|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jadwiga Chmielowska Site Admin
Dołączył: 02 Wrz 2006 Posty: 3642
|
Wysłany: Pon Sie 30, 2010 1:50 pm Temat postu: Terlikowski: Kiedy przyjdzie czas na następne krzyże? |
|
|
*Terlikowski: Kiedy przyjdzie czas na następne krzyże?*
http://fronda.pl/news/czytaj/terlikowski_kiedy_przyjdzie_czas_na_nastepne_krzyze
Kolejne krzyże znikają z przestrzeni publicznej. A powodem jest, oczywiście, nie żadna tam wrogość do chrześcijaństwa, ale -- nagle odkryta -- wierność przepisom prawa. W ten sposób usprawiedliwia się zdjęcie krzyża ze szczytu Rysów.
Ten -- postawiony przed rokiem, a mający upamiętniać 100-lecie TOPR i ratowników, którzy zginęli w górach -- krzyż zniknął już z najwyższego szczytu polskich Tatr. Powodem miało być zaś to, że jego obecność była samowolą budowlaną nieustalonych osób.
I nie ma co udawać, że takie decyzje są całkowicie neutralne. W przestrzeni, geografii duchowej nie ma bowiem nic takiego, jak obojętność, neutralność. Jest "tak" albo "nie", jest krzyż albo pustka, poświęcenie, omodlenie, uświęcenie terenu albo odrzucenie tegoż. Uzasadnienia zaś nie mają tu większego znaczenia, służą one głównie za wygodne usprawiedliwienia decyzji, które w innym przypadku spotkałyby się ze zdecydowanym protestem. Nie mają też znaczenia zapewnienia, że krzyże zostaną przeniesione w inne, bardziej godne miejsca. A nie mają, bowiem uznanie, że przestrzeń publiczna jest miejscem niegodnym dla krzyża, jest niezgodne z podstawowymi intuicjami chrześcijaństwa.
Uznanie, że tylko świątynie są godnym miejscem przechowywania krzyża, jest powrotem do jakiejś formy manicheizmu czy nawet pogaństwa, które dzielą przestrzeń na świętą i profaniczną. Stąd zaś już tylko krok do uznania (także obecnego w umysłach części Polaków), że nasze życie także dzieli się na dwie niezależne części: świętą (niedzielną) i doczesną (w pozostałe dni tygodnia). Taką teologię codzienności zaprezentowała wiele miesięcy temu w sprawie "Agaty" minister Ewa Kopacz, która deklarując swój katolicyzm, w tygodniu wskazała miejsce, w którym dziecko 14-latki z Lublina mogło zostać zamordowane. Nie zabrakło wtedy zresztą księży, którzy takiej decyzji bronili.
Zepchnięcie krzyży do świątyń wypływa jednak nie tylko ze źle przemyślanego chrześcijaństwa, ale również z dogłębnie przyjętej tradycji rewolucji francuskiej. To ona i będący jej następstwem radykalny francuski laicyzm uznają, że w przestrzeni państwa nie może być miejsca na żadne symbole religijne, a jedynym kultem publicznym, na jaki pozwolić sobie mogą obywatele jest -- bałwochwalczy w istocie -- kult państwa. Dowodem na takie myślenie jest choćby zakaz noszenia chust muzułmańskich, ale także habitów w miejscach publicznych... I nie ma co ukrywać, że niemała część naszych laicyzatorów chciałaby dokładnie takiego ustawodawstwa w Polsce.
A nie jest to ustawodawstwo duchowo obojętne. Jego twórcy chcieli bowiem, by dla człowieka najwyższą normą postępowania stało się prawo stanowione, a nie objawione. Prawo Boże musi zatem wedle nich ustąpić prawu ludzkiemu. To zaś jest nie do zaakceptowania przez świadomych chrześcijan. Właśnie z powodu odmowy akceptacji takiego myślenia ginęli pierwsi chrześcijanie, dla których prawo Boże zakazujące oddawania hołdu boskiego bałwanom było istotniejsze niż prawo rzymskie! I teraz w jakimś stopniu stajemy wobec podobnych wyzwań. Obecni chrześcijanie muszą sobie odpowiedzieć (może w Polsce jeszcze mniej), czy chcą służyć prawu Bożemu, czy ludzkiemu...
Ale są też bardziej przyziemne powody, dla których warto bronić krzyża. Otóż symbole mają znaczenie w naszym życiu. I nie jest tak, że całkowicie obojętne jest to, jakie symbole się z przestrzeni publicznej usuwa, a jakie mają tam wciąż prawo obecności... Nie jest też obojętne, czy nasze dzieci będą mogły spotkać znak krzyża na ulicach, drogach czy w górach, czy też zostanie on stamtąd usunięty. Dlatego warto przyglądać się temu, co dzieje się obecnie. Warto sprawdzać, czy przypadkiem zapewnienia o "czysto administracyjnym" charakterze jakichś posunięć, nie skrywają tylko głębszych powodów, dla których krzyże przeszkadzają.
Uwaga ta jest tym ważniejsza, że nikt nie może nas zapewnić, że po krzyżu na Rysach, przed Pałacem Prezydenckim czy na warszawskich ulicach (a przypomnę, że też jest sprzątnięto, bo rzekomo rozpraszały kierowców) nie przyjdzie czas na krzyż na Giewoncie czy na krzyże gdańskie. W takich sytuacjach lepiej dmuchać na zimne, szczególnie, gdy przyjrzy się w jakim kierunku zmierza Europa, i gdy sobie uświadomi, że od jakiegoś czasu Polska nie robi nic, by to zmieniać (więcej zasług dla chrześcijańskich wartości w Europie miał premier Miller niż premier Tusk)... Dlatego brońmy Krzyża i prawa do Jego obecności w przestrzeni publicznej.
*Tomasz P. Terlikowski* _________________ Jadwiga Chmielowska Przewodnicz?ca Oddzia?u Katowice i Komitetu Wykonawczego "Solidarnosci Walcz?cej" |
|
Powrót do góry |
|
|
Grzegorz - Wrocław Moderator
Dołączył: 09 Paź 2007 Posty: 4333
|
Wysłany: Pon Sie 30, 2010 9:19 pm Temat postu: |
|
|
Zawołanie w stylu "Krzyże do kościoła" odpowiada mniej więcej temu co przed 30 laty brzmiało "Związek zawodowy nie ma się mieszać do polityki!". Postępactwo prze i podobno już i w obiektach kościelnych niektórzy 'bardzo dobrze wychowani' hierarchowie każa usuwać czy zasłaniać krzyże na czas wizyt składanych im przez osoby drażliwo-wrażliwe. |
|
Powrót do góry |
|
|
Esse Quam Videri Weteran Forum
Dołączył: 13 Sty 2008 Posty: 756 Skąd: Tczew
|
Wysłany: Wto Sie 31, 2010 7:06 pm Temat postu: Sam Terlikowski odpowiedział na to zawczasu |
|
|
Sam Terlikowski odpowiedział na to zawczasu
W pierwszym kwartale 2010 r. nakładem wydawnictwa FRONDA ukazała się powieść Tomasza P. Terlikowskiego "Operacja >>Chusta<<". Jej akcja toczy się w Polsce w czasach o dwa pontyfikaty późniejszych niż czasy papieża Benedykta XVI. Przedstawiona tam akcja modlitwy i pokojowego protestu, odbywająca się w centrum Warszawy (na "placu Wyzwolenia", nam znanym jeszcze jako plac Zbawiciela, w pobliżu miejsca, gdzie teraz jeszcze stoi kościół p.w. Zbawiciela, ale w powieści jest przeniesiony do... skansenu koło Radomia, zaś na jego miejscu tkwi wielopiętrowy wysokościowiec antyreligijnej bezpieki, w której funkcjonariuszami są m. in. niejaki Obama i niejaki Mitterand; warszawskie LO im. Władysława IV jest przemianowane na: "im. Zapatero", Uniwersytet im. Piłsudskiego jest przemianowany na: "im. van Rompuya", a sama Polska ― na: "Prowincję Wschodnią"; no, ale jedno mamy już teraz pod nazwą taką, jak w owej powieści: "Radę Etyki Mediów"), dosyć mocno przypomina modlitwy obrońców słynnego krzyża, postawionego przez harcerzy przy Pałacu Namiestnikowskim w Warszawie. Zaznaczam: powieść ukazała się PRZED tzw. katastrofą smoleńską, a więc tym bardziej ukazała się PRZED postawieniem owego krzyża. W ogóle cała akcja powieści pokazuje, do czego może doprowadzić Polskę (i inne kraje) "poprawność polityczna" godząca w chrześcijaństwo. Wystarczy jeszcze trochę tolerować POSTĘPY POSTĘPU. _________________ facet wyznaj?cy dewiz? Karoliny Pó?nocnej: Esse Quam Videri
Ostatnio zmieniony przez Esse Quam Videri dnia Pią Wrz 10, 2010 10:18 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
TOMEK Weteran Forum
Dołączył: 18 Paź 2007 Posty: 258
|
Wysłany: Sro Wrz 01, 2010 9:55 pm Temat postu: |
|
|
http://www.niezalezna.pl/article/show/id/38420
REWOLUCJA ANTYKLERYKALNA
Komisje weryfikacyjne w polskim radiu i telewizji, próby odebrania koncesji Radiu Maryja, niszczenie i zastraszanie niewygodnych dziennikarzy – wszystko to zapowiada nowy etap walki, w której demokracja zostaje ograniczona do poziomu samego aktu głosowania. To, co stanowi o jej realnym kształcie, czyli ostra debata publiczna, ścieranie się różnych poglądów ma być z tego procesu wykluczone albo bardzo ograniczone.
Jednak zapędy totalitarne, które deklarująca miłość ekipa PO przejawiała już dużo wcześniej (vide nieustanne szykanowanie dziennikarzy „GP”), nie są dzisiaj jedynym elementem zmian w sferze publicznej.
Tym razem chodzi o coś więcej, o propagowanie nowego rodzaju zapateryzmu, odepchniecie publicystów i mediów chrześcijańskich od głównego nurtu opinii publicznej. Słysząc pytania członków komisji etyki w Polskim Radiu nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że najbardziej inkryminowanym słowem w mojej audycji był „krzyż”. Jeszcze większy opór wzbudziło stwierdzenie, że w polskiej kulturze osoby duchowne cieszą się szczególnym szacunkiem.
Ci, którzy czytają „Gazetę Polską”, wiedzą, że nasze stosunki z Radiem Maryja bywały bardzo różne, często się ze sobą nie zgadzaliśmy, nie brakowało też z obu stron bardzo ostrej krytyki. Jednak dzisiaj, kiedy jedną z pierwszych decyzji KRRiTV jest monitorowanie audycji tej stacji, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że jest to próba bezczelnego zastraszania osób inaczej myślących, a szczególnie tych, którzy mocno eksponują swój katolicki światopogląd.
Skończył się czas bezideowej Platformy Obywatelskiej. PO albo przyjmie oblicze Janusza Palikota, który próbuje stworzyć radykalnie antychrześcijańską formację polityczną, albo ulegnie podziałowi. „Gazeta Wyborcza” ponownie zrzuciła piórka „ekumenizmu”, by pokazywać zagrożenia, jakie niesie ze sobą duchowieństwo i symbolika chrześcijańska. Nowa fala ataku na Kościół została wzniecona na zimno. Krzyż Pamięci na Krakowskim Przedmieściu był do tej akcji jedynie pretekstem. Gdyby nie awantura o ten krzyż, to hasłem do ataku stałyby się sprawy obyczajowe, albo któryś z negowanych przez Kościół projektów ustaw. Sam zorientowałem się, co się święci dopiero po kilku tygodniach tej kampanii. Wielu jej uczestników do dziś nie zdaje sobie sprawy, w czym biorą udział i jak to daleko zaszło. Utrata władzy przez PiS i śmierć niemal wszystkich osób sprawujących funkcje państwowe, a nienależących do obecnej grupy trzymającej władzę
uświadomiła „osobistym wrogom Pana Boga”, że nadszedł wreszcie ich czas. Donald Tusk pewnie chciałby uniknąć tej wojny, która rozpołowi jego elektorat, ale chyba już nie jest w stanie tego procesu zatrzymać.
Antyklerykalizm był w Polsce jedną z głównych inwestycji
systemu komunistycznego i miał wielkie wsparcie po 1989 r. środowiska „Gazety Wyborczej”. Nagłe zmiany geopolityczne, w tym konieczność pozyskania poparcia Kościoła dla referendum w sprawie członkostwa Polski w UE, wygasiły rodzący się ruch antyklerykalny. Pewnie ruch ten odżyłby wkrótce po naszej akcesji do Unii, ale w 2005 r., ku zaskoczeniu wszystkich liczących się podmiotów politycznych, władzę objęło Prawo i Sprawiedliwość, które samo w sobie bardziej przerażało polityczne zaplecze antyklerykałów niż wpływy mocno podzielonego Kościoła.
Wybory prezydenckie z lata tego roku otworzyły drogę do realizacji odkładanych od lat planów dawnych postkomunistów i nowej liberalnej lewicy. W najbliższych miesiącach będziemy świadkami coraz bardziej zdecydowanych wystąpień przeciwko Kościołowi i całemu chrześcijaństwu. Już możemy się dowiedzieć, jakim to naruszeniem prawa jest stawianie krzyży w różnych miejscach na terenie Polski. „Gazeta Wyborcza” rozpoczyna kolejną akcję szukania zboczeńców wśród duchownych i oczywiście publikuje teksty mówiące o zagrożeniu państwa przez kler.
9 kwietnia br. nagle usunięto mnie z TVP za krytykę rzekomo PiS-owskich władz telewizji (miałem przeszkadzać w pogłębianiu współpracy z SLD). Przypuszczałem, że teraz dla równowagi zostanę wyrzucony z Polskiego Radia za propisowskie sympatie. Okazało się jednak, że będzie inaczej. Zostanę wywalony i potępiony, bo pozwoliłem mówić ks. Stanisławowi Małkowskiemu o krzyżu.Dla starego grzesznika taka egzekucja to naprawdę niezasłużony zaszczyt. _________________ http://www.solidarni.waw.pl |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz dołączać plików na tym forum Możesz ściągać pliki na tym forum
|
Załóż bezpłatnie forum phpbb2 lub phpbb3 na Forumoteka.pl
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|