Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Staniszkis: Możliwa jest koalicja PiS z PSL

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jadwiga Chmielowska
Site Admin


Dołączył: 02 Wrz 2006
Posty: 3642

PostWysłany: Sob Cze 05, 2010 8:16 pm    Temat postu: Staniszkis: Możliwa jest koalicja PiS z PSL Odpowiedz z cytatem

http://www.rp.pl/artykul/489266_Mozliwa_jest_koalicja__PiS_z_PSL.html

Możliwa jest koalicja PiS z PSL
Małgorzata Subotić 04-06-2010, ostatnia aktualizacja 04-06-2010 01:42

Chcę pomóc Kaczyńskiemu na zasadzie „wszystkie ręce na pokład” – mówi „Rz” Jadwiga Staniszkis

Zdaniem Jadwigi Staniszkis Jarosław Kaczyński ma rzadką zdolność dostrzegania problemów i przekładania tego na politykę

Zdaniem Jadwigi Staniszkis Jarosław Kaczyński ma rzadką zdolność dostrzegania problemów i przekładania tego na politykę

Rz: Dlaczego tak bardzo zaangażowała się pani w kampanię prezydencką po stronie Jarosława Kaczyńskiego?

Jadwiga Staniszkis, socjolog: Uważam, że jest lepszym kandydatem niż Bronisław Komorowski. A po za tym boję się całej władzy dla PO.

Byłam bardzo krytyczna wobec koalicji PiS z Romanem Giertychem i Andrzejem Lepperem (LPR i Samoobroną – red.).

Ale dziś Platforma wynegocjowała w Krakowie koalicję z tymże Giertychem, biorąc dwóch wszechpolaków (do sejmiku wojewódzkiego – red.). Po to, by rządzić.

Z jakiego powodu pani o tym wspomina?

To świadczy o hipokryzji. Dla mnie oba te fakty są naganne. Ale politycy Platformy, gdy chodzi im o władzę, robią to, co wcześniej krytykowali w PiS.

Starałam się przez te wszystkie lata być w swoich ocenach sprawiedliwa. Każde racjonalne działanie Donalda Tuska chwaliłam. Ale później Tusk wpadł w pułapkę dobrych notowań, i to dobrych za to, że jego rząd nic nie robił. Rzucał pomysły różnych reform po to, by przetestować je w sondażach. Tak się nie rządzi.

Pani poparcie dla Jarosława Kaczyńskiego jest więc wyborem negatywnym, bo nie podoba się pani jego rywal?

Nie. Bardzo uważnie śledzę, jak Polska przechodzi przez kryzys. I wiem, podkreślił to nawet Jan Krzysztof Bielecki, że „poduszką” w tym kryzysie były działania rządu Jarosława Kaczyńskiego. Obniżenie podatków utrzymało popyt wewnętrzny. Teraz jednak widać, że ceną, jaką Polska za- płaciła za brak głębokiej recesji, jest opadnięcie na niższy poziom nowoczesności.

Ale jak to się ma do Jarosława Kaczyńskiego?

W tej sytuacji ważne jest, by wszystko, łącznie z polityką społeczną, podporządkować rozwojowi. I o tym właśnie mówi Jarosław Kaczyński.

Jarosława Kaczyńskiego krytykowała pani nie tylko za koalicję z LPR i Samoobroną...

Za oligarchiczny model partii. Na szczęście to się zmieniło, teraz do władzy doszli młodzi w PiS.

Zarzucała mu pani, w kontekście traktatu lizbońskiego, że jest politykiem archaicznym.

Nie. Jarosław Kaczyński przestudiował traktat. Jako jeden z niewielu. A Bronisław Komorowski nawet nie zrobił odrobiny wysiłku, by dostosować parlament do nowej sytuacji w prawodawstwie. Choć było to jego obowiązkiem.

Przecież to Jarosław był hamulcowym w tej sprawie. To chyba on sprawił, że prezydent zwlekał z podpisaniem traktatu?

Tutaj zwyciężył jego pesymizm. Miał wątpliwości, czy traktat – zawierający częściową rezygnację z suwerenności – daje nam w zamian większą czy też mniejszą kontrolę nad samymi sobą i zdolność rozwiązywania problemów. To jest dylemat dla artystów.

W jakim sensie dla artystów?

Chodzi o to, by umieć wydobyć z tej sieciowej struktury, którą tworzył traktat, lepszą realizację interesów Polski.

Jarosław Kaczyński nie jest „artystą”?

Jest artystą. Ale nie wierzył, że rząd Tuska to artyści. I miał świętą rację.

Nie zmienia to faktu, że był hamulcowym w sprawie podpisania traktatu. Wiemy to chyba obydwie?

Ale robił to dlatego, że obawiał się, iż w warunkach traktatowych polskie państwo nie będzie umiało się znaleźć. Teraz mamy już jednak fazę polizbońską.

To znaczy?

Traktat jest wprowadzany selektywnie. Jarosław Kaczyński wraca do szukania naszej własnej drogi, przy jednoczesnym podkreślaniu „dumna Polska znajdzie swoją strategię, a nie będzie wisiała na łasce na przykład Niemiec”.

W tej nowej sytuacji prezes PiS powinien pokazać cały swój analityczny kunszt. I do przodu.

Alleluja i do przodu – to hasło Radia Maryja. Radio nie jest problemem w tej kampanii?

Radia Maryja nie ma w tej kampanii.

To Radio Maryja będzie milczeć?

Nie, poprze kogo chce. To ich sprawa. Da to jeden procent.

To już chyba pani przesadza.

Przecież słuchacze Radia Maryja mogą głosować na Jarosława Kaczyńskiego.

Czym Jarosław Kaczyński mógłby pozyskać PSL, nieufne po traumatycznej historii przystawek?

PSL też się uczy. Możliwa jest koalicja PiS z PSL. Interesujące jest zresztą, że to Waldemara Pawlaka (przewodniczącego PSL – red.), a nie SLD, popiera OPZZ.

Przecież PSL jest zrażone po doświadczeniach LPR i Samoobrony.

Ale PSL musi się na coś zdecydować. Platforma ewidentnie zmierza do sojuszu z SLD. Grzegorz Napieralski (przewodniczący SLD – red.) przegra i przyjdzie Ryszard Kalisz. Kalisz jest zresztą propaństwowy i pragmatyczny. Platforma jako partia władzy zawrze koalicję z nieideologicznymi pragmatykami z SLD, z błogosławieństwem Aleksandra Kwaśniewskiego. Polską rządzić będzie Bielecki, Marek Belka, Kalisz z Kwaśniewskim i „układem” w tle. Z Tuskiem firmującym to rozdanie.

To w pani ocenie ruch z Belką jest szykowaniem podwalin pod nową koalicję Platformy z częścią SLD?

Podwaliny są gdzie indziej. To jest tylko jeden z elementów. Belka współpracował już z Jackiem Rostowskim (ministrem finansów w rządzie Tuska – red.) przy uzyskaniu linii kredytowej dla stabilizacji złotówki. Jest dobrym kandydatem.

Jednak nie całe SLD na to pójdzie. Bo sojusz partii lewicowej z partią liberalno-konserwatywną jest ruchem samobójczym. Mnie to nie przeszkadza, ale młode pokolenie SLD powinno się o to martwić. Po tych wyborach przyjdą kolejne i wtedy już ich nie będzie.

Czyli rację miał Ludwik Dorn, który twierdzi, że każda kampania prezydencka przemeblowuje scenę polityczną w Polsce.

Zgadzam się tutaj z Dornem.

Jak się ma do tego PiS i PSL?

PiS i PSL będą w opozycji. Tak może być do wyborów parlamentarnych. Ale po nich partia Kaczyńskiego może wygrać, bo pokazuje swoją młodszą i bardziej profesjonalną twarz.

Pani zdaniem koalicja Platformy z częścią SLD nastąpi już po wyborach prezydenckich?

Albo jeszcze w tej kadencji, albo – jak liczą – po przyszłych wyborach parlamentarnych.

Co jest najmocniejszym punktem Jarosława Kaczyńskiego jako kandydata na prezydenta?

Zdolności przywódcze. I wola rozwiązywania problemów, a nie tylko doraźnego działania z myślą o sondażach.

Zresztą w ostatnim sondażu prezydenckim Kaczyńskiego uznano za najbardziej podziwianego kandydata, choć niecieszącego się równie wysokim zaufaniem.

Jego problemem dziś jest pewna obojętność wobec polityki w ogóle. Może widzi teraz, po tragedii smoleńskiej, świat w innych proporcjach. Widzi chwile, które w przeszłości spędził na przepychankach politycznych. A mógł być w tym czasie z bratem, z mamą.

Trochę jest na dystans w stosunku do tego, co robi. To osłabia jego impet, ale sądzę, że teraz uruchomi tę swoją, lekko nieprzewidywalną, analityczną umiejętność.

Na tym chyba przegrywa?

Dlaczego? Na tym wygrał wybory w 2005 roku.

Kaczyński ma to, co Jan Rokita: zdolność dostrzegania problemów. Ale Rokita na tym poprzestaje.

A Kaczyński ma jeszcze umiejętność przekładania tego na politykę.

Tak jak w „Lewym czerwcowym” (książka Jacka Kurskiego i Piotra Semki będąca zapisem wywiadów z politykami związanymi z rządem Jana Olszewskiego – red.), w tamtej dyskusji o kapitalizmie nomenklaturowym.

Ta książka ukazała się 17 lat temu po upadku gabinetu Jana Olszewskiego.

Ale zdolności mu przecież pozostały. W swoim rządzie zrealizował swój projekt – z likwidacją WSI, utworzeniem CBA, lustracją w wykonaniu IPN, rozpoczęciem prac nad budżetem zadaniowym. To jest w nim najlepsze i powinien się tego trzymać.

Prawdziwy przywódca mówi to, co myśli, a nie to, co ludzie chcą usłyszeć.

To chyba nie znam takiego zwycięskiego przywódcy.

Ja znam. I w historii, i we współczesnym świecie.

Na przykład kogo?

Choćby Angelę Merkel, która wygrała ponownie po przeprowadzeniu bardzo trudnych reform i po przełamaniu oporu. Choćby Margaret Thatcher.

Są tacy przywódcy. Mają zaplecze, które diagnozuje im sytuację w sposób nieschematyczny, nieortodoksyjny. Niepodlizujący się wyborcom.

Pytałam, jak pani ocenia najsłabsze punkty Jarosława Kaczyńskiego. Brak żony, dzieci to nie jest problem przy kandydowaniu na prezydenta?

Liczba singli w środowisku profesjonalistów wskazuje, że nie wszyscy mają na to czas i głowę. Może to Jarosławowi Kaczyńskiemu jakoś przeszkadzać w tej kampanii, tworzyć różne domniemania. To jego prywatna sprawa i nie ma co nad tym debatować.

Polacy chyba chcieliby mieć pierwszą damę?

To ewentualnie będą mieli żonę Bronisława Komorowskiego. Wygląda na tak znękaną i smutną osobę, że kraje się serce, jeśli ktoś ma w oczach Marię i Lecha.

Na czym w tej kampanii może polec Komorowski?

Na samym sobie. Po prostu jest beznadziejny. Czy powiedział coś ciekawego?

Czy wykonał swoje ustawowe zadania jako marszałek Sejmu? Nic nie zrobił.

Nadaje się tylko na rolę żyrandola, a to jest dużo za mało.

Przecież jest jowialny, jak mówią niektórzy – rubaszny.

Nie. Widziałam schłodzone twarze studentów, gdy mówił o pisaniu swojej pracy magisterskiej z pomocą teścia. Widziałam sołtysa w Licheniu, którego musieli powstrzymywać.

Dlaczego?

Aby się nie rzucił na Komorowskiego, który opowiadał o znajomym sołtysie z Budy Ruskiej. Przechwalał się, że nie wiadomo co mu załatwił. A takiego załatwiactwa ludzie nie lubią. Bronisław Komorowski po prostu jest urwany z choinki.

Nawet Lech Wałęsa jest od niego lepszy, bo ma w sobie to „coś” i potrafi udawać głupszego, niż jest. A Komorowski jest sobą, co jest dla mnie nie do zniesienia. Mój udział w kampanii jest spowodowany także tym.

I dlatego zaangażowała się pani w kampanię Jarosława Kaczyńskiego?

Tylko częściowo, bo mnie to denerwuje. Bywam w sztabie, ale tak po amatorsku. Chcę pomóc Kaczyńskiemu na zasadzie „wszystkie ręce na pokład”.
Rzeczpospolita

_________________
Jadwiga Chmielowska Przewodnicz?ca Oddzia?u Katowice i Komitetu Wykonawczego "Solidarnosci Walcz?cej"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Grzegorz - Wrocław
Moderator


Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 4333

PostWysłany: Nie Cze 06, 2010 12:23 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Mozna też obejrzeć i posłuchać "Dlaczego Staniszkis zdecydowała się popierać Jarosława Kaczyńskiego?". Wywiad przeprowadzony także przez M.Subotić pod http://www.rp.pl/artykul/307546,488244_Dlaczego_Staniszkis_zdecydowala_sie_popierac_Jaroslawa_Kaczynskiego.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
midisymphony
Stały Bywalec Forum


Dołączył: 21 Kwi 2010
Posty: 69

PostWysłany: Nie Cze 06, 2010 9:57 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Pani Profesor Staniszkis. Przy okazji pobytu w Ojczyznie mam zamiar zaspiewac Pani "sto lat" na dziewicdziesiate dziewiate urodziny Very Happy

Jest Pani i byla Pani zawsze moim bohaterem !
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum