Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

To mógł być zamach. Największe wątpliwości.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
sudoer
Bywalec Forum


Dołączył: 02 Maj 2010
Posty: 35

PostWysłany: Wto Maj 04, 2010 6:27 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Z pamięci sim można odzyskać nawet wykasowane wcześniej informacje. Można to uczynić odczytując dane z pliku es_.. zapisanych w pamięci eprom karty. Znajdują się tam usunięte wiadomości i historia połączeń telefeonicznych. Jeżeli dane te nie zostały nadpisane to można skutecznie je odczytać. Istnieją darmowe programy do badania kart sim i odpowiednie czytniki, a o środkach jakimi dysponują Rosjanie wolę nie myśleć. .

Z całą pewnością na nośnikach danych znajdowały się dane które nie powinny wpaść w ręce FSB.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Bartłomiej Marjanowski
Weteran Forum


Dołączył: 02 Wrz 2006
Posty: 368

PostWysłany: Wto Maj 04, 2010 7:25 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jerry!
Tekst ten "W Zabójstwie Kaczyńskiego widac styl Putina" w orginale i w tłumaczeniu wisi juz od kilku dni na naszym forum. http://swkatowice.mojeforum.net/temat-vt9359.html?postdays=0&postorder=asc&start=0

_________________
Bartek
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Jadwiga Chmielowska
Site Admin


Dołączył: 02 Wrz 2006
Posty: 3642

PostWysłany: Wto Maj 04, 2010 10:31 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dostalam mailem:

a.. 13.20 Rosyjscy i polscy eksperci w USA ws. katastrofy
Przedstawiciele Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) i specjaliści z Polski, wyjaśniający przyczyny katastrofy polskiego Tu-154M pod Smoleńskiem, udali się do USA, gdzie wspólnie z amerykańskimi ekspertami zbadają niektóre urządzenia z rozbitej maszyny.
ZOBACZ TAKŻE
a.. Tusk: Miller na czele komisji badającej przyczynę katastrofy (28-04-10, 16:40)
b.. System ostrzegał pilotów przed zderzeniem? Prokuratura nie komentuje (27-04-10, 18:59)
c.. Co odkryją głosy z MARS-a? Tu-154 miał 4, a nie 3 rejestratory (27-04-10, 07:4Cool
d.. Układ radiolatarni w Smoleńsku jest niestandardowy. Piloci o tym wiedzieli? (26-04-10, 06:36)
e.. Zawiódł system ostrzegawczy? (15-04-10, 02:00)
f.. W czarnych skrzynkach jest wyjaśnienie (14-04-10, 10:30)
Poinformowała o tym agencja ITAR-TASS, powołując się na źródło w MAK. - Rosyjscy i polscy eksperci, którzy udali się do Stanów Zjednoczonych, wspólnie ze specjalistami Narodowej Rady Bezpieczeństwa Transportu USA (NTSB) zbadają system ostrzegania przed zderzeniem z ziemią TAWS i system nawigacji satelitarnej GNSS z samolotu Tu-154M w amerykańskich zakładach, które je wyprodukowały - przekazał rozmówca rosyjskiej agencji.

ITAR-TASS podała też, że rosyjscy i polscy specjaliści przesłuchują w MAK przybyłych z Polski dowódców eskadry i samolotu Jak-40, który wylądował na lotnisku Siewiernyj w Smoleńsku przed katastrofą maszyny prezydenckiej.

MG: Z tego co podaje blog "Smolensk" wynika, że do ok. kilometra przed początkiem lotniska TU 154 leciał w idealnej linii pasa startowego, ale przesuniety o 50 m od jego osi. Czy przypadkiem nie było to:

1. niedopatrzenie w kalibracji GPS (GNSS), względnie
2. satelitarne u(nie)ruchomienie jakiegoś "chipa" w tym urządzeniu,
3. inna usterka tego hi-tech systemu.

To samo pytanie odnośnie TAWS: "normalnie" tak wyposażony samolot, mający "wpisany w komputer" profil wysokościowy terenu nad którym ma przelecieć przed lądowaniem, winien trafić na początek pasa startowego, we mgle i w nocy z dokładnością 1 metra, tak jak robiły to te latające "Tomahawki", które trafiły idealnie w środek sali konferencyjnej budynku Ministerstwa Obrony Jugosławii w Belgradzie w kwietniu 1999 rroku.

Dlaczego zatem ta peregrynacja do NTSB USA po info nt. ew. usterek GNSS i TAWS w prezydenckim TU 154?

MG

--------------------------------------------
zauważ ze ponizej cytowana wypowiedź się nie zgadza z Twoim
stanowiskiem w sprawie rejsu samolotu 007, chociaż jesteś specjalista
wlasnie od łączności z 007, ktorą osobiscie zaprojektowaleś i wykonałeś.
Mysle ze ta wypowiedź Cię zainteresuje i sie moze nawet spotkacie w
swych rozwazaniach .
Solenne zapewnienie Twoje, ze nixon akurat tylko przypadkowo wtedy nie
poleciał w tym samolocie oo7 , przed zestrzelneiem, mozna by w takiej
sytuacji - opcji (szerszej tu wizji , przedstawionej przez
inz.LOTNIKA-mechanika) - uznać za ewidentnie nadmiarowe posługiwanie się
pojęciem przypadku niczym wytrychem do kasowania wyjasnienia. Jak było z
tym, to nie mogę stwierdzić, bo jestem w czym innym teraz i od dawna
(mechanika). Po prostu slabo sie znam na lącznosci, którą wdrożyłeś w
tym samolocie. Np.własnie poprawiłem (opublikowalem, patrz wg zał.
danych) zaledwie (tylko) samą wykladnię mechaniki klasycznej. W samych
podstazwach fizyki klasycznej. Imożna to przecyztać w Apeiron Journal,
Montreal, Canada, vol. 17, No. 2, 2010 rok, str. 173- 182, "Mathematical
versus physical meaning of classical mechanics quantities". W tym samym
numerze jest moj zupelnie inny artuykuł , ale znów tylko o wzorcach =
metrologii, jednakże oba artykuly wskazuja na calkowicie błędna
wykładnię przyjeta na zachodzie w wykladach mechaniki i w uznanychy
podrecznikach akademickich . Oczywiscie bylbym wdzieczny za dyskusje co
do tych artykulow.

Zauważ, ze jest to wypowiedź absolwenta wydziału lotniczego-mech,
którego poziom merytoryczny wtedy był na pewno wyzszy od odpowiedników w
Stanach, wiec ja bym tak lekko stanowiska nie lekcewazył, o ile chodzi o
względy poznawcze.
http://www.rupor.info/analitika/2010/05/01/v-ubijstve-kachinskogo-viden-pocherk-putina/


tłumaczenie na forum SW- dobrze się stało, gdyz od 89 , tytulem
dzialan (raczej deklaracji, niz analiz) prawicy, wzrosla niechęc do
rosyjskiego.

MZ

_________________
Jadwiga Chmielowska Przewodnicz?ca Oddzia?u Katowice i Komitetu Wykonawczego "Solidarnosci Walcz?cej"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Stanislaw Siekanowicz
Weteran Forum


Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 1146

PostWysłany: Sro Maj 05, 2010 12:32 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Czyzby to byl jakis krok do przodu? Kto wie, ale z drugiej strony za dobrze wygląda...
Moja pierwsza reakcja, na gorąco, na niektore ciekawe rzeczy:
1. Cztery rejestratory... Co za cyrk? Czy to ma znaczyc, ze ani rosyjska komisja ani polscy eksperci nie wiedzieli ile samolot miał czarnych skrzynek? Przez 3 tygodnie karmiono nas informacją, ze byly trzy - dwie ruskie i jedna polska. Pytania, ktore cisną sie na mysl w pierwszej chwili:
- gdzie jest ten czwarty rejestrator?
- jakiej byl produkcji?
- kto go zamontowal?
- czy to byl faktycznie rejestrator czy jakies inne urządzenie elektroniczne lub magnetyczne w obudowie rejestratora, na przyklad uruchamiane zdalnie?
2. Nie wiem czy to byl taki sam TAWS jak te zamontowane we wszystkich komercyjnych samolotach amerykanskich i kanadyjskich wyprodukowanych po 2005 roku. Nie znam sie, nie wiem czy są jakies inne wersje. Ale jezeli taki sam, to bez ILS (Instrument Landing System) chociazby pierwszej (najnizszej) kategorii oraz bez DME (Distance Measuring Eqiupment) - a pas nie mał ani jednego ani drugiego - to bez tego nie jest mozliwe, aby samolot zostal naprowadzony na pas z dokladnoscią jednego metra we mgle i w nocy. Nawet przy ILS zdarza sie, ze odchylenie od osi pasa wynosi do 40 metrow w odleglosci kilometra od progu i na ostatnim odcinku pilot koryguje je mając juz wzrokowy kontakt ze swiatłami o sile piątego stopnia. Zastrzegam sie, jezeli to taki sam TAWS jak np. w nowych samolotach Air Canada.
3. Radiolatarnie byly niestanardowe... W Smolensku są takie same beacons NDB jak na wiekszosci mniejszych lotnisk rosyjskich, czyli w przypadku Rosji standardowe, czyli przestarzale - dające do 7 proc. błedu. Co bylo niestandardowe, to moze taka nietypowa rzecz jak KNS czyli swietlna cześć radiolatarni (blyskająca alfabetem Morsa symbol lotniska) umieszczona na samochodzie ciezarowym czyli mobilna. Jak juz kiedys napisalem, nalezaloby sie zastanowic czy byla ustawiona w prawidlowym miejscu. Chociaz nie mam pojecia jak to moze ktokolwiek sprawdzic, chyba ze znajdą sie swiadkowie ewentualnej dyslokacji tego pojazdu w krytycznym momencie dla samolotu.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Bartłomiej Marjanowski
Weteran Forum


Dołączył: 02 Wrz 2006
Posty: 368

PostWysłany: Czw Maj 06, 2010 5:30 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kolejne pytania w sprawie katastrofy w Smoleńsku.
A z odpowiedzi wypływają nowe skandale.

http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=1931&Itemid=100
http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=1932&Itemid=100
http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=1933&Itemid=100

_________________
Bartek
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Piotr
Bywalec Forum


Dołączył: 06 Maj 2010
Posty: 38

PostWysłany: Pią Maj 07, 2010 1:03 pm    Temat postu: Świadek ? Odpowiedz z cytatem

Ukazała się taka oto wiadomość :

"Świadek katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem potwierdza Polskiemu Radiu doniesienia medialne, o tym że w kabinie pilotów przed lądowaniem mogła przebywać dodatkowa osoba.
Świadek katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem potwierdza doniesienia medialne, o tym że w kabinie pilotów przed lądowaniem mogła przebywać dodatkowa osoba.
Nikołaj Łosiew, emerytowany pilot wojskowy, właściciel pobliskiej działki, był na miejscu w 20 minut po katastrofie. Jak powiedział Polskiemu Radiu, w rozbitej kabinie widział oprócz członków załogi przypiętych pasami do foteli ciało jeszcze jednej osoby. Nikołaj Łosiew nie potrafi powiedzieć nic więcej o tej osobie.

Podkreśla też, że na miejscu zdarzenia szybko pojawiła się milicja, która nakazała wszystkim opuszczenie miejsca katastrofy. Świadek mówił również, że w trakcie wypadku nad lotniskiem utrzymywała się bardzo silna mgła.

Piąty głos osoby spoza załogi, która przed lądowaniem weszła do kabiny Tu-154, najprawdopodobniej należy do dyrektora protokołu dyplomatycznego Mariusza Kazany z MSZ - przypuszcza "Gazeta Wyborcza".

Według wcześniejszych, nieoficjalnych ustaleń RMF FM z 6 maja piąty głos, nagrany przez rejestratory zapisujące rozmowy w kabinie pilotów prezydenckiego tupolewa, należał do kobiet
y. "

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1023303,title,Swiadek-katastrofy-w-kabinie-byla-jeszcze-jedna-osoba,wid,12244157,wiadomosc.html?ticaid=1a1f5&_ticrsn=5

Zastanawiają mnie bardzo dwie sprawy :

1. W jaki sposób tak "cennego" świadka znaleziono dopiero miesiąc po katastrofie ?

2. I najważniejsze - jeśli przyjąć zeznania tego świadka za prawdziwe, to jak to się ma do informacji, że ciała pilotów były tak zmasakrowane, że ich odnalezienie i identyfikacja trwała najdłużej ?

Moim zdaniem jest więcej niż konieczne doprowadzenie do sekcji zwłok ...ale u nas w kraju i to przy udziale specjalistów z NATO.

Piotr
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Stanislaw Siekanowicz
Weteran Forum


Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 1146

PostWysłany: Pią Maj 07, 2010 7:31 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Piotr powiedzial: "jeśli przyjąć zeznania tego świadka za prawdziwe, to jak to się ma do informacji, że ciała pilotów były tak zmasakrowane, że ich odnalezienie i identyfikacja trwała najdłużej?"
Prokurator Rzepa, ktory jako jedyny z Polakow byl przy otwarciu i wstepnym odsluchaniu czarnej skrzynki z glosami kokpitu twierdzil, że nie ma glosu nikogo z kabiny pasażerskiej.
Przez cały czas od 10 kwietnia MATACTWO jest tak ogromne, że ISTOTNIE ekshumacja i sekcja zwłok w Polsce będą KONIECZNE - przy pomocy ekspertów z NATO.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Jadwiga Chmielowska
Site Admin


Dołączył: 02 Wrz 2006
Posty: 3642

PostWysłany: Nie Maj 09, 2010 9:36 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://picasaweb.google.ru/Amlmtr/MWzNeJ#5464570026269094514
_________________
Jadwiga Chmielowska Przewodnicz?ca Oddzia?u Katowice i Komitetu Wykonawczego "Solidarnosci Walcz?cej"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Maciej
Weteran Forum


Dołączył: 02 Wrz 2006
Posty: 1221

PostWysłany: Pon Maj 10, 2010 7:57 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://www.sfora.pl/Piloci-Tu-154-na-pewno-nie-popelnili-bledu-a20006

źródło Poniedziałek [10.05.2010, 14:31]
"Piloci Tu-154 na pewno nie popełnili błędu"
katastrofa | TU-154 | pilot | Smoleńsk | Rosja | lotnisko | obsługa


Fot. PAP/Jacek Turczyk

Zobacz, gdzie należy szukać winnych.

Były rosyjski pilot, pracownik lotniska Siewiernyj pod Smoleńskiem, Aleksander Koronczyk jest przekonany, że to nie piloci prezydenckiego samolotu odpowiadają za jego katastrofę - informuje RMF FM.
KATASTROFA TU-154: PILOT NIE MÓGŁ PANOWAĆ WE MGLE>>

Mówić o błędzie pilota to obelga. Widziałem, jak 7 kwietnia podchodził i lądował tym samolotem dowódca załogi. To była koronkowa robota - powiedział reporterowi RMF FM.
KATASTROFA POD SMOLEŃSKIEM: ZAWINIŁ UKŁAD RADIOLATARNI?>>

Jego zdaniem przyczyn katastrofy należy szukać zupełnie gdzie indziej - wśród załogi lotniska.

Dlaczego samolot leciał tak nisko? - to według Koronczyka najważniejsze pytanie, na które wciąż nie ma odpowiedzi.

_________________
Maciej
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Konrad Turzyński
Moderator


Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 580

PostWysłany: Wto Maj 11, 2010 8:29 am    Temat postu: "Hipoteza fałszywych nadajników" Odpowiedz z cytatem

Hipoteza fałszywych nadajników NDB


[...] można przypuszczać, że:

• Ustawiono fałszywe nadajniki NDB, które oszukały obu pilotów co do odległości od pasa oraz odchylenia na południe od osi lotniska.
• Zainstalowano urządzenia służące do fałszywej komunikacji miedzy samolotami oraz wieżą kontroli lotu. Powstała fałszywa wieża kontroli lotu.
• Jeśli to był zaplanowany zamach, mgła musiała być sztuczna ( informacje o tajemniczym samolocie latającym nad lotniskiem na dwie godziny przed katastrofa).
• W przypadku zamachu – nie wiedział o tym wcześniej rosyjski rząd (w każdym razie w początkowej fazie): problemy IL-76.
• Słowa uznania należą się dla rosyjskich internautów i innych ludzi (np. z elektrowni) dzięki którym mamy te informacje (zdjęcia, świadectwa, wykresy).
• Za zamachem muszą stać służby specjalne, które uciszyły niektóre niewygodne fakty i poinformowały polityków w stosownym czasie.


Więcej pod adresem:

http://grypa666.wordpress.com/2010/05/08/hipoteza-falszywych-nadajnikow-ndb/


UWAGA: autor powyższego tekstu o hipotezie fałszywych nadajników NDB używa imienia "Konrad" (oraz nicku "In"), nie należy go mylić ze mną.

_________________
Konrad Turzyński [matematyk; teraz - bibliotekarz; uczestnik RMP (1980-81), dziennikarz ZR NSZZ "S" w Toruniu (1981), publicysta pod- i nad-ziemny (1978- ), współprac. ASME, "Opcji na Prawo" (2003-09) i Polskiego Radia (2006-08)]
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Stanislaw Siekanowicz
Weteran Forum


Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 1146

PostWysłany: Wto Maj 11, 2010 7:38 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Rząd Tuska oddał cale śledztwo w ręce rosyjskie. Coraz więcej faktów wskazuje, że to jest
PARODIA śledztwa
Całkowicie zdumiewa znalezienie przez dziennikarzy radiokompasu Tu-154 na miejscu katastrofy w miesiąc po tragedii.
.
– Serdecznie dziękuję za to dziennikarzom “Faktu” – mówi minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski. Odnalezienie radiokompasu z prezydenckiego tupolewa może pomóc w ustaleniu przebiegu katastrofy smoleńskiej – uważa Grzegorz Sobczak ze „Skrzydlatej Polski”.
Wczesnym popołudniem 8 maja dziennikarze „Faktu” dokonują oględzin miejsca katastrofy prezydenckiego tupolewa. Milicjanci ich nie zatrzymują. Na zaoranym polu dziennikarze widzą walające się szczątki maszyny, skrawki odzieży. W krzakach znajdują jakiś przełącznik. Wysyłają zdjęcia urządzenia do Polski.
– To nieprawdopodobne, ale znaleźliście panel ze wskaźnikami samolotowego urządzenia nawigacyjnego SPU–7. To samolotnoje pieregawornoje ustrojstwo, po prostu radiokompas – wyjaśnia jeden z ekspertów, pilot latający na tu. Dzięki niemu nawigator określa położenie samolotu względem radiolatarni i przekazuje pilotom parametry prawidłowego lotu, jego wysokości i kierunku. Jest niezbędny – szczególnie przy złej widoczności.
– Po przełącznikach widać będzie, z kim nawigator usiłował się łączyć przed samą katastrofą i jakie komunikaty odbierał – dodaje pilot. – To skandal, że znaleźli to dziennikarze, a nie prokuratura i milicja rosyjska – burzy się jeden z polskich prokuratorów i przypomina, że w 1987 r. w katastrofie Iła w Lesie Kabackim części samolotu zbierali zomowcy i dla zabawy przestawiali przełączniki, co później utrudniło śledczym wyjaśnienie przyczyn wypadku.

http://www.bibula.com/?p=21534
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Jadwiga Chmielowska
Site Admin


Dołączył: 02 Wrz 2006
Posty: 3642

PostWysłany: Wto Maj 11, 2010 8:39 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

I skąd to zdziwienie to nie śledztwo to "oprawdanie", tuszowanie.
_________________
Jadwiga Chmielowska Przewodnicz?ca Oddzia?u Katowice i Komitetu Wykonawczego "Solidarnosci Walcz?cej"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Stanislaw Siekanowicz
Weteran Forum


Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 1146

PostWysłany: Wto Maj 11, 2010 11:43 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

No jak to skąd zdziwienie? Stąd, ze nie przykladają sie nie tylko do wyjasnienia (bo tego mozna bylo oczekiwac), ale nawet nie przykladają sie za bardzo wlasnie do tuszowania skoro beztrosko pozostawiają rozne dowody na miejscu katastrofy (chyba, zeby taki radiokompas zostal specjalnie podrzucony, czego w tej chwili nie mozna wykluczyc).
Ten tumiwisizm i bałaganiarstwo "ludzi radzieckich" jednak daje pewną nadzieje, ze moze ewentualni wykonawcy albo ci co mieli zacierać ślady popelnili jakiś "błąd w sztuce", podobnie jak zabojcy Litwinienki pozostawili ślady radioaktywnego polonu w samolocie pasazerskim. Dlatego trzeba pilnie obserwowac, badac i odnotowywac nawet sprawy i wypowiedzi pozornie bez znaczenia, bo kto wie czy łut szcześcia nie spowoduje, ze sie glupio wsypią.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Maciej
Weteran Forum


Dołączył: 02 Wrz 2006
Posty: 1221

PostWysłany: Sro Maj 12, 2010 9:06 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://media.wp.pl/opinie.html?wid=12256693&kat=1022939&sort=1&oid=17850928


Rozmowy między pilotami a kontrolą są zapisywane na taśmach magnetycznych, co ułatwia ewentualną analizę przyczyn wypadków lotniczych.By zapewnić bezpieczeństwo samolotom, wszystkie systemy są dublowane.Oprócz tego, prowadzona jest kontrola w systemie proceduralnym. Oznacza to, że kontroler otrzymuje z wyprzedzeniem paski postępu lotu . Dzięki temu wie, jaki lot niedługo znajdzie się pod jego kontrolą, zna nr rejsu, typ samolotu, wysokość i trasę. Ponieważ wszystko jest dostarczane do ARL 2 godziny przed lotem, plany lotów ustalane są tak, by ze sobą nie kolidowały.Jeżeli jednak jest taka potrzeba, dzięki paskom kontroler ma wystarczająco dużo czasu, by odseparować inne maszyny od nadlatującej. Jest to także przydatne w przypadku chwilowej awarii zobrazowania radarowego. Samoloty pasażerskie zawsze latają zgodnie z zasadami IFR (Instrument Flight Rules) , czyli wg nakazów kontroli lotów i wskazań przyrządów. Zachowują się tak, jak przy zerowej widoczności. Małe awionetki i helikoptery mogą natomiast latać według zasad (warunek: dobra widoczność) VFR (Visual Flight Rules). Wtedy są również pod opieką kontrolerów,To właśnie od kontrolera zbliżeniowego pilot dostaje wektory, czyli nakazy skrętu na odpowiedni kurs i wejścia na odpowiednią wysokość, często tymczasową (ok. FL 240 - 310; 8 - 9 km). Wektoruje (prowadzi) także samoloty przylatujące, nakierowuje je na pas i prowadzi w początkowym stadium podejścia do lądowania, aż do momentu, gdy załoga samolotu zgłosi pas startowy w polu widzenia. Czasem, w złych warunkach pogodowych lub przy dużym natężeniu ruchu powietrznego, powoływany jest kontroler PAR (Precision Approach Controller), który prowadzi lądujące maszyny na ścieżce podejścia, nierzadko aż do przyziemienia. Kontrolerzy mają tam do dyspozycji terminale radarowe, wraz z pogodowymi.
Załoga samolotu pasażerskiego pozostaje w kontakcie z kontrolą lotów przez cały czas, nawet na długo przed rejsem. Pilotowi nie wolno nawet uruchomić silników bez zgody kontrolera. Zadaniem kontrolera jest koordynacja ruchu lotniczego na płycie lotniska, wektorowanie (nakazy zmiany kursu, wysokości lub prędkości) oraz zapewnianie odpowiednich separacji (odstępów między samolotami), jak również udzielanie informacji na temat warunków pogodowych.Przed startem samolotu załoga zgłasza plan lotu. W planie lotu znaleźć można m. in. wysokość, prędkość, SID i STAR (procedury odlotu i przylotu) oraz trasę. Pilot nie lata tak, jak mu się podoba, lecz według ściśle ustalonej trasy, przebiegającej między umownymi punktami meldunkowymi (intersections). Operator FSW (Flight Strip Workstation) w Warszawie kontaktuje się z ośrodkiem kontroli w Haren (niedaleko Brukseli), gdzie znajduje się CFMU (Central Flow Management UNIT). CFMU odpowiada za loty nad Europą. Przygotowuje miejsce dla samolotu i wydziela korytarz powietrzny dla niego przeznaczony, czyli pas przestrzeni powietrznej o szerokości 10 km i wysokości 1000 stóp (około 300 m). Jeśli znajdzie się miejsce na wykonanie lotu, CFMU aktywuje plan lotu i zwraca do ośrodka kontroli, który go tam przesłał. W naszym przypadku jest to Agencja Ruchu Lotniczego w Warszawie (wysyła ona plan lotu na około 2 godziny przed odlotem samolotu). Załoga otrzymuje wydruk planu lotu oraz informacje pogodowe na tzw. briefingu (odprawy załóg) w ARL. Wieża sprawuje kontrolę nad samolotami do wysokości 3000 stóp w promieniu 5 mil od lotniska. Jeżeli wieża kontroli lotów nie wyraża zgody na lądowanie nikt nie może zmienić takiego polecenia jeżeli wyraża zgode to jest ok i można ladować a w złych warunkach pogodowych nie ma pośrednich odpowiedzi że odradzał bym lądowanie są tylko dwie można albo nie można.

_________________
Maciej
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Jadwiga Chmielowska
Site Admin


Dołączył: 02 Wrz 2006
Posty: 3642

PostWysłany: Sro Maj 12, 2010 10:10 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dostałam mailem niestety nie znam autora tej publikacji.
Zbieramy wszystkie opinie wiac postanowiłam te tez zamiescic:



Katastrofa pod Smoleńskiem
Zapach likwidacji". W ten sposób izraelski "Maariv" komentuje katastrofę
lotniczą pod Smoleńskiem, w której zginął prezydent Lech Kaczyński z
małżonką oraz kluczowe osoby z punktu widzenia funkcjonowania
i bezpieczeństwa państwa, w tym dowódcy wszystkich rodzajów sił zbrojnych.
Na prawdopodobieństwo zamachu wskazuje też rumuński portal "Global News"
i -powołując się na własne źródła w strukturach bezpieczeństwa NATO- za
bezpośrednich sprawców tragedii uznaje rosyjską Federalną Służbę
Bezpieczeństwa. Zamachu nie wyklucza również były agent GRU, Wiktor
Suworow, który zwraca uwagę, że rosyjskie służby, zaraz po katastrofie
zabrały z wraku samolotu czarne skrzynki, tak jakby strona rosyjska
próbowała coś ukryć. Odczytanie zapisów trzech czarnych skrzynek
znalezionych na miejscu katastrofy mogłoby być kluczowe w śledztwie,
pozwalałoby bowiem odtworzyć wydarzenia na pokładzie minuta po minucie.
W sytuacji (stwarzającego duże pole do fałszerstw) dekodowania ich przez
Rosjan ostrożnie jednak należy podchodzić do wiarygodności tych zapisów.
Zamiast wyjaśnić przyczyny tragedii pod Smoleńskiem mogą jeszcze
pogłębić chaos informacyjny (jedna z głównych broni m.in. KGB) wokół
niej narosły, czego próbkę mieliśmy już w postaci publikacji w
rosyjskich mediach fałszywki udającej nagraną Rozmowę załogi samolotu
przed katastrofą z wieżą. "Rozmowa" miała pochodzić ze źródeł rządowych
Rosji po otwarciu czarnej skrzynki. Wojna polsko - polska Przy
katastrofach lotniczych zawsze bada się czy nie doszło do udziału osób
trzecich, tu jak gdyby nigdy nic od razu odrzucono tezę o zamachu, Mimo
że na pokładzie samolotu zginął i prezydent RP i kluczowi dowódcy
wojskowi, a więc"mózg" polskiej armii. Media w Polsce (z wyjątkiem Radia
Maryja, "Naszego Dziennika", "Gazety Polskiej") przeszły nad tym do
porządku dziennego. Tematem numer jeden dla mainstreamowych dziennikarzy
stały się karesy Putina, to jest osławione "pojednanie", i list Andrzeja
Wajdy sprzeciwiającego się pochowaniu pary prezydenckiej na Wawelu,
która to kwestia trąci na odległość tematem zastępczym. Może jednak nie
przypadkiem została wykreowana wojna polsko-polska ("Wawel dla królów"
etc.), dla odwrócenia uwagi tzw. ulicy od tego, że coś się w tych
relacjach ze Smoleńska nie klei, jak choćby liczba prób lądowania -
najpierw cztery razy (według rosyjskiej stacji telewizyjnej Wiesti-24),
później dwie, a w końcu jedna.
"Ubijaj tuda !"
Rosjanie obsługujący lotnisko w Smoleńsku od razu próbowali zrzucić
odpowiedzialność za katastrofę na pilotów. Strona rosyjska utrzymuje, że
zignorowali oni zalecenia wieży kontrolnej, aby nie lądowali w
Smoleńsku, tylko polecieli do Mińska albo do Moskwy. Jednak według
nieoficjalnych informacji (podawanych m.in. przez "Nasz Dziennik") pilot
otrzymał z wieży niewłaściwe parametry lotu i był niżej, niż mu się
wydawało. Tu-154M opadał zbyt ostro i nie udało się już poderwać go w
górę. Rosjanie tymczasem próbowali obarczyć winą rzekomo nie znających
rosyjskiego pilotów oraz prezydenta, który miał wywierać presję, by
rządowy Tupolew lądował bez względu na warunki czyli jak utrzymywała
strona rosyjska w gęstej mgle. Zarzuty poza tym, że kłamliwe to jeszcze
uwłaczające stronie polskiej, która jednak woli zasłaniać się rzekomym
zbliżeniem rosyjsko- polskim, aniżeli zareagować na zniewagi, a przede
wszystkim dołożyć wszelkich starań, by wyjaśnić przyczyny tej
bezprecedensowej i zarazem zagadkowej katastrofy. Wyobraźmy sobie, że na
terytorium Polski rozbił się samolot z prezydentem Niemiec na pokładzie.
Po kilku godzinach przyleciałyby niemieckie służby i przejęły kontrolę
nad wyjaśnianiem przyczyn. Polski premier nie wysłał do Smoleńska
jednostki Grom, by przynajmniej zabezpieczyć miejsce. Nie wystąpił też z
wnioskiem o powołanie międzynarodowej komisji w celu zbadania przyczyn i
przebiegu katastrofy. Rząd Tuska wyraził zgodę, aby śledztwo prowadzili
Rosjanie, a dopiero później przekazywali polskiej Prokuraturze Wojskowej
swoje ustalenia. Rząd polski nie protestował przeciwko transportowi ciał
polskich obywateli do Moskwy bez nadzoru polskich przedstawicieli oraz
dopuścił do ich badania pod kierownictwem rosyjskim. Zaskakujący jest
także fakt, że szczątki rozbitego samolotu prezydenckiego ciągle nie są
transportowane do polskiego ośrodka badawczego w celu zbadania ich przez
międzynarodową komisję. Polska zatem lekkomyślnie zdała się w pełni na
stronę rosyjską.
Zastanawiające zważywszy pojawiające się co rusz nowe znaki zapytania,
jak choćby relacje świadków przeczące temu, że prezydencki samolot
lądował w ekstremalnych warunkach atmosferycznych. Dowodzi tego dostępny
w sieci krótki amatorski film z miejsca zdarzenia, nakręcony tuż po
katastrofie, na którym trudno dopatrzeć się mgły. Mimo kiepskiej jakości
filmu dobrze widać miejsce katastrofy i to co zostało z samolotu.
Słychać jednocześnie strzały i polecenie "ubijaj tuda", co szczególnie
zastanawia w związku z podawaną informacją zaraz po katastrofie, że
przeżyły trzy osoby. Skąd się mogła wziąć taka informacja? Jeśli była
prawdziwa, to co się stało z tymi osobami? Jeżeli film okazałby się
autentyczny, to czy nie zawiera on jednocześnie odpowiedzi na pytanie
dlaczego ciało prezydenta Lecha Kaczyńskiego rozpoznał brat Jarosław,
podczas gdy zwłoki małżonki prezydenta Marii Kaczyńskiej zidentyfikowano
dopiero po charakterystycznej obrączce. Czy to oznacza, że ciało
Pierwszej Damy było zmasakrowane? Dziwne, skoro wiadomo, że para
prezydencka siedziała razem. Dlaczego wreszcie Rosjanie nie wezwali na
miejsce zdarzenia karetek, co jest w takich przypadkach działaniem
rutynowym? Ktoś założył, że wszyscy zginęli? Jeśli tak, to na jakiej
podstawie? A może świadkowie byli po prostu niemile widziani? Podobnie
jak dziennikarze, których nie wpuszczano na miejsce zdarzenia, albo
konfiskowano im kamery. Czy np. nie po to, byśmy się nigdy nie
dowiedzieli co się stało z ciałami pilotów, które się dotąd nie
odnalazły, mimo iż kokpit był cały. Albo dlaczego na zdjęciach z miejsca
tragedii nie widać samolotu, tylko znikomą część potężnej ważącej ponad
50 ton maszyny. Co się stało z kadłubem? Dlaczego, biorąc pod uwagę
niewielką prędkość przy lądowaniu i
małą wysokość, z której po zahaczaniu o drzewa spadł (ok. 20 m) wrak
samolotu nie był w jednym kawałku?
Rosjanie użyli EMP?
W CNN głośno mówi się, że samolot leciał zbyt nisko (problem z
instrumentami?) i że zbyt szybko zniżał swój lot czyli opadał (brak
adekwatnego napędu silników?), co zostało potwierdzone przez naocznych
świadków. Jaka mogła być tego przyczyna, zważywszy że upadł pierwotny
zarzut strony rosyjskiej o złym stanie technicznym samolotu? Czy można
wykluczyć, że w trakcie podchodzenia do lądowania mierniki i inne
elektroniczne urządzenia nawigacyjne samolotu nie były poddawane
działaniu zewnętrznych pól elektromagnetycznych dużej mocy? Takie
oddziaływanie mogłoby zmienić wskazania urządzeń nawigacyjnych w
samolocie i wskutek tego wywołać błąd pilota. Wyjaśnienia tej i innych
zagadek związanych ze smoleńską tragedią (m.in. możliwości sztucznego
wywołania mgły) przez polskie władze domaga się Stowarzyszenie
Inżynierów Polskich. Nie bez kozery, bo opadanie samolotu mogło być
spowodowane użyciem broni zwane jEMP,i mpulsu elektromagnetycznego,
powodującego zakłócenie bądź zniszczenie sprzętu elektronicznego
znajdującego się w pobliżu generatora. Według "Prawdy" Rosjanie w 2008
r., zaprezentowali działanie EMP wywołujące rezultaty podobne do
uderzenia pioruna bądź wybuchu jądrowego. Broń nazwana Nike, została po
raz pierwszy przedstawiona w Jekaterynburgu. Według rumuńskiego portalu
Global News Rosjanie mieli eksperymentować z EMP w bazie wojskowej
znajdującej się w obrębie lotniska w Smoleńsku. Powołując się na polskie
źródła wojskowe portal stwierdza, iż użycie EMP może spowodować właśnie
zakłócenia urządzeń elektronicznych i silników wszystkich typów
samolotów, przy czym wykrycie przyczyny jest bardzo trudne ze względuna
krótki okres stosowania wiązki elektromagnetycznej.
EMP nie jest bronią nową - Amerykanie są w nią wyposażeni już od lat
60.Tym co wyróżnia Nike jest mały rozmiar oraz znacznie krótsze, ale
potężniejsze impulsy elektromagnetyczne, o mocy - jak podkreśla
Giennadij Mesyats, wiceprezes Rosyjskiej Akademii Nauk i dyrektor
Instytutu Fizyki Lebiediewa - sięgającej miliardów watów.
Tupolew zablokowany
Jeśli nawet okazałoby się, że Rosjanie nie użyli EMP, to samolot można
było zniszczyć w inny sposób. Ryszard Drozdowicz z Laboratorium
Aerodynamicznego Politechniki Szczecińskiej (ZUT) ocenia, że "sugerowany
w mediach błąd pilota jest mało prawdopodobny. Na podejściu do lądowania
nie wykonuje się żadnych manewrów typu silne przechylenie lub nagłe
zmiany prędkości. takie silne przechylenie zauważyli świadkowie. Pilot
wykonał dodatkowe kręgi nadlotniskowe, aby upewnić się co do warunków
lądowania i na tej podstawie podjął uzasadnioną decyzję o lądowaniu.
Nieprawdopodobne też jest, aby doświadczony pilot wraz z drugim pilotem
pomylili się co do wzrokowej oceny wysokości, nawet w przypadku awarii
przyrządów, która jest również nieprawdopodobna. Należy tutaj zauważyć,
że mgła jest na ogół z prześwitami i przy dziennym świetle nie stanowi
istotnej przeszkody do wzrokowej oceny warunków lądowania.
Okoliczności wskazują jednak na poważną awarię lub celowe zablokowanie
układu sterowania. Taką blokadę można celowo zamontować tak, aby
uruchomiła się przy wypuszczeniu podwozia lub klap bezpośrednio na
prostej przed lądowaniem. Przy blokadzie klap lub lotek na proste
katastrofa była nieunikniona, gdyż pilot nawet zwiększając nagle ciąg,
nie był w stanie wyprowadzić mocno przechylonej ciężkiej maszyny, mając
wysokość rzędu 50-100 m i prędkość rzędu 260 km/h".
Więcej pytań, niż odpowiedzi
Amerykański dziennik "USA Today" podkreśla, że prezydencki Tupolew był
wyposażony w system TAWS, który ostrzega pilotów przed nadmiernym
zbliżeniem się do ziemi. Ten fakt pogłębia tylko tajemnicę upadku i
eksplozji samolotu z Lechem Kaczyńskim. Jeśliby nawet przyjąć za dobrą
monetę tezę, że samolot nie był poddawany działaniu z zewnątrz i doszło
do katastrofy z powodu błędu pilota, to twierdzenia w "USA Today" zadają
jej kłam. System TAWS, który zawiera skomputeryzowane mapy świata i
ostrzega pilotów o zbliżaniu się do przeszkód, takich jak wieża radiowa,
komin czy nierówności terenu, montowany jest od pięciu lat we wszystkich
nowo wyprodukowanych samolotach lotniczych linii komercyjnych. Jeśli
samolot jest na zbyt małej wysokości, TAWS reaguje głośnym sygnałem
dźwiękowym. Również i prezydencki samolot Tu-154M wyposażony miał być w
taki system i fakt, że samolot uległ wypadkowi "stawia więcej pytań niż
odpowiedzi" - twierdzi John Cox, konsultant ds. bezpieczeństwa i ekspert
od wypadków. "Naprawdę chciałbym wiedzieć, co działo się na pokładzie,
ponieważ niezależnie od tego, pod jaką presją byli piloci i z jakimi
warunkami pogodowymi mieli do czynienia, nigdy żaden pilot nie
zignorował ostrzeżenia TAWS. Czym różnił się ten samolot, że stało się
inaczej?" - pyta Cox. Pytanie tym bardziej zasadne, że dzięki
zastosowaniu tego systemu doprowadzono do całkowitego wyeliminowania
katastrof lotniczych przy lądowaniu. Od końca lat 90., gdy zaczęto
montować TAWS w starych i nowych maszynach, żaden samolot z tym systemem
nie uległ katastrofie. Do 10 kwietnia 2010 r. żaden z wyjątkiem Tu-154M
z prezydentem Lechem Kaczyńskim i polską delegacją na pokładzie. Nic
więc dziwnego, że John Hamby, rzecznik Universal Avionics Systems of
Tucson -
producenta TAWS - również zwrócił uwagę na zagadkowość katastrofy
prezydenckiego samolotu
Na rosyjskim podsłuchu?
Jest i inne pytanie, na które nie znamy odpowiedzi: czy polskie służby
specjalne poza prowadzeniem nasłuchu w ogóle badały, czy rządowe
Tupolewy mogły mieć stały podsłuch elektroniki pokładowej nakierowanej
na odbiór przez Rosjan. Oznaczałoby to, że przez 20 lat najważniejsze
osobistości w Polsce mogły być monitorowane przez służby Putina. Skoro
jesteśmy przy polskich służbach, to również zastanawiające jest jak
mogło dojść do tego, że na jednym pokładzie rządowego samolotu znalazł
się i prezydent i całe dowództwo armii. Zwłaszcza, że po wypadku
wojskowej Casy 23 stycznia 2008 r z wyższymi oficerami polskiego
lotnictwa podkreślano wymóg bezpieczeństwa, że kiedy leci kilku dowódców
to trzeba ich rozdzielać. A z polskimi generałami leciał prezydent, nie
tylko głowa państwa, ale zwierzchnik sił zbrojnych, osoba odpowiedzialna
za całe bezpieczeństwo kraju. Bez odpowiedzi
pozostaje pytanie dlaczego prezydent zdecydował się w ostatniej chwili
na podróż samolotem, i odstąpił od pierwotnego planu wybrania się na
obchody 70.rocznicy mordu w Katyniu pociągiem razem z rodzinami
katyńskimi? Ten wariant podróży pociągiem był brany pod uwagę,
podkreślał to m.in. minister Władysław Stasiak. Czy ktoś wpłynął na
zmianę planów prezydenta, a jeśli tak, to kto? Zwróciła na to uwagę
m.in. Anna Pietraszek, doradca Zarządu Telewizji Polskiej. "Jeśli ktoś
myślał nad przygotowaniem tego lotu, a zapewne myśleli różni ludzie, to
ktoś myślał, żeby stało się tak jak się stało. Nie widzę innego
wyjaśnienia. Komuś zależało, żeby tak się stało. Szef sztabu...
dowódcy... niemożliwe.
Ktoś nad tym myślał. Nie jesteśmy państwem głupków. Nie jesteśmy też
wojskiem ciemniaków. Mamy służby specjalne i mamy Biuro Bezpieczeństwa
Narodowego. Mamy generałów z prawdziwego zdarzenia z nominacji
natowskich. Nie jest możliwe, żeby taka głupota zawładnęła wszystkimi i
żeby doszło do wysłania najważniejszych w państwie osób jednym
samolotem"- ocenia Pietraszek. Dwie wizyty Wiele osób zadaje sobie też
pytanie, dlaczego odbyły się dwie uroczystości katyńskie. Pierwsza, 7
kwietnia, z udziałem premierów Tuska i Putina oraz - niedoszła - 10
kwietnia z udziałem prezydenta RP. Głównym rozgrywającym w tej sprawie
po stronie polskiej był Tusk, który w kutym 2010 r. zaakceptował
przedstawiony przez Rosję plan obchodów katyńskich. Warto przypomnieć
stosowny komunikat prasowy z Kancelarii Premiera Federacji Rosyjskiej z
3 lutego br.: "Z inicjatywy strony rosyjskiej doszło do rozmowy
telefonicznej premiera Rosji Władimira Putina z prezesem Rady Ministrów
Polski Donaldem Tuskiem. (...) Podczas rozmowy Władimir Putin zaprosił
Donalda Tuska do udziału w uroczystościach rocznicowych w Katyniu, gdzie
pod koniec lat trzydziestych, w wyniku represji politycznych, zginęło
wielu obywateli radzieckich, w latach czterdziestych rozstrzelano
polskich oficerów, a później z rąk nazistowskich okupantów - zginęło
wielu żołnierzy Armii Czerwonej. Szef polskiego rządu przyjął
zaproszenie z zadowoleniem". "Putin jest zdolny do wszystkiego"
Zwróćmy uwagę, że premier Tusk nie zabiegał u władz rosyjskich o
obecność Prezydenta RP na tej samej, oficjalnej uroczystości. Czy plan
obchodów katyńskich przedstawiony przez stronę rosyjską i wystosowanie
zaproszenia do Donalda Tuska, który ten skwapliwie przyjął, a więc de
facto opowiedział się za rozdzieleniem uroczystości rocznicowych w Lesie
Katyńskim na te z udziałem premiera i te z prezydentem, mogły mieć
drugie dno? Rumuński portal Global News powołując się na źródła zbliżone
do NATO zwraca uwagę, że wyjazd do Katynia stanowił wymarzoną szansę dla
Rosji zmiany polityki zachodniego sąsiada, który jako aktywny członek
NATO miałby u granic Rosji amerykańskie bazy wojskowe wyposażone w broń
elektroniczną i systemy elektromagnetyczne. "Sama zaś operacja, będąca
sprawdzianem dzielności sowieckich i rosyjskich służb specjalnych
określana jest jako "zagłada antyrosyjskich przywódców politycznych i
wojskowych w kraju wroga""- pisze Global News. Według portalu za
kamuflaż dla tej operacji miało służyć wysunięcie natychmiast oskarżeń
pod adresem polskich pilotów o spowodowanie tzw. błędu ludzkiego. Wiktor
Suworow, który co prawda dystansuje się od opinii, że pod Smoleńskiem
mogło dojść do zamachu, jednocześnie też nie pozostawia złudzeń co do
tego, że Putin w swoich zapędach neoimperialnych nie cofa się przed
niczym i że w Rosji rozszerzył się terroryzm, gdy do władzy doszedł
obecny premier. W ocenie Suworowa "to rosyjskie służby stoją za
organizacją aktów terroryzmu. Liczba zbrodni politycznych jest
niespotykana. Chodzi w tym momencie głównie o dziennikarzy, których
Putin traktował jako swoich wrogów (...) Putin jest zdolny do
wszystkiego" - podkreśla. Kaczyński jako zagorzały antykomunista był
znakomitym celem: odegrał ważną rolę w tworzeniu kordonu sanitarnego
wokół Rosji. Pomarańczowa rewolucja na Ukrainie, zacieśnienie stosunków
z Litwą. Wreszcie to on, a nie Tusk, opowiedział się po stronie Gruzji
podczas agresji sowieckiej na ten kraj. To wówczas padły pamiętne słowa,
że dokonując inwazji na Gruzję "Rosja pokazała swoją prawdziwą twarz."
Putin takich rzeczy nie zapomina. Na te same motywy ewentualnej
likwidacji Kaczyńskiego wskazuje 12 kwietnia izraelski dziennik
"Ha'aretz", który pisze że prezydent Lech Kaczyński był jednym z
najbardziej zaufanych partnerów Stanów Zjednoczonych w Europie oraz
aktywnie wspierał Ukrainę i Gruzję w ich konfrontacji z Kremlem.
Demonstrowana po tragedii przez Rosję solidarność z Polską to według
izraelskiej gazety gra pozorów obliczona na odwrócenie uwagi światowej
opinii publicznej od faktycznych przyczyn tragedii pod Smoleńskiem.
Polskie łupki nad Katyniem
Reelekcja Lecha Kaczyńskiego i parlamentarne zwycięstwo PiS byłyby dla
Moskwy nie do przełknięcia nie tylko dlatego, że nieżyjący prezydent
stał się najbardziej znienawidzonym politykiem przez Władze Federacji
Rosyjskiej i postrzegany był jako istniejące zagrożenie dla rosyjskich
planów imperialnych, ale może nawet bardziej z tego względu, że
bezpośrednio uderzałaby w jej interesy gospodarcze. Najczęściej mówi się
tu o Gazpromie i Gazociągu Północnym, którego prezydent i PiS byli
przeciwnikami, traktując go jako inwestycję sprzeczną w polską racją
stanu. Doradcy prezydenccy, m.in. Piotr Naimski odpowiadający za
bezpieczeństwo energetyczne krytykowali decyzję rządu Tuska
przedłużającą, na skrajnie niekorzystnych dla Polski warunkach, umowę
gazową z Rosją do 2037 roku, jako całkowicie uzależniającą nas od dostaw
gazu ze Wschodu. W ostatnich tygodniach doszedł jeszcze nowy element:
tzw. niekonwencjonalny gaz, pozyskiwany z łupków, którego wielkie
pokłady odnaleziono w Polsce. Niedługo amerykańskie koncerny miały
rozpocząć wiercenia w poszukiwaniu surowca. Jeśli potwierdzą się
szacunki, złoża pozwolą się nam uniezależnić od Rosji. Sięgnięcie po
zasoby gazu łupkowego zmienia układ sił na scenie surowcowej świata.
Gazprom w specjalnym raporcie podkreślił niedawno, że wzrost wydobycia
gazu z niekonwencjonalnych złóż w Stanach Zjednoczonych może radykalnie
zmienić cały światowy rynek gazowy i zagrozić takim strategicznym
projektom rosyjskiego koncernu, jak zagospodarowanie gigantycznego złoża
gazowego paliwa Sztokman, na Morzu Barentsa. Z dokumentu wynika, iż gaz
łupkowy przekształcił rynek gazowy USA z deficytowego w
samowystarczalny, a także, iż nadmiar gazu skroplonego (LNG) uderza w
konkurencyjność rosyjskiego surowca w Unii Europejskiej. Po wejściu do
Polski Amerykanów i rozpoczęciu przez nich eksploatacji złóż w naszym
kraju, skorzystałaby także Polska, która za kilka lat stałaby się
samowystarczalna pod względem zaopatrzenia w gaz ziemny. Tym bardziej,
że analitycy Wood Mackenzie ocenili złoża gazu łupkowego na ponad 1,4
bln m sześc. (według innych wyliczeń jest to pomiędzy 1,4 bln a 3 bln m
sześć). Oznacza to, że - przy wykorzystaniu ich do pokrycia całego
krajowego zapotrzebowania, - surowca wystarczyłoby nam na co najmniej100
lat. Tym tropem poszła w "Moscow Times" z 14 kwietnia 2010 r. znana
komentatorka Julia Łatynina w artykule pod jednoznacznym tytułem "Woń
gazu łupkowego unosi się nad Katyniem". "Co jeśli Polska stałaby się
eksporterem gazu?" - pyta Łatynina, podkreślając że uniezależnienie się
od dostaw rosyjskich zależałoby przede wszystkim od wyników najbliższych
wyborów parlamentarnych. Moskwa o tym doskonale wiedziała. "Jedna z
opcji to partia byłego prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego. Był on
żarliwym (...) antykomunistą, człowiekiem, który doświadczył osobistej
tragedii związanej z masakrą w Katyniu. Pojawiał się tam na
uroczystościach co roku. Z drugiej strony mamy partię premiera Donalda
Tuska, pragmatyka, który jest gotowy przyjaźnić się z każdym, tylko nie
z Kaczyńskim" - ocenia publicystka.
WSI spokojna...
Po katastrofie pod Smoleńskiem obowiązki prezydenta przejął urzędujący
marszałek Sejmu Bronisław Komorowski z Platformy Obywatelskiej, partii
wrogiej wobec prezydenta, wobec koncepcji budowy suwerennego państwa. Na
pokładzie Tu -154 M znalazło się kilka osób, których zniknięcie może
ułatwić PO przejęcie całkowitej władzy w państwie, a także odbudować
wpływy środowiskom powiązanym z b. WSI. W najbliższych wyborach
parlamentarnych w 2011 r. rokowania dla PO nie wyglądały różowo. O ile
Platforma przez 4 lata nie przeprowadziła żadnych reform, to zdążyła
zasłynąć aferą stoczniową i hazardową, uzależnianiem Polski od dostaw
gazu z Rosji. Platformie, która w tej sytuacji potrzebuje sukcesu, na
drodze do pozyskania z kasy NBP 8 mld zł. stał tragicznie zmarły w
Smoleńsku Sławomir Skrzypek. Zwróćmy też uwagę, że to Lech Kaczyński był
w posiadaniu aneksu do Raportu z likwidacji WSI, który czekał na
odtajnienie oraz publikację. Jak wielkie emocje budzi ów dokument w PO i
u samego faworyta tej partii w wyborach prezydenckich, popieranego nota
bene w walce o prezydenturę przez lobby b. WSI, można sobie wyobrazić po
tym, gdy sam zarzut dotarcia do części aneksu spowodował rewizję służb
podległych Tuskowi u członków Komisji Weryfikacyjnej WSI oraz
aresztowanie i szykanowanie dziennikarza Wojciecha Sumlińskiego. Raport
z likwidacji WSI wskazuje na powiązania wielu znanych polityków i
urzędników państwowych (w tym Bronisława Komorowskiego) z WSI, której
funkcjonariusze szkoleni byli w Moskwie przez sowieckie GRU. Publikacja
aneksu do Raportu z likwidacji WSI mogłaby tę wiedzę jeszcze pogłębić i
odbrązowić ostatecznie postać choćby ubiegającego się o prezydenturę
Komorowskiego, gdyby feralnego 10 kwietnia prezydent Lech Kaczyński oraz
ministrowie Aleksander Szczygło i Władysław Stasiak nie zabrali tej
wiedzy do grobu. Dokumenty dotyczące agentury GRU w WSI oraz SB wśród
polityków i działaczy państwowych posiada także IPN w swoich zbiorach
zastrzeżonych, do których dostępu strzegł nieżyjący prezes IPN Janusz
Kurtyka. Ustawę przegłosowaną w marcu głosami Platformy i Lewicy mającą
doprowadzić do zmiany prezesa IPN na kandydata popieranego przez front
antylustracyjny blokował jednak prezydent Lech Kaczyński. Zapowiedział
skierowanie jej do Trybunału Konstytucyjnego.Teraz Lech Kaczyński nie
żyje. Przeszkody zniknęły... *
Ciekawa rola MSZ i Sikorskiego
Nie jestem zwolennikiem tzw. teorii konspiracyjnych, Państwa tekst
jednak, napisany bardzo konkretnie i analitycznie, zmusza do
zastanowienia się, czy Prezydent, Pierwsza Dama i kluczowi
przedstawiciele Państwa Polskiego nie zostali rzeczywiście zlikwidowani.
Myślę, że w tym kontekście warto poszerzyć wątek dwóch uroczystości.
Przecież komunikat rosyjski, o którym Państwo piszecie nie pozostawiał
najmniejszej wątpliwości, że Kaczyński nie był w Katyniu mile widziany.
To po pierwsze. Rosja więc nie mogła przełknąć, ze polski prezydent nie
będzie się do niej łasił, by oddać hołd pomordowanym w Katyniu. Jeszcze
bardziej zastanawiająca jest późniejsza rozgrywka w kwestii obchodów,
jaką z Pałacem Prezydenckim prowadziła Kancelaria Premiera. Po tym jak
Tusk dogadał się z Putinem prezydent Kaczyński publicznie zapowiadał, że
chce uczestniczyć w uroczystościach jako najwyższy przedstawiciel RP.
Przeciwko tej propozycji wystąpiło Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
Minister Radosław Sikorski, mimo że wiedział już od 27 stycznia że
prezydent Kaczyński chce wziąć udział w rocznicowych uroczystościach,
sprzeciwiał się obecności Prezydenta, chcąc by patriotyczny splendor
spłynął na jego pryncypała (nie ma to jak pijar!), wysyłając
Kaczyńskiego do Moskwy w rocznicę zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami
w Moskwie. By robić dobrą minę do tej politycznej rozgrywki zastrzegał,
że gdyby preydent nie zmienił zdania to MSZ "oczywiście mu w tym
pomoże"."
Przypomnę, że na sugestie Sikorskiego zareagował natychmiast prezydencki
minister Paweł Wypych (również zginął pod Smoleńskiem), który
poinformował, że Lech Kaczyński nie zmieni zdania w sprawie udziału w
uroczystościach katyńskich, gdyż "Katyń jest miejscem, które w sercach
Polaków zajmuje szczególne miejsce i nie ulega wątpliwości, że w 70.
rocznicę tej tragedii, mordu polskich oficerów, w tym miejscu powinni
być najważniejsi polscy politycy, zarówno pan prezydent, jak i pan
premier, marszałkowie Sejmu, Senatu (...)- Prezydent Kaczyński chce być
tego dnia w Katyniu, ponieważ taka jest powinność głowy państwa, to jest
miejsce, w którym w tym dniu należy oddać hołd pomordowanym oficerom -
podkreślił Wypych (cyt. za tvn24.pl).
Dalej: zdecydowane stanowisko Pałacu Prezydenckiego powoduje zmianę
stanowiska MSZ, które w liście przesłanym do Kancelarii Prezydenta
zwróciło się do Lecha Kaczyńskiego, by uczestniczył w polskiej delegacji
w Katyniu. I teraz uwaga: w liście podano dokładną datę obchodów: 10
kwietnia, która została zaakceptowana ze względów oczywistych. A zaraz
potem okazało się, że że Putin i Tusk będą "obchodzić" Katyń trzy dni
wcześniej, mimo apeli ośrodka prezydenckiego, że obchody te nie mogą być
tematem rozgrywek politycznych. Uważam, że w kontekście tego co stało
się pod Smoleńskiem, mataczenia śledztwem przez Rosjan, zbyt wielu
niejasności towarzyszących katastrofie, rola MSZ w doprowadzeniu do
dwóch uroczystości wymaga gruntownego zbadania. Tym bardziej, że MSZ już
po 1989 r. było matecznikiem agentury obcej, tajnych współpracowników i
komuny i nie zostało przewietrzone.
Jeżeli zależy Ci na Polsce to przeslij tę wiadomość dalej.

_________________
Jadwiga Chmielowska Przewodnicz?ca Oddzia?u Katowice i Komitetu Wykonawczego "Solidarnosci Walcz?cej"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum