Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wieś znowu górą?

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jadwiga Chmielowska
Site Admin


Dołączył: 02 Wrz 2006
Posty: 3642

PostWysłany: Nie Maj 02, 2010 7:39 am    Temat postu: Wieś znowu górą? Odpowiedz z cytatem

28 kwietnia 2010
Wieś znowu górą?

Czarne skrzynki z tragicznego Tupolewa mnożą się jak króliki. Jeszcze niedawno producent samolotu mówił o 2 czarnych skrzynkach a strona polska dodawała jedną swoją, co dawało razem 3 skrzynki. Teraz są już cztery. To dobrze, że jest ta czwarta skrzynka. Jak się czegoś nie da wyjaśnić albo jeśli zostaną postawione niespodziewanie trudne pytania, to wtedy czwarta skrzynka będzie jak znalazł. Wnoszę, że będzie można na nią wgrać wszystko, czego dusza zapragnie. Rosjanie stają się niezwykle kreatywni jak im nikt nie patrzy na ręce. No i wiadomość z ostatniej chwili: było jednak 5 czarnych skrzynek. Rosjanie chyba doliczają również wszystkie znalezione skrzynki z piwem, co im oczywiście wolno.



Nie będę tutaj komentował tego wszystkiego, co dotyczy śledztwa, w którym jesteśmy „równoprawnymi uczestnikami”. Anegdota powiada, że nasi śledczy wracają z Moskwy z sinymi rękami. Nie, nie z powodu chłodu. Żalą się, że gdy tylko wyciągną po coś rękę, to przyjacielscy partnerzy rosyjscy walą ich po łapach bez zastanowienia. Stąd ta sinizna. Podejrzewam, że spór między obiema stronami dotyczy przede wszystkim interpretacji przyczyn katastrofy. Rosjanie chcieliby powiedzieć jak najmniej a strona polska przesyła z Warszawy stale ten sam scenariusz, w którym naburmuszony kurdupel o posturze Luisa de Funes’a wykrzykuje na pilotów, nakazując im natychmiastowe lądowanie. Ale to chyba nie przejdzie, bo Rosjanie już wcześniej stanowczo oświadczyli, że żadnych nacisków na pilotów nie było. Nie zważając na to Gazeta Wyborcza wraca do incydentu związanego z lądowaniem prezydenckiego samolotu w Tbilisi. Z tamtego czasu pochodzi właśnie miły sercu Michnika wizerunek krnąbrnego prezydenta, który nakazuje pilotom lądowanie na lotnisku śmierci. Do całej debaty wmieszał się właśnie pasażer tamtego lotu, ówczesny prezydent Litwy Adamkus, który zaprzeczył wszystkiemu, o czym przekonywała Gazeta Wyborcza w tej sprawie. Ale co tam… GW wie lepiej.



Jeszcze nie zgasły płomienie trawiące szczątki feralnego Tupolewa a już nasi rodacy na niezliczonych forach zbudowali teorie wyjaśniające kulisy katastrofy. Ich pomysłowość i niejednokrotnie fantastyczna wiedza w zakresie lotnictwa i awioniki zasługuje na prawdziwy respekt. Kiedy w Internecie pojawiło się nagranie z miejsca katastrofy, na którym dało się słyszeć cztery wystrzały, podniecenie na forach sięgnęło zenitu (prokuratora właśnie poinformowała, że film jest autentyczny i że można na nim usłyszeć głosy wypowiadane po polsku). Również naoczni świadkowie katastrofy nieomal zgodnie przyznawali, że miała miejsce eksplozja zanim Tupolew spadł na ziemię. Tę wersję potwierdza analiza wielkości obszaru rozrzutu szczątków Tupolewa. Teoria o zamachu na Prezydenta RP zyskała zatem silny fundament. Władze natomiast i jej lojalne media pukały się po czole, dając w ten prostacki sposób wyraz temu, jak poważnie traktują tego typu spekulacje.



Przełom nastąpił, kiedy lubiany i ceniony przeze mnie red. Łukasz Warzecha, jako pierwszy przedstawiciel mediów, zasugerował możliwość dokonania zamachu na Prezydenta. Napisał on w swoim artykule „Zamach – słowo tabu”:



„W przypadku każdej katastrofy lotniczej, a już z całą pewnością katastrofy, w której ginie wielu ważnych polityków, w tym znaczna część tych, którzy odpowiadali za prowadzenie określonej polityki zagranicznej wobec ościennego państwa, z którym stosunki bywają trudne, a które dalekie jest (wbrew bajaniom ministra spraw zagranicznych) od demokracji, normalne byłoby uznanie zamachu za jedną z podstawowych hipotez.”



Red. Warzecha przekonuje dalej, że „zamach powinien być jedną z hipotez niejako z automatu, ale też czysto hipotetyczne rozważenie zysków i strat, jakie mogłyby dotyczyć potencjalnych sprawców”. W rzeczy samej! Zamach nie może zostać wykluczony jeżeli zważyć, że Polska pojawiła się jako sojusznik USA na scenach różnych konfliktów na świecie. Zamach mógł być przecież dziełem jakiejś irackiej lub afgańskiej grupy. Jest to trochę mało prawdopodobne, bo już dawno mielibyśmy oświadczenie zamachowców przyznające się do zamachu i ostrzegające inne kraje przed zaangażowaniem się w konflikt w tamtych regionach.



Na szczęście Łukasz Warzecha nie jest już osamotniony ponieważ prokurator generalny Andrzej Seremet przyznał właśnie na konferencji prasowej, że „Śledczy badający przyczynę katastrofy samolotu prezydenckiego będą brali pod uwagę m.in. jako jedną z wersji ewentualny zamach”.



Red. Warzecha zadał w swoim artykule ponad 20 trudnych pytań, dotyczących różnych aspektów feralnego lotu do Smoleńska. Ponieważ Rosjanie od samego początku czynią informacyjną zawieruchę, zmieniają wersje wydarzeń, trzymają za drzwiami polskich śledczych - uzyskanie odpowiedzi na postawione przez niego pytania jest sprawą kluczową. Jedyne, co mnie niepokoi w rozważaniach red. Warzechy to to, że szuka on sprawcy tragedii wyłącznie za granicą.



Istotą dalszych analiz powinno być więc ustalenie, kto mógłby mieć interes w ukatrupieniu Prezydenta. Poszukiwanie ducha spiskowca w Putinie lub w Tusku wydaje mi się nie tylko ryzykowne ale wręcz naiwne i banalne. Oczywiście, że Tusk może zacierać ręce, wszak wielu jego niepokornych opozycjonistów gryzie dzisiaj ziemię. Tusk jest mściwym człowiekiem ale czy aż do tego stopnia, by żyć do końca swojego życia ze świadomością dokonanej hekatomby? Mniej więcej to samo dotyczy Putina, dla którego Polska jest co prawda krnąbrnym ale w końcu małym krajem, bez jakiegokolwiek wpływu na globalną światową politykę i nie zagrażającym Rosji w najmniejszym calu.



Nie ma się co również podniecać pojawiającymi się tu i ówdzie teoriami o zagrożeniu interesów rosyjskich przez ewentualną eksploatację posiadanych przez Polskę gigantycznych zasobów gazu łupkowego. Są one gigantyczne w skali takiego kraju jak Polska ale dla innych krajów UE nigdy nie będą one stanowiły surowcowej alternatywy dla ważnych strategicznie dostaw z Rosji. Zachód pokazał bowiem nieraz, że jest gotów płacić więcej, byleby mieć życzliwego dla siebie rosyjskiego partnera. Nasz gaz łupkowy być może uniezależni nas kiedyś od dostaw z Rosji ale nie uniezależni Europy od Rosji. Jeżeli zatem ktoś doszukuje się możliwych przyczyn zamachu na Prezydenta w jego życzliwości dla programu energetycznej dywersyfikacji, ten powinien wsadzić czym prędzej swoje teorie między bajki.



Pójdźmy innym torem i spójrzmy wspólnie na pasażerów prezydenckiego Tupolewa. Są to:

* Para prezydencka
* Urzędnicy z Pałacu Prezydenta
* Parlamentarzyści
* Przedstawiciele wojska
* Prezesi NBP i IPN
* Przedstawiciele duchowieństwa
* Przedstawiciele Rodzin Katyńskich
* Inni (załoga Tupolewa, funkcjonariusze BOR, przedstawiciele kultury, etc.)

Prezydent Kaczyński znajdował się na końcu swojej prezydenckiej kadencji. Jego reelekcja – aczkolwiek niewykluczona – była jednak mało prawdopodobna. Nieustanny negatywny pijar, który serwowała mu rządząca koalicja, niesłusznie zredukował szanse wyborcze Kaczyńskiemu. Nie ma wątpliwości, że zaprawiona w oczernianiu i fałszowaniu faktów Platforma nie miałaby najmniejszych problemów, aby go wykończyć podczas kampanii wyborczej jeszcze przed pierwszą turą. Nie należy zapominać, że wielki sukces wyborczy Platformy sprzed 3 lat nie wynikał z jakiegokolwiek programu dla Polski lecz opierał się tylko i wyłącznie na negacji PiS i na dwóch tuzinach populistycznych oszustw wyborczych. Platforma dzisiaj kroczy tą samą, dobrze sprawdzoną drogą, w walce o Pałac Prezydencki.



Dzięki wielkiemu wysiłkowi min. Stasiaka notowania sondażowe Prezydenta Kaczyńskiego rosły… ale wolno i były one bardzo niestabilne. Wystarczała szczypta buńczuczności Jarosława lub kogokolwiek z PiSu, aby media bez najmniejszego problemu zdmuchiwały pracowicie zebrane procenty. Lech Kaczyński nie stanowił żadnego zagrożenia ani dla interesów Rosji i Putina ani dla Tuska. I dla nikogo innego. Prezydent Lech Kaczyński nie był celem tego zamachu. Jego śmierć miała być jedynie kanwą dla gigantycznego narodowego wstrząsu, który pod grubym całunem żałoby ukryje rzeczywisty cel zamachu.



Klasyk demokratycznego liberalizmu wicehrabia Alexis de de Tocqueville powiedział kiedyś, że „nie ma takiego okrucieństwa, ani takiej niesprawiedliwości, której nie dopuściłby się skądinąd łagodny i liberalny rząd jeśli zabraknie mu pieniędzy”. Czyżby więc obecność Prezesa Sławomira Skrzypka na pokładzie Tupolewa przyciągnęła uwagę inspiratorów zamachu? Trudno w to uwierzyć choć S. Skrzypek był z pewnością naznaczony do wyeliminowania za swoją walkę o niezależność NBP i za ochronę zysku narodowego banku przed zakusami rządowych szarlatanów finansowych. Twarda postawa Skrzypka wobec fiskalnego dyletantyzmu koalicji rządzącej stanowiła realne zagrożenie dla „sukcesu” rządu Tuska i mogła doprowadzić w niedalekiej perspektywie do głębokich politycznych pęknięć w fundamencie władzy Platformy Obywatelskiej.



Wróćmy na chwilę do wydarzeń z soboty 10 kwietnia. Samolot z dziennikarzami wystartował do Smoleńska bardzo wcześnie, bo już o 5.30 ale tuż przed startem dokonano zmiany JAKa-40 na inny. Według niepotwierdzonych informacji na pokładzie JAKa mieli znaleźć się polscy generałowie, którzy przy zmianie samolotu z nieznanych powodów zostali poproszeni o rezygnację z lotu i o dołączenie do grupy pasażerów Tupolewa… Dlaczego w ostatniej chwili dokonano zmiany samolotu? Nie znamy przyczyn. Nie wiemy również, czy z dziennikarzami mieli początkowo lecieć wszyscy generałowie, czy tylko część delegacji sił zbrojnych. Przy tej okazji warto sobie zadać kluczowe na tym etapie pytanie, dlaczego delegacja sił zbrojnych nie uczestniczyła w „oficjalnych” obchodach 3 dni wcześniej? Czyżby między najwyższymi polskimi dowódcami a polskim rządem istniał jakiś poważny konflikt? Być może nieobecność generalicji u boku Tuska w Katyniu była właśnie manifestacją niezadowolenia dowódców. Incydent z gen. Skrzypczakiem, krytyka ze strony gen. Petelickiego to tylko nieliczne przykłady niezadowolenia z polityki MON. Dodajmy, że niezadowolenia całkowicie uzasadnionego.



Do tego wszystkiego dochodzi niespodziewanie szybka odbudowa wpływów rozwiązanych w czasie rządów PiS Wojskowych Służb Informacyjnych (WSI). Likwidator WSI, Antoni Macierewicz, powiedział w swoim wywiadzie prasowym:



„Platforma chce rehabilitować WSI, flirtuje z Rosją, a ja wiem zbyt wiele o układach, nieprawidłowościach, przestępstwach ludzi, których PO przywraca do władzy w służbach.”



Ten szybki powrót do usług skompromitowanych i bezwzględnych ludzi z WSI nie spotkał się jednak z uznaniem wojskowych. Indywidualne motywy niezadowolenia są z pewnością zróżnicowane ale faktem jest to, że resort min. Klicha, zatrudniający m.in. byłego szefa WSI na stanowisku szefa kadr, jest w klinczu z generalicją… a raczej był. To właśnie w tych kręgach należy szukać architektów zamachu, którego celem była eliminacja elity polskiego wojska blokującej reaktywację tej mrocznej służby.



WSI szybko odbudowuje swoje wpływy i bez wątpienia ma już znaczący wpływ na polityczne sprawy kraju. W tym celu powstało w styczniu stowarzyszenie SOWA, które – jak poinformował były szef WSI gen. Marek Dukaczewski – postawiło sobie za cel „zintegrować środowisko i przywrócić dobre imię WSI”.



Czołowi ludzie z WSI działają już od dawna w bezpośrednim otoczeniu premiera. Motywem jego rezygnacji z ubiegania się o fotel prezydenta nie była zmiana jego preferencji w postrzeganiu władzy. Tusk zawsze bardzo pragnął zostać prezydentem ale wpływowi ludzie wokół niego nie pozwolili mu na to. Oni już wtedy wiedzieli, że planowana katastrofa prezydenckiego Tupolewa odbiłaby się bardzo niekorzystnie na wizerunku prezydenckiego kandydata Tuska i mogłaby całkowicie zniweczyć jego szanse wyborcze. Dlatego też Tusk musiał zostać usunięty z linii rażenia i musiał zrezygnować ze swoich prezydenckich ambicji na wyraźne żądanie tych, którzy wynieśli go do władzy w 2007 roku.



Bezceremonialne uchwycenie wszystkich nitek śledztwa przez Putina jest w świetle powyższych faktów całkowicie zrozumiałe. Putin jako doświadczony agent dobrze wie, że zorganizowanie takiego zamachu i zabezpieczenie miejsca zamachu na wypadek fiaska, nie dałoby się przeprowadzić bez szerokiego wsparcia służb rosyjskich. Przypadkowe ujawnienie takiej "współpracy" byłoby dla Putina polityczną katastrofą, bo wciągałoby go w sam środek spisku. Putin z pewnością pamiętał, że późniejsze elity WSI szkoliły się w latach 70-tych w sowieckiej Rosji i wzajemne kontakty WSI ze służbami rosyjskimi były nieprzerwanie kontynuowane aż do chwili rozwiązania WSI w 2006 roku.



Tuska ustawiono więc w bezpiecznej odległości od miejsca katastrofy. Słuszna była natomiast ocena, że katastrofa nie miała absolutnie żadnego wpływu na prezydenckie szanse Komorowskiego, którego ulokowanie w fotelu prezydenta jest chłopcom z WSI bardzo na rękę. Po pierwsze Komorowski to łatwy w sterowaniu „swój człowiek” a po drugie będzie stanowił idealne narzędzie do wywierania nacisku na Tuska. Komorowskiego z pewnością cieszy ta perspektywa, gdyż będzie mógł wreszcie zrewanżować się Tuskowi za liczne chwile poniżenia, które ten fundował mu przed partyjnymi kolegami przez wiele lat. W ten sposób chłopcy ze wsi osiągają swój główny cel: pełna kontrola nad najważniejszymi ośrodkami sprawowania władzy w Polsce. Jeszcze tylko polskie społeczeństwo może przy urnach wyborczych zapobiec zbliżającemu się nieszczęściu. Nie można pozwolić na to, aby wieś znowu była górą!

Kajman (16:11)

http://mkajman.blog.onet.pl/Wies-znowu-gora,2,ID405429828,n

_________________
Jadwiga Chmielowska Przewodnicz?ca Oddzia?u Katowice i Komitetu Wykonawczego "Solidarnosci Walcz?cej"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum