Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Piotr Naimski; Sytuacja geopolityczna Polski

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Witja
Weteran Forum


Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 5319

PostWysłany: Czw Paź 29, 2009 6:57 am    Temat postu: Piotr Naimski; Sytuacja geopolityczna Polski Odpowiedz z cytatem

http://www.rp.pl/artykul/9133,384382_Naimski__Polska_w_czasie_darowanym.html

"Polska w czasie darowanym
Piotr Skwieciński 29-10-2009, ostatnia aktualizacja 29-10-2009 00:58

W rosyjskiej pamięci politycznej jest zakodowane, że granicą rosyjskiego imperium jest wielka cerkiew, którą car kazał wybudować w Łodzi. Dlatego Polska ma małe szanse, by być podmiotowo traktowana przez Rosję – twierdzi doradca szefa BBN w rozmowie z Piotrem Skwiecińskim

Rz: Jakiś czas temu, na konferencji na temat Państwa Podziemnego, mówił pan, że Polska musi „przygotować się na to, co może być”. Co może być?

Piotr Naimski: Może być gorzej.

Co pan przez to rozumie?

Dalsze pogorszenie sytuacji geopolitycznej Polski. Już dziś jesteśmy sami.

Przecież jesteśmy w NATO?

Oczywiście. I w Unii. Ale postępuje renacjonalizacja polityki, a interesy Polski są rozbieżne z interesami wielu ważnych krajów europejskich. I rozwija się współpraca niemiecko-rosyjska.

Czy ta współpraca oznacza, jak sugerują niektórzy, ukryty deal rosyjsko-niemiecki?

Nie ma dowodu, ale są poszlaki. Putin w tekście opublikowanym w „Gazecie Wyborczej”, bez wątpienia przemyślanym, używa trybu dokonanego. „Mądrość i wspaniałomyślność narodów rosyjskiego i niemieckiego oraz przezorność działaczy państwowych obu krajów pozwoliły uczynić zdecydowany krok w kierunku budowy Wielkiej Europy. Partnerstwo Rosji i Niemiec stało się przykładem wychodzenia sobie naprzeciw”. To znaczy, że są po słowie.

Uważa pan, że Putin odniósł się tu do czegoś nieznanego opinii publicznej?

Tak, a my możemy widzieć tego objawy praktyczne. Na przykład złożona w Berlinie propozycja Putina: „wy nam technologie, my wam surowce”. Czy sytuacja, w której kanclerz Merkel zgadza się na przejęcie Opla przez firmę z rosyjskim udziałem.

Może po prostu boi się konsekwencji upadku Opla?

Może, ale w tej sprawie są też głosy niemieckich działaczy gospodarczych, pełne rezerwy i dostrzegające w tym dziwny sygnał. Rosyjsko-niemiecki gazociąg bałtycki jest też dobrym przykładem. Dodajmy, że kiedy wstępowaliśmy do NATO, Rosjanie mówili, że woleliby, by pakt przekształcił się w organizację polityczną. Wtedy wydawało się to niemożliwe. Teraz, po dziesięciu latach NATO jest bardziej organizacją polityczną niż sojuszem.

To źle?

Oczywiście. Wprawdzie w sensie wojskowym agresja Rosji nam nie zagraża. Świat się zmienił, narzędzia agresji też. Teraz są to narzędzia ekonomiczne i agenturalne. Może się okazać, że polska gospodarka, świat finansów, mediów, zostaną poddane wpływom niezgodnym z naszymi interesami. Na to trzeba próbować znaleźć odpowiedź.

Unia Europejska nie ułatwia tej odpowiedzi?

Unia ma problem, bo pojawił się nowy świat. Jego symbolem była nagła wizyta kanclerz Merkel w Paryżu, w środku kryzysu ekonomicznego. Merkel z Sarkozym wystąpili wtedy z decyzjami, nie przejmując się niczym. Nelly Kroes, ważna komisarz europejska, do której kalendarza przedtem musieli zapisywać się premierzy, aby uzyskać z nią spotkanie, musiała ex post aprobować ingerencje państw członkowskich w gospodarkę. Unia jest nieprzygotowana do nowych wyzwań. I albo znajdziemy się w gronie krajów, które będą w stanie dbać o własny interes, albo będziemy przyjmowali decyzje innych. To jest wyzwanie. Dlatego mówię, że żyjemy w czasie darowanym. To znaczy, że na skutek tego, iż nie zostały ostatecznie doprecyzowane interesy potężniejszych od Polski europejskich graczy, mamy jeszcze trochę czasu, który możemy wykorzystać, by robić swoje.

Czyli?

Czyli budować swą siłę, gospodarkę, polepszać rządzenie, inwestować w edukację, infrastrukturę. Polska potrzebuje kilku, dwóch – trzech, wielkich projektów, wokół których budowany będzie społeczny konsensus. Realizacja tych projektów będzie wymuszała konieczne zmiany we wszystkich dziedzinach polskiego życia, gospodarki i polityki. Bo jak ci silniejsi okrzepną na dobre, to… Może powiedzmy, że dobrze, byśmy byli do tego przygotowani. I zaznaczam jeszcze raz, że nie chodzi tu o militaria.

Pan mówi o zagrożeniu rosyjskim. Ale odbieramy rosyjskie sugestie, że w zamian za weryfikację przez Warszawę polityki wschodniej Moskwa byłaby gotowa do uznania Polski jako ważnego gracza europejskiego. Tak interpretowano wizytę Siergieja Ławrowa, a także pewne akcenty w gdańskich przemówieniach Putina. Mówił tam o Polakach jako o „wielkim narodzie”, ta fraza ma podobno w kremlowskiej ruszczyźnie konkretne znaczenie polityczne.

To prawda. Ale stosunek polityków rosyjskich do nas jest skomplikowany. Bo nie przypadkiem nowa Rosja jako święto narodowe przyjęła datę odbicia z rąk polskich Kremla w 1612 roku... Nam czasem się zarzuca, że mamy za długą pamięć historyczną. Otóż Rosjanie mają tę pamięć jeszcze dłuższą. Mają w niej zakodowane, że Polska teoretycznie może być ważna. Więc z jednej strony – tak. Ale równocześnie stawianie warunków, po których spełnieniu Polska może być taktowana przez Rosję jako partner, to równia pochyła prowadząca do zdominowania Polski, do finlandyzacji. (...)

Piotr Naimski jest doradcą szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego. W 1992 roku był szefem UOP, w latach 2005 – 2007 sekretarzem stanu w Ministerstwie Gospodarki i pełnomocnikiem rządu ds. dywersyfikacji dostaw nośników energii "

Więcej:
http://www.rp.pl/artykul/9133,384382_Naimski__Polska_w_czasie_darowanym.html


Ostatnio zmieniony przez Witja dnia Wto Wrz 21, 2010 10:10 am, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Witja
Weteran Forum


Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 5319

PostWysłany: Czw Paź 29, 2009 10:52 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://www.niezalezna.pl/article/show/id/26273

NAIMSKI O GAZIE, KATARZE I GUDZOWATYM

rozmowa z Piotrem Naimskim, 14-10-2009 14:29

"Powinniśmy w Polsce jak najszybciej realizować własne pomysły. Tego typu projektem jest terminal w Świnoujściu. Tego typu projektem może być połączenie z Danią i Norwegią." Z Piotrem Naimskim, doradcą szefa BBN, rozmawia Filip Rdesiński.

Czy według Pana rząd Donalda Tuska prawidłowo prowadzi negocjacje w sprawie nowej umowy na dostawy rosyjskiego gazu do Polski?
Nie mam bezpośrednio wglądu w tok tych negocjacji. Prowadzą je przedstawiciele Ministerstwa Gospodarki i spółki PGNiG. Informacje docierające do Biura Bezpieczeństwa Narodowego i Kancelarii Prezydenta są spóźnione i niepełne. Z tego, co możemy się zorientować, to negocjowane są dwie istotne kwestie. Pierwsza z nich dotyczy zakupu przez PGNiG dodatkowych ilości gazu dla Polski od spółki Gazprom. Chodzi tu o ponad dwa miliardy metrów sześciennych gazu, które stanowiłyby uzupełnienie dla kontraktu jamalskiego. Problem powstał w 2003 roku, gdy minister Marek Pol podpisał aneks do umowy jamalskiej. Spowodował on, że Polska miała otrzymywać ilości gazu niewystarczające do zabezpieczenia jej podstawowych potrzeb. Konieczne stało się znalezienie dostawcy, który uzupełniłby te brakujące ilości gazu. Mówiąc krótko, otworzyło się pole dla pośredników. Takim pośrednikiem była spółka RusUkrEnergo. Po jej zlikwidowaniu przez Rosjan i Ukraińców dotychczasowy kontrakt dotyczący tych dodatkowych ilości gazu przestał obowiązywać.

Teraz konieczne jest ponowne podpisanie kontraktu w sprawie uzupełnienia dostaw…
Muszą one być jakoś zastąpione i to w krótkiej perspektywie, to znaczy do momentu, kiedy zostanie uruchomiony terminal do odbioru gazu skroplonego w Świnoujściu. Gazoport w Świnoujściu, według ostatnio podawanego harmonogramu, który uważam za realistyczny, będzie uruchomiony w 2014 roku. Zatem od roku 2010 do 2014 PGNiG musi zapewnić Polsce dostawy uzupełniające kontrakt jamalski. W tej sprawie trwają negocjacje z Rosjanami. Polscy negocjatorzy powinni wyjść z tych negocjacji z porozumieniem, które da Polsce zwiększone dostawy w latach 2010–2014 i powrót do podstawowego kontraktu jamalskiego, poza rokiem 2014.
Dlaczego? Dlatego że w 2014 roku zaczęłaby się realizować koncepcja zróżnicowania kierunku dostaw. Jeżeli wyjdziemy ze zwiększonym pułapem dostaw od Rosji na postawie długoterminowego kontraktu poza rok 2014, to budowany terminal w Świnoujściu nie będzie spełniał swojej funkcji. Nie będzie mógł pracować na pełną skalę, tak jak został przewidziany. I nie będzie realizowana koncepcja dywersyfikacji źródeł zakupu gazu. Alternatywą dla „pomostowego” kontraktu z Gazpromem mógłby być krótkoterminowy kontrakt na dostawy od jednej z europejskich firm odbierających duże ilości gazu z Rosji.

Innym ważnym problemem są stosunki właścicielskie w spółce EuroPolGaz.
Tak. I to jest ta druga kwestia, która jest negocjowana. EuroPolGaz powstał na zasadzie porozumienia międzyrządowego Polski i Rosji w 1993 roku. Jego głównymi udziałowcami są polski PGNiG i rosyjski Gazprom. Obie spółki posiadają po 48 procent udziałów EuroPolGazu. Jest jeszcze trzeci udziałowiec z 4-procentowym udziałem, czyli spółka Gaz Trading. Ważny jest udział własnościowy, ale równie ważny, a może ważniejszy jest statut EuroPolGazu. Konkretnie zapisy, według których powoływane są: rada nadzorcza i zarząd oraz sposób podejmowania decyzji w spółce. Statut EuroPolGazu przewiduje, że strategiczne decyzje dotyczące spółki nie mogą być podjęte przy sprzeciwie udziałowca, który ma powyżej 30 procent udziałów. Wydawałoby się, że PGNiG, który ma 48 procent udziałów, może się czuć bezpieczny. Większość decyzji zarządu spółki dotyczy jednak nie spraw o znaczeniu strategicznym, ale tzw. spraw bieżących. Statut spółki przewiduje, że zarząd jest czteroosobowy, a kandydata na prezesa wskazuje strona polska. Natomiast kandydata na przewodniczącego rady nadzorczej wskazuje strona rosyjska. Zarząd podejmuje decyzje głosując. Przy równości głosów głos decydujący ma prezes zarządu. I to chcą zmienić Rosjanie. Jest to sprawa o znaczeniu kluczowym, dotyczącym naszego bezpieczeństwa energetycznego. To jest problem realnej kontroli nad EuroPolGazem. (...) "

Więcej:
http://www.niezalezna.pl/article/show/id/26273
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Marek-R
Weteran Forum


Dołączył: 15 Wrz 2007
Posty: 1476

PostWysłany: Pią Lis 06, 2009 10:49 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ostatnie wydarzenia wskazują wyraźnie, że ten darowany nam czas się kończy. Kończy się niestety kompletną klapą. W przerwach pomiędzy poszczególnymi etapami biegu wydarzeń, dostaliśmy czas na uporządkowanie wielu zaniedbanych obszarów i z tego dobrodziejstwa nie skorzystaliśmy. Począwszy od Traktatu Lizbońskiego, w której to sprawie przed złożeniem podpisu przez prezydenta, należało wnieść zapytanie do Trybunału Konstytucyjnego, a mogła to uczynić grupa posłów PiS, która jak mniemam ma prawo do posiadania własnych ocen w tej sprawie i sądzę że nie kolidowałoby to z faktem, że wynegocjowano ten dokument w okresie rządów Prawa i Sprawiedliwości. Prezydent mógłby wówczas spokojnie zaczekać na werdykt Trybunału i niezależnie od przewidywanego orzeczenia należało to uczynić. A skończywszy na najnowszej „aferze”, której nadałbym miano „afery grypowej”. Tymczasem ostatnie tygodnie i dni, naznaczone były swoistą pijarowską wiwisekcją faktów oczywistych dokonywaną przez rząd. Afera hazardowa, afera stoczniowa, fatalna kondycja polskiej armii wynikająca między innymi z pseudo oszczędności, jakie się tam w sposób skrajnie nieudolny próbuje czynić, negocjowanie dostaw gazu z Rosją, a zarazem problem dywersyfikacji dostaw tego surowca, czy wreszcie ostatnia sprawa, związana z możliwością dotarcia do nas z Ukrainy epidemii tzw. świńskiej grypy. Te wszystkie wymienione przeze mnie fakty to realna rzeczywistość, wymagająca działań zaradczych, ofensywnych, a tymczasem całą energię rząd Donalda Tuska skupił na ustalaniu - czy fakty to fakty. Trzeba przy tym mocno zaznaczyć, że bardzo mu w tym pomogła i cały czas pomaga, niezrozumiała dla wielu postronnych obserwatorów bierna postawa PiS. Zewnętrzni obserwatorzy tego naszego kociołka wyciągają wnioski i z powodzeniem wykorzystują sytuację, do realizacji swoich celów. Polska w coraz większym stopniu, zasysana jest na różnych kierunkach przez unijne gremia, oraz w dosyć podstępny aczkolwiek czytelny sposób, wikłana w zależności przez poszczególnych przywódców czołowych krajów Unii. Doszło do tego, że w tej chwili polska polityka zagraniczna kreowana jest w Berlinie i Paryżu. Poklepywany w tym momencie po plecach Donald Tusk rumieni się ze szczęścia, a bardzo wielu polaków ze wstydu.





Marek Radomski – Rada Oddziałowa SW – Jelenia Góra.

_________________
"Platforma jest przede wszystkim wielk?
mistyfikacj?. Mamy do czynienia z elegancko
opakowan? recydyw? tymi?szczyzny lub nowym
wydaniem Polskiej Partii Przyjació? Piwa....." - Stefan Niesio?owski - "Gazeta Wyborcza" nr 168 - 20 lipca 2001.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Krystyna Szkutnik
Moderator


Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 757

PostWysłany: Sob Lis 07, 2009 2:53 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Agentura wpływu od 86 roku zrobiła swoje. Okrągły stolik uwłaszczył czerwonych, a resztę uczestniczących w tym okrągłym przedsięwzięciu uwłaszczył stołkami. Czyż nie tak nazywa się korumpowanie? Żadne z ugrupowań politycznych nie było i nie jest uwolnione z winy za tragiczny stan państwa, któremu wystarczy odciąć kurek z gazem, i leży wówczas i kwiczy.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Grzegorz - Wrocław
Moderator


Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 4333

PostWysłany: Sob Lis 07, 2009 9:34 pm    Temat postu: Czasy saskie Odpowiedz z cytatem

To prawda i dziw, że po pierwsze dano nam chwilkę, pewną szansę na posprzątanie bałaganu po komunizmie, a po drugie, że ta chwila została zmarnowana. Teraz i cieniutkie (nawet w sejmie kontraktowym) komuszki zhardziały i zagubione w pierwszej chwili bezpieczniaki, które wraz z wierchuszką partii musiały być pocieszane i uspokajane, bo już się im wydawało, że to ich koniec odzyskały dawny blask wraz z nietykalnością i na koniec nasi sąsiedzi z lewa i z prawa przez minione 20 zmarnowanych lat okrzepli po pewnych wstrząsach i przemeblowaniach i budują swą siłę na naszej słabości.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Witja
Weteran Forum


Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 5319

PostWysłany: Pią Lis 27, 2009 5:42 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://np.wolnapolska.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=738:rzd-uzalenia-polsk-od-rosji&catid=42:rokstories

Rząd uzależnia Polskę od Rosji

Z Piotrem Naimskim, doradcą szefa BBN i członkiem Zespołu ds. Bezpieczeństwa Energetycznego w Kancelarii Prezydenta RP, rozmawia Anna Wiejak: – Rozmawiamy w czasie, gdy renegocjowana jest umowa z Gazpromem, kontraktująca dostawy gazu do Polski do 2037 roku? Czy jest ona dla nas korzystna?

– To jest umowa, która, po pierwsze, ze względów formalnych jest dla Polski niekorzystna, gdyż stanowi kontynuację umowy międzyrządowej regulującej warunki importu gazu z Rosji do Polski, w tym ilość odbieranego przez Polskę surowca. W cywilizowanych krajach tego rodzaju umowy zawierane są przez spółki, zatem w tym przypadku powinny ją podpisać PGNiG i Gazpromexport czy Gazprom. Przedłużenie aneksem umowy międzyrządowej z roku 1993 do roku 2037 powoduje, że kwestie handlowe będą w relacjach z Rosją nadal decydowane na poziomie negocjacji politycznych. To źle, zawsze ułatwia to stronie rosyjskiej używanie eksportu gazu jako narzędzia politycznego nacisku. Po drugie, przedłużanie w tej chwili umowy do roku 2037 przy niewiadomym rozwoju rynku gazu, w sytuacji zatwierdzenia formuły cenowej, która będzie musiała być odnośnym aneksem kontraktowym również w tej chwili podpisana i przy bardzo dużej trudności zmiany czy modyfikacji tej umowy w przyszłości, może postawić Polskę w niekorzystnej sytuacji. Po prostu może się okazać, że będziemy kupowali drożej niż aktualne rynkowe ceny. Po trzecie, potrzebujemy dodatkowego kontraktu na ok. 2 mld m sześc. gazu jedynie do roku 2014, czyli do momentu uruchomienia gazoportu w Świnoujściu. Podpisywanie długoterminowego kontraktu na zwiększone dostawy do 11 mld m sześc. (według rosyjskich norm) wykraczającego poza rok 2014 powoduje, że budowany terminal do odbioru skroplonego gazu (LNG) w Świnoujściu może nie osiągnąć planowanej przepustowości 7,5 mld m sześc. rocznie. To będzie oznaczało, że Polska w dalszym ciągu, w przeważającej części będzie importować gaz z rosyjskich źródeł. To jest niezgodne ze strategią dywersyfikacyjną, którą przecież powinniśmy kontynuować.


– Właśnie w 2007 roku przyjęto tę strategię, w tym roku jej zapisy zostały w zasadzie powtórzone, budowa gazoportu w Świnoujściu jest opóźniona o trzy lata, natomiast kontrakt zawarty jedynie z Katarczykami. Czy rzeczywiście terminal LNG w Świnoujściu ma szansę stać się dla Polski rzeczywistym źródłem dywersyfikacji dostaw?

– Realizacja inwestycji w Świnoujściu jest opóźniona. Przyjęty obecnie harmonogram przewiduje, że w 2014 roku terminal ma być uruchomiony i oby ten termin został dotrzymany. Kontrakt z Katarem jest dobrym kontraktem. Moim zdaniem powinien być zawarty nie na milion ton, ale na 1,5-2 mln ton skroplonego gazu. Tym niemniej, jeżeli gazoport będzie zbudowany, kontrakt katarski zacznie być realizowany od 2014 roku, a przepustowość gazoportu wyniesie w pierwszym etapie przewidziane 5 mld m sześc., to PGNiG bądź inni odbiorcy w Polsce będą w stanie przez ten gazoport sprowadzić gaz płynny kupowany w transakcjach natychmiastowych, tzw. spotowych. Czasem jest to nawet korzystniejsze niż dostawy z kontraktów długoterminowych.

Czy budowa gazoportu i import 1,5 mld m sześc. gazu z Kataru to będzie koniec polskich działań dywersyfikacyjnych? Oczywiście nie może na tym się skończyć! Dostawy przez terminal powinny być zwiększane, krajowy system gazociągów przesyłowych powinien być rozbudowany (to duża inwestycja, równie poważna jak budowa gazoportu) i połączony z systemem gazociągów na Morzu Północnym. Zbudowanie projektowanego gazociągu Baltic Pipe łączącego Polskę z Danią pozwoli zrealizować ten plan. Takie połączenie dałoby polskim odbiorcom możliwość zakupu gazu i sprowadzenia go gazociągiem z innego źródła niż rosyjskie. Mając gazociąg łączący nas ze Skandynawią, z polami norweskimi (przypominam, że PGNiG ma tam udziały w jednym ze złóż) i funkcjonujący gazoport, będziemy w stanie zapewnić, by przynajmniej połowa gazu importowanego do kraju pochodziła z innych niż rosyjskie źródeł.


– Czy Biuro Bezpieczeństwa Narodowego prowadzi jakiś monitoring umów gazowych zawieranych z Rosją? W końcu to jest nasze bezpieczeństwo.

– Rząd z opóźnieniem informuje Kancelarię Prezydenta o stanie negocjacji. Eksperci pracujący w Kancelarii Prezydenta nie mają dostępu do treści kontraktów ani do kontraktu katarskiego, ani do projektowanych aneksów, które mają być podpisane z Rosjanami. W związku z tym monitoring ze strony Kancelarii Prezydenta i tym samym BBN jest niejako oceną ex post tego, co robi Rząd, czy spółka PGNiG. Nie mamy możliwości udziału w czasie rzeczywistym w tych działaniach. Odpowiedzialność w tej sprawie jest całkowicie po stronie rządu.


– A czy nie wydaje się Panu, iż zarówno Kancelaria Prezydenta, jak i Biuro Bezpieczeństwa Narodowego powinny jednak mieć dostęp do tego typu informacji?

– Powinno tak być. Pan Prezydent jest odpowiedzialny konstytucyjnie za bezpieczeństwo państwa, czego niekwestionowaną częścią jest bezpieczeństwo energetyczne. To jest jeden z powodów, dla których Pan Prezydent skierował list do Premiera, domagając się szczegółowych informacji w tych kwestiach.


– Jakie jest prawdopodobieństwo, iż Rosjanie zechcą przejąć PGNiG?

– Spółki energetyczne w środkowej Europie, takie jak PGNiG, Orlen, Lotos w Polsce czy MOL na Węgrzech lub też podobne spółki energetyczne na Bałkanach są celem dla rosyjskiej polityki i rosyjskiego biznesu. Węgierski MOL w ciągu ostatnich dwóch lat był zagrożony wrogim przejęciem przez rosyjskie albo od Rosjan zależne podmioty gospodarcze. Wydaje się, że się przed tym przejęciem chwilowo obronił. PKN Orlen zmienił w ostatnim czasie swój statut, niejako podążając wzorem węgierskiego MOL w taki sposób, żeby utrudnić działania zmierzające do wrogiego przejęcia spółki. PGNiG jest również spółką giełdową i nieomal 30 proc. akcji tej spółki pozostaje w wolnym obrocie. To nie jest liczba akcji wystarczająca do tego, by spółkę przejąć. Nie widzę bezpośredniego zagrożenia tego rodzaju. Zagrożenie może wystąpić, gdyby PGNiG zaczął tracić grunt biznesowy, gdyby ta spółka zamiast przynosić dochód i dobrze prosperować, popadła w długi i traciła klientów. Wtedy mogą zacząć się problemy. Byłbym skłonny bacznie obserwować to, co robi PGNiG jako spółka. Czy podejmuje trafne decyzje, czy ma wizję rozwoju i plan pozwalający skutecznie konkurować z otaczającym Polskę rosyjskim monopolem gazowym. Zrealizowanie planu dywersyfikacji źródeł dostaw jest fundamentem powodzenia PGNiG i bezpieczeństwa tej spółki.


– Jeżeli obecny rzeczywisty, nie ten deklarowany, tor polityki energetycznej rządu się utrzyma, to jaki Pan prognozuje poziom energetycznego bezpieczeństwa Polski w kolejnych latach?

– Jeżeli inwestycje, które są w tej chwili zadeklarowane i przewidziane do realizacji przez Gaz-System – po pierwsze: budowa gazoportu, po drugie: budowa systemu przesyłowego wewnątrz Polski, po trzecie: połączenie z Danią zostaną zrealizowane, jeżeli równocześnie sektor elektroenergetyczny poradzi sobie z koniecznością przebudowy polskich elektrowni w najbliższych latach, to można powiedzieć, że nie będzie źle. Mamy na to 5-8 lat. Zagrożeniem bardzo istotnym dla polskiego bezpieczeństwa energetycznego są zapisy tzw. pakietu klimatycznego, o którym teraz się dyskutuje. Postulowane redukcje emisji dwutlenku węgla spowodują istotny wzrost cen energii w Polsce. Jeżeli zawarte w pakiecie postanowienia będą wdrażane w Polsce, będzie trzeba zamknąć część elektrowni węglowych. Część będzie trzeba zastąpić nowymi inwestycjami i szukać zwrotu tych pieniędzy. To powoduje, że w dającej się przewidzieć perspektywie do 2020 r. cena energii może wzrosnąć w Polsce dwukrotnie i to jest zagrożeniem. A niespełnienie tych warunków z powodu braku funduszy lub błędnych decyzji, przy narzuconych warunkach zewnętrznych, może spowodować, że energii będzie po prostu za mało. Niestety najprostszym rozwiązaniem dla Polski, suflowanym zresztą z zewnątrz, jest przestawienie produkcji prądu elektrycznego z węgla kamiennego na gaz ziemny. W polskich warunkach będzie to oznaczało, że ilość gazu importowanego do Polski może gwałtownie wzrosnąć, bo nasze własne wydobycie utrzyma się na mniej więcej stałym poziomie. Zwiększanie zależności polskiej gospodarki od importu gazu w sytuacji, kiedy można produkować energię z własnego węgla jest działaniem wbrew polskiemu interesowi i w dalszej perspektywie może zagrażać bezpieczeństwu, dlatego że z dostawami gazu, jak widzimy, bywa różnie. W dalszej przyszłości polska energetyka powinna być oparta na przetwarzaniu węgla przy użyciu czystych, nowych technologii i na elektrowniach jądrowych.

NASZA POLSKA NR 47/2009 "
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Konrad Turzyński
Moderator


Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 580

PostWysłany: Wto Gru 15, 2009 11:45 am    Temat postu: Przestrogi były, co najmniej 27 lat temu! Odpowiedz z cytatem

Przestrogi były, co najmniej 27 lat temu!


Piotr Naimski napisał:
[...] postępuje renacjonalizacja polityki, a interesy Polski są rozbieżne z interesami wielu ważnych krajów europejskich. I rozwija się współpraca niemiecko-rosyjska.


oto przestroga z Polski pod adresem coraz bardziej pro-moskiewskiej Europy Zachodniej:

"Rosjanie osiągnęli to, co od dawna zamierzali, na długo zanim pierwsze rury do budowy gazociągu, wbrew amerykańskiemu zakazowi, dotrą z Zachodniej Europy na Syberię. Rozbicie jedności atlantyckiej jest dla Rosjan nie mniej ważne niż to, że za kilka lat rosyjski gaz uzależni Europę Zachodnią tak, że ta z rozrzewnieniem wspominać będzie szejka Jamiego jako wielkiego przyjaciela Zachodu i szczerego rzecznika wolnego handlu."

źródło: Ignacy Łoziński [= w rzeczywistości: Marek Gadzała, uczestnik Ruchu Młodej Polski], "Pragmatycy i podżegacze", "Polityka Polska" nr 1, jesień 1982, str. 134.

Podkreślenia w cytacie moje ― K.T.

_________________
Konrad Turzyński [matematyk; teraz - bibliotekarz; uczestnik RMP (1980-81), dziennikarz ZR NSZZ "S" w Toruniu (1981), publicysta pod- i nad-ziemny (1978- ), współprac. ASME, "Opcji na Prawo" (2003-09) i Polskiego Radia (2006-08)]
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Witja
Weteran Forum


Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 5319

PostWysłany: Nie Mar 28, 2010 7:34 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=20848

Polsko Rosyjska umowa międzyrządowa ws. dostawy gazu
dr Piotr Naimski (2010-03-27)

Aktualności dnia

słuchaj
zapis

http://www.radiomaryja.pl/dzwieki/2010/03/2010.03.27.akt02.mp3
http://www.radiomaryja.pl/download.php?file=2010.03.27.akt02&d=2010-03-27
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Witja
Weteran Forum


Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 5319

PostWysłany: Nie Mar 28, 2010 7:44 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100327&typ=po&id=po21.txt

NASZ DZIENNIK
Sobota-Niedziel, 27-28 marca 2010, Nr 73 (3699)

"Polska - Rosja 0:7

W taki metaforyczny sposób dr Piotr Naimski, doradca szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego i członek Zespołu ds. Bezpieczeństwa Energetycznego w Kancelarii Prezydenta, podsumował kształt polsko-rosyjskiej umowy międzyrządowej w sprawie dostaw gazu. Podczas debaty w Pałacu Prezydenckim Naimski zaznaczył, że jeśli kontrakt wejdzie w życie, Polacy będą płacić za gaz więcej. I to przez bardzo długi okres.

Według Naimskiego, Rosja strzeliła aż dwa gole, doprowadzając do zmian w statucie EuRoPol Gazu - polsko-rosyjskiej spółki będącej właścicielem Gazociągu Jamalskiego, którym Gazprom przesyła błękitne paliwo do Europy Zachodniej. Chodzi przede wszystkim o zmiany w zarządzie i radzie nadzorczej firmy, które zdaniem Piotra Naimskiego pozwolą Rosjanom na blokowanie niewygodnych dla nich decyzji, a w przypadku sporu - przenoszenie ich na poziom negocjacji politycznych, w których jak dotąd Polska zawsze miała słabszą pozycję.
Za kolejne dwa gole prezydencki minister uznał zgodę prowadzącego równolegle negocjacje kontraktu Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa na umorzenie należności Gazpromu z tytułu zaległości w należnych EuRoPol Gazowi opłatach za przesył błękitnego paliwa za rok 2006 oraz lata 2007-2009. W sumie sięgały one od 205 do 385 mln USD (w zależności od przyjętej interpretacji prawnej sporu).
Za ewenement w skali światowej uznano z kolei zgodę strony polskiej na zapisaną w umowie międzyrządowej odgórną wysokość zysku netto EuRoPol Gazu na poziomie 21 mln zł, co część uczestników dyskusji przyjęła za faktyczne zwolnienie Gazpromu z płacenia za przesył surowca Gazociągiem Jamalskim.
Szóstym golem dla Rosjan jest to, że stronie polskiej nie udało się wynegocjować niższych cen za gaz, przede wszystkim dzięki odejściu (choćby częściowemu) od formuły indeksowania ceny kupowanego gazu ziemnego w stosunku do cen ropy naftowej i jej produktów, co zrobiło już wiele krajów, korzystając ze spadku zapotrzebowania na gaz na światowym rynku.
Ostatnim, choć może najgorszym dla Polski punktem umowy jest - zdaniem dr. Piotra Naimskiego - zapisane w umowie wydłużenia dostaw aż do 2037 roku. To z kolei co najmniej utrudni plany zmniejszenia zależności naszego kraju od Rosji, tym bardziej że Polska zobowiązała się do kupowania o ponad 2 mld m sześc. więcej błękitnego paliwa, i to również po 2014 r., a więc po spodziewanym uruchomieniu terminalu gazu skroplonego LNG w Świnoujściu. Ministra, ale także część uczestników dyskusji zdziwiło w tym kontekście uznanie przez rząd Donalda Tuska umowy z Rosjanami za... sukces.
Co na to przedstawiciele rządu i PGNiG odpowiedzialni za podpisanie umowy międzyrządowej i kontraktu z Gazpromem? Nic! Joanna Strzelec-Łobodzińska, reprezentująca w pierwszej części spotkania Ministerstwo Gospodarki, nie chciała odnieść się do zarzutów, a nawet wziąć udziału w dyskusji, podobnie zresztą jak przedstawiciele zarządu PGNiG. Osamotniona przez nich rzecznik Joanna Zakrzewska zapewniała jedynie, że "ten mecz jeszcze trwa".
Mariusz Bober "
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Witja
Weteran Forum


Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 5319

PostWysłany: Wto Mar 30, 2010 8:19 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://www.rp.pl/artykul/454542.html

Niekorzystna umowa gazowa z Rosją

O polsko-rosyjskiej umowie gazowej z Piotrem Naimskim rozmawia Igor Janke
aktualizacja 30-03-2010 17:52 Igor Janke

Więcej:

http://www.rp.pl/artykul/454542.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Witja
Weteran Forum


Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 5319

PostWysłany: Sob Lip 10, 2010 6:41 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100710&typ=my&id=my11.txt

NASZ DZIENNIK Sobota-Niedziela, 10-11 lipca 2010, Nr 159 (3785)

"Wynikiem strategii obecnej ekipy rządzącej, która wpisuje się w dziedzictwo Okrągłego Stołu, jest państwo zachowujące się do szpiku
poprawnie politycznie i niezdolne do artykułowania własnych interesów strategicznych, państwo o ograniczonej suwerenności

Powrót układów sprzed afery Rywina

Z dr. Piotrem Naimskim, byłym doradcą szefa BBN i członkiem Zespołu ds. Bezpieczeństwa Energetycznego w Kancelarii Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, rozmawia Justyna Wiszniewska

Po ogłoszeniu wstępnych, sondażowych wyników wyborów prezydenckich w pierwszej kolejności Bronisław Komorowski podziękował Tadeuszowi Mazowieckiemu i Lechowi Wałęsie. Jaki układ polityczny odsłonił ten symboliczny gest?
- Obecna ekipa rządząca jest strukturą polityczną będącą bezpośrednią kontynuacją porozumienia okrągłostołowego z 1989 r., a w związku z tym kontynuacją tego, co w polskiej polityce przeważało i ją determinowało w ciągu ostatnich 20 lat. Niechęć do odważniejszych, szybszych zmian, samoograniczanie stawianych celów (może to proste dziedzictwo po hasłach "samoograniczającej się rewolucji" z czasów "Solidarności"?), niechęć do przyjmowania personalnej odpowiedzialności za decyzje i realizacje dużych projektów. Brak wiary w to, że Polacy mogą sobie powiedzieć - chcemy, możemy i umiemy! Z tego wynika przemożna chęć do cedowania odpowiedzialności i decyzji. W kraju - z rządu na inne struktury, a za granicą - z Warszawy do Brukseli albo do Moskwy. Wynikiem takiej strategii jest państwo zachowujące się do szpiku poprawnie politycznie i niezdolne do artykułowania własnych interesów strategicznych, państwo o ograniczonej suwerenności. I, trzeba dodać, państwo chwalone przez otoczenie - jakżeby inaczej!

Duża część Polaków zaczęła o władzy mówić "oni".
- I to jest bardzo zły objaw. Sytuacja ta powoduje, że duża część naszego społeczeństwa nie bierze udziału w życiu publicznym. To się przekłada również na wynik wyborczy. Mam na myśli nie tylko liczbę osób głosujących i to, który kandydat wygrywa, ale również liczbę osób nieuczestniczących w wyborach. Mówienie o tegorocznej frekwencji wyborczej, która wynosiła 55,31 proc., że była dość wysoka, jest de facto zgodą na wykluczenie z procesu politycznego w Polsce bardzo licznej grupy Polaków. Zmiana tej tendencji w kierunku zainteresowania się tych, którzy do wyborów nie chodzą, sprawami publicznymi, jest być może najważniejszą kwestią, jaka powinna być podniesiona i analizowana w najbliższej przyszłości.

Część naszych rodaków straciła zaufanie do przedstawicieli władzy i wiarę w to, że mają realny wpływ na kształt życia politycznego?
- Dużą rolę odgrywają zawiedzione nadzieje, że władza jest uczciwa oraz skuteczna. Powszechnie panuje przekonanie, że władza sądownicza jest nieskuteczna, władza administracyjna opieszała, a struktury gospodarcze przeniknięte są przez ludzi skorumpowanych itd. Niedobra atmosfera, jaka panuje w Polsce wokół kwestii gospodarczych, jest wynikiem afer, które co jakiś czas są ujawniane. To powoduje, że nasze społeczeństwo ma małe zaufanie do oficjalnego życia politycznego i gospodarczego. Próba zmiany sposobu funkcjonowania państwa z okresu rządu PiS w latach 2005-2007 została zarzucona i można powiedzieć, że skutecznie powrócono, jeżeli chodzi o sposób sprawowania władzy, do okresu sprzed afery Rywina. Afera hazardowa jest tego dowodem. Niestety, szansa na zmianę, która pojawiła się po aferze Rywina, została skutecznie zablokowana przez rząd PO, a wybór Bronisława Komorowskiego na prezydenta utrwali ten stan rzeczy.

Jedną z pierwszych decyzji, jakie podjął pełniący wówczas obowiązki prezydent Bronisław Komorowski, było bardzo szybkie podpisanie nowelizacji ustawy o IPN. Pojawia się w związku z tym pytanie o dalsze losy tej instytucji i procesu lustracji w Polsce - możliwości odsunięcia od sprawowania władzy osób uwikłanych we współpracę ze służbami PRL.
- Kwestia tzw. lustracji w Polsce jest, niestety - moim zdaniem - już bezpowrotnie rozwiązana negatywnie. Istnieją co prawda pewne procedury, które jednak są ułomne i nieskuteczne. Powodują, że od strony formalnej można twierdzić, że kwestia lustracji jest uregulowana, ale co chwila dowiadujemy się, iż istniejące procedury nie gwarantują odsunięcia od spraw publicznych czy też gospodarczych ani byłych agentów, ani byłych funkcjonariuszy komunistycznej bezpieki. Ci ludzie w wielu środowiskach dominują, jeśli nie liczebnie, to narzucając swoje wzorce postępowania. Niestety, dotyczy to m.in. wielu środowisk akademickich, co jest szczególnie bolesne, bo fałszywe autorytety ciągle wyprowadzają tam na manowce młodych ludzi. Nie udało nam się w Polsce przeprowadzić chociażby tego, co pastor Joachim Gauck osiągnął w Niemczech. Ważniejszą jednak kwestią jest sama instytucja IPN i związany z nią niezwykle istotny problem zachowania pamięci historycznej naszego Narodu oraz możliwość prowadzenia badań dotyczących historii drugiej połowy XX wieku w Polsce. Wejście w życie wspomnianej nowelizacji oznacza poddanie IPN politycznej kurateli ze strony tego środowiska politycznego, które rozliczenia w sensie politycznym i historycznym z PRL podjąć nie chciało i nie chce.

Także stosunkowo młody aparat partyjny PO obawia się tego, co kryją archiwa IPN.
- Jest to problem związany m.in. z tym, że w skład obecnej polskiej elity politycznej czy gospodarczej wchodzi dużo osób, i niekoniecznie są to osoby starsze, które były uwikłane albo jeszcze w struktury peerelowskie, albo w tę miękką transformację postpeerelowską, czyli w to, co działo się w latach 90. ubiegłego wieku. Chodzi o mechanizmy powiązań środowiskowych, sposoby załatwiania różnych kwestii, zdobywania pozycji, pierwszych większych pieniędzy, których ujawnienie może okazać się dla wielu osób kompromitujące.

Bronisława Komorowskiego poparł również gen. Marek Dukaczewski, miał nawet wypić szampana za jego zwycięstwo. Co Pan o tym sądzi, biorąc pod uwagę fakt, że sam Komorowski głosował przeciw rozwiązaniu WSI?
- Jest takie powiedzenie w Polsce: "Pokaż mi swoich przyjaciół, a powiem ci, kim jesteś". Sądzę, że ma ono bardzo dobre zastosowanie w tym przypadku. Bronisław Komorowski pokazał swoich przyjaciół, a właściwie jego przyjaciele się ujawnili, przy okazji tych wyborów. Smutne jest to, że obóz polityczny, który zdobył pełnię władzy w Polsce, jest reprezentowany przez prezydenta, który ma wsparcie środowisk byłej wojskowej bezpieki, a partia polityczna, która ma większość i jest partią rządzącą, była zakładana z kolei przez gen. Gromosława Czempińskiego (według jego oświadczenia, które nigdy nie zostało zdementowane). I to jest sytuacja z jednej strony dziwna i niepokojąca, a z drugiej smutna i symbolizuje moment historyczny, w jakim Polska się w tej chwili znajduje.

W jaki sposób sytuacja ta może przełożyć się na sposób uprawiania polityki przez rząd i prezydenta?
- Obawiam się w szczególności działań PO i Bronisława Komorowskiego w relacjach z zagranicą. Głównym problemem, na który warto zwrócić uwagę w prowadzeniu polityki zagranicznej czy polityki bezpieczeństwa, jest problem zachowania suwerenności decyzji i suwerenności zachowań, czyli własnej podmiotowości. Niestety, polityka prowadzona przez rząd Donalda Tuska zmierza do ograniczenia suwerenności polskich działań i polskich decyzji. Dramatycznym symbolem tego jest oddanie śledztwa w sprawie katastrofy pod Katyniem Rosjanom, bez specjalnych nacisków z ich strony, a wprost przeciwnie - pomimo deklaracji składanych w początkowym etapie śledztwa przez prezydenta Miedwiediewa, że prokuratury: rosyjska i polska, razem będą prowadziły to śledztwo. Badania opinii publicznej wskazują, że olbrzymia większość Polaków zareagowała na tę decyzję zdecydowanie negatywnie, odbierając ją jako poniżenie polskiego państwa i osobistą obrazę. Rząd i prezydent muszą mieć charakter i odwagę. Trudno nie zgodzić się z Jarosławem Kaczyńskim, który twierdzi, że Polska powinna stawiać sobie cele przekraczające nasze dzisiejsze możliwości, czyli że powinna chcieć więcej niż to, co jest teoretycznie możliwe do osiągnięcia. Tylko wtedy bowiem można wykorzystać maksimum drzemiącej w Polakach siły. Powinniśmy te możliwości wykorzystywać, a warto podkreślić, że nie są one wcale takie małe. Dotyczy to także naszej aktywności na terenie Unii Europejskiej, która obecnie ma charakter działań jedynie dostosowujących się, a nie kształtujących nową rzeczywistość.

Jednym z takich wyzwań okazała się możliwość pozyskiwania przez Polskę gazu ze złóż łupkowych. Czy może to się okazać naszą szansą na niezależność energetyczną?
- Perspektywa zagospodarowania niekonwencjonalnych złóż gazonośnych w Polsce rysuje się bardzo obiecująco. Co prawda media i politycy w ostatnich miesiącach stworzyli wokół tego zagadnienia zbyt sensacyjną atmosferę, twierdząc, że to będzie przełom dla Polski, a nawet dla Europy w krótkim czasie. Pozostając optymistą, trzeba zdawać sobie sprawę, że za - powiedzmy - 8-10 lat w Polsce będzie wydobywać się gaz w sposób niekonwencjonalny na skalę przemysłową w takiej ilości, która pozwoli w dużym stopniu uniezależnić nasz kraj od szantaży monopolistycznego dostawcy rosyjskiego, a to już byłby olbrzymi sukces. Przedsięwzięcie musi być oparte na współpracy z firmami, które dysponują technologiami wydobycia gazu z tego rodzaju złóż i równocześnie uwzględniać interes państwa polskiego. Głównie są to firmy amerykańskie, które już przystąpiły do badań i pierwszych wierceń.
We wszystkich tego typu przedsięwzięciach, np. w Danii, Niemczech, Norwegii, Stanach Zjednoczonych, firmy wydobywające gaz czy też inne kopaliny wpłacają do Skarbu Państwa - właściciela złóż, określone ustawami sumy. Trzeba zadbać, by w Polsce było podobnie. Warto przypomnieć, że złoża w Polsce są własnością Skarbu Państwa, a tylko na określony czas udzielana jest koncesja poszukiwawcza lub wydobywcza konkretnej firmie.

Czy zapisy ustawy Prawo geologiczne i górnicze zabezpieczają w pełni interes państwa polskiego w kwestii eksploatacji wspomnianych złóż?
- Należy przejrzeć obowiązujące prawo geologiczne i górnicze, które reguluje kwestię udzielania koncesji, a także sposób dzielenia się zyskami z państwem polskim, i jeśli trzeba - dostosować je do standardów i dzisiejszych potrzeb. Istnieją dobre wzorce uregulowań w Norwegii, Danii, Niemczech, Holandii.

Co jest najistotniejsze w rozwoju energetycznym Polski na najbliższe lata?
- Musimy zróżnicować źródła dostaw gazu i ropy naftowej. Eksport tych surowców przez niektóre kraje jest traktowany jako narzędzie działania politycznego i w szczególności dotyczy to Rosji. Po pierwsze, powinniśmy jak najszybciej zbudować gazoport w Świnoujściu i nie rezygnować z budowy gazociągu łączącego Danię z Polską. Nadal warto dążyć do otwarcia korytarza transportowego dla ropy naftowej z basenu Morza Kaspijskiego przez Morze Czarne do Polski. Drugą bardzo istotną kwestią jest modernizacja polskich elektrowni, które są stare, zdekapitalizowane, mało wydajne i w ciągu najbliższych lat wymagają olbrzymich inwestycji, właściwie całkowitej wymiany. Aby zrozumieć skalę problemu, warto sobie uzmysłowić, że koszt budowy gazoportu w Świnoujściu stanowi zaledwie ułamek kosztów, które będą musiały być poniesione na budowę nowych bloków energetycznych. Niewykluczone, że jest to w tej chwili najpoważniejszy problem, bo może się w pewnym momencie okazać, że mamy w Polsce za mało prądu elektrycznego. Po trzecie, powinniśmy prowadzić badania naukowe pod kątem wprowadzania nowych technologii, które pozwolą utrzymać węgiel jako podstawę dla polskiej elektroenergetyki. Węgla mamy dużo i chodzi o to, aby go efektywnie i w czysty sposób wykorzystywać, a równocześnie nie ulegać nieuzasadnionemu dyktatowi ze strony tych, którzy chcą "walczyć z klimatem" w skali globalnej, nakładając haracz na te kraje, które produkują energię z węgla. Po czwarte, uważam, że trzeba konsekwentnie inwestować w energetykę jądrową.

Dziękuję za rozmowę.

Doktor Piotr Naimski pełnił również funkcje: sekretarza stanu w Ministerstwie Gospodarki i był odpowiedzialny za bezpieczeństwo dostaw surowców energetycznych do Polski w latach 2005-2007, doradcy ds. bezpieczeństwa w gabinecie politycznym premiera Jerzego Buzka w latach 1999-2001 oraz szefa Urzędu Ochrony Państwa w rządzie Jana Olszewskiego. "
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Witja
Weteran Forum


Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 5319

PostWysłany: Sob Wrz 11, 2010 8:53 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=22857

Poświecenie polskiego interesu na rzecz Gazpromu
Piotr Naimski - były wiceminister gospodarki (2010-09-10)

Aktualności dnia

słuchaj
zapisz

http://www.radiomaryja.pl/dzwieki/2010/09/2010.09.10.akt03.mp3
http://www.radiomaryja.pl/download.php?file=2010.09.10.akt03&d=2010-09-10
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Witja
Weteran Forum


Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 5319

PostWysłany: Wto Wrz 21, 2010 10:09 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=22970

Sytuacja geopolityczna Polski
Piotr Naimski - były wiceminister gospodarki (2010-09-20)

Aktualności dnia

słuchaj
zapisz

http://www.radiomaryja.pl/dzwieki/2010/09/2010.09.20.akt02.mp3
http://www.radiomaryja.pl/download.php?file=2010.09.20.akt02&d=2010-09-20
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum