Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Volksdeutsche czwartej grupy

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jadwiga Chmielowska
Site Admin


Dołączył: 02 Wrz 2006
Posty: 3642

PostWysłany: Sro Lis 24, 2010 12:12 pm    Temat postu: Volksdeutsche czwartej grupy Odpowiedz z cytatem

Volksdeutsche czwartej grupy

Butwienie zdrowego rozsądku i kompleks niższości obecne wciąż u tzw. wykształconego Polaka są kluczem do rozumienia naszego kraju. Jednym z elementów charakterystycznych polskich elit (w najszerzej pojętym znaczeniu) jest nielubienie polskości; nieszanowanie polskiej tradycji, nielubienie polskiego sąsiada, pogarda dla polskiego chłopa, ergo: nielubienie siebie samego – niskie poczucie własnej wartości. Jest to zjawisko typowe nie tylko dla Polski, ale dla wszystkich krajów podbitych; jest nie tyle rezultatem systemu komunistycznego, w którym Polska była przez 40 lat zatopiona, co braku niepodległości; co przekonania o zacofaniu i poczucia klęski. By dany kraj mógł normalnie jako państwo funkcjonować, jego elity muszą widzieć wartość w jego kulturze i tradycji. Kiedyś w PRL-u śmialiśmy się z rusko/sowieckiej megalomanii, która kazała Rosjanom czy ludziom sowieckim przypisywać sobie wszystkie odkrycia geograficzne, naukowe oraz pierwszeństwo we wszystkim, czego tylko dotknęli. Było to może żenujące, może śmieszne, ale w kilku pokoleniach Rosjan zaszczepiło przekonanie o wielkości swego narodu. Ta szczepionka, pomimo upadku sowieckiego truchła, uodporniła ich na dołujące kompleksy i do dzisiaj pozwala działać z rozmachem, bez oglądania się na innych. U Polaków rozmach działania widać tylko u nielicznych - tych, którzy zdołali zrzucić niewolniczy garb. W społeczeństwach podbitych, podbicie domaga się racjonalizacji – jeśli zniewolenie trwa za długo, zaczynamy winić siebie i wierzyć we własną słabość. Droga do osobistego sukcesu i wyzwolenia wydaje się wówczas polegać na pozbyciu się tego balastu – wyrzucenia cierpiętniczej Polski klęsk za okno szybko jadącego pociągu własnego życia.

Tak właśnie uczynił premier obecnego polskiego rządu Donald Tusk, który w odpowiedzi na ankietę tygodnika „Znak” w 1987 roku wprost pisał :
„Jak wyzwolić się z tych stereotypów, które towarzyszą nam niemal od urodzenia, wzmacniane literaturą, historią, powszechnymi resentymentami? Co pozostanie z polskości, gdy odejmiemy od niej cały ten wzniosło-ponuro-śmieszny teatr niespełnionych marzeń i nieuzasadnionych urojeń? Polskość to nienormalność – takie skojarzenie nasuwa mi się z bolesną uporczywością, kiedy tylko dotykam tego niechcianego tematu. Polskość wywołuje u mnie niezmiennie odruch buntu: historia, geografia, pech dziejowy i Bóg wie co jeszcze, wrzuciły na moje barki brzemię, którego nie mam specjalnej ochoty dźwigać”…

Piękniejsza od Polski jest ucieczka od Polski – tej ziemi konkretnej, przegranej, brudnej i biednej. I dlatego tak często nas ogłupia, zaślepia, prowadzi w krainę mitu. Sama jest mitem! Wrogowie troszczą się na co dzień, by to przekonanie w polskiej elicie nie zgasło. O ile więc silne narody kształcą własną elitę w przekonaniu o swej wartości i wielkości, o tyle tym podbitym funduje się wspominki zaprzeszłych zwycięstw lub cierpiętnicze rozpamiętywanie klęsk. To zapobiega wychowywaniu elity z prawdziwego zdarzenia - takiej, która nie tylko zdolna jest gardłować przy piwie, lecz tej działającej, broniącej interesów narodowych, organizującej i produkującej, walczącej zbrojnie gdy trzeba; kiedy ktoś chce nałożyć ekonomiczne czy polityczne kajdany. Gdy pobicie trwa długo – kilka pokoleń elit ulega demoralizacji. Podobnie jak niszczy człowieka wiszenie u cudzej klamki, tak wyniszcza go polityczna niemoc; kaftan, w którym nie musi podejmować istotnych decyzji i brać odpowiedzialności. Polska była w niewoli. Kilka pokoleń Polaków uczono, że gdy nie pytają, „czy im wolno?”, dostaną po łapach. Zniszczono instytucjonalne tradycje wolności. A na dodatek, ludzie administrujący polskim obszarem mieli często z Polską mało wspólnego i gardzili Polakami. Dla młodych, prężnych chcących działać, Polska skojarzona została z klęską, zacofaniem, nienormalnością. Ludzie tacy, niczym Volksdeutsche czwartej grupy, chętnie wstydliwie własną polskość chowają do kuferka, byle tylko móc się skumplować z bogatszymi, odnoszącymi sukcesy przedstawicielami innych nacji, oferującymi pole do popisu. Polskie nielubienie siebie to powód, dla którego dzisiaj tak łatwo można Polaka sprostytuować; wybić mu z głowy sen o Polsce, oferując „realne geopolitycznie” możliwości pracy i udział w cudzym sukcesie. A więc nie dość, że byliśmy bici i gwałceni, to jeszcze po tzw. odzyskaniu niepodległości tych wychylających głowę ponad powierzchnię bajora okupacji, zadeptały nasze własne „autorytety”, wytykając zacofanie, nieokrzesanie, fanatyzm i co tam jeszcze się przykleiło. Państwa rodzą się, podnoszą ku świetności i umierają. Polska jako państwo zginęła umarła dawno temu, żyła jednak jej wielka idea, żył duch Polski. Tę nadzieję celowo tłamsili przez minione 20 lat ludzie, którzy choć mówią po polsku, boją się Polaków. Nigdzie nie jest napisane, że Polska musi trwać. Nie musi. Polska to wola Polaków, jeśli Polska Polakom nie jest potrzebna, pozostanie po niej jedynie lokalny koloryt, gdzieś na pograniczu starcia interesów Rosji i Niemiec. Jeśli nie zdołamy się na nowo polubić, możemy już dzisiaj zacząć myśleć o Volksliście. Polenkaputt.


AndrzejKumor, Mississauga http://www.goniec.net/

Zródło:http://wirtualnapolonia.com/2010/11/06/andrzej-kumor-volksdeutsche-czwartej-grupy


Rzeczywiście coś w tym jest. Przecież sukces narodowców Dmowskiego przed wojną brał się m.in. z wejścia pod strzechy i uświadomienia chłopstwu jego polskości i dumy. To głównie synowie chłopów walczyli z nawałą bolszewicką w 1920-tym i we wrześniu 1939 roku. Masowo zasilali partyzantkę w czasie okupacji. I co stało się po wojnie? Chłop przywiązany do wiary katolickiej i do ziemi stał się wrogiem. W ośmieszaniu kultury ludowej pierwsze skrzypce grali tradycyjnie publicyści i artyści pochodzenia żydowskiego. Żydzi nie mieli swojego chłopstwa, a poza tym to chłop był główną ofiarą żydowskiej lichwy, karczmarzy, spekulantów. Niechęć była więc wzajemna. W sowieckiej Rosji ta nienawiść doprowadziła do masowych mordów dokonanych na indywidualnym chłopie, który nie chciał iść do kołchozów. U nas miało to łagodniejszy przebieg, ale indywidualny rolnik przez wiele lat był podejrzany. W PRL-u to właśnie chamy (Gomułka) złagodzili politykę partii w stosunku do wsi, w odróżnieniu od swoich żydowskich konkurentów [tzw. „puławian”]. Historycznie polscy panowie dzielili swój dystans do chłopa razem z gardzącymi chłopstwem Żydami, co nie przeszkadzało Żydom wygrywać wzajemnej niechęci, jak to miało miejsce w podburzaniu do rzezi galicyjskiej. Ośmieszanie chłopstwa było więc wbudowane w komunistyczną kulturę. Przez wiele lat celowała w tym Olga Lipińska w polskiej TV. Nawet współcześnie kontynuuje się tę tradycję np. w serialu "Rodzina Kiepskich”. Nasza klasa robotnicza, wywodząca się prawie w całości z chłopstwa gardzi swoimi korzeniami i wstydzi się ich. Gardząc chłopską kulturą, gardzą równocześnie polskością. Przed wielu laty z zazdrościa patrzyłem w Wiedniu na młodą Wiedenkę, która paradowała z dwójką dzieci w strojach ludowych po ulicy. Zewsząd spotykała się z sympatią a nawet entuzjazmem mieszkańców. To samo można spotkać w Niemczech gdzie strój tyrolski lub bawarski jest uznawany za narodowy. Ten naród ma swoją dumę i to przekłada się na postawę ich polityków, którzy potrafią bronić interesów swojego narodu. Nasi politycy, zarówno ci, którzy mają koszerne pochodzenia, jak i ci którzy przyznają się do pańskiego pochodzenia, ale również ci nieliczni pochodzący z ludu, mają jakiś kompleks na punkcie polskości. Wstydzą się swoich korzeni. Uczucie to wzmacnia antypolska propaganda w rodzaju oszczerczych książek Grossa oraz nieustanne oskarżanie Polaków o udział w holokauście czy inne żydowskie wymysły..

Stan Sas

_________________
Jadwiga Chmielowska Przewodnicz?ca Oddzia?u Katowice i Komitetu Wykonawczego "Solidarnosci Walcz?cej"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum