Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Tak żyje kolega posłanki oskarżonej o korupcję

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Robert Majka
Weteran Forum


Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 2649

PostWysłany: Sob Paź 20, 2007 9:41 am    Temat postu: Tak żyje kolega posłanki oskarżonej o korupcję Odpowiedz z cytatem

http://www.dziennik.pl/Default.aspx?TabId=334&BackToCategory=2&ShowArticleId=64579

"Fakt": Pichetę stać na drogą kampanię
2007-10-19 03:43

Tak żyje kolega posłanki oskarżonej o korupcję

Choć Wojciech Picheta został wyrzucony z Platformy Obywatelskiej, nie zrezygnował z kandydowania do Sejmu. "Duże koszty kampanii mu niestraszne, bo jego na to stać" - pisze "Fakt".

Wojciech Picheta z Myszkowa, kompan Beaty Sawickiej z jednej partii, nie może narzekać. "Bo tak dobrze jak jemu, w niewielkim miasteczku pod Częstochową, żyje się niewielu. Okazała willa pod lasem jest jednym z najładniejszych domów na ulicy Granicznej" - pisze "Fakt".

Na brak pieniędzy nie może narzekać też żona Pichety, Małgorzata. "Przed gabinetem dentystycznym, gdzie pracuje, stoi luksusowa terenowa czarna toyota RAV4, warta ok. 50 tys. zł" - podaje gazeta.

O tym, że żona publicznie popiera męża i chce, by nadal był parlamentarzystą, świadczy choćby to auto. Tylna szyba została zmieniona w plakat wyborczy, na którym Wojciech Picheta nakłania ludzi, by oddali na niego swój głos - pisze "Fakt". Uśmiecha się z plakatu i przekonuje wszystkich, że jest pracowity, kompetentny i skuteczny.

"Fakty ujawnione przez Centralne Biuro Antykorupcyjne są jednak inne" - twierdzi dziennik. Pojawiły się przesłanki świadczące o tym, że Picheta może być zamieszany w korupcyjną aferę, na której - jak podało biuro Mariusza Kamińskiego - poślizgnęła się już Beata Sawicka. Picheta sam zresztą się przyznał, że to jego głos został nagrany przez CBA w czasie podsłuchu rozmów eksposłanki PO.

Mimo że ataki na Pichetę są coraz silniejsze, bo słychać już też plotki o rzekomym romansie między nim a Sawicką, żona posła jest wobec niego lojalna i wciąż broni jego dobrego imienia.

"To wszystko bzdury. Ktoś chce skrzywdzić mojego męża i naszą rodzinę. A on jest niewinny, ten człowiek jest naprawdę uczciwy" - zapewnia Małgorzata Picheta, gdy "Fakt" pyta ją o rewelacje na temat związku jej męża z koleżanką z sejmowej ławy. Kobieta nie wierzy też w doniesienia o udziale męża w aferach korupcyjnych. "Mój mąż jest niewinny. Skąd ta nagonka?" - mówi Małgorzata Picheta.

Mimo tych zapewnień Wojciechem Pichetą podobno też interesuje się CBA - pisze "Fakt". Jak się dowiedziała gazeta, śledczy uznali, że jego związek z Beatą Sawicką wszystkim wydaje się zbyt bliski, by wykluczyć go z kręgu podejrzeń.

Rolling Eyes :niedowiarek: :brawo:

Robert Majka , polityk , Przemyśl , 20 października 2007r
www.sw.org.pl ,
adres mailowy : robm13@interia.pl ,
tel.+ 48 506084013
tel. + 48 016.6784910
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Konrad Turzyński
Moderator


Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 580

PostWysłany: Nie Paź 21, 2007 7:28 am    Temat postu: O kosztach kampanii wyborczej Odpowiedz z cytatem

O kosztach kampanii wyborczej

Robert Majka napisał:
Choć Wojciech Picheta został wyrzucony z Platformy Obywatelskiej, nie zrezygnował z kandydowania do Sejmu. "Duże koszty kampanii mu niestraszne, bo jego na to stać" - pisze "Fakt".


To TAKŻE jest argumentem na rzecz JOW! Wybory wg ordynacji większościowej byłyby tańsze nie tylko dla ogółu podatników (choćby przez to, że ZNACZNIE mniej papieru potrzeba w nich na kartki wyborcze), ale także dla kandydatów, co ułatwiałoby kandydowanie ludziom znacznie mniej majętnym niż w/w kadydat.

Ale w tym celu potrzebne państwo tanie, nie tylko o nim gadanie! Kto to zrealizuje? Nie widać, niestety...

_________________
Konrad Turzyński [matematyk; teraz - bibliotekarz; uczestnik RMP (1980-81), dziennikarz ZR NSZZ "S" w Toruniu (1981), publicysta pod- i nad-ziemny (1978- ), współprac. ASME, "Opcji na Prawo" (2003-09) i Polskiego Radia (2006-08)]
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Marek-R
Weteran Forum


Dołączył: 15 Wrz 2007
Posty: 1476

PostWysłany: Nie Paź 21, 2007 8:20 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Konrad Turzyński napisał:


"To TAKŻE jest argumentem na rzecz JOW! Wybory wg ordynacji większościowej byłyby tańsze nie tylko dla ogółu podatników (choćby przez to, że ZNACZNIE mniej papieru potrzeba w nich na kartki wyborcze), ale także dla kandydatów, co ułatwiałoby kandydowanie ludziom znacznie mniej majętnym niż w/w kadydat".


Lobbuje Pan na rzecz Jednomandatowych Okręgów Wyborczych i to jest OK. Ale przeciętny tak zwany Kowalski, który polityką się nie zajmuje, a najczęściej się na niej najzwyczajniej w świecie nie zna, na chwilę obecną nie ma pojęcia na czym polega różnica. Więc zbiegając o akceptację tego pomysłu, wydaje mi się że trzeba najpierw przeprowadzić ,taką nazwijmy to akcję edukacyjną. Wyjaśnić różnice, ewentualne korzyści, ale też szczerze powiedzieć o niekorzystnych momentach tego rozwiązania. Ponieważ wiemy, że i w tym przypadku życie nie jest czarno-białe i nie jest tak, że obecna ordynacja to samo zło a JOW odwrotnie samo dobro.



Marek Radomski Rada Oddziałowa - SW - Jelenia Góra.

_________________
"Platforma jest przede wszystkim wielk?
mistyfikacj?. Mamy do czynienia z elegancko
opakowan? recydyw? tymi?szczyzny lub nowym
wydaniem Polskiej Partii Przyjació? Piwa....." - Stefan Niesio?owski - "Gazeta Wyborcza" nr 168 - 20 lipca 2001.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Konrad Turzyński
Moderator


Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 580

PostWysłany: Nie Paź 21, 2007 8:56 am    Temat postu: Edukacja? Tak, Pan ma rację! Odpowiedz z cytatem

Edukacja? Tak, Pan ma rację!

Marek-R napisał:
Ale przeciętny tak zwany Kowalski, który polityką się nie zajmuje, a najczęściej się na niej najzwyczajniej w świecie nie zna, na chwilę obecną nie ma pojęcia na czym polega różnica. Więc zbiegając o akceptację tego pomysłu, wydaje mi się że trzeba najpierw przeprowadzić, taką nazwijmy to akcję edukacyjną.


Smile Przecież chyba widać, że właśnie w tym (w tej akcji edukacyjnej) biorę udział pisząc na rzecz JOW? (Zakładam, że "przeciętny tak zwany Kowalski" też tutaj zagląda! A nie tylko tam, gdzie jest mowa o: modzie, sporcie, światku tzw. artystów, erotyce, no i o bezach, jedzonych przez Jolantę, której nazwisko oby niepamięć pokryła na amen...)

Prawdopodobnie wśród przeciętnych Kowalskich poparcie dla JOW jest już teraz wyraźnie większe niż wśród "nieprzeciętnych" (tj. wśród polityków).

Marek-R napisał:
[...] wiemy, że i w tym przypadku życie nie jest czarno-białe i nie jest tak, że obecna ordynacja to samo zło a JOW odwrotnie samo dobro.


Tak, to prawda. Samo dobro tylko w niebie, samo zło tylko w piekle. W świecie doczesnym dobro i zło są przemieszane. Co do ordynacji wyborczych -- istnieje matematyczny dowód na to, że IDEALNEJ ordynacji nie ma i być nie może (pisano na ten temat m. in. w jezuickim miesięczniku "Przegląd Powszechny" z września 1993 roku -- artykuł pt. "Głową w urnę").

Sama koncepcja jest obojętna ideologicznie. Może kiedyś dawać ogromny sukces lewicy, kiedy indziej -- prawicy. (Stosownie do wahań sympatii politycznych wśród elektoratu.) Politycy SLD (podczas kadencji 2001-05) wyrażali troskę o to, że zwolennicy JOW mogliby się przyczynić do tego, iż cała prawica będzie wymieciona z Sejmu, a władzę niepodzielnie obejmie SLD. To nie są ludzie niedoinformowani. Wiedzą, że za następnym razem mogłoby być zupełnie odwrotnie! Nie nabierzmy się aby na ich OBŁUDNĄ troskę o losy polskiej prawicy!!

Do zainteresowania i poparcia koncepcji JOW zachęciła mnie (15 lat temu) lektura tygodnika "TAK" (wydawanego przy bardzo wydatnym udziale ludzi Solidarności Walczącej), a konkretnie tekstów prof. Jerzego Przystawy. W tej sprawie zbierano podpisy, zebrano już wiele (w tym także mój); nie wiem dokładnie ile, ale chyba tyle, ile trzeba, aby spowodować referendum na temat zmiany ordynacji wyborczej. DLACZEGO DOTYCHCZAS TEGO REFERENDUM NIE BYŁO, NIE WIEM. Nikt tego nie ogłosił. Środowisko Jana Łopuszańskiego (oczywiście z intencją PRZECIWNĄ przystąpieniu Polski do UE!) zbierało podpisy pod wnioskiem o referendum akcesyjne. Obawiali się, że strona przeciwna będzie wolała POMINĄĆ referendum (fakt, były takie głosy!). Referendum jednak nastąpiło. Wniosek z tego, że łatwiej rozpisać referendum akcesyjne niż "ordynacyjne"! To również pokazuje, jak bardzo newralgicznym punktem jest to właśnie. Tak jak w konstytucji PRL "kierownicza rola partii"!

Kiedy na posiedzeniu Zgromadzenia Narodowego w I kwartale 1997 r. podczas debaty konstytucyjnej pos. Wojciech Błasiak z KPN (jego nazwisko znam także z łamów tygodnika "TAK"!) mówił o ordynacji wyborczej i jako jedną z wad projektu (wspólnego dzieła tzw. "Grubej Czwórki": SLD, UP, UW i PSL pod patronatem A. Kwaśniewskiego), poddanego pod dyskusję, wskazał to, że tam jest zapis o ordynacji "proporcjonalnej", jego słowa zaczęto zagłuszać masowym tupaniem. I o tym tupaniu nie dowiedzielibyśmy się z państowych ani z prywatnych stacji radiowych i telewizyjnych -- a tylko z Radia Maryja, gdzie o tym opowiadał wkrótce potem prof. Przystawa. Jak widać, stosuje się tu coś podobnego do tego, co lubi (nie wiem, za kim) cytować red. Stanisław Michalkiewicz: "łatwiej przeżyć śmierć ojca niż utratę ojcowizny". Mam na myśli to, że chociaż wiele szumu narobiono wokół tego, czy w konstytucji ma byc "invocatio Dei" albo zapis o prawie do życia "od poczęcia", to na temat ordynacji -- lepiej, aby JAK NAJMNIEJ ludzi wiedziało. Oczywiście -- "lepiej" zdaniem ONYCH! Bo chociaż SLD raz władzę zyskuje, innym razem traci, to jednak ordynacja tzw. proporcjonalna (proporcjonalna jest w Izraelu, ta w Polsce jest DYSproporcjonalna!) pozwala samo-powielać elitę polityczną, zaś JOW -- nie. Łatwiej ONYM zgodzić się na jakieś ustępstwa ideologiczne (za które -- w sprawie aborcji -- w swoim czasie tow. Sierakowska groziła tow. Millerowi czymś bardzo, bardzo nieprzyjemnym... -- a kamera nie była jeszcze wyłączona i okrzyk "La Passionarii" utrwalił się), niż na to, aby utracić dostęp do "powielacza".

"Prezio" w swoim czasie powiedział, że owszem, ale Senat, a nie Sejm wybierać w JOW-ach. Do tego Polacy (jakoby) jeszcze nie dojrzeli. Samoobrona w 1995 r. uznała postulat JOW za własny, ale znacznie później, kiedy już miała wcale liczną reprezentację poselską, akceptowała stopniowe dochodzenie do JOW. Och, ta lewica! Im więcej ma do stracenia, tym ostrożniej godzi się na zmiany! Nie dajmy sobie wmówić argumentacji Kwaśniewskich, Millerów i Lepperów!

Trzeba jednak przeciąć WSZYSTKIE pępowiny, łączące dzisiejszą Polskę z PRL -- a nie tylko tę, która niedawno istniała pod nazwą WSI.

_________________
Konrad Turzyński [matematyk; teraz - bibliotekarz; uczestnik RMP (1980-81), dziennikarz ZR NSZZ "S" w Toruniu (1981), publicysta pod- i nad-ziemny (1978- ), współprac. ASME, "Opcji na Prawo" (2003-09) i Polskiego Radia (2006-08)]
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum