Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Marsz szlakiem Pierwszej Kadrowej

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Hlebowicz
Site Admin


Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 1166

PostWysłany: Sro Sie 05, 2009 11:21 pm    Temat postu: Marsz szlakiem Pierwszej Kadrowej Odpowiedz z cytatem

Marsz szlakiem „ I Kadrowej”

W 95. rocznicę Czynu Legionowego oraz w 20. rocznicę rejestracji Związku Piłsudczyków, wyruszył 6 sierpnia z krakowskich Oleandrów do Kielc XLIV (29. po II wojnie światowej) Marsz Szlakiem Pierwszej Kompanii Kadrowej Strzelców Józefa Piłsudskiego. Idea marszu szlakiem "kadrówki", która w 1914 roku jako pierwsza formacja wojska polskiego od 1863 roku wyruszyła z zamiarem wywołania w zaborze rosyjskim powstania zbrojnego, zrodziła się z inicjatywy byłych legionistów w dziesięciolecie historycznego wyjścia z Oleandrów na szlak niepodległości.

To właśnie, na szlaku „kadrówki” z przełomu lat 80. i 90. kształtował się charakter młodzieży niepodległościowej, działającej w Federacji Młodzieży Walczącej, KPN czy Polskiej Partii Niepodległościowej. Na marszu zrodziła się także idea powołania Organizacji Społeczno-Wychowawczej "Strzelec", która od 3 marca 1992 funkcjonuje pod nazwą Związek Strzelecki "Strzelec" Organizacja Społeczno-Wychowawcza. Jej pierwszym komendantem i brygadierem został śp. Wiesław Gęsicki, jednocześnie pełniący wtedy funkcję koordynatora FMW.

Idea marszu

6 sierpnia 1914 roku na rozkaz Józefa Piłsudskiego wyruszyła z krakowskich Oleandrów I Kompania Kadrowa. O godz. 9.45. żołnierze "Kadrówki" obalili słupy graniczne państw zaborczych w Michałowicach i po wyzwoleniu z rąk rosyjskich Słomnik, Miechowa, Jędrzejowa i Chęcin, dotarli 12 sierpnia do Kielc. I Kadrowa była pierwszym od zakończenia powstania styczniowego regularnym oddziałem armii polskiej. Dała ona początek Legionom Polskim, które swym wysiłkiem zbrojnym w latach I wojny światowej przyczyniły się do odzyskania niepodległości w 1918 roku.

W 1924 roku dla uczczenia rocznicy wymarszu "Kadrówki" z inicjatywy byłych legionistów ustanowiono Marsz Szlakiem I Kompanii Kadrowej. Odbywał się on nieprzerwanie aż do 1939 roku i był największym tego typu przedsięwzięciem w Polsce. Brała w nim udział młodzież zrzeszona w Związku Strzeleckim oraz żołnierze Wojska Polskiego.

Do idei Marszu powróciły środowiska niepodległościowe w 1981 roku. Do 1989 roku Marsz był formą demonstracji patriotycznej, silnie zwalczaną przez władze komunistyczne.

Więcej na temat historii marszu dowiesz się, patrz tutaj.
http://www.kadrowka.portalstrzelecki.info/historia.html

Po 1989 roku Marsz powrócił do formuły przedwojennej. Ma charakter sportowo-obronny i jego uczestnicy, pokonując w dniach 6-12 sierpnia trasę z Krakowa przez Michałowice, Słomniki, Miechów, Wodzisław, Jędrzejów, Chojny nad Nidą, Chęciny, Szewce do Kielc, biorą udział w spotkaniach z uczestnikami walk o niepodległość, zawodach w marszu na orientację, zawodach strzeleckich, konkursach edukacyjnych poświęconych Marszałkowi Piłsudskiemu i Legionom, zajęciach kulturalno-oświatowych. Z roku na rok Marsz gromadzi coraz większą grupę uczestników. Wspólnie z Krakowa do Kielc maszerują członkowie organizacji strzeleckich, harcerze, żołnierze Wojska Polskiego, osoby cywilne, a także młodzież z Wileńszczyzny i Ukrainy.

Wspomnienie marszu sprzed 20 lat

„Kadrówka” była idealnym miejscem do spotykania się środowisk młodzieży niepodległościowej, nawiązywania współpracy, a nawet jednoczenia się. To tutaj doszło do scalenia Ruchu Katolickiej Młodzieży Niepodległościowej (Warszawa) oraz Polskiej Młodzieży Walczącej (Lublin) z ogólnopolską FMW. Na marszu dojrzewało pokolenie, które nie przyjmowało do wiadomości, że z czerwonymi można uprawiać jakikolwiek dialog. „Dość paktów z czerwonymi” to było hasło noszone na gdyńskim transparencie FMW.

Nie akceptowaliśmy idei okrągłego stołu oraz porozumienia z komunistami. Byliśmy wtedy wierni rządowi polskiemu na uchodźstwie i wspólnie z SW oraz Polską Partią Niepodległościową zorganizowaliśmy bojkot koncesjonowanych wyborów. Uważaliśmy się za spadkobierców tych, którzy rozpoczęli walkę we wrześniu 1939 roku w obronie wolności, niepodległości, wreszcie całości Rzeczpospolitej. Podczas XXIV marszu w 1989 z dumą nosiliśmy znaczki z napisem „Ja nie głosowałem” (pomysł Wiesia Gęsickiego) w odniesieniu do wyborów z 4 czerwca 1989.

Atmosferę tamtych dni najlepiej chyba przybliży fragment tekstu, jaki zamieściłem wtedy na łamach wydawanej w drugim obiegu „Antymantyki”:

„...Atmosfera na marszu zależała od plutonu, w którym się znalazło. W II plutonie, jedynym niekonstruktywnym panował w miarę luz i koleżeństwo, robiono sporo kawałów m.in. dwukrotnie przechwycono sztandar kompanii pozostawiony bez ochrony przez inny pluton. „Nieznani” sprawcy dokonali również spustoszeń w Jędrzejowie i Chęcinach, gdzie pojawiły się niecenzuralne napisy na murach, leciały także tablice PZPR i PRON-u na bruk. Pomniki sowieckie przeznaczano do rozbiórki, a komitet PZPR w Jędrzejowie przemianowano po prostu na „burdel”.

Należy przypomnieć, że nie zawsze marsze odbywały się tak spokojnie. W 1984 r. kilkudziesięciu uczestników marszu (dokładnie 77 – przypis autora) zostało zatrzymanych i ukaranych kolegiami. Jednakże dzisiaj milicja nawet zatrzymała ruch uliczny w Michałowicach, co niektórzy przyjęli za szczyt liberalizacji.

Marsz 208 uczestników zakończył się wejściem 12 sierpnia do Kielc, gdzie przed Mszą świętą w katedrze w swoisty sposób powitała nas tutejsza FMW z transparentem o treści: „Za Katyń Za Wilno Za Grodno i Lwów Zapłaci Czerwona Hołota”. Następnie niektórzy z uczestników, jak co roku udali się do Częstochowy.

Wszystkich pragnących wziąć udział w tej manifestacji patriotyzmu w przyszłym roku zachęcamy do zgłaszania się do naszych kolporterów lub poprzez kontakt z nami w celu otrzymania szerszych informacji. Poniżej zamieszczamy ułożoną na nutę Pieśni Konfederatów, pieśń niekonstruktywnych uczestników tegorocznego marszu:

Nigdy z komuną nie będziem w aliansach
Nigdy głosować na nią nie będziemy
Bo u Kornela my na ordynansach
Słudzy ekstremy

Kuroń, Moczuła, Michnik i Geremek
To dziś ugody czołówka szermierzy
Na Kremla sygnał do punktów wyborczych
Każdy z nich bieży

Choć nam pyskuje mafia ugodowa
Chociaż się Wałek i Bujak dziś srożą
Choć szubienica dla nas już gotowa
Nas nie zatrwożą

Więc nie pójdziemy na wyborczą lipę
Nie uklękniemy przed sowiecką władzą
Bo Morawiecki, Jurczyk, Szeremietiew
W bój nas prowadzą

Padnie komuna i jej przydupasy
Kolaboracja pójdzie w gównojady
Wtedy Wałęsie pokażemy pasy
Nie dla parady

Dziś nas ścigają całe armie wraże
Kują w kajdany nas i naszych braci
Lecz My wytrwamy tak jak On rozkaże
Morawiecczacy


„Antymantyka”, nr 22, pismo Federacji Młodzieży Walczącej, Gdynia 1989.09.1-15, str. 4

Pamięci Wiesława Gęsickiego

Kończąc to wspomnienie chciałbym jeszcze jedynie przywołać pamięć naszego przedwcześnie zmarłego kolegi i przyjaciela, ba w pewnym sensie ideowego nauczyciela śp. Wiesława Gęsickiego, tak zasłużonego dla odrodzenia idei piłsudczykowskiej, poniżej zamieszczam Jego biogram za Wikipedią:

Wiesław Gęsicki (ur. 13 stycznia 1959, zm. 15 maja 2002) – student Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie, założyciel Ruchu Katolickiej Młodzieży Niepodległościowej, która weszła później w skład Federacji Młodzieży Walczącej, koordynator Komisji Krajowej Federacji Młodzieży Walczącej.

W czasach PRL związany m.in. z Konfederacją Polski Niepodległej. Od 1984 do 2001 był uczestnikiem Marszu Szlakiem I Kompanii Kadrowej. 8 sierpnia 1990 wraz z m.in. bryg. Michałem Wnukiem, st. insp. Danutą Laskus założył Organizację Społeczno-Wychowawcza "Strzelec", która od 3 marca 1992 funkcjonuje pod nazwą Związek Strzelecki "Strzelec" Organizacja Społeczno-Wychowawcza i był także pierwszym komendantem tej organizacji.

W 1989 był jednym z założycieli Związku Piłsudczyków, członkiem Zarządu Głównego (1990-1998) i członkiem Rady Programowej (1998-2002). Zmarł w wieku 43 lat. Był odznaczony m.in. Medalem Za Zasługi dla Obronności Państwa, odznaką i medalem "Uczestnikowi Marszu Szlakiem Kadrówki".

Polecam również krótki film pt. Pamięci Wiesława Gęsickiego, patrz tutaj.
http://www.youtube.com/watch?v=tbJRL9corCQ

Mariusz A. Roman

[Na załączonych zdjęciach: Okolicznościowy baner marszu; Przemarsz I Kompanii Kadrowej przez Kielce 12 sierpnia 1914; Niekonstruktywny II pluton podczas marszu w Chęcinach w 1989; Wiesław Gęsicki (centralnie na zdjęciu) podczas spotkania przed wyruszeniem na szlak kadrówki. Fot. Archiwum Autora]










Ostatnio zmieniony przez Piotr Hlebowicz dnia Czw Sie 06, 2009 12:53 am, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Powstaniec
Weteran Forum


Dołączył: 29 Maj 2008
Posty: 190

PostWysłany: Czw Sie 06, 2009 12:16 am    Temat postu: Wielkie dzięki Piotrusiu... Odpowiedz z cytatem

Właśnie chciałem sie zabrać za wklejanie tego tekstu, a tutaj taka miła niespodzienka. Pozdrawiam
_________________
Mariusz A. Roman, ps. "Powstaniec", jeden z g?ównych dzia?aczy Federacji M?odzie?y Walcz?cej, animator Federacji w Gdyni od 1985.
W latach 1998-2006 Radny Rady Miasta Gdyni.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Maciej Gawlikowski
Weteran Forum


Dołączył: 05 Maj 2008
Posty: 279

PostWysłany: Czw Sie 06, 2009 9:46 am    Temat postu: Konie kują, żaba nogę podnosi... Odpowiedz z cytatem

Witam,
Nie pisuję na tym forum od czasu zbanowania mnie w odwecie za przypomnienie długoletniej PZPR-owskiej przeszłości człowieka, który usiłował się tu kreować na jedynego sprawiedliwego.
Mimo to skorzystam z okazji, że p. Piotr odwiesił moje konto, bo trudno mi milczeć w tej sprawie.

Piotr Hlebowicz napisał:

Idea marszu szlakiem "kadrówki", która w 1914 roku jako pierwsza formacja wojska polskiego od 1863 roku wyruszyła z zamiarem wywołania w zaborze rosyjskim powstania zbrojnego, zrodziła się z inicjatywy byłych legionistów w dziesięciolecie historycznego wyjścia z Oleandrów na szlak niepodległości.
To właśnie, na szlaku „kadrówki” z przełomu lat 80. i 90. kształtował się charakter młodzieży niepodległościowej, działającej w Federacji Młodzieży Walczącej, KPN czy Polskiej Partii Niepodległościowej.

Szkoda, że nie zauważył Pan tego, że Marsze odbywały się nie tylko wtedy, kiedy już było wolno (przełom lat 80. i 90.) ale przez całe lata 80-te.
Jesli ktoś chciał sobie "kształtować charakter", to skuteczniej mógł to zrobic w roku 1982, 1983 czy 1984 niż w 1989. I wielu robiło.
W 1989 roku bohaterów już nie brakowało.
W 1983 maszerowaliśmy w 35 osób, w 1989 chętnych było ponad 200!

Jeśli ktoś w kontekście powojennej Kadrówki wymienia na pierwszym miejscu FMW, to po prostu manipuluje.
Od 1983 roku (do 1988 włącznie) chodziłem na Marsze i żadnego FMW tam nie widziałem. Ani śladu!
Nawiasem mówiąc SW również, poza wspaniałymi kolegami z Trójmiasta Andersem i Cybulskim, związanymi jakoś z SW, jednak nie ujawniającymi publicznie tej przynależności. Ale oni nie organizowali Marszów, byli tylko ich uczestnikami.
Marsz był w latach 80-tych imprezą w dużym stopniu KPN-owską. To krakowskie środowisko niepodległościowe organizowało Marsze. To KPN-owcy dominowali w kolejnych komendach: Wojciech Pęgiel - długoletni komendant i organizator Kadrówki, Witold Tukałło, Andrzej Fischer, Włodek Olszewski, Jerzy Dobrowolski, Antoni Piekałkiewicz czy piszący te słowa.
Wiesiek Gęsicki, Michał Wnuk, Konrad Zbrożek czy Jarka Maćkowiak - warszawiacy uczestniczący mocną ekipą w Kadrówce od 1984 też działali w KPN-ie do późnych lat 80-tych.
Gdzie tu jakieś FMW?

Cytat:
Na marszu zrodziła się także idea powołania Organizacji Społeczno-Wychowawczej "Strzelec"


Powstała ona parę lat po powołaniu przez KPN organizacji Strzelec. Pisanie o tej drugiej bez wspomnienia o pierwszej, to kolejny dowód ignorancji lub manipulacji.

Cytat:
To tutaj doszło do scalenia Ruchu Katolickiej Młodzieży Niepodległościowej (Warszawa) oraz Polskiej Młodzieży Walczącej (Lublin) z ogólnopolską FMW. Na marszu dojrzewało pokolenie, które nie przyjmowało do wiadomości, że z czerwonymi można uprawiać jakikolwiek dialog


Cały czas autor (pogubiłem się kto pisał poszczególne części tego tekstu) pisze o Marszu z 1989 roku. Podejrzewam, że na wcześniejszych po prostu nie był Smile
Jak podczas siedmiodniowej imprezy może dojrzeć pokolenie? To zagadka godna szczegółowego opisu.
Reprezentantom tego "pokolenia" radykalizm nie przeszkadzał jednak w afiliowaniu swojego Strzelca przy... Ministerstwie Obrony Narodowej Smile
O tym kto wtedy MON-em rządził, pisać nie muszę. Ale przecież nie o dialog z czerwonymi tu chodziło a o dotacje Smile

Cytat:
Uważaliśmy się za spadkobierców tych, którzy rozpoczęli walkę we wrześniu 1939 roku w obronie wolności, niepodległości, wreszcie całości Rzeczpospolitej


Każdy może się uważać za spadkobiercę dowolnej formacji historycznej, nawet wojów Chrobrego. Byle nie popaść w śmieszność, o co łatwo.

Cytat:
Należy przypomnieć, że nie zawsze marsze odbywały się tak spokojnie. W 1984 r. kilkudziesięciu uczestników marszu (dokładnie 77 – przypis autora) zostało zatrzymanych i ukaranych kolegiami


Tu lekka nieścisłość. Zatrzymanych było więcej niż 77 osób, kolegia dostało około 65 osób (nie pamiętam dokładnie).

Cytat:
Poniżej zamieszczamy ułożoną na nutę Pieśni Konfederatów, pieśń niekonstruktywnych uczestników tegorocznego marszu:


Kuroń, Moczuła, Michnik i Geremek
To dziś ugody czołówka szermierzy
Na Kremla sygnał do punktów wyborczych
Każdy z nich bieży (..)

Więc nie pójdziemy na wyborczą lipę
Nie uklękniemy przed sowiecką władzą
Bo Morawiecki, Jurczyk, Szeremietiew
W bój nas prowadzą (...)

Dziś nas ścigają całe armie wraże
Kują w kajdany nas i naszych braci
Lecz My wytrwamy tak jak On rozkaże
Morawiecczacy

Dziękuję za przypomnienie tej rymowanki. Jest znakomitym świadectwem stanu umysłów ludzi, którzy niewiele zrozumieli z tego, co sie w tym czasie w Polsce dzieje. Przekonani, że ktoś ich "kuje w kajdany i ściga" (w drugiej połowie 1989 roku! Smile ), że Polacy poszli do wyborów w 1989 roku "na rozkaz Kremla" (sic!), podążali ku politycznej nicości za Morawieckim, Szeremietiewem i ... Jurczykiem (TW "Święty")!
Serdecznie się ubawiłem rymowanką. Nawet sobie ją na głos odśpiewałem ku przerażeniu rodziny Smile Smile Smile

Nie rozumiem jednego. Jeśli ma się wystarczająco swoich bohaterskich dokonań, po co sięgać po cudze? Po co zakłamywać historię?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Mirek Lewandowski
Weteran Forum


Dołączył: 16 Wrz 2007
Posty: 635

PostWysłany: Czw Sie 06, 2009 4:22 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

To miłe, że Forum SW przypomina historię Kadrówek – inicjatywy patriotycznej, w której od samego początku aktywny udział brało środowisko KPN (w tym – od 1984 roku - cytowany przez p. Hlebowicza Wiesław Gęsicki – ówczesny działacz KPN).

Z czasem Marsze były coraz bardziej popularne, brało w nich coraz więcej ludzi i obawa przed represjami była mniejsza. Przyłączały się do tej inicjatywy (czy też kształtowały w jej trakcie) kolejne środowiska.

Cytat:
„To właśnie, na szlaku „kadrówki” z przełomu lat 80. i 90. kształtował się charakter młodzieży niepodległościowej, działającej w Federacji Młodzieży Walczącej, KPN czy Polskiej Partii Niepodległościowej.”


W stosunku do FMW czy PPN jest to może prawda, ale gdy idzie o charakter młodzieży niepodległościowej działającej w KPN, to kształtował się on m.in. na szlaku pierwszych Kadrówek, w 1. połowie lat 80. A trzeba podkreślić, że w tym czasie te pięć lat różnicy miało jednak kolosalne znaczenie.

Należałoby też rozważyć, czy warto dziś przypominać kompromitujące środowisko słowa, dorobione do pieśni, która była przez wiele lat symbolem świętych wartości, które upojona odzyskiwaną wolnością młodzież ułożyła w roku 1989.

Cytat:
„Kuroń, Moczuła, Michnik i Geremek
To dziś ugody czołówka szermierzy”


Pogląd, iż w roku 1989 Leszek Moczulski był zwolennikiem ugody daje niedobre świadectwo kwalifikacjom intelektualnym autorów tego tekstu. Szkoda, że nie wymieniono w niej Lecha i Jarosława Kaczyńskich, którzy rzeczywiście brali udział w rozmowach Okrągłego Stołu i w Magdalence, albo Antoniego Macierewicza, który zasiadał w Komitecie Obywatelskim przy Lechu Wałęsie. Ale pominięcie tych nazwisk jest zrozumiałe z innego powodu – w tym czasie politycy ci mieli marginalne znaczenie.

Cytat:
„Bo Morawiecki, Jurczyk, Szeremietiew
W bój nas prowadzą”


Szanuję Kornela Morawieckiego i Romualda Szeremietiewa, ale umieszczenie ich nazwisk w słowach pieśni obok Mariana Jurczyka, to fakt, o którym warto byłoby chyba jak najszybciej zapomnieć (zamiast go dzisiaj przypominać Smile ). Myślę też, że trudno byłoby prowadzić młodzież w bój komuś, kto zaczynał od współpracy z SB żeby dojść do sojuszu z SLD, równie niełatwo byłoby komuś, kto jeszcze przez wiele miesięcy po zakończeniu marszu w roku 1989 ukrywał się (jak w tym dowcipie o japońskim partyzancie, który jeszcze wiele lat po wojnie pociągi wysadzał Smile ).

A historie Marszu warto przypominać, dbając jednak o prawdę historyczną (aby nie narazić się na zarzut manipulacji lub taniej propagandy). Zamieszczam poniżej fragmenty I tomu książki, którą przygotowuję na 30-lecie KPN (od września będzie ja można kupić na uroczystościach jubileuszowych KPN oraz za pośrednictwem Internetu – albo u Wydawcy, znanego na tym forum świetnie Leszka Jaranowskiego: http://www.darpoint.pl albo za pośrednictwem Forum POLONUS: http://www.polonus.mojeforum.net . Książka nosi tytuł: „Prześladowani, wyszydzani, zapomniani … Niepokonani. Tom I. ROPCiO i KPN w Krakowie w latach 1977 – 1981.”


„Ryszard Bocian: „Rocznica odzyskania Niepodległości była za komuny świętem zakazanym. Odważali się ją czcić po 1945 roku publicznie i w sposób zorganizowany tylko legioniści Piłsudskiego, ale to tylko w świątyniach. W Krakowie – w wawelskiej katedrze na mszach rocznicowych i przy składaniu wieńców na grobie Komendanta oraz na spotkaniach po mszy w podziemiach klasztoru OO. Dominikanów. Zawsze z udziałem ks. Karola Wojtyły, od kiedy został biskupem krakowskim. Starali się ich szpiegować ubowcy cywilni i wojskowi. Jak wspomina uczestniczący w latach 70-tych w spotkaniach u Dominikanów ówczesny porucznik „Czerwonych Beretów” Włodzimierz Olszewski (późniejszy działacz KPN i Strzelca) – natknął się tam na samego szefa krakowskiej Wojskowej Służby Wewnętrznej, który go na szczęście nie rozpoznał”.

Do legionistów organizujących rocznicowe uroczystości, dołączyła w Krakowie w latach 70. grupa młodych ludzi. Byli wśród nich członkowie wspomnianej już Akcji na rzecz Niepodległości, był także późniejszy działacz KPN-u Wojciech Pęgiel – wieloletni późniejszy organizator i komendant Marszów Szlakiem I Kompanii Kadrowej.

Piotr Maria Boroń: „Od pierwszej połowy lat 70-tych miałem kontakt ze Związkiem Legionistów Polskich – oddział w Krakowie. Była to organizacja zarejestrowana przed II wojna światową, która w okresie okupacji hitlerowskiej i w czasach stalinowskich działała pod kryptonimem „Grupa Oleandry”. W roku 1981 oficjalnie poinformowała władze o swoim istnieniu.

W Związku Legionistów w Krakowie był Prezes Honorowy (którym 6 sierpnia 1974 roku grupa ok. 100 Legionistów wybrała przez aklamację gen. Borutę-Spiechowicza) oraz Prezes wybieralny. Tę ostatnią funkcję w latach 70-tych pełnił major Józef Herzog (którego wszyscy tytułowali pułkownikiem, bo uważano powszechnie, że mu się ten stopień należał) aż do swojej śmierci w roku 1982. Nieformalnym kapelanem Związku był o. płk Adam Studziński, kapelan II Korpusu PSZ na Zachodzie i uczestnik bitwy pod Monte Cassino.

Do Związku należeli tylko legioniści, ale na imprezy i uroczystości przez Związek organizowane przychodziły także inne osoby, np. kombatanci AK, którzy nie służyli w Legionach. Ze Związkiem Legionistów kontaktowały się też tworzące się środowiska niepodległościowej opozycji(...)

Piotr Boroń: „Związek organizował uroczyste msze święte w dniach: 19 marca (imieniny Józefa Piłsudskiego), 12 maja (rocznica jego śmierci) oraz 11 listopada (Święto Niepodległości). Klepsydry informujące o mszach były początkowo rysowane ręcznie, a od połowy lat 70-tych były drukowane przy pomocy specjalnej formy zrobionej z linoleum. Było ich każdorazowo ok. 100. Należałem wówczas do tajnej organizacji pod nazwą Akcja na rzecz Niepodległości i wieszaliśmy te klepsydry na tablicach przykościelnych”.

Informacje o mszach św. na Wawelu były też spontanicznie przekazywane przez osoby, które nie były związane (w tym czasie) ze środowiskiem niepodległościowym.

Marek Bik (ur. w 1961 r.): „Pierwsze moje doświadczenie opozycyjne miało miejsce 11 listopada 1978 roku. Byłem wtedy uczniem XIV LO w Krakowie. W 60 rocznicę odzyskania niepodległości poszliśmy wraz z moim przyjacielem ze szkoły - Jurkiem Mohlem na poranną mszę św. na Wawelu. O mszy wiedziałem, gdyż mieszkałem wtedy pod Wawelem. Pamiętam, że w tym dniu padał deszcz. A dzień wcześniej wraz z Jurkiem obkleiliśmy nasza szkołę ulotkami, które napisaliśmy na maszynie do pisania. Na ulotkach była informacja o mszy św. na Wawelu”.

Boroń: „Msze święte odprawiał zwykle proboszcz Katedry Wawelskiej – od lat 50-tych był nim ks. prałat Kazimierz Figlewicz.

Corocznie w styczniu odbywały się także uroczyste opłatki w kapitularzu o.o. Dominikanów. Regularnie bywał na tych opłatkach arcybiskup krakowski Karol Wojtyła. Arcybiskup miał bardzo serdeczne stosunki z płk. Herzogiem, m.in. wymieniali ze sobą korespondencję. Klepsydry informujące o mszach zamawianych przez Związek Legionistów były wywieszane na tablicach przy kościołach krakowskich za wiedzą i zgodą arcybiskupa”.

W wakacje 1978 roku Karol Wojtyła obiecał legionistom, że 11 listopada będzie wraz z nimi na uroczystościach okrągłej rocznicy Niepodległości. Nie wywiązał się z obietnicy, ale legioniści nie mieli mu tego za złe.

Opisał to Józef Szaniawski ("Nasi najwięksi", Radio Maryja, 11.11.2007): „11 listopada 1978 r. przy sarkofagu Marszałka, pod wizerunkiem Matki Bożej Ostrobramskiej w podziemiach wawelskiej katedry zgromadzeni weterani w ciszy oddawali hołd wodzowi Polski. I wtedy spontanicznie zabrał głos jeden z nich - sędziwy Stanisław Przywara-Leszczyc, artysta malarz, a niegdyś porucznik 4. Pułku Legionów oraz bohaterski obrońca Lwowa w 1920 roku. Ubrany był w legendarny szary mundur legionisty. Stanął przy trumnie swego Komendanta, przyłożył rękę do maciejówki i tak salutując, zameldował: "Panie Marszałku - melduje, ze w 60. rocznicę wywalczenia wolnej i niepodległej Polski stajemy wszyscy przy Tobie. Kardynał Karol Wojtyła jest nieobecny, ale jest On już w Rzymie naszym JP II. Ty jesteś naszym JP I, a JP - to wiekopomne słowa Jeszcze Polska...".

„Duże znaczenie dla kształtowania postaw patriotycznych młodzieży w latach 80-tych miał Komitet Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego utworzony w roku 1980.

Jerzy Bukowski: „Pierwsze lata mojej obecności pod kopcem Józefa Piłsudskiego na Sowińcu kojarzą mi się - oczywiście oprócz taczek i łopat, przy pomocy których dźwigaliśmy zrujnowaną na polecenie komunistycznych władz Mogiłę Mogił - z legionistami, harcerzami i działaczami Konfederacji Polski Niepodległej. Pierwsi byli dla mnie żywym symbolem najnowszej historii z jej wszystkimi zakrętami, na których raz uwielbiano ich jako wskrzesicieli i obrońców niepodległości, kiedy indziej wykpiwano i represjonowano jako „sanacyjnych bawidamków” i „winowajców klęski wrześniowej”. Bez ich energii (chociaż z początkiem lat 80. ubiegłego wieku byli już mocno starszymi panami), zapału i wiary w młode pokolenia podobnie jak oni myślących rodaków, nie rozpoczęlibyśmy skutecznego dzieła odnowy kopca noszącego imię Komendanta. Niekwestionowanym liderem tego środowiska był śp. pułkownik Józef Herzog, stojący na czele grupy "Oleandry", czyli zakonspirowanego Krakowskiego Oddziału Związku Legionistów Polskich. Na piłsudczykowskie uroczystości (m. in. spotkania opłatkowe, organizowane w klasztorze oo. Dominikanów przez niestrudzonego kapelana spod Monte Cassino - śp. Ojca płk. Adama Studzińskiego) i rocznice przyjeżdżał z Zakopanego generał Mieczysław Boruta-Spiechowicz, w przedwojennym mundurze, z podhalańskim piórkiem przy czapce. 22 marca 1981 roku, podczas pierwszej po 1945 roku ceremonii złożenia w Kopcu kolejnych ziem z pól bitewnych i miejsc kaźni Polaków wygłosił on płomienne przemówienie, zakończone proroczym okrzykiem: „Już świta!”. Z drugimi byłem związany od dzieciństwa, przechodząc wiele szczebli harcerskiej hierarchii w szczepie "Żurawie", którym przyszło mi przez 12 lat kierować. Ponieważ staraliśmy się być wierni przedwojennym ideałom służby Bogu, Polsce i bliźnim, udział zarówno w uroczystościach pod kopcem Piłsudskiego, jak przy jego remoncie znakomicie realizował ten element skautowego wychowania. Oczywiście na Sowińcu pojawiali się także członkowie innych szczepów, którymi kierowali porządni instruktorzy, zachęcani przeze mnie do jak najczęstszych (nie tylko świątecznych) wizyt w tym sanktuarium krwi polskiej, będącym wówczas zarazem obiektem społecznej renowacji. Trzecią grupą stanowili ludzie, z którymi stykałem się podczas patriotycznych uroczystości na Wawelu i przy Grobie Nieznanego Żołnierza już pod koniec lat 70. Wielu z nich zasiliło potem szeregi KPN, a także wstąpiło do Komitetu Opieki nad Kopcem”.

Piotr Maria Boroń: „Pod patronatem Komitetu od roku 1981 odbywały się w dniach od 6. do 12. sierpnia Marsze Szlakiem I Kompanii Kadrowej na trasie Kraków-Kielce. Pomysłodawcami odrodzenia tej przedwojennej tradycji byli działacze ZR Solidarności w Kielcach: Przemysław Witek, Robert Kulak i Joanna Korpasówna. Komendantem I Marszu był płk Józef Teliga, ale od Michałowic marsz prowadziłem de facto ja, bo płk Teliga nie brał dalej udziału w Marszu zajęty sprawami Solidarności Rolników, której był przewodniczącym”.

Popularna „Kadrówka” stała się w latach 80-tych stałym punktem wakacyjnego kalendarza patriotycznej młodzieży Krakowa.

Bik: „W sierpniu 1981 roku wraz z Jurkiem Mohlem wzięliśmy udział w pierwszym powojennym Marszu Szlakiem I Kompanii Kadrowej. W związku z tym 11 listopada 1981 roku odebraliśmy na Wawelu odznakę upamiętniającą udział w Marszu, wzorowaną na legionowej odznace „Za Wierną Służbę”. W uroczystości brał udział ppłk Józef Herzog. W latach 1981-1984 Jurek Mohl, Witek Tukałło i ja, mieliśmy tajną bazę w pomieszczeniach przy Kopcu Piłsudskiego na Sowińcu. Mieliśmy tam ukryte różne rzeczy”.

W I. Marszu uczestniczyły m. in. następujące osoby, które później (a w jednym wypadku – wcześniej) działały w KPN: Marek Bik, Andrzej Izdebski, Janusz Koza (KPN – Kielce), Mieczysław Majdzik, Jerzy Mohl, Wojciech Pęgiel, Stanisław Tatara, Witold Tukałło, Jerzy Żebrowski”.


Tom II (który planuję na początek przyszłego roku) będzie zawierał m.in. historię kolejnych Marszów, w tym Marszu w roku 1984 (o którym wspomniano wyżej w związku z Wiesławem Gęsickim). Fragment wspomnień, przygotowanych dla potrzeb książki, uczestnika tego Marszu Macieja Gawlikowskiego(tak, tak, to ten sam, który – z uwagi na zbyt ekstremalne poglądy - został zbanowany na Forum SW kilka miesięcy temu …):

„ Od roku 1983 do końca komuny byłem na wszystkich „kadrówkach”. Od 1984 roku byłem w komendzie marszu. Głęboko w to wszedłem. W 1984 roku na Marsz Szlakiem Pierwszej Kompanii Kadrowej poszło już nie 35, ale ponad 120 osób. Była to już spora manifestacja. Zostaliśmy zamknięci przez bezpiekę i milicję przed Jędrzejowem. Usiłowali nas umieścić w małej komendzie. Roznieśliśmy ją prawie w drobny mak. Wśród nas sporo było ludzi z więzienną przeszłością, prawie wszyscy byli otrzaskani z bezpieką i MO, więc jędrzejowscy milicjanci budzili raczej politowanie niż strach. Zaczęli tam cuda robić. Na przykład plądrowali biurka, wyciągali z nich czapki milicyjne.

Najpierw chciano nas umieścić w celach. Ale wyszedł taki przerażony gruby miejscowy milicjant i powiedział do SB-eka: - „Panie kapitanie, my mamy tylko trzy cele!” - „Jakie duże?” - „Po cztery osoby”. A nas było prawie setka. Stłoczyli nas w takiej sali konferencyjnej – jedynej, w jakiej mogli nas pomieścić. Wystrój był akademijny. Nasi zaczęli natychmiast wychodzić na mównicę i wygłaszać przemówienia o konieczności utrwalania władzy ludowej i tłumienia ekstremy. Błyskawicznie zmieniliśmy całą milicyjną gazetkę ścienną – pozamienialiśmy literki, wyszły jakieś kompletne bzdury. Dwie lub trzy osoby wyskoczyły na zewnątrz na daszek (to było pierwsze piętro) i zaczęły krzyczeć wniebogłosy. Nie mogli nas opanować. Sala konferencyjna ulegała zupełnej destrukcji. Ktoś zaczął nawet rozbierać ohydną boazerię z listewek. Wchodził milicjant, zaczynał coś wrzeszczeć, na co prawie setka ludzi wybuchała głośnym śmiechem. Ludzie tarzali się ze śmiechu, klepali po brzuchach. Milicjant krzyczał - „Zostaw to!”. A wszyscy - „Cha, cha, cha!”. Usiłował siłą kogoś powstrzymać, ale nagle stanęło przed nim sześć osób i udawali, że go nie słyszą. On zaczynał się rozpychać, na co ktoś z nas krzyczał - „Co robisz? Nie szarp mnie! Ratunku, biją!”. Sytuacja była kompletnie nie do opanowania. Totalne jaja. A ci, którzy już wyszli i ci którzy się nie dali zamknąć, chodzili dookoła komendy i opowiadali ludziom, że UB-ecy pielgrzymkę zamknęli. Akurat przechodziła przez Jędrzejów pielgrzymka do Częstochowy. W związku z tymi pogłoskami zmienili trasę i przechodzili koło komendy. Przez megafon krzyczeli - „Pozdrawiamy siostry i braci pielgrzymów z Krakowa!”. Tymczasem na komendzie wywalili nas z tej sali konferencyjnej i trzymali na dziedzińcu, licząc na to, że dziedzińca nie zniszczymy. Ale tam przez siatkę widać było ulicę. Właśnie przechodzili ci pielgrzymi. No to my dawaj – pieśni religijne na cały głos. Machaliśmy też do nich biało-czerwonymi flagami. Pielgrzymi pytali - „Skąd jesteście?”. - „Bracia, my z Krakowa”. - „Jaka grupa z Krakowa? Dlaczego wy idziecie przez Jędrzejów?” - „Bo my nie idziemy z pielgrzymka krakowską, tylko właśnie tędy”. Zaczęłóa się spora zadyma, ktoś pojechał zawiadomić Kurię. UB-ecy mieli dość. Spisywali nas i wypuszczali… Fajna impreza. Skończyło się to kolegiami, których oczywiście, jak kto mądry, to nie płacił.

W następnym roku mieliśmy ogromne problemy, bo kielecka bezpieka chcąc sparaliżować Marsz objechała naszą trasę na swoim terenie (wraz z gminnym urzędnikiem i jakimś strażakiem) i zastraszała chłopów, żeby nie wpuszczali nas do stodół i na pola. Chcieli nas odciąć od możliwości jakiegokolwiek noclegu. Akurat odpowiadałem w komendzie marszu za zorganizowanie noclegów i transport rzeczy, więc było to w dużej mierze na mojej głowie. Jeździliśmy wraz z Jurkiem Dobrowolskim (też członkiem Komendy Marszu), próbując coś zorganizować. Na próżno. Wszyscy chłopi byli zastraszeni, nawet nie otwierali drzwi, nie chcieli rozmawiać. Do przyjścia Marszu na nocleg zostało nam ledwie kilka godzin. Ludzie głodni, zmęczeni całym dniem maszerowania musieli dostać jedzenie i miejsce do rozbicia namiotów. Uratował nas major Antoni Heda „Szary”, który przyjechał na spotkanie z nami. Okazało się, że mimo upływu 40 lat od jego partyzanckich akcji na tym terenie, jego legenda jest wciąż żywa. „Szary” poszedł z nami do wsi. Zza płotu krzyknął: „Szczęść Boże! Nazywam się Antoni Heda - „Szary”. Ja do Was gospodarzu!”. I nagle drzwi się otworzyły na oścież, starszy człowiek wręcz wyskoczył na podwórko i krzyknął : „Szczęść Boże, panie majorze, proszę wchodzić, czym chata bogata!”. To samo było w kolejnych kilku chałupach. Wieś była nasza! Przyjęli nas wspaniałym poczęstunkiem, otworzyli stodoły. Cała wieś się zbiegła porozmawiać z „Szarym”, znaleźli się nawet dwaj jego podkomendni, którzy służyli w podlegających mu oddziałach, ale nigdy dotychczas nie mieli okazji z nim porozmawiać”.


Prawdziwa historia jest fascynująca, byle nie traktować jej jako narzędzia taniej propagandy i okazji do obsikiwania innym nogawek.

_________________
xxx
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Kazimierz Michalczyk
Site Admin


Dołączył: 03 Wrz 2006
Posty: 1573

PostWysłany: Pią Sie 07, 2009 12:33 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ustosunkowanie sie do uwag Pana Gawlikowskiego pozostawiam autorowi tekstu Panu Romanowi. Jestem przekonany ze Panem Mariuszem Romanem nie kierowala zla intencja, tylko jak to zwykle w tych tematach bywa, np. brak wiedzy. Ma to i swoje dobre strony, poniewaz przy tej okazji otrzymalismy potezny zastrzyk historii, tak jeszcze przeciez nieznanej. Szkoda tylko ze Pan Gawlikowski wytoczyl od razu ciezka altylerie i pozyteczna inicjatywe i dobra wole nazywa od razu manipulacja. Ale taki to juz urok tego bardzo zasluzonego Pana, ktory to dobrze na tym forum znamy.

Przy okazji chcialbym sie od Pana Mariusza dowiedziec, czy rzeczywiscie w tym roku na marszu „Kadrówki” spiewaliscie: „Bo Morawiecki, Jurczyk, Szeremietiew
W bój nas prowadzą”

?? Shocked

To miłe, że na Forum SW Mirek Lewandowski przytacza obszerne teksty swojej najnowszej ksiazki pt.
„Prześladowani, wyszydzani, zapomniani … Niepokonani.”
Gratuluje Mirku, zapowiada sie na wspaniala ksiazke, fascynujace wspomnienia i szczerze ciesze sie ze wkrotce bede mogl ja kupic.
Twoje komentarze do tekstu ksiazki wymagaja jednak sprostowania. Piszesz bowiem:
Cytat:
Fragment wspomnień, przygotowanych dla potrzeb książki, uczestnika tego Marszu Macieja Gawlikowskiego(tak, tak, to ten sam, który – z uwagi na zbyt ekstremalne poglądy - został zbanowany na Forum SW kilka miesięcy temu …):

Maciej Gawlikowski nie zostal zbanowany za ekstremalne poglądy. „Ekstremalne poglądy” nam nie przeszkadzaja, mamy je tutaj wszyscy.

Dla przypomnienia cytuje prawdziwy powod banicji.
http://swkatowice.mojeforum.net/viewtopic.php?p=18568#18568
Cytat:
POSTANOWIENIE
W związku ze skandalicznym zachowaniem się kolegi Edwarda Sołtysa, sąd koleżeński postanowił usunąć jego z listy użytkowników forum SW Katowice.
Za jego zachowanie i obraźliwe slowa, administratorzy forum przepraszają z całym szacunkiem Pana Macieja Gawlikowskiego, do którego te słowa były kierowane.
Z poważaniem
Admin

W związku z powyższym, szeroko dyskutowana była również działalność na naszym forum Pana Macieja Gawlikowskiego. Jego nietypowa, agresywna, prowokująca konflikty forma wyrażania myśli, nie jest przyswajalna dla wiekszości z nas. Z tego powodu chcieliśmy serdecznie podziękować Panu Gawlikowskiemu za uczestnictwo w dotychczasowych pracach naszego Forum, i życzyć mu wielu sukcesów.

Sąd Koleżeński Forum "SW" Katowice

Prawda jest fascynująca, byle nie traktować jej jako narzędzia taniej propagandy i okazji do obsikiwania innym nogawek.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Powstaniec
Weteran Forum


Dołączył: 29 Maj 2008
Posty: 190

PostWysłany: Pią Sie 07, 2009 1:38 pm    Temat postu: @ Maciej Gawlikowski Odpowiedz z cytatem

Z Maciejem obszerną dyskusję w tym temacie przeprowadziłem na Salonie24, gdzie także zamieściłem swój tekst, dlatego dziwie się, że pisze iż nie wie kto jest autorem tekstu.

Całość, patrz tutaj: http://mariuszgdy.salon24.pl/118718,marsz-szlakiem-i-kadrowej

Jednak z uwagi, że kultura wymaga aby nie tylko odsyłać na inny portal, ale także ustosunkować się do zarzutów tutaj, postanowiłem przedrukować moją zasadniczą odpowiedź w temacie, jaką opublikowałem na Salonie24:

Panie Macieju, znacznie więcej nas łączy aniżeli dzieli. Patrz chociażby fotografia, jaką dołączył Pan do komentarzy na Blogu Sowińca, gdzie na wspólnym zdjęciu jest również Jarosław Kiepura związany od samego początku z PPN.

Pan jednak skupił się, aby, podkreślać to, co nas dzieli, a jednocześnie pozwolił Pan sobie na kilka uszczypliwości ad persona, wobec kolegi z marszu, bo z tego, co pamiętam, na marszu w 1989 Pan tez uczestniczył.

Dlaczego wcześniej nie uczestniczyłem, może jako licealista ogóle o nim nie wiedziałem, a może rodzice nie chcieli puścić samego na drugi koniec Polski?

Jedno jest pewne z Rysiem Andersem, Leszkiem Byczkowskim oraz Andrzejem Cybulskim knułem znacznie wcześniej niż się pojawiłem na marszu... A osoby te w czasie, kiedy Pan je poznał były związane już z PPN, a nie SW...

Wszystkie zarzuty postawione wobec mnie są bez sensu, gdyż nigdy nie napisałem, ani nie zawłaszczałem sobie prawa do przywłaszczenia idei Marszu. Napisałem w swoim tekście, że po wojnie doszło do niego z inicjatywy środowisk niepodległościowych. Jeżeli ktokolwiek próbował przywłaszczyć tą idę pod siebie, to z całą pewnością nie były to PPN czy FMW, ale zupełnie inna organizacja...

Zapewne nie słyszał Pan o FMW na Marszu, bo myśmy się nie afiszowali swoją przynależnością, gdyż działaliśmy w konspiracji w przeciwieństwie do innych. Pozatym Wiesław Gęsicki był koordynatorem FMW, wiec proszę nie pisać, że członków naszej organizacji nie było na Marszu...

Wspomniałem Marsz z 1989 roku, ponieważ natrafiłem na swoją wcześniejszą notkę z bibuły, jaką wtedy wydawałem... Pisałem o jednym z Plutonów - Plutonie II, który był rzeczywiście zdominowany, przez niekonstruktywnie wtedy myślących jak ja... Kto Panu broni pisać swoje wspomnienia?

Co do liberalizmu i upadku Komuny w 1989 i tego, że już wszystko było wolno, to przypomnę Panu, że właśnie w 1989 r. zabito księży Niedziela, Suchowalca i Zycha. 3 czerwca 1989 roku zginął również w Kętrzynie działacz FMW – Robert Możejko. A więc nie wszystko tak było jeszcze w 1989 roku wolno i warto o tym pamiętać...

A także:

Zresztą, w moim tekście odsyłam poprzez link, do wydaje mi się całkiem rzeczowej i rzetelnej historii Marszu... Pragnę także podkreślić, że nie było moją ambicją napisania historii Marszu, a jedynie podzielenie się moim własnym wspomnieniem związanym z konkretnym Marszem. Chciałem także przypomnieć postać śp. Wieśka Gęsickiego. Tyle i aż tyle...

"I dlatego byliście tajni? Co to ma do rzeczy?
Działałem praktycznie jawnie od początku lat 80-tych i jakoś przeżyłem. Wiesiek Gęsicki podobnie. Czemu akurat Ciebie mieliby zabijać???
Wszystko było wolno. Tylko jawne działanie wymagało pokonania lęku"

Tajność wynikała z koncepcji działania, a nie z lęku więc proszę bez wycieczek. Zresztą ja wtedy już tzn. w 1989 roku, też nie działałem w konspiracji, po tym jak otrzymałem kolegium w lutym 1989 roku byłem oficjalnym przedstawicielem FMW. Tajna i w pełni konspiracyjna była moja jednoczesna przynależność do PPN.

Co do uczestnictwa w marszu osób związanych z FMW, przytocze także inny ciekawy przyczynek, zamieszczony jako komentarz na zupełnie innym Forum:

Marsz był i jest kuźnią postaw patriotycznych. I zawsze był lewakom nie po drodze. W sierpniu dwóch gdańskich konfederatów i działaczy FMW: Zbigniew Justa i Daniel Kloskowski zostało zatrzymanych w Piotrkowie Trybunalskim w grupie członków reprezentujących Obszar VIII KPN. W dniu 4 sierpnia 1988 wyruszyli oni pociągiem do Krakowa, aby wziąć udział w odbywającym się corocznie Marszu Szlakiem I Kompanii Kadrowej. Po wyruszeniu z Torunia, na każdym z przystanków rozrzucali z ruszającego pociągu ulotki KPN. W chwilę po opuszczeniu stacji Piotrków pociąg został zatrzymany i młodzi działacze KPN zostali zatrzymani przez funkcjonariuszy SB i Straż Ochrony Kolei. Wszystkich zatrzymanych przesłuchiwano na komisariacie kolejowym . Gdańszczanie zostali tam pobici i zatrzymani na 48 godzin oraz ukarani kolegium, poczym dołączyli do uczestników marszu . W roku 1989 młodzi członkowie gdańskiego KPN, PPN i FMW ponownie uczestniczyli w XXIV Marszu Szlakiem I Kompanii Kadrowej, który odbył się w dniach 6 - 12 VIII 1989 r. I niech ta patriotyczna impreza trwa nadal. NA pohybel czerwonym !!!

_________________
Mariusz A. Roman, ps. "Powstaniec", jeden z g?ównych dzia?aczy Federacji M?odzie?y Walcz?cej, animator Federacji w Gdyni od 1985.
W latach 1998-2006 Radny Rady Miasta Gdyni.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Powstaniec
Weteran Forum


Dołączył: 29 Maj 2008
Posty: 190

PostWysłany: Pią Sie 07, 2009 1:51 pm    Temat postu: @ Kazimierz Michalczyk Odpowiedz z cytatem

Kazimierz Michalczyk napisał:
Ustosunkowanie sie do uwag Pana Gawlikowskiego pozostawiam autorowi tekstu Panu Romanowi. Jestem przekonany ze Panem Mariuszem Romanem nie kierowala zla intencja, tylko jak to zwykle w tych tematach bywa, np. brak wiedzy. Ma to i swoje dobre strony, poniewaz przy tej okazji otrzymalismy potezny zastrzyk historii, tak jeszcze przeciez nieznanej. Szkoda tylko ze Pan Gawlikowski wytoczyl od razu ciezka altylerie i pozyteczna inicjatywe i dobra wole nazywa od razu manipulacja. Ale taki to juz urok tego bardzo zasluzonego Pana, ktory to dobrze na tym forum znamy.

Przy okazji chcialbym sie od Pana Mariusza dowiedziec, czy rzeczywiscie w tym roku na marszu „Kadrówki” spiewaliscie: „Bo Morawiecki, Jurczyk, Szeremietiew
W bój nas prowadzą”

?? Shocked


Tutaj przecież nie chodziło o wiedzę czy jej brak. Zresztą z Maciejem nie zamierzałem nigdy konkurować w tym aspekcie, gdyż z całą pewnością jego wiedza o marszach organizowanych w latach 80-tych, jest znacznie większa... Moja wiedza dotyczy w 100 proc. Marszów w jakich sam uczestniczyłem, a więc w latach 1989 - 1992 i dlatego moje wspomnienia dotyczyły Marszu z 1989 roku.

Przypomniałem m.in. słowa ułożone na nutę Pieśni Konfederatów, aby oddać atmosferę tamtego Marszu, który odbywał się bezpośrednio po wyborach okrągłostołowych.

Uważam, że jest to istotny przyczynek dla histori, aby przypomnieć, że byli tez tacy którzy kontestowali tamto porozumienie, stojąc jednocześnie na straży legalizmu polskiej władzy i byli wierni legalnym władzom II RP na uchodztwie.

Co do Marszy wcześniejszych, to także sporo o nich wiem, z uwagi na liczne grono przyjaciół którzy w nich brali udział.

Tak Panie Kazimierzu, ułożyliśmy słowa na nutę Konfederatki dokładnie na Marszu w 1989 roku i śpiewaliśmy podczas Jego trwania, jak równiez wielokrotnie później. warto podkreślić duzy udział w układaniu kolejnych strof przez Jarka Kiepurę.

Ostatnio mieliśmy ta przyjemność, odśpiewania tej ułożonej przez nas wersji Konfederatki na spotkaniu po uroczystościach związanych z 25-leciem FMW, na spotkaniu towarzyskim w obecności Kornela.

_________________
Mariusz A. Roman, ps. "Powstaniec", jeden z g?ównych dzia?aczy Federacji M?odzie?y Walcz?cej, animator Federacji w Gdyni od 1985.
W latach 1998-2006 Radny Rady Miasta Gdyni.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Powstaniec
Weteran Forum


Dołączył: 29 Maj 2008
Posty: 190

PostWysłany: Pią Sie 07, 2009 1:56 pm    Temat postu: @ Mirek Lewandowski Odpowiedz z cytatem

Treść była ułożona w 1989 roku, kiedy Jurczyk działał w Grupie Roboczej NSZZ "S" i był przeciwnikiem rozmów okrągłostołowych oraz koncesjonowanych wyborów. Kwiatki zaczęły wychodzić wiele lat później...

Dla historii nie jest najlepszym przemilczenie niewygodnych po latach faktów - tak zawsze uważałem, dlatego przytoczyłem tą wersję Konfederatki w całości, jako istotną informacje o nastojach wtedy wśród nas panujących... Ale pisałem o tym powyżej...

_________________
Mariusz A. Roman, ps. "Powstaniec", jeden z g?ównych dzia?aczy Federacji M?odzie?y Walcz?cej, animator Federacji w Gdyni od 1985.
W latach 1998-2006 Radny Rady Miasta Gdyni.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Powstaniec
Weteran Forum


Dołączył: 29 Maj 2008
Posty: 190

PostWysłany: Pią Sie 07, 2009 1:58 pm    Temat postu: @ Maciej Gawlikowski Odpowiedz z cytatem

Jeszcze jeden cytat z dyskusji na Salonie24, jako najbardziej istotny w problemie który wyartykułował Maciej:

"Jako główną zasługę Marszów wymieniłeś "kształtowanie się charakteru młodzieży niepodległościowej, działającej w Federacji Młodzieży Walczącej, KPN czy Polskiej Partii Niepodległościowej".

A cóż w tym złego? Nie pisałem wszak, że to główna idea Marszu, a jedynie dawałem tym wpisem do zrozumienia, że siła patriotyzmu była na Marszu tak silna, że wspierała kształtowanie charakteru wśród młodych ludzi...

_________________
Mariusz A. Roman, ps. "Powstaniec", jeden z g?ównych dzia?aczy Federacji M?odzie?y Walcz?cej, animator Federacji w Gdyni od 1985.
W latach 1998-2006 Radny Rady Miasta Gdyni.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Maciej Gawlikowski
Weteran Forum


Dołączył: 05 Maj 2008
Posty: 279

PostWysłany: Pią Sie 07, 2009 5:14 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Mariuszu,
Nie wiedziałem kto jest autorem, bo nie wynika to jasno z tekstu wklejonego przez p. Piotra. Jeśli porównasz godzinę wklejenia mojej odpowiedzi Tobie w Salonie 24 i tutaj, łatwo zobaczysz, że najpierw wpisałem się na forum SW, a dopiero później zawędrowałem na Twój salonowy blog.
Wkleiłeś wybrane fragmenty naszej dyskusji z s24, co wydaje mi się o tyle chybionym pomysłem, że nie oddają istoty naszej wymiany zdań.
Po resztę odsyłam wszystkich do źródła:
http://mariuszgdy.salon24.pl/118718,marsz-szlakiem-i-kadrowej

Jeśli pozwolisz jedną uwagę - "Pieśń konfederatów barskich" to nie żadna "konfederatka". Litości...

Jesli chodzi o kontestowanie okrągłego stołu, to stawianie tu w kontrze akurat KPN-u jest śmieszne. KPN nie uczestniczyła w rozmowach w Magdalence, nie zasiadała przy okrągłym stole. Dobrym adresatem takich uwag mogą być liderzy dzisiejszego PiS-u dogadujący się wówczas z czerwonymi przy boku Wałęsy.

O autorstwo słów tej nieszczęsnej rymowanki podejrzewałem Jarka. Miał specyficzne poczucie humoru i nisko ustawiony próg obciachowości. Do tego dochodziła obsesyjna niechęć, wręcz nienawiść do Moczulskiego. Może to jakaś niespełniona polityczna miłość?
O tym, że nienawiść nie jest dobrym doradcą, widzimy po latach, czytając jego twórczość. Dobrze, że to przypomniałeś. Dzięki Tobie ma za swoje! Smile

Kwestie dziwnego pojmowania legalizmu władz RP na wychodźstwie zasługują na osobną dyskusję. Doprowadziło to ludzi tak myślących do politycznej katastrofy. Można było udawać czas jakiś, że władza jest w Londynie a tu tylko uzurpatorzy. Po czym Wałek dostał insygnia i było po ptokach Smile
Brak politycznego wyczucia i umiejętności uprawiania polityki doprowadził zasłużone dla Polski środowiska na polityczny cmentarz. I inaczej się stac nie mogło.
Alternatywę proponował wówczas Morawieckiemu i władzom LDPN Moczulski. Chciał przed okrągłym stołem żeby do rozmów z Wałęsą i jego kręgiem doradców zasiadł blok niepodległościowy i postawił twarde warunki - spory procent miejsc w rozmowach z czerwonymi.
Argumentował, że w każdej chwili można rozmowy z komuną zerwać, a nie wypada się z głównej gry.
Niestety, Morawiecki nie zgodził się na to, wychodząc z fundamentalistycznych, kompletnie niepolitycznych założeń. A historia mogła się potoczyć inaczej.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Powstaniec
Weteran Forum


Dołączył: 29 Maj 2008
Posty: 190

PostWysłany: Pią Sie 07, 2009 5:31 pm    Temat postu: Macieju... Odpowiedz z cytatem

Wkleiłem część moich wypowiedzi, ale także w moim poście odesłałem do całości poprzez link - patrz u góry. Nie zaszkodzi, jak Ty to także zrobiłeś...

Przepraszam jeżeli uraziłem pisząc O Pieśni Konfederatów Barskich - Konfederatka, ale potocznie taka nazwa funkcjonuje niekiedy, funkcjonowała także na marszu. W żaden sposób nie chciałem wykazać wobec tego hymnu jakiegoś dyshonoru. Dla mnie osobiście Pieśń Konfederatów Barskich jest jedną z ważniejszych pieśni, pisałem o niej przy okazji choćby Pielgrzymki z Suwałk do Wilna i odsyłałem na You Tube.

Co do legalizmu, to: rzeczywiście po przekazaniu insygnii władzy przez Kaczorowskiego, świat jakby się zawalił pod moimi nogami, stąd pewnie trafiłem wtedy na Litwę...

To jednak, proszę wziąść pod uwagę, że porządek prawny PRL i powstałej z niego III RP jest dość wątpliwy de jure.

W momencie wyboru L. Wałęsy na Prezydenta, istniały jeszce legalne władze II RP w Londynie i ja wtedy uznawałem jak szereg innych działaczy niepodległościowych za Prezydenta p. Ryszarda Kaczorowskiego. Następnie ten przekazał insygnia Wałęsie, ale jednak nie przekazał w legalny sposób władzy, gdyż aby to zrobić musiałby wyznaczyć go wcześniej swoim nastepcą i następnie abdykować. Ewentualnie po powrocie i przejęciu władzy przez R. Kaczorowskiego ten byłby zobligowany do rozpisania wyborów i te wygrałby Wałęsa. Tylko w tren sposob konstytucja kwietniowa przewidywała przekazanie władzy. Jako legalista nie moge więc uznać Lecha Walęsy za legalnie wybranego Prezydenta RP. Uznaję w pewien sposób sam tryb wolnych wyborów, ale z uwagi na fakt że dokonano tych wyborów w oparciu o konstytucję stalinowską to pewne wątpliwości jednak pozostają.

Minister Choroszewski (w rządzie Szczepanika) mówił o tym fakcie wprost: Odpowiedzialny jedynie przed Bogiem i Historią Prezydent Kaczorowski mógł wtedy wszystko - także podjąć dycyzję o abdykacji i przekazania insygniów władzy do Warszawy. Jednak nie usankcjonowało to prawnie władz w Warszawie. Choroszewski przez jakiś czas myśłał nawet o podtrzymywaniu idei, ale rzeczywiście klimat temu nie sprzyjał...

_________________
Mariusz A. Roman, ps. "Powstaniec", jeden z g?ównych dzia?aczy Federacji M?odzie?y Walcz?cej, animator Federacji w Gdyni od 1985.
W latach 1998-2006 Radny Rady Miasta Gdyni.


Ostatnio zmieniony przez Powstaniec dnia Pią Sie 07, 2009 5:36 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Maciej Gawlikowski
Weteran Forum


Dołączył: 05 Maj 2008
Posty: 279

PostWysłany: Pią Sie 07, 2009 5:33 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kazimierz Michalczyk napisał:
Szkoda tylko ze Pan Gawlikowski wytoczyl od razu ciezka altylerie i pozyteczna inicjatywe i dobra wole nazywa od razu manipulacja.

Bo dobra wola nie wyklucza manipulacji. Przyzna Pan? na przykład Panu dobrej woli nigdy nie odmawiałem.
Mariusz takiej manipulacji dopuścił się, ale jak szybko sobie wyjaśniliśmy - nieświadomie i nie miał złych intencji.

Cytat:
Ale taki to juz urok tego bardzo zasluzonego Pana, ktory to dobrze na tym forum znamy.

Wolałbym, żeby się Pan powstrzymał od recenzowania mojej osoby. Chyba, że mogę się zrewanżować? Przyjmie Pan to ze spokojem?

Cytat:
Dla przypomnienia cytuje prawdziwy powod banicji.
(...)Jego nietypowa, agresywna, prowokująca konflikty forma wyrażania myśli, nie jest przyswajalna dla wiekszości z nas.

To nie jest "prawdziwy powód". To tylko zabawna próba uzasadnienia zbanowanie mnie za to, że nie znosiłem z pokorą wielokrotnych bluzgów, jakimi obrzucał mnie tu w pijanym widzie przyjaciel administratorów tego forum. Te bluzgi pozostawały bez żadnej reakcji administratorów, którzy nawet nie uważali za konieczne usuwanie ich.
Nawet po zbanowaniu mnie, administratorka wkleiła tu obraźliwy dla mnie tekst - rzekomo "anonimowego autora" który do niej napisał w mojej sprawie.
Przez parę miesięcy administratorzy uniemożliwiali mi dostęp do wiadomości w skrzynce pocztowej, gdzie miałem istotną korespondencję.
Takie sa fakty.
EOT
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Maciej Gawlikowski
Weteran Forum


Dołączył: 05 Maj 2008
Posty: 279

PostWysłany: Pią Sie 07, 2009 7:08 pm    Temat postu: Re: Macieju... Odpowiedz z cytatem

Powstaniec napisał:
Wkleiłem część moich wypowiedzi, ale także w moim poście odesłałem do całości poprzez link - patrz u góry. Nie zaszkodzi, jak Ty to także zrobiłeś...

Przyznasz, że troche dziwnie wygląda spór na argumenty, jesli zacytuje się tylko jedną jego stronę Smile
Ale przecież każdy może zajrzeć do źródła.

Cytat:
Przepraszam jeżeli uraziłem pisząc O Pieśni Konfederatów Barskich - Konfederatka, ale potocznie taka nazwa funkcjonuje niekiedy, funkcjonowała także na marszu.

Co Ty, przeciez nie chodzi o urażenie mnie, raczej o szacunek dla tradycji.
Pierwsze słyszę o takiej nazwie. Na marszu? Nie za moich czasów Smile

Cytat:
Dla mnie osobiście Pieśń Konfederatów Barskich jest jedną z ważniejszych pieśni

Dla mnie też.
Tak powszechnie znana wersja autorstwa Słowackiego, jak i oryginał: "Stawam na palcu z Boga ordynasu...".
I przyznam Ci się, że traktuje ją prawie jak pieśń hymnową. Nie dorabiałbym nigdy do niej głupkowatych rymowanek.
Jedyny jej akceptowalny "tuning", to dla mnie zwrotka powstała w stanie wojennym i śpiewana przez nas w latach 80-tych:

Dziś nas ścigają całe armie wraże
Kują w kajdany nas i naszych braci
Lecz my wytrwamy
Tak jak honor każe
Konfederaci.

Takie to były patetyczne czasy Smile

Cytat:
porządek prawny PRL i powstałej z niego III RP jest dość wątpliwy de jure

Niewiele się różnimy w poglądach poza jednym - uważam, że należało przyjąć zupełnie inna taktykę polityczną.
Nawet działając jeszcze w KPN-ie (wycofałem się w 1990 roku) bylem bardzo krytyczny wobec niektórych pomysłów politycznych, decyzji Rady Politycznej (w której byłem). Wobec wielu pomysłów.
I muszę mimo to powiedzieć, że taktycznie, politycznie, to Moczulski miał wtedy rację. Przyznam się, że ja akurat byłem za bojkotem wyborów czerwcowych (i tak głosowałem w Radzie).
Głupi byłem Smile
I Wy też Smile

A kończąc sprawe tekstu, który wywołał cały spór - gdybyś wyraźnie napisał, że Twoje uwagi dotyczą jednego tylko Marszu i nie sugerował czego innego (dorastanie pokolenia, itp.) złego słowa bym nie napisał Smile
Marsz w latach 80-tych i legalny Marsz w 1989 to zupełnie inne światy, stąd moja reakcja.
Ale miło, że przy tej okazji się spotkaliśmy po 20 latach. Mam nadzieję, że będzie okazja do spotkania w realu.
I koniecznie pozdrów "Wiktora" i resztę ekipy!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Powstaniec
Weteran Forum


Dołączył: 29 Maj 2008
Posty: 190

PostWysłany: Pią Sie 07, 2009 8:36 pm    Temat postu: Macieju Odpowiedz z cytatem

Doskonale pamiętam Twój krytyczny stosunek do Moczuły i dlatego moje zdziwienie, że mnie po latach zatakowałeś. Pamietam również, że w zasadzie na Marszu z nami kumplowałeś. Nie należałeś w każdym razie do pretorian wodza. W każdym razie wyglądało jakbyś się lubił droczyć z Kiepurą. No coż, kto by z nim nie lubił sie droczyć...

Opisywałem sytuację i wspominałem swoje emocje sprzed lat. Pewnie dzisiaj patrzę na to z pewnego dystansu i sam się sobie dziwię... Ale z całą pewnością wspominam z dumą ten swój młodzieńczy idealizm, który do dzisiaj odbija mi się czkawką w postaci łatki oszołoma jaką mi przypięto skutecznie własnie wtedy...

Koniecznie i fajnie byłoby sie spotkać w realu, prześlij kontakt na siebie na mój adres emaile: poczta@mariuszroman.pl

_________________
Mariusz A. Roman, ps. "Powstaniec", jeden z g?ównych dzia?aczy Federacji M?odzie?y Walcz?cej, animator Federacji w Gdyni od 1985.
W latach 1998-2006 Radny Rady Miasta Gdyni.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Maciej Gawlikowski
Weteran Forum


Dołączył: 05 Maj 2008
Posty: 279

PostWysłany: Pią Sie 07, 2009 9:26 pm    Temat postu: Re: Macieju Odpowiedz z cytatem

Powstaniec napisał:
Doskonale pamiętam Twój krytyczny stosunek do Moczuły i dlatego moje zdziwienie, że mnie po latach zatakowałeś


Zawsze starałem się mieć dystans do rzeczywistości, co wcale nie przeszkadzało mi w pełnym zaangażowaniu. To zostało mi do dziś. Po prostu staram się myśleć.
Nie jestem w ocenie polityki kibolem, dlatego śmieję się w nos bałwochwalczym miłośnikom Kaczyńskich, Tusków, Macierewiczów, Moczulskich. Co nie znaczy, że nie potrafię przyznać zasług należnych tym postaciom.
To zabawne, jak ludzie potrafią zmieniać polityczne drużyny, których są kibolami. Dziś głoszą np., że sa jedynymi prawdziwymi macierewiczowcami i całe życie walczyli ostro z komuną. Po co to mówią, skoro po lekkim poskrobaniu ich życiorysu okazuje się, że kiedyś działali lata całe w PZPR-ach, ZSMP-ach, potem kibicowali Kuroniowi...
Albo działali 10 lat w PZPR, 2 w opozycji i hyc na Zachód pożyć sobie w normalnych warunkach.
Tacy ludzie żeby sobie wznieść własnymi rękami pomnik, muszą pomniejszyć zasługi innych. I zaczyna się plucie.
Kiedyś na tym forum stałem się obiektem chamskich napaści, bo zaprotestowałem przeciw pisaniu tu o Kornelu Morawieckim jako o zdrajcy i obrońcy ubeków. Dasz wiarę? Na forum SW Smile
Nawet sobie zachowałem zrzuty ekranowe, bo nikt by mi dziś już nie uwierzył (po usunięciu niewygodnych wątków).

Cytat:
Pamietam również, że w zasadzie na Marszu z nami kumplowałeś. Nie należałeś w każdym razie do pretorian wodza. W każdym razie wyglądało jakbyś się lubił droczyć z Kiepurą. No coż, kto by z nim nie lubił sie droczyć...

Miałem i mam wiele sympatii do Waszej ekipy. Przepraszam, że Cię od razu nie skojarzyłem, ale nie znałem nawet wtedy Twojego nazwiska.
Zawsze żałowałem, że rozeszły się drogi Moczulskiego i Szeremietiewa i środowisko zostało podzielone (na szczęście nie w Krakowie). Ale to przecież nie powodowało między nami animozji.
Co do Jarka, to rzeczywiście czasem zachowywał się jak szkolny prymus i nabijaliśmy się trochę z niego. Nie pozostawał nam dłużny, bo bestia z niego inteligentna Smile

Cytat:
Ale z całą pewnością wspominam z dumą ten swój młodzieńczy idealizm, który do dzisiaj odbija mi się czkawką w postaci łatki oszołoma jaką mi przypięto skutecznie własnie wtedy...

A co, nie jesteś oszołomem? Wink
Myślę, że nie straciliśmy tych lat.
Wysyłam Ci na priv namiary i uciekam stąd, bo nie chcę kolejnych awantur i banowań.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum