Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wołanie o mądrość

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marek-R
Weteran Forum


Dołączył: 15 Wrz 2007
Posty: 1476

PostWysłany: Pią Lip 25, 2008 5:52 pm    Temat postu: Wołanie o mądrość Odpowiedz z cytatem

Ksiądz prof.Czesław Stanisław Bartnik.

Fragment przedsłowia które autor napisał do swojej książki "O polską mądrość"

"Nadchodzi czas, kiedy znowu musimy wyzwolić się z wrogich mocy,"z mocy faraona", różnych mafii, lóż, band, zdrajców Ojczyzny, rozbójników, drapieżników, złodziei na skalę państwową, wszelkiej maści oszustów i z całej tej perwersji, która wszelkie zło chce przedstawić nam jako dobro. Musi zostać anulowany porządek okrągłego stołu i układ w Magdalence, sprzeniewierzenie "Solidarności",podstępne zdobycie władzy przez szkodników Polski. Musimy skończyć z karykaturą Państwa Polskiego.
Naszą nadzieją jest Polska mądra, w pełni wolna, rodzinna, miłująca swe dzieci i wszystkich swych obywateli, sprawiedliwa, nieobłudna i we wszystkim moralna i godna. Musi się ona dźwignąć ze słabości, tyranii oligarchów i ze wszelkich chorób społecznych. Trzeba się o tę Polskę ciągle modlić, ale też trzeba ją zdecydowanie realizować całym umysłem, całym sercem, wszelkimi czynami i w razie potrzeby - ofiarą. Bowiem zgodnie z porządkiem Bożym człowiek realizuje się najpełniej w Narodzie i w sprawiedliwym państwie, nie zaś w partii lub ateistycznej zbiorowości, albo też w jakiejś łotrowskiej bandzie. Taka dopiero Polska odegra swoją rolę u siebie, a następnie w Europie, w świecie i w Kościele uniwersalnym.
Musimy złożyć naszą wspólną nadzieję w zbiorowej wielkiej mądrości, Boskiej i ludzkiej i w potężnym czynie wyzwoleńczym i odrodzeniowym."

Ks. Czesław Stanisław Bartnik.






Marek Radomski - Rada Oddziałowa SW - Jelenia Góra.

_________________
"Platforma jest przede wszystkim wielk?
mistyfikacj?. Mamy do czynienia z elegancko
opakowan? recydyw? tymi?szczyzny lub nowym
wydaniem Polskiej Partii Przyjació? Piwa....." - Stefan Niesio?owski - "Gazeta Wyborcza" nr 168 - 20 lipca 2001.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Grzegorz - Wrocław
Moderator


Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 4333

PostWysłany: Pią Lip 25, 2008 8:21 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jakaż to wielka szkoda, że głupota nie od razu boli. Sad
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Marek-R
Weteran Forum


Dołączył: 15 Wrz 2007
Posty: 1476

PostWysłany: Wto Lip 29, 2008 11:29 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ojczyzno moja, Ojczyzno nasza

Matko moja, Matko nasza, Polsko! Zrekapituluj nam wieki, zbilansuj łaskawie w sobie prawdę i nieprawdę, dobro i niedobro, triumfy i klęski, chwałę i niesławę, rozum i nierozum, zmarłych i żyjących, sławnych i nikomu nieznanych, wielkich i maluczkich, dzieci dobre i dzieci niedobre! Zwiąż we wspaniałą pieśń naszą przeszłość, naszą teraźniejszość, by nieść je w świetlaną przyszłość. Zgromadź nas wszystkich, dzieci swoje, w jedno serce i w jednego ducha, w Naród wielki, mądry, godny, szlachetny, kierujący się ideą, ale wprowadzaną w czyn owocny i twórczy.
Panie historii, daj nam rozpiętość duchową od Wschodu do Zachodu i daj nam historię świętą. Daj nam jedność, zgodę, życzliwość wzajemną, wolność wewnętrzną i zewnętrzną. Oddalaj nas daleko od nienawiści, zła, grzechu, zbrodni i głupoty!
Daj nam chwałę, sławę, szlachetność i dumę, ale też pokorę, skromność, prostotę i skruchę. Daj nam jak najdalszą dobrą przyszłość i prowadź nas ku niej!
Daj nam spełnienie osobowe, społeczne i narodowe i przemieniaj nas w Naród Boży, we wspólnotę życia, a nie niszczenia i śmierci. Daj nam Polskę "przewiecznioną". Tchnij w nas wielką duszę, myśl, miłość, rozumność i całą słodycz wspólnoty. Daj, abyśmy byli Twoim natchnieniem dla następnych pokoleń, dla innych narodów Europy i świata, jak to dawniej bywało.
Dawaj nam zawsze światło wiary i bohaterstwo nadziei oraz odwagę i moc dobra. Daj, by żaden Polak nie czuł się wykluczony, niepotrzebny, poniżony i samotny; by żaden nie cierpiał ponad miarę od ludzi i świata, by nikt nie ginął w walkach nadaremno i bez sensu, i by nikt nie karlał w swym świecie osobowym i w swym posłannictwie życiowym. Daj nam to wszystko, Panie, Królu mojej i naszej, polskiej historii!
Wydaje się, że im bliżej roku 2009, tym bardziej budzi się z jednej strony patriotyzm u ogółu, jak w okresie rozbiorów, a z drugiej strony niepokój u euroentuzjastów i decydentów, którzy chcą teraz zatykać dziurę historyczną czapkami buńczucznych słów. Niektórzy, jak minister R. Sikorski, dodają sobie animuszu, że możemy do UE wnieść wielkie inicjatywy. Ale wobec pychy panów zachodnich nasi ludzie będą mogli tam być jedynie sekretarkami czy sekretarzami lub asystentami, a nasi reprezentanci będą mogli zgłaszać tylko inicjatywę - jak to się mówiło dawniej - żeby otworzyć okno w dusznej sali nic nieznaczących obrad. Większe szanse będą mieli, jak widać, jedynie masoni, postkomuniści czy też Polacy niepolskiego pochodzenia. Zresztą i najwyższe stanowiska w instytucjach UE nic nie znaczą, bo główne decyzje zapadają poza sceną oficjalną, jak np. w sprawie rurociągu bałtyckiego, przymusu aborcji w krajach katolickich czy też w programach ateizacji społeczeństw. Jeszcze raz zatem: wspólnota państw europejskich - tak, ale jedność państwa europejskiego - nie. Taka jedność to musi być długi proces organiczny, nie administracyjny, tym bardziej nie podstępny.

Ks.prof.Czesław Stanisław Bartnik.




Marek Radomski - Rada Oddziałowa SW - Jelenia Góra.

_________________
"Platforma jest przede wszystkim wielk?
mistyfikacj?. Mamy do czynienia z elegancko
opakowan? recydyw? tymi?szczyzny lub nowym
wydaniem Polskiej Partii Przyjació? Piwa....." - Stefan Niesio?owski - "Gazeta Wyborcza" nr 168 - 20 lipca 2001.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Marek-R
Weteran Forum


Dołączył: 15 Wrz 2007
Posty: 1476

PostWysłany: Pon Sie 04, 2008 8:30 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Twarz Unii Europejskiej bez makijażu

Wspaniała idea katolickich założycieli Wspólnoty Europejskiej Roberta Shumana, Aloide'a de Gasperiego, Konrada Adenauera, podobno kandydatów na ołtarze, została znieprawiona w dużej mierze przez następnych budowniczych Europy, w większości ateistów i masonów. Pierwsi budowali nową Europę na prawdzie, wolności i moralności, drudzy otworzyli szeroko drzwi dla kłamstwa, manipulacji i niemoralności. Pierwsi budowali na fundamencie Boga, następni przeważnie na ateizmie. Wprawdzie ci drudzy nie wszyscy byli ateistami w życiu prywatnym, jednakże życie publiczne kształtowali bez Boga. I tak doszło do znieprawienia idei jedności Europy, bo buduje się wieżę Babel, państwo bez Boga, a nawet państwo przeciw Bogu. I to jest grzech pierworodny dzisiejszej Unii Europejskiej. Może on być zgładzony jedynie przez jakiś nowy chrzest Europy.
Od lat 80. ubiegłego wieku zaczęły się pojawiać dziwne mutanty komunizmu oraz małżeństwa komunizmu z kapitalizmem. Archetypem okazała się Rosja, w której komunizm przeobraził się nagle w kapitalizm i gdzie idea socjalna, zresztą fałszywa z powodu ateizmu, przyoblekła się w obraz dolara. I jak rewolucja październikowa zrabowała cały kapitał prywatny, tak po roku 1991 sytuacja się odwróciła, a mianowicie nomenklatura, służby bezpieczeństwa i niektórzy wyżsi urzędnicy zaczęli szabrować majątek państwa dla siebie. Wielką rolę odgrywają w tym także mafie, gangi i bandy rozbójnicze. Stało się tak głównie dlatego, że nie było ani wcześniej, ani później żadnego fundamentu religijnego. Zło rodzi zło.
Schemat rosyjski został nieco uprzedzony w byłych demokracjach ludowych, w tym w Polsce. Ukształtowały się wszędzie niejako trzy "warstwy" społeczne:
1. wiodąca warstwa oligarchiczna, w której byli dygnitarze komunistyczni stali się nowoczesnymi bojarami;
2. gangsterzy, mafiosi i różni inni drapieżnicy;
3. zwykła, szara masa obywateli, którzy żyją jeszcze ideami socjalistycznymi, a dwie pierwsze grupy uważają za zdrajców komunizmu i przestępców. Schodzą z forum publicznego do swoich bieżących, lokalnych interesów.
Podobne hybrydy społeczno-polityczne, mieszające komunizm z kapitalizmem, wystąpiły dosyć szeroko. W Chinach komunizm przechodzi w kapitalizm ewolucyjnie i w sposób sterowany przez partię komunistyczną. A na Zachodzie dokonuje się coś odwrotnego - kapitalizm obraca się w socjalizm czy w postkomunizm. I tak głowa tego dziwoląga jest kapitalistyczna, a ciało socjalistyczne. Niemal wszędzie królestwo szczęścia na ziemi ma być budowane z dwóch materiałów: kapitalistycznego i komunistycznego, tylko układy mogą się trochę różnić. Nieszczęście polega na tym, że nie dostrzega się trzeciej drogi, a mianowicie personalizmu społecznego i solidarności.
Główne struktury UE nie ukształtowały się same, lecz są dziełem różnych inżynierów, od czasów przewodniczącego Komisji Jacques'a Delore'a coraz słabszych. I tak rozumna Europa oddaje coraz bardziej władzę nad sobą utopistom i propagandystom. I chociaż sama idea jedności europejskiej jest jeszcze ciągle żywa, to jednak obciążają ją coraz bardziej błędy i grzechy. Oto siedem grzechów głównych Unii Europejskiej.
Ateizacja
Pierwszym grzechem głównym jest postępująca ateizacja Europy. Główne siły strategów i decydentów są skierowane, choć często w sposób zakamuflowany, przeciwko religii i Kościołowi katolickiemu. Dąży się do usunięcia religii z życia publicznego, z pozostawieniem najwyżej religii "prywatnej", do porzucenia etyki chrześcijańskiej, zwłaszcza w interpretacji katolickiej, i do zniszczenia tradycji i kultury chrześcijańskiej. Ateizacja jest ważniejsza nawet niż gospodarka, zupełnie jak w Związku Sowieckim. Religię wypiera się z życia publicznego wszelkimi sposobami. Ilustruje to dobrze choćby jeden przykład: prezydent Francji Nicolas Sarkozy wysunął kandydaturę byłego premiera Wielkiej Brytanii Tony'ego Blaira na przyszłego prezydenta UE, ale kiedy ten przeszedł na katolicyzm, Sarkozy zaraz wycofał swoje poparcie.
W Polsce grzech ateizmu społeczno-politycznego i kulturowego popełnia niestety PO i jej rząd oraz SLD i niektóre inne ugrupowania. Niektórzy politycy PO uważają, że nie wspierają europejskiej ateizacji, bo liczni jej członkowie udają prywatnie katolików. Jednak wypieranie religii, a wraz z nią i polskości z życia publicznego prowadzi wprost do ateizacji, także życia prywatnego. I jest to groźniejsze niż otwarte i buńczuczne pokrzykiwania młodocianych przywódców SLD.
Dyktatura możnych
Następnym grzechem głównym jest przejęcie w Unii władzy przez nieliczną warstwę różnego stopnia eurokratów, którzy dążą do władzy dyktatorskiej, hasła demokratyczne i solidarnościowe zostawiając tym, którzy jeszcze naiwnie w nie wierzą. Oczywiście ludzie ci nie używają słowa "dyktatura" - broń Boże! - ale faktycznie przejmują leninowskie hasło "dyktatury proletariatu". W tej nowej magnaterii ustroju unijnego wyróżniają się trzy grupy:
1) wyżsi politycy tworzący swoistą "familię" monarchiczną nowej Europy, jakby jedną paneuropejską dynastię władców. Członkowie tejże familii spotykają się jak w rodzinie, całują się serdecznie, poklepują po plecach, ucztują, urządzają polowania na terenach "motłochu", no i rządzą, czasami tylko przesiadając się z jednego stołka na drugi. Do tej grupy należą oczywiście także oligarchowie, biznesmeni i przywódcy różnych instytucji międzynarodowych;
2) biurokraci, urzędnicy, dyrektorzy, doradcy, eksperci, służby publiczne wyższego szczebla. Z założenia mają oni być narzędziem, komputerem w rękach warstwy monarchicznej, ale praktycznie mają władzę niekiedy wyższą niż politycy i rządcy i tworzą betonowy świat biurokracji. Na przykład jedna kobieta z Komisji Europejskiej ma władzę zburzyć trzy nasze stocznie i wyrzucić na bruk setki tysięcy robotników, wbrew rządowi polskiemu;
3) różnego rodzaju intelektualiści, ideologowie, gwiazdy profesorskie, artyści, kulturotwórcy, wybitniejsi dziennikarze i inni. Rola dziennikarzy jest ambiwalentna. Bo choć na ogół służą swoim pracodawcom i przestrzegają poprawności politycznej UE, to jednak bywają też - dzięki Bogu - umysły krytyczne i wybitne. Trafiają się tacy i u nas, choć pracują w pismach ściśle prounijnych, i szkoda, że jest ich tak mało.
Wszystkie te trzy grupy stanowią rodzaj nowoczesnej arystokracji, która jednak swoje wschodnie odpowiedniki traktuje jak służbę. Często dla naszego arystokraty, nawet premiera czy ministra, wielkim zaszczytem jest, jeśli ktoś z monarchii zachodniej poda mu rękę, poklepie po ramieniu i powie jakiś grzecznościowy banał. Owe trzy grupy to klasa panująca, która sprawuje swą władzę nad zwykłymi obywatelami, nad robotnikami, chłopami, rzemieślnikami, nad różnymi służbami społecznymi, których to razem nazywano kiedyś "ludem". Natomiast większość tego ludu jest albo niezorientowana w tym, co dzieje się w UE, albo ogłupiona politycznie, albo wreszcie zmęczona oszustwami społeczno-politycznymi i emigruje z życia publicznego. W każdym razie nawet Jürgen Habermas, jeden z czołowych ideologów UE, uważa, że dziś owe elity "straciły kontakt z ludźmi" (por. Europa, 5 lipca 2008 r.).
Egoizm i próżniactwo
Europeizm przyjmuje w różnym stopniu model państwa socjalnego, tzn. opiekuńczego, ale raczej tylko w celu asekuracji przed gniewem i buntem ludu. Warstwa kierownicza nie potrzebuje socjalności, ona żyje sobie rozkosznie. Dają się u niej zauważyć cechy późnej arystokracji rzymskiej: egoizm, pogoń za rozkoszami, deprecjacja pracy, zwłaszcza fizycznej (pracowitość nazywają procoholizmem), niemoralny tryb życia. Eurokraci głoszą "wolny rynek", ale tylko dla siebie, żeby nie ponieść żadnej odpowiedzialności za życie gospodarcze i finansowe, gdzie faktycznie szerzy się ogromna korupcja. Toteż jeden z największych architektów gospodarki unijnej George Soros doszedł ostatnio do przekonania, że wiara w nieomylność wolnego rynku prowadzi do coraz większych kryzysów gospodarczych. Toteż eurokraci chcą dziś sterować każdym szczegółem gospodarczym od ziarnka pszenicy do kopalni węgla, mimo że prowadzi to do śmiertelnej choroby psycho-gospodarczej, a mianowicie biurokracji. Przy tym rząd nie jest dla dobra wspólnego, chyba że w propagandzie, a w rzeczywistości jest on dla obrony warstw wyższych i pełni rolę zespołu "goryli". Taką rolę rządu widać doskonale również u nas.
Warstwa rządząca boi się państwa, którego władza byłaby sprawiedliwa i obejmowała swą troską wszystkich. Dąży więc do wielkiego osłabienia państwa narodowego. Działania te idą w trzech kierunkach:
1) osłabienia ogólnych władz państwowych, instytucji, tradycji, systemu prawnego. U nas PO mówi o silnym państwie, ale okazuje się, że państwo ma być silne w obronie własności bogaczy i zapewnianiu swobody terrorystom politycznym;
2) tworzenia organizacji, stowarzyszeń i korporacji ponadnarodowych, które pomniejszają znaczenie państwa. U nas np. widać to dobrze, gdy Polski Związek Piłki Nożnej ma wyższą władzę niż rząd i parlament, a Michel Platini jest przyjmowany z honorami, jakie kiedyś oddawano cesarzom;
3) landyzacji państwa, czyli podziału na autonomiczne regiony, mające być jakby małymi państwami poddanymi we wszystkim bezpośrednio Brukseli. Nasi liberałowie forsują to od początku, ale ostatnio PO, PSL i SLD dążą konkretnie do utworzenia z Polski 12 landów pod nazwą "metropolii". Metropoliami mają być: Warszawa, Łódź, Kraków, Trójmiasto, Poznań, Wrocław, aglomeracja śląska, Lublin, Rzeszów, Białystok, Szczecin i Bydgoszcz z Toruniem (zob. M. Giertych, "Opoka w Kraju", lipiec 2008 r.).
Integracja przy pomocy oszustwa
Prezydent Czech Vaclav Klaus pisze, że w procesie integracji europejskiej można wyróżnić dwa modele:
1) model integracji przez naturalne usuwanie tego, co państwa i narody dzieli, i rozwijanie tego, co pozytywnie i w wolny sposób jednoczy;
2) model integracji przez siłę, manipulację i przymus (por. V. Kalus, "Podstawowe zasady europeizmu", "Nasza Polska" z 1.07.2008 r.).
Pierwszy model przeważał na początku, dziś przeważa model drugi. Również w Polsce, niestety, drugiemu modelowi sprzyjają obecny rząd, PO i SLD, co polega na wyrzeczeniu się suwerenności i na oszustwach.
Fałszywa wolność i pozorowana demokracja
Entuzjaści prounijni pieją peany na cześć wolności i demokracji, jednak faktycznie walczą tylko o wolność dla warstwy kierowniczej, a nie dla ludu, a następnie i siebie samych zniewalają "poprawnością polityczną i ideologiczną". A co do demokracji, to urzędy, organa i instytucje UE nie są demokratyczne. Władzę realną mają raczej jakieś siły poza kurtyną, a wybory obywatelskie przeprowadzane są tylko dla pozoru. Parlament Europejski, do którego poszczególne państwa wybierają swoich parlamentarzystów, nie ma żadnej władzy, a w rzeczywistości pełni tylko funkcję opiniodawczą. A poza tym żaden poseł, komisarz, delegat czy urzędnik nie odpowiada ani przed wyborcami, ani przed władzami swojego państwa. Unioniści ideowi powiadają, że wielkość UE wyraża się m.in. w pluralizmie kulturowym, socjalizmie, ekologizmie, homoseksualizmie, feminizmie itd. W rzeczywistości otrzymujemy tylko rozkład społeczeństw. Co do feminizmu niech za przykład posłuży fakt, że 6 lipca br. synod plenarny anglikański uchwalił święcenia kobiet nie tylko na "prezbiterki", ale także na "biskupki", i to bez wymogu kwalifikacji moralnych. Przy tym pikanterii dodaje fakt, że w ogóle wszelkie święcenia w Kościele anglikańskim są nieważne, bo nie mają ciągłości tradycji apostolskiej. Europeizm ma taką jakąś siłę, że na jego punkcie nieraz wariują nie tylko społeczności świeckie, ale i religijne.
Pycha
Unioniści dążący do zbudowania imperium europejskiego nie lubią polityki wewnętrznej w swoich krajach, bo są tam emigrantami, a poza tym zdają sobie sprawę z tego, że tam mogą być kontrolowani i krytykowani. Uwielbiają natomiast politykę na forum międzynarodowym. Tworzą więc ponadnarodowe organizacje i w ich imieniu występują w swoim kraju jako gwiazdy i zbawcy. Na zewnątrz głoszą równouprawnienie i tolerancję, ale w rzeczywistości widzą tylko samych siebie i chcą wszystkich przerabiać na własne kopyto. Ponadto dążą też do utworzenia imperium największego na świecie, a przynajmniej równego Ameryce, i chcą uchodzić za zbawców Europy i całej ludzkości.
Błędna filozofia
Eurokraci przyjmują eklektyzm: coś z heglizmu, coś z marksizmu, coś z postmodernizmu. W każdym razie ich podstawy filozoficzne nie są jednolite. Zakładają tezę Hegla i Marksa, że człowiek jest "stwórcą" siebie samego i świata: homo creator. Społeczeństwo musi być klasowe i hierarchiczne. Pragną wszystko planować, kontrolować, regulować, o wszystkim wyrokować. Uważają się za ludzi "oświeconych". Człowiek UE to "nadczłowiek" (übermensch - F. Nietzche), a w przyszłości będzie nieskończenie doskonały. Zbawiają ludzkość przez naukę, technikę, ideologię i postęp, a więc także przez rozbicie tradycji, patriotyzmu i Dekalogu, bo te rzeczy podobno postęp hamują (por. V. Klaus, op. cit.; tenże, "Czym jest europeizm", Warszawa 2008 r.).
Niestety, wszystkie te i podobne zjawiska obrazują duszę Unii Europejskiej.

Ks. prof. Czesław Bartnik




Marek Radomski - Rada Oddziałowa SW - Jelenia Góra.

_________________
"Platforma jest przede wszystkim wielk?
mistyfikacj?. Mamy do czynienia z elegancko
opakowan? recydyw? tymi?szczyzny lub nowym
wydaniem Polskiej Partii Przyjació? Piwa....." - Stefan Niesio?owski - "Gazeta Wyborcza" nr 168 - 20 lipca 2001.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum