Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Domagam się od Lecha Wałęsy ujawnienia tajnych umów z 1988r
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 10, 11, 12  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Robert Majka
Weteran Forum


Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 2649

PostWysłany: Pon Mar 23, 2009 9:20 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Gil: Byliśmy petentami generała Kiszczaka

http://fakty.interia.pl/raport/20-lat-okraglego-stolu/news/gil-bylismy-petentami-generala-kiszczaka,1257449



Wtorek, 10 lutego (17:36)

- Głównym kreatorem Okrągłego Stołu była ówczesna władza. Myśmy byli - i to trzeba jasno powiedzieć - petentami generała Kiszczaka. On i jego ludzie stawiali pewne propozycje, które były dla nas tematem do ustosunkowania się - mówi Mieczysław Gil - jeden z twórców i czołowych przywódców "Solidarności", działacz opozycji, uczestnik obrad Okrągłego Stołu.

Mieczysław Gil, legendarny przywódca nowohuckiej "Solidarności", był przedstawicielem wąskiej grupy działaczy opozycji, która brała udział w negocjacjach w Magdalence. Po wyborach 4 czerwca 1989 r. został posłem, a w następnym roku przewodniczącym Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego. W wywiadzie dla INTERIA.PL opowiada o kulisach Okrągłego Stołu.

"Nie wiedzieliśmy, czym się to zakończy"

Mieczysław Gil:

- Zarówno w Magdalence, jak i przy Okrągłym Stole naszym celem było załatwienie spraw najważniejszych dla Polski: reaktywowanie "Solidarności", dokonanie zmian systemowych, dopuszczenie opozycji do funkcjonowania w sposób ograniczony, reglamentowany, niemniej publiczny. Były załatwiane najważniejsze problemy z tym związane.

- Nie było świadomości, czym się to zakończy, ani tego, jaki będzie obszar wolności, do jakiej doprowadzi Okrągły Stół. Dla nas najważniejsza była reaktywacja "Solidarności". To był podstawowy postulat, wynikający także ze strajków 1988 roku (...) Głównym kreatorem Okrągłego Stołu była ówczesna władza. Myśmy byli - i to trzeba jasno powiedzieć - petentami generała Kiszczaka. On i jego ludzie, jak pan Ciosek czy pan Kwaśniewski, podczas tych rozmów stawiali pewne propozycje, które stały się dla nas tematem do ustosunkowania się. Tak było m.in. z wyborami parlamentarnymi, jak się okazuje, przygotowywanymi już koncepcyjnie wcześniej przez władze.

- Zaproponowano nam, że 35 procent mandatów może otrzymać szeroko rozumiana "Solidarność". To gwarantowało oczywiście władzy kontrolowanie całego układu politycznego. Jednocześnie zaproponowano powstanie urzędu prezydenta i zakres jego kompetencji. Prezydent miał być właściwie zabezpieczeniem wszystkiego - miało nastąpić przeniesienie władzy z Biura Politycznego PZPR, tego najważniejszego dla komunistów decydenta, na funkcję prezydenta. W sposób naturalny mówiono, że tym prezydentem ma być generał Jaruzelski.

- Kiedy przedstawiono planowane kompetencje przyszłego prezydenta, zaprotestowaliśmy, bo były tak szerokie, że - jak wyraził się Lech Wałęsa - żeby odsunąć go od władzy, trzeba by go było chyba zabić... Komuniści wówczas zabezpieczali się głównie przez silny urząd prezydencki.

"Wprzęgnąć opozycję w struktury władzy"

Mieczysław Gil:

- Ja myślę, że mamy tu takie klasyczne przywołanie sytuacji, iż bagnetami można zdobyć władzę, bagnetami można jakiś czas ją utrzymywać, natomiast nie da się zarządzać państwem przy pomocy bagnetów. Mówię to w kontekście tego, że stan wojenny nie przyniósł komunistom spodziewanych efektów, nie reformowano państwa, które właściwie się rozsypywało. No i czynnik fundamentalny: nie zdławiono "Solidarności"!

- W 1987 roku istniało w Polsce około 250 różnych grup i struktur oporu przeciwko władzy. Potem były słynne strajki wiosenne, tzw. wiosenne przebudzenie "Solidarności" w 1988 roku. Okazało się, że mimo spacyfikowania strajku w Nowej Hucie, po opuszczeniu więzień przez uczestników i przywódców tego strajku, po interwencji Episkopatu Polski, a w Krakowie szczególnie kardynała Franciszka Macharskiego, że "Solidarność" rosła, organizowała się, przystąpiła wręcz do jawnej działalności.

- Władza zdawała sobie sprawę z tego, że nie może zrobić żadnego ruchu bez opozycji, ale wcześniej jeszcze, gdzieś w 1987 roku, generał Jaruzelski, przewidując pewne sprawy powołał specjalna grupę studialną, która opracowywała dla niego i dla generała Kiszczaka memoriały. W jej skład wchodzili: pan Jerzy Urban, pan Stanisław Ciosek i zastępca generała Kiszczaka generał Pożoga. W swoich raportach wskazywali oni, że należy z tą sytuacją coś zrobić. Fundamentalna teza brzmiała: wprzęgnąć opozycję do funkcjonowania w strukturach władzy. Postanowiono zaprosić do władzy tzw. opozycje konstruktywną.

- Trzeba wyraźnie powiedzieć, że generał Kiszczak i jego ludzie w pełni kontrolowali sytuację w strukturach opozycyjnych. Dysponowali dokładnymi charakterystykami, także osobowościowymi, opozycjonistów. Na tej podstawie analizowali, kto może być partnerem do takich rozmów.Była to niezwykła operacja, przygotowująca przekazanie władzy politycznej i jednocześnie pozyskanie władzy ekonomicznej przez ludzi starego reżimu.

- Skład uczestników Okrągłego Stołu po stronie solidarnościowej ustalił Lech Wałęsa. Czym się kierował? Myślę, że właśnie tym, co nazywano konstruktywną opozycją, czyli pewnymi przesłankami ze strony władzy. Kiedy w pewnym momencie władza odmówiła uczestniczenia w rozmowach Adamowi Michnikowi i Jackowi Kuroniowi, cała "Solidarność" stanęła za nimi murem. To była duża akcja, która bardzo uwiarygodniła i Kuronia , i Michnika. I oni wtedy stali się zasadniczymi partnerami, jak się później okazało, dla takich ludzi, jak Kwaśniewski, Ciosek czy Kiszczak.

- Wtedy znaczna część uczestników rozmów w Magdalence czy przy Okrągłym Stole ze strony solidarnościowej, oprócz Lecha Wałęsy, niewiele wiedziała. Niewiele wiedziała o tych kontaktach, jakie prowadził z władzą prof. Stelmachowski jako przedstawiciel Kościoła desygnowany do tych rozmów. To było do wiadomości bardzo wąskiego grona najbliższego otoczenia Lecha Wałęsy, Bronisława Geremka, Tadeusza Mazowieckiego? Natomiast to szersze grono niewiele o tym wiedziało. Można powiedzieć, że poniekąd byliśmy tutaj traktowani trochę instrumentalnie.

- Jacek Kuroń, jako opozycjonista, podobnie jak Adam Michnik, obaj z ogromnymi wpływami i zasługami dla opozycji, z życiorysami więziennymi, byli pierwszymi kontaktami do takich rozmów. Oficjalnie wiadomo, że Jacek Kuroń rozmawiał na ten temat, może nie wprost, ale zarówno z funkcjonariuszami, jak i politykami tamtej strony o możliwościach dalszego dialogu, już w wymiarze zinstytucjonalizowanym.

cd na str 2 http://fakty.interia.pl/raport/20-lat-okraglego-stolu/news/gil-bylismy-petentami-generala-kiszczaka,1257449,,2

"W Magdalence doszło do zbliżenia"

Mieczysław Gil:

- Tu trzeba powiedzieć wyraźnie, że była jak gdyby pewna dwutorowość: środowisko związane z KOR-em, środowisko Jacka Kuronia miało swój pogląd na ten temat i nie zawsze było sprzyjające tym rozwiązaniom, które proponował Kościół. Tu był pewien dysonans, oczywisty, od dawna, chociaż Kościół pod swój parasol wziął wszystkich - całą "Solidarność" łącznie z doradcami. Natomiast pewne koncepcje różniły się. Nawiązanie rozmów z ta częścią, umownie tu mówię, bez żadnych odcieni, KOR-owską, to było nawiązanie rozmów z tą częścią reformatorską PZPR-u.

- Następowało coraz większe zbliżenie. Pamiętam, że byłem niezwykle zaskoczony, kiedy podczas spotkania w Magdalence czy potem przy Okrągłym Stole okazało się, że Jacek Kuroń czy Adam Michnik z wieloma ludźmi z tamtej strony są per ty! Że Jacek do profesora Reykowskiego mówił wprost: - Januszku, Januszu! Że Adam Michnik do Jerzego Urbana mówił: - Jureczku! To dla mnie był wtedy ogromny szok. Kiedyś przyjechałem do Krakowa i opowiadałem o tym w "Tygodniku Powszechnym", gdzie byli tym zdziwieni, ale nie tak bardzo.

- Warto pamiętać, że istnieje głośny list profesora Jerzego Holzera do Lecha Wałęsy i do generała Jaruzelskiego - prośba o spotkanie między tymi dwoma ludźmi. Ten list został jednocześnie opublikowany w "Tygodniku Powszechnym" i w "Polityce". Te środowiska prowadziły pewną grę polityczną i poszukiwanie dialogu. Jednocześnie władza utworzyła pismo "Konfrontacje", którego naczelnym był obecny prezes BCC Marek Goliszewski, w którym była kreowana rzeczywistość sprzyjająca ewentualnemu dialogowi określonych grup, określonych ludzi, dla zmiany sytuacji politycznej w Polsce.

- Magdalenka to takie miejsce, jak się jedzie z Grójca do Warszawy i skręca na Nadarzyn, w lesie. Miejscem naszych spotkań była duża willa, w której wcześniej spotykali się ministrowie spraw wewnętrznych Układu Warszawskiego. Budynek, monitorowany, otoczony służbami specjalnymi, służył nam do spotkań zasadniczych, nadających kierunek propozycjom, jak również dla łagodzenia pewnych konfliktów i napięć. Rozmowy w Magdalence miały zbliżyć do siebie rozmawiających przedstawicieli władzy i opozycji.

- Część strony rządowej prowadziła grę na fraternizowanie się. Główną rolę odgrywał Aleksander Kwaśniewski, który bardzo szybko z każdym chciał przechodzić na ty. Pewnego dnia, była to rocznica rządu Mieczysława Rakowskiego, kiedy Kwaśniewski wzniósł toast za rząd i za premiera, nasza strona była w pewnym dyskomforcie, ale część ludzi ochoczo ten toast wzniosła. Na pewno należeli do nich Jacek Kuroń i Adam Michnik, ale nie tylko. Pamiętam też ostre zdenerwowanie i dezaprobatę dla tego toastu ze strony Tadeusza Mazowieckiego.

- Pamiętam też, że powstała w pewnym momencie różnica zdań na temat tego, kto pod nieobecność Lecha Wałęsy ma być tym sternikiem rozmów z naszej, solidarnościowej strony. Rywalizacja była między Bronisławem Geremkiem a Tadeuszem Mazowieckim. Byłem nawet świadkiem ostrej wymiany zdań na ten temat między oboma panami.

- Po pierwsze, czy było nagrywane, nie wiedzieliśmy. Generał Kiszczak zapewniał, że wg jego wiedzy nikt tu niczego nie nagrywa. Nie wierzyłem w to, bo naczytałem się wiele w więzieniu o funkcjonowaniu służb specjalnych. To był mój "konik". Czytałem m.in. książki o carskiej ochranie itd. Byłem pewien, że byłoby to nieprofesjonalne, gdyby Kiszczak, taki fachman, tego nie nagrywał, nie łudźmy się?

W Magdalence nie było jakiegoś wielkiego pijaństwa. Były jakieś toasty, ale w momencie, kiedy te toasty były wznoszone, nagle zza słupów, zza węgła pokazywało się kilku fotoreporterów, którzy szybko robili zdjęcia, ale naszej stronie! Szybko to zauważyłem i nie wstawałem do toastów. Nieprawdą jest, że ten kontrakt zawierano w oparach alkoholu, ale można tak sądzić po zdjęciach, jakie wtedy zrobiono. Potem Kiszczak w książce "Kiszczak mówi prawie wszystko" wykorzystał te zdjęcia dla zdeprecjonowania strony opozycyjnej z tamtego okresu.

cd na str 3 http://fakty.interia.pl/raport/20-lat-okraglego-stolu/news/gil-bylismy-petentami-generala-kiszczaka,1257449,,3

"Bez wątpienia był to układ"

Mieczysław Gil:

- Strona generała Kiszczaka była bardzo profesjonalnie przygotowana do złożenia tych propozycji. Działała trochę z zaskoczenia. My, będąc burzycielami starego systemu, niestety popełniliśmy pewien błąd: nasi ludzie nie mieli wizji ewentualnego państwa po zburzeniu układu PRL. Klasycznym przykładem może tu być propozycja zgłoszona przez pana Stanisława Cioska w sprawie 35 procent mandatów dla "Solidarności" podczas wyborów. Narysował dwa koła, żartobliwie ktoś nazwał je "jajami Cioska", i powiedział: - Oto dwa koła osobno, jedno to wy, drugie to my. Jak te koła zajdą na siebie i zaznaczymy wspólny obszar, to będzie wspólne już 35 procent. Nie jest powiedziane, że później te koła nie najdą na siebie i z naszego układu stworzy się nowa rzeczywistość polityczna. I tak też się stało.

Ta rzeczywistość, oczywiście drogą pokojową tworzona, miała jedną wadę: nie oceniono ludzi starego systemu! Nie dokonano weryfikacji ludzi, którzy weszli do tej nowej władzy, bo to byli ci sami ludzie, często umoczeni w bardzo przedziwne interesy. Mało tego: ludzie ze strony reżimowej na bazie firmowania przez nas tego układu zaczęli robić przysłowiowe geszefty, czyli tworzyć np. spółki nomenklaturowe, przygotowane w oparciu o przygotowane ustawowo możliwości - słynna ustawa ministra Wilczka, dająca ludziom komuny możliwość przejęcia władzy ekonomicznej w Polsce. Uszczuplając swoją władzę polityczną, komuniści w pełni przejęli władzę ekonomiczną. Stali się beneficjentami tych zmian. Doskonale wiedzieli, co robią.

- Jest kwestia oceny tego układu, ale bez wątpienia był to pewnego rodzaju układ, w którym jedna strona godzi się na cos, druga się na coś godzi i dochodzi do porozumienia. Powstało pytanie: na ile taki układ jest pożyteczny i jak długo ma trwać? Pożytek jest niewątpliwy, polegający na tym, że zmiany zaczęły się dokonywać bezkrwawo, ale dokonywały się kosztem społeczeństwa, tak brutalnym, że to społeczeństwo jest bohaterem tych zmian, bo poniosło koszty nowej gospodarki, bo zlikwidowano - często w sposób bezsensowny - wiele wspaniałych firm. Komuniści tworząc spółki nomenklaturowe często doprowadzali do upadku zakładów.

- Tak naprawdę Magdalenka decydowała o tym wszystkim, łącznie z tym odstąpieniem, potem, od szerokich uprawnień dla prezydenta Jaruzelskiego. Gdyby Wałęsa wiedział, że zostanie prezydentem, to pewnie by tak nie walczył z tymi szerokimi uprawnieniami dla prezydenta. Tak, Magdalenka była tym miejscem najważniejszym.

- Straszono nas wciąż zachowaniem się partii. Pójście na rozmowy z nami tej grupy "reformatorów" określono takim tytułem: "Partia zawyła". Mówiono nam, że oni, czyli Kiszczak i grupa komunistów, która z nami rozmawiała, mają poważne problemy ze swoim aparatem partyjnym. Mówiono, że Kiszczak z Jaruzelskim straszyli nawet aparat gotowością złożenia urzędów, w przypadku niezaakceptowania ich poczynań przez Komitet Centralny PZPR. Ale na wszelki wypadek, i to słyszałem od generała Kiszczaka, "parę patroli Jednostek Nadwiślańskich w okolicach gmachu KC się pokazało"? Ponoć dzięki temu członkowie KC zmienili zdania i zaakceptowali działania Kiszczaka i Jaruzelskiego.

"Układ można było zmienić"

Mieczysław Gil:

- Układ zawarty w Magdalence można było zmienić. Nie od razu, ale po rozwiązaniu PZPR. Wtedy "zszedł" jeden z partnerów tego układu. Nie było powiedziane, że SdRP jest następca prawnym. Zresztą sytuacja była już wówczas inna. Prezydentem był Lech Wałęsa. Wtedy w Obywatelskim Klubie Parlamentarnym podjęliśmy uchwałę o przeprowadzeniu wolnych wyborów w maju-czerwcu 1991 r. Tego nie zrobiono.

Daleko posuniętą ostrożność wykazał wtedy Lech Wałęsa. Myślę, że przy obowiązującej wówczas ordynacji wyborczej z polityków lewicy komunistycznej zostałyby ślady. A tak umocnili się, przejęli ogromne majątki.




Rolling Eyes





Robert Majka , Solidarność Walcząca Przemyśl, 23 marca 2009r g.21.20
Kawaler KRZYŻA Kawalerskiego Orderu Odrodzenia Polski,
Nr 452-2009-17 nadany 9 grudnia 2009 przez prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego.
Radny Rady Miasta Przemyśla (2002 - 2006)

www.sw.org.pl
http://swkatowice.mojeforum.net/temat-vt7234.html?postdays=0&postorder=asc&start=0
http://swkatowice.mojeforum.net/viewtopic.php?t=2988
http://tygodnik.onet.pl/35,0,14472,pierwsza_magdalenka,artykul.html
http://swkatowice.mojeforum.net/viewtopic.php?t=5131
http://www.polityczni.pl/oblicza_stanu_wojennego,audio,51,4505.html
http://home.comcast.net/~bakierowski/


Ostatnio zmieniony przez Robert Majka dnia Sro Sie 17, 2011 8:51 am, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Robert Majka
Weteran Forum


Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 2649

PostWysłany: Nie Kwi 05, 2009 6:13 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Polecam

1. Czym był kontrakt " Okrągłego Stołu "

http://www.youtube.com/watch?v=qjXKzkPBAB0&NR=1

czyli ... Stefan ▀ Niesiołowski - Portret Postaci


kliknij
http://www.youtube.com/watch?v=qjXKzkPBAB0&NR=1


2. B. Wildstein posyła Niesioła do budy (2009-04-03)
http://www.youtube.com/watch?v=pM9yVOLpbCU


3. Bronisław Wildstein dla FrondaTV. Komentarz na 27. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego.
http://www.youtube.com/watch?v=9ZmQ2uvyEyw&feature=related


Zamiast komentarza, konkluzja!
Moim zdaniem komentarz jest tutaj zbędny, zapisy video
jasno pokazują mentalność jaką reprezentuje pan poseł Stefan
Niesiołowski i zncząca większość "polityków" po 1988 roku, którym
dano możliwość zasiadania na ul.Wiejskiej w Warszawie. Ale
o to właśnie szło w roku 1988, aby tacy jak poseł Stefan Niesiołowski
uprawiali szkodliwą politykę z punktu widzenia interesów
państwa polskiego. Rolling Eyes Warto wysłuchać archiwalnych
nagrań z nie tak odległej przeszłości ... Rolling Eyes Polecam Laughing




Rolling Eyes





Robert Majka , Solidarność Walcząca Przemyśl, 5 kwietnia 2009r g.19.13
Kawaler KRZYŻA Kawalerskiego Orderu Odrodzenia Polski,
Nr 452-2009-17 nadany 9 grudnia 2009 przez prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego.
Radny Rady Miasta Przemyśla (2002 - 2006)

www.sw.org.pl
http://swkatowice.mojeforum.net/temat-vt7234.html?postdays=0&postorder=asc&start=0
http://swkatowice.mojeforum.net/viewtopic.php?t=2988
http://tygodnik.onet.pl/35,0,14472,pierwsza_magdalenka,artykul.html
http://swkatowice.mojeforum.net/viewtopic.php?t=5131
http://www.polityczni.pl/oblicza_stanu_wojennego,audio,51,4505.html
http://home.comcast.net/~bakierowski/


Ostatnio zmieniony przez Robert Majka dnia Sro Sie 17, 2011 8:53 am, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Robert Majka
Weteran Forum


Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 2649

PostWysłany: Pon Kwi 06, 2009 6:52 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Era bezmyślności


prof. dr hab. Zdzisław Krasnodębski tłumaczy jak bezmyślni myślą , że są inteligentni . . . http://www.youtube.com/watch?v=kEnaL_Am3qw&feature=related






Polecam...
http://www.youtube.com/watch?v=kEnaL_Am3qw&feature=related

1 Cyt:
http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=165&w=47804922&a=48041495
Re: Radny z Przemyśla chce skarżyć Wałęsę
Autor: Gość: Uczeń IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl
04.09.06, 20:46
Dodaj do ulubionych zarchiwizowany

Chciałbym pana R. Majkę zapytac? Czy ja jako założyciel "Solidarności" w swoim zakładzie pracy w Przemyślu (1981r.) nie mam prawa pana pozwać do sądu za obrazę moich odczuc patriotycznych (nie religijnych...) w postaci obrażania Pana Wałęsy, dzięki któremu to "Solidarność" powstała (nie dzieki Gwiażdzie i Walentynowicz !).
Co pan zrobił dla kraju i Przemyśla razem ze swoimi patronami w postaci Gwiazda + Walentynowicz? Był pan w tym okresie młokosem i to głupim młokosem ! Nic tylko kupę fermentu i zamieszania przez pana jak i tez zszargania opini o sobie samym, gdyz teraz każdy pana za "czubka" uznaje.
Niech żyje Polska bez Gwiazd i Walentynowiczów !

2 Cyt:
http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=165&w=47804922&a=47891101
Re: Radny z Przemyśla chce skarżyć Wałęsę

Autor: Gość: eprzemysl IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl
01.09.06, 19:06


Dodaj do ulubionych zarchiwizowany

Pan Radny Majka swego czasu napisał do naszego (abc vel eprzemysl) serwisu z propozycją opublikowania materiałów dotyczących Gwiazdów, Walentynowicz jak i Wałęsy.
My (ja jako admin) odmówiliśmy mu ze względu na treści jak i nie na temat przemyski. Doszliśmy do wniosku, że Pan Robert Majka wcale o Przemyślu jako radny nie myśli i jest sterowany z "zewnątrz", czyli przez pana Gwiazde, Panią Walentynowicz jak i im podobnych. Co ciekawe! Jak mozna wystąpić i na czyj wniosek? Panie MAJKA ! Wystąpił Pan z wnioskiem by Gwiażdzie nadać honorowe obywatelstwo Przemyśla!!!

To byłby wstyd dla miasta!!!

Nie po to "Solidarność" w osobie Wałęsy powstała by to burzyć.

Co Gwiazda ma wspólnego z Przemyślem? Chyba
tylko Pana jako swojego "giermka".
To co Pan zamierza apropo Pana Wałęsy obróci się przeciw Pany jak i samemu Gwiażdzie i Pani Walentynowicz.

Proszę pamiętać!
Jest Pan w Przemyślu "spalony" i na arenie Polski też...

http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=165&w=47804922&a=47891101

Komentarz:

Na potwierdzenie słów prof. dr hab. Zdzisława Krasnodębskiego ,
przedstawiam Państwu dwie wypowiedzi sprzed kilku lat,
na temat ... moich inicjatyw politycznych, które rozgżały do białości
zwolenników gen policji politycznej MSW PRL Czesława Kiszczaka
i samego Lecha Wałęsy
z magdalenkowej biesiady z 31 sierpnia roku 1988 !
Przytoczone przeze mnie te dwie wypowiedzi
nie wymagają mojego komentarza !
Wypowiedzi w podobnym jak nie bardziej ostrym tonie
w stosunku do mnie jest wiele.
Czemu ma to służyć ? Rolling Eyes
Piniżeniu mnie, ośmieszeniu !!! ?
Czyli, każdy kto otwarcie popiera Annę Walentynowicz, Joannę
i Andrzeja Gwiazdów , to wg. zwolenników Walęsy , to 'Czubek".
A zwolennicy kombinatora, cynika, krętacza Lecha Wałęsy, to
ludzie inteligentni, godni zaufania, patrioci !!! ? Rolling Eyes
Ale co mnie nie zniszczy, to mnie właśnie wzmacnia.
Takie wypowiedzi wzmacniają.
Widzę, że oddani ludzie Lecha Wałęsy dbają o mój wizerunek !
Za to im bardzo , ale to bardzo dziękuje! Ja jednak pozostanę
przy swoim zdaniu,że dla mnie autorytetem politycznym
pozostanie mgr inż. Andrzej Gwiazda, i symbolem pierwszej
Solidarności, nie zapominam również o wyjątkowych kobietach
pierwszej Solidarności, Annie Walentynowicz, Joannie Dudzie-Gwiazda
( żonie Andrzeja). Lech Wałęsa, to biedny od wielu lat zagubiony człowiek.
A ataki na mnie przez jego zwolenników, tylko potwierdzają ,że
mój wybór autorytetów jest słuszny.
Wiem co mówie, mam świadomość wagi moich słów,
niezależnie
czy się to komuś podoba, czy też nie . Rolling Eyes



Rolling Eyes





Robert Majka , Solidarność Walcząca Przemyśl, 6 kwietnia 2009r g.19.49
Kawaler KRZYŻA Kawalerskiego Orderu Odrodzenia Polski,
Nr 452-2009-17 nadany 9 grudnia 2009 przez prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego.
Radny Rady Miasta Przemyśla (2002 - 2006)

www.sw.org.pl
http://swkatowice.mojeforum.net/temat-vt7234.html?postdays=0&postorder=asc&start=0
http://swkatowice.mojeforum.net/viewtopic.php?t=2988
http://tygodnik.onet.pl/35,0,14472,pierwsza_magdalenka,artykul.html
http://swkatowice.mojeforum.net/viewtopic.php?t=5131
http://www.polityczni.pl/oblicza_stanu_wojennego,audio,51,4505.html
http://home.comcast.net/~bakierowski/


Ostatnio zmieniony przez Robert Majka dnia Sro Sie 17, 2011 8:54 am, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Robert Majka
Weteran Forum


Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 2649

PostWysłany: Sro Kwi 08, 2009 2:00 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

HISTORIA ... WYBORY 1991

Polecam ..... warto przypomieć sobie tamten czas z przed prawie 18 lat Rolling Eyes


1. http://www.youtube.com/watch?v=u3FaKA-14-w&feature=related

Wałęsa u J.Waldorffa opowiada o 100 milionach
2. http://www.youtube.com/watch?v=ERBDIguRGeY&feature=related

3. Polska Kronika Filmowa 1989 - okrągły stół , wybory
http://www.youtube.com/watch?v=oOwlliI08AU




Rolling Eyes





Robert Majka , Solidarność Walcząca Przemyśl, 8 kwietnia 2009r g.15.00
Kawaler KRZYŻA Kawalerskiego Orderu Odrodzenia Polski,
Nr 452-2009-17 nadany 9 grudnia 2009 przez prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego.
Radny Rady Miasta Przemyśla (2002 - 2006)

www.sw.org.pl
http://swkatowice.mojeforum.net/temat-vt7234.html?postdays=0&postorder=asc&start=0
http://swkatowice.mojeforum.net/viewtopic.php?t=2988
http://tygodnik.onet.pl/35,0,14472,pierwsza_magdalenka,artykul.html
http://swkatowice.mojeforum.net/viewtopic.php?t=5131
http://www.polityczni.pl/oblicza_stanu_wojennego,audio,51,4505.html
http://home.comcast.net/~bakierowski/


Ostatnio zmieniony przez Robert Majka dnia Sro Sie 17, 2011 8:56 am, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Robert Majka
Weteran Forum


Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 2649

PostWysłany: Sro Kwi 08, 2009 8:13 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

" Solidarność ma być elementem mitologii"
http://fakty.interia.pl/polska/news/solidarnosc-ma-byc-elementem-mitologii,1288263



9 minut temu

Wszystkim powinno zależeć, by NSZZ "Solidarność" stała się

elementem mitologii narodowej, tak jak dzieło Józefa Piłsudskiego i Armia Krajowa - mówił prezes IPN Janusz Kurtyka podczas debaty dawnych opozycjonistów z PRL.

Burzliwie spierali się oni o ocenę IPN oraz Lecha Wałęsy.

Dyskusję pt. "Czy potrzebny jest IPN ? Czy wizerunek Lecha Wałęsy powinien być pod szczególną ochroną?" zorganizowało zrzeszające dawnych opozycjonistów Stowarzyszenie Wolnego Słowa. W środę zarząd SWS w oświadczeniu wydanym w związku z sytuacją wokół IPN i Wałęsy oświadczył m.in., że "Lech Wałęsa jest Polsce i Polakom potrzebny tak samo jak IPN".

Uczestnicy debaty emocjonalnie oceniali ostatnie wydarzenia. - Instytutu trzeba bronić; nagonka na niego obraża także i nas - mówiono. - Musi być instytucja badająca tamten okres - podkreślano, choć wyrażano też opinię, że "historia ubeków nie może być naszą historią". Z aplauzem spotkały się głosy, że rząd "nie powinien ograniczać wolności słowa" i "możliwości poznania prawdy".

- Zostaliście wciągnięci w walkę dwóch małych ludzi - zarzucił Kurtyce jeden z mówców, którego wygwizdano za "obrażanie prezydenta RP". - Podejrzewam IPN o służbę na rzecz ideologii, a Wałęsa to nasze dobro narodowe - mówiła jedna z dyskutantek, której przerywano buczeniem. - Ale to Wałęsa sam dziś szantażuje i dzieli Polaków - replikowała inna.

- Walka miedzy dwiema wielkimi partiami toczy się dziś o "sztandar" i tu istnieje wielkie niebezpieczeństwo, które jest teraz udziałem IPN, a musi on utrzymywać pozycje centrowe i nie angażować się w bieżącą walkę polityczną - oświadczył Kurtyka. - My staramy się, by ten sztandar był wspólny - zapewnił oklaskiwany za te słowa prezes IPN.

Jacek Szymanderski z SWS apelował do Kurtyki, by IPN szerzej niż dotychczas opisywał działania NSZZ "Solidarność". - Wszystkim powinno zależeć, by "Solidarność" stała się elementem mitologii narodowej, tak jak dzieło Józefa Piłsudskiego i Armia Krajowa - odparł Kurtyka. Według niego, IPN bardzo poważnie podchodzi do badań nad NSZZ "Solidarność", które - według niego - w latach 90. wręcz nie istniały. Zapowiedział, że w latach 2009-2010 Instytut wyda ok. 30 książek o Solidarności, w tym kilkutomową syntezę jej dziejów, w której znajdą się i dokumenty własne związku, i akta SB na jego temat.

Według historyka dziejów PRL prof. Andrzeja Paczkowskiego, przewodniczącego kolegium IPN, pamięć jednostkowa lub zbiorowa jest czymś innym niz nauka historii i dlatego różne grupy mogą uważać, że są niedostatecznie opisane. Gdy profesor spytał zebranych, kto głosował w 1990 r. za wyborem Lecha Wałęsy na prezydenta, większość podniosła ręce. - Ale potem nas oszukał! - rozległy się głosy. - Ale czy przez to zmieniło się to, co zrobił? - replikował Paczkowski. Apelował, by patrzeć na Wałęsę przez pryzmat tego, że przez 10 lat "był on naszym wodzem".

- Uczestnicy wydarzeń zawsze wiedzą lepiej - skomentował Kurtyka. Przyznał, że w latach 80. Wałęsa był "symbolicznym wodzem", a jego przywództwo i autorytet były autentyczne. Dodał, że sam był w 1990 r. w komitecie wyborczym Wałęsy. - Ale historia to dzieje ludzi realnych, z całym ich dramatyzmem -podkreślił prezes IPN, odnosząc się do wydanych ostatnio książek o Wałęsie.

Komentując podnoszone w dyskusji postulaty "otwarcia archiwów IPN", Kurtyka podkreślał, że dostęp do akt IPN jest dziś powszechny i czytały je już "dziesiątki tysięcy ludzi". - Trudno mówić o grze teczkami, gdy zasób IPN jest otwarty - dodał.

W sobotę premier Donald Tusk zapowiedział, że nie będzie starał się o odwołanie Kurtyki, którego 5-letnia kadencja kończy się w 2010 r. PO zapowiada, że w 3-4 tygodnie do Sejmu trafi nowela ustawy o IPN, która ma uniemożliwić politykom zasiadanie w kolegium IPN. Odwołania Kurtyki chce klub Lewicy w reakcji m.in. na zarzuty szefa IPN, że b. prezydent Aleksander Kwaśniewski współpracował z SB. Lewica sprzeciwia się też publikacjom pracowników IPN wobec Wałęsy. Kurtyka nie zamierza podawać się do dymisji.

Działajcie tak dalej , jak działaliście dotąd, bądźcie odważni - mówił we wtorek prezydent Lech Kaczyński , odznaczając historyków IPN, w tym Kurtykę, wysokimi odznaczeniami.

Krytykowały to PO, PSL i Lewica. "To odznaczenia za fałsz i kłamstwa" - mówił Wałęsa.

źródło informacji: INTERIA.PL/PAP
http://fakty.interia.pl/polska/news/solidarnosc-ma-byc-elementem-mitologii,1288263



Rolling Eyes





Robert Majka , Solidarność Walcząca Przemyśl, 8 kwietnia 2009r g.21.13
Kawaler KRZYŻA Kawalerskiego Orderu Odrodzenia Polski,
Nr 452-2009-17 nadany 9 grudnia 2009 przez prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego.
Radny Rady Miasta Przemyśla (2002 - 2006)

www.sw.org.pl
http://swkatowice.mojeforum.net/temat-vt7234.html?postdays=0&postorder=asc&start=0
http://swkatowice.mojeforum.net/viewtopic.php?t=2988
http://tygodnik.onet.pl/35,0,14472,pierwsza_magdalenka,artykul.html
http://swkatowice.mojeforum.net/viewtopic.php?t=5131
http://www.polityczni.pl/oblicza_stanu_wojennego,audio,51,4505.html
http://home.comcast.net/~bakierowski/


Ostatnio zmieniony przez Robert Majka dnia Sro Sie 17, 2011 8:58 am, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Robert Majka
Weteran Forum


Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 2649

PostWysłany: Czw Kwi 09, 2009 4:27 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

prof Jan Żaryn odwołany z IPN za prawdę o Lechu Wałęsie



http://www.tvn24.pl/-1,1594920,0,1,historyk-odwolany-za-slowa-o-lechu-walesie,wiadomosc.html

Jan Żaryn został odwołany z funkcji szefa Biura Edukacji Publicznej IPN.

Powód?




Pełna wypowiedź prof Jana Żaryna dla Radio TOK FM Śr, 08-04-2009, 12:12:54

Żaryn: Albo ulegniemy naciskom, albo będziemy robić swoje

Można wysłuchać i ściągnąć plik

http://szukaj.gazeta.pl/portalSearch.do?view=espsystemwebcluster&es.ac.hitsPerPage=60&lang=pl&s.sm.freshness=1&s.sm.freshnessRes=d&s_sm_freshness_old=1&s_sm_freshnessRes_old=d&s.ac.offset=0&s.si%28similarity%29.documentVector=&s.si%28similarity%29.similarType=&s.si%28navigation%29.navigationEnabled=true&s.si%28navigation%29.breadcrumbs=&s.sm.query=Jan+%C5%BBaryn&searchExtraProfile=true&s.sm.documentTypeId=22&s_sm_documentTypeId=22&dxx=95498&s.ac.sortBy=news&s.ac.sortOrder=

Rozmowa Anny Laszuk z prof. Janem Żarynem , dyr. Biura Edukacji Publicznej IPN Radio TOK FM Śr, 08-04-2009, 12:12:54

Wypowiedź na temat przyznania statusu pokrzywdzonego Lechowi Wałęsie, który to fakt Żaryn uznał za "wrzód na ciele IPN".
- W związku z wypowiedzią radiową na temat przyznania statusu pokrzywdzonego Lechowi Wałęsie, dyrektor Biura Edukacji Publicznej IPN Jan Żaryn oddał się do dyspozycji prezesa IPN Janusza Kurtyki. 9 kwietnia prezes podjął decyzję o odwołaniu go z funkcji dyrektora BEP od 15 kwietnia - brzmi lakoniczny komunikat rzecznika IPN Andrzeja Arseniuka. "To IPN jest jak czyrak"


16:13, 09.04.2009 /PAP

Nadanie Lechowi Wałęsie statusu pokrzywdzonego to - według Jana Żaryna -...
TOK FM, EastNews

Wysłuchaj http://www.tvn24.pl/-1,1594920,0,1,historyk-odwolany-za-slowa-o-lechu-walesie,wiadomosc.html


Chodzi o wypowiedź w TOK FM o Lechu Wałesie

Przyznanie byłemu prezydentowi statusu pokrzywdzonego przez rządzony jeszcze przez Leona Kierasa IPN Żaryn uznał za "wrzód na ciele instytutu". - Lech Wałęsa otrzymał go w sytuacji niewyjaśnionej, jeśli chodzi o życiorys. Mieliśmy dylemat, czy należy przeciąć tego typu wrzody tkwiące w historii instytucji, czy udawać, że tych wrzodów nie ma - tłumaczył.

We wtorek prezydent odznaczył Żaryna Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.

kaw/ola





Rolling Eyes





Robert Majka , Solidarność Walcząca Przemyśl, 9 kwietnia 2009r g.17.27
Kawaler KRZYŻA Kawalerskiego Orderu Odrodzenia Polski,
Nr 452-2009-17 nadany 9 grudnia 2009 przez prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego.
Radny Rady Miasta Przemyśla (2002 - 2006)

www.sw.org.pl
http://swkatowice.mojeforum.net/temat-vt7234.html?postdays=0&postorder=asc&start=0
http://swkatowice.mojeforum.net/viewtopic.php?t=2988
http://tygodnik.onet.pl/35,0,14472,pierwsza_magdalenka,artykul.html
http://swkatowice.mojeforum.net/viewtopic.php?t=5131
http://www.polityczni.pl/oblicza_stanu_wojennego,audio,51,4505.html
http://home.comcast.net/~bakierowski/


Ostatnio zmieniony przez Robert Majka dnia Sro Sie 17, 2011 9:00 am, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Robert Majka
Weteran Forum


Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 2649

PostWysłany: Pią Kwi 10, 2009 7:27 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

10 kwietnia 2009r g.08.27 z ostatniej chwili !



Radio TOK FM

usunięło pełny zapis rozmowy


Anny Laszuk z prof. Janem Żarynem , dyr. Biura Edukacji Publicznej IPN Radio TOK FM Śr, 08-04-2009, 12:12:54

Nie jest już możliwe wysłuchanie pełnej wypowiedzi i ściągnięcie pliku

http://szukaj.gazeta.pl/portalSearch.do?view=espsystemwebcluster&es.ac.hitsPerPage=60&lang=pl&s.sm.freshness=1&s.sm.freshnessRes=d&s_sm_freshness_old=1&s_sm_freshnessRes_old=d&s.ac.offset=0&s.si%28similarity%29.documentVector=&s.si%28similarity%29.similarType=&s.si%28navigation%29.navigationEnabled=true&s.si%28navigation%29.breadcrumbs=&s.sm.query=Jan+%C5%BBaryn&searchExtraProfile=true&s.sm.documentTypeId=22&s_sm_documentTypeId=22&dxx=95498&s.ac.sortBy=news&s.ac.sortOrder=

Po kliknięciu , możemy otrzymać taką
informację ?


Brak wyników dla zapytania 'Jan Żaryn'


Pełna informacja na stronie Radia TOK FM
Linki Sponsorowane
Wózki - duży wybór
sprawdzone marki, niskie ceny znajdź coś dla swojego maluszka
www.tanimarket.plwszystkie dzisiejsze od wczoraj z tygodnia z miesiąca z 3 miesięcy
Brak wyników dla zapytania 'Jan Żaryn'



Rolling Eyes





Robert Majka , Solidarność Walcząca Przemyśl, 10 kwietnia 2009r g.8.27
Kawaler KRZYŻA Kawalerskiego Orderu Odrodzenia Polski,
Nr 452-2009-17 nadany 9 grudnia 2009 przez prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego.
Radny Rady Miasta Przemyśla (2002 - 2006)

www.sw.org.pl
http://swkatowice.mojeforum.net/temat-vt7234.html?postdays=0&postorder=asc&start=0
http://swkatowice.mojeforum.net/viewtopic.php?t=2988
http://tygodnik.onet.pl/35,0,14472,pierwsza_magdalenka,artykul.html
http://swkatowice.mojeforum.net/viewtopic.php?t=5131
http://www.polityczni.pl/oblicza_stanu_wojennego,audio,51,4505.html
http://home.comcast.net/~bakierowski/


Ostatnio zmieniony przez Robert Majka dnia Sro Sie 17, 2011 9:03 am, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Robert Majka
Weteran Forum


Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 2649

PostWysłany: Pią Kwi 10, 2009 11:17 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

10 kwietnia 2009r g.12.17 z ostatniej chwili !



Radio TOK FM

usunięło pełny zapis rozmowy


Anny Laszuk z prof. Janem Żarynem , dyr. Biura Edukacji Publicznej IPN Radio TOK FM Śr, 08-04-2009, 12:12:54

Nie jest już możliwe wysłuchanie pełnej wypowiedzi i ściągnięcie pliku

http://szukaj.gazeta.pl/portalSearch.do?view=espsystemwebcluster&es.ac.hitsPerPage=60&lang=pl&s.sm.freshness=1&s.sm.freshnessRes=d&s_sm_freshness_old=1&s_sm_freshnessRes_old=d&s.ac.offset=0&s.si%28similarity%29.documentVector=&s.si%28similarity%29.similarType=&s.si%28navigation%29.navigationEnabled=true&s.si%28navigation%29.breadcrumbs=&s.sm.query=Jan+%C5%BBaryn&searchExtraProfile=true&s.sm.documentTypeId=22&s_sm_documentTypeId=22&dxx=95498&s.ac.sortBy=news&s.ac.sortOrder=

O godzinie 12.17
Po kliknięciu , możemy otrzymać taką informację ?


WARSZAWA - Odwołanie Żaryna: Podsumowanie. 09.04 00:51 0,39MB


Pełna informacja na stronie
Radia TOK FM z godz.12.17 , 10 kwietnia 2009


Linki Sponsorowane
Wózki - duży wybór
sprawdzone marki, niskie ceny znajdź coś dla swojego maluszka
www.tanimarket.plZnaleziono: 1 Sortowanie wyników: wg trafności wg daty
wszystkie dzisiejsze od wczoraj z tygodnia z miesiąca z 3 miesięcy
WARSZAWA - Odwołanie Żaryna: Podsumowanie. 09.04 00:51 0,39MB
...został zwolniony -
przez szefa Instytutu Janusza Kurtykę -
ze stanowiska szefa biura edukacji publicznej IPN.
Profesor Jan Żaryn stracił stanowisko po wypowiedzi
na antenie radia Tok FM na tema serwisy
_tokfm21_00_20090409_2 Cz, 09-04-2009, 21:02:21


Rolling Eyes





Robert Majka , Solidarność Walcząca Przemyśl, 10 kwietnia 2009r g.12.17
Kawaler KRZYŻA Kawalerskiego Orderu Odrodzenia Polski,
Nr 452-2009-17 nadany 9 grudnia 2009 przez prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego.
Radny Rady Miasta Przemyśla (2002 - 2006)

www.sw.org.pl
http://swkatowice.mojeforum.net/temat-vt7234.html?postdays=0&postorder=asc&start=0
http://swkatowice.mojeforum.net/viewtopic.php?t=2988
http://tygodnik.onet.pl/35,0,14472,pierwsza_magdalenka,artykul.html
http://swkatowice.mojeforum.net/viewtopic.php?t=5131
http://www.polityczni.pl/oblicza_stanu_wojennego,audio,51,4505.html
http://home.comcast.net/~bakierowski/


Ostatnio zmieniony przez Robert Majka dnia Sro Sie 17, 2011 9:05 am, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Robert Majka
Weteran Forum


Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 2649

PostWysłany: Pią Kwi 10, 2009 12:05 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

To walka o istnienie IPN
Cezary Gmyz 10-04-2009, ostatnia aktualizacja 10-04-2009 09:21
http://www.rp.pl/artykul/2,289239_To_walka_o_istnienie_IPN.html#Icon_In



Jan Żaryn pozostanie w IPN, ale na innym stanowisku. Na zdjęciu w trakcie wtorkowego odznaczania przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego

Sprawa Lecha Wałęsy jest tylko pretekstem. To walka o wizję historii – mówi odwołany wczoraj szef Biura Edukacji IPN

Rz: W wywiadzie dla TOK FM uznał pan decyzję o przyznaniu Lechowi Wałęsie w roku 2005 statusu pokrzywdzonego za wrzód na ciele Instytutu Pamięci Narodowej. Po kilku godzinach stracił pan stanowisko szefa Biura Edukacji Publicznej IPN. Nie żałuje pan tych słów?

Jan Żaryn: Mogę tylko powiedzieć, że nie kłamałem i nie zamierzam kłamać w przyszłości. Być może jednak nie zawsze należy mówić prawdy głośno, bo może to narazić także instytucje takie jak IPN. Więcej powiedzieć nie mogę. Może opiszę to w pamiętnikach.

Co się wydarzyło po pańskiej wypowiedzi w radiu?

Znam tylko część faktów. Jako urzędnik państwowy średniego szczebla mam dostęp tylko do części wiedzy. Co się działo wyżej, mogę tylko domniemywać. Ja mogę jedynie powtórzyć – nie jestem kłamcą, mogę się uznać tylko za pokaranego.

To, o czym pan powiedział – przyznanie Wałęsie statusu pokrzywdzonego – budziło kontrowersje już wcześniej. Tej decyzji nie podjęto jednomyślnie.

Istotnie. Gdy przyznawano Wałęsie status pokrzywdzonego, towarzyszyły temu kontrowersje, i to wcale nie ze strony „IPN-owskich oszołomów”.

Czy w świetle dzisiejszej wiedzy, zwłaszcza po opublikowaniu książki Piotra Gontarczyka i Sławomira Cenckiewicza, Lech Wałęsa miałby szansę na status pokrzywdzonego i wygraną w procesie lustracyjnym?

Obecnie nie ma już pojęcia „status pokrzywdzonego”. Ta konstrukcja prawna była dość karkołomna, bo mogła się przyczyniać do dezinformacji społeczeństwa. Prawodawca, tworząc ustawę, nie mógł przewidzieć, że w zderzeniu z informacjami zapisanymi w aktach IPN pojawią się problemy. Wiedza, jaką mamy po książce Cenckiewicza i Gontarczyka, a której nie miano w czasie procesu lustracyjnego oraz przyznając Wałęsie status pokrzywdzonego, jasno to pokazuje.

Jednak ustawodawca przewidział, że mogą istnieć sytuacje takie jak np. Józefa Kurasia ps. Ogień, który był komendantem posterunku milicji po wojnie, ale potem zbiegł do lasu i walczył z komunistami. Czy Wałęsa nie odkupił swoich win?

Lech Wałęsa w latach 80. był niewątpliwie obok papieża naszym największym bohaterem narodowym i świetnym przywódcą „Solidarności”. Jego działalność zmierzała w kierunku odzyskania przez Polskę niepodległości. Jednak jest tylko osobą, a nie Panem Bogiem. Jako osoba publiczna będzie jeszcze wielokrotnie prześwietlany przez historyków. Tak naprawdę nie chodzi tu o Wałęsę. Prawdziwa walka prowadzona przez pokolenie, które ma dziś władzę, jest walką o wizję historii.

Prezes IPN Janusz Kurtyka porównał Wałęsę do Kmicica, który zapomniał Radziwiłła. Czy nie powinniśmy mu się rzucić do piersi z okrzykiem: „Lechu, ran twoich nie godniśmy całować”?

Byłbym ostrożny z takimi porównaniami. I mniej chodzi o to, co robił Wałęsa na początku lat 70., a bardziej o to, co robił w latach 90. Książka Cenckiewicza i Gontarczyka pokazuje, jak w III Rzeczypospolitej mogło dojść do łamania prawa. Celem była próba dezinformacji społeczeństwa demokratycznego państwa. Mam na myśli przede wszystkim proces niszczenia akt. To było haniebne.

Nie ulega jednak wątpliwości, że SB szykanowało Wałęsę...

Temu nikt nie zaprzecza, że w sensie ludzkim był on pokrzywdzony. Był poddany obrzydliwym represjom. Jednak nie mam wątpliwości, że moje słowa o przyznaniu Lechowi Wałęsie statusu pokrzywdzonego w prawnym rozumieniu tego sformułowania były uzasadnione.

Nie został pan zepchnięty z sań na pożarcie wilkom?

Są wartości większe. Moje istnienie w IPN jest bez wątpienia mniejszą wartością niż istnienie IPN jako instytucji. A o to toczy się walka.

http://www.rp.pl/artykul/2,289239_To_walka_o_istnienie_IPN.html#Icon_In

Od wywiadu do odwołania

- W porannym wywiadzie dla TOK FM Jan Żaryn skrytykował decyzję o przyznaniu Lechowi Wałęsie statusu pokrzywdzonego przez IPN za prezesury Leona Kieresa,

- Portal Gazeta.pl tytułuje tekst o wywiadzie „Żaryn: Pokrzywdzony Wałęsa to jest wrzód na ciele IPN”, choć dosłownie takie sformułowanie nie padło.

- Jan Żaryn oddaje się do dyspozycji prezesa IPN.

- Janusz Kurtyka podejmuje decyzję o odwołaniu Żaryna z funkcji dyrektora Biura Edukacji Publicznej. Żaryn ma jednak zostać w IPN.
http://www.rp.pl/artykul/2,289239_To_walka_o_istnienie_IPN.html#Icon_In




Rolling Eyes





Robert Majka , Solidarność Walcząca Przemyśl, 10 kwietnia 2009r g.13.05
Kawaler KRZYŻA Kawalerskiego Orderu Odrodzenia Polski,
Nr 452-2009-17 nadany 9 grudnia 2009 przez prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego.
Radny Rady Miasta Przemyśla (2002 - 2006)

www.sw.org.pl
http://swkatowice.mojeforum.net/temat-vt7234.html?postdays=0&postorder=asc&start=0
http://swkatowice.mojeforum.net/viewtopic.php?t=2988
http://tygodnik.onet.pl/35,0,14472,pierwsza_magdalenka,artykul.html
http://swkatowice.mojeforum.net/viewtopic.php?t=5131
http://www.polityczni.pl/oblicza_stanu_wojennego,audio,51,4505.html
http://home.comcast.net/~bakierowski/


Ostatnio zmieniony przez Robert Majka dnia Sro Sie 17, 2011 9:06 am, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Robert Majka
Weteran Forum


Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 2649

PostWysłany: Pon Kwi 13, 2009 6:00 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem


http://www.express.bydgoski.pl/look/article.tpl?IdLanguage=17&IdPublication=2&NrIssue=1174&NrSection=80&NrArticle=133747&IdTag=831

Ludzie mówią: Lechu, nie kłam
Tekst: Jacek Kiełpiński Fot.: Adam Zakrzewski, Piątek, 3 Kwietnia 2009

W głośnej książce Pawła Zyzaka o Wałęsie bardziej bulwersujące od rozdziałów mówiących o agenturalnej działalności byłego prezydenta zdają się być wyciągane brudy z jego młodości. Nie podając pełnych personaliów swoich rozmówców autor naraził się na oczywisty zarzut, że... ich wymyślił. Postanowiliśmy pójść śladem Zyzaka.

Dwaj mężczyźni przed sklepem w Łochocinie przy drodze z Włocławka do Lipna aż podskakują na widok znanej już im z telewizji okładki grubej cegły poświęconej Wałęsie. - Polityka to najgorsze gówno... O Wałęsie nie będziemy gadać! Idź pan stąd! - zaczyna się kiepsko. Od słowa do słowa obaj jednak przyznają, że Lecha znali przed laty, bo też pracowali w tutejszym POM-ie. Są jednak nieustępliwi. - A to wiadomo, co z tego będzie? Przyjadą jacyś z kijami... golfowymi, po łbach dadzą. Nie ma rozmowy.



- Na tabliczce przymocowanej do krzyżyka było napisane: „Grzegorz Wałęsa, żył lat 4”. Potem, gdy już Wanda wyjechała do Lublina z mężem, krzyż i tabliczka zginęły - wspomina Leszek Śmichowski, który opiekuje się grobem dziecka.

Podobnie reaguje jedna ze sprzedawczyń. - Ja znam tę Wandę, co miała dzieciaka z Wałęsą, ale nie powiem wam, gdzie mieszka. To stare dzieje, zostawcie...

Jednak ostatecznie wprost ze sklepu trafiamy do Niuńki, czyli Zenony Kramarczyk, mieszkającej kilkaset metrów dalej.

- Nie gadałabym z wami, gdybym nie zobaczyła w telewizji, jak Wałęsa

dzieciaka się wypiera.

Jak można tak kłamać?! - pani Zenona jest skarbnicą informacji o życiu Łochocina. Lata sześćdziesiąte, jak zapewnia, pamięta doskonale: - Ten Lech, co wówczas robił w POM-ie, chodził do Wandy dzień w dzień, aż się cała ulica śmiała, że taki uparty. Dziewczyna, biedna bardzo i skromna, mieszkała pod lasem. Gdy zaszła w ciążę, prysnął. Ja jej mówiłam: jedź do Popowa, do starej Wałęsowej, niech wpłynie na syna. Pojechała, spotkała się z nią, nic to nie dało. Czy Wałęsę pamiętam? Trudno zapomnieć. W marynarce zawsze chodził i z takim wąskim krawatem. Tak samo ubrany do roboty, jak i do niej na wieczorną wizytę. Za dnia na rowie siedział, piwo pił i czekał wieczora.



Wandzie urodził się syn, Grzegorz. Dziecko, podobno, bardzo żywe i bystre. - Wszyscyśmy go tu znali. Cały Łochocin wiedział, że to tego Wałęsy, co w POM-ie robi - zapewnia pani Zenona. - Jak dlaczego? Bo z nikim innym Wanda się nie zadawała. A zresztą, dowód dał, że to jego dzieciak, gdy na pogrzeb przyjechał.

Do tragedii doszło, gdy czteroletni Grzegorz łowił z kuzynem ryby w bagienku kawałek za domem rodzinnym Wandy. Dziecko zsunęło się ze skarpy i wpadło do wody. Nim nadeszła pomoc, chłopiec już nie żył.

- Za paznokciami miał trawę, musiał walczyć o życie - podsumowuje nasza rozmówczyni. - Jak ta Wanda rozpaczała...! Tuliła go i mdlała! Bąkiewiczowa ubierała dzieciaka do trumny, a matka Śląskiewiczowej dała Wandzie suknię, by jakoś wyglądała na pogrzebie.

Julia Bąkiewicz przyznaje, że to prawda: - Nie chcę już do tego wracać. Co to zmieni? Pomoże komuś? Całą tę Polskę rozkradli i zniszczyli, a ludziom, co robili całe życie, emerytury po 700 złotych dają ...



- Napiszcie, że tych groźnych Wałęsów to tu okradają. O, bramę zakosili kiedyś w nocy - mówi Stefan Wałęsa.

Zdecydowanie bardziej rozmowna jest inna mieszkanka Łochocina, Wanda Śląskiewicz. - Grzesia pamiętam świetnie, bo codziennie rano tu do nas wpadał. Zawsze pytał: Kawa je? Dostawał śniadanie, bo w domu rodziców Wandy była prawdziwa bieda. Raz potem przyjechała tu kobieta, która mówiła, że jest z Wałęsą i słyszała, że ma dziecko. Przyprowadziliśmy jej Grzesia. Obejrzała go i pojechała.

Pani Wanda zapewnia, że była świadkiem sceny, gdy przed pogrzebem chłopca w domu swej dawnej dziewczyny pojawił się Lech Wałęsa: - Jak dziś to pamiętam, bo wszedł do środka w tych swoich przeciwsłonecznych okularach. Aż wszyscy się żachnęli, czemu ich nie zdejmie, przecież tam ciemno było. A on podszedł do Grzesia i pocałował go przez własną dłoń, którą przyłożył do czoła dzieciaka. Odwrotnie Wanda, ta tuliła małego w trumnie i wyła z bólu.


Pani Śląskiewicz pamięta też sam pogrzeb. Jej zdaniem, Wałęsa miał wyjąć portfel i już na cmentarzu zapłacić księdzu za pochówek: - A ludzie gadali na niego ostro: „To teraz jesteś?! Gdzie byłeś przez te lata?”

Inaczej sam

pogrzeb Grzesia

pamięta Leszek Śmichowski, dalszy krewny Wandy, matki chłopca. - Ludzie na Wałęsę strasznie pomstowali. Krzywo patrzyli. Czemuś zostawił, gnoju?! I takie tam. A on stał z boku, z tyłu właściwie. Ja tam nie widziałem, żeby pieniądze dawał. On nigdy ich nie miał. Jak wcześniej na zabawy razem chodziliśmy, to ja mu piwo zawsze stawiałem. Na tabliczce przymocowanej do krzyżyka było napisane: „Grzegorz Wałęsa, żył lat 4”. Potem, gdy już Wanda wyjechała do Lublina z mężem, krzyż i tabliczka zginęły. Później grobek ktoś wyrównał. Ja go dopiero odnowiłem, znalazłem jakiś krzyż metalowy i postawiłem. Chciałem nawet napisać: „Tu leży syn Wałęsy”, ale pewnie miałbym kłopoty. Teraz się jednak nie boję, jak słyszę, że on się syna wypiera, to mogę stanąć i powiedzieć mu prosto twarz: nie kłam!



Kropielnica z kościoła w Sobowie, do której siusiu miał zrobić przyszły prezydent, wówczas podobno dziewięciolatek




Żaden z Lecha nożownik - zapewnia Henryka Sadowska, szkolna sympatia

Leszek Śmichowski zapewnia, że w latach 60. Wałęsy

nie znał jako gangstera

i nożownika, jakim opisuje go Paweł Zyzak. - Tutaj, w Płochocinie, to on był grzeczny raczej. Na zabawach spokojny. No, ale jakby nie był spokojny..., to by dostał. Jedźcie w jego rodzinne strony.

Henryka Sadowska mieszka w Chalinie. Chodziła z Wałęsą do szkoły. To jej, podczas „helikopterowej” wizyty na początku lat 90. prezydent wyznał, że była jego sympatią. - Chwilę przed wami był tu jakiś dziennikarz. Co się dzieje? - śmieje się i zaprasza do stołu. - Żeby z niego nożownik był, to absolutnie nie można powiedzieć. Jego młodszy brat, Zygmunt, to i faktycznie groźny był i kogoś tam pokroił, ale on...? Nigdy w życiu. To jakieś wymysły. Pytałam też ludzi o to sikanie do wody święconej, o którym teraz głośno. Brat cioteczny Wałęsy, mieszka naprzeciwko, też wtedy szykował się do Pierwszej Komunii Świętej, ale niczego takiego nie pamięta. To też wymysł.



Podstawówka i gimnazjum w Chalinie noszą imię Lecha Wałęsy. To tu uczył się przyszły wódz „Solidarności”, a następnie prezydent RP. Od lat regularnie przyjeżdża właśnie do tej szkoły, by spotkać się z młodzieżą.

Mąż pani Henryki, Kazimierz, bardzo dobrze wspomina Lecha: - W niedzielę na zabawie się pojawiał, czasem piwo postawił. W porządku był. Zysiek, to i owszem, nożownik, ale nie Lechu.

Innego zdania są dwaj rolnicy jadący traktorem, spotkani na polu, którzy zapewniają, że o wyczynach licznej rodziny Wałęsów do dziś krążą tu legendy.

- Zadziory straszne,

w grupie groźne.

A Lech taki jak reszta.

Postanawiamy zajechać do zup

Pełnie przypadkowej chałupy, i to kawałek z boku, w stronę Trzcianki.

- Wałęsów było sporo - wspomina Kazimierz Perszyński. - Mieszkali o tam, kawałek dalej. Wolałem z nimi nie mieć do czynienia. Lepiej było schodzić z drogi. Albo iść inną drogą.

Dawne obejście rodziny Wałęsów jest dziś ogrodzone siatką. W domu z pustaków, który powstał w miejscu dawnej glinianej konstrukcji, nikt nie mieszka. Za to kawałek dalej swoje gospodarstwo ma Stefan Wałęsa, starszy brat Lecha: - Jak my to odbieramy? Głupoty ludzie mówią. Napiszcie, że tych groźnych

Wałęsów tu okradają.

O, bramę zakosili kiedyś w nocy. A taka była ładna. Kuta. Z literami LW - to dopiero od brata byłego prezydenta dowiadujemy się, że nieznana z żadnej mapy Pokrzywnica, o której wspomina w swojej książce Paweł Zyzak, zapewniając, że właśnie tam mieszka człowiek, który był świadkiem słynnego sikania Lecha Wałęsy do kropielnicy, jest tuż obok. - Pokrzywnica to stara nazwa. Teraz już mało kto ją pamięta. Nasza matka stamtąd pochodziła.



- Wałęsa podszedł do kropielnicy, wyjął... kranik i nasikał do święconej wody. No, nie da się ukryć, tak było. Mogę mu to w oczy powiedzieć - zapewnia Józef Krysztoforski.




- Ja tam w jego przemianę duchową nigdy nie uwierzy-łem, bo go znam. O dziecku też słyszałem. A ta historia o sikaniu wcale mnie nie dziwi - mówi ks. Jan Płaciszewski.

Pokrzywnicę jednak znaleźć trudno. Pętamy się pomiędzy zarośniętymi bagienkami, a spotkani ludzie rozkładają ręce. Pierwsze słyszą tę nazwę.

Zna jednak tę znikającą już wieś były proboszcz z parafialnego kościoła w Sobowie, do którego przynależy Popowo, ksiądz Jan Płaciszewski. Nic dziwnego, nastał w tej parafii w 1958 roku. To on w książce Pawła Zyzaka z mocnym przekąsem wypowiada się

o religijności

Lecha Wałęsy. - Znam go doskonale, jak całą tę rodzinę. Kłamać przecież nie mogę, to i nie powiem, że widywałem ich w kościele - mówi nam ks. Płaciszewski. - Za to potem, jak już pan Lech działał w „Solidarności”, to się tu u mnie często wyżywił. Jego żona Danusia po świniaki przyjeżdżała. Przywoził i Geremka i Celińskiego, ofiarodawcą na rzecz kościoła był. W ramach rewanżu chciałem mu przekazać dwa pokoje w organistówce, by mógł z rodziną przyjeżdżać. Znaczy, i tak przyjeżdżał, ale miało być wszystko załatwione formalnie. Nawet radni gminni to poparli. A mi przełożeni powiedzieli twardo: nie. Zgłupiałem. O co chodzi? Teraz tak myślę, że może coś już wiedzieli o tej jego współpracy... bo inaczej do dziś tamtej odmowy nie potrafię sobie wyjaśnić.

Ksiądz Płaciszewski wspomina szczególnie jeden pobyt Lecha Wałęsa w swoim domu. - Po kolacji zasiadaliśmy do telewizji, więc akurat mi się przypomniało... Mówię mu: „Panie Leszku, dwa razy tak się przed telewizorem śmiałem, że aż leżałem na dywanie. Raz, gdy Jaroszewicz odwoływał podwyżki, bo on zawsze taki pewny siebie, czujący poparcie Gierka, a tu był bladziutki jak ściana, a drugi raz, gdy pana, panie Leszku, zobaczyłem z tym różańcem na szyi”. Nic nie powiedział. Ja tam w jego przemianę duchową nigdy nie uwierzyłem, bo go znam. O dziecku też słyszałem. A ta

historia o sikaniu

wcale mnie nie dziwi.

Ksiądz, choć lekko przeziębiony, postanawia poprowadzić nas do świadka tamtych wydarzeń z naprawdę odległej przeszłości. Trafiamy do jednego z gospodarstw w tajemniczej Pokrzywnicy. Gospodarz jest na polu, bronuje łąkę. Na widok księdza zatrzymuje ciągnik.

- Do kościoła chodzę, kłamać nie będę. Było tak - zapewnia Józef Krysztoforski, który razem z Lechem Wałęsą przyjmował Pierwszą Komunię Świętą. - Mieliśmy wtedy po dziewięć chyba lat. Wieki temu. Ale takich rzeczy się nie zapomina. Uczył nas organista Dąbrowski. W kościele to było. Gdy on wyszedł, Wałęsa podszedł do kropielnicy, wyjął... kranik i nasikał do święconej wody. No, nie da się ukryć, tak było. Teraz wy to napiszecie, a mnie tu napadną. Nożowniki jedne. Ale co tam, mogę mu to w oczy powiedzieć.

Wracając do kościoła, w którym chcemy sfotografować osławioną kropielnicę, próbujemy bronić Wałęsę. Obaj z fotoreporterem głosowaliśmy na niego, kiedy tylko była okazja. Doceniamy wielkość jego dokonań. - Przecież dobrze świadczy o nim fakt, że pojawił się na pogrzebie syna, ruszyło go - próbujemy przekonać księdza.

- Na pogrzeb można przyjechać, żeby zobaczyć, czy to na pewno koniec, żeby mieć pewność - cedzi spokojnie ksiądz Płaciszewski. - To dla mnie żaden argument na plus.

Za tydzień

Polska szkoła mistrzów świata

Zapowiadaliśmy przed tym wydaniem magazynowym, że pojawi się na naszych łamach tekst o najlepszych polskich pilotach, specjalistach w lataniu precyzyjnym. Czytelników, którzy na tę publikację czekali, przepraszamy.

Tekst ten zamieścimy w następny piątek 10.04.2009.


Źródło informacji:
http://www.express.bydgoski.pl/look/article.tpl?IdLanguage=17&IdPublication=2&NrIssue=1174&NrSection=80&NrArticle=133747&IdTag=831




Rolling Eyes





Robert Majka , Solidarność Walcząca Przemyśl, 13 kwietnia 2009r g.19.00
Kawaler KRZYŻA Kawalerskiego Orderu Odrodzenia Polski,
Nr 452-2009-17 nadany 9 grudnia 2009 przez prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego.
Radny Rady Miasta Przemyśla (2002 - 2006)

www.sw.org.pl
http://swkatowice.mojeforum.net/temat-vt7234.html?postdays=0&postorder=asc&start=0
http://swkatowice.mojeforum.net/viewtopic.php?t=2988
http://tygodnik.onet.pl/35,0,14472,pierwsza_magdalenka,artykul.html
http://swkatowice.mojeforum.net/viewtopic.php?t=5131
http://www.polityczni.pl/oblicza_stanu_wojennego,audio,51,4505.html
http://home.comcast.net/~bakierowski/


Ostatnio zmieniony przez Robert Majka dnia Sro Sie 17, 2011 9:08 am, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Robert Majka
Weteran Forum


Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 2649

PostWysłany: Czw Kwi 16, 2009 10:10 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem


źródło informacji , środa 15 kwietnia 2009 13:47
http://www.dziennik.pl/polityka/article360931/Zaryn_Walesa_byl_wspolpracownikiem_SB.html


http://www.dziennik.pl/polityka/article360931/Zaryn_Walesa_byl_wspolpracownikiem_SB.html

Żaryn: Wałęsa był współpracownikiem SB
http://www.dziennik.pl/polityka/article360931/Zaryn_Walesa_byl_wspolpracownikiem_SB.html

Jan Żaryn, choć odwołany z fotela szefa Biura Edukacji Publicznej, zostanie w IPN i będzie doradcą prezesa Janusza Kurtyki. W rozmowie z DZIENNIKIEM zapowiada, że nie zrezygnuje z ostrych wypowiedzi, bo teraz będą one obciążały tylko jego konto. I znów mówi o współpracy Lecha Wałęsy z SB.

ARTUR GRABEK, BOGUMIŁ ŁOZIŃSKI: Wczoraj jeszcze nie było jasne, czy zostanie pan w Instytucie Pamięci Narodowej, czym prezes Janusz Kurtyka pana przekonał?

JAN ŻARYN: Myślę, że moja osoba nie jest tylko obciążeniem dla IPN, ale też pozytywnie kojarzy się z pracami Instytutu. Moje odejście byłoby demonstracją, a ja nie chciałem dawać kolejnych powodów do dyskusji na temat IPN czy o moim rzekomym konflikcie z Januszem Kurtyką, którego wyjątkowo cenię i uważam za bardzo sprawnego szefa. Po za tym teraz będę miał o wiele więcej czasu na pracę naukową.

>>> Żaryn zostaje w IPN, choć Kurtyka do odwołał

Ale też będzie pan doradcą prezesa Kurtyki.

To komfortowa sytuacja, będę mógł mówić to, co myślę, nie narażając na szwank IPN, a jedynie swoją osobę.

Czyli należy spodziewać się dalszych ostrych wypowiedzi?

Ja inaczej nie potrafię. Nie kłamię, mówię co myślę. Taki jestem.

To proszę powiedzieć, co pan naprawdę myśli o Lechu Wałęsie?

Mam dużo ciepłych myśli na temat Lecha Wałęsy. Jestem z pokolenia "Solidarności", walczyłem o wolną Polskę, Wałęsa jest dla mnie symbolem tej walki i "Solidarności". W czasie wyborów prezydenckich w 1990 r. byłem w jego komitecie wyborczym w Warszawie. Jednak obok osobistych doświadczeń są materiały historyczne, które te stany emocjonalne weryfikują.

Historyk IPN zwolniony za słowa o Wałęsie , http://www.dziennik.pl/polityka/article358079/Historyk_IPN_zwolniony_za_slowa_o_Walesie.html

W jaki sposób?

Czy się to komuś podoba, czy nie, Lech Wałęsa w latach 70. został jak najbardziej słusznie potraktowany przez Służbę Bezpieczeństwa jako tajny współpracownik i wypełniał tę funkcję. Na szczęście potem się z tego wywinął. Jednak po lekturze książki Cenckiewicza i Gontarczyka można się poddać refleksji, jak bardzo ten fragment jego życiorysu mu ciążył, skoro w latach 90. zdecydował się jako prezydent na firmowanie procesu niszczenia akt SB dotyczących jego osoby.

A czy według pana te kontakty z SB wpływały na jego postawę w latach 80., kiedy tworzył "Solidarność"?

Nie mam na to żadnego dowodu, choć takie tezy formułuje Walentynowicz, Gwiazda czy Wyszkowski, ale to tylko ich opinie, a nie prawda objawiona. Jako historyk nie mam żadnych dowodów, że Wałęsa był dalej prowadzony przez SB. Analiza archiwów kościelnych pokazuje, że w latach 1980 - 81 największy wpływ na Wałęsę miał Kościół, szczególnie prymas Polski kard. Stefan Wyszyński.

Jako doradca prezesa IPN dostał pan szerokie pole do badań naukowych.

Tak, będę zajmował się m.in stosunkami polsko-niemieckimi w okresie II wojny światowej, a także stosunkami polsko-ukraińskimi i polsko-żydowskimi, dokończę też II tom książki o inwigilacji księdza Jerzego Popiełuszki.

Ale działania specsłużb PRL będą już poza obszarem pana zainteresowań.

Tak. Tym zajmie się już ktoś inny.

Zapowiada pan też, że nie będzie rozmawiał z niektórymi redakcjami. O kogo chodzi?

Przede wszystkim o "Gazetę Wyborczą". Za chamski tytuł, którym została opatrzona rozmowa ze mną zamierzam ten dziennik pozwać do sądu. Jest jeszcze kilka innych redakcji, z którymi rozmawiać nie będę i szczęśliwie nie będę nawet musiał tego robić.

autorzy : Artur Grabek, Bogumił Łoziński

źródło informacji , środa 15 kwietnia 2009 13:47
http://www.dziennik.pl/polityka/article360931/Zaryn_Walesa_byl_wspolpracownikiem_SB.html



Czwartek, 16 .04. 2009 www.dziennik.pl ( str. 5 )
W wydaniu internetowym , nie ma tej informacji w obecnej chwili.

Żaryn : Wałęsa współpracował z SB



Cyt: Czy to się komuś podoba , czy nie ,
Wałęsa został w latach 70. słusznie potraktowany przez SB
jako tajny współpracownik.


Czwartek, 16 .04. 2009 www.dziennik.pl ( str. 5 )
W wydaniu internetowym , nie ma tej informacji w obecnej chwili.



Dodatek :



Katyń a sprawa Bolka
http://www.dziennik.pl/opinie/article361561/Katyn_a_sprawa_Bolka.html



Felieton Roberta Mazurka
czwartek 16 kwietnia 2009 11:02

Jak co roku w rocznicę masakry katyńskiej przetacza się przez Polskę fala oburzenia na Rosjan, którzy dotychczas nie uporali się z rachunkiem sumienia za tę zbrodnię. Nie inaczej jest i teraz. Tym razem przypomnieliśmy sobie, że władze rosyjskie wciąż nie ujawniły grubo ponad stu tomów akt śledztwa w sprawie Katynia - dwóch trzecich wszystkich dokumentów! Czego, w ponad sześćdziesiąt lat po tej zbrodni boją się Rosjanie, kogo ukrywają? - pytają Polacy.

Odpowiedzią jest milczenie i wzruszenie ramion. O co wam chodzi? Dlaczego tak wam zależy na tych dokumentach NKWD, od kiedy to są one wiarygodne, co chcecie w nich wyczytać, że to byli zdrajcy i źli ludzie? – streszczał argumenty swych rodaków w TVN 24 rosyjski publicysta Władimir Kirianow.

Przyznaję, że kiedy słyszę o Katyniu, a zwłaszcza gdy słucham tego powszechnego – i skądinąd zrozumiałego – polskiego oburzenia i rozgoryczenia na Moskwę, myślę o naszych problemach z lustracją. Rosyjski rząd zachowuje się przecież, wypisz wymaluj, jak polski Episkopat, który boi się, że kilka słów prawdy w marginalnej wszak z perspektywy historii Kościoła sprawie współpracy kilku biskupów z SB spowoduje – a bo ja wiem co? Że ludzie przestaną wierzyć w dziesięć przykazań?

Kpinki Kirianowa z wiarygodności akt NKWD to przecież jako żywo kalka z naszych żarcików na temat kłamliwych akt SB. Bo jeśli tak ważne są dla nas akta NKWD, jeśli uznajemy je za cenne źródło wiedzy historycznej, jeżeli uważamy, że dokumenty tworzone przez zbrodniarzy z Łubianki mogą nam pomóc w poznaniu prawdy, to czemu odrzucamy akta SB? Czyżby enkawudziści byli bardziej wiarygodni naszych swojskich esbeków? Dlaczego tamci mieliby nie kłamać, bo przecież nasi łgali na potęgę, fałszowali papiery i tworzyli wirtualną siatkę agentów?

Trudno oprzeć się wrażeniu, że polsko-rosyjskie spory o prawdę historyczną powinniśmy skwitować uwagą o dostrzeganiu drzazgi w rosyjskim oku przy całkiem przyjemnym noszeniu belki we własnym. Szczerze nie pojmuję jak zasłużony, a zwłaszcza ostatnio gorąco zaangażowany w wyświetlenie prawdy o zbrodni katyńskiej (za co mu chwała) Bronisław Komorowski może jednocześnie brutalnie atakować historyków, którzy prawdy o różnorakich zaangażowaniach Lecha Wałęsy szukają także – bo przecież nie wyłącznie – w aktach komunistycznej tajnej policji?

Dlaczego prawdę o wielkiej polskiej legendzie Katynia można i trzeba poznawać za wszelką cenę, a inną, równie wielką legendę, jaką jest Lech Wałęsa, trzeba przed tą prawdą zaciekle bronić?

autor: Robert Mazurek




Rolling Eyes





Robert Majka , Solidarność Walcząca Przemyśl, 16 kwietnia 2009r g.11.10
Kawaler KRZYŻA Kawalerskiego Orderu Odrodzenia Polski,
Nr 452-2009-17 nadany 9 grudnia 2009 przez prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego.
Radny Rady Miasta Przemyśla (2002 - 2006)

www.sw.org.pl
http://swkatowice.mojeforum.net/temat-vt7234.html?postdays=0&postorder=asc&start=0
http://swkatowice.mojeforum.net/viewtopic.php?t=2988
http://tygodnik.onet.pl/35,0,14472,pierwsza_magdalenka,artykul.html
http://swkatowice.mojeforum.net/viewtopic.php?t=5131
http://www.polityczni.pl/oblicza_stanu_wojennego,audio,51,4505.html
http://home.comcast.net/~bakierowski/


Ostatnio zmieniony przez Robert Majka dnia Sro Sie 17, 2011 9:09 am, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Edward Soltys
Weteran Forum


Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 613

PostWysłany: Sob Kwi 18, 2009 10:06 pm    Temat postu: Dmuchanie Bolka Odpowiedz z cytatem

Bardzo trafne okreslenie. Dzieki za doksztalt.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Robert Majka
Weteran Forum


Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 2649

PostWysłany: Pią Maj 15, 2009 12:31 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem



Źródło inf. http://www.dziennik.pl/polityka/article377833/Walesa_S_to_populisci_wole_Tuska.html

Były prezydent będzie świętował na Wawelu
wtorek 12 maja 2009 12:20



Wałęsa: Solidarność to populiści, wolę Tuska

"Nie po drodze mi z populistami" - powiedział DZIENNIKOWI Lech Wałęsa o "Solidarności". Właśnie przez to "rozejście dróg" były prezydent nie zamierza razem ze związkowcami świętować 4 czerwca w Gdańsku. Wałęsa pojedzie do premiera Donalda Tuska na Wawel.

"Nie po drodze mi z populistami i demagogami, dawno ich opuściłem" - mówi nam Lech Wałęsa. Tak tłumaczy decyzję, że 20. rocznicę wyborów z 4 czerwca będzie świętował razem z Donaldem Tuskiem w Krakowie, a nie ze związkowcami z "Solidarności" w Gdańsku

"Trzeba wspierać działania rządu i będę je wspierał" - mówi wcześniej Lech Wałęsa w TVP Info. - Dodał też, że 4 czerwca dnia odwiedzi nie tylko Kraków. "Będę też w innych miejscach" - podkreślił.

>>>Wałęsa będzie świętował w Krakowie

Deklaracja Lecha Wałęsy jest zaskoczeniem. Jeszcze niedawno były prezydent twierdził, że całkowicie wycofuje się z życia publicznego - miał to być protest przeciwko atakom na jego osobę.

Chodziło mu m.in. o książkę Pawła Zyzaka - pracownika Instytutu Pamięci Narodowej, która nie została wydana pod szyldem IPN - który zarzucił Wałęsie współpracę z SB oraz napisał, że były prezydent miał nieślubne dziecko.

"Zmienny jestem" - odpiera zarzuty o niekonsekwencję były prezydent. "Poza tym rząd poczynił pewne kroki w stosunku do IPN, dostrzegam szansę, że coś się ruszy" - powiedział nam Lech Wałęsa.

autor: AK

Źródło inf. http://www.dziennik.pl/polityka/article377833/Walesa_S_to_populisci_wole_Tuska.html





Rolling Eyes





Robert Majka , Solidarność Walcząca Przemyśl, 15 maja 2009r g.01.30
Kawaler KRZYŻA Kawalerskiego Orderu Odrodzenia Polski,
Nr 452-2009-17 nadany 9 grudnia 2009 przez prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego.
Radny Rady Miasta Przemyśla (2002 - 2006)

www.sw.org.pl
http://swkatowice.mojeforum.net/temat-vt7234.html?postdays=0&postorder=asc&start=0
http://swkatowice.mojeforum.net/viewtopic.php?t=2988
http://tygodnik.onet.pl/35,0,14472,pierwsza_magdalenka,artykul.html
http://swkatowice.mojeforum.net/viewtopic.php?t=5131
http://www.polityczni.pl/oblicza_stanu_wojennego,audio,51,4505.html
http://home.comcast.net/~bakierowski/


Ostatnio zmieniony przez Robert Majka dnia Sro Sie 17, 2011 9:10 am, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Stanislaw Siekanowicz
Weteran Forum


Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 1146

PostWysłany: Nie Maj 17, 2009 2:07 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
"Poza tym rząd poczynił pewne kroki w stosunku do IPN, dostrzegam szansę, że coś się ruszy" - powiedział nam Lech Wałęsa.
Co takiego miałoby "ruszyć się" w stosunku do IPN? Ano właśnie:

http://swkatowice.mojeforum.net/temat-vt7194.html?postdays=0&postorder=asc&start=0
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Robert Majka
Weteran Forum


Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 2649

PostWysłany: Pią Lip 31, 2009 4:40 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Poznaj słynnych szpiegów PRL
http://www.dziennik.pl/wydarzenia/article401970/Poznaj_slynnych_szpiegow_PRL.html

Nie oceniając czy służyli zbrodniczemu reżimowi, czy tylko wykonywali po prostu swoją robotę, należeli do światowej elity szpiegów.
Jak mówi Marian Zacharski - w ich fachu ważny jest urobek. W przypadku bondów PRL ten urobek był spory.
Poznaj superszpiegów Polski Ludowej.



Koniec lat 70. Warszawa. W kawalerce na Starym Mieście, mieszkaniu konspiracyjnym MSW, spotykają się: Sergiusz, X i Marian. Wszyscy są oficerami peerelowskiego wywiadu. Sergiusz w partyjnej nowomowie komentuje osiągnięcia młodego kapitana, który od kilku miesięcy dostarcza do Polski dokumentacje najbardziej wyrafinowanych amerykańskich systemów uzbrojenia. Część z nich ma wejść do wyposażenia wojsk USA dopiero po 2000 r. Młody kapitan to Marian Zacharski, jeden z najlepszych wywiadowców w historii polskich służb specjalnych.

Zupełnie nie przystaje do stereotypu smutnego pana walczącego o prymat dyktatury proletariatu. Mieszka na luksusowym osiedlu z basenem i kortami w Los Angeles. Zamiast siermiężnej atmosfery epoki Gierka rozkoszuje się kalifornijskim słońcem. Wysoki, przystojny, ubierający się z gustem trzydziestolatek jeździ amerykańskim autem po amerykańskich autostradach. Na dłuższych trasach - jak człowiek Zachodu - lata samolotami w klasie biznes. W niczym nie przypomina zakompleksionego polskiego urzędnika bąkającego pod nosem kiepską angielszczyzną. James Bond PRL. Tej rangi agentów w historii wywiadu komunistycznej polski było zaledwie kilku. Nie wchodząc w ocenę tego, czy służyli zbrodniczemu reżimowi, czy tylko wykonywali po prostu swoją robotę, należeli do światowej elity szpiegów. Do dziś nikt zresztą nie rozlicza ich za to, po której stronie żelaznej kurtyny mieli swoich szefów. Jak mówi sam Zacharski - w ich fachu ważny jest urobek. W przypadku bondów PRL ten urobek był naprawdę spory. Oto kim byli superszpiedzy komunistycznej Polski.

Lutek zakłada izraelski Szin Bet

Urodzonemu w 1922 r. w południowej Polsce Lucjanowi Lewemu nawet przez myśl nie przeszło, że dokona spustoszenia w szeregach powołanego zaraz po wojnie izraelskiego kontrwywiadu. Niepozorny Żyd, który w 1939 r. zbiegł do Związku Radzieckiego, swój romans z komunistyczną bezpieką rozpoczął w 1945 r. Właśnie wtedy zgłosił się na ochotnika do współpracy z jedną z wojewódzkich struktur Urzędu Bezpieczeństwa. Zaczynał kiepsko. Przez niemal trzy lata - jako tajny współpracownik - gorliwie donosił na kolegów z organizacji żydowskich, by później zająć się czymś ambitniejszym. Po trzech latach centrala dostrzegła jego niebywały talent. Lucjana przeniesiono do VII Departamentu MSW, który wówczas odpowiadał za wywiad zagraniczny. Od tego czasu zaczęła się jego prawdziwa szpiegowska przygoda. Lewy przeszedł intensywne szkolenia, na których nauczył się dyskretnego kontaktowania ze swoimi oficerami prowadzącymi za granicą. Poznał sztukę kamuflażu. Szczegółowo analizował swoje przyszłe zadanie. Zaraz po utworzeniu państwa Izrael opuścił Polskę, by budować tam siły zbrojne, a w miarę możliwości załapać się do nowo tworzonych izraelskich służb specjalnych. Wywiad UB stworzył niewzbudzającą niczyich podejrzeń legendę. Zresztą w Izraelu, w ferworze walki o nowe państwo, nikomu by nawet do głowy nie przyszło, by go szczegółowo sprawdzać. Jak tysiące innych Żydów chciał budować Wielki Izrael. Jego prawdziwe cele były jednak inne. Lucjan Lewy przybrał kryptonim operacyjny. Od tej pory był agentem "Lutkiem”.

Zaraz po przybyciu do Jerozolimy został żołnierzem izraelskich sił obronnych (IDF). Jako jeden z pierwszych funkcjonariuszy wstąpił do tworzonych wtedy służb bezpieczeństwa - owianego legendą Szin Bet. Przez siedem lat Lutek pracował w pionie o niewinnej nazwie "Sekcja obsługi logistycznej - Wydział Wsparcia”. Zajmował się obserwacją zagranicznych dyplomatów i rozpracowywaniem Izraelczyków podejrzewanych o związki z obcymi wywiadami. Na bieżąco raportował centrali, jakie obiekty są na celowniku izraelskiego kontrwywiadu. Na tym jednak nie koniec. Lewy sporządził fotografie niemal całego personelu Szin Bet. Zarówno polski wywiad, jak i sowieckie KGB dysponowało kompletnym dossier na temat obsady swojego bliskowschodniego konkurenta. O takim skarbie inni mogli tylko pomarzyć.

Lutek wpadł w 1958 roku. Bynajmniej nie w wyniku popełnionych przez siebie błędów. Na jego trop naprowadził Izraelczyków imigrant, który zanim osiedlił się w państwie żydowskim, pracował dla polskiego Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego.

Aby dopaść Lutka, Mossad zwerbował w Polsce całą sieć agentów. Mieli oni dostarczyć dowodów jego winy. Po aresztowaniu sąd w Tel Awiwie - w poszlakowym procesie - skazał Lucjana Lewego na dziesięć lat więzienia.

Wyrok złagodzono, bo Lutek w międzyczasie przystał na współpracę z izraelskimi służbami specjalnymi i opowiedział o swoich zadaniach zlecanych w Warszawie.

W 1968 r. Lewy wyszedł z więzienia. Zaraz po tym wyemigrował do Austrii, gdzie wkrótce zmarł.

Jego historia do dziś pozostaje przedmiotem studiów w izraelskich szkołach szpiegów i łowców agentów. Również do dziś Lutek pozostaje pierwszym i jednym z nielicznych, którym udało się wniknąć w uznawane za najbardziej szczelne na świecie struktury kontrwywiadu Szin Bet.

Pułkownik, który ograł Bundeswehrę

Początek lat 80. Na placówkę dyplomatyczną do Bonn do attachatu wojskowego zostaje wysłany pułkownik X. Oficjalnie oficer ma pełnić standardowe funkcje: utrzymywać kontakty ze swoimi odpowiednikami z kapitalistycznych ambasad, pisać analizy o sytuacji w wojsku niemieckim, pić whisky na rautach. Nieoficjalnie - jako oficer wywiadu wojskowego - ma namierzyć ludzi, którzy pozwolą wybadać, jaki jest stan uzbrojenia niemieckich wojsk pancernych i jakie jest ich rozmieszczenie. Dla dowództwa Ludowego Wojska Polskiego takie informacje mają kluczowe znaczenie. Armia PRL ma w Układzie Warszawskim swoją specjalizację. W razie wybuchu wojny to właśnie polskie kolumny pancerne wezmą udział w uderzeniu w kierunku północno-zachodnim. Informacje na temat czołgów przeciwnika są na wagę złota. Pułkownik X odegrał kluczową rolę w ich zdobyciu. Oficerowi udało się zwerbować agenta, który dostarczył dokładne plany mobilizacyjne niemieckich wojsk pancernych. Dotarł również do raportów opisujących, jakimi nowinkami technicznymi dysponuje Bundeswehra. Większość szczegółów jego operacji jest tajna do dziś. Wiadomo jednak, że X, zdobywając informacje, dokonał rzeczy niemal niemożliwej, a po misji w Niemczech dalej kontynuował karierę wywiadowcy. Wśród polskich agentów działających na Zachodzie miał zresztą godnych następców. Niejaki pułkownik Jan Pieterwas dokonał w 1982 r. równie brawurowej akcji. Przemycił do Berlina Wschodniego kompletny egzemplarz nowoczesnego pocisku przeciwpancernego. Pieterwas wiózł rakietę w uchylonym bagażniku swojego samochodu. Była pomalowana na kolorowo i obłożona dziwnymi maskami przebierańców. Gdy celnik pytał, po co Pieterwasowi takie rekwizyty, ten odpowiedział, że jedzie na bal maskowy. Do NRD pocisk wjechał bez najmniejszego problemu. Później zajęli się nim wojskowi inżynierowie.

Następca tronu carskiego oskarża Henry’ego Kissingera

Urodzony w 1922 r. Michał Goleniewski, mimo że skończył tylko cztery klasy gimnazjum, przeszedł do historii jako jeden z najbardziej ekscentrycznych agentów peerelowskiego wywiadu. Gdy w 1961 r. zgłosił się do placówki CIA w Berlinie Zachodnim i zdekonspirował komunistyczną siatkę wywiadowczą na Zachodzie (dzięki jego informacjom aresztowano między innymi brytyjskiego szpiega George’a Blake’a i słynnego sowieckiego nielegała Gordona Arnolda Lonsdale’a, którego prawdziwe nazwisko to Konon Trofimowicz Mołodyj), wydawało się, że doprowadził do jednej z najbardziej spektakularnych zdrad w historii wywiadu. Po kilku latach jego współpracy z Amerykanami ta wersja wydarzeń nie była już tak oczywista.

W połowie lat 60. Goleniewski zaczął twierdzić, że jest następcą tronu carskiego w Rosji - Aleksym Nikołajewiczem Romanowem, któremu potajemnie w czasie rewolucji bolszewickiej udało się - wraz z ojcem Mikołajem - zbiec przez Turcję, Grecję i Austrię do Polski. Dowodem potwierdzającym jego pochodzenie miała być hemofilia (na hemofilię cierpiał Aleksy).

W tym samym czasie, gdy przekonywał otoczenie do swojego pochodzenia, zaczął też przedstawiać coraz bardziej sensacyjne wizje tego, kto na Zachodzie jest agentem sowieckich służb specjalnych. Oskarżenia padły między innymi pod adresem wpływowego analityka spraw międzynarodowych Henry’ego Kissingera i późniejszego szefa brytyjskiego kontrwywiadu MI-5 Michaela Hanleya. CIA początkowo brała Goleniewskiego za wariata. Dopiero Richard Helms (dyrektor CIA w latach 1966 - 1973) przedstawił teorię, w myśl której Polak miał prowadzić sprytną grę dezinformacyjną, od początku do końca sterowaną przez Moskwę i Warszawę. Wcześniejsze "wsypanie" agentury w Europie miało być radykalnym sposobem na uwiarygodnienie Goleniowskiego. Tezę o podwójnej grze pułkownika potwierdził zresztą jego były szef - dyrektor Departamentu I MSW PRL (wywiad) Witold Sienkiewicz. "Sprawa Goleniewskiego miała być specjalną kombinacją operacyjną, przeprowadzoną przez wywiad polski i wywiad ZSRR. Myślę, że nie był on większym wariatem niż my wszyscy" - wyznał Sienkiewicz. Do dziś Amerykanie nie są w stanie oszacować, czy z Goleniewskiego było więcej pożytku czy strat. Jedno jest jednak pewne: zarówno on (przez wielu kolegów z bloku wschodniego uważany jednak za zdrajcę), Zacharski (któremu po powrocie do Polski przez NRD gratulował legendarny szpieg nad szpiega Marcus Wolf), Lew, X czy Pieterwas - należeli do światowej pierwszej ligi agentów.

autor artykułu: Zbigniew Parafianowicz

źródło informacji:
http://www.dziennik.pl/wydarzenia/article401970/Poznaj_slynnych_szpiegow_PRL.html


Super szpieg PRL wyda książkę o "Olinie"
http://www.dziennik.pl/polityka/article423949/Super_szpieg_PRL_wyda_ksiazke_o_Olinie.html



Marian Zacharski:
Polska musi przeżyć katharsis.
Ja nikogo nie chcę straszyć, ja chcę tylko przekazać fakty,
koniec kropka.


Super szpieg PRL wyda książkę o "Olinie" fot. Polska Agencja Prasowa

Szykuje się wojna na książki o sprawie "Olina". Pierwszą pisze Marian Zacharski - szpieg z czasów PRL, oficer wywiadu, który w 1995 roku zbierał materiały dotyczące ówczesnego premiera Józefa Oleksego. Były premier zapowiedział kontrofensywę. Wyda własną publikację na ten temat.
Z zamiarem opisania sprawy "Olina" Zacharski nosił się od czasu, gdy wydał pierwszą część swojej autobiografii. Kończyła się ona na 1985 r., gdy w Berlinie szpiegującego w Stanach Zjednoczonych Zacharskiego wraz z trójką innych wschodnioeuropejskich szpiegów wymieniono na 25 osób więzionych w krajach bloku sowieckiego.

Teraz powstaje drugi odcinek - o działalności Zacharskiego w Polsce. Autor napisał już blisko 500 stron, wkrótce materiał trafi w ręce redaktorów. "Polska raz musi przeżyć katharsis. Chciałbym, aby Polacy zrozumieli, że Polska nie jest tylko własnością tylko tych, co barwnie opowiadają. Losy Polski, według mnie, muszą się opierać na pewnej czystości, również na czystości historycznej" - mówi Zacharski.

Nie chce jednak dokładnie opowiadać, co napisze w książce. Czego powinien się bać Oleksy? "Ja nikogo nie chcę straszyć, ja chcę tylko przekazać fakty, koniec kropka" - ucina Zacharski. Czy boi się pojedynku z Oleksym? "Ja się pojedynku nie obawiam, bo będę mówił tylko o faktach."

>>>Poznaj słynnych szpiegów PRL
http://www.dziennik.pl/wydarzenia/article401970/Poznaj_slynnych_szpiegow_PRL.html

21 grudnia 1995 r. szef MSW Andrzej Milczanowski powiedział, że premier Józef Oleksy był źródłem informacji dla wywiadu ZSRR, a później Rosji, miał mieć pseudonim "Olin" i kontaktować się m.in. z oficerem KGB Władimirem Ałganowem. Sprawa rzekomego szpiegostwa Oleksego, ujawniona na kilka dni przed końcem kadencji prezydenta Lecha Wałęsy, wywołała kryzys polityczny. Oleksy nazwał sprawę prowokacją, bo MSW miało sugerować za kulisami jego odejście z urzędu premiera. Zaprzeczył, że był agentem, choć przyznał, że "biesiadował" z Ałganowem. Na początku 1996 r. Oleksy podał się do dymisji, gdy prokuratura wojskowa wszczęła śledztwo w jego sprawie. W kwietniu śledztwo umorzono z powodu niestwierdzenia przestępstwa szpiegostwa. Prokuratura podkreśliła, że materiały zebrane przez UOP na temat Oleksego można traktować "wyłącznie jako poszlaki". Do dziś nie wiadomo, kto był agentem KGB o kryptonimie "Olin". Józef Oleksy do dziś zapewnia, że "Olin" to nie on.

Jednak Zacharski przyznaje, że w książce pokaże prawdę. Chce też rozwiać podejrzenia, że mścił się, bo nie otrzymał stanowiska w tworzonym przez niego rządzie. "To Józef Oleksy 24 godziny po wyznaczeniu przez koalicję na stanowisko premiera został przywieziony do mojego domu wraz z małżonką przez szefa Mery, pana Zielińskiego. Bez ochrony BOR. To on miał do mnie prośby" - przekonuje. Zapowiada, że ujawni szczegóły zbierania materiałów do sprawy "Olina". Opisze także spotkanie ze stycznia 1996 r. w Zalesiu Górnym, w domu ówczesnego szefa wydawnictwa BGW. Tam według niego miało dojść do spięcia z politykami lewicy. Uczestniczyli w nim też m.in. gen. Wojciech Jaruzelski i Mieczysław Rakowski. - Spotkanie rozpoczęło się od czegoś, co można nazwać atakiem słownym na mnie i kolegów, którzy pracowali przy sprawie "Olina".


Zacharski zamierza też zdradzić kulisy rozmowy, jaką przeprowadził z nim Zbigniew Siemiątkowski, ówczesny minister w kancelarii Aleksandra Kwaśniewskiego. Tuż przed wyjazdem Zacharskiego z Polski miał negocjować los jednego z polityków lewicy. O kogo chodzi? Tego Zacharski nie chce zdradzić.

Wiadomo, że Józef Oleksy szykuje odpowiedź, także w formie książki. I też nie chce zdradzać jej szczegółów. Prace nad nią są na etapie wstępnym. Czy przedstawi nowe szczegóły swojej wersji wydarzeń? - Wszyscy znają bieg tej sprawy, tło polityczne i całą kompromitację systemu związaną z tą sprawą - mówi.

Czy boi się książki Zacharskiego? "To, co robi szpieg Zacharski, mnie nie interesuje. Jestem przyzwyczajony do tego, że przeciwko mnie staną media w Polsce, Zacharski i Milczanowski" - odpowiada.

Drugi tom opowieści Zacharskiego, którą wydawnictwo Zysk i S-ka zamierza wydać jeszcze w tym roku, rozpocznie się od wydarzeń z lutego 1986 r., czyli od chwili rozpoczęcia przez niego pracy w Peweksie. To właśnie tę intratną posadę - dyrektora centrali handlu wewnętrznego - Zacharski dostał w nagrodę za pracę szpiegowską w USA. W Peweksie jako oficer zewnętrzny wywiadu doczekał też transformacji ustrojowej Polski. Jak mówi, praca tam zaowocowała wieloma spotkaniami z politykami. Dochodziło do nich - jak twierdzi - w latach 1989 - 1990. Czego politycy chcieli? "Każda ze stron uważała Pewex za tłustą świnkę, z której chcieliby skorzystać, by finansować swoje partie". Kto do pana przychodził? "Dwie skrajne opcje polityczne". Jakie? Zacharski opisze te spotkania. "Będzie to lewa strona i dosyć radykalna prawa strona sceny politycznej" - zapowiada.

Chce też opisać próbę kupna "Expressu Wieczornego" przez Pewex. Uniemożliwiono mu to. Jak? - "Dwóch znanych polityków pojawiło się w moim gabinecie bez uprzedniego umówienia się i zażądało wycofania się z przetargu" - opowiada.

autorka artykułu: Izabela Leszczyńska

źródło informacji.

http://www.dziennik.pl/polityka/article423949/Super_szpieg_PRL_wyda_ksiazke_o_Olinie.html?page=1

http://www.dziennik.pl/polityka/article423949/Super_szpieg_PRL_wyda_ksiazke_o_Olinie.html?page=1



Rolling Eyes





Robert Majka , Solidarność Walcząca Przemyśl, 31 lipca 2009r g.17.40
Kawaler KRZYŻA Kawalerskiego Orderu Odrodzenia Polski,
Nr 452-2009-17 nadany 9 grudnia 2009 przez prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego.
Radny Rady Miasta Przemyśla (2002 - 2006)

www.sw.org.pl
http://swkatowice.mojeforum.net/temat-vt7234.html?postdays=0&postorder=asc&start=0
http://swkatowice.mojeforum.net/viewtopic.php?t=2988
http://tygodnik.onet.pl/35,0,14472,pierwsza_magdalenka,artykul.html
http://swkatowice.mojeforum.net/viewtopic.php?t=5131
http://www.polityczni.pl/oblicza_stanu_wojennego,audio,51,4505.html
http://home.comcast.net/~bakierowski/


Ostatnio zmieniony przez Robert Majka dnia Sro Sie 17, 2011 9:12 am, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 10, 11, 12  Następny
Strona 5 z 12
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum