Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Środowisko pilotów oburzone wystąpieniem premiera

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jadwiga Chmielowska
Site Admin


Dołączył: 02 Wrz 2006
Posty: 3642

PostWysłany: Sob Maj 01, 2010 11:22 am    Temat postu: Środowisko pilotów oburzone wystąpieniem premiera Odpowiedz z cytatem

http://www.fronda.pl/news/czytaj/srodowisko_pilotow_oburzone_wystapieniem_premiera

Środowisko pilotów oburzone wystąpieniem premiera. Pilotom zamyka się usta

Piloci latający na Tu-154M nie rozumieją, dlaczego z przyczyn katastrofy tak szybko wykluczono awarię samolotu. Bronią mjr. Arkadiusza Protasiuka, szefa załogi prezydenckiego tupolewa, twierdząc, że do końca piloci chcieli posadzić maszynę. - Piloci nic nie mogli zrobić, bo samolot mógł już wcześniej nie mieć sterowności - twierdzą.



Prezes LOT Sebastian Mikosz tuż po 10 kwietnia wydał komunikat: "W obliczu ogromnej tragedii - katastrofy rządowego samolotu Tu-154 w dniu 10 kwietnia 2010 - bardzo proszę wszystkich pracowników o nieudzielanie komentarzy do mediów". Rzecznik LOT-u, Jacek Balcer potwierdził, że wobec osób, które nie zastosują się do komunikatu mogą być wyciągnięte konsekwencje służbowe. - Mogą otrzymać upomnienie lub naganę - przyznaje rzecznik firmy. Część z pracujących w Locie pracowników jest nastawiona krytycznie do decyzji. - Takich rzeczy nie powinno się narzucać - stwierdził w rozmowie z „Rzeczpospolitą” jeden z pilotów.

Piloci postanowili zabrać głos po tym, jak premier Donald Tusk publicznie wykluczył możliwość awarii remontowanej w prezydenckiego tupolewa. Jednocześnie, bez żadnych podstaw próbuje się obarczyć odpowiedzialnością za katastrofę z 10 kwietnia mjr. Arkadiusza Protasiuka.

Twierdzą, że to, co działo się na lotnisku w Smoleńsku wskazuje właśnie na poważne uszkodzenie maszyny. Założenie, że prezydencki Tu-154M właściwie do samego kontaktu z ziemią był technicznie sprawny, a winę za wypadek ponoszą piloci, jest co najmniej nie na miejscu - uważają piloci, którzy wylatali wiele godzin na tutkach. Chcą zachować anonimowość. W ich ocenie, załoga prezydenckiej maszyny była zespołem znakomitych specjalistów, a przebieg zdarzeń w Smoleńsku wskazuje na awarię maszyny.

-To, co się działo z samolotem od wysokości ok. 200 m, jest nienormalne i wygląda, jakby piloci stracili sterowność nad maszyną. Jeśli tak, to katastrofy nie dało się uniknąć – oceniają.

W ocenie pilotów latających na Tu-154, do których dotarł "Nasz Dziennik", publiczne wypowiedzi m.in. czołowych polityków, sugerujące, że samolot do chwili rozbicia działał bez zarzutów - podobnie jak zakładanie błędu pilotów czy nacisków na nich - są oburzające, szczególnie że nie znamy - a być może nigdy nie poznamy - zapisów z tzw. czarnych skrzynek. Według nich to, co działo się przed katastrofą z samolotem, jest rzeczą niebywałą w sprawnie działającej maszynie. - To, co się stało na ostatnim etapie lotu prezydenckiego samolotu, to nie było żadne podejście do lądowania, to był wynik tego, co się wydarzyło wcześniej, i to wymaga ustaleń - oceniają.

Piloci twierdzą, że z pojawiających się relacji można wnioskować, że piloci wiedzieli, na jakiej byli wysokości, byli nawet o tym ostrzegani, ale najwyraźniej nie mogli zareagować. - Na pewno robili wszystko, by ratować życie swoje i ludzi na pokładzie, ale mając niesterowny samolot, nie mogli nic zmienić - mówią nasi rozmówcy. - Wydaje się, że nie można tu mówić, iż pilot schodził, bo chciał być nisko nad ziemią, czy przed czymś uciekał. Pilot nie miał sterownego samolotu - dodają. W ocenie pilotów, od chwili kiedy Tu-154M znalazł się na wysokości ok. 200 m, z samolotem działy się dziwne rzeczy i wygląda to tak, jak gdyby samolot nie był już pilotowany, a po prostu spadał.

Piloci zgodnie twierdzą, że przede wszystkim trzeba wyjaśnić, z jakich powodów samolot pod koniec lotu nie był sterowny. Te informacje muszą zawierać czarne skrzynki, a odczytać powinni je polscy specjaliści. - Śledztwo może się toczyć dalej, ale zapisy skrzynek powinny być już szerzej znane. Ich odczyt nie jest aż tak czasochłonny. Moim zdaniem, maszyna nie pozwoliła na wykonanie tego, co chcieli piloci. Dowiedzmy się, dlaczego - zauważył rozmówca „ND”.

Ekspert lotnictwa, major Michał Fiszer, uznał w RMF FM, że „wyłączenie się energii elektrycznej mogłoby być taką przyczyną, ale o ile wiadomo, to podobno pierwsze uderzenie samolotu nastąpiło w słup wysokiego napięcia i elektrownia potwierdza tę godzinę. Ale to nieoficjalne informacje, które gdzieś tam zasłyszałem", zastrzegł. On również uważa, że wszystko powinno się wyjaśnić z odczytów z czarnych skrzynek. "Rejestratory pokładowe mają niezależne, własne zasilanie i one powinny zarejestrować dokładnie godzinę zderzenia samolotu z ziemią" - mówił Fiszer.

Piloci zwrócili uwagę, że na pogrzebie kapitana w Grodzisku Mazowieckim nie przybył żaden z członków rządu. To precedens w historii lotnictwa.
MaRo/Naszdziennik.pl/Rp.pl/Dziennik.pl

_________________
Jadwiga Chmielowska Przewodnicz?ca Oddzia?u Katowice i Komitetu Wykonawczego "Solidarnosci Walcz?cej"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum