Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Zablokowany temat - dziwny jest ten świat.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marek-R
Weteran Forum


Dołączył: 15 Wrz 2007
Posty: 1476

PostWysłany: Czw Lip 24, 2008 10:06 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Grzegorz - Wrocław napisał:
Takie bzyczące bzykanie nie bierze się z niczego jak mawiał znawca życia Kubuś Puchatek.

A ciekawe co Kubuś Puchatek jako wybitny znawca życia powiedziałby na to:

Źródło:http://www.rp.pl/artykul/159712.html

W Jerozolimie brakuje koszernych autobusów

Prawowierne Żydówki powinny podróżować autobusami zgodnie z zasadami koszerności. Czyli na końcu pojazdu – uznał izraelski Rabiniczny Komitet Transportu
Organizacja ta, której zadaniem jest czuwanie nad odpowiednim zachowaniem w środkach transportu publicznego, rozprowadza właśnie specjalne ulotki wśród uczennic ortodoksyjnych żydowskich szkół w Jerozolimie. Rabini wzywają w nich młode Żydówki do siadania w tylnej części pojazdów. Powinny to robić nawet w „niekoszernych autobusach”.

Ulicami Jerozolimy jeżdżą bowiem dwa rodzaje autobusów. Zwykłe i koszerne. W tych ostatnich po przyjechaniu na przystanek kierowca otwiera przednie i tylne drzwi. Przednimi wchodzą panowie, tylnymi panie, którym nie przystoi jechać razem z obcymi mężczyznami. W zwykłych autobusach otwierają się tylko drzwi przednie, a kierowca pobiera opłatę od wszystkich wchodzących.

Jak napisał izraelski dziennik „Jediot Ahronot”, Rabiniczny Komitet Transportu postanowił zatem wezwać młode dziewczyny, aby w sytuacji, gdy muszą skorzystać ze zwykłego autobusu, po zapłaceniu za przejazd – nie zważając na niewygodę – przepychały się na tył pojazdu. Powinny również zachęcać do tego swoje koleżanki. „Dzięki przestrzeganiu tych zasad skromności i świętości zyskacie natchnienie wszechobecności boskiej, a także obfitość bogactwa, szczęścia i wszystkiego, co dobre” – napisali rabini do izraelskich nastolatek.


Rzeczpospolita.




Marek Radomski - Rada Oddziałowa SW - Jelenia Góra.

_________________
"Platforma jest przede wszystkim wielk?
mistyfikacj?. Mamy do czynienia z elegancko
opakowan? recydyw? tymi?szczyzny lub nowym
wydaniem Polskiej Partii Przyjació? Piwa....." - Stefan Niesio?owski - "Gazeta Wyborcza" nr 168 - 20 lipca 2001.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Marek-R
Weteran Forum


Dołączył: 15 Wrz 2007
Posty: 1476

PostWysłany: Nie Lip 27, 2008 10:40 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Syndrom Katarasińskiej


W każdej szkole, klasie, instytucji, wydziale, redakcji itd zawsze znajdzie się dziewczynka - "cudowne dziecko" jedyna niepowtarzalna, na którą cała rodzina zawsze zwracała uwagę i zachwycał się wszystkim co zrobi i powie a szczególnie POWIE. Tak jak skupiała uwagę na sobie w rodzinnym domu, tak samo wymaga tego w szkole i pracy. Musi być pierwsza i najlepsza we wszystkim co robi.

Lata mijają a dorosła dziewczynka ma wewnętrzny przymus zwracania na siebie uwagi, żąda poklasku i uwielbienia i robi wszystko by dalej być "jedyną i niepowtarzalną". Każdy z nas spotkał w życiu takie dziewczynki.

Posłanka wszystkich kadencji sejmu III RP - Iwona Śledzińska-Katarasińska, całe dwanaście lat w szkole - od podstawówki do liceum - przesiedziała z palcami w górze, zgłaszając się do odpowiedzi na każdy temat. Od I-ej,EJ licealnej była też pierwszą w pracy społecznej, i pierwszą w szkoleniu politycznym wstępując w wieku lat 15 do ZMS. Mając lat 18 rozpoczęła staż partyjny w PZPR, który jej za aktywność skrócono i już w wieku lat 19 została członkiem. Wraz z mężem, aktywistą PZPR rozpoczęli pracę w "Głosie Robotniczym" organie KW PZPR Łodzi. Słowem takiej prowincjonalnej Trybunie Ludu.

W 1968 znowu jako pierwsza, w pierwszym szeregu wykrywała i tępiła łódzkich syjonistów. Chyba wykryła ich z osiem tysięcy, a emigrując z Polski niektórzy z nich zabrali egzemplarze Głosu Robotniczego i wysokonakładowego Dziennika Łódzkiego (może zawijali w te gazety buty i garnki?) W tych gazetach przetrwały teksty tow. Iwony Katarasińskiej, jak choćby ten z maja 1968 pt. "Tym, którzy zapomnieli. Syjonistom - aktywność i bierność".

Katarasińska grzmi z pierwszej strony: "Gdzie byliście wy. Ideolodzy i praktycy syjonizmu, którzy próbujecie oszukać własne i świata sumienie,....." - itd. Z dalszej treści wynika, że Katarasińska jako uratowane z zagłady dziecko żydowskie (sugeruje, że z transportu sierot J. Korczaka?) odcina się od naprawiaczy socjalizmu, rewizjonistów i syjonistów. W 1987 Tow. Katarasińska rzuca legitymację PZPR i przystępuje do opozycji (konstruktywnej oczywiście!) W 1989 Adam Michnik powierza jej funkcję redaktora naczelnego łódzkiej edycji "Gazety Wyborczej".

Jest pierwszą wśród feministek Kuratowskiej, pierwszą w Unii Demokratycznej i Unii Wolności. Tak zwracała na siebie uwagę całym swoim jestestwem, że w 1997 Jerzy Buzek z rekomendacji Drogiego Bronisława szefa UW powierzył jej stanowisko ministra kultury w swoim gabinecie. Niestety syjoniści wygnani przez nią z Łodzi zaczęli przysyłać te wygniecione egzemplarze partyjnej prasy łódzkiej z 1968r.

Zaczęła popijać lekarstwa na bazie alkoholu. I po mimo wstąpienia jako pierwsza w Łodzi do PO, pierwszy raz przeżywała fakt przestania bycia pierwszą. Na liście wyborczej PO w 2006 roku umieszczono ją dopiero na 5 miejscu. Zagroziła odejściem - typowy terror wszystkich małych dziewczynek - Warszawa dała się nabrać, dali jej pierwsze miejsce i nawet na pociechę do opracowania ustawę medialną mającą ostatecznie zawłaszczyć media dla UW-PO. Z trybuny sejmowej wygrażała palcem i serwowała teksty rodem ze sklepu mięsnego w PRL. W piątek "świat się na niej nie poznał". Przegrała.

W jakim wieku jedyna niepowtarzalna dziewczynka przestaje być dziewczynką? Iwona Karasińska kończy niebawem 70 lat. Może by ją tak wysłać do Parlamentu Europejskiego z listy PO, na miejsce Drogiego Bronisława? Zmieni Brukselę w prawdziwe "Piekło kobiet" i posłów.


Źródło:http://prawica.net/node/12966



Marek Radomski - Rada Oddziałowa SW - Jelenia Góra.

_________________
"Platforma jest przede wszystkim wielk?
mistyfikacj?. Mamy do czynienia z elegancko
opakowan? recydyw? tymi?szczyzny lub nowym
wydaniem Polskiej Partii Przyjació? Piwa....." - Stefan Niesio?owski - "Gazeta Wyborcza" nr 168 - 20 lipca 2001.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
JACEK
Weteran Forum


Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 247

PostWysłany: Pon Lip 28, 2008 12:53 pm    Temat postu: Uzupełnienie Odpowiedz z cytatem

Uzupełniająć życiorys Katarasińskiej dodam tylko, bo może nie wszyscy wiedzą, że była jednym z redaktorów pisma "Solidarności Walczącej" wydawanego w Warszawie pod tytułem "Horyzont". Wśród redaktorów wymienionego pisma jest jeszcze więcej "ciekawych" nazwisk.
Nadmieniam, iż pismo to było związane z Adamem Borowskim i nigdy nie było akceptowane przez działaczy oddziału warszawskiego SW. Horyzont był traktowany przez nas jak "Tygodnik Mazowsze"-bis.

Poniżej znajduje się link z inf. o redakcji "Horyzontu".

http://mak.bn.org.pl/cgi-bin/makwww.exe?BM=22&IM=01&WI=HORYZONT&NU=01&DD=1

_________________
http://www.solidarni.waw.pl
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Marek-R
Weteran Forum


Dołączył: 15 Wrz 2007
Posty: 1476

PostWysłany: Sro Lip 30, 2008 8:12 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Czy Stefanowi Niesiołowskiemu Niemcy dadzą trafikę?

Jak czytamy w „Przygodach dobrego wojaka Szwejka”, Za dobrotliwego cesarza Franciszka Józefa wysłużeni gwardziści dostawali od rządu trafikę, czyli taki sklepik z cygarami, cygaretkami, papierosami, tytoniem do fajki i tabaką. Wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski, wprawdzie już dość wysłużony, ale z braku lepszych alternatyw jeszcze nadal w służbie, podjął się obrony reputacji narodu niemieckiego przed Jarosławem Kaczyńskim. Zdaniem Stefana Niesiołowskiego, Kaczyński najwyraźniej lekceważy znaczenie antyhitlerowskiej konspiracji w III Rzeszy, zarówno „Białą Różę”, jak i spiskowców usiłujących zabić Adolfa Hitlera w lipcu 1944 roku. Podobny jest w tym do autorów złośliwych dowcipów, jakoby w III Rzeszy nie było antyhitlerowskiej opozycji, ponieważ była ona zabroniona. Tymczasem prawda jest taka, że pierwszą ofiarą złych „nazistów” był właśnie naród niemiecki, bo Niemcy pierwsze zostały przez nich „okupowane”. Taką formułę zaproponował podczas pamiętnego przemówienia w Brzezince Jego Świątobliwość Benedykt XVI i trudno się dziwić, że tak wierny syn Kościoła, jak wicemarszałek Stefan Niesiołowski, może nie aż tak wierny, jak Lech Wałęsa, niemniej jednak, natychmiast w tę wersję uwierzył, pokazując tym samym, jak umiejętnie łączyć piękne z pożytecznym.

Ponieważ na stanowisku wicemarszałka Sejmu Stefan Niesiołowski coś tam przecież musi wiedzieć, to jego tak skwapliwe zawierzenie w tę najnowszą wersję historii wskazuje iż pełny Anschluss może być rzeczą przesądzoną i że prezydent Kaczyński w sprawie Traktatu Lizbońskiego będzie „przeciw, a nawet za”. Okoliczność zaś, iż to właśnie żydowska gazeta dla Polaków, czyli „Gazeta Wyborcza” udostępniła mu swoje łamy do obrony reputacji narodu niemieckiego przed złowrogim Jarosławem Kaczyńskim wskazuje, że i sprawa zainstalowania Żydolandu na resztówce pozostałej po korekcie wschodniej granicy Niemiec, zgodnie z jej przebiegiem w roku 1937, też może być przesądzona. W przeciwnym razie musielibyśmy uznać, że wicemarszałek Niesiołowski naprawdę uważa, iż opozycja antyhitlerowska w III Rzeszy zmieniła bieg historii, że reputacja narodu niemieckiego najbardziej leży na sercu akurat Żydom – i w temu podobne wstępy do bajek. W tej sytuacji mamy tylko jedną niewiadomą – czy władze Republiki Federalnej Niemiec będą dla swoich wysłużonych gwardzistów tak samo hojne, jak dobrotliwy cesarz Franciszek Józef i czy Stefan Niesiołowski po przejściu w stan spoczynkowy dostanie jakąści trafikę, czy będzie musiał zadowolić się tylko świadomością wzorowego wykonania zadania?

Stanisław Michalkiewicz


Źródło:http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=460...



Marek Radomski - Rada Oddziałowa SW - Jelenia Góra.

_________________
"Platforma jest przede wszystkim wielk?
mistyfikacj?. Mamy do czynienia z elegancko
opakowan? recydyw? tymi?szczyzny lub nowym
wydaniem Polskiej Partii Przyjació? Piwa....." - Stefan Niesio?owski - "Gazeta Wyborcza" nr 168 - 20 lipca 2001.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Krystyna Szkutnik
Moderator


Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 757

PostWysłany: Sro Lip 30, 2008 9:27 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Panie Jacku
A ja nie mogłam zrozumieć, z jakich powodów Adam Borowski byl przez wiele lat ,i obecnie rownież, ulubiencem i mustangiem dla ludzi opozycji koncesjonowanej. Zabrakło mi odwagi, żeby o to zapytać sporo lat temu. Ostatnio jest mocno promowany, więc proszę Pana o uchylenie rąbka tajemnicy.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Konrad Turzyński
Moderator


Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 580

PostWysłany: Sro Lip 30, 2008 10:19 pm    Temat postu: Syndrom Katarasińskiej - przypis Odpowiedz z cytatem

Syndrom Katarasińskiej – przypis

Marek Radomski napisał:
Mając lat 18 rozpoczęła staż partyjny w PZPR, który jej za aktywność skrócono i już w wieku lat 19 została członkiem. Wraz z mężem, aktywistą PZPR rozpoczęli pracę w "Głosie Robotniczym" organie KW PZPR Łodzi. Słowem takiej prowincjonalnej Trybunie Ludu.

W 1968 znowu jako pierwsza, w pierwszym szeregu wykrywała i tępiła łódzkich syjonistów. Chyba wykryła ich z osiem tysięcy, a emigrując z Polski niektórzy z nich zabrali egzemplarze Głosu Robotniczego i wysokonakładowego Dziennika Łódzkiego (może zawijali w te gazety buty i garnki?) W tych gazetach przetrwały teksty tow. Iwony Katarasińskiej, jak choćby ten z maja 1968 pt. "Tym, którzy zapomnieli. Syjonistom - aktywność i bierność".

Katarasińska grzmi z pierwszej strony: "Gdzie byliście wy. Ideolodzy i praktycy syjonizmu, którzy próbujecie oszukać własne i świata sumienie,....." - itd. Z dalszej treści wynika, że Katarasińska jako uratowane z zagłady dziecko żydowskie (sugeruje, że z transportu sierot J. Korczaka?) odcina się od naprawiaczy socjalizmu, rewizjonistów i syjonistów. W 1987 Tow. Katarasińska rzuca legitymację PZPR i przystępuje do opozycji (konstruktywnej oczywiście!) W 1989 Adam Michnik powierza jej funkcję redaktora naczelnego łódzkiej edycji "Gazety Wyborczej".

Jest pierwszą wśród feministek Kuratowskiej, pierwszą w Unii Demokratycznej i Unii Wolności. Tak zwracała na siebie uwagę całym swoim jestestwem, że w 1997 Jerzy Buzek z rekomendacji Drogiego Bronisława szefa UW powierzył jej stanowisko ministra kultury w swoim gabinecie. Niestety syjoniści wygnani przez nią z Łodzi zaczęli przysyłać te wygniecione egzemplarze partyjnej prasy łódzkiej z 1968r.


Czyli to jest TA SAMA, o której była mowa tutaj (tekst pt.: "Proporcje marcowe" z 5 marca 2008 r.): http://swkatowice.mojeforum.net/viewtopic.php?t=3889.

No, nie dziwota, że w PZPR, i to po skróceniu stażu kandydackiego! Toż osiągnęła pułap SAMEGO Karola Marxa: Żydówka i "antysemitka" zarazem! Nie każdemu to było dane...

Może tym się tłumaczy fakt, że pani Śledzińskiej-Katarasińskiej nie wyklęto całkowicie? Owszem, posady w ministerstwie (wtedy) nie dostała, ale pozwolano jej kandydować (skutecznie!) do Sejmu.

To nie to co dr Kazimierz Kapera. Premier Bielecki wyrzucił go w trybie alarmowym z rządu. Okazał się jednak "niepoprawny", podpadł znowu, dlatego z rządu Buzka wyleciał również. I wtedy (chociaż nie dosłownie) zastosowano do niego zasadę (którą sformułowałem w w/w felietonie "Proporcje marcowe") "wezmą na nosze, wyniosą i już nigdy, prze-nig-dy na publiczny widok nie przyniosą z powrotem". No bo czy kto słyszał PUBLICZNIE coś nowszego o tym człowieku? Jeśli ktoś cokolwiek napisze jeszcze o nim, to zapewne red. Stanisław Michalkiewicz – tłumacząc, że (w odróżnieniu od red. Śledzińskiej-Katarasińskiej) dr Kapera NIE był "z korzeniami"...

_________________
Konrad Turzyński [matematyk; teraz - bibliotekarz; uczestnik RMP (1980-81), dziennikarz ZR NSZZ "S" w Toruniu (1981), publicysta pod- i nad-ziemny (1978- ), współprac. ASME, "Opcji na Prawo" (2003-09) i Polskiego Radia (2006-08)]


Ostatnio zmieniony przez Konrad Turzyński dnia Czw Lip 31, 2008 11:12 pm, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Marek-R
Weteran Forum


Dołączył: 15 Wrz 2007
Posty: 1476

PostWysłany: Sro Lip 30, 2008 10:36 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Konrad Turzyński napisał:
Czyli to jest TA SAMA co tutaj:

http://swkatowice.mojeforum.net/viewtopic.php?t=3889


Dokładnie, to ta sama bojowniczka o tolerancję i ogólnoludzkie szczęście. Do tego doszła jeszcze teraźniejsza walka o "wolność, odpartyjnienie i obiektywizm mediów".


Marek Radomski - Rada Oddziałowa SW - Jelenia Góra.

_________________
"Platforma jest przede wszystkim wielk?
mistyfikacj?. Mamy do czynienia z elegancko
opakowan? recydyw? tymi?szczyzny lub nowym
wydaniem Polskiej Partii Przyjació? Piwa....." - Stefan Niesio?owski - "Gazeta Wyborcza" nr 168 - 20 lipca 2001.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
JACEK
Weteran Forum


Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 247

PostWysłany: Czw Lip 31, 2008 11:19 am    Temat postu: Do P. Krystyny Odpowiedz z cytatem

Pani Krystyno
Niestety nie mogę odpowiedzieć na Pani pytanie. Faktem jest, że A. Borowski jest niewątpliwie zasłużonym człowiekiem. Brał udział w akcji uwolnienia Narożniaka. Dzisiaj również prowadzi szlachetną działalność na rzecz Czeczenii.
Faktem jest, że w ostatnim numerze Horyzontu redakcja dziękuje SW za wydawanie pisma choć nie było ono zgodne z linią Solidarności Walczącej. Skład redakcji znajduje się na stronie Biblioteki Narodowej, do której link zamieściłem w poprzednim moim wpisie. A. Borowski był wydawcą Horyzontu. Tak jak redakcja Horyzontu poszedł w 1989 r. na wybory. Z tego powodu zakończono wydawanie pisma. A. Borowski wyznał sam, że się pomylił i uwierzył w "okrągły stół". Wyznanie to złożył w czasie obchodów 25-lecia w trakcie panelu. Teraz jak twierdzi powrócił na łono organizacji.
Muszę przyznać, że w SW jest wiele tematów tabu. Należy do nich sprawa Horyzontu, firmy King&King, tajnych współpracowników, ktorzy przecież byli również w SW i wiszą w naszej galerii itd..
Pozdrawiam

_________________
http://www.solidarni.waw.pl
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum