Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Prawdy i mity nt. rządu Jana Olszewskiego
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mirek Lewandowski
Weteran Forum


Dołączył: 16 Wrz 2007
Posty: 635

PostWysłany: Pon Cze 02, 2008 5:36 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://www.polonus.mojeforum.net/prawdy-i-mity-nt-rzadu-jana-olszewskiego-post-vp116.html?highlight=#116
_________________
xxx
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Mirek Lewandowski
Weteran Forum


Dołączył: 16 Wrz 2007
Posty: 635

PostWysłany: Sro Cze 04, 2008 6:43 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dziś jest rocznica tzw. "nocy teczek" z 1992 roku.

Chciałem dziś umieścić wpis nt. okoliczności tej pierwszej próby lustracji, ale w tym celu potrzebne jest mi archiwum Sejmu, a to, jak raz, od klku dni nie działa (nie ma dostępu do stenogramów sejmowych).

Skorzystam więc z okazji, aby zamieścić tu fragment dzisiejszej odpowiedzi Leszka Moczulskiego z dyskusji nt. jego lustracji (pytanie dotyczyło postawy KPN w czasie nocy teczek - czy ówczesne zachowanie L. Moczulskiego, który walnie przyczynił się do obalenia rządu Olszewskiego, nie stanowiło potwierdzenia faktu wcześniejszej współpracy z SB?)

Cytat:
Po rozpoczęciu pracy Sejmu jesienią 1991 KPN było zdecydowane poprzeć każdy rząd prawicowy, który uformuje się - mimo, że ostatecznie nie zaproszono nas do jego składu. Głosowaliśmy zgodnie z linią prawicowej koalicji w wyborach do organów sejmowych (marszałkowie, przewodniczacy komisji itd) oraz za wyborem Olszewskiego na premiera. Działalność rządu i obecność w jego składzie osób wcześniej powiązanych z PZPR szybko zaczęła budzić moje wątpliwości, ale przeszlismy do opozycji dopiero wówczas, gdy koalicja rządowa, wespół z SLD, doprowadziła do odrzucenia w pierwszym czytaniu ustawy o restytucji niepodległości. Był to jaskrawy dowód, że nie tylko nasze szczególowe propozycje, ale sama zasada zerwania ciągłości państwowo-prawnej z PRL oraz rozliczenie i pociagniecie do odpowiedzialności, także karnej, szczególnie osób z aparatu bezpieczeństwa, w tym TW, jest sprzeczna z linią polityczną rządu Olszewskiego. Od tej pory oficjalnie przeszliśmy do opozycji. Była ona tym bardziej stanowcza, że z pierwszych doświadczeń oraz rozmów można było odnieść wrażenie, że przynajmniej premier i parę osób z jego otoczenia prowadzą cyniczną, podwójną grę. Jawnym tego przykładem było, że umowa z ZSRR, przygotowana i negocjowana przez rząd, została przez rząd potępiona, gdy Wałesa pojechał do Moskwy, aby ją podpisać. Wówczas myślałem, że z krzywdą dla Polski, wzięły górę osobiste emocje i niechęci premiera do prezydenta, dzisiaj - gdy wiemy wiecej o licznych sprawach - skłonny jestem sądzić, że przyczyny były znacznie poważniejsze. Co do dwulicowości politycznej, szczególnie wymowne są matariały, ujawnione kilka lat później i przez nikogo nie zaprzeczone. Otóż Olszewski, mason od początku lat sześćdziesiatych, w grudniu 1991, w odstępie dwu togodni został jawnie wybrany premierem rządu prawicowo-katolickiego (główna siła: ZChN), a nastepnie tajnie, na inaugurującym posiedzeniu Wielkiej Loży Narodowej Polski, został wybrany jej Wielkim Przysposobicielem (funję tę wczesniej miał pełnić Jan Józef Lipski).

Głosowalismy za wnioskiem, aby Minister SW ujawnił listę agentów (TW), zasiadajacych w parlamencie. Popieraliśmy to tym chętnie, że wcześniej krytykowalismy Macierewicza, gdy odmówił ujawniania nazwisk TW osaczajacych Pyjasa - i miałem nadzieje, że teraz to zrobi.

Gdy została zgłoszone votum nieufności wobez rządu Olszewskiego (który po przejsciu KPN do opozycji stracił wiekszość), uznaliśmy to za słuszne. Mimo tego, i mimo dwulicowej postawy rządu, zgodziliśmy się uczestniczyć w ratowaniu prawicowej koalicji, ale w toku jedynych, parogodzinnych negocjacji premier wyraźnie ujawnił, że nie zamierza dojść z KPN do porozumienia. Po zakonczeniu tych rozmów, opuszczajac urząd Rady Ministrów, powiedziałem dziennikarzom: Rząd już upadł! Głosowanie w Sejmie było za parę dni, mniejszościowy gabinet nie był w stanie przetrwać. Ujawnienie listy Macierewicza, poprzedzone próbą szantażu, nic w stanowisku KPN nie zmieniło.

Szczegółowy opis wydarzeń, m. in. demaskujacych manipulacje dokonane w filmie "Nocna zmiana" zamieściłem w książce "Lustracja" wydanej w 2001 r. przez wydawnictwo "Rytm", dostepnej w każdej wiekszej bibliotece.

Pytania, czemu "nie wznieśliśmy się" nad doznane urazy i nie poparlismy "prawicy z jej prgramem dekomunizacji" świadczą o słabej znajomości wydarzeń tego okresu.
Po pierwsze, rząd Olszewskiego nigdy nie wystąpił z programem dekomunizacji; wręcz przeciwnie, nie dopuścił do uchwalenia ustawy, taki program zawierającej. Lista Macierewicza faktycznie zamykała rozliczenie z komuną i sowieckimi pachołkami, skupiajac uwagę społeczną na szukaniu wroga w obozie solidarnościowym. Ostatecznie okazało się, że praktycznie wszyscy b. działacze opozycji i "S" zostali oczyszczeni z zarzutów (szczególnym wyjatkiem jesterm ja), a ustawa lustracyjna dotknęła w wiekszości małe płotki, chodz stworzyła fałszywy i krzywdzący - przede wszystkim Polskę - obraz, że narodowy sprzeciw był spenetrowany czy nawet kierowany przez bezpiekę. Ponadto, koncentrując się na TW, zasłonięto konieczność rozrachunku z aparatem UB/SB, a także KGB, Stasi i in., działającym w PRL. Ostatmio, z wielkim trudem udało się usunąć SB-ka - eksperta komisji sejmowej; gdyby był on odnotowano w kartotekach MSW jako chodziażby kandydat na TW, nigdy nie zostałby tym ekspertem.
Po drugie, interes Rzeczypospolitej wymagał usunięcia rządu, który rozgrywki partyjne i szukanie haków przedkładał nad kluczowe sprawy, które wymagały rozwiązania - od weryfikacji samodzielnego personelu wszystkich instytucji państwowych, sądów nie wyłaczając, po gospodarkę, zduszenie bezrobocia, zahamowanie korupcji już na wstepie itd. Dzisiaj, wiedząc znacznie wiecej niż wówczas, jesli mam sobie coś do wyrzucenia, to przede wszystkim to, że nierozważnie poparłem rząd, który na to nie zasługiwał, a bez głosów KPN by nie powstał.


Całość tej dyskusji, która ciągle sie toczy, jest - przypomnam - na Forum POLONUS.

http://www.polonus.mojeforum.net/dyskusja-z-leszkiem-moczulskim-nt-jego-lustracji-temat-vt32.html?start=15&postdays=0&postorder=asc&highlight=

_________________
xxx
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Marek-R
Weteran Forum


Dołączył: 15 Wrz 2007
Posty: 1476

PostWysłany: Sro Cze 04, 2008 8:25 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Panie Mirku -
z przykrością muszę stwierdzić że nie spodziewałem się takiego rozwoju sytuacji, że oto sprawa lustracji Leszka Moczulskiego i wszystkie związane z tym okoliczności, staną się pretekstem do całego potoku oskarżeń pod adresem rządu Jana Olszewskiego. I że stanie sie to akurat teraz, kiedy różnej maści szuje w kontekście lustracji właśnie, próbują ustanawiać obowiązujące standardy - to nie służy dobrze. Nie tedy droga, tak sobie myślę. Mam oczywiście świadomość tego, że tamten rząd zasłużył pewnie jak wszystkie bez wyjątku rządy po 89' na krytyczną ocenę. Ale nikt chyba nie jest w stanie zanegować tego, że to właśnie wtedy z trudem bo z trudem ale zostało zasiane ziarno deubekizacji, grunt był mało podatny, a tak naprawdę to ziarno zostało rzucone na kompletny ugór. Dzisiaj premier tamtego rządu Jan Olszewski, jest przewodniczącym komisji weryfikującej żołnierzy byłych WSI. Formułując w tej chwili pod Jego adresem jakiekolwiek zarzuty związane z tematem lustracji właśnie, nawet kiedy dotyczy to dosyć odległego już czasu, nie stwarzamy myślę odpowiedniej atmosfery która powinna pomagać w odpieraniu ataków całego obecnego frontu antylustracyjnego. Myślę że to bardzo na rękę ludziom, którzy w wyniku nieszczęśliwego zbiegu okoliczności przejęli władzę w Polsce po ostatnich wyborach. Elementarne zasady taktyki nakazywałyby się przed takimi działaniami powstrzymać, a całą energię spożytkować raczej na wsparcie Komisji Weryfikacyjnej i samego Jana Olszewskiego w ich dziele.

pozdrawiam -





Marek Radomski - Rada Oddziałowa SW - Jelenia Góra.

_________________
"Platforma jest przede wszystkim wielk?
mistyfikacj?. Mamy do czynienia z elegancko
opakowan? recydyw? tymi?szczyzny lub nowym
wydaniem Polskiej Partii Przyjació? Piwa....." - Stefan Niesio?owski - "Gazeta Wyborcza" nr 168 - 20 lipca 2001.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Mirek Lewandowski
Weteran Forum


Dołączył: 16 Wrz 2007
Posty: 635

PostWysłany: Sro Cze 04, 2008 9:19 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Panie Marku,
zgodnie z obietnicą, wypowiadam się na Forum SW już tylko w ramach wątku poświęconego rządowi Olszewskiego, a i to w coraz bardziej ograniczonym zakresie, aby nie wywoływac nowej burzy i nie narażac się na wyzwiska (oczywiście nie obawiam sie wyzwisk z Pana strony - mam na mysli niektórych Pana kolegów).

Otóż lustracja LM i ocena rządu Olszewskiego ściśle się ze sobą wiążą, gdyż większośc krytyków LM za główny dowód agenturalności przywódcy KPN uznaje udział KPN w obaleniu rządu Olszewskiego w 1992 roku.

Ponieważ byłem wtedy posłem KPN i za odwołaniem Olszewskiego głosowałem - jest to również dowód na moją agenturalność.

Tymczasem staram się przedstawić fakty (a na ich podstawie sformułowac oceny), które dowodzą, że głosowanie za obaleniem rzadu Olszewskiego nie wynikało z obawy, przed radykalizmem działań tego rządu (jak było być może w przypadku np. UD), ale wynikało z naszego niezadowolenia z braku takich radykalnych działań.

Napisał Pan
Cytat:
Ale nikt chyba nie jest w stanie zanegować tego, że to właśnie wtedy z trudem bo z trudem ale zostało zasiane ziarno deubekizacji, grunt był mało podatny, a tak naprawdę to ziarno zostało rzucone na kompletny ugór


Otóż nie ma zgody, bo fakty przeczą Pańskim zdaniom!

"Ziarno deubekizacji" nie zostało zasiane, skoro w skład rzadu wchodziły co najmniej dwie osoby, które wg danych SB, były współpracownikami PRLowskich służb i zajmowały tak kluczowe stanowiska jak minister finansów oraz minister spraw zagranicznych. Doradcą premiera Olszewskiego był również były TW. Rząd nie przygotował żadnego, powtarzam żadnego projektu ustawy dotyczącego dezubekizacji, czy szerzej - dekomunizacji. Mało tego - głosami koalicji rzadowej (wspólnie m.in. z SLD i UD) utrącono jedyną po 1989 roku próbę prawnego rozliczenia przeszłości PRL jaką był projekt ustawy o restytucji niepodległości. Nie zrobiono nic, aby pociągnąć do odpowiedzialności twórców stanu wojennego.

"Grunt był mało podanty" - nieprawda! Przebieg debaty nad uchwałą Sejmu potepiającą wprowadzenie stanu wojennego pokazywał, że grunt w tym Sejmie był trudny, ale (trzymając sie tej rolniczej przenosni) można było zebrać plon.

Efektem działań tego rządu było totalne skłócenie wszystkich ze wszystkimi (sam trzon tego rządu krótko po czerwcu 1992 roku rozpadł się na kilka części: osobną drogą poszedł Olszewski, osobną Kaczyński, osobną Macierewicz). Idea lustracji została pogrzebana na wiele lat, zaś po roku rozwiązano Sejm i - skłócone siły antykomunistyczne - nie zdołały wprowadzic do nowego Sejmu prawie żadnych posłów. Do władzy wróciła postkomuna!

Cytat:
Dzisiaj premier tamtego rządu Jan Olszewski, jest przewodniczącym komisji weryfikującej żołnierzy byłych WSI. Formułując w tej chwili pod Jego adresem jakiekolwiek zarzuty związane z tematem lustracji właśnie, nawet kiedy dotyczy to dosyć odległego już czasu, nie stwarzamy myślę odpowiedniej atmosfery która powinna pomagać w odpieraniu ataków całego obecnego frontu antylustracyjnego. Myślę że to bardzo na rękę ludziom, którzy w wyniku nieszczęśliwego zbiegu okoliczności przejęli władzę w Polsce po ostatnich wyborach. Elementarne zasady taktyki nakazywałyby się przed takimi działaniami powstrzymać, a całą energię spożytkować raczej na wsparcie Komisji Weryfikacyjnej i samego Jana Olszewskiego w ich dziele.


Panie Marku,
znam tę melodię równie dobrze jak Pan. Nigdy nie ma dobrego czasu, aby porozmawiać o trudnych sprawach! Bo albo kampania wyborcza, albo publikacja IPN nt. Wałęsy, albo weryfikacja WSI, albo mistrzostwa Europy w piłce nożnej.

Do wyborów parlamentarnych jeszcze ponad 3 lata - możemy rozmawiać teraz i nie ma powodu, abyśmy kneblowali sobie nawzajem usta. Z resztą - skończe wątek dot. rzadu Olszewskiego i już nie będę poruszał na Forum SW żadnych tematów.

Głosowałem na PiS w roku 2005 i w roku 2007, i pewnie zagłosuję na PiS w najbliższych wyborach parlamentarnych. Nie agituję za zwalaczaniem PiSu i nie namawiam do popierania PO czy SLD. Namawiam jednak, na patrzenie władzy na ręce. Każdej władzy, a zwłaszcza tej, którą sami wybraliśmy i która rządzi w naszym imieniu. Bezkrytyczne popieranie werbalnych antykomunistów rodzi naszą współodpowiedzialność za to, że przez prawie 20 lat wolnej Polski nie rozliczono przeszłości.

Chłodny, krytyczny stosunek do dokonań rządu Olszewskiego (ale także do dokonań rządów Marcinkiewicza i Kaczyńskiego) jest naszym obowiązkiem, jako starych antykomunistów, którzy kawał swojego życia (i to te najlepsze lata) poświeciliśmy na walkę z komuną.
Nikt z nas nie bierze bezpośredniego udziału w polityce. Nie ma powodu, abyśmy popierali w ciemno wszystko co robi PiS i akceptowali w ciemno wszystko co robił Olszewski.

Piotr Hlebowicz rzucił na tym Forum (w innym wątku) hasło porozumienia ludzi wywodzących sie z różnych antykomunistycznych organizacji. Uważam to za bardzo dobry pomysł. Pod warunkiem, że nie powstanie nowa partyjka, lub przybudówka PiSu, ale że powstanie prężne i wpływowe środowisko, które bedzie twardo formułować antykomunistyczne postulaty i będzie twardo rozliczać rzadzących z ich realizacji. Mam na myśli grupę nacisku na kształt Związku Wypędzonych w Niemczech. Takie środowisko mogło by mieć bardzo duzy wpływ na sytuacje polityczną w Polsce. Pod jednym waruniem - że będa w nim dominować ludzie samodzielnie myślący, którzy będą kierować politykami (w pewnym zakresie), a nie tacy, którzy będą dawali politykom róznej maści sobą manipulować dla doraźnych celów.

Pan, Panie Marku, dawał na tym Forum wystarczająco wiele razy dowody samodzielnego myślenia, aby nie wziąc do siebie powyższych słów o manipulacji. Ale w takim razie, zamiast tłumienia krytycznej dyskusji o Olszewskim oczekiwałbym od Pana postawienia kolejnych trudnych pytań, dotyczących lat 2005 - 2007.
Kto odpowiada za to, że rządy PiSu skończyły sie w połowie kadencji?
Dlaczego UBecy i SBecy i dygnitarze partyjni biorą nadal wysokie emrytury?
Kto odpowiada za to, że nie przygotowano ustaw, mających na celu usuniecie z wymiaru sprawiedliwości sedziów, którzy byli w PZPR?
Dlaczego w ciagu dwóch lat rzadów PiSu zrobiono tak niewiele w wielu kluczowych dziedzinach?

_________________
xxx
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Marek-R
Weteran Forum


Dołączył: 15 Wrz 2007
Posty: 1476

PostWysłany: Czw Cze 05, 2008 9:17 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Panie Mirku,
na początek wyrażam nadzieję że Pan jednak tą obietnicę świadomie złamie i pozostanie z nami na forum. Wiele zdaje sie wskazywać na to że emocje związane z niektórymi sprawami wkrótce opadną, i będziemy mogli prowadzić spór już przy obniżonej temperaturze.
Cytat:
Ponieważ byłem wtedy posłem KPN i za odwołaniem Olszewskiego głosowałem - jest to również dowód na moją agenturalność.

Nie doczytałem sie dotąd takiego zestawiania, może coś przeoczyłem, ale nawet jeżeli ktoś z czymś takim "wyskoczył" to zbotnio bym sie tym nie przejmował, choć przyznam że czytanie takich ocen pod swoim adresem do przyjemności nie należy - to fakt.
Cytat:
"Ziarno deubekizacji" nie zostało zasiane, skoro w skład rzadu wchodziły co najmniej dwie osoby, które wg danych SB, były współpracownikami PRLowskich służb i zajmowały tak kluczowe stanowiska jak minister finansów oraz minister spraw zagranicznych. Doradcą premiera Olszewskiego był również były TW.

Mówiąc o tym że ziarno deubekizacji zostało zasiane, miałem na myśli przede wszystkim sam fakt podjęcia tej sprawy z poziomu rządu i na forum Sejmu, to podnosiło w sposób oczywisty jej rangę, czyniło z tego sprawę rangi ogólnopaństwowej, przy wszystkich zastrzeżeniach co do realizacji i dalszych losów lustracji i wszystkiego co się z tym wiązało. I może to zabrzmi górnolotnie ale uważam że powstanie IPN, jego działalność to w dużym stopniu pokłosie tego co się wtedy wydarzyło, przy zachowaniu wszystkich proporcji oczywiście.
Cytat:
Grunt był mało podanty" - nieprawda! Przebieg debaty nad uchwałą Sejmu potepiającą wprowadzenie stanu wojennego pokazywał, że grunt w tym Sejmie był trudny, ale (trzymając sie tej rolniczej przenosni) można było zebrać plon.

Pozwolę sobie mimo wszystko nie zgodzić się z tym stwierdzeniem i powiem tak, że nawet gdyby wówczas znalazła się większość dla przeprowadzenia tego projektu, to zrobiono by wszystko z działaniami pozakonstytucyjnymi włącznie żeby to uniemożliwić, agentura miała wtedy bardzo duże wpływy od samej góry poczynając i wszyscy wiemy o kim mowa.
Cytat:
Efektem działań tego rządu było totalne skłócenie wszystkich ze wszystkimi (sam trzon tego rządu krótko po czerwcu 1992 roku rozpadł się na kilka części: osobną drogą poszedł Olszewski, osobną Kaczyński, osobną Macierewicz). Idea lustracji została pogrzebana na wiele lat, zaś po roku rozwiązano Sejm i - skłócone siły antykomunistyczne - nie zdołały wprowadzic do nowego Sejmu prawie żadnych posłów. Do władzy wróciła postkomuna!

To prawda, ale to już jakaś genetycznie dziedziczona cecha naszej polskiej prawicy, która na szczęście ostatnio zainfekowała również postkomunę( i oby przyniosła porządane w tym wypadku efekty), o lewicy celowo nie wspominam, ponieważ uważam że na dzień dzisiejszy niczego takiego w Polsce nie ma.
Cytat:
znam tę melodię równie dobrze jak Pan. Nigdy nie ma dobrego czasu, aby porozmawiać o trudnych sprawach! Bo albo kampania wyborcza, albo publikacja IPN nt. Wałęsy, albo weryfikacja WSI, albo mistrzostwa Europy w piłce nożnej.

Istotnie o sprawach trudnych rozmawiać trudno co do tego zgoda, ale mimo wszystko będę jednak obstawał przy swoim, że na chwilę obecną to czas najgorszy moim zdaniem z możliwych, z powodów o których pisałem, co w żadnym razie nie oznacza żeby o tym nie mówić i nie dociekać głębi sprawy.
Cytat:
Chłodny, krytyczny stosunek do dokonań rządu Olszewskiego (ale także do dokonań rządów Marcinkiewicza i Kaczyńskiego) jest naszym obowiązkiem, jako starych antykomunistów, którzy kawał swojego życia (i to te najlepsze lata) poświeciliśmy na walkę z komuną.
Nikt z nas nie bierze bezpośredniego udziału w polityce. Nie ma powodu, abyśmy popierali w ciemno wszystko co robi PiS i akceptowali w ciemno wszystko co robił Olszewski.

Pełna zgoda.
Cytat:
Piotr Hlebowicz rzucił na tym Forum (w innym wątku) hasło porozumienia ludzi wywodzących sie z różnych antykomunistycznych organizacji. Uważam to za bardzo dobry pomysł. Pod warunkiem, że nie powstanie nowa partyjka, lub przybudówka PiSu, ale że powstanie prężne i wpływowe środowisko, które bedzie twardo formułować antykomunistyczne postulaty i będzie twardo rozliczać rządzących z ich realizacji.

I ja tak uważam że inicjatywa bardzo cenna, to jest jakby poza dyskusją, ale mówię otwarcie że gdyby tak jak Pan to pisze miała to być jakaś "partyjka", czy przybudówka czegokolwiek to będę pierwszy który się na to nie "załapie", to musi być emanacją nas i tylko nas.
Cytat:
Ale w takim razie, zamiast tłumienia krytycznej dyskusji o Olszewskim oczekiwałbym od Pana postawienia kolejnych trudnych pytań, dotyczących lat 2005 - 2007.

Panie Mirku , na litość Boską proszę - wszystko tylko nie tłumienie. Jeżeli już, to zdarza mi się występować w roli tego którego się próbuje tłumić (w sposób oczywisty nie dotyczy to tego Forum), ale w żadnym razie tego który cokolwiek lub kogokolwiek tłumi lub tłumić usiłuje.

Co sie zaś tyczy odpowiedzi na postawione przez Pana pytania, to można odpowiedzieć na nie dwojako. Przeciwnicy PiS-u odpowiedzą że po prostu tego wszystkiego o czym Pan pisze przeprowadzić nie chciał - i to jest jeden biegun. Zwolennicy zaś zapewne stwierdzą, że nie zrobił tego wszystkiego bo nie miał mocnej, skonsolidowanej, sejmowej większości, a tzw. koalicjanci jacy byli każdy widział. A prawda jak zwykle leży pewnie gdzieś po środku - chociaż w tym przypadku akurat niekoniecznie. Pytanie bowiem brzmi: czy w tamtej sytuacji, w takim a nie innym układzie sił w parlamencie i przy takiej a nie innej i tak motywowanej jak ona była postawie Platformy, PiS mógł taką większość do realizacji tego o czym Pan pisze zbudować? - ja twierdzę że takiej możliwości nie było, ale to jest tylko moje zdanie.




Marek Radomski - Rada Oddziałowa SW - Jelenia Góra.

_________________
"Platforma jest przede wszystkim wielk?
mistyfikacj?. Mamy do czynienia z elegancko
opakowan? recydyw? tymi?szczyzny lub nowym
wydaniem Polskiej Partii Przyjació? Piwa....." - Stefan Niesio?owski - "Gazeta Wyborcza" nr 168 - 20 lipca 2001.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Mirek Lewandowski
Weteran Forum


Dołączył: 16 Wrz 2007
Posty: 635

PostWysłany: Pią Cze 06, 2008 8:23 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Marek Radomski napisał (mając na myśli rządy PiS, ale chyba także rząd Olszewskiego):

Cytat:
nie zrobił tego wszystkiego bo nie miał mocnej, skonsolidowanej, sejmowej większości (...)Pytanie bowiem brzmi: czy w tamtej sytuacji, w takim a nie innym układzie sił w parlamencie ...


Panie Marku,
powiedzmy sobie szczerze i bez owijania w bawełnę.

"Wykształciuchy", postkomuniści oraz ludzie wywodzący się z PRLowskich służb, którzy obecnie tworzą samozwańczą elitę naszego państwa i dominują w polityce, mediach i w biznesie nie dadzą odsunąć się od władzy bez uzycia siły.

Miał tego świadomość Jan Olszewski, gdy w jednym ze swoich sejmowych przemówień w 1992 roku mówił o "zabawie w państwo prawa".

Nie może być państwa prawa, jeżeli środowisko sędziowskie nie zostało oczyszczone z tych komunistycznych złogów, które tam zalegają od dwudziestu niemal lat. Nie może być państwa prawa jesli środowisko prawnicze w Polsce jest zdominowane przez ludzi wywodzących się wprost z komunizmu.

Media nie mogą pełnić roli czwartej władzy, jeżeli mają korzenie wywodzące się z SB i z WSI.

Nauka nie może sie rozwijać, jeżeli środowisko naukowe nie zostało poddane lustracji, a osoby skompromitowane w czasach PRL nie zostały usunięte.

I tak dalej ...

Aby całe to towarzystwo pogonić konieczna jest determinacja, upór, precyzyjny plan, pozyskanie poparcia społecznego i działanie na granicy prawa albo nawet wbrew prawu. I to sobie musimy jasno powiedzieć! Każdy, kto proponuje radykalny program, a nie jest zdecydowany na zastosowanie radykalnych środków, jest niepoważny i faktycznie szkodzi Polsce.

W prywatnej rozmowie jeden z byłych członków SW powiedział mi, że jego zdaniem Olszewski w 1992 roku powinien internować dużą część posłów i wyprowadzić wojsko na ulicę. Pełna zgoda! Tak należało zrobić, mając w ręku takie papiery! Mimo, że sam zostałbym wtedy internowany, dziś uznaję takie działanie za pożądane. Było to lepsze rozwiązanie, niż próba szantażowania czy rozbijania KPN - bo my w takiej sytuacji, w jakiej bylismy nie mogliśmy zachować się inaczej, niż się zachowaliśmy. Z psychologicznego punktu widzenia było to niemożliwe.

Przypomina mi się 12 maja 1926 roku i rozmowa Piłsudskiego z Wojciechowskim na Moście Poniatwoskiego w Warszawie. Piłsudski, po zajęciu Pragi przez wierne mu oddziały, usiłował przekonać przydenta Wojciechowskiego, aby ten skłonił premiera Witosa do dymisji. Wojciechowski odmówił i nazwał Piłsudskiego buntownikiem. Piłsudski jednak wiedział, że nie może się już cofnąć. Był pewny racji moralnych, które skłoniły go do podjęcia akcji, planowanej początkowo tylko jako demonstracja. Walki trwały 3 dni. Zginęło kilkaset osób. Ale swój cel Piłsudski zrealizował a w wyborach 1927 roku duża część społeczeństwa udziełiła mu poparcia (BBWR był największym klubem w Sejmie). Coś takiego należało powtórzyć w roku 1992 (jeżeli Olszewski wykluczał koalicję wiekszościową z KPN).

W latach 2005 - 2007 sytuacja była jeszcze korzystniejsza. Przecież koalicja miała wiekszość w Sejmie, Giertych i Lepper byli na kolanach, Do tego dochodzi wiekszość w Senacie i brat premiera na fotelu prezydenta. Nie było potrzeby oddawania władzy. Owszem - był problem z prywatnymi mediami, był problem z sądami i trybunałami. Jednak przy determinacji, przy zdecydowaniu na działania na granicy prawa lub wbrew prawu, można było Polskę zmienić w sposób radykalny i z mniejszym użyciem siły niz w roku 1992. I znowu tego zaniechano.

Po co rozkręcano nagonkę medialną na różne środowiska i instytucje, po co te spektakularne aresztowania i konferencje prasowe, jeżeli w ostatecznym rachunku dobrowolnie oddano władze, a potem przegrano (wygrane już przecież) wybory niekonsekwentnie decydując się na nieprzygotowaną debatę Tusk - Kaczyński?

Czy będzie trzecia szansa?

Czy wystarczy wówczas determnacji?

Bo jak znowu będziemy się "bawić w państwo prawa", to lepiej dajmy sobie spokój z tymi całymi rozliczeniami, pogódźmy sie z tym co jest, a jak komuś nie pasuje, to niech emigruje.

Trzeba mniej gadać, a więc robić. Trzeba mieć jaja - to tak w największym skrócie.

_________________
xxx
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Mirek Lewandowski
Weteran Forum


Dołączył: 16 Wrz 2007
Posty: 635

PostWysłany: Sro Cze 11, 2008 12:55 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Warszawa, 11 czerwca 2008 r.

Kancelaria Sejmu
Biuro Korespondencji i Informacji
ul. Wiejska 4/6/8
00-902 Warszawa

BKI-151-6565/08

Pan
Mirosław Lewandowski

Szanowny Panie,

w związku z Pana pismem z dnia 9 czerwca 2008 r. uzyskałam wyjaśnienia, że serwer, na którym znajdują się dane archiwalne, musiał zostać odłączony ze względów bezpieczeństwa, dlatego są one niedostępne dla użytkowników z zewnątrz. Obecnie trwa przenoszenie tych danych na nowy serwer. Po przeniesieniu poszczególne rodzaje materiałów będą na bieżąco udostępniane. W pierwszej kolejności planuje się przeniesienie sprawozdań stenograficznych z posiedzeń Sejmu oraz interpelacji i zapytań poselskich. Termin zakończenia tego procesu nie jest znany, gdyż jest on uzależniony od stopnia obciążenia Ośrodka Informatyki Kancelarii Sejmu bieżącymi zadaniami, które mają pierszeństwo.

Z poważaniem
/-/Sylwia Gołaszewska
młodszy specjalista


A więc archiwum sejmowe jest niedostępne i nie wiadomo, kiedy będzie dostępne.

Oczywiście w żadne spiskowe teorie nie wierzę, choć archiwum sejmowe było bodaj jedynym miejscem w Internecie, gdzie były dostępne słowa czynnych do dzis polityków wypowiadane na poczatku lat 1990-tych. Elektronicznych wydań gazet wtedy nie było (a szkoda, szkoda, tacy redaktorzy GW mieliby sie czego wstydzić!). Jedynie więc na stronach internetowych Sejmu można było zapoznać się z tym, co w latach 1991 - 1993 mówili Lech i Jarosław Kaczyńscy, Donald Tusk, Bronisław Komorowski, Jan Rokita, Leszek Moczulski itd. Szkoda, że akurat w czasie, gdy coraz więcej osób z tej możliwości korzystało, archiwum to zostało zamknięte. Miejmy nadzieje, że nie na zawsze.

Analizę końcowego okresu działania rządu Jana Olszewskiego ( uchwała lustracyjna, noc teczek, votum nieufności, późniejsza działalność ludzi, którzy tworzyli i popierali ten rząd) musimy więc odłożyć na po wakacjach.

_________________
xxx
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Mirek Lewandowski
Weteran Forum


Dołączył: 16 Wrz 2007
Posty: 635

PostWysłany: Czw Cze 19, 2008 3:09 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://www.polonus.mojeforum.net/prawdy-i-mity-nt-rzadu-jana-olszewskiego-post-vp175.html?highlight=#175
_________________
xxx
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Mirek Lewandowski
Weteran Forum


Dołączył: 16 Wrz 2007
Posty: 635

PostWysłany: Sro Lip 02, 2008 5:47 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Mam bardzo złe zdanie o Waldemarze Kuczyńskim i z większością jego publicznych wypowiedzi głęboko się nie zgadzam. W sferze moralnej czy politycznej nie jest on dla mnie żadnym autorytetem. Jednak przytaczam niżej fragment jego artykułu w Rzepie nt. upadku rządu Jana Olszewskiego, gdyż artykuł ten zawiera ciekawe wypowiedzi Kuczyńskiego nie jako komentatora, ale jako świadka i uczestnika tamtych wydarzeń.
...

Jeżeli zaś chodzi o relacje miedzy braćmi Kaczyńskimi a Wałęsą (które w sposób bardzo istotny zaciążyły nad przebiegiem wydarzeń w okresie rządów Jana Olszewskiego) warto też zwrócić uwagę na fragment artykułu Rafała Ziemkiewicza
....

Zdumiony Czytelnik zadaje sobie pewnie cały czas pytanie - o co chodzi temu Lewandowskiemu? Dlaczego czepia sie on Olszewskiego i Kaczyńskich? Czyżby bronił "Bolka" - Wałęsy? Czyżby przyłączył się do nagonki na IPN i autorów książki i uwikłaniach Wałęsy we współpracę z SB? A więc stał sie wrogiem lustracji i obrońca agentów?
...

Całość
http://www.polonus.mojeforum.net/viewtopic.php?p=184&highlight=#184

_________________
xxx
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Esse Quam Videri
Weteran Forum


Dołączył: 13 Sty 2008
Posty: 756
Skąd: Tczew

PostWysłany: Nie Lip 06, 2008 10:17 am    Temat postu: Nie tylko na dyskach! Także na papierze! Odpowiedz z cytatem

Nie tylko na dyskach! Także na papierze!


Mirek Lewandowski napisał:
[...] archiwum sejmowe było bodaj jedynym miejscem w Internecie, gdzie były dostępne słowa czynnych do dzis polityków wypowiadane na początku lat 1990-tych. Elektronicznych wydań gazet wtedy nie było (a szkoda, szkoda, tacy redaktorzy GW mieliby sie czego wstydzić!). Jedynie więc na stronach internetowych Sejmu można było zapoznać się z tym, co w latach 1991 - 1993 mówili Lech i Jarosław Kaczyńscy, Donald Tusk, Bronisław Komorowski, Jan Rokita, Leszek Moczulski itd. Szkoda, że akurat w czasie, gdy coraz więcej osób z tej możliwości korzystało, archiwum to zostało zamknięte. Miejmy nadzieje, że nie na zawsze. Analizę końcowego okresu działania rządu Jana Olszewskiego (uchwała lustracyjna, noc teczek, votum nieufności, późniejsza działalność ludzi, którzy tworzyli i popierali ten rząd) musimy więc odłożyć na po wakacjach.


Pewne okoliczności można sprawdzić bez korzystania z zasobów elektronicznych, polegając tylko na papierowych wydaniach gazet z 1992 roku.

Decyzja prez. Wałęsy o dążeniu do obalenia czym prędzej rządu mec. Olszewskiego zapadła PRZED uchwałą lustracyjną Sejmu, podjętą 28 maja 1992 r. ("26 maja prezydent kieruje do marszałka sejmu list cofający poparcie dla rządu, choć nie żąda jeszcze jego dymisji." – Jan Olszewski, "Przerwana premiera", nakładem Tygodnika Solidarność, Warszawa 1992, str. 53.) Jak widać, nigdy dosyć przypominania o tej kolejności zdarzeń. Powodem decyzji prezydenta była okoliczność JESZCZE WAŻNIEJSZA, niż strach przed lustracją. Chodziło o odwet za pamiętny szyfrogram premiera do prezydenta podczas wizyty Wałęsy w Moskwie. Szyfrogram uniemożliwił prez. Wałęsie zawarcie z prez. Jelcynem umowy o wycofywaniu Armii Czerwonej z Polski na warunkach ZMIENIONYCH (na korzyść strony rosyjskiej) w stosunku do tego, co wynegocjował przedtem rząd Olszewskiego (a dokładnie – o tzw. punkt siódmy, dot. dalszego losu nieruchomości po jednostkach Armii Czerwonej).

Znamienne, że ten sam ("antylustracyjny") obóz, ktory dzisiaj oburza się na wizytę pani Fotygi z USA (a także na powściągliwość prez. Kaczyńskiego w sprawie ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego), uznając to (ustami samego premiera Tuska) za niefortunne wtrącanie się prezydenta w kompetencje rządu, 16 lat temu opowiedział się po stronie prezydenta, a rząd mecenasa Olszewskiego uznał za ingerujący w działanie prezydenta Wałęsy (nawet, jeśli nie wypowiadał tego zarzutu wyraźnie, a przypisywal rządowi inne grzechy, z destabilizacją państwa i zamiarem dokonania zamachu stanu włącznie). Widać, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia... (jak zauważył kiedyś Doctor Septemdecimplex, czyli Doktor Siedemnastokrotny).

Swoją drogą, rozdział kompetencji między prezydentem a rządem – ani wtedy, ani nigdy potem – nie był dobrze przeprowadzony, aby pomagać w unikaniu takich sporów kompetencyjnych. Dotyczy to nie tylko kompetencji w zakresie polityki zagranicznej



[/code]

_________________
facet wyznaj?cy dewiz? Karoliny Pó?nocnej: Esse Quam Videri


Ostatnio zmieniony przez Esse Quam Videri dnia Sro Lip 09, 2008 7:51 pm, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Mirek Lewandowski
Weteran Forum


Dołączył: 16 Wrz 2007
Posty: 635

PostWysłany: Nie Lip 06, 2008 11:33 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Esse Quam Videri napisał:
Cytat:
Decyzja prez. Wałęsy o dążeniu do obalenia czym prędzej rządu mec. Olszewskiego zapadła PRZED uchwałą lustracyjną Sejmu, podjętą 28 maja 1992 r. Jak widac, nigdy dosyc przypominania o tej kolejnosci zdarzen. Powodem decyzji prezydenta była okoliczność JESZCZE WAŻNIEJSZA, niż strach przed lustracją. Chodziło o odwet za pamiętny szyfrogram premiera do prezydenta podczas wizyty Wałęsy w Moskwie. Szyfrogram uniemożliwił prez. Wałęsie zawarcie z prez. Jelcynem umowy o wycofywaniu Armii Czerwonej z Polski na warunkach ZMIENIONYCH (na korzyść strony rosyjskiej) w stosunku do tego, co wynegocjował przedtem rząd Olszewskiego (a dokładnie – o tzw. punkt siódmy, dot. dalszego losu nieruchomości po jednostkach Armii Czerwonej).


O wizycie Wałęsy w Moskwie i o tym szyfrogramie napisałem tutaj:
http://www.polonus.mojeforum.net/prawdy-i-mity-nt-rzadu-jana-olszewskiego-post-vp116.html?highlight=#116

Z tego, co napisał Antoni Dudek sprawa nie jest tak jednoznaczna i jasna, jak podaje Esse Quam Videri. Zgodnie z tym, co napisałem na Forum POLONUS nie mam własnego zdania na temat tego konfliktu (przede wszystkim nie mam pewności co do faktów, gdyż Wałęsa i Olszewski inaczej je relacjonują, co wyraźnie wynika z przytoczonego przeze mnie tekstu Dudka) i interpretację Esse Quam Videri przyjmuję jako prawdopodobna (choć nie jedyna możliwą).

Uważam też za bardzo prawdopodobne następujące fragmenty z artykułu Waldemara Kuczyńskiego, który był wtedy bardzo blisko wydarzeń (cały jego artykuł zamieściłem na Forum POLONUS: http://www.polonus.mojeforum.net/viewtopic.php?p=184&highlight=#184)

Cytat:
rząd Jana Olszewskiego miał kilka bardzo słabych punktów. Po pierwsze, powstał jako rząd utworzony przez zajadłych wrogów prezydenta, którzy mu go narzucili. Nie Olszewski, lecz Jarosław Kaczyński stworzył rząd. To on zebrał większościową koalicję parlamentarną i niemal gwałtem skłonił Olszewskiego, by zgodził się stanąć na czele rządu.

Kaczyński tworzył rząd jako narzędzie swojej zakulisowej władzy, głównie do wojny z prezydentem. I Wałęsa wiedział, że o to chodzi, a więc od początku był wrogiem rządu Olszewskiego, tym bardziej że po raz pierwszy coś mu narzucono i nie miał rady, by temu zapobiec. Sprawa się skomplikowała, bo jak tylko Olszewski został desygnowany na premiera, przestał słuchać Jarosława Kaczyńskiego.

Od tego momentu, czyli prawie od początku, główny promotor rządu stał się głównym spiskującym przeciw premierowi, by go z powrotem wziąć na łańcuch. Pomocnikiem miała być Unia Demokratyczna, partia „zdrajców okrągłostołowych” nielubiana przez obu, ale Kaczyńskiemu w tym momencie akurat potrzebna. Jej wejście do rządu miało ułatwić liderowi PC rolę pierwszego rozgrywającego w koalicji. Fakt, że chciał widzieć Unię w rządzie, potwierdza tezę, iż Kaczyński nie zamierzał budować tego, co później nazwał IV RP, bo z Unią by się to nie udało. Chciał jedynie wojować z Lechem, a Unia była wtedy z nim skłócona po wojnie na górze w roku 1990.

Drugą słabością rządu była wątła większość parlamentarna, nie przez liczbę posłów, lecz przez fakt, że tworzyła ją koalicja partii prawicowych – uczestniczących w rządzie – oraz PSL, który rząd popierał – ale nie miał swoich ministrów. Nie był więc związany tą więzią, która wynika z bezpośredniego udziału w rządzeniu i jest bardzo silna. Kiedy się okazało, że powstają warunki do lepszej realizacji partyjnych interesów PSL i osobistych ambicji jego liderów, partia ta opuściła parlamentarną koalicję i przeszła do opozycji.

Gdyby Olszewski wciągnął PSL do rządu, to jego obalenie byłoby prawdopodobnie niemożliwe, ale tego nie zrobił. Być może przyczyniła się do tego ta sama słabość, która uniemożliwiła wielką koalicję z udziałem Unii Demokratycznej, Kongresu Liberalno-Demokratycznego oraz Polskiego Programu Gospodarczego (tzw. Dużego Piwa) – i o niej teraz parę słów.

Olszewski: polityczny marzyciel

Jan Olszewski okazał się mianowicie politycznym marzycielem. Zawleczony niemal na fotel premiera, przez posła, który z wielkim mozołem i nadzieją na osobiste rządzenie sklecił mu koalicję parlamentarną, zapragnął tworzyć rząd autorski, odsunięty od układów partyjnych. To była fajna ambicja, przeciwko sejmokracji, ale księżycowa, naiwna, świadcząca o politycznej nieprofesjonalności mecenasa. Spowodowała natychmiastowy konflikt z Jarosławem Kaczyńskim, a potem fiasko rozmów o wielkiej koalicji.

Olszewski potrzebował głosów trzech wspomnianych partii do realizacji koncepcji gospodarczych bardzo odległych od poglądów tych partii. W zamian za to gotów był osoby związane z tymi partiami mianować na stanowiska znajdujące się na dalekim marginesie rządu.

Lech Wałęsa, jako prezydent i polityk, a nie jako „Bolek”, widząc w rządzie narzędzie wroga do walki z nim, dążył od początku do obalenia rządu. Aby to się stało, musiało dojść do poparcia tego przez PSL i Unię Demokratyczną. I doszło w końcu, ale różnymi drogami.

PSL był do skuszenia posadą premiera dla Waldemara Pawlaka i glorią dla partii po raz pierwszy od czasów Witosa znów na czele rządu Rzeczypospolitej. (...)

Prezydent zaczął kuszenie tej partii, jeszcze gdy trwały próby stworzenia wielkiej koalicji, bo 21 kwietnia, w dniu zakończenia rozmów, Olszewski powiedział Mazowieckiemu, że Belweder rozmawia z jakimś jego koalicjantem o nowym rządzie z nowym premierem. Przypuszczam, że to kuszenie odbywało się z udziałem przeciwników polityki Mazowieckiego w UD, o czym niżej. PSL na pewno się oblizał, ale od razu do miski nie pobiegł, czekał na wynik rozmów o wielkiej koalicji, a po ich zakończeniu na wyklarowanie stanowiska UD, które nie było jasne.

Premier bez woli

W Unii Demokratycznej na tle tych rozmów z Olszewskim doszło od początku do ostrego konfliktu, istnej wojny domowej, między częścią działaczy skupionych wokół Bronisława Geremka i Jacka Kuronia, dążących do storpedowania rozmów, a Tadeuszem Mazowieckim i jego środowiskiem. Nic by jednak nie wskórali, gdyby nie brak woli Jana Olszewskiego.

Jednak jeszcze przez miesiąc po fiasku rozmów Mazowiecki nie był gotów przyłączyć się do zamiarów odwoływania rządu i ani przez chwilę do tego nie parł mimo coraz bardziej negatywnej oceny jego działania.(...)

W wewnętrznych dyskusjach Unii na temat rządu i stosunku do niego aż do wyskoku Janusza Korwin-Mikkego te właśnie kwestie dominują, a kwestia lustracji i ujawniania agentów jest nieobecna. Konflikt w Unii i jej wahania rozstrzygnęli nie agenci, lecz bardzo antyprezydenckie mowy w Sejmie ustępującego ministra obrony Jana Parysa i premiera wygłoszone 22 maja. Tuż po nich na posiedzeniu Prezydium 23 maja 1992 roku Jan Lityński powiedział, że (cytuję za moim dziennikiem): „po przemówieniu Olszewskiego musimy zgłosić wniosek o odwołanie rządu. Musimy zrobić to, zanim podobny wniosek zgłosi prezydent, żeby uniknąć wrażenia „małpowania” Wałęsy i zarzutu, że zachowujemy się jak jego dworacy. Na to zawsze byliśmy uczuleni”.

Spotkanie w restauracji Lers

Następnego dnia Rada Unii Demokratycznej zwróciła się do klubu parlamentarnego, by wystąpił z wnioskiem o wotum nieufności dla rządu, i 27 maja klub podjął w tej sprawie decyzję. Stanowisko Unii wobec rządu zostało więc przesądzone pięć dni przed nieoczekiwanym (choć, jak sądzę, uzgodnionym z Macierewiczem) zgłoszeniem w Sejmie przez Korwin-Mikkego uchwały o agentach. Wniosek o wotum nieufności został przygotowany 28 maja, bez związku z tym, co się stało tego dnia, i złożony dnia następnego.

(...)

W momencie kiedy Unia zgłaszała wniosek o wotum nieufności, byliśmy przekonani, że przegramy głosowanie, że zgłaszamy wniosek bardziej symboliczny i ewentualnie uprzedzający prezydenta, a nie realny. Nie wiedzieliśmy – mówię o Mazowieckim i jego otoczeniu – co się dzieje na linii Wałęsa-PSL, i nie wykluczaliśmy wystąpienia KPN w roli ratownika rządu. (...)

Naprawdę ważne było umówione dzień wcześniej spotkanie Pawlaka i Mazowieckiego w restauracji Lers koło Arsenału. Uczestniczyłem w nim także ja, Piotr Nowina-Konopka i Mikołaj Kozakiewicz. Pawlak był już po słowie z Wałęsą, a wniosek Unii o dymisję rządu leżał w Sejmie. Pozostało uzgodnić między szefami obu partii treść porozumienia. I to uzgodniono. Pawlak zobowiązał się wobec Mazowieckiego, że PSL będzie głosował za wotum nieufności i w zamian za to Unia będzie głosowała za powierzeniem Pawlakowi misji tworzenia rządu, jeśli prezydent go wskaże – ale bez zobowiązania, że UD do gabinetu wejdzie.


Dwa zastrzeżenia.

Powody, dla których UD negatywnie oceniała rząd Olszewskiego były zupełnie inne, niż te, dla których negatywna ocenę tego rządu formułowała KPN. W największym skrócie: dla UD był to rząd za radykalny, dla KPN - zbyt zachowawczy.

Kiedy będzie wreszcie dostęp do archiwów Sejmu (ciągle są zamknięte, gdy idzie o stenogramy z I kadencji), będę chciał przytoczyć treść dyskusji sejmowej z 22 maja 1992 roku przy okazji odwoływania Jana Parysa z funkcji ministra obrony narodowej. Byc może wypowiedzi te rzucą pewne światło na tamte wydarzenia.

Pozdrawiam

_________________
xxx
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Mirek Lewandowski
Weteran Forum


Dołączył: 16 Wrz 2007
Posty: 635

PostWysłany: Sro Lip 30, 2008 4:25 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Treść projektu ustawy o restytucji niepodległości

http://www.polonus.mojeforum.net/viewtopic.php?t=138

_________________
xxx
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Grzegorz - Wrocław
Moderator


Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 4333

PostWysłany: Sro Lip 30, 2008 11:37 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Powody, dla których UD negatywnie oceniała rząd Olszewskiego były zupełnie inne, niż te, dla których negatywna ocenę tego rządu formułowała KPN. W największym skrócie: dla UD był to rząd za radykalny, dla KPN - zbyt zachowawczy.

Jest to zbyt wielkie uproszczenie. Rząd Jana Olszewskiego był dla Unii Demokratycznej jak i dla wielu środowisk politycznych (tych samych, które teraz kształtują pod nowymi szyldami Polskę) bardzo niewygodny. Wszystko co się dogadało przy Okrągłym Stole było temu rządowi nieprzychylne i wykopywało co się dało, aby jak najszybciej upadł. Słynny telefonogram był oczywiście bardzo poważnym odważnikiem na wadze określającej zapas powietrza dla tego rządu, ale ogłoszenie nazwisk SBckich konfidentów było tym co spowodowało, że proces zdymisjonowania rządu J.Olszewskiego rozpoczął się i tego samego dnia (nocy) miał się zakończyć. Cytuję z pamięci słowa prezydenta-Bolka "Oni jutro nie mogą przyjść do biura!" (z filmu "Nocna zmiana"). Tak więc widać było, że proces drobnych i grubszych podjazdów się wyraźnie zakończył, a wywołały tę zmianę radykalną nazwiska na listach. Nazwiska tych, co byli dobrymi obywatelami, co nie donosili żeby komukolwiek zaszkodzić. Tak też szli dalej starym traktem i układając się tej nocy z "Bolkiem" chcieli zapobiec kolejnym szkodom - największym bo własnym. Potępiać na wieki nie mam nikogo prawa, ale uważam że tak robią kanalie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Mirek Lewandowski
Weteran Forum


Dołączył: 16 Wrz 2007
Posty: 635

PostWysłany: Sob Sie 02, 2008 7:43 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Znalazłem w Internecie pracę historyczną Igora Kalbarczyka, której temat odpowiada temu, czym zajmujemy się w tym wątku - "Upadek rządu Jana Olszewskiego w świetle próby przeprowadzenia w Polsce lustracji".
http://www.polonus.mojeforum.net/viewtopic.php?p=307#307
Autor prezentuje inny niż mój punkt widzenia (jest wyraźnie nastawiony niechętnie do KPN), skłania się jednak do podobnych wniosków - chronologia wydarzeń wskazuje, że nieudolna próba lustracji w 1992 roku została podjęta w momencie, gdy upadek rządu Jana Olszewskiego był już przesądzony w wyniku braku większościowej koalicji, załamania sie rozmów Olszewski - KPN oraz przeciągnięcia przez Wałęsę PSL na swoją stronę. Artykuł dowodzi też, że niechęć Wałęsy do rządu Olszewskiego da sie wytłumaczyć bez odwoływania się do listy Macierewicza - Wałęsa zwalczał Olszewskiego zanim w ogóle pojawił sie temat teczek. Wszystko razem dowodzi, że film "Nocna zmiana" przedstawia uproszczony i jednostronny obraz upadku rządu.

_________________
xxx
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Grzegorz - Wrocław
Moderator


Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 4333

PostWysłany: Sob Sie 02, 2008 8:01 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Panie Mirku,
Ja traktuję "Nocną zmianę" nie jak przedstawienie, a jak dokument. Tam z tego, co mówi Lech Wałęsa wyraźnie emanuje chęć usunięcia Olszewskieg już, teraz. On to tam mówi głośno i wyraźnie. To nie jest żeden komentarz, interpretacja, przekręcenie czy niedomówienie. To tam brzmi. I ja o niczym więcej nie chciałem pisać. Nie mam specjalnej niechęci do KPN, a przynajmniej nie miałem jej do chwili, gdy się dowiedziałem, że jej lider współpracował z SB. Uczestnictwo Leszka Moczulskiego w posiedzeniu spiskowców z 4.06.92 chwały mu nie dodało. Ten jego akt i knucie wraz z niesławną resztą powiedziało mi wiele. Tam byli po prostu 'sami swoi'. Jeśli się Pan ze mną nie zgadza, to proszę mi wskazać tego sprawiedliwego w tej grupie. A potem odpowiedzieć, po co go tam zaproszono? A jak mi Pan wskaże sprawiedliwych, to proszę odpowiedzieć dlaczego będąc sprawiedliwymi spiskował nocą z pozostałymi. Chyba, że uznaje Pan, że oni wszyscy byli szlachetnymi mężami stanu. Wtedy zmuszony będę się poddać. Bo to, że jeszcze mi Pan znajdzie kilki innych, którzy Pana tezę poprą nie zmieni mojego poglądu na sprawę, gdyż ja nie uznaję takiej demokratycznej prawdy, że im więcej osób coś twierdzi, tym jest to prawdziwsze. Ludzie bywają manipulowani, korumpowani, lub po prostu głupi. Gdyby Pan np. w czasach przedkopernikańskich spytał co stanowi centrum świata, uzyskałby Pan odpowiedź: "Oczywiście, że Ziemia". Demokracja wskazałyby zatem na Ziemię. Gdyby Pan spytał teraz, odpowiedź byłaby sądzę inna. W sporach argumentów się nie warto liczyć, a raczej powinno się je ważyć.
Ja się zgdzam z tym, że rząd J.Olszewskiego był rządem źle widzianym przez całą resztę, ale jednak obalanie go po to żeby władzę uzyskała ubabrana w SB okrągłostołowa grupa, protoplaści dzisiejszych rządzących pratii jakoś mało mnie przekonuje. Czy uważa Pan, że Leszek Moczulski nie miał świadomości co to za gagatki dokonały takiego nagłego przyspieszenia? Czy to nie dziwne, że LW do tamtej chwili polityczny impotent, raptem uzyskał tyle sił? Przecież ponaglany do tego, by realizował swe przedwyborcze obietnice cały czas powtarzał tylko: "Nie mogie, nie mogie - nie mam koniecznych ustaw". Tu mu żadnych ustaw nie trzeba było, zebrał swoich i w jedną noc zwyciężył swych największych wrogów.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum