Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Mamy to, co da nam Putin

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Witja
Weteran Forum


Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 5319

PostWysłany: Wto Kwi 20, 2010 5:32 am    Temat postu: Mamy to, co da nam Putin Odpowiedz z cytatem

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100420&typ=po&id=po61.txt

NASZ DZIENNIK
Wtorek, 20 kwietnia 2010, Nr 92 (3718)

"Piloci mogli zostać wprowadzeni w błąd


Prezydencki samolot Tu-154M wyposażony w system TAWS mógł bezpiecznie wylądować na lotnisku pod Katyniem - uważa Marek Strassenburg-Kleciak odpowiedzialny za analizy strategiczne i rozwój sytemów trójwymiarowej nawigacji w koncernie Harman Becker. Jego zdaniem, urządzenia pokładowe są tak dokładne, że piloci bez trudu powinni byli wykonać ten manewr - chyba że wskazania nie były prawdziwe. Znane są bowiem techniki umożliwiające fałszowanie ich danych, często w sposób niemożliwy do zweryfikowania przez pilotów. Wówczas tragedia jest nieunikniona.

W ocenie Marka Strassenburga-Kleciaka - potwierdzonej przez niemieckiego eksperta Hansa Dodla, autora książki "Satellitennavigation", oficera Bundeswehry, inżyniera i profesora - analiza zdjęć z katastrofy prezydenckiego samolotu wykonanych przez Sergieja Amielina pozwala sądzić, że Tu-154M z polską delegacją na pokładzie zbliżał się do pasa startowego we właściwy sposób. Tyle że samolot znajdował się w niewłaściwym miejscu. Dokumentacja zdjęciowa pokazuje, że samolot leciał tak, jak powinien: w odpowiednim kierunku (wynika to z analizy poszczególnych uszkodzeń na czubkach pierwszych drzew) i z właściwym nachyleniem horyzontalnym maszyny przy podchodzeniu do lądowania. - Różnica polega tylko na przesunięciu fazowym samolotu: w płaszczyźnie poziomej o ok. 15-25 m do prawidłowego kursu, a w pionie o ok. 5 m; maszyna leciała za nisko - podkreśla Marek Strassenburg-Kleciak. Jak dodał, dane z systemu TAWS (Terrain Awareness and Warning System), w który wyposażony był samolot prezydencki, pokazują pilotom trójwymiarowy model terenu z dokładnością wysokości nawet do 1 metra i umożliwiają pomyślne lądowanie nawet w złych warunkach pogodowych. - Rozwijałem i współtworzyłem systemy trójwymiarowej nawigacji, dlatego też trudno mi to sobie wyobrazić, jak system TAWS, który był zainstalowany w samolocie prezydenta Kaczyńskiego, mógł zawieść. No chyba, żeby mu "pomóc". Inaczej z tym systemem nie można się rozbić - dodaje.
W jaki sposób wskazania urządzeń mogły zostać przekłamane? W tym celu stosuje się technikę o nazwie "meaconing" (Recording and rebroadcast on the Receive Frequency to confuse Positioning). Jak tłumaczy nasz ekspert, polega ona na tym, że sygnał satelity jest nagrywany przez specjalne urządzenie i z niewielkim przesunięciem w czasie i z większą mocą niż sygnał satelity puszczany w eter na tej samej częstotliwości, na której nadaje satelita. - Im mniejszy interwał czasu stosowanego w "meaconingu", tym trudniej go rozpoznać, co w konsekwencji prowadzi do błędnego określenia własnego położenia - wyjaśnił Strassenburg-Kleciak. Jak dodał, jeśli zmiana pozycji samolotu jest niewielka - a tak było w przypadku prezydenckiego lotu - to nawet inteligentny odbiornik (typu Receiver-Autonomous-Integrity-Monitoring) nie jest w stanie wykryć oszustwa. Przekłamanie urządzeń pokładowych można wprowadzić zarówno za pomocą satelity, jak i urządzeń znajdujących się na lotnisku. Jeśli zjawisku towarzyszą złe warunki pogodowe, piloci pozostają bezbronni. - Różnica położenia, jaką pokazuje trajektoria samolotu, jest typowa dla "meaconingu": aby sygnał nie mógł być wykryty, przesunięcie fazowe sygnału równe jest nanosekundom. Daje to przesunięcie położenia rzędu tych wielkości, które widać na dokumentacji Amelina - powiedział Strassenburg-Kleciak. Jak zaznaczył, jego spostrzeżenia w rozmowie telefonicznej potwierdził Hans Dodel.
10 kwietnia br. w katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem zginęło 96 osób. Polska delegacja z Parą Prezydencką na czele leciała złożyć hołd polskim jeńcom wymordowanym w 1940 r. przez NKWD.
Marcin Austyn "


Ostatnio zmieniony przez Witja dnia Sro Kwi 21, 2010 6:27 am, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Witja
Weteran Forum


Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 5319

PostWysłany: Wto Kwi 20, 2010 5:41 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100420&typ=po&id=po71.txt

NASZ DZIENNIK Wtorek, 20 kwietnia 2010, Nr 92 (3718)

"Same niewiadome wokół śledztwa

Kiedy wydadzą nam czarne skrzynki?


Rosyjscy śledczy w błyskawicznym tempie jak na skalę problemu zakończyli czynności procesowe na miejscu katastrofy prezydenckiego Tu-154M. Dalsze prace nad zrekonstruowanym samolotem prowadzą już eksperci techniczni. Nie wiadomo jednak, kiedy możemy spodziewać się wyników ich prac. Wielką niewiadomą jest także termin zakończenia identyfikacji pozostałych 20 ciał ofiar. Poważne wątpliwości pojawiają się wokół ewentualnego przekazania stronie polskiej zapisów z tzw. czarnych skrzynek Tu-154M. Z taką prośbą wystąpili do Federacji Rosyjskiej minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski i prokurator generalny Andrzej Seremet.

- W chwili obecnej zakończyło się już wykonywanie czynności procesowych na miejscu katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku. Zebrane szczątki samolotu Tu-154M o numerze 101 zostały przetransportowane na płytę lotniska Siewiernyj w Smoleńsku, gdzie ułożono je w skali rzeczywistej. Nad szczątkami samolotu podjęła prace podkomisja techniczna Międzynarodowej Komisji Lotniczej - poinformował wczoraj naczelny prokurator wojskowy płk Krzysztof Parulski. Komisja ta - w której skład wchodzą także polscy eksperci - kontynuuje prace nad analizą zapisów rejestratora głosów i rejestratora parametrów lotu. Biorący udział w prowadzonym w Moskwie śledztwie pułkownik zaznaczył, że minister sprawiedliwości oraz prokurator generalny RP wystąpili do strony rosyjskiej o przekazanie polskiej prokuraturze zapisów czarnych skrzynek tupolewa. Jak się jednak dowiedzieliśmy, do tej pory strona rosyjska nie odniosła się do tej prośby. Nie wiadomo, czy i ewentualnie kiedy możemy się spodziewać wspomnianych dokumentów. W miniony piątek prokurator generalny Rosji Jurij Czajka zapewnił jedynie Andrzeja Seremeta, że Rosja będzie "sukcesywnie i w miarę postępów śledztwa" udostępniać stronie polskiej materiały z dochodzenia.
Od czwartku w warszawskim Instytucie Technicznym Wojsk Lotniczych trwają badania nad trzecią czarną skrzynką, na której znajdują się zapisy parametrów lotu. Śledczy podkreślają, że na dokładne wyniki trzeba będzie jeszcze poczekać. Podobnie musimy uzbroić się w cierpliwość w przypadku badania krążącego w internecie amatorskiego nagrania z miejsca katastrofy, które - o ile okaże się autentyczne - wniesie kolejne istotne pytania do śledztwa. - Biegli w dalszym ciągu prowadzą prace nad filmikiem. Spodziewamy się, że być może w drugiej połowie tego tygodnia będzie już opinia. Zaraz też postaramy się udzielić wszelkich informacji - podkreślił w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej płk Jerzy Artymiak.
Pułkownik Zbigniew Rzepa z Naczelnej Prokuratury Wojskowej, odnosząc się do informacji jednej z gazet, jakoby na nagraniach czarnych skrzynek słychać było "nieludzki krzyk przerażenia i bólu" pasażerów, podkreślił, że to absolutnie nie jest prawda. - Nie ma czarnej skrzynki, która zarejestrowałaby głosy z przedziału pasażerskiego prezydenckiego samolotu - powiedział Rzepa w rozmowie z PAP. Zaznaczył także, że w dalszym ciągu trwa w Moskwie odczytywanie i analiza wspomnianych rejestratorów. Podobną opinię wyraził w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" płk Artymiak.
Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski w wywiadzie dla amerykańskiej telewizji CNN powiedział, że tragedia z 10 kwietnia daje wyraźny sygnał do tego, że Polska, w tym także nasze maszyny rządowe, potrzebuje natychmiastowej modernizacji. - Od lat istniała potrzeba unowocześnienia naszych samolotów. Musimy poprawić nasze procedury, nasze siły powietrzne - stwierdził. Komentując reakcję Rosjan i sposób prowadzenia przez nich dochodzenia, powiedział: "Rosyjska reakcja była więcej niż prawidłowa. Władze i naród rosyjski okazały zrozumienie dla naszego cierpienia". Tymczasem w Instytucie Medycyny Sądowej w Moskwie w dalszym ciągu prowadzone są badania genetyczne mające na celu identyfikację pozostałych 20 ciał ofiar katastrofy. Prace miały zakończyć się jutro. Należy jednak brać pod uwagę przesunięcie terminu, bo są trudności z badaniem niektórych szczątków.
Polskie Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało wczoraj, że badanie katastrofy przez Komisję Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego jest na wstępnym etapie. W specjalnym komunikacie resort wskazuje, iż analizę zdarzenia, które nastąpiło poza granicami Polski, komplikuje fakt, że duża część istotnych dowodów znajduje się na terenie innego państwa. Dodatkowo w tym przypadku również krajem producenta statku powietrznego, który uległ katastrofie, nie jest Polska. "Upublicznianie w dniu dzisiejszym hipotez opartych na niezweryfikowanych pogłoskach i domniemaniach dotyczących tej katastrofy lotniczej (...) jest nie tylko nieodpowiedzialnością, ale mogłoby naruszać cześć osób poległych" - podkreśla resort.
Marta Ziarnik "
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Witja
Weteran Forum


Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 5319

PostWysłany: Sro Kwi 21, 2010 6:25 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100421&typ=po&id=po31.txt

NASZ DZIENNIK Środa, 21 kwietnia 2010, Nr 93 (3719)

"Bez zgody strony rosyjskiej nie możemy upublicznić ani jednego dowodu. Polscy śledczy biorą pod uwagę wszystkie hipotezy, odcinając się jednocześnie od kolportowanej przez Rosję tezy o błędzie pilota

Mamy to, co da nam Putin

Czy polskie służby sprawdziły lotnisko Siewiernyj, gdzie 10 kwietnia br. rozbił się prezydencki Tu-154M? Czy Polacy zwracali się o podniesienie dochodzenia w sprawie katastrofy do rangi międzynarodowej, z udziałem ekspertów np. NATO? Na te i wiele innych pytań nie odpowiedział wczoraj zespół prokuratorów odpowiedzialnych za postępowanie wyjaśniające przyczyny tragedii pod Katyniem.

Ustalenie przyczyn katastrofy prezydenckiego Tu-154M z powodu jej rozmiarów i skutków nie nastąpi w najbliższym czasie - poinformował wczoraj prokurator generalny Andrzej Seremet. Dodatkowym utrudnieniem jest fakt, że postępowanie toczy się na terytorium Rosji, bo to strona rosyjska jest gospodarzem śledztwa. Polscy prokuratorzy mogli tylko uczestniczyć w czynnościach prowadzonych przez organy rosyjskie. Polska wystąpiła wczoraj do Federacji Rosyjskiej z wnioskiem o pomoc prawną. Chodzi o odpowiedź na pytanie o wymianę oświetlenia na lotnisku Siewiernyj pod Smoleńskiem tuż po rozbiciu się polskiego samolotu.
- Jeszcze dzisiaj skierujemy wniosek do strony rosyjskiej o udostępnienie wstępnej analizy zapisanych przez rejestratory lotu rozmów - powiedział Seremet. Wniosek nie będzie dotyczył przekazania samych czarnych skrzynek, tylko stenogramów, zapisów rozmów - podkreślił. Prokurator generalny zaznaczył, że liczy na to, iż Rosjanie w "stosunkowo krótkim czasie" przekażą zapis ze skrzynek.
Wczoraj w Prokuraturze Generalnej odbyła się konferencja prasowa, na której poinformowano o etapie postępowań wyjaśniających przyczyny katastrofy pod Smoleńskiem. Jej wyjaśnienie - jak informował Seremet - będzie wymagało wytężonej pracy. Seremet zapewniał, że po stronie rosyjskiej jest "wola współpracy". Wyjaśniał, że gospodarzem śledztwa jest rosyjska prokuratura i to w jej dyspozycji są dowody rzeczowe. Polskie śledztwo w sprawie katastrofy pod Smoleńskiem prowadzi Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
Jak zapewniano, w ciągu kilku dni ma być gotowa ekspertyza na temat krótkiego filmu krążącego w internecie, na którym słychać odgłosy wystrzałów na miejscu katastrofy. Prokuratura wystąpiła także do strony rosyjskiej z wnioskiem o przekazanie Polsce szczątków wraku samolotu.
Pułkownik Ireneusz Szeląg z Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie mówił, że chociaż polscy prokuratorzy brali "udział w czynnościach procesowych w Smoleńsku, to stanowią one dowody w postępowaniu karnym prowadzonym przez stronę rosyjską i bez jej zgody nie możemy upubliczniać treści dowodów". Według niego, w trakcie prowadzonych czynności strona rosyjska miała udostępnić polskim prokuratorom materiały sprawy, a także umożliwić udział w przesłuchaniu świadków. - Umożliwiono nam zadawanie konkretnych pytań - mówił Szeląg.
Jak dodał płk Ryszard Filipowicz, także z WPO w Warszawie, dotychczasowe czynności śledcze w Polsce objęły m.in. przesłuchanie około 50 osób, wśród nich lotników z 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego, członków załogi samolotu JAK-40, który wcześniej lądował w Smoleńsku. Zdaniem płk. Zbigniewa Drozdowskiego, eksperta ds. bezpieczeństwa lotów z MON, na obecnym etapie żadna z wersji przyczyn katastrofy pod Smoleńskiem "nie jest ani dominująca, ani też żadna nie jest odrzucana". W najbliższym czasie ma się zakończyć przeprowadzana w Polsce analiza tzw. trzeciej czarnej skrzynki, rejestrującej lot samolotu. Po analizie wróci do Rosji.
Na pytanie, czy Służba Kontrwywiadu Wojskowego miała niezależny zapis rozmów z kabiny pilotów, prokuratorzy odpowiedzieli, że na ten temat żadnych informacji prokuratura nie posiada. Według wyjaśnień śledczych, prokuratorzy i wywiad wojskowy funkcjonują w oparciu o różne ustawy, a pytania dotyczące pracy służb pozostawiają bez komentarza, ponieważ objęte są klauzulą tajemnicy. Na obecnym etapie śledztwa prokuratura nie chciała komentować także kwestii wymiany oświetlenia na lotnisku w Smoleńsku po katastrofie.
Jak podkreślił Seremet, do katastrofy polskiego samolotu prowadzonego przez polskich pilotów doszło na terenie Rosji, dlatego zgodnie z art. 109 Kodeksu Karnego organy polskiej prokuratury miały obowiązek wszcząć własne śledztwo. Z kolei prowadzenie śledztwa przez prokuraturę wojskową wynika z art. 647 (par. 1 punkt 1, litera c) Kodeksu Postępowania Karnego.
W Smoleńsku pracowało czterech prokuratorów wojskowych, pięciu funkcjonariuszy Żandarmerii Wojskowej i trzech funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Prokuratorzy zaapelowali do mediów o rozwagę i powstrzymanie się od spekulacji i niewyciąganie zbyt daleko idących wniosków co do przyczyn tragedii.
Paweł Tunia "
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Witja
Weteran Forum


Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 5319

PostWysłany: Sro Kwi 21, 2010 6:32 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100421&typ=po&id=po31.txt

NASZ DZIENNIK Środa, 21 kwietnia 2010, Nr 93 (3719)

"Można wytworzyć sztuczną mgłę


Z płk. Leszkiem Słomką, szefem Centrum Szkolenia Obrony przed Bronią Masowego Rażenia Akademii Obrony Narodowej w Warszawie, rozmawia Marta Ziarnik

W jaki sposób wytwarza się sztuczną mgłę?
- W wojsku do celów ćwiczebnych i bojowych wytwarza się zasłony dymne. Pod tym pojęciem rozumie się sztucznie wytworzony obłok dymu mający właściwości maskujące i przemieszczający się z prądami powietrza. Dym powstaje w wyniku reakcji spalania substancji dymotwórczej i posiada charakterystyczny zapach. Do wytwarzania zasłon dymnych mogą być stosowane granaty i świece dymne, przyrządy i sprzęt do zadymiania, oraz amunicja dymna.

W jaki sposób taki sztuczny dym można rozprowadzać?
- Rozprowadzanie obłoku dymu jest uzależnione w dużym stopniu od warunków meteorologicznych, tj.: prędkości i kierunku wiatru, pionowej stateczności powietrza, pokrycia terenu, wilgotności, zastosowanych środków oraz sposobu wykonania zasłon dymnych. W zależności od sposobu ich wykonania dzielą się na "ruchome" i "nieruchome", oraz "liniowe" i "powierzchniowe".

Jak długo obłok sztucznej mgły może się utrzymywać nad danym terenem?
- Czas utrzymywania się zasłony dymnej w terenie uzależniony jest od warunków atmosferycznych, pokrycia terenu (roślinności) oraz zastosowanych środków dymnych (granaty, świece, agregaty) i może wynosić od kilku do kilkudziesięciu minut.

Dziękuję za rozmowę. "
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Krzysiek
Weteran Forum


Dołączył: 20 Sie 2009
Posty: 240

PostWysłany: Sro Kwi 21, 2010 6:43 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Rosyjskie sledztwo początkowo tj. w dzien katastrofy zostalo wszczete w zwiazku ze... "spowodowaniem przez pilota niebezpieczenstwa w czasie lotu" (sic!). Moze to potem zmieniono, ale nigdzie tego nie przeczytalem. Jezeli nie, to rosyjska komisja nawet z samego załozenia nie prowadzi sledztwa wyjasniajacego przyczyny katostrofy, bo oficjalnie nie do tego zostala powolana.
Druga sprawa. Od kilu dni pojawia sie w doniesieniach mediow o tym sledztwie pojawia sie termin Miedzynarodowa Komisja Lotnicza, ale nigdzie nie widzialem jakiegos wyjasnienia co to za komisja, a konkretnie co tu oznacza przymiotnik "miedzynarodowa", czy rosyjsko-polska czy tez to jest jakies cialo ktorejs z miedzynarodowych organizacji lotnictwa cywilnego (np. IATA) czy jaki grzyb? Bo jezeli komisja rosyjsko-polska to niby jak? Przy odsluchiwaniu zapisu rozmow z kabiny pilotow ze strony polskiej byl obecny tylko rzecznik prokuratury - niejaki Rzepa, ktory najwyrazniej sluzy jako pas transmisyjny do przekazywania do polskich mediow oficjalnej tezy rosyjskiej o winie pilota. Posadził dzied Riepku...
Teraz ten wywiad "Naszego Dziennika" z pulkownikiem Slomką. No ja przepraszam, ale co to ma byc? Sami zobaczcie - pytania są o sztuczną mgłe, a odpowiedzi o dymie. Kto z kogo robi tu wariata?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Grzegorz - Wrocław
Moderator


Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 4333

PostWysłany: Sro Kwi 21, 2010 8:09 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Akurat to jest w porządku. Efekt jest ten sam. Wojsko od dawna stosuje tzw. zasłonę dymną, czyli odpowiedno wytworzony dym, który ma efekt podobny do mgły. To kwestia nazewnictwa. Sam też o tym nie jeden taz myślałem, gdyż patrząc na warunki (wiatr nieco ponad 10km/godz) nie bardzo służył utrzymywaniu się mgły - niewykluczone, że trzeba jej było pomagać.
Prawdziwym skandalem jest natomiast chodzenie polskiego rządu na krótkim rosyjskim pasku. Co usłyszeli przyjmowali za najlepszą monetę - jakby obie strony były równie kontente wszystkim, co Moskwa z siebie wyda.
Taka komisja bliska jest tej jaką mamy do Afery Hazardowej, tylko w tej zajętej "spowodowaniem przez pilota niebezpieczenstwa w czasie lotu" nie ma nikogo poza wszystko wiedzącymi i godnymi bezgranicznego zaufania. Czyli mamy coś na podobieństwo naszej, jakby miejsca jej członków z PiS zajęli np. Niesiołowski i Palikot.
I czekajmy sobie na pełną otwartość i wyjawienie prawdy.
Laughing Laughing Laughing
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Krzysiek
Weteran Forum


Dołączył: 20 Sie 2009
Posty: 240

PostWysłany: Sro Kwi 21, 2010 8:22 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

OK, ale fakt ze jeszcze od lat przedwojennych są w wojsku swiece i granaty dymne, to akurat nie jest dowod na wytwarzanie sztucznej mgly. Od eksperta w randze pulkownika mozna oczekiwac bardziej kompetentnych odpowiedzi, albo niech powie uczciwie, ze akurat tym sie nie zajmowal to dziennikarz poszuka lepszego znawcy tematu.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum