Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czekam na nowe twarze w polskiej polityce

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Robert Majka
Weteran Forum


Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 2649

PostWysłany: Czw Wrz 20, 2007 11:55 am    Temat postu: Czekam na nowe twarze w polskiej polityce Odpowiedz z cytatem

http://www.rzeczpospolita.pl/dodatki/opinie_070920/opinie_a_2.html


Radosław Markowski Jeśli Nelly Rokita nie informowała męża o swoich planach politycznych, było to po prostu świństwo

Czekam na nowe twarze w polskiej polityce


PiS wypracowało sobie elektorat "militarny", oparty na emocjach, złości i poczuciu krzywdy. Do większości takich ludzi nie trafi racjonalne uzasadnienie przejścia do Platformy Obywatelskiej Bogdana Borusewicza, Radosława Sikorskiego czy Antoniego Mężydły - twierdzi politolog Radosław Markowski


Radosław Markowski

Bogdan Borusewicz (z lewej) i Antoni Mężydło (z prawej) ogłosili swoje przejście do Platformy Obywatelskiej podczas konwencji wyborczej w Gnieźnie. W środku Bronisław Komorowski
ADAM CHELSTOWSKI/FORUM
Polska jest jednym wielkim chaosem, jeśli chodzi o zachowania wyborców. Nie dość, że 60 proc. obywateli nie bierze udziału w wyborach, to jeszcze mierniki chwiejności wyborczej są niezwykle wysokie. Dlatego, spekulując o efektach wyborczych ostatnich transferów politycznych, należy zachować daleko idącą ostrożność.

W tej chwili walka toczy się właśnie o tych niezmobilizowanych i niezdecydowanych. W Polsce nie ma bowiem żadnych stałych elektoratów, a bardzo niewielu wyborców ma stabilne postawy czy poglądy polityczne. Jeśli jeszcze pięć lat temu ponad 40 proc. Polaków głosowało na SLD, a później wielu z nich zagłosowało na PiS, to nie można się już niczemu dziwić. Fluktuacja elit politycznych jest tylko jednym z czynników decydujących o tym zjawisku i niepewności wyborów.


Nieudolna reakcja

Ostatnie przejścia znaczących polityków Prawa i Sprawiedliwości do Platformy Obywatelskiej na pewno wychodzą na plus PO. Bogdan Borusewicz, postać monumentalna, przechodzi do tej partii i uzasadnia swoją decyzję, mówiąc, że tak jak wiedział, co robi w stoczni w 1980 roku, tak wie teraz. W normalnej polityce jeśli tak ważna postać jak marszałek Senatu, lider ruchu, który przyczynił się do obalenia komunizmu, osoba, co do kwalifikacji moralnych której nikt nie ma wątpliwości, zmienia partię, powinno to mieć szeroki rezonans.

Jeśli ci, którzy są niezdecydowani na kogo głosować, wsłuchają się w jego głos, bo znają jego biografię i wiedzą, że to człowiek niekoniunkturalny, spokojny i niewdający się w żadne spory, da im to sporo do myślenia. Komentarz premiera Jarosława Kaczyńskiego, że Borusewicz to nie "bomba", ale "przemoknięty kapiszon", jest nieudolną reakcją na sprawę niezwykle istotną.

Drugi w kolejności jest Radosław Sikorski. Jego odwaga w Afganistanie, doświadczenie ministerialne, wiedza, anglosaski styl i dobrze zaplanowana kariera polityczna czyni z niego postać znaczącą. Słysząc, jak krytykuje go młody PiS-owiec, chciałoby się zapytać: "A co pan robił, gdy Sikorski był korespondentem w Afganistanie i ryzykował życie, że ma pan prawo mówić takie rzeczy?". Sikorski, będąc w rządzie PiS, wiedział, że tak kardynalne błędy w polityce zagranicznej, jakie popełnia minister Anna Fotyga, są niedopuszczalne i dlatego "odpadł".

Trzeci, czyli Antoni Mężydło - z całym szacunkiem dla jego osoby i działalności w opozycji antykomunistycznej - jest osobą mniej znaną poza środowiskiem politycznym, ale lokalnie jego zmiana barw partyjnych też ma swoją wymowę.


Elektorat "militarny"

Po dwóch latach zaciekłej walki politycznej niemożliwe jest przejście do konkurencyjnego ugrupowania znaczącej części działaczy PiS, ale relatywne osłabienie tej partii może zaowocować zwątpieniem wśród niezbyt pewnych wyborców PiS-owskich. Zarzut, że PO nie różni się zbytnio od PiS, gdyż tak łatwo przyjmuje polityków z drugiej strony barykady, jest nietrafiony. Można by się z nim zgodzić, gdyby PO nagle przyjęła Zbigniewa Ziobrę, Przemysława Gosiewskiego czy Ludwika Dorna, którzy byli wojownikami PiS. Ale ci, którzy przeszli, to postacie neutralne i w dużym stopniu niezależne. Także start z list PO Kazimierza Kutza - i to do Sejmu, a nie do Senatu - świadczy o tym, że rozpoznawalni ludzie o wyrazistych osobowościach i dobrych biografiach dają sygnały, które są dość jednoznaczne.

Jednak dla większości elektoratu PiS znaczenie mają zupełnie inne względy. PiS wypracowało sobie elektorat "militarny", oparty na emocjach, złości i poczuciu krzywdy. Są to ludzie gorzej wykształceni, zmarginalizowani, niedający sobie rady z własnym gospodarstwem domowym i liczący na państwo. Do większości takich ludzi racjonalne uzasadnienie i decyzja Borusewicza nie trafią.


Nieznane cnoty pani Nelly

Platformie oprócz zysków przydarzają się jednak także polityczne straty. Historia wycofania się Jana Rokity jest naprawdę kuriozalna. Wielu mających umysłowość podejrzliwą i spiskową wraca nawet do korzeni Nelly Rokity (pochodzi z osiadłej w Kirgizji niemieckiej rodziny), co w społeczeństwie ciągle niezwykle nietolerancyjnym wobec obcych i dalekim od kosmopolitycznego otwarcia ma także ten aspekt, że utrwala złe przesądy etniczne.

Jeśli naprawdę podjęła ona decyzję o przejściu do obozu prezydenta za plecami męża, który był główną postacią polskiej polityki w latach 90. i kandydatem na premiera, źle świadczy to o ich związku i - niestety - o samym Janie Rokicie. Żyjemy w rodzinnych związkach i takie decyzje, jak wzięcie kredytu czy kupno samochodu, podejmuje się wspólnie. Jeżeli on nie był o zamiarach żony informowany, jest to - używając potocznego języka - świństwo.

Nelly Rokita była do tej pory tylko żoną Jana i porównanie jej z trzema wspomnianymi osobami, które przeszły do PO, jest co najmniej nie na miejscu. Nie można wykluczyć, że pani Nelly Rokita ma wiele cnót, o których my nie wiemy, a wie Jan Rokita, ale to za mało, by być ważnym politykiem.

Natomiast na odejściu Jana Rokity Platforma na pewno trochę straci, ale też zyska. Dużo zależy od mądrości przywódców PO: czy potrafią pokazać inne czytelne postacie konserwatywne. Wystawienie Jarosława Gowina w Krakowie, a nie Stefana Niesiołowskiego, może zminimalizować straty po odejściu Jana Rokity.

Rokita był zresztą w ostatnim roku w poważnym konflikcie z kierownictwem PO. Jego kariera przez ostatnie 16 lat pokazuje, że przy całej swojej inteligencji i talencie politycznym jest to człowiek, który nie potrafi współpracować z innymi. Część elektoratu upatrująca w Rokicie ostoi antykomunizmu w PO i bezpiecznika, który nie pozwoli partii skręcić w lewo, może odpłynąć.

Możliwości koalicyjne

Na pewno efekt będzie jednak mniejszy, niż gdyby Rokita wyszedł z partii z innymi ludźmi o konserwatywnych korzeniach, jak Gowin, i powiedział: "Z tymi liberałami rządzić się nie da". To byłoby dla Platformy rzeczywiście dramatyczne. Natomiast do rodzinno-politycznej przygody Rokity wyborcy mogą odnieść się współczująco, a nawet stwierdzić: "Te Kaczory tak spiskują, że żonę mu nawet ukradły".

Konserwatywni zwolennicy PO zresztą chyba nie mają wyboru. Trudno byłoby im dziś głosować na PiS. Byli tyle razy przez rządzącą partię obrażani i opluwani, że po odejściu Rokity mogą najwyżej w ogóle nie pójść do wyborów.

Na odejściu niedoszłego premiera z Krakowa Platforma może wiele zyskać. Przede wszystkim, zwiększając swoje możliwości koalicyjne. Niełatwo bowiem sobie wyobrazić, że Rokita siada do stołu negocjacyjnego z Lewicą i Demokratami.

Z drugiej strony LiD zdobyła się na wyrugowanie ze swoich szeregów Leszka Millera i Dyducha, nie widać także, by "Ordynacka" była w pierwszym szeregu kandydatów. Perspektywicznie to dobra polityka, aby ludzi związanych z pezetpeerowskim betonem czy zamieszanych w różne afery wymieniać na młodych. Jest jednak część ludzi starszych, którzy - chociażby organoleptycznie - byli związani z Millerem.


Zniechęceni brutalną walką

Jednak ostateczny wynik wyborczy LiD i tak w małym stopniu zależy od nich samych, a bardziej od liczby wyborców zniechęconych brudną walką między PiS a PO. Jeśli kampania będzie brutalna, wróżę im względny sukces rzędu 15 - 17 proc., jeśli nie - na pewno dostaną mniej. Gorsze dla LiD niż odejście Millera, było jego wystąpienie w Sejmie kilka tygodni temu w imieniu SLD. To było zdecydowanie za wcześnie. Gdyby powrócił za kolejne 4 lata, może ludzie by mu wiele rzeczy zapomnieli.

Możemy z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić, że ani PiS, ani PO nie zdobędą samodzielnej większości w przyszłym Sejmie. Obawiam się, że wynik wyborów się powtórzy i będziemy mieli do czynienia z dokładnie takim samym patem jak teraz. Z tą jednak różnicą, że z PiS na pewno nikt nie będzie chciał zawierać koalicji.

W tak chaotycznym społeczeństwie nie można oczekiwać od socjologów trafnych przewidywań zachowania wyborców. Elektorat jest ogromnie niestabilny, a zamiast systemu partyjnego z prawdziwego zdarzenia mamy zbiorowisko partii.

Obawiam się jednak, że niewiele w tej sprawie da się zrobić. Instytucje polityczne są bowiem u nas podobne jak w wielu innych krajach europejskich, w których efekt jest zupełnie inny: rządzenie nie jest kabaretem, a lojalność wyborców oraz odpowiedzialność polityków przed nimi jest normą.


Czas na wymianę elit

Po tych wyborach powinna więc nastąpić w Polsce całkowita wymiana elity władzy, wymiana większości znanych twarzy (nawet tych najbardziej zasłużonych, którym przez to stanie się krzywda). Musi pojawić się nowe pokolenie polityków, z nowymi ideami, skoncentrowanymi na kwestiach socjoekonomicznych, a nie na jątrzeniu w sprawach symbolicznych czy tożsamościowych.

Bo tam, gdzie demokracja się udała, kwestie kulturowe są wypychane poza nawias polityki. Należy sobie tego życzyć także w Polsce.

Radosław Markowski, not.cyb
Autor jest profesorem w Polskiej Akademii Nauk i Szkole Wyższej Psychologii Społecznej

--------------------------------------------------------------------------------


Cyt;

1) " Bogdan Borusewicz, postać monumentalna, przechodzi do tej partii i uzasadnia swoją decyzję, mówiąc, że tak jak wiedział, co robi w stoczni w 1980 roku, tak wie teraz. W normalnej polityce jeśli tak ważna postać jak marszałek Senatu, lider ruchu, który przyczynił się do obalenia komunizmu, osoba, co do kwalifikacji moralnych której nikt nie ma wątpliwości, zmienia partię, powinno to mieć szeroki rezonans. " (...)

2) " Jego kariera przez ostatnie 16 lat pokazuje, że przy całej swojej inteligencji i talencie politycznym jest to człowiek, który nie potrafi współpracować z innymi. Część elektoratu upatrująca w Rokicie ostoi antykomunizmu w PO i bezpiecznika, który nie pozwoli partii skręcić w lewo, może odpłynąć. " (... )

3) " W tak chaotycznym społeczeństwie nie można oczekiwać od socjologów trafnych przewidywań zachowania wyborców. Elektorat jest ogromnie niestabilny, a zamiast systemu partyjnego z prawdziwego zdarzenia mamy zbiorowisko partii. " (... ) Shocked Shocked Shocked

Komentarz: W jednym zgadzam się z prof. Markowskim, a mianowicie , cyt: " Czas na wymianę elit "

Co do uzasadnienia tej tezy, mam inne uzasadnienie od 1988r. Dość rządów magdalenkowców ...
:
roll: Laughing


[b] Zyczę wszystkim , którzy startują w tych wyborach powodzenia. Trzymajcie się ciepło. Z prawicowym pozdrowieniem. [/b]

Robert Majka , polityk , Przemyśl , 20 września 2007r
www.sw.org.pl ,
pełnomocnik Ruchu Patriotycznego na okręg przemysko-krośnienski
adres mailowy : robm13@interia.pl ,
tel.+ 48 506084013
tel. + 48 016.6784910


Dodatek: http://www.rzeczpospolita.pl/dodatki/druga_strona_070920/druga_strona_a_2.html


NIEPOPRAWNE Bronisław Wildstein

Bezwstydna wiedza


Medialno-polityczni moraliści zatrzęśli się z oburzenia. Prezes IPN zapowiedział, zgodnie z przedstawionym wcześniej harmonogramem, że ujawnione zostaną katalogi osobowe współpracowników komunistycznych służb. - Ależ to ohydna "gra teczkami" - zaskomlał dotknięty do żywego salon


Bronisław Wildstein

Hałasu przestraszył się prezes IPN i zapowiedział, że katalog ogłosi dopiero po wyborach. I słusznie. Co by to było, gdyby informacje na temat kandydatów na reprezentantów narodu do narodu tego dotarły? Przecież mogłyby wpłynąć na niezależne wybory obywateli! Na przykład wiedza o agenturalnej przeszłości kandydata przyciągnęłaby do niego wielu zafascynowanych tym wyborców. Albo na odwrót. W każdym razie trudno nie uznać faktu współpracy z SB za znaczący dla życiorysu osoby publicznej. Dlatego obywatele nie powinni go znać. Wprawdzie mieszkańcy Zachodu, na którego standardy tak lubią powoływać się mieszkańcy salonu, nie potrafiliby tego pojąć, ale oni nie znają złożoności sytuacji w czasach PRL. Brak publikacji katalogów, które istnieją już, musi wprawdzie prowokować przecieki, ale to dobrze, gdyż przeciwnicy IPN będą mieli za co go atakować. Zresztą przecieki to nie wiedza, a chodzi o to, aby obywatele wiedzieli jak najmniej o osobach publicznych, co wywiódł Trybunał Konstytucyjny.

Podczas sądu nad ustawą lustracyjną informacje z IPN na temat sędziów Trybunału sprawozdawca sejmowy dostał wyjątkowo prędko. Wywołało to medialno-polityczną burzę. - IPN powinien zostać rozwiązany, gdyż informacji dostarczył dużo szybciej niż zwykle - oburzali się oburzeni, a był ich legion.

Dziwiłem się, gdyż sądziłem, że w ważnych sprawach publicznych państwowe instytucje powinny działać w trybie specjalnym, a więc intensywniej niż normalnie. Widocznie nie miałem racji. Dziś, gdy w trybie superekspresowym sąd uznaje, że Kaczmarek nie powinien zostać zatrzymany, że kaucja jest za duża i że może sobie podróżować za granicę mimo oczywistości swojej winy, zastanawiam się, gdzie są ci, którzy oburzali się wówczas. A trudno uznać Kaczmarka za sprawę wagi państwowej.

Bronisław Wildstein



Robert Majka , polityk , Przemyśl , 20 września 2007r
www.sw.org.pl ,
pełnomocnik Ruchu Patriotycznego na okręg przemysko-krośnienski
adres mailowy : robm13@interia.pl ,
tel.+ 48 506084013
tel. + 48 016.6784910
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Andrzej Werter
Weteran Forum


Dołączył: 15 Paź 2006
Posty: 181

PostWysłany: Czw Wrz 20, 2007 10:24 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Pogratulować!Decyzje ambicjonalne nazywać politycznymi!?Panie profesorze!Gdzie profesjonalizm?Nienawiść czy strach tak stępiła spojżenie?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum