Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kosovo je Srbija

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paweł Dziubański
Częsty Użytkownik


Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 17

PostWysłany: Sro Lut 27, 2008 3:08 pm    Temat postu: Kosovo je Srbija Odpowiedz z cytatem

A wyobraźmy sobie taką oto sytuację...
W Poznaniu wylądowało stu Marsjan [kilkanaście dni temu polscy astronomowie odkryli nowy, bliźniaczo podobny do naszego, układ słoneczny, więc może niekoniecznie Marsjanie, tylko np. przybysze stamtąd...], którzy w niedługim czasie rozmnażaliby się i sukcesywnie zajmowali cały region. Tak - że za ileś lat stanowiliby 90% mieszkańców Wielkopolski. I nagle zechcieliby oderwania tej Wielkopolski od RP...
(???)

Zapraszam do podpisania międzynarodowej petycji w obronie utrzymania Kosowa w Serbii:
"No independence for Kosovo!!! KEEP SERBIA UNITED!!"

_________________

_________________

_________________
Mój blog

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Piotr Hlebowicz
Site Admin


Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 1166

PostWysłany: Sro Lut 27, 2008 5:51 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Szanowny Kolego!
Na tą konkretną sprawę można spojrzeć w wielu wektorach. Oczywiście, Serbowie utracili część swych ziem, i to jest niezaprzeczalne. Tylko że sami do tego doprowadzili, krok po kroku, w ciągu ostatnich dziesięcioleci. Będąc bardzo młodym osobnikiem jeszcze w latach 70-tych, za panowania Josifa Broz Tito (umarł 5 maja 1980) często słyszałem o represjach komunistycznego aparadu względem Albańczyków w Kosowie. Już wtedy. A potem krwawy wieloletni konflikt Bałkański, gdzie Serbowie pokazali się z jak najgorszej strony (liczne ludobójstwa, zbrodnie wojenne). Czytałem trochę literatury na ten temat, miałem też wątpliwą przyjemność wysłuchiwać opowiadań pijanych "bohaterów"- najemników rosyjskich, którzy walczyli przy boku Serbów. A było ich dużo. Opowieści były straszliwe, nawet dla ucha tak mało wrażliwego, jak moje. Opowieści o słynnym Serbskim zwyrodnialcu - "Arkanie", o gwałtach na muzułmańskich kobietach, dzieciach, o podrzynaniu gardeł bezbronnych ludzi. Spotkałem takich najemników w Rosji, którzy potem ze zdobytymi "doświadczeniami" wojennymi mordowali Czeczenów w Czeczenii. Oczywiście z mieszanymi uczuciami przyjąłem uznanie Kosowa jako niezależnego organizmu państwowego. Nawet jeśli by mieć sympatię do tych ludzi tam, w Prisztinie, trzeba stwierdzić, że ten twór państwowy nie jest zdolny do samodzielnego funkcjonowania. Moze i lepiej, by istniało Kosowo jako autonomia (z szerokimi prawami) w granicach Serbii. Lecz nienawiść jednych do drugich jest w chwili obecnej tak wielka, że wątpię, by Serbowie i Albańczycy mogli żyć obok siebie. Sytuacja iście patowa, tak źle i tak niedobrze. Natomast wielce mnie irytują obrońcy Serbii (zwłaszcza u nas) którzy szermują hasłami "Słowiańskiej i Chrześcijańskiej" jedności. Jakbym słyszał Rosjan, którzy zawsze tego hasła nadużywali względem nas i innych słowiańskich narodów, okrutnie wyzyskując swoich "braci Słowian".
Serbowie w chwili obecnej zbierają żniwo swej wieloletniej polityki narodowościowej, a potem okrutnej wojny, przez co zasiali nienawiść podobną do nieprzebytej przepaści. Sami skomplikowali życie w tym regionie. Gdy ktoś argumentem "Wielkiej Albanii" przeciwstawia się powstaniu Kosowskiego "państwa", niech przypomni sobie hasło Serbów w niedalekiej przeszłości, marzenie "Wielkiej Serbii". Nie wolno być jednostronnym w tym konkretnym przypadku. gdzie byli Rosjanie parę lat temu, gdy trzeba było rozwiązać pokojowo problemy narodowościowe w byłej Jugosławii? Dławili opór w Czeczenii (choć uznali Czeczenię jako subiekt prawa międzynarodowego po 1997 roku), wspierali separatystów Abchaskich i Południowo-Osetyńskich przeciwko Gruzji, oraz do dzisiaj mają swe bazy na skrawku Mołdawskiej ziemi (Przydniestrowie) faktycznie okupując część Mołdawii. Dlaczego nikt o tym nie chce mówić???? Dlaczego tutaj nikt nie zauważa wielkiego niebezpieczeństwa? Proszę o dyskusję na ten temat.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Edward Soltys
Weteran Forum


Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 613

PostWysłany: Sro Lut 27, 2008 11:34 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Panie Piotrze,
Pan zna sprawy, ja tylko jako poboczny obserwator. Prawda jest, ze zanim muzulmanie zaczeli robic czystke, Serbowie zrobili to wczesniej. W tej sprawie akurat jestem po stronie Serbii - z wielkim bolem!
Niestety tez jestem po stronie wygrywajacej. Przeciez te rozne twory jak Kosowo, Bosnie i Hercegowiny i Czarnogory zaleza od pomocy zewnetrznej. Oni nie maja tam z czego zyc. Tymczasem Rosja, ktora udaje, ze nie jest sowiecka, ma za soba Serbie (realny byt), Grecje i Bulgarie. I to jej wystarczy, by zbudowac rurociag do Wloch. Czy ludzie nie pojmuja, ze to wlasnie o te rury chodzi? Europa Zachodnia w 40% jest obecnie uzalezniona od dostaw rosyjskiego (dawniej sowieckiego) dostawcy. A im dalej, tym gorzej. A potem, bedzie tak, ze reka, ktora przykreca kurek, bedzie decydowac o polityce europejskiej.


Ostatnio zmieniony przez Edward Soltys dnia Czw Lut 28, 2008 10:52 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Piotr Hlebowicz
Site Admin


Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 1166

PostWysłany: Czw Lut 28, 2008 1:27 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Co do stosunków Rosja-Serbia....rura rurą, ale historyczne względy zawsze będą zbliżać te państwa. Po 1920 wiele tysięcy tzw. białych oficerów znalazło tam schronienie. Co do rury i kurka: zgadzam się z Panem, panie Edwardzie. Teraz kto ma ropę, gaz-ten rządzi i może szantażować. Pan Mirek Dakowski w swoim artykule pokazał, ile metanu się marnuje, i jak się okazuje, gaz ten jest w zasięgu ręki, ale lobby naftowe czuwa. Także biopaliwa, które można uzyskiwać z roślin strączkowych (zwłaszcza rzepak), oraz z procesu otrzymywania spirytusu. Lobby naftowe oczywiście zakrzyczało te pomysły, kłamliwie propagując, że silniki samochodowe nie wytrzymują, co jest wierutnym kłamstwem. Udowodniono, iż silniki napędzane biopaliwem (nawet czystym, bez mieszania z benzyną czy olejem napędowym) mają analogiczne zużycie, co na paliwie tradycyjnym. Tak już jest, że światowe korporacje są zbyt silne, by z nimi walczyć, mają za dużo do stracenia, by pozwolić na jakiekolwiek upublicznienie patentów, bedących lekarstwem na kryzys energetyczny. czy już nie czas przełamać te monopole? Rosja oprócz windowania ceny ropy i gazu, zawsze będzie wywierać naciski polityczne szermując surowcami energetycznymi. My i cały Zachód zachęcamy ją tylko do tego, nie szukając rozwiazań w dziedzinie energetyki odnawialnej i alternatywnej. Lobby...to straszna rzecz. A Serbia.....Serbia straciła Kosowo na własne życzenie. I ja Panie Edwardzie nie dzielę ludzi na muzułmanów (miałem z tą wiarą wiele do czynienia) i chrześcijan. Wszędzie znajdą się ludzie źli i dobrzy. Ja patrzę na czyny. Tzw. rewanżyzm Albański w Kosowie to naturalna reakcja na parędziesiąt lat polityki etnicznej Serbii. Ludzie tłumili w sobie wściekłość i nienawiść wiele lat. I wreszcie wybuchło. Serbowie jeszcze do tego wybuchu dopuścili się masowych zbrodni. W Polsce zaraz po wojnie podobna reakcja zaistniała w stosunku do Niemców, zaraz przed ich odejściem z ziem Zachodnich i Północnych. Ale wściekłość była na szczęście krótkotrwała. Za to sowieci popełniali gwałty na niemkach i dzieciach, nawet mordowali, grabili i łupili. Tu też objawiła się ich wstrętna mentalność. Serbowie zresztą są bardzo podobni do Rosjan jeśli chodzi o mentalność. Bardzo dużo złych cech, i przy tym okrutność. Ale juz czas, by wszyscy się opamiętali-następna ewentualna wojna będzie jeszcze straszniejsza. Nie daj Boże. Trzeba to powstrzymać, póki czas.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Edward Soltys
Weteran Forum


Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 613

PostWysłany: Czw Lut 28, 2008 1:53 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Panie Piotrze,

Zapomnialem zapodac, ze te rury prowadza do Wloch.


Ostatnio zmieniony przez Edward Soltys dnia Czw Lut 28, 2008 10:48 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Karol Kowalski
Gość





PostWysłany: Czw Lut 28, 2008 4:32 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://www.prawica.net/node/10692
Autor: Romuald Szeremietiew
Bałkański KOCIOŁ, czy tylko „kociołek”?

94 lata temu było tak:
Cytat:
Zabójstwo austriackiego arcyksięcia Franciszka Ferdynanda w Sarajewie 28 czerwca 1914 przez Serba Gawriło Principa stało się pretekstem dla Austro-Węgier do wypowiedzenia wojny Serbii. Wywołało to łańcuch kolejnych wydarzeń - mobilizacja oddziałów rosyjskich dla obrony i wsparcia Serbii, następnie wypowiedzenie wojny Rosji przez Niemcy, Niemcom przez Wielką Brytanię i Francji - które doprowadziły do wybuchu I wojny światowej. Armia Serbii odnosiła wiele znaczących sukcesów, ale została ostatecznie rozbita przez połączone wojska Niemiec, Austro-Węgier i Bułgarii. W I wojnie światowej Serbia poniosła znaczne straty - zginęło około 1 264 000 osób - 28% ówczesnej serbskiej populacji, 58% wszystkich zamieszkujących kraj mężczyzn.


Po upadku komunizmu na Bałkanach Jugosławia rozpadła się na liczne państwa narodowe. Był to proces bolesny, toczyły się krwawe walki, interweniowały siły NATO (bombardowania Serbii). W końcu wydawało się, że udało się wygasić kipiący bałkański kocioł. I oto Albańczycy zamieszkujący serbską prowincje Kosowo ogłosili niepodległość. Pod bałkańskim kotłem pojawił się płomień.

Polska, a przed nią kilkanaście innych państw, wśród nich USA, Niemcy, Francja, uznała niepodległe muzułmańskie państwo Kosowo. Rosja popiera chrześcijańskich Serbów w opozycji do tego co robią USA, Niemcy i... Polska?

Pojawia się pytanie, czy państwa uznające Kosowo postępują słusznie i czy Polska, jedno z nich, zachowuje się zgodnie z naszym interesem narodowym? Prof. Adam Rotfeld, były szef MSZ, dziś doradzający ministrowi Sikorskiemu mówi w wywiadzie, że w sprawie Kosowa
Cytat:
jak się zachowamy, nie odgrywa aż tak istotnej roli, by miało znaczący wpływ na rozwój wypadków w tamtym regionie. Gdyby Polska wstrzymywała się z uznaniem Kosowa, to myślę, że – poza nami – nikt w świecie by tego nie odnotował.


Czyli nasze stanowisko nie ma większego zaznaczenia. Czy uznalibyśmy, tak jak Amerykanie, czy Niemcy, lub nie uznali jak np. Hiszpanie to jest, ze tak wspomnimy z niemiecka ganz egal.

Wydaje się, że pan profesor raczy się mylić. Sam zresztą sobie zaprzecza, bowiem w końcowej części wywiadu powiada ta:

Cytat:
Wielu Polaków nie zdaje sobie sprawy, że elity serbskie wobec naszego kraju mają niezwykle pozytywne nastawienie. Jesteśmy dla nich reprezentantem kraju słowiańskiego, do którego odczuwają spontaniczną sympatię, choćby dlatego, że wielu czołowych intelektualistów serbskich studiowało w naszym kraju. Gdy byłem szefem MSZ, pojechałem do Serbii i Kosowa, by dać Serbom wyraźny sygnał, że Polska traktuje ich jak pełnoprawnego partnera. Wtedy odniosłem wrażenie, że oni wyczekiwali takiej wizyty jak kania dżdżu.


Czyli stanowisko Polski nie jest obojętne chociażby dla samych Serbów. Co jednak powinna była Polska zrobić?

Ogłoszenie niepodległości przez Kosowo niewątpliwie inicjuje nowy poważny konflikt na Bałkanach. To zaś oznacza konieczność angażowania się w jego uspokojenie Unii Europejskiej, a być może także NATO. Polska jest członkiem obu tych wspólnot.

Powinna była więc, skoro inni tego nie dostrzegli, zainicjować proces uzgodnienia wspólnego stanowiska zarówno UE jak i NATO w kwestii niepodległości Kosowa. Wypracowanie takiego stanowiska dałoby czas na wypracowanie rozwiązań pokojowych, potrzebny jest plan działań, i nie wpychałoby Serbii w ręce Putina.

W takiej sytuacji wyjazd delegacji polskiego MSZ do Belgradu i podjęcie z tej pozycji rozmów z władzami Serbii mogłoby być bardzo konstruktywne. W obecnej sytuacji, gdy Polska już uznała Kosowo, jest psu na budę.

Zdaje się, że polski rząd, zamiast wykorzystać przyjazne nastawienie Serbów do Polaków i uczestniczyć w konstruktywnym rozwiązywaniu problemu swoją decyzją w sprawie Kosowa dorzucił jeszcze jedną gałązkę do ognia płonącego już pod bałkańskim kociołkiem. A jeśli się mylę i to jest KOCIOŁ, a nie kociołek?

Czy teraz w odwecie za Serbię Rosja zerwie kontrakt z Niemcami na budowę rury gazowej w Bałtyku, a Niemcy na złość Rosjanom uznają niepodległość muzułmańskiej Czeczenii?


Romuald Szeremietiew
Powrót do góry
Marek-R
Weteran Forum


Dołączył: 15 Wrz 2007
Posty: 1476

PostWysłany: Czw Lut 28, 2008 7:21 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cała sprawa jest bardziej skomplikowana niż by można sobie myśleć. Z jednej strony jako naród który w swojej wielowiekowej historii, wielokrotnie był pod okupacją zaborców, powinniśmy dobrze rozumieć dążenia narodów i grup etnicznych do samostanowienia. Z drugiej jednak strony, takie precedensy mogą uruchomić całą lawinę podobnych wystąpień i to takich, które nie tyle przyczynią się do powstawania nowych silnych podmiotów prawa międzynarodowego, co będą doprowadzały do rozbijania jedności tych już istniejących i ustabilizowanych. A to wraz z ewentualnym nasilaniem się takiego zjawiska, grozi trudnymi wręcz do przewidzenia konsekwencjami i finalnymi skutkami. Uwarunkowania takie jak położenie geograficzne, ewentualna zasobność w surowce naturalne, bliskość strefy wpływów największych w skali światowej uczestników rozgrywki politycznej, zdają się być tu decydujące. Ale zasadnicza wydaje się być mimo wszystko ta zgoda tych największych, bo zadajmy sobie pytanie, czy gdyby USA nie uznały praktycznie od razu niepodległości Kosowa, to czy pozostali którzy to uczynili zrobili by to tak szybko, albo czy w ogóle by to uczynili,a jeżeli tak to czy wszyscy?. Przykład Kurdów jest tutaj znamienny, póki co nikt nie ma chyba pilnego interesu w powstaniu suwerennego państwa tego 22 milionowego narodu, więc takie państwo nie powstało i jeżeli nie nastąpi jakieś większe zamieszanie na światowej scenie politycznej i militarnej, to nigdy nie powstanie, Amerykanie zaś pomogli służbom tureckim w ujęciu (i skazaniu na śmierć) przywódcy Kurdów Abdullaha Ocalana. Rozumiejąc dążenia do niepodległości i samostanowienia społeczności zamieszkującej Kosowo, oraz postawę państw członków Unii Europejskiej, myślę że dokonał się niebezpieczny i trudny do przewidzenia w dłuższej perspektywie czasowej w skutki precedens.







Marek Radomski - Rada Oddziałowa SW - Jelenia Góra.

_________________
"Platforma jest przede wszystkim wielk?
mistyfikacj?. Mamy do czynienia z elegancko
opakowan? recydyw? tymi?szczyzny lub nowym
wydaniem Polskiej Partii Przyjació? Piwa....." - Stefan Niesio?owski - "Gazeta Wyborcza" nr 168 - 20 lipca 2001.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Andrzej Werter
Weteran Forum


Dołączył: 15 Paź 2006
Posty: 181

PostWysłany: Czw Lut 28, 2008 10:26 pm    Temat postu: Kosovo Odpowiedz z cytatem

Większość narodów bałkańskich ma ciągoty w kierunku Wielkiej ... .Zawsze wielkość jednych odbywała się kosztem drugich. W ostatnich latach muzułmanie padali ofiarą chrześcijańskich sąsiadów. Nie tylko Albańczycy( nie wszyscy Albańczycy są muzułmanami, są też chrześcijanie różnych obrządków- dla nich ważniejszy od wyznania jest ród, klan), Bośniacy też. Jest na Bałkanach wielu muzułmanów narodowości słowiańskiej. Na terenie Serbii i Czarnogóry mieszkają Sandżaklije, w Bułgarii, Macedonii i Grecji mieszkają Pomaci. Greccy nacjonaliści twierdzą, że to Grecy wyznania islamskiego- ale tak nie jest, bo ich język jest dla mnie zrozumiały a grecki nie. Co do Albańczyków, to w życiu klanowym kierują się tzw. kodeksem Kanuni, od nazwiska XV wiecznego księcia, przywódcy walki przeciwko Turkom. Kodeks nakazuje bezwzględne podporządkowanie się solidarności rodowej. Gdy przybędzie ktoś, nawet nieznany i udowodni przynależność do rodu, to trzeba mu pomóc.Dać schronienie, pieniądze, broń. W domu członka rodu musi być bezpieczny. W jego obronie trzeba poświęcić życie. Obowiązuje krwawa zemsta, coś jak vendetta na Sycylii.
To co przeżyli Bośniacy podczas wojny to jeden koszmar. Gwałty, morderstwa. Kobiety były gwałcone i trzymane w obozach do zajścia w ciąże. Potem wypuszczane. To była metoda na rozbicie tradycyjnych więzi społecznych. Jak donosiła to źle a jak wyskrobała, to też niedobrze. Miały miejsce liczne przypadki niszczenia meczetów, o niszczeniu cerkwi nie słyszałem. Nagminnie bezczeszczono Koran, o niszczeniu Biblii( świętej księgi również dla wyznawców islamu) też nie słyszałem. Wiem, głowy spadały.
W czasachkomunistycznych wielu muzułmanów emigrowało. Mając imię islamskie lub nazwisko brzmiące z muzułmańska trudno było liczyć na lepszą pracę lub edukację. Natomiast jugosłowiańska bezpieka( SUP) przyjmowała ich z otwartymi rękoma. Ale już na karierę w wojsku nie mogli liczyć. Komunistyczne Divide et impera.
W Kosovie było podobnie, albańska większość była zmarginalizowana społecznie. Brak stanowisk i możliwości awansu.
Troche się rozpisałem. Przepraszam i pozdrawiam wszystkich przyjaciół i uczestników forum.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Marek-R
Weteran Forum


Dołączył: 15 Wrz 2007
Posty: 1476

PostWysłany: Pią Lut 29, 2008 9:11 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Andrzej Werter napisał:
Troche się rozpisałem. Przepraszam i pozdrawiam wszystkich przyjaciół i uczestników forum.



Wręcz odwrotnie Panie Andrzeju - ma Pan wiedzę, więc proszę się nią z nami podzielić. To tylko przybliży zrozumienie pewnych meandrów całej tej sytuacji która się wytworzyła, a jak każda inna tak i ta ma przecież jakąś swoja genezę.

pozdrawiam -

Marek Radomski - Rada Oddziałowa SW - Jelenia Góra.

_________________
"Platforma jest przede wszystkim wielk?
mistyfikacj?. Mamy do czynienia z elegancko
opakowan? recydyw? tymi?szczyzny lub nowym
wydaniem Polskiej Partii Przyjació? Piwa....." - Stefan Niesio?owski - "Gazeta Wyborcza" nr 168 - 20 lipca 2001.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Edward Soltys
Weteran Forum


Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 613

PostWysłany: Sob Mar 01, 2008 1:01 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

W tygodniku "Wprost" z dnia 2 marca 2008 r. jest zamieszczony artykul Mariusza Muszynskiego i Krzysztofa Raka. Tytul brzmi: "Blad Europy". przemykajac po tytulach fragmentow znajdujemy: "Kardynalny blad Zachodu". Wybite duzymi literami jest tez zdanie: "Uznanie Kosowa przez panstwa Zachodu sluzy Rosji". Szybko trzy cytaty:
"Sprawe Kosowa mozna bylo zalatwic inaczej. Zamiast reagowac na fakty dokonane, nalezalo prowadzic wobec Balkanow rzeczywista polityke i po prostu zaproponowac Belgradowi jasna perspektywe niepodzielonej Serbii w unii.Rozwiazywanie sporow narodowosciowych nastapiloby wewnatrz UE i na unijnych zasadach. Efektem bledow bedzie oslabienie zachodnich, a wzmocnienie rosyjskich wplywow na Balkanach".
"KONCEPCYJNA PUSTKA. Rosjanie sa mistrzami propagandy i natychmiast wwykorzystaja slabosc balkanskiej polityki zagranicznej unii w innym miejscu...Secesja Kosowa to wyrazny znak dla Kijowa i Minska, ze Zachod nie jest w stanie zaproponowac tym krajom zadnej sensownej i dlugoterminowej strategii wspolpracy, lecz jedynie niejasne deklaracje dobrej woli".
"Zastanawiajacy jest brak refleksji w tej sprawwie ze strony polskiego rzadu. popiera on niepodleglosc Kosowa, choc nie jest w stanie uzasadnic takiej polityki zadnym naszym interesem. Warszawa ciagle mowi o ambicjach liderowana Europie Srodkowo-Wschodniej, a polska dyplomacje charakteryzuje koncepcyjna pustka. Wola rzadu jest jedynie, aby "decyzje wpisywaly sie w glowny europejski nurt". A prowadzenie skutecznej polityki zagranicznej wymaga przeciez inicjatywy. Nie zastapia jej podroze do Brukseli i ulgle nasladowanie mocarstw".
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Paweł Dziubański
Częsty Użytkownik


Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 17

PostWysłany: Sob Mar 08, 2008 2:45 pm    Temat postu: Kosowo, czyli Serbowie vs. Albańczycy; nie USA, UE vs. Rosja Odpowiedz z cytatem

Szanowny Panie Piotrze...
Piotr Hlebowicz napisał:
Szanowny Kolego!
Na tą konkretną sprawę można spojrzeć w wielu wektorach.

Akurat tę konkretną sprawę (Kosowo - zostawić w Serbii czy uznać jego niepodległość, czyli de facto oddać Albańczykom) widzę jednoznacznie. Biorę bowiem pod uwagę jedynie argumenty stron konfliktu (inne - USA, UE, Rosji etc.; a więc rury, gazy itp. - celowo pomijam jako, co jest całkowicie naturalne, służące interesom tych innych).
Albańczycy: bo jest nas 90%.
Serbowie: bo to nasza ziemia-kolebka [jak dla Polaków Wielkopolska właśnie] - tam znajduje się najwięcej i najważniejszych zabytków naszej kultury [której, niestety, Albańczycy nie potrafią uszanować - o tym jeszcze poniżej...]; Kosowo ma dla nas ogromne znaczenie symboliczne i historyczne.

Piotr Hlebowicz napisał:
Oczywiście, Serbowie utracili część swych ziem, i to jest niezaprzeczalne. Tylko że sami do tego doprowadzili, krok po kroku, w ciągu ostatnich dziesięcioleci. Będąc bardzo młodym osobnikiem jeszcze w latach 70-tych, za panowania Josifa Broz Tito (umarł 5 maja 1980) często słyszałem o represjach komunistycznego aparadu względem Albańczyków w Kosowie. Już wtedy. A potem krwawy wieloletni konflikt Bałkański, gdzie Serbowie pokazali się z jak najgorszej strony (liczne ludobójstwa, zbrodnie wojenne). Czytałem trochę literatury na ten temat, miałem też wątpliwą przyjemność wysłuchiwać opowiadań pijanych "bohaterów"- najemników rosyjskich, którzy walczyli przy boku Serbów. A było ich dużo. Opowieści były straszliwe, nawet dla ucha tak mało wrażliwego, jak moje. Opowieści o słynnym Serbskim zwyrodnialcu - "Arkanie", o gwałtach na muzułmańskich kobietach, dzieciach, o podrzynaniu gardeł bezbronnych ludzi. Spotkałem takich najemników w Rosji, którzy potem ze zdobytymi "doświadczeniami" wojennymi mordowali Czeczenów w Czeczenii.

Granicę państw bałkańskich po ostatniej wojnie ustalono już dawno. I wtedy Serbia została (słusznie, bo jako strona najbardziej odpowiedzialna za ludobójstwa, czystki etniczne itp.) ukarana, ponieważ jej terytorium znacznie okrojono. Czyli co - znowu karać? Po trzynastu latach?... Uważam, to niesprawiedliwe, zwłaszcza że Serbowie pokazali światu, iż tamci zbrodniarze stanowili jakąś część (zdecydowanie mniejszą...) ich narodu. Pokazali, choćby wtedy, gdy obalili S. Miloševicia i gdy wybrali demokratycznego i proeuropejskiego prezydenta V. Koštunicę. Tyle że niestety nie zostało to specjalnie zauważone...
Pytanie: ileż tak można karać? W nieskończoność? Cały naród?... To tak jakby Niemcom w każdej sytuacji przypominać o Hitlerze (tak na wieki wieków).
Nb.: swoich Miloševiciów, Karadžiciów, Arkanów mieli także Chorwaci, Bośniacy... Albańczycy (UÇK) i in... Faktem jest, że Serbowie tu przodowali, ale chyba nie będziemy posługiwać się argumentacją "kto więcej"?...
'A propos (jeśli już tak na to patrzeć): Tito (o ile się nie mylę) był po ojcu Chorwatem, zaś matkę miał Słowenkę, zatem tu obwinianie Serbów za jego represję wobec Albańczyków jest, moim skromnym zdaniem, nie fair zupełnie. Poza tym - z tego, co z kolei ja słyszałem (od Chorwatów) i czytałem, dlatego za Tito było w miarę spokojnie i dlatego to wszystko trzymał, że dawał wszystkim narodom Jugosławii - tam gdzie stanowili większość - szerokie autonomie (do dziś wielu byłych obywateli Jugosławii - i to nie tylko w Chorwacji - wspomina go pozytywnie)... Co nie zmienia faktu, że represje komunistyczne rzecz jasna były - tyle że raczej na tle religijnym niż etnicznym. I żeby nie było - bynajmniej nie wybielam Tito (chcę tylko oddać mu, co jego)... Więcej: uważam, że Josip Broz-"Tito" znacząco przyczynił się do wojny po jego śmierci. Jak to komunista - przez swoją idiotyczną gospodarkę doprowadził Jugosławię do ruiny. Wiadomo wszak, patrząc w historię, że bieda jest najlepszym gruntem dla wzrostu nastrojów nacjonalistycznych (szukanie winnych...) i poparcia tych, którzy chcą bagnetami i czołgami "sprawiedliwość" egzekwować...

Piotr Hlebowicz napisał:
Oczywiście z mieszanymi uczuciami przyjąłem uznanie Kosowa jako niezależnego organizmu państwowego. Nawet jeśli by mieć sympatię do tych ludzi tam, w Prisztinie, trzeba stwierdzić, że ten twór państwowy nie jest zdolny do samodzielnego funkcjonowania. Moze i lepiej, by istniało Kosowo jako autonomia (z szerokimi prawami) w granicach Serbii. Lecz nienawiść jednych do drugich jest w chwili obecnej tak wielka, że wątpię, by Serbowie i Albańczycy mogli żyć obok siebie. Sytuacja iście patowa, tak źle i tak niedobrze.

Zdecydowanie "lepiej, by istniało Kosowo jako autonomia (z szerokimi prawami) w granicach Serbii". Tym bardziej że te szerokie prawa oferował kosowskim Albańczykom V. Koštunica (nawet szersze niż za Tito: własny samorząd, jęz. albański jako drugi urzędowy, albańskie szkoły i, czego za Tito nie mieli, wolność religijną...). To był, obok względów historycznych, koronny argument Serbów (także na forum międzynarodowym). Niestety Albańczycy woleli secesję...

Piotr Hlebowicz napisał:
Natomast wielce mnie irytują obrońcy Serbii (zwłaszcza u nas) którzy szermują hasłami "Słowiańskiej i Chrześcijańskiej" jedności. Jakbym słyszał Rosjan, którzy zawsze tego hasła nadużywali względem nas i innych słowiańskich narodów, okrutnie wyzyskując swoich "braci Słowian".

Mnie też wielce irytują. I tym bardziej nie dotyczy to mojej osoby (nawiasem: chrześcijaninem jestem, tak po prawdzie, tylko z urodzenia; a jakiekolwiek poczucie "więzów krwi i rasy" jest mi równie obce, co zagryzanie ciepłej wódki zimną kaszanką - mało tego - nawet patriotą jestem tylko ze względu na kulturę i historię, nie mam zaś nic przeciwko, żeby za parę lat moi rodacy mieli np. oliwkową skórę, byle by szanowali i pielęgnowali wszelki dorobek kulturalny Polski).

Piotr Hlebowicz napisał:
Serbowie w chwili obecnej zbierają żniwo swej wieloletniej polityki narodowościowej, a potem okrutnej wojny, przez co zasiali nienawiść podobną do nieprzebytej przepaści. Sami skomplikowali życie w tym regionie. Gdy ktoś argumentem "Wielkiej Albanii" przeciwstawia się powstaniu Kosowskiego "państwa", niech przypomni sobie hasło Serbów w niedalekiej przeszłości, marzenie "Wielkiej Serbii". Nie wolno być jednostronnym w tym konkretnym przypadku. gdzie byli Rosjanie parę lat temu, gdy trzeba było rozwiązać pokojowo problemy narodowościowe w byłej Jugosławii? Dławili opór w Czeczenii (choć uznali Czeczenię jako subiekt prawa międzynarodowego po 1997 roku), wspierali separatystów Abchaskich i Południowo-Osetyńskich przeciwko Gruzji, oraz do dzisiaj mają swe bazy na skrawku Mołdawskiej ziemi (Przydniestrowie) faktycznie okupując część Mołdawii. Dlaczego nikt o tym nie chce mówić???? Dlaczego tutaj nikt nie zauważa wielkiego niebezpieczeństwa? Proszę o dyskusję na ten temat.

O wojnie już pisałem...
Co do "Wielkiej Albanii" czy "Wielkiej Serbii", to - jeśli o mnie chodzi - podobnie jak w przypadku "Słowiańskiej i Chrześcijańskiej Jedności".
Tak samo, równo traktuję wszystkie narody byłej Jugosławii. W przypadku Kosowa uważam - a jak najdalej mi od jakichkolwiek sympatii, ale również od jakichkolwiek uprzedzeń (!), toteż wydaje mi się, że nie jestem jednostronny (jedynie zważyłem rację obu tron) - że to Serbowie są krzywdzeni.
Zaś wszędzie tam, gdzie mamy do czynienia z sytuacją narodów okupowanych (vide: wspomniana Czeczenia, Tybet, Kurdystan etc.) jestem jak najbardziej za niezawisłością. W przypadku Kosowa kwestia jest zgoła inna, zaś Kosowarzy to żaden naród, tylko sztuczny twór, faktycznie ograniczający się do nazwy.
I mógłbym się założyć o litrową wódkę (oczywiście - zimną), iż Kosowo niedługo pobędzie sobie niepodległym państwem (stawiam, że góra 10 lat!). Ale nie dlatego, że jakaś wojna czy coś. Po prostu całkiem "pokojowo" Ci sami Albańczycy, którzy teraz przegłosowali secesję, przegłosują niebawem AKCESJĘ... do Albanii.

Piotr Hlebowicz napisał:
Nie wolno być jednostronnym w tym konkretnym przypadku. gdzie byli Rosjanie parę lat temu, gdy trzeba było rozwiązać pokojowo problemy narodowościowe w byłej Jugosławii? Dławili opór w Czeczenii (choć uznali Czeczenię jako subiekt prawa międzynarodowego po 1997 roku), wspierali separatystów Abchaskich i Południowo-Osetyńskich przeciwko Gruzji, oraz do dzisiaj mają swe bazy na skrawku Mołdawskiej ziemi (Przydniestrowie) faktycznie okupując część Mołdawii. Dlaczego nikt o tym nie chce mówić???? Dlaczego tutaj nikt nie zauważa wielkiego niebezpieczeństwa? Proszę o dyskusję na ten temat.

Przeglądając forum, nie zauważyłem, aby był tu taki temat. Lecz chyba przecież może go Pan w każdej chwili założyć, a wówczas zapewne będzie i dyskusja...

Andrzej Werter napisał:
Miały miejsce liczne przypadki niszczenia meczetów, o niszczeniu cerkwi nie słyszałem.

Tu jest bodaj najlepsze miejsce dla (krótkiego) rozwinięcia kwestii nieszanowania przez Albańczyków serbskiej kultury.
Niestety, lecz to działo się całkiem niedawno (i zapewne jeszcze dziać się będzie) - chodzi o palenie XIII-wiecznych cerkwi, które stały tam, nim pojawili się Albańczycy. Zawiadamiały o tym różne media (fakt - najczęściej zdawkowo i traktując te newsy jako najmniej istotne, ale w Internecie spokojnie można takie wiadomości odnaleźć). Najgorsze, że to wszystko odbywa się na oczach i przy całkowitej bierności ONZ i KFOR (Qui tacet, consentit?...).
Zamiast odnośnika do artykułu - link do filmu (niewymagający chyba komentarza):

Jak kosowscy Albańczycy bezczeszczą i palą serbską cerkiew

_________________
Mój blog

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum