Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jak NRD ratowało PRL przed Solidarnością

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Robert Majka
Weteran Forum


Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 2649

PostWysłany: Sro Kwi 14, 2010 6:15 am    Temat postu: Jak NRD ratowało PRL przed Solidarnością Odpowiedz z cytatem

Jak NRD ratowało PRL przed Solidarnością

http://www.dw-world.de/dw/article/0,,4845523,00.html



Mielke i Honecker - to oni chcieli za wszelką cenę ratować PRL

Władze NRD wrogo reagowały na wielomilionowy ruch Solidarności i na to, co się działo w bratnim kraju. Zabrały się za ratowanie Polski przed kontrrewolucją, a mieszkańców NRD przed "polskim bakcylem".

Po podpisaniu Porozumień Gdańskich władze enerdowskie nie miały wątpliwości, że nadciąga sromotna klęska PZPR i jej sojuszników. Solidarność stanowiła zagrożenie dla całego bloku komunistycznego – twierdził główny strażnik socjalizmu, Erich Mielke, szef enerdowskiej bezpieki. A kierował nią od 1957 roku aż do upadku muru. Günter Bohnsack, dawny współpracownik wschodnioniemieckiego wywiadu HVA, był świadkiem wybuchów złości Mielkego:


Ulubiony slogan STASI: nasz wróg jest bez szans
-"Mielke szalał. Krzyczał, że w Polsce nie działa partia, nie funkcjonuje rząd, że nie wiadomo, czego się spodziewać po Jaruzelskim. A na dokładkę w Rzymie był polski papież. Dla Mielkego to była kontrrewolucja w pełnym wydaniu".



Antypolska propaganda

Mielke chciał zapobiec przeskoczeniu iskry rewolucyjnej z Polski do NRD. "Polska stała się dla NRD tajnym frontem wschodnim" - twierdzi Günter Bohnsack.

Pod koniec października 1980 roku zniósł jednostronnie bezwizowy ruch na granicy polsko-enerdowskiej, co przerwało masowy napływ polskich turystów na berlińskie sklepy i przygraniczne bazary. Ruszyła też maszyneria antypolskiej propagandy. Ulegali jej nawet ci ludzie, którzy nigdy nie byli do Polski wrogo nastawieni. Straszono, że Solidarność zagraża ładowi społecznemu w NRD. Wygrzebywano stare antypolskie resentymenty: Polacy są leniwi, nie chcą pracować, tylko strajkują, kradną i wykupują NRD.



Günter Bohnsack

Propaganda enerdowska używała nawet terminologii i symboliki nazistowskiej. W sierpniu 1981 roku, przed drugą turą kongresu Solidarności, dziennik Neues Deutschland donosił o „kontrrewolucyjnych atakach przywódców Solidarności na polski naród i władzę socjalistyczną”, a także o bojówkach przypominających do złudzenia nazistowskie grupy szturmowe SA. Ale na tym nie koniec. Propaganda enerdowska przedstawiała Polskę także w roli ofiary. W wydaniu Neues Deutschland z września 1980 roku można było przeczytać w artykule pod tytułem "Antypolskie wilki w skórze owiec” o polskich robotnikach, „ofiarach ośrodków zachodnich, które podjudzają ich przeciwko Związkowi Radzieckiemu, innym bratnim krajom i realnemu socjalizmowi”. Z miesiąca na miesiąc ataki na Solidarność nasilały się. Przypisywano jej winę za „erozję socjalizmu”.

Enerdowscy szpicle w Polsce

Z dokumentów ze spotkań z bratnią PZPR wynika, że Erich Honecker już w latach 70-tych bez skrupułów rugał odwiedzające NRD polskie delegacje za politykę Gierka oraz tolerowanie niezależnych ruchów obywatelskich.



Erich Mielke w 1982 roku

W grudniu 1980 roku wystąpił na zwołanej na jego wniosek w Moskwie naradzie Układu Warszawskiego z pomysłem interwencji wojskowej w Polsce. Miała ona na celu – jak to nazwał – „rozbicie sprzysiężenia kontrrewolucyjnego i umocnienie władzy ludowej”. Dlatego komuniści enerdowscy z zadowoleniem przyjęli rok później stan wojenny, który jak twierdzili, wyzwolił Polskę „z morderczego uścisku kontrrewolucji”.

Stasi Mielkego lubiła mieć wszystko pod kontrolą na własnym podwórku i u sojuszników. Do 1980 roku bezpieka enerdowska nie podejmowała na terytorium Polski samodzielnych akcji – twierdzi Monika Tantzscher, która w urzędzie ds. Akt Stasi zbadała pod tym kątem dokumenty i protokoły. Dopiero po podpisaniu porozumień Gdańskich, rząd Honeckera zlecił Stasi ratowanie wszystkimi dostępnymi środkami PRL, najsłabszego ogniwa w Układzie Warszawskim.

Drugiego września Mielke wystosował alarmujące pismo do wszystkich grup operacyjnych i wywiadowczych, które otrzymały zadanie inwigilowania środowisk opozycyjnych w Polsce oraz polskiej emigracji i sympatyków Solidarniości na Zachodzie.

Wpaść we własne sidła



Markus Wolf w 1995 w Berlinie

We wrześniu 1980 roku rozpoczęła działalność w Warszawie specjalna grupa operacyjna Stasi. Rezydowała w ambasadzie NRD. Jej biura mieściły się także we Wrocławiu, Gdańsku, Katowicach i Szczecinie. W tym czasie węszył w Polsce wywiad enerdowskiej Armii Ludowej NVA. Dwudziestoosobowa grupa zbierała, bez wiedzy Polaków, informacje o polskim wojsku. Po zniesieniu ruchu bezwizowego zmobilizowano także siły regionalnych oddziałów Stasi wzdłuż polsko-enerdowskiej granicy. „Grupy robocze - Polska” współpracowały z władzami sąsiednich województw – opowiada Monika Tantzscher - porozumiewano się ukrytymi sygnałami przy kontroli paszportowej. W ten sposób wyławiano osoby do kontroli celnej. Zdarzyła się kiedyś wpadka. Kilku enerdowskich szpicli zatrzymała polska milicja, a szef wywiadu, Markus Wolf musiał interweniować o zwolnienie swoich ludzi".

"Działania służb specjalnych w Polsce nie służyły wyłącznie pozyskiwaniu informacji" – zaznacza były podwładny Markusa Wolfa, Günter Bohnsack:

- "Były też dwie osoby od brudnej roboty. Wydział X stosował środki wojny psychologicznej, czyli oczernianie instytucji i ludzi, rozpowszechnianie plotek i pomówień. Robiliśmy to na Zachodzie i kazano nam to też robić w Polsce. Rozkaz brzmiał: opleść Solidarność siecią dezinformacji. Na przykład w środowisku dziennikarskim puszczaliśmy plotki, że Solidarność jest ruchem kierowanym z Zachodu i stamtąd finansowanym, albo że Wałęsa ma konto bankowe w Paryżu".



Enerdowskie pały dla polskiego ZOMO

Gaz i pały dostarczyli peerelowskiemu MSW enerdowscy sojusznicy
Monika Tantzscher natknęła się w archiwum Stasi na ciekawy dokument, z którego wynika, że w listopadzie 1981 roku polskie MSW poinformowało enerdowskich kolegów o zamiarze wprowadzenia stanu wojennego i poprosiło o wsparcie w postaci dostaw narzędzi do pałowania i rozganiania demonstrantów - to wynika z protokołu ze spotkania w Berlinie z ówczesnym wiceszefen MSW z datą 5 listopada 1981 roku.

-"Pierwszą partię dostarczono już dzień po wprowadzeniu stanu wojennego. Na liście było 350 tysięcy granatów łzawiących - ostatnią partię zamówiono na 30 sierpnia 1982 roku, na drugą rocznicę Porozumień Gdańskich - 10 pojazdów opancerzonych. 17 grudnia dostarczono tysiąc tarcz i po dziesięć tysięcy pałek drewnianych i gumowych oraz aparaty fotograficzne”.

Całkowita wartość tych dostaw „solidarnościowych” dla polskich towarzyszy, wyniosła 6,6 milionów marek NRD. Pracownicy bezpieki enerdowskiej przekazali w tym czasie dodatkowo darowiznę wartości pół miliona marek wschodnich na konto akcji „Pomoc dla polskich dzieci”.

Autor: Barbara Cöllen

red. odp. Agata Kwiecińska /ma

http://www.dw-world.de/dw/article/0,,4845523,00.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum