Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Tusk to szczeniak!

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jacek Jagielka
Częsty Użytkownik


Dołączył: 09 Cze 2008
Posty: 26

PostWysłany: Wto Wrz 21, 2010 2:59 pm    Temat postu: Tusk to szczeniak! Odpowiedz z cytatem

Oto co w gwarze kaszubskiej oznacza słowo TUSK,
według:

SŁOWNIKA GWAR KASZUBSKICH
NA TLE
KULTURY LUDOWEJ

Opracowanie: Akademia Nauk, Komitet Językoznawstwa Gdańskiej Akademii Nauk.
Wydany przez: Zakład Naukowy Imienia Ossolińskich
Wydawnictwo PAN
TOM Y
S-T
strony: 412 i 413:





Tuskovska Robota – 'r o b o t a niedorzeczna, nikomu nieprzydatna'

po tuskovsku, 'na opak, nie tak jak trzeba'

tusk, 1. 'młody pies, piesek, szczenię'

tuskovac, 1. o psach, 'objawiać chęć zaspokojenia popędu płciowego'. Naśa seka tuskuje. 2. wulg o ludziach: 'uprawiać nierząd'. Oni dwoje ze sobę tuskuję.

tuskarńa, 'zgraja psów'. Go tu je psóv u vaju, to tu je jedna tuskarńa.

tusk, 'młode psa, foki'


W znaczeniu literackim

tuskowska robota będzie znaczyc szczeniacka robota
po tuskowsku – po szczeniacku
tuskować – p......ić
tuskarnia – szczeniaki, Platforma Obywatelska

PROPONUJĘ, BO TAKA JEST, DLA RATOWANIA POLSKI, POTRZEBA CHWILI, WPROWADZIC W/W SŁOWA GWARY KASZUBSKIEJ DO CODZIENNEGO JĘZYKA LITERACKIEGO W POLSCE, NA OKREŚLENIE TEGO WSZYSTKIEGO, CO PLATFORMA OBYWATELSKA TUSKA, W EUROPIE TUSKUJE.
A teraz mały komentarz w tuskowym stylu.
Moja siostra, która zna jednego Tuska, po zapoznaniu się z gwarowym znaczeniem tego słowa, słusznie zauważyła, że ten Tusk sam sobie nazwiska nie przybrał, że musiano wołać tak na tego Tuska przodków i prawdopodobnie wołano tak z powodu tych przodków tuskowej – szczeniackiej roboty, jaką wykonywali w społeczeństwie, lub z powodu ich tuskowania się.
Uważam, że miała rację, bo niedaleko pada jabłko od jabłoni i wiadomo, że złe drzewo złe owoce rodzi. Patrz przodkowie Michnika-tuska i ich owoce, Stefan-tusk morderca a Adam-tusk kłamca, żeby tylko. Patrz na dzieci i wnuków komuchów. Np. Dziadek Putina był kucharzem Stalina. „Wermacht i Armia Czerwona” to od 18-go wieku do dzisiaj, sojusznicze armie.
Ja sam słyszałem o przodkach tego Tuska (którego będę nazywał bardziej dla wszystkich zrozumiale, Tuskiem Szczeniakiem, lub tylko Szczeniakiem). Jeden z nich tuskował przeciwko Kaszubom i wszystkim Polakom w Wermachcie a inny chyba w Abwerze. Czym zasłużyli sobie na miłe Niemcom nazwisko tego Szczeniaka dalsi przodkowie, tego nie wiem, ale wiem, że za ich zasługi tuskowe, głównie niemieckie, chociaż polskojęzyczne mass media, wykreowały go na wysokie stanowisko w Polsce, a sami Niemcy, poklepywali go chętnie po plecach i tradycyjnym zwyczajem odznaczyły Szczeniaka orderem Karola Wielkiego.
Szczeniak tuskuje wszystko i zgromadził wkoło siebie liczną tuskarnię: Niesiołowski-tusk, Palikot-tusk, Komorowski-tusk, Borusewicz-tusk, Schetyna-tusk, Czuma-tusk, Sik orski-tusk, abiturient Bartoszewski-tusk, itd., itd., całe PO-tusk i stuskowani ich wyborcy.
Kiedy Szczeniak mówi, że:
-'dla prezydenta nie ma samolotu' i gdy Szczeniak z prezydentem lecieć nie chce, to ten prezydent ginie a wraz z nim 100 osób, które na szczeniactwo-tuskowo nie godzą się. Ginie ku uciesze spadkobierców paktu Riwentrop-Mołotow, którym Szczeniak stopy liże a Polska ma nowego, szczeniackiego prezydenta ( z tuskarni), który na równi z Diabłem krzyża nie cierpi.
-'twarz Leppera nie pasuje do polskiego sejmu' to w otoczeniu szczeniaka widzimy szlachetną twarz Sekuły-tuska, gładką twarz Siemiątkowskiego-tuska, komediancką twarz Schetyny-tuska, pojednawczą z okupantami wymowną twarz Bartoszewskiigo-tuska, wielce dostojną, miłosierną twarz Mazowieckiego-tuska, który ma na swojej twarzy tyle grubych kresek ile ma na swoim wygładzonym, tuskowym mózgu. Ale przede wszystkim widzimy półgroźne, rzucające półbłyskawice półwidzące oczy samego, półpierwszego Szczeniaka, nad jego ustami delikatnie wypuszczającymi półczarujące półuśmieszki, ustami które półsepleniąc półprawdy, nie z kartki tylko z półgłowy czarują półdoinformowanych ćwierć inteligentów z armii PO.
-'moherowe berety' to ciemnogród, to widzimy jak odziedziczoną po przoekach mgławicą swojego szczeniactwa chce odebrać wspaniałe dziedzictwo Matkom Polkom a uwydatnia równe sobie panie z ministerstw, wszystkie mniej więcej w stylu Henryki Krzywonos
-powinno się domagać ;pełnej autonomii Pomorza / Kaszub /, które winno posiadać nie tylko własny rząd, ale i własne wojsko i własny pieniądz' to znowu widzimy półhistoryka Szczeniaka, który tuskuje historię swoich ziomków (którzy nadali jego rodowi adekwatne Imię) i który w swojej półpamięci zapomniał o wspaniałym hymnie Kaszubów. „..nie ma Kaszub bez Polski a Polski bez Kaszubów”
-poprze Kuca-tuska w jego dążeniach do separacji Śląska, to widzimy tuska, szczeniaka, idiotę, otoczonego zgrają sobie podobnych, których oglądanie i słuchanie budzi wstręt...


Dalej nie chce się już słuchać, ale niestety szczekanie się nie kończy. Tuskarnia opanowała media i tuskuje ze wzmożoną siłą. Kto nie jest z tuskarnią ten jest przeciw niej. Tuskarnia chce zamykać narodowe media.

KOŃCZĘ TUSKOWANIE - BO CZAS SKOŃCZYĆ ZE SZCZENIAKAMI W POLSCE !!!

_________________
Pie?? ma by?a ju? w grobie, ju? ch?odna
Krew poczu?a, spod ziemi wygl?da
I jak upiór powstaje krwi glodna
I krwi ??da, krwi ??da, krwi ??da!
Tak! Zemsta, zemsta, zemsta na wroga
Z Bogiem a cho?by i mimo Boga!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Krzysiek
Weteran Forum


Dołączył: 20 Sie 2009
Posty: 240

PostWysłany: Wto Wrz 21, 2010 5:44 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Najbardziej spodobał mi się czasownik tuskować.
Trzeba upowszechnić, np. w zdaniu: Dewiantom należy obcinać palikoty, żeby więcej nie tuskowali w rzyci jeden drugiemu.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Kazimierz Michalczyk
Site Admin


Dołączył: 03 Wrz 2006
Posty: 1573

PostWysłany: Pią Wrz 24, 2010 10:39 am    Temat postu: Re: Tusk to szczeniak! Odpowiedz z cytatem

Jacek Jagielka napisał:

SŁOWNIKA GWAR KASZUBSKICH
NA TLE
KULTURY LUDOWEJ

Opracowanie: Akademia Nauk, Komitet Językoznawstwa Gdańskiej Akademii Nauk.
Wydany przez: Zakład Naukowy Imienia Ossolińskich
Wydawnictwo PAN
TOM Y
S-T
strony: 412 i 413:



Jacku, gdzie można dostać tą książkę?
Czy możesz mi ją załatwić zanim zniknie z półek.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Stanislaw Siekanowicz
Weteran Forum


Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 1146

PostWysłany: Czw Wrz 30, 2010 9:37 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

.
http://niemcy.salon24.pl/234073,niemiecki-donaldatuska-czyli-katastrofa
.
Niemiecki DonaldaTuska czyli katastrofa!
.
Los nie sprzyja „Płemiełowi”. Jeszcze nie zdążył ochłonąć z urlopowych wrażeń, jeszcze nie zdążył otrzeć potu z czoła po partyjnej zjazdowej orce, a tu już trzeba wsiadać do samolotu (już nie rejsowego?) i lecieć do Berlina. Takiej okazji przepuścić nie wolno. Pijar nie zna litości.
.
Tragiczny wypadek wymaga, aby szef rządu pokazał twarz współczującego wujka, więc Donald Tusk pokazał. Spotkał się w szpitalu z turystką, która podrapała sobie prawą rękę. I Bogu dzięki, że przytomni lekarze nie puścili kilkudziesięcioosobowej ekipy mediów z głównym bohaterem Donaldem T. do ciężej poszkodowanych.
Można się samemu naocznie przekonać. Filmik, który opublikował na swojej stronie internetowej dziennik „Berliner Morgenpost” jest krótki, lecz nadzwyczaj ciekawy: odwiedziny „płemieła” w berlińskim szpitalu. Pomijam wakacyjny outfit „Płemieła” oraz minister Kopacz, która do tego z głodu gryzła własną wargę. W końcu była to niedziela,a więc fajrant. Krawat w takim momencie jest zbyteczny i koszula drwala, w którą ubrała się minister Kopacz jak najbardziej na miejscu. W końcu ładnemu we wszystkim ładnie, co nie?
Najciekawsza jest w tym filmiku bardzo krótka, bo 20-sekundowa wypowiedź Donalda Tuska w jego języku macierzystym, czyli po niemiecku ( w jakimś wywiadzie czytałam, że u niego w domu mówiło się po niemiecku i dopiero w szkole poznał język polski).
Poniżej aktywny link (1:30 z tego 10 sek. reklama)
www.morgenpost.de/videos/berlin/article1407389/Polens-Premier-besucht-Verletzte.html
„Teraz mogę powiedzieć tylko jedną rzecz - dziękuję wam wszystkim za podjęte działania i pomoc. W tym szpitalu wszystko jest bardzo dobrze i... to jest wszystko, co mam do powiedzenia” - wydukał z rozbrajającym uśmiechem pan premier polskiego rządu po niemiecku robiąc przy tym pół tuzina błędów. Czyżby w ramach akcji „oszczędne państwo” Donald Tusk zrezygnował z tłumacza? A może – podobnie jak niegdyś pani premier Suchocka - jest tak głęboko przeświadczony, że świetnie włada tym językiem, że posługując się nim ośmiesza nie tyle siebie, bo to akurat nieistotne, ale powagę sprawowanego urzędu. Podobnie jak u tego bajkowego cesarza, któremu zdawało się, że ma na sobie najwspanialsze szaty.
Otóż jak na wzrastanie w tym języku, to rezultaty naprawdę marne. Nie zgadza się tu nic: ani słownictwo, ani składnia, ani gramatyka. Kali mówić po niemiecku. Tymczasem, gdyby Donald Tusk był bardziej pojętnym uczniem , to wiedziałby, że niemieccy politycy mają żelazną zasadę: posługują się publicznie wyłącznie językiem macierzystym, czyli niemieckim. Zaden z nich pod surową karą nie pozwoli sobie na wypowiedzi w obcym języku. Łatwo się na tym pośliznąć i niechcący wywołać skandal dyplomatyczny. Do tłumaczeń są tłumacze. Podobnie zachowują się politycy francuscy - szprechają tylko po francusku, Brytole - po angielsku,a Holendrzy po holendersku. Absolutna wiocha i pełna prowincja-przyznacie Państwo sami. Tymczasem nasz premier chce koniecznie popisać się znajomością języków obcych (macierzystych?) i robi z siebie niepoważnego chłoptysia. Ale to dobrze (gut), bo takim właśnie chcą go widzieć w Berlinie- niekomptentny, nie mający nic do powiedzenia, ale jaki miły i grzeczny. Cmok-cmok.
I jeszcze coś.
Na filmiku, jeżeli ktoś go obejrzał do końca, widać Anielę Merkel ze świtą na spotkaniu w polskiej ambasadzie. Był niedzielny wieczór. Pracownicy ambasady mieli statutowy obowiązek pomocy w ustaleniu ofiar wypadku, udzieleniu informacji rodzinom i krewnym, mediom, etc. Słowem – praca jak w ukropie. W takim momencie do ambasady zwala się niezapowiedziana wizyta na najwyższym szczeblu – polscy i niemieccy BORowcy, obydwa dwory, kamery, mikrofony. Ambasada jest malutka. Ludzi niewiele. Trzeba podać obiad, bo goście z drogi. Nic dziwnego, że na drugi dzień burmistrz Złocieńca dziwił się, jak to się stało, że dostał 3 listy pasażerów, z tego żadna nie była kompletna i wszystkie trzy zawierały cały szereg poprzekręcanych nazwisk. Czyli do czego służy ambasada? Nos dla tabakiery, czy tabakiera dla nosa?
W końcu najważniejsi są żyjący. Martwym już i tak nic nie pomoże, obojętnie, czy to w Smoleńsku, czy w Złocieńcu. Najważniejszy jest pan „płemieł” który jak mówi, to mówi i to płynnie po niemiecku.
.
Joanna Mieszko-Wiórkiewicz
.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum