Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

k..wstwo medialne - odcinki kolejne

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mirek Lewandowski
Weteran Forum


Dołączył: 16 Wrz 2007
Posty: 635

PostWysłany: Nie Kwi 06, 2008 10:50 pm    Temat postu: k..wstwo medialne - odcinki kolejne Odpowiedz z cytatem

W związku z moją rezygnacją z pisania na Forum SWS wątek "... medialne" chciałbym kontynuować na Forum SW.

Jest to kontynuacja dwóch wątków:
http://forum.sws.org.pl/viewtopic.php?t=897&highlight=medialne
oraz
http://forum.sws.org.pl/viewtopic.php?t=2297&start=15

_________________
xxx


Ostatnio zmieniony przez Mirek Lewandowski dnia Pon Kwi 21, 2008 3:04 pm, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Mirek Lewandowski
Weteran Forum


Dołączył: 16 Wrz 2007
Posty: 635

PostWysłany: Nie Kwi 13, 2008 7:25 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Na portalu Salon24 rzucono hasło bojkotu nierzetelnych mediów.

http://aspiracje.salon24.pl/index.html








Popieram!

_________________
xxx
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Marek-R
Weteran Forum


Dołączył: 15 Wrz 2007
Posty: 1476

PostWysłany: Nie Kwi 13, 2008 9:21 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Oczywiście popieram,sam taki bojkot od zawsze prowadzę. Należy tą akcję nagłośnić gdzie to tylko możliwe, a przede wszystkim wyjaśniać skołowanej dokumentnie opinii za przeproszeniem publicznej, dlaczego takie akcje należy podejmować, należy ludziom uświadomić to, że grupa trzymająca władzę w mediach, chce za wszelką cenę zawładnąć ich umysłami, pozbawiając ich w ten sposób tego, o co wszyscy(no może z małymi wyjątkami) tak długo i z wielkim poświęceniem walczyliśmy, to znaczy wolności słowa i wszystkich przywilejów które się z tym wiążą, a które to przywileje stanowią przyrodzone prawo ludzkie.





Marek Radomski - Rada Oddziałowa SW - Jelenia Góra.

_________________
"Platforma jest przede wszystkim wielk?
mistyfikacj?. Mamy do czynienia z elegancko
opakowan? recydyw? tymi?szczyzny lub nowym
wydaniem Polskiej Partii Przyjació? Piwa....." - Stefan Niesio?owski - "Gazeta Wyborcza" nr 168 - 20 lipca 2001.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Grzegorz - Wrocław
Moderator


Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 4333

PostWysłany: Nie Kwi 13, 2008 12:21 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Z całego serca popieram bojkot!


Od dawna nie kupuję i nie oglądam!

Należy przede wszystkim unikać kupowania reklamowanych w tych sprzedajnych mediach towarów - to ich źródło zasilania
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Mirek Lewandowski
Weteran Forum


Dołączył: 16 Wrz 2007
Posty: 635

PostWysłany: Pon Kwi 14, 2008 4:04 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Hasło bojkotu staje sie coraz bardziej popularne.

Oto (przykładowo) wpis na FYMa na jego blogu w Salonie24

Cytat:
Podoba mi się to, że nie cichną echa bojkotu mediów reżimowych, choć zabawne jest jak wiele wysiłku wkładają wszyscy ci, którzy chcą wykpić intencje bojkotujących. Taki Gniewko dajmy na to twierdzi, że to "bojkot myślenia" i propozycja "świątopogladowej homogeniczności", Rybitzky idzie jeszcze dalej, głosząc, że to "hermetyzacja mentalnego getta", najdalej jednak poszedł T. Menzel, twierdząc, że to "bojkot rzeczywistości".

Kto by pomyślał, że nawoływanie do ekonomicznego bojkotowania mediów trwale związanych z recydywą III RP, prowadzi do takich spustoszeń. Gniewko, chyba w nadmiernie uczonym dla siebie stylu, stara się dowieść, że niekupowanie "GW" czy nieoglądanie TVN24, to odcinanie się od pewnych źródeł informacji, a więc można by rzec, że okaleczanie się pod względem nabywania wiedzy o świecie. Idąc tą drogą rozumowania, można by stwierdzić, że niekupowanie "Trybuny Ludu" w "Polsce Ludowej" też człowieka ograniczało światopoglądowo i poznawczo. Żeby jeszcze było śmieszniej, Gniewko przywołuje jakieś pojedyncze przewiny "Rz" czy "GP", tak jakby to miało stanowić przeciwwagę dla nieustannej dezinformacji sianej przez "GW" i TVN24, a przy okazji zwraca uwagę, że do bojkotu nie włączyli się blogerzy popierający PO, co z kolei miałoby świadczyć, że nie wszyscy dostrzegają destrukcyjną siłę mediów bojkotowanych, wobec tego chyba nie ma sprawy. Oczywiście Gniewkowi nie przeszkadza polityczne zaangażowanie "GW", "Dziennika" czy TVN24, stąd nie widzi problemu w tym, że w ramach tego zaangażowania media te konsekwentnie, od lat kreują rzeczywistość społeczno-polityczną, a nie opisują, co zresztą wielokrotnie na blogach prawicowych było dobitnie dokumentowane.

Skromna, nawet symboliczna akcja, a reakcja na nią zgoła niewspółmierna do skali wydarzenia. [Pomijam rozmaite, lewackie obśmiania (do czego lewak może być stworzony, jak nie do ostentacyjnego pukania się w czoło?), zwł. że to już stało się tradycją, że jak się nie ma nic do powiedzenia, to się jedzie po prawicowych blogerach i wtedy zawsze jest jakaś grupka "komentujących"]. Zastanawiam się jedynie, co takiego strasznego można dostrzec w akcji ze swej istoty domagającej się rzeteleności dziennikarskiej od niektórych mainstreamowych mediów? Na prostym przykładzie: gdy człowiek, robiąc zakupy wciąż i wciąż natrafia na tandetę, to w końcu ma prawo machnąć ręką na bylejakiego producenta, hurtownika, sprzedawcę i zacząć kupować co innego, gdzie indziej. Nie widzę w tym nic zdrożnego, a mówienie o ograniczeniach mentalnych czy światopoglądowych w związku z tym jest śmiechu warte co najwyżej. Jedyne ograniczenia, jeśli już, spadają na tych, którzy zarabiają na tandecie, a nie spadają na mnie. Tak właśnie powinna działać grupa konsumentów na rynku medialnym - niesolidnych dostawców się bojkotuje i już. Czy takie akcje wpłyną na tychże dostawców? Zależy co rozumieć pod tym pojęciem, ja osobiście byłbym za tym, by "GW" zbankrutowała, zniknięcie "Dziennika" z rynku też by mnie nie zmartwiło, a zniknięcia TVN24 w ogóle bym nie odczuł, ponieważ programowo tej stacji od wielu miesięcy nie oglądam (korzystałem jedynie z jej portali, ale i to teraz zamierzam na swoim blogu porzucić).

A już nonsensem kompletnym jest mówienie o "bojkocie rzeczywistości" w przypadku naszej akcji. Jest to tak idiotyczne w swej egzotyce stwierdzenie, że aż pochylam się nad nim jak entomolog nad wyjątkowo rzadkim okazem owada. Tak się bowiem składa, że to właśnie media oskarżane przez nas o dezinformowanie "bojkotują rzeczywistość", pisząc nie o tym, co faktycznie zachodzi, lecz konstruując dezy, powołując do istnienia fakty medialne i naginając w komentarzach realne zdarzenia do głoszonej przez te media ideologii. To najcięższe grzechy, jakie w wolnym świecie można mediom przypisać i głupotą jest lekceważenie tychże zagrożeń albo udawanie, że ich nie ma. Gdybyśmy oczywiście, żyli naprawdę w wolnym kraju wolnej konkurencji, to nierzetelne media po prostu padłyby ekonomicznie w starciu z tymi środkami przekazu, które dbają o to, by przekaz był rzetelny i nie manipulował odbiorcami.

Sytuacja jednak jest taka, że rządzą rynkiem media nierzetelne, a ponadto dość skutecznie pacyfikują jakiekolwiek próby podważania ich hegemonii oraz próby krytykowania praktyk manipulacyjnych. Jest to na tyle poważny problem, że najwyższy czas, by skoordynowane działania ze strony konkurencji na rynku opinii, a taką konkurencję stanowi blogosfera, zostały podjęte, choćby po to, by czasami niezorientowanym do końca użytkownikom mediów uzmysłowić, z jak patologiczną sytuacją mamy do czynienia.

Warto przy tej okazji wspomnieć (szczególnie obrońcom "GW" etc.) jednocześnie o tych formach bojkotu (a nawet zwalczania!) mediów niezależnych, jakie urządzały sobie media mainstreamowe i środowiska polityczne z nimi związane. Długimi latami nie uznawano istnienia "Głosu", "NCz!", "Naszej Polski", "GP", "NDz", "Opcji na Prawo", "Nowego Państwa" - co sprowadzało się do tego, że nie cytowano tych tytułów, nie odwoływano się do publikowanych tam materiałów, traktując je gremialnie jako "oszołomskie". Jednocześnie nie przeszkadzało to rozmaitym dziennikarzom korzystać choćby z materiałów bezpieczniackich publikowanych w potwornej, wieśniackiej gadzinówce Urbana (po dziś dzień zresztą w sklepie - nawet gdzieś na wsi zabitej dechami, znajdzie się prędzej tę gadzinówkę niż np. tygodnik "Niedziela"). Długimi latami utrudniano dystrybucję prasy niezależnej (nie było określonych tytułów w salonach prasowych, kioskach czy supermarketach). Odmawiano udzielania wywiadów dziennikarzom "oszołomskich mediów" (czy ktoś pamięta słynny bojkot zaplanowanego wywiadu T. Sakiewicza przez A. Kwaśniewskiego), no i wreszcie stosowano strategię niszczenia wiarygodności tychże mediów poprzez stawianie zarzutów o antysemityzm, ksenofobię, zoologiczny antykomunizm, eurofobię i inne "grzechy wołające o pomstę do nieba". Niezorientowanym przypomnę, że "zamiast procesu" (aluzju poniał) funkcjonariusze "GW" napisali książkę pt. "Zamiast procesu", analizującą publikacje pełne "mowy nienawiści", którą ziać mieli prawicowi publicyści. Tak więc wygląda pełny obraz sytuacji, a nie tak, jak go chcą rysować znawcy rynku medialnego, którzy patrzą tylko lewym okiem, jak mi się wydaje.

Pisałem o tym już parokrotnie, ale widać trzeba powtarzać: od samego początku, tj. od historycznego zbratania się z komunistami, w Polsce nie stworzono warunków do wolnej konkurencji na rynku medialnym. To znaczy, z pozoru ta konkurencja była, ale na starcie wielu tytułom zapewniono o wiele korzystniejsze warunki aniżeli "oszołomom", a uczyniono tak celowo, by od samego początku "budowy nowego państwa" spychać "oszołomów" na margines debaty publicznej, deprecjonować ich, pokazywać, że tworzą "niszowe pisemka" czy "niszowe środowiska". To od razu wytworzyło dysproporcję, która z trudem zaczęła być przełamywana za czasów "skoku na media publiczne przez PiS". Ów "skok na media" (przede wszystkim na PR, bo w TVP nie odczułem prawie żadnej różnicy za Urbańskiego, a Wildstein też niewiele zdziałał, niestety) wyglądał tak, że nagle publicyści z "niszowych pisemek" zaczęli się pojawiać w Jedynce i prowadzić normalne, informacyjne i publicystyczne programy, cieszące się wielkim zainteresowaniem słuchaczy i pokazujące, że w Polskim Radiu nie muszą występować jedynie dziennikarze "Trybuny" i "GW" przeprowadzający wywiady głównie z Millerem, Oleksym, Borowskim, Olejniczakiem, Kwaśniewskim i innymi cepami i tak w kółko (z rzadka z jakimiś prawicowymi politykami), jak to było za czasów apolitycznej władzy nad mediami rządów SLD. Nie da się ukryć, że drugim istotnym "wyłomem" na rynku medialnym, poprzedzającym "apokalipsę" w mediach publicznych, był wzrost znaczenia mediów toruńskich i ich poparcie dla PiS-u wyrażające się w ten sposób, że politycy tej partii mieli mozliwości do otwartego dyskutowania z wyborcami w długich, wielogodzinnych programach na żywo, kiedy to ścierały się najrozmaitsze poglądy dotyczące prawicy. Pomijam w tym miejscu poważne antagonizmy, jakie panują na prawicy (czyli np. między "GP a RM).

Dla mediów mainstreamowych kultywujących status quo III RP utrwalanie się tych zjawisk było i jest nie do przyjęcia. Stąd nowa ustawa medialna, której potronuje imperium Michnika zmierza w kierunku "odzyskania mediów publicznych" przez PO (czyt. wywalenia prawicowych publicystów i dziennikarzy z tychże mediów) i nadzorowania procesów koncesyjnych (czyt. zapewne ukrócenia z czasem działalności mediów toruńskich). Rysuje się zatem taki scenariusz, że patologia na polskim rynku medialnym zostanie usankcjonowana i to, czego nie dało się "zaklepać" wcześniej (przychodzi Rywin do Michnika), po dwóch latach zawieruchy spowodowanej przez "media toruńskie" i "PiS-owskie media publiczne", zostanie klepnięte teraz, by oligopol medialny mógł nareszcie powołać do istnienia kartel, któremu nic nie będzie mogło zagrozić. Nie muszę dodawać, że przejęcie blogosfery byłoby trzecim krokiem takich zmian na rynku środków przekazu, ponieważ bojkotowane przez blogerów media nie są w stanie znieść sytuacji, gdy ktoś tworzy jakąkolwiek konkurencję wobec nich na rynku opinii. Konkurencję można tworzyć jedynie tak jak "Dziennik" konkuruje z "GW", pisząc to samo, tylko nieco inaczej, albo jak onet.pl konkuruje z gazetą.pl, zmieniając nieco składnię cytowanych tekstów informacji.

Warto więc byłoby się nieco głębiej zastanowić, czy zagrożenie, które zdiagnozowali blogerzy oszołomscy może mieć poważne konsekwencje, czy nie, chyba że się uważa, że te konsekwencje będą zbawienne dla naszego państwa i publicznej debaty. Wtedy jednak "nie trzeba głośno mówić", jak powiada J. Mackiewicz. Czytam Rybitzky'ego o tym, że tego typu bojkot to "prosta droga do klęski prawicy" i zastanawiam się, czy ów bloger rozumie, o co w tym wszystkim chodzi, czy pisze sobie a muzom, ewentualnie - sobie a lewakom. Czy ten bojkot skierowany był do polityków? A może Rybitzky o innym bojkocie pisze? Najwyraźniej jednak nie wczytywał się w rozmaite pozytywne propozycje dyskutowane przez nas w trakcie trwania bojkotu i po nim. Nie będę już powtarzał tego wszystkiego, co przewinęło się na moim blogu wczoraj, chcę jedynie wyrazić zdumienie, że rzecz zdawało się tak prosta i oczywista, jak dążenie do rzetelności mediów, może budzić aż tyle kontrowersji (!). Pokazuje to jednak, jak wiele nam wciąż brakuje do mówienia o tym, że żyjemy w wolnym kraju i mamy wolne media.


I link do ciekawej dyskusji na temat bojkotu
http://freeyourmind.salon24.pl/70186,index.html

i ciąg dalszy
http://freeyourmind.salon24.pl/70252,index.html

_________________
xxx
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Grzegorz - Wrocław
Moderator


Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 4333

PostWysłany: Pon Kwi 14, 2008 9:18 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Piękny tekst. Szczególnie przypadło mi do gustu bardzo prawdziwe:
Cytat:
A już nonsensem kompletnym jest mówienie o "bojkocie rzeczywistości" w przypadku naszej akcji. Jest to tak idiotyczne w swej egzotyce stwierdzenie, że aż pochylam się nad nim jak entomolog nad wyjątkowo rzadkim okazem owada. Tak się bowiem składa, że to właśnie media oskarżane przez nas o dezinformowanie "bojkotują rzeczywistość", pisząc nie o tym, co faktycznie zachodzi, lecz konstruując dezy, powołując do istnienia fakty medialne i naginając w komentarzach realne zdarzenia do głoszonej przez te media ideologii.

To swego rodzaju analogon "łapać złodzieja" - krzyczane przez tegoż, przyłapanego na gorącym uczynku.
Bardzo też spodobało mi się:
Cytat:
Czytam Rybitzky'ego o tym, że tego typu bojkot to "prosta droga do klęski prawicy"

dobitnie świadczące, że to tego kolesia mocno boli. Ubolewanie lewaków na tym, ze prawica zmierza do klęski i wytykanie jej tego brzmi bardzo wiarygodnie inaczej.
A co do tematu zasadniczego tj bojkotu artykułów reklamowanych w gadziowych ściemniaczach (a i gdzie indziej niestety też) to sprawa pokrótce wygląda tak:
Producent czy hurtownik chcąc zapewnić sobie zbyt towaru kontaktuje się ze specami od reklamy z propozycją typu 'jak mi pomożecie upłynnic to g...o, to dostaniecie tyle a tyle'. I chłopcy biorą się do roboty, a z tv czy gazety sączy się 'informacja' o tym jak doskonałą rzeczą jest xxxxx. O ile razy jest to-to wydajniejsze, lepsze, tańsze, wygodniejsze itp. Piękna była pamietam przed laty reklama (dla mnie anty-) Milky Way. Miała przekonywać tym, że Milky Way "pływa w mleku". Zawsze sobie dodawałem, że to dokładnie tak, jak g...o - i nigdy nie kupiłem. Pamiętajmy ta reklama jest opłacana z zysku, czyli przez CIEBIE.
Tak więc:
Bojkotujmy to, co reklamują gadzinowe ściemniacze!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Paweł Korobczak
Moderator


Dołączył: 23 Lip 2007
Posty: 354

PostWysłany: Wto Kwi 15, 2008 6:24 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Tylko skąd wiedzieć, co reklamują GW i TVN, jeśli się ich nie ogląda i nie czyta? Wink

Poza tą jedną wątpliwością - popieram bojkot.

_________________
"Ta jedna pociecha w ha?bie prze?ycia ojczyzny, ?e bogom nale?y si? pos?usze?stwo." Kasper Siemek XVII wiek
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Grzegorz - Wrocław
Moderator


Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 4333

PostWysłany: Wto Kwi 15, 2008 10:11 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Panie Pawle,
Bardzo dobre pytanie. Też o tym myślałem pisząc swoje poparcie i uważam, że wbrew pozorom, sformułowane na końcu hasło nie jest niedorzeczne. Mianowicie te możliwości daje nam zalewanie Polski (na reszcie globu nie jest lepiej) wszechogarniającą falą pseudoinformacji z mediów, których choć słuchać/oglądać/czytać nie chcemy, to je słyszymy/oglądamy/czytamy. Jadąc tramwajem, autobusem, pociągiem wpadają nam w oczy gazety (GW, der Dziennik), słyszymy włączone w biurach, warsztatach RMF FM itp., a także u znajomych, czy w przelocie daje się zauważyć telewizyjne reklamy. Oczywiście trudno kategorycznie przestać kupować niektóre rzeczy, ale należy starać się kupować to, czego reklamy się w gadzinówkach nie widziało.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Mirek Lewandowski
Weteran Forum


Dołączył: 16 Wrz 2007
Posty: 635

PostWysłany: Sob Kwi 19, 2008 10:31 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Z artykułu Ziemkiewicza w dzisiejszej Rzepie (Plus Minus)

Cytat:
Nieznośna łatwość kłamania
Rafał A. Ziemkiewicz
(...)
Od kilku już miesięcy rządzi wspomnianymi mediami zasada: na pierwszych stronach coraz to nowe, obwieszczane z hukiem sensacje, że ludzie lub instytucje związane z poprzednią władzą winne się okazują coraz to nowych przestępstw, nadużyć lub nieprawidłowości.

Na dalekich zaś – niewielkie notki informujące, iż rzekome przestępstwa, nadużycia i nieprawidłowości ogłoszone z takim hukiem kilka tygodni temu okazały się w istocie nie mieć miejsca
. Zazwyczaj w formie suchego powiadomienia: prokuratura umorzyła sprawę, prokuratura oddaliła wniosek, nie stwierdziwszy przestępstwa. Nie zawsze taka informacja się ukazuje, często medium, które wcześniej o sprawie pisało, traci nią zainteresowanie do tego stopnia, że nie znajduje nawet odrobiny miejsca na poinformowanie o finale.

Najnowsze (nie wszędzie zamieszczone) notki na ten temat: prokuratura odrzuciła oskarżenie, jakoby Krzysztof Czabański, prezes Polskiego Radia, fałszował protokoły z posiedzeń zarządu PR. Prokuratura odrzuciła także doniesienie o rzekomych przestępczych związkach Patrycji Koteckiej z CBA.

Kilka dni wcześniej komisja dyscyplinarna, powołana w prokuraturze do rozpatrzenia skargi dziewięciu jej pracowników na rzekomo wywierane na nich przez PiS naciski polityczne (pamiętają państwo jeszcze tę szaleńczo odważną dziewiątkę, która oskarżyła swą przełożoną z PiS nazajutrz po wygraniu wyborów przez PO?), nie znalazła śladów owych nacisków, stwierdziła natomiast daleko idące sprzeczności w zeznaniach, które miały ich dowodzić. Prokuratorzy nie znaleźli także podstaw do oskarżenia Zbigniewa Ziobry o niszczenie dokumentów, choć to akurat zawiadomienie złożył, oczywiście przed kamerami, podczas konferencji prasowej ich przełożony Zbigniew Ćwiąkalski.

Większego zainteresowania tych, którzy wielokrotnie rozpisywali się o mniemanych zbrodniach CBA, zupełnie nie wzbudziły umorzenia w sprawie rzekomych nieprawidłowości przy zatrzymaniu doktora G., inwigilacji posłanki Sawickiej oraz rozpracowywaniu afery gruntowej. W tej sytuacji w kwestii „przestępstw” dokonanych przez tę służbę zdani jesteśmy tylko na raport Pitery, który, niestety, pozostaje dokumentem tajnym.

Można jedynie domniemywać, że nie przekonał Donalda Tuska, skoro premier zapoznawszy się z nim, zmienił nagle zdanie co do służby Mariusza Kamińskiego i nawet zaczął go chwalić. Choć, rozumując w kategoriach czystej polityki i wiedząc, kto dostaje się do różnych agencji i spółek z rekomendacji zarówno PO, jak i partii koalicyjnej, trudno nie uznać tej decyzji za bardzo rozsądną. Pytanie, czy jeśli rozsądek ten okaże się uzasadniony i uchroni Tuska przed losem Millera, opiniotwórczy komentatorzy warszawki odszczekają to, co nawypisywali o paranoi, jakiej dowodzi podsłuchiwanie i śledzenie własnych ludzi? Pytanie, oczywiście, retoryczne.

Wracając do wątku prokuratorskich umorzeń, warto wspomnieć jeszcze o takim samym losie zawiadomień o przestępstwach Lecha Kaczyńskiego, złożonych z pompą i hałasem przez jego następczynię w warszawskim ratuszu. Pierwsze z nich dotyczyło przejęcia siedziby Porozumienia Centrum i zasługiwało na uwagę o tyle, że sprawy przejęcia swej siedziby przez PSL, które za budynek w centrum Warszawy zapłaciło 18 milionów i od ręki dostało zań od dewelopera 72 miliony złotych, za godną uwagi prokuratorów pani prezydent nie uznała. (Skoro przy tym jesteśmy, sprawy umorzenia długów pozostałych po PC nikt nawet do prokuratury kierować nie próbował, co nie zmienia faktu, że i ona miała swoje miejsce w medialnym zgiełku). Drugie zaś ze wspomnianych zawiadomień dotyczyło zapraszania oficjalnych gości ratusza do zbyt wykwintnych zdaniem pani prezydent restauracji, co – trzeba przyznać – wyśmiała nawet „Gazeta Wyborcza”.

Skoro jednak jesteśmy przy oskarżeniach kuriozalnych, przypomnijmy jeszcze sprawę zniszczenia służbowych laptopów Zbigniewa Ziobry i katowickiego prokuratora związanego ze sprawą Barbary Blidy, rzekomo w celu zniszczenia danych. Każdy, kto potrafi samodzielnie uruchomić komputer, wie, że za pomocą walenia młotkiem lub topienia w wannie żadnych danych zniszczyć nie można, a odczytanie dysku z takiego komputera nie powinno zająć fachowcowi więcej niż parę godzin.

Mimo to media, podchwytujące ze smakiem opowieści o „niszczeniu danych”, nigdy nie zapytały, co też takiego znaleziono na rzeczonych laptopach, zaś zatrudnionym przez ministerstwo informatykom po miesiącu wytężonej pracy udało się w laptopie Ziobry odkryć ślady jego znajomości z Patrycją Kotecką. Niestety, zadawanie się przez dziennikarkę z ministrem sprawiedliwości nie podpada pod żaden paragraf kodeksu karnego.


Liczy się wrażenie
(...)
Politycy mogą więc liczyć na życzliwość sporej części dziennikarzy, z dnia na dzień zmyślając kolejne nadużycia przeciwników, bo też news, że na przykład minister Grad zapowiada, iż zawiadomi prokuraturę o nieprawidłowościach w TVP (proszę zauważyć, że wchodzimy na jeszcze wyższy poziom, newsem jest już nawet nie samo zawiadomienie, ale jego zapowiedź!), odpowiednio podkreślony na pierwszej stronie skutecznie odciąga uwagę czytelnika od ograniczonego do powierzchni pudełka od zapałek dementi jednej z wcześniejszych sensacji na dalszych stronach. Brak krytycyzmu niektórych dziennikarzy sięga takich rozmiarów, że za dobrą monetę biorą nawet zapowiedź złożenia własnych zawiadomień przez przewodniczącego Chlebowskiego powołującego się przy tym na audyt w TVP, którego w świetle prawa w ogóle nie może na razie znać, bo jest utajniony.

Mniej lub bardziej lipne zawiadomienia do prokuratury nie są jedynym sposobem fabrykowania sensacji mających wzmóc medialny szum i wytworzyć wrażenie, że poprzednią władzę obciąża niezliczona liczba jakichś ciemnych spraw. Jeśli akurat ich brak, można stworzyć aferę z niczego, na przykład sugerując, że w CBA zatrudnieni są sami partyjni nominaci PiS. Przy uważnej lekturze okazuje się, że za członkostwo w PiS redakcja uznaje na przykład pracę w warszawskiej straży miejskiej albo udział w inicjatywach Ligi Republikańskiej, a na dodatek, że dla stworzenia wrażenia „opanowania” CBA przez PiS z pola widzenia odbiorcy usunięto całe piony tej instytucji, w której widać nie udało się akurat znaleźć nikogo ze straży miejskiej ani ligi śledczym gazety.

Ale redakcja, traktująca wpływ na polityczne wybory odbiorców jako swą nadrzędną misję, słusznie zakłada, że liczy się tylko pierwsze, ogólne wrażenie, iż ludzie, do których się zwraca, nie zagłębią się w szczegóły i nie zadadzą pytań. Zasadniczą częścią newsa nie jest konkret, ale bombastyczny tytuł i dęte frazesy, jak straszliwą nieprawidłowość udało się wykryć. Na przykład, że pracownicy kontrwywiadu podają oficjalnie miejsce pracy, podczas gdy funkcjonariusze WSI to utajniali (po co dodawać przy tym, że po prostu w tym punkcie obowiązujące od niedawna prawo przyjęło standard zachodni, a nie peerelowski?).

Codzienne odpalanie takich sensacji, czasem całkowicie wyssanych z palca, czasem dętych, czasem polegających na bezkrytycznym opieraniu się na wypowiedziach polityków, choć gołym okiem widać w nich fałsze, daje ten efekt, że osoba zanurzona w medialnym matriksie nabiera przekonania o niezliczonych nieprawidłowościach obciążających politycznego wroga, choć pytana o konkrety nie byłaby w stanie wymienić żadnej, która nie okazałaby się już dawno wyjaśniona na korzyść pomówionych.

A że we wspomnianym medialnym matriksie szczególnie głęboko zanurzeni są sami dziennikarze, więc i oni ulegają często zaczadzeniu własną propagandą, by przypomnieć tylko Witolda Gadomskiego przyłapanego przez naszego redakcyjnego kolegę na budowaniu całkowicie bezpodstawnych symetrii między praktykami rządu Millera a Kaczyńskim. Przypuszczam, że pisząc te słowa, Gadomski był święcie przekonany, że przecież „tyle się słyszy”, i fakt, iż nie mógł potem znaleźć ani jednego konkretnego przykładu rzekomych nadużyć PiS, bardzo jego samego zdziwił.Tym bardziej trudno liczyć, by medialnemu szumowi zdołał się oprzeć bombardowany zmyślonymi, ale codziennymi sensacjami przeciętny widz, słuchacz i czytelnik.


Anastazja Kaczmarek

Propaganda, uprawiana przez media, które zatraciły rzetelność i bezwstydnie usiłują pełnić rolę politycznych demiurgów, idzie w dwóch kierunkach. Z jednej strony bowiem każdy kolejny miesiąc, jaki upływa od zmiany władzy, pokazuje, że głośno stawiane Kaczyńskim zarzuty nadużywania władzy i aparatu przemocy, łamania standardów demokracji, niszczenia polskiej pozycji w świecie etc. nie znajdują żadnego potwierdzenia. Z drugiej zaś widać coraz wyraźniej, iż stawiane przez nich diagnozy nie zasługiwały wcale na takie wyśmiewanie i lekceważenie, z jakim się przez dwa lata ze strony „wiodących mediów” spotykały.

Skoro nie sposób znaleźć jednego poważnego dowodu nadużywania przez PiS władzy, zagłusza się ten brak dziesiątkami „faktoidów”, zmyśleń, naciąganych konstrukcji myślowych
: plotkarskie sensacje Anastazji P. IV Rzeczypospolitej, czyli Janusza Kaczmarka, zagłuszanie pielęgniarek, naruszanie drobnych procedur. Szczytów absurdu sięgnęła zapowiedź jednego z ludzi PO, że Ziobrze grozi sześć lat więzienia za wynoszenie poza budynek ministerstwa służbowego laptopa z tajnymi danymi.

Skoro prokuratorzy zawodzą, skrępowani (nawet, gdy zawiadomienie przychodzi od ich przełożonego) koniecznością poparcia zarzutów dowodami, które miałyby choć cień szansy ostać się w sądzie, logiczne staje się oparcie na wypowiedziach polityków. Oni bowiem, podobnie jak dziennikarze, niczego udowadniać nie muszą i za nic nie odpowiadają. Dlatego medialna orkiestra już ostrzy sobie zęby na pracę sejmowych komisji śledczych do spraw przyłapania PiS na czymkolwiek, oficjalnie mających zbadać okoliczności podjęcia decyzji o aresztowaniu Barbary Blidy oraz domniemane nadużycia PiS w służbach specjalnych. Co prawda członkowie pierwszej z nich już zaczynają się wycofywać rakiem z buńczucznych oskarżeń, przyznając, że „sensacji się spodziewać nie należy”, i że w odtajnianych aktach znaleźli najwyżej „pewne ciekawe szczegóły sprawy”, ale prace wcześniejszych tego typu gremiów pokazały już, iż zawsze znajdą się jakieś przecieki pozwalające choćby na kilka dni podtrzymać polityczne emocje. Co zaś do domniemanego nadużywania przez PiS aparatu ścigania, kolejne wydarzenia, np. bezzasadne aresztowanie prezesa ComArchu, powinny nieco ostudzić krzykaczy i tylko zwykła hipokryzja pozwala im nie zauważać, iż nieprawidłowości bynajmniej nie są specjalnością poprzedniej ekipy.


Zbrodnie w cieniu zmyśleń

Jednocześnie zaś mamy do czynienia ze stopniowym odkrywaniem tajemnic kariery Piotra Vogla czy prawdy o okolicznościach śmierci Krzysztofa Olewnika. Ta sprawa, ze względu na szczególnie tragiczny finał, przyciąga uwagę bardziej niż inne, ale w istocie wydaje się wierzchołkiem góry lodowej. W kolejce czekają dziesiątki innych spraw, chociażby zupełnie bezpodstawne długotrwałe aresztowana właścicieli firm Bestcom czy JTT Computer, w których – jak wcześniej w sprawie Kluski – wręcz narzuca się podejrzenie, że wysocy rangą urzędnicy państwowi zaangażowali się w zniszczenie czyjejś biznesowej konkurencji na takiej samej zasadzie, jak zbir wynajęty do pobicia kogoś w ciemnej ulicy.

W każdej z tych spraw rozległość ujawnianych stopniowo powiązań pokazuje, że diagnoza III RP jako państwa hołubiącego patologie, generującego je i wręcz na nich opartego nie była bynajmniej wizją „paranoików” ani „politycznych dewiantów”. Można oczywiście zarzucać Kaczyńskim, że opierając się na zaufanych fachowcach w rodzaju Kaczmarka czy Kornatowskiego, zaprzepaścili szansę uzdrowienia tej sytuacji, ale negowanie samej choroby, jak to uporczywie czynią media warszawki i krakówka, dowodzi albo skrajnie złej woli, albo kompletnego braku kontaktu z rzeczywistością.

Zarazem nie sposób na razie znaleźć bodaj jednego konkretnego dowodu, że wywołująca taki zachwyt orkiestry „zmiana stylu” polityki zagranicznej przyniosła Polsce jakąkolwiek korzyść. Uśmiechy Tuska nie dały nic więcej niż pokrzykiwania Kaczyńskiego, bo to, że parę zachodnich gazet w miejsce nieżyczliwych Polsce wstępniaków raczyło dać jakiś umiarkowanie życzliwy, nie jest żadnym sukcesem.

Dziennikarska uczciwość kazałaby za wiele głoszonych w ostatnich latach opinii i oskarżeń przeprosić, a przynajmniej przyznać się do omyłki (o staropolskim odszczekiwaniu nawet nie marzę). Tymczasem troską tych, którzy sprzeniewierzając się dziennikarskiemu powołaniu, z własnego wyboru stali się propagandystami, wydaje się przede wszystkim stworzenie w miarę spójnego i możliwie nieodparcie narzucającego się odbiorcom świata wirtualnego, który kompletnie przykryje rzeczywistość.
Świata, w którym samo oskarżenie, jeśli tylko rzucone na politycznego przeciwnika, wystarcza zamiast wyroku, w którym opiniom, najbardziej nawet nieuprawnionym, nadaje się rangę faktów, i w którym analogicznie do opisywanego tu mechanizmu wirtualnych zbrodni (ale to już temat na osobny artykuł) sama zapowiedź władzy, że zrobi coś dobrego, nadymana jest przez lizusowskie media do rangi faktu, a gdy czas mija, zamiast pytania o realizację zapowiedzi, pierwsze strony i czołówki dzienników zajęte są przez nowe, jeszcze wspanialsze obietnice.

Źródło : Rzeczpospolita


Całość
http://www.rp.pl/artykul/122687.html

_________________
xxx
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Mirek Lewandowski
Weteran Forum


Dołączył: 16 Wrz 2007
Posty: 635

PostWysłany: Nie Kwi 20, 2008 3:58 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dlaczego wciąż nienawidzimy TVNu?

http://toyah.salon24.pl/71169,index.html

_________________
xxx
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Mirek Lewandowski
Weteran Forum


Dołączył: 16 Wrz 2007
Posty: 635

PostWysłany: Pon Kwi 21, 2008 3:14 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

WIelu dziennikarzy już przestało się obcinać i otwarcie przyznaje się do swej PeOpagandowej roli we współczesnych mediach:


Cytat:
Rafał Ziemkiewicz: Dogmatyka
(...)

artykuł „Mój kumpel jest premierem” w michnikoidalnym środowiskowym piśmie „Press”.

Tu, na przyjaznym sobie gruncie, gwiazdorzy i dysponenci Orkiestry nawet nie próbują ukrywać, że za swą misję uważają nie bezstronność, ale walkę z PiS. „Ekipa Kaczyńskiego została rozpoznana przez media jako niebezpieczna” – wyznaje tę wiarę Piotr Najsztub – „rząd Tuska może okazać się nieudolny, ale niebezpieczny dla państwa nie jest”.
Dla państwa czy tylko dla pewnego środowiska, fakt faktem, że może być nie wiem jak nieudolny, a w pewnych mediach krytyka mu nie grozi. „Nie wolno traktować PiS-u jak każdej innej partii, bo nosi ona w sobie wirus niebezpieczny dla demokracji” – tłumaczy Jerzy „Tusku musisz” Baczyński, a jego podwładny Wiesław Władyka dodaje, iż „ważniejsze jest dla Polski powstrzymanie powrotu PiS-u do władzy, niż rozliczanie Tuska”.
(...)

Źródło : Rzeczpospolita


http://www.rp.pl/artykul/123522.html

Artykuł Joanny Lichockiej w tej samej Rzepie dokumentuje kolejne przykładny podwójnych standartów stosoanych przez media: wyrozumiałość wobec polityków obecnej koalicji i brak skrupułów przy rozliczaniu PiSu;

Cytat:
Rozliczanie rządów PiS ma coraz krótsze nogi, bo im dłużej rządzi PO, tym więcej jest przykładów podobnych „zbrodni” nowej władzy.

I nie chodzi tylko o „zawłaszczanie państwa”, jak chętnie opisywali to politycy PO, gdy byli w opozycji. Teraz równie chętnie (tylko znacznie ciszej) dzielą się z koalicjantem, według czysto partyjnego klucza, stanowiskami nie tylko w ministerstwach, agendach rządowych, województwach oraz służbach specjalnych, ale też – co niestety stało się normą w naszym systemie politycznym – stanowiskami w spółkach Skarbu Państwa. Na dodatek stanowiska te obejmują nie tylko „swoi” działacze partyjni, ale i, jak udowadnia to w zarządzie Ciechu Marcin Dobrzański, także ich rodziny.

Chodzi również o stosowane mechanizmy władzy, które za rządów PiS miały wprowadzać „państwo policyjne”, a które teraz, tu i ówdzie pokazują się całkiem znajomo. Trudniej będzie stosować teraz tę samą poetykę oskarżeń o zbrodnie władzy w przypadku wyjaśniania śmierci Barbary Blidy, gdy „reżim” PO ma swoją ofiarę w osobie sędziego z Garwolina, który powiesił się po przeprowadzeniu w jego biurze rewizji przez ABW.
Kłopotliwie jest mówić o bezwzględnym i niehumanitarnym w swej surowości systemie sprawiedliwości, jaki usiłowało wprowadzić PiS, gdy w krakowskim areszcie zagłodził się na śmierć obywatel Rumunii w proteście przeciw niesłusznemu jego zdaniem zatrzymaniu.
Trudniej będzie powtarzać tezy o „areszcie wydobywczym”, gdy ktoś przyjrzy się sprawie zatrzymania Janusza Filipiaka, prezesa Cracovii. Zatrzymano go w sobotę o godzinie 13 na lotnisku, skuto kajdankami, zawieziono do aresztu, by… o 3 nad ranem przesłuchać.
Dlaczego o 3 nad ranem? Czemu miałoby to właściwie służyć? Filipiak złożył zażalenie na sposób zatrzymania i przesłuchania, a ja z niecierpliwością czekam na tekst choćby Jacka Żakowskiego o aresztach wydobywczych ministra Ćwiąkalskiego i „zbrodniach” systemu. Oczywiście raczej się nie doczekam, bo to nie rządy PiS, tylko PO – PSL, a wobec nich taryfa jest zupełnie inna. Tyle że opinia publiczna zacznie te różnice w taryfie coraz wyraziściej dostrzegać. Wiarygodność oskarżeń wobec PiS będzie więc tym mniejsza, im więcej podobnych przypadków zdarzy się ekipie PO. A jak wiadomo, zdemaskowanie hipokryzji rządzących jest jednym z najskuteczniejszych sposobów na spadek poparcia.


http://www.rp.pl/artykul/123596.html

_________________
xxx
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Mirek Lewandowski
Weteran Forum


Dołączył: 16 Wrz 2007
Posty: 635

PostWysłany: Pią Kwi 25, 2008 8:39 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Trwa medialne przedstawienie medialnych odpowiedników najstarszego zawodu świata.
Większość dziennikarzy nawet nie ukrywa swych celów. W szkole o takim postepowaniu mówiło się "chamówa".

A więc uwaga cały czas skupiona jest na opozycji i na prezydencie.
Wałkowane bez końca są tematy tak ważne dla państwa jak:
- co łączy Zbigniewa Ziobrę i Patrycje Kotecką?
- czy Zbigniew Ziobro może zastąpić Jarosława Kaczyńskiego na fotelu szefa PiS?
- czy Zbigniew Ziobro bedzie kandydował na prezydenta?
- czy Jarosław Kaczyński zwrócił uwagę Zbigniewowi Ziobrze i jakich słów uzył w tym celu?
- czy to Zbigniew Ziobro doprowadził do tego, że popierany przez Jarosława Kaczyńskiego kandydat na szefa PiS w Krakowie nie został wybrany?
- czy Jacek Kurski jest w konflikcie ze Zbigniewem Ziobrą?
- kto ma zapłacić za karetkę, która obsługuje prezydenta?
- kiedy zostanie ujawniony komunikat o stanie zdrowia prezydenta?
itd, itp przez 24 godziny na dobę.

Żenada, autokompromitacja - to wszystko za łagodne słowa na okreslenie tego, jakie szkody w przestrzeni debaty publicznej wyrządzają dziennikarze biorący udział w tej hucpie

_________________
xxx
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Mirek Lewandowski
Weteran Forum


Dołączył: 16 Wrz 2007
Posty: 635

PostWysłany: Pon Kwi 28, 2008 10:09 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Kpić się odechciewa
Rafał A. Ziemkiewicz

Wiadomość, że w Kinszasie zapanowała psychoza strachu przed czarownikami kradnącymi penisy, przyjmijmy z głębokim zrozumieniem. U nas panuje bardzo podobna psychoza, i to wśród intelektualnej elity – lęk przed dyktatorem Kaczyńskim, który raz już zagroził straszliwie demokracji i nadal na nią dybie.

Mężczyznom w Kinszasie, którzy uważają się za ofiary czarowników, nie sposób wytłumaczyć, że ich męskie oporządzenie pozostało na swoim miejscu i wszystko z nim w porządku. Wbrew faktom upierają się, że się wskutek czarów skurczyło albo nie funkcjonuje. Tak samo nie sposób naszym intelektualistom wytłumaczyć, iż pod rządami Kaczyńskiego nie było żadnego stalinizmu, żadnego totalitarnego reżimu. Był, upierają się, i na dowód przypominają, że prezes PiS porównywał przeciwników do ZOMO, nazywał ich łże-elitą, dzielił społeczeństwo i szerzył nienawiść. Za nic nie przyjmują do wiadomości, że zasadniczo nowa władza niczym specjalnym się nie różni od poprzedniej. Nie, powiadają, teraz jest zupełnie inaczej, bo teraz jest spokój. Bo wtedy oni żyli w nieustającym paroksyzmie, krzyczeli, szaleli, śledząc uważnie kolejne zbrodnie dyktatury. A dziś aż tak nimi nie rzuca.

Co nie zmienia faktu, że niemal codziennie wychodzi na jaw jakaś kolejna zbrodnia obalonego reżimu. Ostatnio wyszła taka, że panie Raczyńska i Kotecka, gdy czuły się zniesławione jakąś publikacją, wytaczały procesy za pieniądze TVP SA. Jeśli to jest naganne, to co zrobić z Adamem Michnikiem, który za pieniądze Agory pozwał już chyba pół Polski?

Ja wiem, akcje Agory nie należą do Skarbu Państwa, ale zasady, co jest, a co nie, działaniem na szkodę spółki, stosuje się tu takie same. Powinienem spointować to jakimś żartem, ale mam już tej hipokryzji opiniotwórczych elit tak powyżej uszu, że mi się nie chce nawet kpić.

Skomentuj na blog.rp.pl/ziemkiewicz

Źródło : Rzeczpospolita

_________________
xxx
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum