Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dyskusja z Kornelem Morawieckim
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jadwiga Chmielowska
Site Admin


Dołączył: 02 Wrz 2006
Posty: 3642

PostWysłany: Wto Sty 19, 2010 6:21 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Janina Jadwiga Chmielowska
41-219 Sosnowiec
ul. Grottgera 27/41
Tel. 505-05-43-44
Chmielowska@o2.pl


Sosnowiec, dn. 18 stycznia 2010r.



Do Zarządu
Stowarzyszenia Solidarność Walcząca
we Wrocławiu


Oświadczam, że rezygnuję z członkostwa w Stowarzyszeniu Solidarność Walcząca.

Styl w jakim Kornel Morawiecki kierował Stowarzyszeniem Solidarność Walcząca uniemożliwiał członkom Stowarzyszenia uczestnictwo w podejmowaniu istotnych decyzji programowych.

Członków „Solidarności Walczącej” spajał antykomunizm i walka z Rosją Sowiecką o niepodległość Polski. Obecnie dla mnie wyznacznikiem w szukaniu przyjaciół jest stosunek do prawdy, ujawnienia agentury polskiej i obcej, oraz imperialistycznych aspiracji Rosji. Panslawizm Kornela Morawieckiego, jego drwienie z lustracji i inne poglądy są dla mnie nie do przyjęcia. .

Nikt nie konsultował ze mną zgłoszenia kandydatury Kornela Morawieckiego na Prezydenta RP ani głoszonego przez niego programu. Decyzja ta moim zdaniem może prowadzić do roztrwonienia autorytetu jaki zdobyła „Solidarność Walcząca” w czasie swojej walki.

Jadwiga Chmielowska

_________________
Jadwiga Chmielowska Przewodnicz?ca Oddzia?u Katowice i Komitetu Wykonawczego "Solidarnosci Walcz?cej"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Lazarowicz
Site Admin


Dołączył: 02 Lip 2008
Posty: 59

PostWysłany: Sro Sty 20, 2010 1:20 am    Temat postu: Odpowiedź Piotrowi Odpowiedz z cytatem

Kornel Morawiecki

Wrocław, dnia 19.01.2010
Piotrze!

Ze smutkiem przyjąłem Twoją rezygnację z obecności w Stowarzyszeniu SW.
Dwa pierwsze powody, które podajesz w uzasadnieniu są obiektywnie nieprawdziwe. Staram się zrozumieć Twoje subiektywne racje, ale nie potrafię. Nieprawdą jest, że ja „wszelkimi siłami hamowałem wewnętrzną lustrację członków Stowarzyszenia”. Zawsze byłem i jestem za zewnętrzną i wewnętrzną lustracją. Starałem się też specjalnie Ciebie przekonać, że na drodze ujawniania prawdy w tej materii zrobiłem bardzo dużo. Nie zgrzeszyłem zaniechaniem czy brakiem publicznych działań, co mogę wytknąć wielu, których cenisz.
Dążenie do zniekształcenia historiii SW, jej działań na Wschodzie zauważam w Twoim prezentowaniu sprawy. Nie posądzam Cię o złą wolę, po prostu nie znasz ludzi i faktów, których z Twego poziomu obserwacji znać nie mogłeś. Bardzo mi przykro, że mnie oskarżasz o mitomanię przy przedstawianiu źródeł „Posłania do Ludzi Pracy Europy Środkowo-Wschodniej” oraz o nierzetelność w ocenie działalności wschodniej SW. Ty, Piotrze, zwyczajnie nie wiesz. Chciałbym Cię przekonać do tego, że ja wiem więcej i, na ile mi pamięć dopisuje, niczego nie próbuję kamuflować ani mistyfikować.
Moje kandydowanie pomijam. Czy musiałem Cię o to pytać? Czy jestem kandydatem Stowarzyszenia SW? Nie jestem. Pozostaje mi tylko prosić Cię o głos.
Nie Ty pierwszy uważasz moje poglądy za niedorzeczne i kuriozalne. Wtedy, gdy zakładałem SW i twierdziłem, że obalimy komunę, że rozczłonkujemy ZSRR na niepodległe republiki – zaręczam Ci, prawie wszyscy uważali to za niedorzeczność. Nie wiem, jak potoczy się przyszłość, ale podkreślam – siła i znaczenie Polski i Europy w świecie zależy od zdolności do współpracy i zbliżenia z Rosją. To kluczowa sprawa. Ci, co jej nie doceniają, są politycznie ślepi.
Nie proszę Cię o wycofanie rezygnacji, nie wierzę, żebyś mógł się na to zdobyć. Proszę Cię o nieniszczenie legendy SW, którą razem budowaliśmy. Chciałbym, żeby historyczny fakt obecności SW w najnowszych przemianach w Polsce i Europie służył wsparciem następnym pokoleniom Polaków.

Pozdrawiam
Kornel Morawiecki

do wiadomości:
Zarząd Stowarzyszenia SW, Katowickie Forum Dyskusyjne, Portale Internetowe SW i inne

Kornel Morawiecki
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Lazarowicz
Site Admin


Dołączył: 02 Lip 2008
Posty: 59

PostWysłany: Sro Sty 20, 2010 1:23 am    Temat postu: Odpowiedź Jadzi Odpowiedz z cytatem

Kornel Morawiecki

Wrocław, dnia 19.01.2010

Jadziu!
Otrzymałem Twoje oświadczenie o rezygnacji ze Stowarzyszenia SW. Z argumentami nie próbuję polemizować, choć jestem Ci wdzięczny, że raczyłaś je sformułować. Ty uważasz, że moja decyzja o kandydowaniu „może prowadzić do roztrwonienia autorytetu, jaki zdobyła Solidarność Walcząca w czasie swojej walki”. Ja mam nadzieję, że kandydowanie umożliwi młodym Polakom usłyszenie o naszej Organizacji, o tym co robiliśmy. A to, wierzę, wzmocni autorytet i społeczną rozpoznawalność SW.

Z wdzięcznością za wspólną pracę w podziemiu

Kornel Morawiecki

Kornel Morawiecki
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Maciej
Weteran Forum


Dołączył: 02 Wrz 2006
Posty: 1221

PostWysłany: Czw Sty 21, 2010 1:47 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kornel powinien to przeczytać:
SW nie była taką organizacją jakiej mit chce budować Kornel. Była najswietniejszą oragnizacją nowoczesnej konspiracji. Trafnie nazwała ja SB - Kryptonim "Ośmiornica". Oczywiscie nie było zadnych rozkazów tylko ustalało sie w małych grupach akcje. SB szukała zawziecie struktury i jej znaleźć nie mogła bo jej nie było.

Andrzej Zarach
List do redakcji „SW”, 16.02.1992 r., Pensylwania, USA (wyjątki)

Przypuszczam, że K. Morawiecki tak długo unikał aresztowania, gdyż nie był punktualny i był źle zorganizowany. Każdy z konspirujących miał swą funkcję i „łatał dziury” jak umiał. Tego schematu organizacyjnego SB nie mogło rozgryźć.
Gdy organizacja SW się rozrosła, K. Morawiecki nie miał już czasu i możliwości odpowiadać na listy, liściki i propozycje programowe i to się stało „wąskim gardłem”.
Promocja jednego tylko nazwiska w SW była błędem.
Pomoc innym strukturom podziemnym była wpisana w etos SW. Szczupłe zasoby rozmywały się bardziej. Czasem niewdzięczność i lęk tych innych struktur był ogromny.
Z większą zaciętością zwalczano SW niż RKS.
Rodowód „S”: Bełz, ja – Krajowa Komisja Rewizyjna, Kołodziej (zastępca Wałęsy w sierpniu 1980 r.), Myślecki – działacz „S”, Myc – działacz „S”, K. Morawiecki – delegat I KZD.
Skład pierwszego Komitetu Wykonawczego: Kołodziej, Myc, Myślecki, Morawiecki i ja. Potem doszły Łukomska-Karniej i Kubasiewicz.
Najbardziej ofiarny w pomaganiu RKS-owi był Myślecki. Uwielbiał on Frasyniuka i pomagał w akcji solidarnościowej na rzecz jego uwolnienia.
Myślecki był działaczem dolnośląskim – poziomo do innych struktur, dlatego był moim oponentem. Ja chciałem przeszczepiać SW do innych regionów. Doszło do ostrego zwarcia koncepcji.
Morawiecki mylił analizę z chrześcijańskim posłannictwem. Kołodziej był w tym lepszy – miał chłodny, jasny umysł. Znał on świtę Wałęsy, jego obyczaje. Kołodziej i ja (mniej) krytykowaliśmy Wałęsę, Morawiecki natomiast ostro go bronił.
Jadwiga Chmielowska miała silną pozycję na Górnym Śląsku, mogła być zamiast Górnego w TKK (miała dużo do czynienia z „S” górnośląską).
W środowisku wrocławskim był opór przeciwko preferowaniu ludzi spoza Wrocławia. Obrzeża SW i „S” były na tyle dostępne, że SB od nich wiedziała coś na temat SW.
Na przesłuchaniu w 1987 r. SB niewiele wiedziało o strukturze kierowniczej SW, o sposobie funkcjonowania pseudonimu – Lesowski (pięć osób o to podejrzewali).
Sugestie na SB – po co te ulotki rosyjskie lub ukraińskie, po co ta wrogość do ZSRR, wszystko inne by przeszło.
Zajmowałem się finansami, sprawami kontaktu z zagranicą, listami i biurokracją podziemną.

List Andrzeja Zaracha do Zbigniewa Byrskiego
(...) Dwa razy wspomina Pan Zbyszka Bujaka, delikatnie ustawiając go ortogonalnie w stosunku do Wałęsy. Przypomina mi to ciągłe zabiegi p. Giedroycia, aby w grupie RKW Mazowsze, a szczególnie w środowisku KOR-owskim, znaleźć „słuszną linię” (mniejsza o definicję, bo tutaj to pojęcie ma wyrażać zgodność z subiektywnymi opiniami danej osoby) i wciąż rozczarowanie niemożność uwierzenia, że to ci sami ludzie, z którymi szło się tyle lat razem. Zbyszek Bujak jako jednostka jest pełen kompleksów wobec SW (co nie ma oznaczać, że SW jest wrogiem), skąd się biorą jego małe podłości wobec SW i jego duża podłość z okresu, gdy był pierwszym nazwiskiem w TKK. Wtedy zadecydował o skreśleniu SW z listy organizacji polskich zasługujących na wsparcie Wolnego Świata. Więcej, wydał instrukcję, że sprzęt i pieniądze idące do SW mogą być konfiskowane przez struktury „S”, bo... i tu tysiące pomówień, oskarżeń w duchu obrażonej nomenklatury, że ktoś samodzielnie chce działać i nie podziela poglądów kierownictwa (chodziło o stosunek do Tez Prymasowskich w 1982, do koncepcji straszenia władz PRL istnieniem struktur „S” BEZ ICH UŹYWANIA – wiadomo z biologii, że takie organizmy giną i lepsze używane, chociaż się wtedy przekształcają, czego przykładem jest SW, PPS może inne, np. LDPN „N” Darskiego). Zbyszek Bujak jako lider pewnej opcji nie ma innego zaplecza intelektualnego niż warszawskie salony byłych marksistów-rewizjonistów, a środowisko kościelne może mu dać tylko doradców mitygujących przed podejmowaniem działań, które mogłyby drażnić ZSRR.(...)

List Andrzeja Zaracha do Mateusza Morawieckiego
(...) na I Zjeździe NSZZ „S” wybrany zostałem do Prezydium Krajowej Komisji Rewizyjnej (Komisja nie miała przewodniczącego, lecz 3-osobowe Prezydium + sekretarz), odpowiedzialny za majątek i finanse „S”.(...)
(...) W czerwcu 1982 r. widziałem się z Kornelem Morawieckim.(...)
(...) Próbowałem się trzymać z dala od wszelkich praktycznych, szczególnie technicznych, problemów, jako że ich nie cierpię. Źycie okazało się mocniejsze. Dotąd nie prowadzę samochodu, ale ileż nielegalnej benzyny nakupowałem w Polsce, to się w głowie nie mieści. Oczywiście, w podziemiu wszyscy byli specjalistami od techniki, przerzutów, wyrzutów etc., tylko ja nic nie umiałem i nagle po aresztowaniach w styczniu 1984 r., kiedy to Klementowski („Bystry”) sypnął Myca (a Marek Jakubiec „Czarny” dołożył) i innych, potem zaś do 12 dołączono 20, zabrakło techników, organizatorów, i innych.(...)
(...) W lipcu 1984 aresztowani z SW opuścili kryminał, ale obowiązki moje, zamiast maleć, poczęły rosnąć.
Gwoli ścisłości. Nie byłem członkiem Rady SW i zawsze odpowiadałem „NIE” na taką propozycję. Również Wojtek Myślecki nie był w Radzie SW i nie chciał w niej być. Andrzej Kołodziej też nie był w Radzie SW. Oczywiście, znałem wielu członków Rady SW, starałem się szanować, jak mogłem, tę Radę, traktując ją jako organ założycielski SW, raczej Porozumienia SW niż Organizacji SW, i organ konstytucyjny. Uważałem, że rola SW nie przeskoczy poziomu struktur takich jak np. MRKS w Warszawie, z kontaktami w innych miastach albo częściowo zostanie wchłonięta przez KPN, lub bardziej marginalne grupy polityczne.
Prócz tego horyzont Rady był lokalny [wrocławski] (...)
(...) Nie miałem zamiaru i nie chcę prowadzić destruktywnej krytyki Rady. Po uświadomieniu sobie, co Rada może zrobić, i co jest poza zasięgiem możliwości i zainteresowań Rady, poparłem koncepcję Wojtka Myśleckiego utworzenia Komitetu Wykonawczego (...)
(...) Trochę to trwało, zanim Komitet Wykonawczy się wykreował, bo w tym względzie Kornel – Bałaganiarz – Olewacz Regulaminów i Uzgodnień okazał się skrajnym legalistą, konstytucjonalistą. Próbował długi czas zebrać tak dużą część Rady, jak to możliwe, i jeszcze namówić Radę, jako organ założycielski, do powołania struktury wykonawczej o prerogatywach prezydenta, co w podziemiu mogłoby oznaczać zupełną autonomię nowego ośrodka kierowniczego. Rozjemcą i pośrednikiem został Przewodniczący SW, jako osobna struktura w Organizacji.
W końcu projekt został zalegalizowany z ilomaś niedomówieniami czy też niejasnościami statutowymi np. kto powołuje (wybiera) Przewodniczącego SW po „wpadce”. Według mnie uprawnienie to należało do Rady, a nie do Komitetu Wykonawczego, ale istniały i inne interpretacje. W praktyce nie miało to wielkiego znaczenia, bo żeby działać efektywnie, należało osiągnąć consensus między różnymi grupami i strukturami SW.
Pismo SW kontrolował Przewodniczący wraz ze swoim sekretariatem, do którego z KW miałem dostęp tylko ja (...)
(...) KW miało się rozszerzać wyłącznie drogą kooptacji (...)
(...) do mnie należały finanse i zagranica, w tym sprzęt zamawiany przez różne grupy i struktury. Pojęcie zagranicy zostało rozszerzone na Polskę poza Dolnym Śląskiem, w krótkim czasie na głowie miałem Warszawę (szczególnie MRKS i podobne struktury), w tym zawiązywanie SW w Warszawie, Łódź i robocze wizyty w innych miastach. Wojtek Myślecki miał na głowie różne struktury „S” we Wrocławiu, i Warszawie, szczególnie bardziej salonowe struktury bądź upolitycznione. Często kontakty polityczne i np. kolportażowe były rozdzielane dla bezpieczeństwa kolportażu. Czasami sytuacja nie była tak klarowna, bo w SW prawie każdy był w jednym miejscu szeregowcem, co najwyżej sierżantem (może kapralem, jak Lechu), a w innym był majorem. Finanse to był moloch.(...)
(...) Do czasu wyjazdu Kornela i Andrzeja Kołodzieja z Kraju, przychodziło mało pieniędzy z Zachodu (tylko nad tymi zachodnimi KW mógł mieć kontrolę i używać na finansowanie ważnych lub bardzo drogich projektów). Szacunkowo około 12 tysięcy dolarów rocznie w gotówce. Oczywiście, sprzęt (cen zazwyczaj nie znałem) mógł być drogi, szczególnie elektronika. Kiedyś wydawało się to niebotyczną sumą. Obecnie mogę się gorzko śmiać.(...)
(...) I tak było w przeszłości. Brak solidności. Byłbym jednak niesprawiedliwy, gdybym na tym zakończył. SW łączyło spectrum ludzi noszących różne idee nie do pogodzenia. To musiało sparaliżować SW w okresie wychodzenia na jawność. (...) (...) SW z powodu wewnętrznych zróżnicowań zbliżała się do kryzysu ideowego. W końcu baza członkowska była przekrojem społeczeństwa w tym, że postawy radykalne były werbalizowane, stymulowane i mile widziane, od symboliki religijno-patriotycznej nie stroniono. Kościół, RWE, „S” z Wałęsą i KPN-owska frazeologia kształtowały postawy członków SW w znacznej większej mierze, niż w końcu opracowane (ale czy akceptowane?) „Zasady Ideowe SW”. To ograniczało publikację analiz i wniosków KW, bowiem próby te kończyły się spadkiem kolportażu i protestami słanymi do redakcji „SW” lub Przewodniczącego.
Jak ludzie nie chcą znać odmiennego stanowiska niż klajstrowana sielanka, to trzeba czekać, aby okoliczności same zaczęły mówić.
„Okrągły stół”, rola Wałęsy etc. były antycypowane przez KW na długo przed upublicznieniem ich. Jednak publikować się tego nie dało.
SW to nie było LDP „N” i liczyło się z odbiorem artykułów w szerszej bazie społecznej, mimo że było marginalizowane przez wiele środowisk „S” i opozycji. Cenę za to przyszło płacić straszną. Politycznie niedocenione SW, trzymane razem legendą ukrywającego się Przewodniczącego, ciężko pracujące i tracące jakikolwiek impet polityczny, ideowy, rozwojowy. Tak szeroka była ta koalicja. Połączona znacznie bardziej wspólnym działaniem niż programem ideowo-politycznym.


Od samego początku próbowałem rozbudować SW poza Dolnym Śląskiem, podkreślając bardziej więź ideowo-polityczną niż legendę Przewodniczącego. Próbowałem rozbudować siłę wykonawczą struktur pozawrocławskich, gdyż Wrocław był w klinczu z innymi środowiskami, i tracił świeżość oraz możliwość ekspansji. Optowałem za bliską współpracą z LDP „N” i MRK „S”, ale byłem i jestem przeciwko KPN. Prowadziło to do napięć w aktywie SW, a nawet Komitecie Wykonawczym.

Uważałem, że LDP „N” mógłby wyrażać myśl polityczną SW na temat narodów ościennych i geopolityki, byłby dobrą przeciwwagą dla grup pro-wałęsowskich i KPN-u; w MRK „S” widziałem wielkiego sojusznika w tworzeniu czegoś, co nazywałem Strukturą Strajkową. Wyglądało na to, że możliwa była ograniczona współpraca z PWA, którego – niestety – górne eszelony były kontrolowane przez środowisko (bardzo nam wrogie) „Tygodnika Mazowsze”.
Bardzo dobrze układały się nasze stosunki z Komitetem Praworządności Romaszewskich.
Czy z tych grup i środowisk można było zawiązać szerszą koalicję? Nie wiem. Może dołączyłby „Gwiazdozbiór” (na I Zjeździe NSZZ „S” głosowałem na Gwiazdę jako przewodniczącego NSZZ „S”), ale Gwiazda jest jeszcze bardziej daleki od gry politycznej – dla mnie „gra” jest terminem matematycznym, neutralnym – niż Kornel. Możliwym (dla mnie) przywódcą takiej koalicji byłby tylko Romaszewski. (...)
(...) „Kotwica” była grupą przerzutową do „Poglądu” w Berlinie Zach., trudno powiedzieć, że naszą. Obsługiwała kupę kontaktów. Do nas trafiło to przez Krzysztofa Błachuta („Olkiewicz” w Poczcie SW) za pośrednictwem – wg Olkiewicza – Wierzby i Mękarskiego. Inne drogi przerzutowe były bardzo doraźne, tylko „Kotwica” miała fart w obchodzeniu SB1. Prawdą jest, że Kornel „Kotwicy” nie ufał, ale kontakt był złapany i działał.
Tą samą drogą przyszedł do nas kontakt na Piłę, gdzie 200- (?) osobowa grupa (?) – tak się deklarowali – czekała na kogoś z „Centrali”. Pojechał Myc i Z. Oziewicz, i zostali sfotografowani (to był przełom 1984/85).(...)

1 Fart "Kotwicy" wynikał po prostu z tego, że była to grupa założona przez SB (przyp. red.).

_________________
Maciej
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Jerzy Pietraszko
Weteran Forum


Dołączył: 10 Mar 2007
Posty: 219

PostWysłany: Czw Sty 21, 2010 7:34 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Z przykrością czytam większość kolejnych postów. Wszyscy zarówno trochę racji mają jak i ogólnie mają jej niezbyt dużo. Zjadliwości za to wystarczyłoby na setkę takich forów.
Jadziu, Piotrze - Wydział Wschodni był Waszym dziełem (dołączyć można tylko Ruszczyńskiego, Stańdę, Zalewskiego). Kornel też tego nie kwestionuje. To jednak nie musi od razu oznaczać, że nikt oprócz Was nie działał za Bugiem. Weźmy takie oblężenie Wilna. Chyba dopiero ode mnie dowiedzieliście się, że Iwanow też w tym czasie tam był. Na tym właśnie (jak bardzo trafnie Maciej zauważył) polegała nasza siła. O wielu rzeczach wiedzieli tylko ci, którzy w tym uczestniczyli. Ja znam Kornela od lat 70. Od 93 pracowałem z nim w jednym instytucie. A o wielu ważnych dla SW faktach powiedziałem mu dopiero po 2000 roku.
Zjadliwość też ruinuje naszą historię. Śp. Janusz Krusiński nie znosił Bartoszka. Skutek - gdy młodzi ludzie z IPN opracowywali historię Radia SW i zwrócili się do niego o pomoc - nic o grupie Bartoszka nie wspomniał. I do dzisiaj w opracowaniach IPN ona nie istnieje. Gdy zbierałem materiały do książki rozmawiałem ze współdziałającym z Bartoszkiem Cupałą. Opublikowałem część jego wspomnień. Janusz wpierw się zdziwił, skąd o niektórych faktach (wzbudzenie gdy nadawano podczas imprezy). A potem się sam z tego śmiał. I powiedział mi coś bardzo obecnie ważnego: że miał te fakty już niemal wymazane z pamięci.
OPAMIĘTAJCIE SIĘ. ZJADLIWOŚĆ SZKODZI PAMIĘCI. W TEN SPOSÓB SAMI NISZCZYMY NASZĄ HISTORIĘ.
Kornelu. Logika Twojego podejścia do naszej historii jest zbyt prosta. Brakuje jej przy tym podstaw socjologicznych. Młodzi ludzie w ostatnich latach trochę usłyszeli o SW. Rzeczywiście dzięki kampanii parę razy jeszcze pojawisz się w TV i będą mogli ponownie usłyszeć. Nie bierzesz jednak pod uwagę amerykańskich i zachodnich trendów, ignorujesz efekty pracy wyborczej czy TVN. Dla młodych przegrani to nieudacznicy. I oni to uogólnią: jak ktoś teraz przegrał to zawsze musiał przegrywać. Tylko zwycięzcy sądzić nie będą skorzy.
Dlatego też nie tędy droga. Sam mówiłeś na zjeździe SSW o priorytecie edukacji. Ja się chciałem włączyć - praktycznie 0 pomocy Stowarzyszenia. A gdyby od tego zacząć też miałbyś jakiś fundament przy starcie. Teraz go nie widać.

I jeszcze jedno. Nie muszą się wszyscy w Stowarzyszeniu wzajemnie kochać. Powinni jednak się choćby w miarę szanować oraz wspólnie do jakiegoś celu dążyć. Obecnie nie widzę za bardzo tego celu. Twoje słowa o priorytetach okazały się jedynie słowami. Dlatego - zwłaszcza przy obecnych napięciach - wnioskuję o jak najszybsze zwołanie kolejnego walnego zgromadzenia SSW. I ustalenia na nim nie tylko haseł, ale i sposobów ich realizacji. Nawet kosztem stygnących kiełbasek.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Stanislaw Siekanowicz
Weteran Forum


Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 1146

PostWysłany: Sob Sty 23, 2010 7:44 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jeszcze jak czytalem ksiązke pt. "Kornel" to zachcialo mi sie smiac w momencie gdy A. Adamski pytal czy to prawda, ze Kornel mogl uniknąc roznych wpadek dlatego, ze byl czlowiekiem zle zorganizowanym i spoznialskim (moze inaczej ujete, ale podaje z pamieci sens tego fragmentu). To tak jakbym widzial siebie. Niestety wstyd sie przyznac, ale mialem w mlodosci spoznialski charakter, niektore rzeczy robilem na ostatnią chwile i czesto polegalem na improwizacji, co czasami uratowało mnie od represji. Na przyklad mialem być zatrzymany we Wroclawiu na 48 godzin, do czego nie doszlo, poniewaz - cytuje z szyfrogramu naczelnika tamtejszego Wydzialu III do MSW - "(...) wyjechał do Głuchowa, ale w Głuchowie go nie ma i aktualne miejsce jego pobytu jest nieznane." Pamietam, ze spoznilem sie na ostatni autobus PKS, probowalem jechac autostopem bez powodzenia i zrezygnowalem po paru godzinach spedzonych w nocy na szosie pod Wroclawiem.
W opozycji czy podziemiu prawie wszyscy bylismy amatorami. Tak, to byla wielka amatorszczyzna. Bylismy tez przewaznie romantykami i niewielu bylo racjonalistow. Motywem dzialania byl czesto wewnetrzny sprzeciw czy bunt przeciwko panującym w PRL porządkom. Ktorys z historykow IPN napisal gdzies, ze opozycjonisci w PRL nie mieli latwych charakterow. Ktos inny powiedzial, ze jak sie tak powaznie zastanowic wsrod nas jeden z drugim musial miec "coś z głową". I to chyba prawda, bo zeby przeciwstawiac sie calemu poteznemu aparatowi totalitarnego systemu sowieckiego z pustymi rekami czy z prymitywną ramką powielaczową w jednej rece i wałkiem w drugiej, zeby za to ryzykowac kilkoma latami w wiezieniu w jednej celi z kryminalistami, to trzeba "mieć coś z glową". A do tego zycie w poczuciu ciąglego zagrozenia, potencjalnie to takze i zagrozenia zycia, tez odciskalo swoje pietno na psychice. I dlatego nie ma co wyciągać komus takich czy innych wad z tamtego okresu. Jedyna rzecz, ktorą trzeba wyciągac i potepić to zdrada i oczywiscie oddzielac wspolpracownikow bezpieki od autentycznych dzialaczy.
A w przypadku takim jak ten, uporczywe koncentrowanie sie na tego rodzaju tematach drugorzednych (czy zastepczych) uniemozliwilo faktyczną dyskusje czy polemike o aktualnych poglądach spoleczno-politycznych KM czyli o rzeczy najwazniejszej w tym wszystkim.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Grzegorz - Wrocław
Moderator


Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 4333

PostWysłany: Sob Sty 23, 2010 11:53 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Z przykrością muszę się zgodzić z ostatnimi stwierdzeniami z wpisu Pana Stanisława. Zamiast dyskusji na TEMATY i O PROBLEMACH mieliśmy tzw. magiel. Ta cała 'dyskusja' uzmysłowiła mi przede wszystkim, że pisząc po parę zdań nie da się w ciągu paru godzin wyjaśnić niedomówień i sprzeczności nagromadzonych przez lata. Tym trybem można rozmawiać tak jak my rozmawiamy, z dnia na dzień przez parę lat, ale nie wtedy gdy trzeba uporządkować rzeczy zaszłe i określić strategię na dalszą przyszłość i na dodatek jest konieczność zrobienia tego w czasie jednej sesji. To drugie (strategia) może być w ogólności niewykonalne, a pierwsze też wymaga czasu.
PS. O ile dobrze pamiętam to Kornel kandyduje jako KM, a nie jako SW i jedynie liczy na to, że go niektórzy starzy przyjaciele poprą.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Piotr Hlebowicz
Site Admin


Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 1166

PostWysłany: Nie Sty 24, 2010 11:26 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Co tyczy się odbierania głosów - o to się akurat martwię najmniej. Gdyby Kornel przekroczył 1%, będzie to dla Niego wielki sukces historyczny - a więc "urwałby" innym kandydatom od paru promili do ileś tam dziesiątych. Dla nich szkoda do przełknięcia. A i w drugiej turze nikt nie będzie rozmawiał o "o przejęciu i zagospodarowaniu" elektoratu Kornela, gdyż nie warta skórka za wyprawkę. Zacznijmy jednak od tego, iż należy zebrać najpierw 100 tysięcy podpisów, by otrzymać miano kandydata. A to wcale nie takie proste. Kornel na wstępie zraził sobie dużą część swojego środowiska - potencjalnych działaczy komitetów w kampanii prezydenckiej. To już świadczy o tym, iż wybrał złą taktykę. Nie rozliczone zaszłe sprawy i segregacja wśród członków dawnej SW i dzisiejszego SSW mszczą się okrutnie. Żal do Kornela za niepostawienie kropki nad "i" jest ogromny. A był naszą dumą w latach 80-tych, był symbolem, legendą...... Niestety, w nowej RP nie sprostał swej legendzie, którą rozmienił na drobne - zaczynając od tworzenia Partii Wolności. To było skazane na porażkę od samego początku. Teraz ta nieszczęsna lustracja...Kornel zarzuca mi, iż piszę nieprawdę, że lustracja w SSW (i nie tylko) była hamowana, a jako przewodniczący - proces ten sankcjonował. Niestety, fakty mówią co innego. Choćby przykład ostatniego zjazdu SSW we wrześniu - wszelkimi sposobami unikano tematu lustracji, z Kornelem włącznie, a gdy Jadwiga o tym zaczęła mówić (sprawy statutowe w końcu) chciano odebrać jej głos. W dyskusji parę osób lekceważy temat lustracji - wprost pisze się, iż to jest dyskusja o kandydowaniu Kornela, że należy pytać go o sprawy dotyczące polityki Polskiej, czy to wewnętrzej, czy to zagranicznej..... Czy aby napewno? czy temat lustracji, Iwanowa, Wydziału Wschodniego, rozliczenia wszelkich spraw wewnętrznych - nie są tematami, od których należałoby zacząć, by osiągnąć coś więcej? Dla mnie czynnikiem pierwszorzędnym jest ZAUFANIE I WIARA w człowieka. Chcę wierzyć, iż wszyscy, będący w SSW są CZYŚCI od grzechu sprzedażności. Tylko wtedy uwierzę w człowieka. Bo gdy ten człowiek, w czasach tak okrutnych jak wtedy, w Polsce lat 50-tych do 80-tych sprawdził się, nie dał się złamać, nie sprzedał swych współtowarzyszy z organizacji, nie donosił - taki człowiek jest dla mnie więcej wart, niż niż 100 innych, którzy takiej próby nie doświadczyli. Z takim człowiekiem można nie tylko "konie kraść". Kto nie zna spraw epoki komunizmu, epoki siania nienawiści i zdrady, nie zrozumie tego. Tak więc Kornel zrobił największą swoją życiową pomyłkę po wyjściu z podziemia: nie odsiał plew od ziarna. I stracił ogromny skarb, wielu wspaniałych ludzi, którzy niegdyś -jak to się mówi - "daliby się za niego pokroić". Ja także. Tym samym próbuje teraz budować zamki na piasku. Bez fundamentu. Kornelu, sukcesu nie uzyskasz tym sposobem. Jeszcze jedna kampania wyborcza, a stracisz nastepnych ludzi, którzy jeszcze ci wierzą. I co Ci wtedy jeszcze pozostanie? LEGENDA bez wiernych ci członków SW. Smutne.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Korczak
Użytkownik


Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 7

PostWysłany: Pon Sty 25, 2010 5:55 pm    Temat postu: Poglądy wschodnie Kornela Odpowiedz z cytatem

Może się wydawać że dążenie do unii z Rosją jest niedrzeczne a głoszenie takich pogląów ich autora naraża tylko na pośiewisko.Jednak kto zna nieco historię Polski i jej stosunków z Rosja na pewno nie przeoczy faktu że taki pomysł narodzil sie dużo wcześniej a to juz XVI wieku i to po stronie polskiej.Przytaczam kawalek historii.
"U schyłku XVI w. Rosja pogrążyła się w wewnętrznych konfliktach po śmierci Iwana IV (tzw. "wielka smuta"). W początkach XVII w. na ziemiach polskich pojawił się rzekomy syn Iwana IV. Przeszedł on do historii pod mianem Dymitra Samozwańca. Grupa polskich magnatów postanowiła wykorzystać jego pretensje do tronu moskiewskiego, aby zdobyć wpływy w Rosji. Za cichą aprobatą króla i nuncjusza papieskiego wojska prywatne magnatów wkroczyły do Rosji, a po śmierci cara Borysa Godunowa osadziły w 1605 r. Dymitra na tronie moskiewskim. Cała ta awantura polityczna została nazwana "Dymitriadą". Dymitr został wkrótce zamordowany, ale wydarzenia te wykazały słabość Rosji. W 1609 r. rozpoczęła się oficjalnie wojna polsko-rosyjska. Wojska polskie odniosły zwycięstwo pod Kłuszynem w 1610 r. i zajęły Moskwę. Pojawiły się wtedy plany unii z Rosją. Bojarzy skłonni byli oddać tron królewiczowi polskiemu Władysławowi, ale za cenę przyjęcia prawosławia i stałego przebywania w Rosji. Warunków tych nie akceptował jego ojciec, król Zygmunt III Waza. Ostatecznie w Rosji wybuchło powstanie antypolskie i wojska polskie opuściły terytorium tego państwa. Wojna zakończyła się w 1619 r. rozejmem w Dywilinie, który przyniósł Polsce wielkie nabytki terytorialne na wschodzie. Rosja zachowała suwerenność i pod rządami nowej dynastii Romanowów zaczęła odbudowywać potęgę. W latach 1632-1634 toczyła się wojna smoleńska. Jej nazwa pochodzi stąd, że wojska rosyjskie bezskutecznie próbowały odzyskać ważne miasto Smoleńsk. Zakończył ją pokój w Polanowie, który potwierdzał warunki rozejmu w Dywilinie, ale król Władysław IV zrzekł się pretensji do korony carów. Wojny polsko-rosyjskie w II połowie XVII w. były konsekwencją wojen kozackich"

Mam nadzieje że ten urywek z historii nieco uspokoi wzburzone umysły i pozwoli na zastanowienie.Dziś wydaje sie pomysł okielznania Rosji i jej zapęów mocarstwowych niemożliwy.Jednak to co niemożiwe staje sie możiwe dzieki marzeniom i działaniom.Unia Polski z niemcami tez wydawała sie kiedys niemożiwa.A jednak wspóna zła i trudna historia nie przeszkodziła aby byc w tej samej wojskowej kompanii NATO i tej samej organizacji Unii Europejskiej.Mysle że Kornel patrzy przez analogię i ma nadzieję że Rosję da sie wspónie ucywilizować by jej energię skierowac w pozytywnym kierunku.Ale do tego potrzebna jest w Rosji rozwinieta demokracja oraz klasa średnia która poprzez interesy zwiaże sie sciślej z Europa a jej komformizm sprawi że wojna przestanie być popularna.Obawiam się że te marzenia dlugo pozostana marzeniami.

Popieram kandydature Kornela mimo że przebywam w UK i nie jestem członkiem SSW.Czuje sie jednak nadal czlonkiem SW.Wierze w dobre intencje Kornela i jego patriotyzm.I to mi wystarcza.Nie rozumiem tego całego krzyku przeciw Jego kandydaturze.SB czytajac to ma niezły ubaw.

Trzymaj sie Kornelu

Krzysztof Korczak
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Korczak
Użytkownik


Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 7

PostWysłany: Pon Sty 25, 2010 5:58 pm    Temat postu: Re: Poglądy wschodnie Kornela Odpowiedz z cytatem

Korczak napisał:
Może się wydawać że dążenie do unii z Rosją jest niedrzeczne a głoszenie takich poglądów ich autora naraża tylko na pośmiewisko.Jednak kto zna nieco historię Polski i jej stosunków z Rosja na pewno nie przeoczy faktu że taki pomysł narodzil sie dużo wcześniej a to juz XVI wieku i to po stronie polskiej.Przytaczam kawalek historii.
"U schyłku XVI w. Rosja pogrążyła się w wewnętrznych konfliktach po śmierci Iwana IV (tzw. "wielka smuta"). W początkach XVII w. na ziemiach polskich pojawił się rzekomy syn Iwana IV. Przeszedł on do historii pod mianem Dymitra Samozwańca. Grupa polskich magnatów postanowiła wykorzystać jego pretensje do tronu moskiewskiego, aby zdobyć wpływy w Rosji. Za cichą aprobatą króla i nuncjusza papieskiego wojska prywatne magnatów wkroczyły do Rosji, a po śmierci cara Borysa Godunowa osadziły w 1605 r. Dymitra na tronie moskiewskim. Cała ta awantura polityczna została nazwana "Dymitriadą". Dymitr został wkrótce zamordowany, ale wydarzenia te wykazały słabość Rosji. W 1609 r. rozpoczęła się oficjalnie wojna polsko-rosyjska. Wojska polskie odniosły zwycięstwo pod Kłuszynem w 1610 r. i zajęły Moskwę. Pojawiły się wtedy plany unii z Rosją. Bojarzy skłonni byli oddać tron królewiczowi polskiemu Władysławowi, ale za cenę przyjęcia prawosławia i stałego przebywania w Rosji. Warunków tych nie akceptował jego ojciec, król Zygmunt III Waza. Ostatecznie w Rosji wybuchło powstanie antypolskie i wojska polskie opuściły terytorium tego państwa. Wojna zakończyła się w 1619 r. rozejmem w Dywilinie, który przyniósł Polsce wielkie nabytki terytorialne na wschodzie. Rosja zachowała suwerenność i pod rządami nowej dynastii Romanowów zaczęła odbudowywać potęgę. W latach 1632-1634 toczyła się wojna smoleńska. Jej nazwa pochodzi stąd, że wojska rosyjskie bezskutecznie próbowały odzyskać ważne miasto Smoleńsk. Zakończył ją pokój w Polanowie, który potwierdzał warunki rozejmu w Dywilinie, ale król Władysław IV zrzekł się pretensji do korony carów. Wojny polsko-rosyjskie w II połowie XVII w. były konsekwencją wojen kozackich"

Mam nadzieje że ten urywek z historii nieco uspokoi wzburzone umysły i pozwoli na zastanowienie.Dziś wydaje sie pomysł okielznania Rosji i jej zapędów mocarstwowych niemożliwy.Jednak to co niemożiwe staje sie możliwe dzieki marzeniom i działaniom.Unia Polski z Niemcami tez wydawała sie kiedys niemożiwa.A jednak wspóna zła i trudna historia nie przeszkodziła aby byc w tej samej wojskowej kompanii NATO i tej samej organizacji Unii Europejskiej.Mysle że Kornel patrzy przez analogię i ma nadzieję że Rosję da sie wspónie ucywilizować by jej energię skierowac w pozytywnym kierunku.Ale do tego potrzebna jest w Rosji rozwinieta demokracja oraz klasa średnia która poprzez interesy zwiaże sie sciślej z Europa a jej komformizm sprawi że wojna przestanie być popularna.Obawiam się że te marzenia dlugo pozostana marzeniami.

Popieram kandydature Kornela mimo że przebywam w UK i nie jestem członkiem SSW.Czuje sie jednak nadal czlonkiem SW.Wierze w dobre intencje Kornela i jego patriotyzm.I to mi wystarcza.Nie rozumiem tego całego krzyku przeciw Jego kandydaturze.SB czytajac to ma niezły ubaw.

Trzymaj sie Kornelu

Krzysztof Korczak
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Weteran Forum


Dołączył: 02 Wrz 2006
Posty: 907

PostWysłany: Wto Sty 26, 2010 2:59 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Szanowni!
Sprawy posunęły się za daleko.
Przytoczę dwa zdania Romualda Lazarowicza:
Choćbyście mieli pewność swoich racji....
...Tyle że skutek będzie przeciwny do zamierzonego....


Z uwagi na powyższe zamykam dział "Dyskusja z Kornelem Morawieckim".
Wszystkie trzy tematy w nim zawarte przeniosę do działu "Dyskusje ogólne" .
Admin
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8
Strona 8 z 8
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum