Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Żołnierze Wyklęci lata 1945-1956
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Kącik patriotyczny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kazimierz Michalczyk
Site Admin


Dołączył: 03 Wrz 2006
Posty: 1573

PostWysłany: Sro Gru 24, 2008 10:12 pm    Temat postu: Żołnierze Wyklęci lata 1945-1956 Odpowiedz z cytatem

http://nasza-klasa.pl/profile/14370938/gallery
Żołnierze Wyklęci lata 1945-1956

August Emil Fieldorf ps. "Nil" (ur. 20 marca 1895 w Krakowie, stracony 24 lutego 1953 w Warszawie) – generał brygady Wojska Polskiego, bojownik o niepodległość Polski, dowódca Kedywu Armii Krajowej, zastępca Komendanta Głównego AK, dowódca organizacji NIE. Generał urodził się 20 marca 1895 w Krakowie. Tamże ukończył szkołę męską im. św. Mikołaja, a następnie I Męskie Seminarium. W 1910 wstąpił do Strzelca, którego pełnoprawnym członkiem został w 1912. Ukończył w nim szkołę podoficerską. W wojnie obronnej przeszedł cały szlak bojowy 12 Dywizji Piechoty jako dowódca 51. Pułku Piechoty Strzelców Kresowych im. Giuseppe Garibaldiego. Po jej rozbiciu w nocy z 8 na 9 września w bitwie pod Iłżą, przebił się w cywilnym ubraniu do rodzinnego Krakowa. Stamtąd spróbował przedostać się do Francji, jednak został zatrzymany na granicy słowackiej i internowany w październiku 1939. W kilka tygodni później zbiegł z obozu internowania i przez Węgry przedostał się na zachód, gdzie zgłosił się do tworzącej się polskiej armii. We Francji ukończył kursy sztabowe i został awansowany na pułkownika w maju 1940 roku. We wrześniu tego roku jako pierwszy emisariusz został przerzucony do kraju. Początkowo działał w warszawskim Związku Walki Zbrojnej, a od 1941 w Wilnie i Białymstoku. W sierpniu 1942 został mianowany dowódcą Kedywu KG AK. Służbę na tym stanowisku pełnił do lipca 1944, gdy został mianowany zastępcą dowódcy Armii Krajowej, gen. Tadeusza Bora-Komorowskiego. Na krótko przed upadkiem powstania warszawskiego, rozkazem Naczelnego Wodza Kazimierza Sosnkowskiego z 28 września 1944 awansowany na stopień generała brygady i mianowany na stanowisko Naczelnego Komendanta organizacji NIE, kadrowego odłamu Armii Krajowej przygotowanego do działań w warunkach sowieckiej okupacji. Wydał rozkaz likwidacji generała SS w Warszawie Franza Kutschery. [edytuj] Lata powojenne 7 marca 1945 został aresztowany przez NKWD w Milanówku pod fałszywym nazwiskiem Walenty Gdanicki i nierozpoznany został zesłany do obozu pracy na Uralu. Po odbyciu kary, w październiku 1947 powrócił do Polski i osiedlił się pod fałszywym nazwiskiem w Białej Podlaskiej. Nie powrócił już do pracy konspiracyjnej. Przebywał następnie w Warszawie i Krakowie, a w końcu osiadł w Łodzi, przy dzisiejszej ulicy Próchnika (tablica pamiątkowa). W odpowiedzi na obietnicę amnestii w lutym 1948 zgłosił się do Rejonowej Komendy Uzupełnień w Łodzi i ujawnił podając prawdziwe imię i nazwisko oraz stopień generała brygady. Mimo tego na ewidencję RKU został wciągnięty jako Walenty Gdanicki. W czerwcu tego roku zwrócił się na piśmie do ministra obrony narodowej z prośbą o uregulowanie stosunku do służby wojskowej. Pismo podpisał własnym imieniem i nazwiskiem. W październiku 1950 spotkał się z gen. Gustawem Paszkiewiczem, wówczas dyrektorem Biura Wojskowego Ministerstwa Leśnictwa, a przed wojną i w czasie kampanii wrześniowej, dowódcą 12 DP. Od byłego przełożonego uzyskał pisemne potwierdzenie przebiegu służby wojskowej w czasie wojny. Z tym dokumentem 10 listopada 1950 stawił się w Rejonowej Komendzie Uzupełnień w Łodzi. Po wyjściu z siedziby RKU został aresztowany przez funkcjonariuszy UB, przewieziony do Warszawy i osadzony w areszcie śledczym MBP na ul. Koszykowej. Później przewieziony do więzienia mokotowskiego przy ul. Rakowieckiej 37 i oskarżony o wydawanie rozkazów likwidowania przez AK partyzantów radzieckich. Pomimo tortur Fieldorf odmówił współpracy z Urzędem Bezpieczeństwa. Po sfingowanym procesie, w którym przedstawiono wymuszone w śledztwie przez UB zeznania podwładnych gen. Fieldorfa - mjr.Tadeusza Grzmielewskiego"Igora" i płk.Władysława Liniarskiego "Mścisława" którego torturowano, generał Fieldorf został 16 kwietnia 1952 skazany w Sądzie Wojewódzkim dla m.st. Warszawy przez sędzię Marię Gurowską na karę śmierci przez powieszenie (on sam chcial przez rozstrzelanie). W wydaniu tego wyroku wzięli udział również ławnicy Michał Szymański i Bolesław Malinowski. 20 października 1952 Sąd Najwyższy na posiedzeniu odbywającym się w trybie tajnym, pod nieobecność oskarżonego i jedynie na podstawie nadesłanych dokumentów, w składzie sędziowskim: Emil Merz, Gustaw Auscaler i Igor Andrejew, zatwierdził wyrok[1][2]. Prośba rodziny o ułaskawienie została odrzucona. Prezydent Bolesław Bierut nie skorzystał z prawa łaski. Alicja Graff, wicedyrektor Departamentu III Generalnej Prokuratury zwróciła się do naczelnika więzienia o "wydanie niezbędnych zarządzeń do wykonania egzekucji". Wyrok przez powieszenie wykonano 24 lutego 1953 o godz. 15:00 w więzieniu Warszawa-Mokotów przy ul. Rakowieckiej. Ciało Emila Fieldorfa potajemnie pochowano w nieznanym do dziś miejscu. W lipcu 1958 roku Generalna Prokuratura postanowiła umorzyć śledztwo z powodu braku dowodów winy. W roku 1972 na symbolicznym grobie gen. Emila Fieldorfa postawiono pomnik. W 1989 roku został rehabilitowany, zmieniono postanowienie, "zarzucanej mu zbrodni nie popełnił". 30 lipca 2006 prezydent Polski Lech Kaczyński odznaczył go pośmiertnie Orderem Orła Białego. Śledztwo w sprawie mordu sądowego na gen. Fieldorfie zostało wszczęte w 1992 r. przez poprzednika IPN - Główną Komisję Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. Objęło ono wszystkie osoby, które w latach 1950-1952 zaangażowane były w sprawę gen. "Nila". Byli to przede wszystkim prokuratorzy: Naczelnej Prokuratury Wojskowej - Helena Wolińska (pensja odebrana 1/2006), Prokuratury Generalnej - Beniamin Wejsblech i Paulina Kern, sędzia Sądu Wojewódzkiego Maria Gurowska vel Górowska i dwóch ławników - Bronisław Malinowski i Mieczysław Szymański, oraz sędziowie orzekający w Sądzie Najwyższym - Emil Merz, Gustaw Auscaler i Igor Andrejew. W trakcie śledztwa okazało się, że podejrzani albo już nie żyją, albo zmarli w trakcie postępowania. Akt oskarżenia udało się sformułować jedynie wobec Wolińskiej i Górowskiej.


Ostatnio zmieniony przez Kazimierz Michalczyk dnia Sro Gru 24, 2008 11:38 pm, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Kazimierz Michalczyk
Site Admin


Dołączył: 03 Wrz 2006
Posty: 1573

PostWysłany: Sro Gru 24, 2008 10:16 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem


Łukasz Konrad Ciepliński ps. "Pług", "Ostrowski", "Ludwik", "Apk", "Grzmot", "Bogdan" (ur. 26 listopada 1913 r. w Kwilczu, pow. Międzychód – zm. 1 marca 1951 r. w komunistycznym więzieniu na Mokotowie w Warszawie) – podpułkownik piechoty Wojska Polskiego, żołnierz Organizacji Orła Białego, ZWZ-AK oraz NIE i DSZ, prezes IV Komendy Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość. Był synem Franciszka Cieplińskiego i Marii z domu Kaczmarek. Uczęszczał do Korpusu Kadetów w Rawiczu. W latach 1934-1935 był słuchaczem Szkoły Podchorążych Piechoty w Komorowie-Ostrowi Mazowieckiej, którą ukończył w stopniu podporucznika. Następnie pozostał w WP; od 1936 r. służył w 62 Pułku Piechoty w Bydgoszczy. Uczestniczył w wojnie obronnej 1939 r. jako dowódca kompanii przeciwpancernej w 62 Pułku Piechoty. Walczył w bitwie nad Bzurą i w Puszczy Kampinoskiej podczas przebijania się do oblężonej Warszawy. Wyróżnił się w walkach pod Witkowicami, gdzie z działka przeciwpancernego zniszczył 6 niemieckich czołgów. Został za ten wyczyn odznaczony osobiście Orderem Virtuti Militari V klasy przez gen. Tadeusza Kutrzebę oraz awansowany do stopnia porucznika. Z resztami swojego pułku przedarł się do stolicy i brał udział w jej obronie. Po kapitulacji 28 września 1939 r. nie poszedł do niewoli. Udało mu się przedostać na Węgry do Budapesztu do polskiej placówki wojskowej. Po przeszkoleniu usiłował powrócić do Polski, ale na granicy został aresztowany przez policję ukraińską, która przekazała go Niemcom. Został osadzony w więzieniu w Sanoku, z którego jednak zbiegł w maju 1940 r. i dotarł do Rzeszowa. Tam natychmiast zaangażował się w działalność konspiracyjną; został mianowany komendantem Podokręgu Rzeszowskiego Organizacji Orła Białego. Po scaleniu OOB z ZWZ objął funkcję komendanta Obwodu Rzeszów. W tym czasie otrzymał awans do stopnia kapitana. Od 1941 r. stał na czele Inspektoratu Rejonowego Podokręg Rzeszów AK- ZWZ; zajmował to stanowisko aż do lutego 1945 r. Brał udział w wielu akcjach bojowych na obszarze powiatów Rzeszów, Dębica, Kolbuszowa. Doprowadził do doskonałego zorganizowania struktur wywiadu i kontrwywiadu, które zlikwidowały łącznie ok. 300 konfidentów Gestapo i kolaborantów. Sukcesem jego podwładnych było przechwycenie części pocisków V-1 i V-2 wiosną 1944 r. oraz wykrycie tajnej kwatery Adolfa Hitlera w tunelu kolejowym pod wsią Wiśniowa, Stępina niedaleko Strzyżowa. W międzyczasie awansował do stopnia majora. W maju 1944 r. przeprowadził akcję "Kośba" - likwidację funkcjonariuszy hitlerowskich na swoim terenie. W ramach akcji "Burza" jego oddziały zorganizowane w 39 Pułk Piechoty Strzelców Lwowskich AK 2 sierpnia brały udział w wyzwalaniu Rzeszowa. W połowie sierpnia wobec nakazu radzieckiego komendanta wojskowego o złożeniu broni przez AK zdecydował o zejściu w konspirację. Był przeciwny ujawnianiu się żołnierzy AK i wstępowaniu do LWP-wydał rozkaz o bojkocie mobilizacji. W nocy z 7 na 8 października 1944 r. podjął nieudaną próbę odbicia 400 AK-owców więzionych przez NKWD na Zamku Rzeszowskim. W styczniu 1945 r. został przeniesiony do sztabu Okręgu Krakowskiego AK. Tam współorganizował organizację NIE, zostając w lutym tego roku szefem sztabu Okręgu najpierw w NIE, a następnie w Delegaturze Sił Zbrojnych. Następnie związał się ze Zrzeszeniem WiN. We wrześniu 1945 r. został prezesem Okręgu Krakowskiego WiN, a w grudniu tego roku komendantem Obszaru Południowego. Po rozbiciu przez UB III Zarządu Głównego WiN i aresztowania Wincentego Kwiecińskiego, utworzył w styczniu 1947 r. IV Zarząd Główny WiN. Przeniósł jej siedzibę z Krakowa do Zabrza. Za jego kierownictwa osłabiona organizacja rozwijała głównie działalność wywiadowczą i propagandową , m.in. utworzono ekspozytury zagraniczne w Londynie, Paryżu, Berlinie, Monachium i Rzymie. 28 listopada 1947 r. został aresztowany w Katowicach przez funkcjonariuszy UB.Zawierzył obietnicom oficerów UB o ogłoszeniu "cichej amnestii" dla jego podkomendnych i ujawnił kontakty organizacyjne i swoich współpracowników. Dla ratowania aresztowanych w czasie likwidacji IV zarządu WiN 2,5 tysiąca podkomendnych i doprowadzenia do ich amnestionowania początkowo zgodził się na udział w "grze wywiadowczej" z wywiadami państw zachodnich,gdy jednak zorientował się że MBP nie ma zamiaru dotrzymywać umowy wycofał się z niej podpisując tym samym na siebie wyrok śmierci. Brutalne śledztwo ppłk. Ł. Cieplińskiego i jego współpracowników trwało aż 3 lata i było prowadzone pod bezpośrednim nadzorem NKWD. Tak o nim mówił podczas rozprawy IV Prezes WiN: W czasie śledztwa leżałem skatowany w kałuży własnej krwi. Mój stan psychiczny był w tych warunkach taki, że nie mogłem sobie zdawać sprawy z tego, co pisał oficer śledczy. Rozprawa odbyła się w październiku 1950 r. przed Wojskowym Sądem Rejonowym w Warszawie. 14 października ppłk Ł. Ciepliński został skazany na 5-krotną karę śmierci oraz 30 lat więzienia. Zachowały się jego grypsy więzienne do rodziny, które pisał ołówkiem chemicznym na 2 stronach bibułki. Przemycane były w szwach chusteczki sporządzonej z więziennego prześcieradła. W jednym z grypsów pisał do żony: Kochana Wisiu! Jeszcze żyję, chociaż są to prawdopodobnie już ostatnie dla mnie dni. Siedzę z oficerem gestapo. Oni otrzymują listy, a ja nie. A tak bardzo chciałbym otrzymać chociaż parę słów Twoją ręką napisanych (...). Ten ból składam u stóp Boga i Polski (...). Bogu dziękuję za to, że mogę umierać za Jego wiarę świętą, za moją Ojczyznę i za to, że dał mi taką żonę i wielkie szczęście rodzinne. Został zabity strzałem w tył głowy 1 marca 1951 r. w piwnicy pomieszczeń gospodarczych więzienia UB na Mokotowie w Warszawie. Był odznaczony m.in. Orderem Virtuti Militari V klasy, Krzyżem Walecznych. 3 maja 2007 r. Prezydent RP Lech Kaczyński odznaczył pośmiertnie Łukasza Cieplińskiego Orderem Orła Białego


Ostatnio zmieniony przez Kazimierz Michalczyk dnia Sro Gru 24, 2008 10:29 pm, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Kazimierz Michalczyk
Site Admin


Dołączył: 03 Wrz 2006
Posty: 1573

PostWysłany: Sro Gru 24, 2008 10:21 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem


Stefan Bronarski (ur. 17 sierpnia 1916 r. w Płocku, zm. 18 stycznia 1951 r. w Warszawie) – żołnierz TAP, NSZ, AK i NZW, komendant Okręgu XXIII NZW Mazowsze Zachodnie w latach 1946-1948, ps. "Liść", "Ordon", "Zygmunt", "Roman"

Był synem Teodora Bronarskiego i Heleny z domu Pilarska. Uczęszczał do Szkoły Ćwiczeń i Gimnazjum im. Władysława Jagiełły w Płocku. W latach 1937-1938 służył w Szkole Podchorążych Rezerwy Piechoty w Pułtusku. Następnie rozpoczął studia w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, które przerwał wybuch wojny. Uczestniczył w wojnie obronnej 1939 r. w obronie stolicy. W niewoli niemieckiej przebywał krótko w obozie jenieckim w Aupitz koło Berlina. Pod koniec 1939 r. powrócił do Warszawy, gdzie wstąpił do Tajnej Armii Polskiej. Od 1942 r. był członkiem Narodowych Sił Zbrojnych; działał w strukturach NSZ w Płocku, a następnie w Pułtusku. Po scaleniu NSZ z AK wiosną 1944 r., został szefem Kedywu w sztabie Inspektoratu Płocko-Sierpeckiego AK. Po zajęciu ziem polskich przez Armię Czerwoną pozostał w konspiracji. W styczniu 1945 r. objął funkcję zastępcy komendanta Podokręgu Północnego NZW, a w 1946 r. – komendanta nowo utworzonego Okręgu XXIII Mazowsze Zachodnie NZW. Powołał tzw. patrole do walki z bezprawiem, które operowały w powiatach: Lipno, Mława, Płock, Płońsk, Rypin, Sierpc i Włocławek. 26 września 1948 r. został aresztowany przez UB wraz z pozostałymi członkami komendy Okręgu oraz oskarżony o udział w "nielegalnych organizacjach AK i NSZ", współpracę z Niemcami i walkę z "patriotycznie nastawionymi partyzantami GL i AL". Po bardzo brutalnym śledztwie 3 lipca 1950 r. Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie pod przewodnictwem Mieczysława Widaja skazał go na 5-krotną karę śmierci. 18 stycznia 1951 r. został stracony w więzieniu mokotowskim. Grób symboliczny znajduje się na Cmentarzu Wojskowym w Kwaterze "Na Łączce".


Ostatnio zmieniony przez Kazimierz Michalczyk dnia Sro Gru 24, 2008 10:29 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Kazimierz Michalczyk
Site Admin


Dołączył: 03 Wrz 2006
Posty: 1573

PostWysłany: Sro Gru 24, 2008 10:28 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem


Ppłk Walerian Tumanowicz, gruz.Giorgi Tumanishvili ps. "Jagodziński" - Ormianin, gruziński oficer kontraktowy w wojsku polskim, żołnierz Legionów Polskich w latach 1914-1920, oficer WP, organizator i inspektor Inspektoratu ZWZ-AK Mielec w latach 1940-1944, kierownik akcji "Ż" w Obszarze "Południowym" DSZ i WiN w latach 1945-1946, aresztowany 22 września 1947 w Krakowie. Skazany na karę śmierci i zamordowany 13 listopada 1947 w więzieniu przy ul. Montelupich.


W czasie procesu powiedział:

"Z krwi jestem Ormianinem, z duszy i przekonań Polakiem... Wraz z mlekiem matki wyssałem nienawiść do Związku Sowieckiego".
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Kazimierz Michalczyk
Site Admin


Dołączył: 03 Wrz 2006
Posty: 1573

PostWysłany: Sro Gru 24, 2008 10:33 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem


Major Hieronim Dekutowski(ur. 24 września 1918 w Dzikowie (obecnie dzielnica Tarnobrzega), zm. 7 marca 1949 w Warszawie) – major, żołnierz Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, cichociemny, legendarny dowódca oddziałów partyzanckich AK, DSZ i Zrzeszenia WiN, ps. "Zapora", "Odra", "Reżu", "Stary", "Henryk Zagon", harcerz.
W styczniu 1945 r. postanowił powrócić do konspiracji, tym razem skierowanej przeciwko komunistom i Sowietom. Jednym z głównych powodów było zamordowanie jego 4 byłych żołnierzy przez komendanta posterunku MO/UB w Chodlu, Abrama Taubera. W odwecie w nocy z 5 na 6 lutego 1945 r. H. Dekutowski rozbił ten posterunek. Po Chodlu nastąpiła odwetowa akcja UB. 7 lutego ubowcy otoczyli wieś Wały, w której – wedle doniesień aktywistów z PPR – stacjonował oddział "Zapory". Dekutowski został ranny w nogę, lecz zdołał się przedrzeć przez obławę i przedostał się z 40 partyzantami za San. W akcie zemsty ubowcy podpalili w Skrzyńcu dom, w którym mieszkała żona jego zastępcy, Stanisława Wnuka ps. "Opal". Po tym wydarzeniu nawiązał kontakt z Komendą Okręgu AK "Lublin", po czym objął dowództwo nad grupą dywersyjną i zaczął przeprowadzać akcje zbrojne przeciwko funkcjonariuszom NKWD, UB i MO. Decydując się pozostać w konspiracji, zrezygnował z założenia rodziny. Wiosną 1945 r. dowodził licznymi akcjami rozbijania posterunków MO i likwidacji funkcjonariuszy aparatu władzy. Od kwietnia do czerwca jego oddział, który liczył ponad 300 żołnierzy w 9 grupach bojowych, dokonał słynnego rajdu, wykonując kilku brawurowych akcji m.in.:

7 kwietnia wykonał akcję ekspriopracyjną w banku w Lublinie, zabierając ponad mln zł; w czasie odwrotu stoczył walkę z grupą operacyjną UB, w której zginął naczelnik Sekcji I WUBP Antoni Kulbanowski.
26 kwietnia wraz z oddziałami "Podkowy" i "Mata" opanował Janów Lubelski; zdobył posterunek MO, wykonał wyrok śmierci na referencie UB, uwolnił kilkunastu więzionych z miejscowego więzienia, zarekwirował pieniądze ze wszystkich urzędów w mieście i zdobył 4 samochody ciężarowe,
w maju opanował posterunek MO/UB w Bełżycach – uprowadził zastępcę komendanta oraz zdobył broń, amunicję i mundury,
tego samego dnia przeprowadził podobną akcję w Urzędowie,
19 maja rozbił posterunek MO/UB w Kazimierzu Dolnym, zabijając 5 milicjantów i ubeków oraz kilku żołnierzy i 2 oficerów sowieckich.
Rajd zakończył się w czerwcu, kiedy doszło do walki z grupą operacyjną UB i NKWD; partyzanci wycofali się do lasu, pozostawiając zdobyte w Janowie Lubelskim samochody.

Rozkazem Dowództwa DSZ z 1 czerwca 1945 r. H. Dekutowski otrzymał awans na stopień majora i objął dowództwo nad wszystkimi oddziałami partyzanckimi w Inspektoracie "Lublin" DSZ. Latem tego roku na rozkaz dowództwa złożył broń i ujawnił większość swoich żołnierzy, ale wobec znikomych gwarancji bezpieczeństwa sam wraz z kilkoma podkomendnymi ukrył się w rodzinnych stronach. W październiku dwukrotnie próbował przedostać się na Zachód przez zieloną granicę; raz jego grupa została rozbita przez UB pod Świętym Krzyżem w Górach Świętokrzyskich, za drugim razem dotarł nawet do ambasady amerykańskiej w czeskiej Pradze, ale po aresztowaniu pozostałych członków grupy przez Czechów, wrócił do kraju wraz z grupą repatriantów i organizował pomoc dla uwięzionych. Jesienią 1945 r. został dowódcą dywersji i komendantem oddziałów partyzanckich na terenie Inspektoratu WiN "Lublin". Na przełomie lat 1945 i 1946 przeprowadził wiele akcji dywersyjnych i samoobrony w województwie lubelskim, rzeszowskim i kieleckim, w których według oficjalnych wyliczeń zginęło ponad 400 żołnierzy LWP (głównie KBW), ubeków i milicjantów, a także czerwonoarmiejców. Scalił także kilka dzikich grup. Rozbudował swoją siatkę od Lubartowskiego na północy do Tarnobrzeskiego na południu i od Zamojszczyzny po wschodnią Kielecczyznę. Pomoc "Zaporczykom" niósł klasztor w podlubelskiej Radecznicy, gdzie odbywały się również narady partyzanckich dowódców. Hieronim Dekutowski prowadził także akcje przeciwko tzw. moskwom, czyli wsiom silnie popierającym władzę komunistyczną. Najsłynniejsza była pacyfikacja wsi Moniaki 23 września 1946 r., w wyniku której spłonęło 29 zagród, a 40 komunistów ukarano chłostą. Latem i jesienią 1946 r., po nasileniu działań grup pościgowych KBW i UB, został zmuszony do wzmożenia działań zbrojnych. Po wyborach w styczniu 1947 r. do Sejmu Ustawodawczego i ogłoszeniu w lutym amnestii rozformował i ujawnił oddziały "Jadzinka", "Samotnego" i "Rysia". Jednak wkrótce zaprzestał tego, gdyż wielu jego żołnierzy zostało jednak aresztowanych. Wraz ze swoim zwierzchnikiem Władysławem Siłą-Nowickim ps. "Stefan" prowadził pertraktacje z wysokimi funkcjonariuszami MBP (m.in. z płk. Józefem Czaplickim, dyrektorem Departamentu III ds. walki z bandytyzmem, ze względu na swoją nienawiść do AK-owców nazywanym "Akowerem" i płk. Janem Tatajem, szefem WUBP w Lublinie) dotyczące warunków ujawniania się oddziałów (m.in. za cenę zwolnienia aresztowanych żołnierzy AK-WiN). W czerwcu 1947 r. formalnie zaprzestał prowadzenia akcji zbrojnych, które od pewnego czasu ograniczały się tylko do zaopatrywania oddziału i samoobrony, ujawnił się, ale zagrożony aresztowaniem podjął z kilkoma podkomendnymi ponowną próbę przedostania się na Zachód. Wcześniej 12 września 1947 r. wydał ostatni rozkaz, w którym przekazał dowództwo nad pozostałymi oddziałami mjr. Zdzisławowi Brońskiemu ps. "Uskok". W prywatnym liście do "Uskoka" napisał: Ja dziś wyjeżdżam na angielską stronę - jestem umówiony z chłopakami co do kontaktów, jak będę po tamtej stronie. Stary - najważniejsze nie daj się nikomu wykiwać i bujać, jak tam wyjadę, załatwię nasze sprawy pierwszorzędnie - kontakt będziemy mieć i tak. Czołem - Hieronim. Ludzie "Zapory", docierając kolejno (w połowie września 1947 r.) na punkt przerzutowy w Nysie na Opolszczyźnie trafiali bezpośrednio w ręce katowickiego UB. Hieronim Dekutowski wpadł 16 września. Kapusiem był Franciszek Abraszewski ps. "Boruta", przed aresztowaniem przez bezpiekę inspektor lubelskiego Okręgu WiN (poprzednik W. Siły-Nowickiego), którego zwolniono wskutek amnestii. Hieronim Dekutowski został przewieziony do centralnego więzienia MBP w Warszawie na Mokotowie. Od 19 września 1947 r. do 1 czerwca 1948 r. przechodził okrutne śledztwo.
Podczas niejawnej rozprawy 3 listopada 1948 r. w Wojskowym Sądzie Rejonowym w Warszawie, oprócz mjr. H. Dekutowskiego, na ławie oskarżonych zasiedli jego podkomendni: kpt. Stanisław Łukasik ps. "Ryś", por. Jerzy Miatkowski ps. "Zawada" - adiutant, por. Roman Groński ps. "Żbik", por. Edmund Tudruj ps. "Mundek", por. Tadeusz Pelak ps. "Junak", por. Arkadiusz Wasilewski ps. "Biały" i ich polityczny przełożony Władysław Siła-Nowicki. Oskarżeni dla ich poniżenia przebrani byli w mundury Wehrmachtu. W ostatnim słowie mjr H. Dekutowski nie prosił o najniższy wymiar kary, ale z godnością oświadczył, że decyzję pozostawia sądowi. 15 listopada skład orzekający pod przewodnictwem sędziego Józefa Badeckiego, który wcześniej skazał na śmierć m.in. rtm. Witolda Pileckiego, skazał go na 7-krotną karę śmierci, pozostali otrzymali podobne wyroki. Prośby o łaskę napisane do Prezydenta Bolesława Bieruta przez matkę i najstarszą siostrę Zofię Śliwę (czyniła też próby wydostania brata drogą dyplomatyczną poprzez Prezydenta Republiki Francuskiej; od końca lat 20. mieszkała we Francji i była odznaczona Legią Honorową za udział we francuskim ruchu oporu) zostały jednak odrzucone. "Zapora" wraz z podwładnymi trafił do celi dla "kaesowców", gdzie siedziało wówczas ponad 100 osób. Na przełomie stycznia i lutego 1949 r. podjęli oni próbę ucieczki - postanowili wywiercić dziurę w suficie i przez strych dostać się na dach jednopiętrowych zabudowań gospodarczych, a stamtąd zjechać na powiązanych prześcieradłach i zeskoczyć na chodnik przy ulicy Rakowieckiej. Kiedy do zrealizowania planu zostało ledwie kilkanaście dni, jeden z więźniów kryminalnych uznał, że akcja jest zbyt ryzykowna i wsypał uciekinierów, licząc na złagodzenie wyroku. Hieronim Dekutowski i Władysław Siła-Nowicki trafili na kilka dni do karceru, gdzie siedzieli nago, skuci w kajdany. 7 marca 1949 r. wykonano na nim karę śmierci; stracono też 6 jego byłych podkomendnych. W chwili śmierci, pomimo tego, że miał tylko 30 lat, wyglądał jak starzec z siwymi włosami, wybitymi zębami, połamanymi rękami, nosem i żebrami oraz zerwanymi paznokciami. Jego ostatnie słowa brzmiały: "Przyjdzie wyzwolenie." Do dziś nie są znane miejsca pochówku "Zapory" i jego ludzi.
Następnie nastał czas konsekwentnego niszczenia przez komunistów jego dobrego imienia i sławy. W okresie PRL nie napisano o nim dobrego słowa, nawet w przededniu załamania się systemu komunistycznego w Polsce. W marcu 1989 r., na 2 miesiące przed wyborami do sejmu kontraktowego, w 40. rocznicę zamordowania "Zapory", gdy w tarnobrzeskiem odsłonięto pierwszą tablicę poświęconą majorowi, szczególnie oszczerczy artykuł pt. "Zapora. Dziennik znaleziony na pobojowisku" zamieścił w "Kurierze Lubelskim" dziennikarz Adam Sikorski.

W 1988 r. polskie władze emigracyjne awansowały pośmiertnie mjr. H. Dekutowskiego na stopień pułkownika. 23 maja 1994 r. Sąd Wojewódzki w Warszawie, unieważniając jego wyroki śmierci i jego towarzyszy, w uzasadnieniu napisał m.in.: żołnierze AK działający później w organizacji WiN byli zmuszeni do przeciwstawienia się zbrojnej masowej eksterminacji, poprzez walkę zarówno z oddziałami NKWD, jak i wspierającymi je formacjami polskimi, tj. milicją, UB i tzw. Wojskami Wewnętrznymi. Była to walka potrzebna i celowa, polegająca na odbijaniu jeńców lub zapobieganiu morderstwom i aresztowaniom. Sąd Najwyższy określa to obecnie w swoim orzecznictwie jako prawo do zbiorowej obrony koniecznej. Nie ulega wątpliwości, że właśnie taki charakter miały działania zbrojne oddziału "Zapory".

Symboliczna mogiła mjr. H. Dekutowskiego znajduje się w Lublinie na cmentarzu wojskowym przy ulicy Białej. Grób symboliczny znajduje się także na Cmentarzu Wojskowym w Kwaterze "Na Łączce".

Ponadto w Lublinie znajdują się dwa pomniki postawione ku czci "Zapory" i żołnierzy z jego zgrupowania. Imię H. Dekutowskiego nosi Gimnazjum nr 9 w Lublinie.

Major Hieronim Dekutowski był odznaczony w 1945 r. Krzyżem Walecznych, a w 1964 r. (pośmiertnie) krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari za wojnę obronną 1939 r. 15 listopada 2007 r. Prezydent RP Lech Kaczyński odznaczył pośmiertnie Hieronima Dekutowskiego Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Kazimierz Michalczyk
Site Admin


Dołączył: 03 Wrz 2006
Posty: 1573

PostWysłany: Sro Gru 24, 2008 10:39 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem


Danuta Siedzikówna ps. Inka, nazwisko konspiracyjne – Danuta Obuchowicz (ur. 3 września 1928 r. we wsi Guszczewina k. Narewki, pow. Bielsk Podlaski - zm. 28 sierpnia 1946 r. w Gdańsku) – sanitariuszka 4. szwadronu odtworzonej na Białostocczyźnie 5 Wileńskiej Brygady AK. W 1946 r. w 1. szwadronie Brygady działającym na terenie Pomorza.

Wraz z innymi pracownikami nadleśnictwa została w czerwcu 1945 aresztowana za współpracę z antykomunistycznym podziemiem przez grupę NKWD-UB (działającą z polecenia zastępcy szefa WUBP w Białymstoku, Eljasza Kotonia), a następnie została uwolniona z konwoju przez operujący na tym terenie patrol wileńskiej AK Stanisława Wołoncieja "Konusa" (podkomendnych "Łupaszki"), następnie jako sanitariuszka podjęła służbę w oddziale "Konusa", a potem w szwadronach por. Jana Mazura "Piasta" i por. Mariana Plucińskiego "Mścisława"; przez krótki czas jej przełożonym był także por. Leon Beynar "Nowina", zastępca "Łupaszki", znany później jako Paweł Jasienica. Danuta Siedzikówna przybrała wówczas pseudonim "Inka".

Na przełomie 1945/1946, zaopatrzona w dokumenty na nazwisko Danuta Obuchowicz, podjęła pracę w nadleśnictwie Miłomłyn k. Ostródy. Wczesną wiosną 1946 nawiązała kontakt z ppor. Zdzisławem Badochą "Żelaznym", dowódcą jednego ze szwadronów "Łupaszki". Po śmierci "Żelaznego", zabitego podczas obławy UB 24 czerwca 1946, została wysłana przez jego następcę, ppor. Olgierda Christę "Leszka" po zaopatrzenie medyczne do Gdańska i tam aresztowana przez UB rankiem 20 lipca 1946, a następnie umieszczona w pawilonie V więzienia w Gdańsku jako więzień specjalny. W śledztwie była bita i poniżana; mimo to odmówiła składania zeznań obciążających członków brygad wileńskich AK. Została skazana na śmierć 21 sierpnia i zamordowana przez dowódcę plutonu egzekucyjnego ppor. Franciszka Sawickiego 28 sierpnia 1946 wraz z Feliksem Selmanowiczem ps. Zagończyk, w więzieniu przy ul. Kurkowej w Gdańsku. Symboliczne miejsce pochówku jest na cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku, obok Feliksa Selmanowicza ps. Zagończyk. Miejsce to jest obok grobów żołnierzy Polskich. Niestety nikt nie wie gdzie pochowana jest naprawdę. W Sopocie przy ul. Armii Krajowej znajduje się jej pomnik.

Według relacji przymusowego świadka egzekucji, ks. Mariana Prusaka, ostatnimi słowami "Inki" było: "Niech żyje Polska! Niech żyje >>Łupaszko<<!"

Oskarżenie było całkowicie absurdalne. Ince zarzucono osobisty udział w zastrzeleniu funkcjonariuszy UB i MO podczas starcia z oddziałem Łupaszki, a nawet wydawania rozkazów, pomimo że była jedynie sanitariuszką oddziału. Nie brano pod uwagę nawet jej wieku (była nieletnia). Rozbieżności w zakresie jej udziału w starciu pomiędzy partyzantami a UB I MO pojawiły się zresztą w zeznaniach samych milicjantów. Jedni zeznawali, że Inka strzelała i wydawała rozkazy inni że nie. Jeden z milicjantów przyznał nawet, że Inka udzieliła mu pierwszej pomocy gdy został ranny. Ostatecznie nawet stalinowski sąd stwierdził, że Inka nie brała bezpośredniego udziału z zabójstwach. Mimo to wymierzył jej karę śmierci.

W dokumentach zachowanych w archiwum IPN znajduje się "Prośba o łaskę" do "Obywatela Prezydenta", czyli Bolesława Bieruta, napisana 3 sierpnia 1946 r. Została zredagowana przez obrońcę "Inki" z urzędu, Jana Chmielowskiego. Pisana jest w pierwszej osobie ("Ja, Danuta Siedzikówna"). Nie została jednak podpisana przez "Inkę", tylko przez Chmielowskiego. "Inka" odmówiła, ponieważ w tekście Chmielowski pisał o jej kolegach z oddziału jako o "bandzie". W grypsie do sióstr Mikołajewskich z Gdańska, krótko przed śmiercią, "Inka" napisała: Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba. Po śmierci rodziców babcia była jej szczególnie bliska, opiekowała się jej siostrami: Wiesią i Irenką.

Prokuratorzy IPN postawili przed sądem byłego prokuratora wojskowego Wacława Krzyżanowskiego (który oskarżał "Inkę" i żądał dla niej kary śmierci), oskarżając go o udział w komunistycznej zbrodni sądowej; został on jednak uniewinniony w sądzie II instancji; mimo kasacji wyroku na Siedzikównie, do dziś nie został skazany.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Kazimierz Michalczyk
Site Admin


Dołączył: 03 Wrz 2006
Posty: 1573

PostWysłany: Sro Gru 24, 2008 10:41 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem


Bernard Antoni Adamecki ps. "Bocian", "Dyrektor Gozdawa", "Doktor", "Grabiec", "Parasol" (ur. 12 lipca 1897 w Marklowicach Dolnych, pow. Frysztat, zm. 7 sierpnia 1952 w komunistycznym więzieniu na Mokotowie w Warszawie) – pułkownik pilot Wojska Polskiego.

w 1945 r. powrócił do Polski i wstąpił do LWP. Najpierw został dublerem sowieckiego komendanta Wojskowej Szkoły Pilotów w Dęblinie, a następnie dublerem komendanta Wojskowej Szkoły Technicznej w Boernerowie. Pod koniec 1946 r. objął funkcję komendanta tej uczelni. Miał być awansowany do stopnia generała brygady, ale ze względu na kłopoty zdrowotne w grudniu 1949 r. został przeniesiony do rezerwy i jednocześnie odszedł na emeryturę. 21 października 1950 r. został aresztowany w szpitalu oraz oskarżony o szpiegostwo i spiskowanie przeciwko PRL. Podczas brutalnego przesłuchania był torturowany, pod jego wpływem przyznał się do rzekomej winy. W więzieniu próbował popełnić samobójstwo, nie mogąc pogodzić się z narzuconą mu rolą. 13 maja 1952 r. w procesie tzw. grupy kierowniczej konspiracji Wojsk Lotniczych został skazany na karę śmierci, pomimo że prokurator żądał długoletniego więzienia. Była to jedna z "odpryskowych" spraw od głównego procesu gen. Stanisława Tatara. 7 sierpnia tego roku został stracony w więzieniu mokotowskim. Pochowano go na Wojskowym Cmentarzu na Powązkach w Warszawie. Grób symboliczny znajduje się w Kwaterze "Na Łączce".
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Kazimierz Michalczyk
Site Admin


Dołączył: 03 Wrz 2006
Posty: 1573

PostWysłany: Sro Gru 24, 2008 10:44 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem


Jan Rodowicz ps. Anoda (ur. 7 marca 1923 r. w Warszawie, zm. 7 stycznia 1949 r. podczas śledztwa w siedzibie Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego w Warszawie) – harcerz, żołnierz Szarych Szeregów i AK oraz Delegatury Sił Zbrojnych, porucznik.

Po długim leczeniu w szpitalu w Otwocku, przyjechał na początku 1945 r. do rodziny w Milanówku. Tam nawiązał kontakt z dawnymi kolegami z Batalionu "Zośka", którzy przeżyli Powstanie Warszawskie, m.in. z Henrykiem Kozłowskim ps. "Kmita", byłego p.o. dowódcy 1. kompanii "Maciek". Dzięki niemu został dowódcą oddziału dyspozycyjnego szefa Obszaru Centralnego Delegatury Sił Zbrojnych płk J. Mazurkiewicza. Prowadził akcje propagandowe skierowane przeciwko rządom komunistycznym, rozpoznawał urzędy bezpieczeństwa publicznego, więzienia, ochraniał odprawy dowództwa DSZ. W sierpniu 1945 r. po rozwiązaniu DSZ i swojego oddziału ukrył część broni. Przeniósł się do Warszawy, gdzie jego rodzina otrzymała mieszkanie. Zajął się z byłymi żołnierzami Batalionu "Zośka" ekshumacją i pogrzebami na Cmentarzu Powązkowskim poległych towarzyszy broni, tworzył też kwatery powstańcze. 19 września wskutek apelu płk. J. Mazurkiewicza ujawnił się przed Komisją Likwidacyjną b. AK Okręgu Centralnego. Krótko pracował w kancelarii Komisji Likwidacyjnej. Wykorzystał ten czas do sporządzenia przy pomocy kolegów z Batalionu "Zośka" list ewidencji poległych i zaginionych żołnierzy Batalionu. Był też inicjatorem utworzenia "Archiwum Baonu Zośka". Zachęcał i nakłaniał kolegów do poszukania i zabezpieczenia materiałów historycznych dotyczących oddziału oraz pisania wspomnień. Na jesieni 1945 r. podjął studia na Wydziale Elektrycznym Politechniki Warszawskiej, po czym w 1947 r. przeniósł się na 2. rok Wydziału Architektury Uniwersytetu Warszawskiego. 24 grudnia 1948 r. został aresztowany przez UB. Podczas brutalnego śledztwa w siedzibie MBP przy ul. Koszykowej zmarł 7 stycznia 1949 r. Według prokuratury i UB przyczyną jego śmierci był skok samobójczy z okna IV piętra budynku. Być może został jednak z niego wyrzucony. 12 stycznia 1949 r. jego ciało zostało w tajemnicy przewiezione do zakładu pogrzebowego, a następnie anonimowo pogrzebane na Cmentarzu Powązkowskim. Rodzinę o jego śmierci powiadomiono dopiero 1 marca. 16 marca przeprowadzono ekshumację i trumnę umieszczono w rodzinnym grobie na Starych Powązkach.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Kazimierz Michalczyk
Site Admin


Dołączył: 03 Wrz 2006
Posty: 1573

PostWysłany: Sro Gru 24, 2008 10:47 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem


Stanisław Kasznica, ostatni dowódca NSZ, aresztowany przez UB 15 lutego 1947 roku, skazany na śmierć wyrokiem sądu, zamordowany 12 maja 1948 roku w Warszawie
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Kazimierz Michalczyk
Site Admin


Dołączył: 03 Wrz 2006
Posty: 1573

PostWysłany: Sro Gru 24, 2008 10:51 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem


Major 'Łupaszka'
Major Zygmunt Szendzielarz pseudonim Łupaszka kiedy go już pojmano, nie miał pretensji. Wiedział że walczył do końca. Kiedyś w celi powiedział "gdybym to ja złapał Różańskiego powiesiłbym go na pierwszej sośnie. Dlaczego on miałby ze mną postąpić inaczej? " Te słowa świadczą jakim był człowiekiem. Na śmierć poszedł sprężystym krokiem kawalerzysty z wysoko podniesioną głową...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Kazimierz Michalczyk
Site Admin


Dołączył: 03 Wrz 2006
Posty: 1573

PostWysłany: Sro Gru 24, 2008 10:54 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem


Pomnik poświęconu czci Józefa Kurasia 'Ognia'
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Kazimierz Michalczyk
Site Admin


Dołączył: 03 Wrz 2006
Posty: 1573

PostWysłany: Sro Gru 24, 2008 11:01 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem


Witold Pilecki ps. Witold, Druh, Roman Jezierski, Tomasz Serafiński (ur. 13 maja 1901 w Ołońcu, zm. 25 maja 1948 w Warszawie) – rotmistrz kawalerii Wojska Polskiego, żołnierz podziemia, organizator ruchu oporu w Auschwitz-Birkenau. Skazany przez władze komunistyczne Polski Ludowej na karę śmierci, wyrok wykonano.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Witold_Pilecki
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Kazimierz Michalczyk
Site Admin


Dołączył: 03 Wrz 2006
Posty: 1573

PostWysłany: Sro Gru 24, 2008 11:05 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem


Niezidentyfikowane zdjęcie. Kto wie skąd pochodzi, gdzie i kiedy było zrobione i kto jest na nim?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Kazimierz Michalczyk
Site Admin


Dołączył: 03 Wrz 2006
Posty: 1573

PostWysłany: Sro Gru 24, 2008 11:08 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem


W gornym rzedzie ,na pierwszym zdjeciu z lewej , pplk.Lukasz Cieplinski.
Zolnierz wrzesnia 1939 r. w szeregach Armii "Pomorze". Krzyz Virtuti Militari za bohaterska postawe w bitwie nad Bzura. Obronca Warszawy w 1939 r. Przez okres okupacji szef Inspektoratu ZWZ-AK Rzeszow.
Po zakonczeniu wojny Prezes IV ZG WiN.
Aresztowany 28.XI.1947 w Zabrzu.
W pazdzierniku 1950 r. po trzyletnim morderczym sledztwie skazany na kare smierci.
Wrok wykonano 1.03.1951 roku w wiezieniu mokotowskim. Miejsce pochowania nieznane.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Kazimierz Michalczyk
Site Admin


Dołączył: 03 Wrz 2006
Posty: 1573

PostWysłany: Sro Gru 24, 2008 11:16 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem



Cytat:
Piotr Kołodziej
08.06.2008 15:11

Rok 1945. Kadra V Brygady Wileńskiej AK. Stoją od lewej: ppor.cz.w. Henryk Wieliczko "Lufa", zamordowany 14 marca 1949 na zamku lubelskim, Por. Marian Pluciński "Mścisław", zamordowany 28 czerwca 1946 w białostockim więzieniu, mjr Zygmunt Szendzielarz "Łupaszka", zamordowany 8 lutego 1951 na Mokotowie, wachm. Jerzy Lejkowski "Szpagat", ppor. Zdzisław Badocha "Żelazny", poległ w walce z UB 26 czerwca 1946 koło Sztumu.


Cytat:
Krzysztof Luberda
06.07.2008 22:08

Mjr."Lupaszka" dowodzil dwoma "brygadami" ,V Brygada Wilenska ,ktora dowodzil osobiscie oraz VI Brygada Wilenska ,ktora byla dowodzona przez kpt."Mlota". Laczny stan obu tych Brygad ,nie przekraczal nigdy 200 zolnierzy.
Byli bardzo ruchliwi ,przemieszczali sie po calej Polnocnej Polsce i byli postrachem UB,MO i PPR.
Wyposazenie tych zolnierzy ,miescilo sie w ich chlebakach. Nie mieli stalych baz ,do przemieszczania ,uzywali zdobycznych samochodow.
Wsrod tych "szwadronow" wyroznial sie wlasnie ten dowodzony przez ppor.Henryka Wieliczko "Lufe".


Cytat:
Kazimiera Nowak (Kolwas)
01.10.2008 21:47

MAJOR SZENDZIELARZ PS. ŁUPASZKA POSZEDŁ NA ŚMIERĆ SPRĘŻYSTYM ŻOŁNIERSKIM KROKIEM Z BARDZO PODNIESIONĄ GŁOWĄ... "GDYBYM TO JA DOPADŁ RÓŻAŃSKIEGO, POWIESIŁBYM GO NA PIERWSZEJ SOŚNIE, WIĘC DLACZEGO MIAŁBYM SPODZIEWAĆ SIĘ ŻE ON POSTĄPI INACZEJ?" - TO JEGO SŁOWA... BYŁ WSPANIAŁYM ŻOŁNIERZEM I POLAKIEM I BYŁ CZŁOWIEKIEM MĄDRYM, JEST MOIM IDOLEM.

Cytaty pochodzą ze strony nasza-klasa.pl
http://nasza-klasa.pl/profile/14370938/gallery/5
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Kącik patriotyczny Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum