Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Agora wciąż dołuje

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Servantes
Weteran Forum


Dołączył: 29 Paź 2006
Posty: 206

PostWysłany: Pią Lis 14, 2008 10:04 pm    Temat postu: Agora wciąż dołuje Odpowiedz z cytatem

Dlaczego poelciał prezes - Agory Marek Sowa
Przez 14 miesięcy nie widać było efektów jego bytności w Agorze, a przejęcie Tradera, z czym Marek Sowa jest głównie kojarzony, było mocno nieudane. Pan prezes nie spełnił oczekiwań akcjonariuszy i doszedł do wniosku, że powinien odejść. Zwłaszcza, że dostosowanie się do kryzysu wymaga specjalnych cech menedżerskich – mówi "Pulsowi Biznesu" Andrzej Szymański, analityk DM BZ WBK.

Źródło: http://www.tvn24.pl/0,1573059,0,1,dlaczego-sowa-polecial,wiadomosc.html

Marek Sowa zrezygnował wczoraj z funkcji prezesa Agory. Jako przyczynę jego odejścia spółka podała powody osobiste. Analitycy mówią jednak o innych przyczynach: - Sowa nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań - podkreślają jednym głosem.
Rezygnacja Sowy zbiegła się z opublikowaniem przez Agorę wyników finansowych za trzeci kwartał. Wyniki spółki negatywnie zaskoczyły rynek. Przychody wyniosły 284,7 mln zł (0,25 proc. więcej niż rok wcześniej ), a zysk netto spadł o prawie połowę – do 13,9 mln zł. Wczoraj kurs akcji spółki spadł o 16 proc.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Grzegorz - Wrocław
Moderator


Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 4333

PostWysłany: Sob Lis 15, 2008 8:57 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

W nawale tych ponurości, akurat ta wiadomość nie jest dla mnie smutna. Przepędzenie przez 'postępowców' prezesa Czabańskiego da im (siłom mającym licencję na nieomylność) jednak dodatkowe wsparcie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Servantes
Weteran Forum


Dołączył: 29 Paź 2006
Posty: 206

PostWysłany: Sob Lis 22, 2008 9:42 pm    Temat postu: Gówn prawda - gówno warta Odpowiedz z cytatem

Podczas swojego istnienia na giełdzie spółka miała swoje upadki i wzloty. Jednak to co dzieje się ostatnio, nie może napawać optymizmem Adama Michnika i ludzi związanych ze ścisłym kierownictwem spółki. Niedawna rezygnacja prezesa Marka Sowy, oficjalnie uzasadniona powodami osobistymi, w co ciężko uwierzyć, jest dość wyraźnym sygnałem, że spółce coś nie idzie.
Gówno prawda - gówno warta

Czy ktoś pamięta jeszcze czasy, gdy jedna akcja spółki Agora była warta prawie 200zł? Było to dawno temu i nijak ma się do dzisiejszej rzeczywistości. Podczas gdy optymizmem nie napawa obserwacja notowań giełdowych wskaźników, cieszyć może to, że Agora tonie i nie widać ratunku. Spółka jest dziś warta 14,90zł za jedną akcję. W jakim stopniu spowodowane jest to giełdową tendencją spadkową, a w jakim sytuacją wewnątrz spółki?

Agora w dziedzinie mediów elektronicznych nie odniosła większego sukcesu. Co więcej, Sowa kompletnie nie zna się na papierowej prasie. Nie potrafił zatrzymać w żaden sposób odwracania się czytelników od "wybiórczej". Zresztą nawet gdyby był specem, to było by chyba ciężko. Gazeta ta ma już przyklejoną do czoła etykietę nieobiektywności i manipulatorstwa. Polacy powoli otwierają oczy i pojawia im się w całej okazałości wizerunek Michnika jako "manipulatora, człowieka złej woli, kłamcy, oszusta intelektualnego", jak mawiał Zbigniew Herbert. A "wybiórcza" to przecież Michnik. Michnik to "wybiórcza".. Zobaczmy teraz jak kształtuje się nakład tej gazety oraz średnia sprzedaż. Porównajmy miesiąc wrzesień roku 2007 i 2008 (dane wg archiwów bazy Związku Kontroli Dystrybucji Prasy):

2007
średni nakład - 621.472
średnia sprzedaż - 438.864

2008
średni nakład - 538.936
średnia sprzedaż - 374.390

Liczby nie lubią dyskutować. Marna gazeta - marna sprzedaż. Przypomnę tylko, że analizowałem także nakład i sprzedaż w zeszłym roku w porównaniu do roku 2006 - było równie marnie. Nic z tego, że gazeta zachęca czytelnika co rusz to nowymi dodatkami, reklamami w zaprzyjaźnionych stacjach telewizyjnych, że spotkamy ją na pierwszych półkach każdej stacji benzynowej. Czerwony prostokącik zaczyna się kojarzyć ludziom właściwie. Chciałoby się powiedzieć "w końcu".

Nowym, tymczasowym prezesem spółki akcyjnej Agora został jej współzałożyciel i wieloletni wiceprezes Piotr Niemczycki. Trzeba ratować swoje dziecko. Przekonać inwestorów jednak będzie bardzo ciężko. Oni w odróżnieniu od typowego leminga, którego łatwo namówić na wybór partii oszustów kilkoma obietnicami rzuconymi w kampanii, stosują analizę i czyste kalkulacje. Zresztą lemingi zaczęły się także dziwnie odwracać od "wybiórczej".

Całość: http://niepoprawni.pl/blog/1/gowno-prawda-gowno-warta-pozytywne-skutki-spadkow-na-gieldzie

Tak więc jasno widać, że założyciele i udziałowcy "Agory", po pierwsze, starcili wiarygodność, a co zatym idzie poparcie "rynku" (vide np. decyzja "Coca-coli" : ), a po wtore widząc zbliżajacy się upadek, próbują transferować kapitał ze spółki (np. poprzez zakup "przewartościowanych" aktywów : ) Jeszcze zobaczymy jakich strat narobi nowy prezes robiąc różne 'trafione' inaczej zakupy...
"Układ" podjął już decyzję w sprawie gazety, która tracąc wiarygodność przestała być atrakcyjnym narzędziem info-tainment - a nazywając rzeczy po imieniu: propagandy różowego salonu.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Grzegorz - Wrocław
Moderator


Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 4333

PostWysłany: Sob Lis 22, 2008 10:34 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nawet nie patrząc do statystyk można zauwazyć, że atmosfera wobec gazety robi się taka mniej euforyczna. Nawet ludzie wstydzą się przytaczać za nią argumenty. Wylansowała zbyt wiele autorytetów i co chwila okazuje się, że kolejny z tamtejszego aeropagu to TW. W związku z tym próbują szukać takch, którzy są w stanie powiedzieć otwarcie, że są dumni ze swego donosicielstwa. Ale nasze społeczeństwo nie jest dostatecznie 'postępowe' by łyką ściemę.
Dla podreperowania kieszeni próbują wciskać ludziom jakąś papieską (JPII), opracowaną przez siebie makulaturę, że przypomina się stary kawał:
-Panie Goldbe jak pan możesz w swoim kiosku sprzedawać taką gazetę. Ona jest przecież okrpnie antyżydowska.
-Panie Grinstein, ja z każdej sprzedanej gazety mam 10 gr. dla siebie. To ona dla mnie nie jest już taka antyżydowska.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Servantes
Weteran Forum


Dołączył: 29 Paź 2006
Posty: 206

PostWysłany: Sob Lis 22, 2008 11:21 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Grzegorz - Wrocław napisał:
Nawet nie patrząc do statystyk można zauwazyć, że atmosfera wobec gazety robi się taka mniej euforyczna.

a nie przypadkiem mniej europejska - znaczy taka mniej trendy...

Smile))
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Grzegorz - Wrocław
Moderator


Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 4333

PostWysłany: Nie Lis 23, 2008 9:38 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

No 'musi cienko przędą', bo przed chwila w reklamie tv uslyszałem, ze z poniedzialkowym wydaniem GW będzie można kupić przeboje 'kultowego' Quinn wraz z extra rewelacjami o samym zespole, a we wtorek już drugi Romek z Kłinami. Wyrażna zmiana branży - z kiepskiej, rozszyfrowanej indoktrynacji na mp3 Wink.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Edward Soltys
Weteran Forum


Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 613

PostWysłany: Pon Lis 24, 2008 2:07 am    Temat postu: Grzegorz@Servantes Odpowiedz z cytatem

Na duzych plusach jestescie. Im wieksze minusy u Rzeczonych, tym wieksze plusy dla Normalnosci, Dobra i Polski. Szkoda, ze tej calej Angory nie da sie zepchnac jednym ruchem do bajora gnojowy, gdzie jest jej miejsce.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Esse Quam Videri
Weteran Forum


Dołączył: 13 Sty 2008
Posty: 756
Skąd: Tczew

PostWysłany: Pią Lis 28, 2008 3:58 am    Temat postu: No patrzcie, patrzcie, a "Il Professore" tak się s Odpowiedz z cytatem

No patrzcie, patrzcie, a "Il Professore" tak się starał!

.

Vide:

"To dlatego wielu Polakom wydaje się, że za czasów socjalistycznych było lepiej. Bo było lepiej! Właśnie dlatego, że było lepiej, partia zmieniła ekipę! A zmieniają ją po to, aby partii było lepiej! Partii jest dziś lepiej! No cóż, znakomitej większości Polaków jest dziś gorzej! A partia już nigdy nie powróci do czasów, kiedy było jej gorzej!"


(Paweł Wyszkowski, "Peerelowski plan Balcerowicza (II)", "Głos", nr 18(95) z 25-26 października 1995 r., str. 4, zob. w: http://swkatowice.mojeforum.net/tutaj-post-vp10533.html#10533)

_________________
facet wyznaj?cy dewiz? Karoliny Pó?nocnej: Esse Quam Videri
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Grzegorz - Wrocław
Moderator


Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 4333

PostWysłany: Sob Lis 29, 2008 1:30 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

To prawda. Partii jest dziś zdecydowanie lepiej. Towarzysze mają kapitał, swobodę wypowiedzi (już nie muszą pytać swego sekretarza, co mogą powiedzieć). Proletów trzymają na znacznie wiekszy od siebie dystans niż wcześniej. Jeżdzą nie jakimiś sowieckim gratami, a superfurami. Jak do tego doszli? To po prostu fachowcy!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
danz
Częsty Użytkownik


Dołączył: 04 Wrz 2008
Posty: 17

PostWysłany: Sob Lis 29, 2008 5:46 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Świetna satyra, pozwolę sobie ją użyć na niepoprawnych. Myślę, że wszyscy trzymamy kciuki o to, żeby GazWyb zatonął.
Pozdrawiam.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Stanislaw Siekanowicz
Weteran Forum


Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 1146

PostWysłany: Nie Lut 15, 2009 5:53 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://wiadomosci.onet.pl/1531635,720,1,kioskart.html

Stanisław Remuszko: Widziałem narodziny imperium

"Przewodnik Katolicki", nr 7/2009

Ze Stanisławem Remuszką, dziennikarzem, publicystą, autorem najbardziej zamilczanej książki III RP "Gazeta Wyborcza - początki i okolice", rozmawia Łukasz Kaźmierczak

Aż trudno uwierzyć, że taki nonkonformista jak Stanisław Remuszko był kiedyś jednym z pionierów współtworzących Gazetę Wyborczą…


Kiedy w roku 1989 na osobiste zaproszenie Adama Michnika zaczynałem pracę w Gazecie, do głowy mi nie przyszło, że wyrodzi się z niej coś, co będzie zaprzeczeniem idei leżących u jej powstania. Oczekiwaliśmy, że Wyborcza stanie się gazetą nas wszystkich, wytęsknioną wolną trybuną całego społeczeństwa, w której po latach cenzury będą mogli zabierać głos ludzie prezentujący cały wachlarz poglądów demokratycznych – z prawa, z lewa i ze środka. Z czasem okazało się jednak, że ramy owego vox populi stają się coraz węższe, a on sam zaczyna nabierać wyraźnego "różowego" koloru. Dlatego też, po niespełna półtora roku pracy w Gazecie, strząsnąwszy proch z sandałów odszedłem, nie chcąc brać udziału w czymś, co było nie tylko sprzeczne z tymi założeniami, ale przede wszystkim niemoralne.

Ma Pan na myśli samouwłaszczenie kierownictwa Gazety Wyborczej?

Majątek Gazety na mocy umowy Okrągłego Stołu został dany nie konkretnym ludziom, ale całej stronie opozycyjno-solidarnościowej. Michnik dostał wszystko za darmo - papier, lokal, transport, drukarnię, kolportaż, najlepsze pióra w kraju oraz rzecz najcenniejszą: codzienną złotówkę wpłacaną przez miliony Polaków spragnionych wolnego słowa. Ale on nie otrzymał tego na własność; to był kredyt zaufania dla całej polskiej opozycji antykomunistycznej.

Tymczasem już rok później szefowie Wyborczej dokonali skoku na gazetę, przywłaszczając sobie to, co zostało dane całemu społeczeństwu. I to jest właśnie grzech pierworodny Gazety Wyborczej.

W którym momencie Pan to sobie uświadomił?


Pewnego majowego dnia 1990 roku przyszedłem do redakcji i w swojej skrytce znalazłem, podobnie jak wszyscy pozostali pracownicy, niepozorną niebieską kartkę, w której mniej więcej stało oto, iż trzej panowie - Bujak, Wajda i Paszyński, którzy podczas obrad Okrągłego Stołu założyli spółkę Agora, składając się po 5 dzisiejszych złotych - zgodzili się przekazać swoje udziały 16 osobom, wchodzącym w skład kierownictwa Gazety. Jako szeregowy pracownik natychmiast skierowałem do szefostwa pismo z prośbą o wyjaśnienie kulisów tej "przekształceniowej" operacji.

Zdziwiłbym się, gdyby okazało się, że ktoś Panu odpowiedział…


Owszem, nigdy żadnej odpowiedzi nie dostałem. A dwa miesiące później przestałem być pracownikiem Gazety. Poszedłem do Ernesta Skalskiego i po prostu złożyłem na jego ręce wymówienie. On, taki zaskoczony, pyta: ale za co? A ja na to: za wszystko. Za całą obłudę, za to, coście zrobili z gazetą nas wszystkich. Śp. Stanisław Lem, z którym wówczas miałem zaszczyt dość intensywnie korespondować, napisał wtedy do mnie: to pan jesteś większy kozak niż myślałem, skoro rzucił się pan z luksusowego pokładu Gazety Wyborczej w odmęty dziennikarskiego bezrobocia...

Nigdy więcej Pańskie nazwisko nie pojawiło się już na łamach Wyborczej?

Nigdy. Nie było na to szans, a i ja nie proponowałem im swoich usług. Uważałem bowiem, że całe to towarzystwo gra nie fair. A o sobie mogę powiedzieć przynajmniej tyle, że spójność tego w co wierzę, z tym jak postępuję, jest dla mnie niezwykle ważna. Staram się żyć uczciwie i zawsze mówić prawdę. Powiem mocniej - ja nie kłamię w ogóle. Z założenia. I pewnie dlatego - jako jeden jedyny - rozstałem się wówczas z Gazetą Wyborczą.

No to Pan sobie nieźle „narobił”. Mało tego, kilka lat później zdecydował się Pan opublikować książkę "Gazeta Wyborcza - początki i okolice", skazując się tym samym na niemal całkowitą publiczną izolację…

Ta książka była moim sprzeciwem wobec złej ewolucji Wyborczej oraz świadectwem człowieka, będącego przy narodzinach Gazety, obserwującego to wszystko z bliska i od środka. Chciałem to świadectwo – w tym dokumenty - przekazać opinii publicznej. Do dziś ta moja książka jest jedynym, powtarzam, jedynym opisem początków i mechanizmów działania tego ogromnego medialnego imperium, które odegrało tak ważną rolę w najnowszej historii Polski. Łatwo to sprawdzić w Bibliotece Narodowej.

Pyta Pan o izolację… Wielu ludzi interesuje się raczej tym, czy ja nie boję się procesów sądowych z Agorą.

A boi się Pan?

Nie. Obawiam się natomiast tej zgodnej medialnej ciszy, która wciąż panuje wokół pewnych tematów tabu...

Adam Michnik jest ostatnio znany z procesów za "fałszywe oskarżenia". Otóż gdyby w mojej książczynie o Gazecie Wyborczej był chociaż cień, a nawet cień cienia nieprawdy, to już dawno zgniłbym w więzieniu, albo poszedł z torbami wskutek sprawiedliwych wyroków niezawisłego sądu. Jednak do dziś jakoś nikt mnie nie pozwał. Czego to dowodzi? Chyba tylko tego, że tam jest czysta żywa prawda-dynamit, o której nie należy mówić wcale. Rozmawia pan redaktor z autorem najbardziej zamilczanej książki w III RP, i to zamilczanej do tego stopnia, że nie mogą się ukazać o niej nawet płatne ogłoszenia.

To najdziwaczniejsza omerta, z jaką się kiedykolwiek spotkałem. Bo to, że informacyjne embargo stosują pisma salonowe, mogę jeszcze pojąć, ale żeby także Nasz Dziennik i Gazeta Polska?


Po ukazaniu się mojej książki ujawniła się jakaś zupełnie niezrozumiała solidarność ponad podziałami. Strach przed Agorą był tak wielki, że publikacji reklamy odmówili prawie wszyscy, od lewej do prawej, oprócz pism niszowych w rodzaju Najwyższego Czasu czy Tygodnika Solidarność.

Ciekawa rzecz - Nasz Dziennik przyjął już nawet do druku reklamę drugiego wydania tej książki; co więcej, była ona identyczna co do kropki z reklamą, która w tym samym piśmie ukazała się cztery lata wcześniej. Jednak był to rok 2003 – czyli szczyt szczytów imperium Michnika – i po paru godzinach odebrałem telefon: niestety Pańska reklama nie może się ukazać, proszę przyjechać po odbiór pieniędzy.

Ażeby jeszcze bardziej ubarwić ten obraz powiem, że gdy trwał już proces z Naszym Dziennikiem w sprawie nakazu publikacji wspomnianego płatnego inseratu - w tym samym czasie ojciec Tadeusz Rydzyk życzliwie gościł mnie w Toruniu, zapraszał do Radia Maryja i na wykłady dla studentów swojej szkoły - właśnie na temat Gazety Wyborczej...

Proszę mi powiedzieć, cóż takiego niezwykłe było w tej reklamie?

Nie wiem. Niech Pan sam oceni. Cytuję całość co do kropki: "To jest przykra lektura dla przyjaciół Adama Michnika. Prawda o Gazecie Wyborczej. Nieznane dokumenty. Świadkowie. Pierwszą w Polsce, w Europie i na świecie książkę o GW i jej środowisku napisał Stanisław Remuszko. Czy masz blade pojęcie, skąd wziął się majątek Agory?"

Tylko tyle?

Tylko. Ale to w zupełności wystarczyło, aby sprawa umarła w powijakach. Najwyraźniej to jest tematyka nie do przeskoczenia. Jest mi tym bardziej przykro, że decyzję o embargu na Remuszkę podjęli m.in. moi dawni koledzy. Mam w końcu za sobą trzydzieści parę lat stażu dziennikarskiego. Okazuje się jednak, że od miejsca widzenia ważniejsze jest miejsce siedzenia, układy, powiązania, pieniądze.

Potrzebne były Panu te wszystkie procesy? Narobił Pan sobie samych wrogów, stracił ostatnich sojuszników...

Może nie warto było, może, mając dzisiejszą wiedzę, byłbym bardziej skłonny do kompromisów. Ale wie Pan co? W końcu to oni mnie porzucili, nie ja ich.

Zresztą najpierw szukałem porozumienia, pisałem: ludzie, może się jakoś dogadajmy, może coś trzeba zmienić w tej reklamie, może coś się nie podoba? Nic, żadnej odpowiedzi. Dopiero po kilku miesiącach postawiłem sprawę na ostrzu noża: jeśli Państwo nie opublikują tego inseratu, będzie to złamaniem prawa i zostanę tym samym zmuszony do skierowania sprawy na drogę sądową. Nadal cisza. I dlatego 13 czerwca 2003 roku, jednego dnia, w Sądzie Okręgowym w Warszawie złożyłem dziewięć jednobrzmiących pozwów przeciwko dziewięciu czołowym polskim tytułom.

I jaki jest bilans tej batalii prawnej?

Prawomocne trzy do trzech. Najbardziej kuriozalny ze wszystkich był wyrok, w którym Sąd Rzeczpospolitej Polskiej napisał w uzasadnieniu, że – cytuję - negatywne treści na temat Adama Michnika i Agory są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego...

Trwa jeszcze ostatni proces z Rzeczpospolitą, od której całe to domino odmów się zaczęło.

A jednak pomimo tych wszystkich przeciwności Pańska książka stała się bestsellerem - sprzedała się w 20 tysiącach egzemplarzy i doczekała już trzech wydań...

I to bez jakiegokolwiek oficjalnego kanału informacji, bez żadnej wzmianki, bez choćby jednego publicznego słówka na jej temat. Każda sztuka została sprzedana wyłącznie przy pomocy poczty pantoflowej oraz internetu.

Jaki z tego płynie wniosek? Okazuje się, ze prawdy nie da się tak do końca zakneblować i że nadal jest bardzo dużo dobrych, uczciwych ludzi, którym zależy na jej poznaniu.

Ciekawi mnie, czy Pańska najnowsza książka wzbudzi równie wiele emocji. "Wariacje obywatelskie"- brzmi nieźle...

Jest to garść osobistych refleksji, pomysłów i poglądów na mój ojczysty nadwiślański świat. Pochylam się w niej nad tematami, wokół których nie toczy się dziś żadna publiczna debata. Mała próbka: lustracja dziennikarzy, Eurokonstytucja, czy mój niepoprawny politycznie Marzec ’68, pisany z pozycji uczestnika strajku studenckiego.

Mnie osobiście najbardziej zainteresował ten fragment, gdzie apeluje Pan o zgłaszanie się osób, które w grudniu 1981 roku widziały w telewizji migawkę, w której Urban ściska się z Michnikiem…

I trzej tacy świadkowie się zgłosili. Całkiem nie znani mi ludzie. Są gotowi zeznać to przed każdym sądem, ludzkim czy Boskim. To jest dla mnie wielka ulga. Bo ja wiem, co wówczas widziałem, a jednak publicznie zarzucono mi w tej sprawie kłamstwo. Pierwszy raz w życiu...
.


Ostatnio zmieniony przez Stanislaw Siekanowicz dnia Nie Lut 15, 2009 7:32 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Marek-R
Weteran Forum


Dołączył: 15 Wrz 2007
Posty: 1476

PostWysłany: Nie Lut 15, 2009 7:12 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

W tej materii, polecam przeczytać tę książkę Stanisława Remuszki, zatytułowaną "Gazeta Wyborcza. Początki i okolice". To znakomita lektura o kłamstwie i małości ludzkiej. Jeżeli ktoś sobie będzie życzył, to mogę podać link do strony autora, gdzie można po wypełnieniu paru rubryk zamówić książkę, za jedyne trzydzieści złociszy.





Marek Radomski - Rada Oddziałowa SW - Jelenia Góra.

_________________
"Platforma jest przede wszystkim wielk?
mistyfikacj?. Mamy do czynienia z elegancko
opakowan? recydyw? tymi?szczyzny lub nowym
wydaniem Polskiej Partii Przyjació? Piwa....." - Stefan Niesio?owski - "Gazeta Wyborcza" nr 168 - 20 lipca 2001.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum