Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

JAK (NIE)MÓWIĆ

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jadwiga Chmielowska
Site Admin


Dołączył: 02 Wrz 2006
Posty: 3642

PostWysłany: Sob Mar 10, 2007 6:15 am    Temat postu: JAK (NIE)MÓWIĆ Odpowiedz z cytatem

JAK (NIE)MÓWIĆ

Przynajmniej od lat 40-ych naszego stulecia, czyli czasów, gdy na dobre stała się znana hipoteza Sapira_- Whorfa, wiemy, że nasze patrzenie na świat i jego obraz zależą od języka, którym się posługujemy. Myślenie jest zawsze werbalne i dokonuje się za pomocą języka. W żadnym więc wypadku nie można lekceważyċ zmian w nim zachodzących. Szczególną czujnośċ należy zachowaċ, gdy zmiany nie zachodzą spontanicznie (np. idiomy, czy leksykalizacja słów), lecz są wynikiem planowego kształtowania przez różne ośrodki ideologiczne i polityczne. Trzeba uważnie patrzeċ im na ręce, gdyż mogą narobiċ dużo zła.
Manipulowaniem językiem zajmowano się od dawna. Już Simone Weil zauważyła, że w jej czasach pojawił się nowy typ łotrostwa, polegający na kradzieży słów. Zabiera się im dotychczasową treśċ i nadaje inną. Taką kradzieżą na dużą skalę była socjalistyczna “nowo-mowa” (od orwellowskiego “Newspeak”).

Główny manipulator

Obecnie, najpoważniejszym barbarzyńcą w dziedzinie języka publicznego jest “Polityczna Poprawnośċ” – w skrócie PC. Lata temu odbywała ona triumfalny pochód. Teraz tempo uległo przyhamowaniu. Wydaje się, że najpoważniejszy opór postawił sam język, który niekiedy trudno ugniataċ jak plastelinę. Propozycje PC, nie liczące się z nawykami językowymi, często wyglądają szkaradnie. Jej słownik jest jak sklep z tandetą pełen słów-potworków.
H. Beard i C. Cerf zadali sobie trud sporządzenia słownika PC, bezlitośnie wychwytując wszelkie idiotyzmy. Tytuł książki brzmi: ‘The Officially Correct Dictionary and Handbook”. Oto autentyczne propozycje PC zastąpienia “niepoprawnych politycznie” słów.
Przede wszystkim, na człowieka powinno się mówiċ: “ludzkie zwierzę” (human animal). Jeżeli jest on żywy, to należy mówiċ: “tymczasowo metabolicznie zdolny”. Jeżeli jest martwy, to mówimy: “metabolicznie odmienny”. Zgoda, lepsze to niż słowo: “trup”.
Ratowaċ należy słowo: “woman”, którego druga sylaba jest obraźliwa dla kobiet, gdyż zawiera niesłychanie obrzydliwy pierwiastek męski. Lepszym słowem, uwalniającym kobiety od słownego upodlenia jest: “womyn”.
Na szacunek i przywrócenie dobrego imienia zasługuja również zwierzęta i rośliny. Na zwierzęta domowe należy mówiċ: “zwierzęcy towarzysze”. Tak więc od dziś przestaję nazywaċ swoje dwoje zwierząt futerkowych, psami. Podobnie z kwiatami, od dziś będę je nazywał “towarzyszami botanicznymi”.
Z dużą delikatnością należy podchodziċ do kryminalistów. Seryjni mordercy to “osoby o potrzebach trudnych do zaspokojenia”. Tu rozumowanie chyba jest oparte na błędnych przesłankach. Przynajmniej od czasów Malthusa wiadomo jakie zbawienne skutki przynosi dla przeludnionej Ziemi masowe pozbawianie życia ludzi. Materiału do zaspokojenia tych wcale niewygórowanych , a jakże pożytecznych, potrzeb jest przecież dookoła mnóstwo. No, chyba, że mówimy o bezludnej wyspie, wtedy rozumowanie PC odzyskuje całkowicie swoją głębię.
Piętno należy też zdjąċ z sado-masochistów. Wszak to tylko “osoby odmiennie zaspokajający swoje przyjemności”. Nie lepiej, nie gorzej (wara od ocen moralnych człowieku), tylko inaczej.
Tak zwani alfonsi zyskują status “menadżerów seksualnej siły roboczej” (czuje się tu powiew Marksa), podczas gdy zarządzane przez nich Córy Nocy są oczywiście “robotnicami seksualnymi”.
Jeżeli to całe pstre towarzystwo trafi do więzienia, to nie wolno nazywaċ ich więźniami. Oni są przecież “gośċmi systemu penitencjarnego”. Od dziś będę musiał ostrożniej przyjmowaċ różne zaproszenia w gości.
Parasol ochronny języka PC obejmuje wszystkich tych, którym zwykło się współczuċ z powodu ich wad. Tak więc człowiek głupi jest “logiczny w odmienny sposób”, niezdarny powinien byċ nazywany “unikalnie skoordynowanym”, bałaganiarz, to człowiek “nietradycyjnie uporządkowany”, brzydal jest “kosmetycznie odmienny”, nudziarz – “interesujący inaczej”, ociężały umysłowo – “rozwojowo odmienny”, oszust – “etycznie zdezorientowany”, a pijany – “pozbawiony trzeźwości”.

Wielki wyrzut sumienia

Od dawna podejrzewałem, że cała sfera erotyki człowieka i seksu od wieków była mocno zmistyfikowana. Z przeraźliwie nudnej, monotonnej służby prokreacyjnej w imię podtrzymania gatunku zrobiono nie wiadomo co! Jak zwykle, najgorsi oczywiście byli różnej maści poeci, malarze i inni artyści. Dlaczego byli ślepi na inne rodzaje gimnastyki? Przecież zwykła zaprawa poranna daje każdemu z nas bardzo dużo radości. No i żadna tam “womyn” w tym nie przeszkadza!
“Poprawnośċ Polityczna” posunęła się znacznie dalej w tej sferze, niż czytelnik może sobie wyobraziċ. Surowo potraktowana została instytucja małżeństwa, które zostało zdefiniowane jako “legalny kontrakt sankcjonujący gwałt”. W tych jakże ponurych okolicznościach, mąż z definicji jest gwałcicielem. Jest nawet gorzej, ma on wyłączne prawo gwałcenia kobiety, która wyszła za niego za mąż. Chwała więc tym wszystkim sowizdrzałom, którzy zdejmują z mężów pewną częśċ brzemienia, która im ciąży. Mogą sobie używaċ kobitki bez oskarżenia o gwałt małżeński. Dopiszcie mnie koledzy do jakiejś listy.
Małżeństwo należy też definiowaċ jako “uwięzienie w domu” i“zalegalizowaną prostytucję”. Występuje tu pewna niekonsekwencja, gdyż bez względu na to czy mąż pracuje i przynosi pieniądze do domu, czy nie, to i tak żona pozostaje “bezpłatnym robotnikiem seksualnym”.
Związki z kobietami są dla mężczyzn (ale nie odwrotnie) jak pole minowe. Ostrożnie z czułymi słówkami w rodzaju: “droga”, “słodka”. W sposób oczywisty pomniejszają one znaczenie kobiet, są policzkiem dla poczucia ich wartości.
Nie należy, w imię fałszywej grzeczności, otwieraċ kobietom drzwi, bo jest to cyniczny symbol patriarchalnego ujarzmienia. A nawet jeszcze gorzej! Jest to bezczelne przedrzeźnianie imitujące zachowanie służącego wobec swego pana. A przecież powszechnie jest wiadome, że jest dokładnie na odwrót – to one, kobiety, są opiekunkami i służącymi mężczyzn. Proszę więc nie naigrywaċ się z nieszczęśliwej ofiary!

Eksploatacja Matki Ziemi

Wreszcie zdemaskowano też rolników. Uprawa ziemi jest godną potępienia “eksploatacją Matki Ziemi”. Jakkolwiek trzeba przyznaċ, że od tych eksploatatorów gorsi są rybacy, gdyż “gwałcą oceany, rzeki i jeziora planety”. Już lepiej myċ samochody, bo jest się czystym moralnie “specjalistą od od wyglądu zewnętrznego samochodu” (vehicle appearance specialist). Natomiast nie zazdroszczę dżokejom – nie dośċ, że muszą byċ kurduplami, to jeszcze muszą jeździċ konno, co jest niczym innym jak “umiejętnością kradzieży nie zrekompensowanego transportu zwierzęcia nie będącego człowiekiem”.
Słownictwo “Politycznej Poprawności” jest jak jeden wielki wyrzut sumienia. Wszyscy powinniśmy się wstydziċ i ciągle przepraszaċ. Bezwstydnie czytamy książki, czy gazety, a przecież papier jest “przetworzonymi zwłokami drzewa”. Jedząc jajka, czy miód współuczestniczymy w kradzieży, gdyż noszą one nazwę: “produktów ukradzionych zwierzętom nie będących ludźmi”.

Eufemizmy

Sprawiedliwie trzeba przyznaċ, że stosowanie eufemizmów nie jest tak zupełnie czymś nowym. Na przykład ich używanie w biurokracji jest tak rozpowszechnione, jak przekleństwa wśród braci żołnierskiej (bez wtrącania co drugiego słowa “k…” koledzy w Ludowym Wojsku Polskim nie zrozumieliby się chyba nawzajem). Na ludzi, do ktorych się strzela mówi się “siła żywa nieprzyjaciela”, czy “miękkie cele”. Zabijanie ludzi to ich “neutralizacja”. Ucieczka to “strategiczne wycofanie się”. Jeżeli przez przypadek trafi się w swoich, to jest to “przyjacielski ostrzał” (friendly fire). Itd.

Używanie wymyślonego przez PC języka sprawia, że ogranicza się świat naszych emocji i doznań. Niby to dobrze, bo przy pomocy zabiegów językowych uniezależniamy się od tzw. świata niższej psychiki, czyli odczuċ i emocji, ale jakże jest przez to nudno! To tak, jakby byċ na diecie – na sucharkach, warzywkach i wodzie mineralnej. Bez pieczeni, befsztyków, grzybków w occie, alkoholu, no i oczywiście bez nadzwyczaj ryzykownego towarzystwa jakiejś tam “womyn”. Całe szczęście, że “nowo-mowa” PC zagnieździła się tylko w niektórych kręgach społecznych, w tzw. dialekcie kulturalym i prawie nie przeniknęła do języka potocznego. Jak chcą, niech sobie jedzą tę swoją kaszkę mannę. A my, ci inni, mocno niedoskonali, póki co, możemy sobie jeszcze bezkarnie walnąċ golonkę z groszkiem i piwkiem w ekscytującym towarzystwie kobitek.

Edward Sołtys

_________________
Jadwiga Chmielowska Przewodnicz?ca Oddzia?u Katowice i Komitetu Wykonawczego "Solidarnosci Walcz?cej"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum