Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Źródło tej władzy tkwi w Moskwie

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jadwiga Chmielowska
Site Admin


Dołączył: 02 Wrz 2006
Posty: 3642

PostWysłany: Sro Maj 05, 2010 8:51 am    Temat postu: Źródło tej władzy tkwi w Moskwie Odpowiedz z cytatem

http://freeyourmind.salon24.pl/59425,na-marginesie-cyklu-sciosa

Na marginesie cyklu Ściosa

Ciekawe, czy ktoś zgadłby, przeczytawszy poniższe twierdzenie, kto jest jego autorem? Twierdzenie brzmi tak: „Nie można zrozumieć nonsensu życia społecznego i życia gospodarczego w 1990 roku w Polsce bez zrozumienia źródeł sprawowania władzy nad tymi dziedzinami. Źródło tej władzy tkwi w Moskwie.” Trudno odgadnąć? To może dłuższy cytat:


„Dziś – jest rok 1990 – publicznie można napisać w Polsce, że osobnik o pseudonimie Lenin, agent między innymi austriackiego wywiadu, dotarł do Rosji w trakcie Pierwszej Wojny Światowej XX stulecia. I oto szpieg z walizką pieniędzy został szefem władzy w państwie – nic nowego. Czy zdradził mocodawców, tego nie wiem - to oni musieliby powiedzieć - osobiście wydaje mi się, że nie. Wkoło kamraci zbrodni, też agenci tajnych służb z różnych stron i trochę ideowych durniów. Przewrót ten o tyle jest godny uwagi, że główny ośrodek władzy przekształcił się z monarchii absolutnej czyli dyktatury, w centralę wywiadowczo-dywersyjną, czyli też w dyktaturę. Każda centrala wywiadowcza jest narażona na penetrację i każda broni się przed tym. Ale co wyznacza byt centrali w normalnym państwie? Środki i cele działania wyznacza władza. Są to przede wszystkim badania ewentualnego agresora oraz poszukiwanie możliwości ekspansji. Tutaj centrala stała się władzą, a więc to ona miała określić, co jest jej przydatne do rozwoju, co jest jej celem i ona miała od tej pory decydować, co jest informacją prawdziwą, fałszywą, lub nieistotną. Własne społeczeństwo oraz narody podbite stały się rezerwuarem kadr oraz niewolnikami dostarczającymi środków do ekspansji. Tylko ekspansja jest ideą pochwyconych na lep władzy pracowników centrali. Zawładnięcie kolejnymi obszarami strategicznych informacji i wykorzystanie ich do kolejnych podbojów strategicznych stref życia. Ale co jest strategiczną strefą i czyjego życia ? To określa każdorazowo Centrala, bo ona decyduje, co jest ważne, a co nie. Ona decyduje, co jest prawdą. Elementarną prawdą centrali jest jej byt. Stąd ustalenie przez nią, kto i dlaczego zagraża bytowi Centrali.”

To śp. Michał Falzmann we wrześniu 1990 r. na łamach „Głosu Wolnego Robotnika CDN” – ten tekst przypomniał niedawno M. Dakowski na swojej stronie http://dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=983&Itemid=53, zwracając uwagę, że niedługo upłynie 20 rocznica od opublikowania tego tekstu wartego uważnej lektury także dziś. Może nawet bardziej dziś niż kiedykolwiek. Słusznie zresztą Magda F. wraca do całej sprawy „burzliwych początków” transformacji (http://wing2009.salon24.pl/392425.html ), ja pozwolę sobie, dla uzupełnienia obrazu Magdy, zacytować jeszcze jeden istotny fragment głośnej publikacji Falzmanna:

„Sieć władzy w Polsce zaczyna się w Moskwie. Tam są komputery i ludzie na bieżąco analizujący to, co się dzieje tutaj, tam są przygotowywane i uchwalane (tak, uchwalane) decyzje. W Polsce znajduje się tylko aparat wykonawczy. Obejmuje on swym zasięgiem całość życia społecznego i gospodarczego. Przykład: Sejm uchwala ustawę o Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego. Ustawa ta nakazuje na dobro tego „nowotworu” instytucjonalnego (czyli Funduszu) wpłacać quasi-podatek, kwotę stanowiąca pewien procent (zmienny) liczony od wartości sprzedaży produkcji przedsiębiorstw. Zmienność ta jest furtką pozostawioną przez ustawodawcę. Furtką tą wchodzić i wychodzić będzie jeden z szeregowych zastępców dyrektora departamentu handlu zagranicznego w super-resorcie, czyli w Ministerstwie Finansów. Pan ten (nazwisko jakie figuruje na zarządzeniach, decyzjach, wyjaśnieniach Ministerstwa finansów w tej sprawie brzmi: Rejent) miotając się w twórczym szale prawa powielaczowego, inkasuje od przedsiębiorstw nie wiadomo ile złotówek. Kolejne zmiany różnych ustaw, uchwał, rozporządzeń, zarządzeń, instrukcji, pism okólnych pozwalają zamienić te złotówki na dolary USA, oznacza to, że decydent w Moskwie otrzymał do dyspozycji - gratis - pewną sumę w dolarach USA. Problem ekspedycji tych walorów do zachodniej Europy został również rozwiązany. Fundusz jest oficjalną polską instytucją zajmującą się prowadzeniem Księgi „polskich długów”, to tu mieści się wykaz wierzycieli i tu teoretycznie powinny się znajdować dane: komu, ile i za co zapłacono. Ale tak nie jest. Decydent moskiewski każe łączyć pieniądze z Polski ze swoimi i płacić na odpowiednie konta. Każe dokonywać operacji polegających na ukryciu transakcji Funduszu poprzez innych kontrahentów. I tak, prezes Funduszu, pan Żemek, podpisuje umowę z panem Przywieczerskim, dyrektorem przedsiębiorstwa UNIVERSAL o tym, że nie będą dokonywali wymaganej prawem dokumentacji umów na piśmie. Następnie Fundusz udziela pożyczek, udziela gwarancji, udziela poręczeń, a UNIVERSAL zaciąga długi, płaci zobowiązania i ekspediuje pieniądze (już tym razem jako prowadzący działalność handlową) na prywatne konta poza granicą Polski. Proceder ten jest ukryty za parawanem tajemnicy państwowej, a faktycznie jest co najmniej pomaganiem złodziejowi w kradzieży państwowego mienia. Słowo kradzież jest tu o tyle na miejscu, że ten sam Przywieczerski jako dyrektor UNIVERSALU podpisuje kontrakty na wywóz wyrobów z polskiej miedzi na warunkach rażąco mniej korzystnych od innego polskiego przedsiębiorstwa i wywołuje straty (na przykład tylko w marcu 1990 r.) sześć miliardów złotych, to jest 600 tysięcy dolarów USA po kursie 10 tysięcy złotych za 1 dolara) u producenta Walcowni Metali „Warszawa”, dawny Norblin. Oznacza to zabór mienia znacznej wartości i (śmiejąc się) nawet bez uzasadniania, na przykład „dobrem gospodarki polskiej”. Galimatias pogłębia działanie ówczesnego monopolisty, jakim był Bank Handlowy SA: gubienie części z wymaganych kompletnych zbiorów dokumentów uzasadniających przekazywanie pieniędzy, zwroty, pomyłki, korekty przelewów. Co dopełnia obrazu.
PODSUMUJMY: Wymieniliśmy winnych kradzieży:
- Sejm - ustawa o Funduszu Zadłużenia Zagranicznego;
- Ministerstwo Finansów (rząd) – przepisy wykonawcze:
- Fundusz Obsługi Zadłużenia Zagranicznego (to instytucja) - umowy o dokonywanie transakcji;
- Przedsiębiorstwo Handlu Zagranicznego UNIVERSAL - transfer pieniądza, wadliwe transakcje;
- Bank Handlowy SA – obsługa techniczna, przekazywanie pieniędzy.”

Wszystko to przyszło mi jakoś do głowy, gdy niedawno przeczytałem znakomity cykl Aleksandra Ściosa („Kręgi”), po lekturze którego można dojść do wniosku, że po 20 latach jesteśmy w punkcie wyjścia, czyli w sytuacji zarysowanej tak naprawdę przez A. Golicyna – pozorny demontaż komunizmu z pozostawieniem pełni wpływów dla komunistycznej Bezpieki we wszystkich istotnych dziedzinach życia. Ten wniosek jednak byłby powierzchowny, bo wiem po 20 latach jesteśmy już nie w sytuacji „konstruowania chaosu”, lecz jego pełnego kontrolowania. Oczywiście chaos nie wymykał się spod kontroli od wczesnych dni „transformacji”, o czym świadczy film J. Zalewskiego pt. „Oszołom” (1994), kiedy to Falzmann, jeszcze pracując w Izbie Skarbowej, dostaje do rąk dziwny dokument pokazujący wielorakie „szczeble” wytransferowania miliona dolarów za granicę (na jakieś Kajmany) i okazuje się, że Izba Skarbowa nie jest w stanie znaleźć winnych tych transferów. Już wtedy więc Bezpieka i Wojskówka „rozpoznają walką” rozmaite „demokratyczne” (no bo przecież już nie komunistyczne – „jesteśmy w swoim domu”, panie dzieju, prawda) instytucje mające służyć kontroli newralgicznych sfer działalności państwowej i gospodarczej – i już wtedy okazuje się, że wielkich przeszkód tego rodzaju działaniom stawiać się nie będzie. No, pojawią się najwyżej drobne przeszkody w postaci jakichś oszołomów, typu Falzmann, ale z nimi ludzie dawnego systemu potrafią sobie radzić po staremu, tak jak sowiecka mafia obchodzi się zwykle z niewygodnymi świadkami. Jak pamiętamy zresztą, niedługo po zawale serca 38-letniego Falzmanna, a jeszcze przed ogłoszeniem raportu NIK-u nt. Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego ginie w wypadku samochodowym W. Pańko, ówczesny szef NIK-u, no i parę innych osób.
Tak bowiem musiała się hartować stal w warunkach neokomunizmu (określenie Z. Herberta, inny oszołom).

Co może mieć FOZZ i afera związana z nielegalnym wykupywaniem własnych długów przez Polskę z czego odsetki trafiały do tajemniczych kieszeni, do dzisiejszych, złotych czasów, w których żadnych już afer nie ma, a nawet jeśli są, to i tak już nikogo nie obchodzą? Otóż w marcu 1990 r. w poufnym memorandum dla szefa Międzynarodowego Funduszu Walutowego L. Balcerowicz deklarował m.in. utrzymywanie przez kilka lat (tj. do 1993 r.) stałego kursu dolara oraz zezwalał na nieograniczony transfer pieniędzy – kto miał dostęp do tych wiadomości, ten żył jak król. Obecnie szykuje się przecież analogiczna polityka monetarna związana z wchodzeniem do eurolandu. Czy na tym nie można będzie znowu zbić kokosów? Ależ można będzie i niejedną fortunę ujrzymy. Niejeden pucybut Bezpieki zostanie milionerem – takie bowiem są koleje rzeczy w postpeerelu, który nie tylko coraz bardziej skraca nam smycz, ale coraz wyraźnie zaczyna peerel przypominać. I to jest właśnie moja ostatnia refleksja na marginesie tekstu nieocenionego Ściosa. Dziś już nikt ze złodziejstwem się specjalnie nie kryje, nepotyzm staje się swego rodzaju wizytówką życia politycznego, a korupcja już dawno stała się normą w funkcjonowaniu życia publicznego. Dziś oszołomami są ci, co uważają, że to wszystko jeszcze da się jakoś zmienić. Możemy się pocieszać tylko tym, że oszołomów jest więcej niż w 1990 r., ale czy to wystarczy, by obalić neokomunizm?

http://cogito62.salon24.pl/392175.html

_________________
Jadwiga Chmielowska Przewodnicz?ca Oddzia?u Katowice i Komitetu Wykonawczego "Solidarnosci Walcz?cej"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Esse Quam Videri
Weteran Forum


Dołączył: 13 Sty 2008
Posty: 756
Skąd: Tczew

PostWysłany: Sro Maj 05, 2010 12:18 pm    Temat postu: Re: Źródło tej władzy tkwi w Moskwie Odpowiedz z cytatem

Re: Źródło tej władzy tkwi w Moskwie

Michał Falzmann napisał:
Sieć władzy w Polsce zaczyna się w Moskwie. Tam są komputery i ludzie na bieżąco analizujący to, co się dzieje tutaj, tam są przygotowywane i uchwalane (tak, uchwalane) decyzje. W Polsce znajduje się tylko aparat wykonawczy. Obejmuje on swym zasięgiem całość życia społecznego i gospodarczego. [...] Nie można zrozumieć nonsensu życia społecznego i życia gospodarczego w 1990 roku w Polsce bez zrozumienia źródeł sprawowania władzy nad tymi dziedzinami. Źródło tej władzy tkwi w Moskwie.


Tak, niestety: http://swkatowice.mojeforum.net/viewtopic.php?p=18645#18645.

_________________
facet wyznaj?cy dewiz? Karoliny Pó?nocnej: Esse Quam Videri
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Grzegorz - Wrocław
Moderator


Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 4333

PostWysłany: Sro Maj 05, 2010 7:30 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Rzeczywiście o ile jeszcze niedawno można było sobie stawiać pytanie, czy to za Odrą, czy za Bugiem jest centrum sterowania naszymi zombie, to dziś wyraźnie widać, że pan Włodek wziął górę nad panią Anielą.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Marek-R
Weteran Forum


Dołączył: 15 Wrz 2007
Posty: 1476

PostWysłany: Sro Maj 05, 2010 8:02 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

A nie bierze Pan pod uwagę panie Grzegorzu, że to może być i najprawdopodobniej jest sterowanie zespołowe Moskwa-Berlin. Tylko wymieniają się pozycją w zależności do rozwoju sytuacji, a rola obecnego polskiego rządu sprowadza się tylko, do nastawiania raz lewego, a raz prawego ucha i pleców do poklepywania, co stanowi szczyt marzeń naszych "elit".





Marek Radomski - Rada Oddziałowa SW - Jelenia Góra.

_________________
"Platforma jest przede wszystkim wielk?
mistyfikacj?. Mamy do czynienia z elegancko
opakowan? recydyw? tymi?szczyzny lub nowym
wydaniem Polskiej Partii Przyjació? Piwa....." - Stefan Niesio?owski - "Gazeta Wyborcza" nr 168 - 20 lipca 2001.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Grzegorz - Wrocław
Moderator


Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 4333

PostWysłany: Sro Maj 05, 2010 8:19 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wykluczyć się tego oczywiście nie da, ale z drugiej strony, to jednak istnieje rywalizacja między Moskwą i Berlinem. W końcu 'nasze autorytety' w osobach Wajdy, Życińskiego czy Szymboskiej każą nam palić swieczki na grobach krasnoarmiejców-osowbodzicieli naszych. Nawoływań do palenia zniczy 1. września w rocznicę przybycia Wehrmachtu jeszcze (pomimo najlepszych stosunków) jeszcze nie słychać nawet od udekorowanych w Akwizgranie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Marek-R
Weteran Forum


Dołączył: 15 Wrz 2007
Posty: 1476

PostWysłany: Sro Maj 05, 2010 10:04 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Grzegorz - Wrocław napisał:
W końcu 'nasze autorytety' w osobach Wajdy, Życińskiego czy Szymboskiej każą nam palić swieczki na grobach krasnoarmiejców-osowbodzicieli naszych.



Tutaj pozwolę sobie polemizować. Uważam że ta akcja palenia zniczy, jest jednym z elementów odwetu lewactwa i żydokomuny, za reakcje społeczeństwa po tragicznych wydarzeniach 10 kwietnia. Te dwa antypolskie ośrodki, zostały niejako zmuszone do pewnej formy pokajania się,a więc w ich odbiorze zostały upokorzone i to jest płaszczyzna, na której w ramach odreagowania będą demonstrować teraz swoją nienawiść do prezentowanych w tym dramatycznym okresie społecznych postaw. Wówczas przecież, w jednym momencie runęła budowa misternie przez ostatnie lata piramida propagandowa, teraz zaczyna się proces odbudowy. TW "Filozof" i piewczyni poprzedniego systemu Szymborska, tylko się w tę akcje wpisują. Wajda w tym wszystkim to osobny rozdział. Od zarania małe kłamstewka, niedopowiedzenia, konformizm, złożyły się na to, co Marek Król w tygodniku WPROST, w swoim słynnym artykule za który został wyrzucony, określił mianem wjadaizmu. Głodny wiedzy udałem się na poszukiwania genealogii tego zjawiska i z tych poszukiwań wyszło mi, że wajdaizm jest to owoc udanego pożycia w trójkącie, pomiędzy marksizmem, konformizmem i hedonizmem, przy czym wiodącą rolę, odgrywał ten pierwszy z wymienionych czynników. Jestem wręcz pewien, że "towarzystwo" nie powiedziało jeszcze w tej materii ostatniego słowa, ocenili i słusznie, że straty jakie ponieśli, w pewnych obszarach mogą się okazać nie do odrobienia, a pewne obszary nie do odzyskania. Teraz zaproponowali zapalić świeczki, pytanie brzmi - czy gotowi są zapalić coś więcej dla odzyskania utraconych obszarów, a konkretnie czy gotowi są podpalić ludzkie umysły w celu podtrzymania ognia podziałów.





Marek Radomski - Rada Oddziałowa SW - Jelenia Góra.

_________________
"Platforma jest przede wszystkim wielk?
mistyfikacj?. Mamy do czynienia z elegancko
opakowan? recydyw? tymi?szczyzny lub nowym
wydaniem Polskiej Partii Przyjació? Piwa....." - Stefan Niesio?owski - "Gazeta Wyborcza" nr 168 - 20 lipca 2001.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Jerry
Weteran Forum


Dołączył: 13 Paź 2006
Posty: 396

PostWysłany: Sro Maj 05, 2010 11:01 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Oni już dawno wiedzieli kogo mają w W-wie

http://i42.tinypic.com/2z7g385.png

_________________
W CZASACH POWSZECHNEGO FA?SZU PISANIE PRAWDY JEST CZYNEM REWOLUCYJNYM.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum