Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Leszek Żebrowski: DWIE POLSKI

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Krzysiek
Weteran Forum


Dołączył: 20 Sie 2009
Posty: 240

PostWysłany: Pią Sty 07, 2011 11:48 pm    Temat postu: Leszek Żebrowski: DWIE POLSKI Odpowiedz z cytatem

http://www.naszdziennik.pl/print.php?dat=20110107&id=my01.txt&typ=my

Nie możemy pozwolić, aby oceny dotyczące historii, polityki i kultury narzucali nam spadkobiercy komunizmu

DWIE POLSKI

Leszek Żebrowski

Generał Leopold Okulicki w 1995 r. otrzymał pośmiertnie Order Orła Białego. Niedawno otrzymał go także Adam Michnik, obrońca "honoru" gen. Wojciecha Jaruzelskiego, który dokonywał terrorystycznych aktów "ustanawiania i utrwalania władzy ludowej", podczas gdy gen. Okulicki konał na Łubiance. To przez brak dekomunizacji tak łatwo jest obecnie mieszać bohaterstwo z zaprzaństwem, czyny heroiczne ze zdradą, bohaterów z kanaliami.

Smoleńska katastrofa wydobyła z Polaków dawno nieukazywane tak silnie emocje. Poza naturalnym wobec takiego wydarzenia bólem i złączeniem w żałobie pojawiło się coś jeszcze. Niezwykle mocno wyraził to podczas pogrzebowej Mszy św. za parę prezydencką w bazylice Mariackiej Janusz Śniadek, wówczas przewodniczący NSZZ "Solidarność". Wspominając śp. Lecha Kaczyńskiego, powiedział m.in. "Przypomniałeś nam, co to znaczy być Polakiem. (...) Nie ma dzisiaj Warszawy ani Krakowa, ani Gdańska. Jest jedna Polska zadumana w żałobie. (...) W czasie tych swoistych rekolekcji uświadamiamy sobie, że rezygnując z wartości, tracimy poczucie wspólnoty, tracimy Polskę. Nie ma wolności bez wartości. Wyśmiewani za niemodny patriotyzm, wierni Bogu i Ojczyźnie podnieśliśmy głowy. Zróbmy wszystko, aby rozpalony w sercach i umysłach płomień nie wygasł". Okres żałoby zakłócany był przez szydzących z tych wartości w niewielkim stopniu. Ale po pogrzebie znów podnieśli głowy i przystąpili do ataków ze zdwojoną siłą. Sprzyjał temu okres prezydenckiej kampanii wyborczej. Mogliśmy przekonać się, że zamiast jednej Polski mamy dwie, i są one bardzo różne. Wyrastają z dwóch różnych tradycji, mają całkiem odmienne cele i sprzeczne systemy wartości.

Sowiecka piąta kolumna

Aby lepiej zrozumieć te procesy, musimy sięgnąć do historii. Nie jest prawdą, że po 123 latach niewoli wszyscy mieszkańcy tworzącej się w końcu 1918 r. II Rzeczypospolitej byli zgodni w swych wizjach Ojczyzny. Były już wówczas siły, którym ością w gardle stała odzyskiwana z takim trudem niepodległość i ciężkie walki o kształt granic. Byli ludzie i całe środowiska, dla których godło państwa, czyli Orzeł Biały, było tylko "białą gęsią", a Polska stała się tym, co dosadnie wyraził dwie dekady później sowiecki komisarz spraw zagranicznych Wiaczesław Mołotow, nazywając naszą Ojczyznę "pokracznym bękartem traktatu wersalskiego". Warto tu przypomnieć, że podobnego określenia użył wówczas także Adolf Hitler...
Sowiecka orientacja polityczna, która wykształciła się w postaci Komunistycznej Partii Polski (KPP), od początku była przeciwna niepodległości Polski. Podczas wojny polsko-sowieckiej komuniści byli jawną agenturą sowieckiego agresora, który "po trupie Polski" zamierzał podbić całą Europę. W II RP siły te działały w konspiracji, głosiły bowiem konieczność zniszczenia "pańskiej Polski" i powołanie sowieckiej republiki, a na terenach dawnego zaboru pruskiego - przyłączenie ich do Niemiec.
Tuż po sowieckiej agresji 17 września 1939 r. komuniści, działający w przedwojennej Polsce, tworzyli zbrojne bojówki do udzielania pomocy wkraczającej Armii Czerwonej.
W latach 1939-1941 aż do 22 czerwca trwał ścisły sojusz obu totalitaryzmów. Zwolennicy Związku Sowieckiego, byli kapepowcy i wszyscy "postępowcy" nie widzieli jakoś zła w nazizmie, w jego odmianie ludobójstwa, w antysemickiej czystce. Sojusznik to sojusznik i z jego wolą zgadzano się bez zastrzeżeń. Już tylko to powinno wystarczyć do zastosowania po wojnie bezwzględnego ostracyzmu wobec środowisk komunistycznych, ich prawnego i moralnego rozliczenia. Stało się jednak inaczej. Związek Sowiecki jako ofiara swego niedawnego brunatnego pobratymcy stał się nagle "sojusznikiem naszych sojuszników", a wielka polityka uwolniła się z krepujących ją więzów moralnych.

Eksterminacja elit

Od lat 1944/1945 rządzili nami z sowieckiego nadania przedwojenni i wojenni komuniści, czyli ci, którzy prowadzili zbrodniczą działalność przeciwko II PR, a następnie w podziemiu zwalczali organizacje niepodległościowe, przy zastosowaniu najbardziej niegodziwych metod (na przykład we współpracy z Niemcami!). O własne zbrodnie oskarżali zaś bezwstydnie największych polskich bohaterów, ludzi o nieposzlakowanej przeszłości, skazując ich (lub mordując w śledztwach) pod zarzutem szpiegostwa, zdrady, antysemityzmu. Tak zginęli m.in. gen. August Emil Fieldorf, rtm. Witold Pilecki, por. Jan Rodowicz "Anoda" i tysiące innych. Wymordowano tych, którzy stanowili resztki elity Narodu - straciliśmy ją bezpowrotnie w wyniku represji i ludobójczej polityki niemieckiej, sowieckiej, a po zakończeniu działań wojennych rodzimi (i nasłani ze Wschodu) komuniści dopełnili dzieła zniszczenia. Ile było ofiar zbrodniczej działalności komunistów w Polsce w latach 1944-1956? Kilkanaście czy kilkadziesiąt tysięcy? Tego do dziś nie wie nikt. Badania z tego zakresu były przecież w Polsce Ludowej zakazane, fałszowano wszelkie informacje, zacierano ślady, niszczono groby, ukrywano lub preparowano dokumenty.
Ktoś jednak zajął miejsce tych ludzi. Tak zwany awans społeczny zapełnił wolne miejsca w administracji państwowej, wojsku, szkolnictwie, nauce. Tak, do dziś można prześledzić ślady niektórych niezwykłych "karier" w naukach społecznych, zresztą trudno to było nazwać nauką. I wytwarzała się zupełnie nowa "tradycja" w Polsce, polegająca na przedstawianiu tych, którym zabrano życie lub zdrowie, domy, miejsca pracy, resztki majątku, jako "faszystów", "kułaków", reakcjonistów", "wrogów ludu" i "wrogów klasowych". W ten sposób komuniści usprawiedliwiali swe straszliwe zbrodnie, legitymizowali zagarnięcie i przejęcie cudzych majątków, traktowanie znacznej części Polaków jako obywateli drugiej czy trzeciej kategorii.
Ten sposób myślenia utrzymał się także po 1989 roku. To jest zresztą paradoks - ci, którzy powinni na zmianach ustrojowych najwięcej stracić, w sumie najwięcej zyskali. Utrzymali przede wszystkim swe majątki, do których doszli w warunkach rzekomej "równości". Dzieci kształcili (szczególnie w ostatniej dekadzie PRL) na zagranicznych uczelniach, wysyłali je na elitarne stypendia, a przede wszystkim uzyskali - nie bardzo wiadomo, dlaczego - całkowitą ochronę prawną i jakby przedawnienie za to, czego dokonali do 1989 roku. Było to zgodne z filozofią "grubej kreski". A przecież powinna mieć zastosowanie filozofia sprawiedliwości i zadośćuczynienia. Skoro tak się nie stało, to mamy powielanie elit w tych samych środowiskach, które uprzednio eliminowały (czy wręcz eksterminowały) polskie elity.

Polska nasza czy wasza?

Przegraliśmy i nadal przegrywamy walkę o naszą świadomość historyczną. Nie ma cenzury, ale też nie ma prawdziwych, pełnych badań naszej niedawnej przeszłości. "Ochrona danych osobowych" jest znakomitym narzędziem, aby de facto uniemożliwiać publikowanie prawdziwych życiorysów wielu postaci, albowiem ich dzieci (i już wnuki) nie życzą sobie tego. Państwo prawa sprowadza się często do formalistyki. Przykładem takiego podejścia może być wygrany przez Adama Michnika proces z Instytutem Pamięci Narodowej, w którego publikacji pojawiła się wzmianka (w przypisie!), że jego ojciec, Ozjasz Szechter, był przed wojną skazany przez sąd II RP za szpiegostwo na rzecz Związku Sowieckiego. A przecież był skazany "tylko" za zdradę główną...
Rzecz sprowadza się do wyjaśnienia, czy akceptujemy taki sposób argumentacji, czy dajemy sobie narzucać "jedynie słuszną" interpretację tego, co stało się w Polsce po wojnie, czy nie. Przecież komunistyczne państwo było tworem sztucznym, całkowicie zależnym od Moskwy. Rządziła partia komunistyczna przy pomocy swych instytucji siłowych, przede wszystkim Urzędów Bezpieczeństwa (następnie Służby Bezpieczeństwa) oraz Informacji Wojskowej (następnie Wojskowej Służby Wewnętrznej), a pozory praworządności zapewniały sądy i prokuratury wojskowe i powszechne, całkowicie podporządkowane władzy. Demokracja istniała tylko na papierze, realnie mieliśmy do czynienia z "demokracją socjalistyczną". Różnica między nimi była taka, jak między krzesłem a krzesłem elektrycznym. Kolejni dyktatorzy stojący na czele Polski Ludowej nie mogli być jednocześnie polskimi patriotami i "ludźmi honoru", a to przecież uporczywie nam się wmawia. Jeśli Wojciech Jaruzelski leci do Moskwy 9 maja na defiladę przed Putinem z osobą wówczas wykonującą obowiązki głowy państwa, to nie jest tylko gest kurtuazji wobec jakiegoś wielce zasłużonego staruszka. Ma on bowiem zasługi bardzo specyficzne, w postaci karnych procesów za masakrę ludności cywilnej na Wybrzeżu w grudniu 1970 r. oraz za zbrodnie stanu wojennego 1981 roku! Dodajmy do tego, że został też zabrany przez Bronisława Komorowskiego na cmentarz Doński w Moskwie, gdzie obaj - ramię w ramię - "składali hołd" ostatniemu dowódcy Armii Krajowej gen. Leopoldowi Okulickiemu przed jego symbolicznym grobem (bo prawdziwego przecież nie ma). Wówczas, gdy na moskiewskiej Łubiance konał gen. "Niedźwiadek", Wojciech Jaruzelski dokonywał terrorystycznych aktów "ustanawiania i utrwalania władzy ludowej", jak to się wówczas eufemistycznie nazywało...
Zatem pytajmy: Polska nasza czy wasza?

Order orderowi nierówny...

Generał Leopold Okulicki w 1995 r. otrzymał pośmiertnie Order Orła Białego. Niedawno otrzymał go także Adam Michnik, którego wykładnia tego, co się stało w Polsce po wojnie, i próba usprawiedliwienia tych "elit", które bezwarunkowo stanęły po stronie sowieckiego okupanta, była następująca: "Jest to zjawisko niezwykle charakterystyczne dla intelektualistów naszej szerokości geograficznej, zjawisko uzasadniające niejednokrotnie zgodę na przemoc i totalizm, zgodę, której usankcjonowaniem miały być motywacje najszlachetniejsze". "Istnieje pogląd, że cała polityka kulturalna, cała wizja kultury formułowana w owym czasie przez partię komunistyczną w Polsce była wielkim bluffem, wielkim oszustwem w stosunku do narodu, do społeczeństwa. Myślę, że to nieprawda". "Ich [komunistów - przyp. L.Ż.] projekt kultury socjalistycznej był projektem autentycznym. Byli rzeczywiście przekonani, że istnieje szansa przekształcenia kultury polskiej, jej demokratyzacji i upowszechnienia, że istnieje także możliwość przeciwstawienia się klasycznemu modelowi rozumienia kultury polskiej, często zakładającemu zdecydowaną dominację jej katolickiego charakteru, jej związków z Kościołem, związków, które - dodajmy - nie zawsze wychodziły jej na zdrowie".
Naziści też nas chcieli uczyć własnej kultury. Czyż nie byli w tym autentyczni? I mieli podobne zdanie o polskim Kościele i jego wpływie na polską kulturę...
16 listopada 1994 r. Sejm RP podjął uchwałę w sprawie zbrodniczych działań aparatu bezpieczeństwa państwowego w latach 1944-1956: "Sejm Rzeczypospolitej Polskiej stwierdza, że struktury Urzędu Bezpieczeństwa, Informacji Wojskowej, prokuratury wojskowej i sądownictwa wojskowego, które w latach 1944-1956 były przeznaczone do zwalczania organizacji i osób działających na rzecz suwerenności i niepodległości Polski, są odpowiedzialne za cierpienia i śmierć wielu tysięcy obywateli polskich. Sejm potępia zbrodniczą działalność tych instytucji".
Tak naprawdę było to jednak pustosłowie, za słowami nie poszły czyny lub były na tyle nieudolne, że nie udało się rozliczyć tychże zbrodniczych instytucji i ich funkcjonariuszy. Co więcej, ich następcy wysoko podnoszą głowy i zapiekle bronią "dobrego imienia" swych przodków. Zabrakło zdecydowanej dekomunizacji i jednoznacznego potępienia okresu komunistycznego. Dlatego teraz tak łatwo jest mieszać bohaterstwo z zaprzaństwem, czyny heroiczne ze zdradą, bohaterów z kanaliami. Mamy do czynienia z powszechną ignorancją, ograniczaniem nauczania historii, relatywizacją zła i wynaturzoną "poprawnością polityczną".
Myślę, że gen. Okulicki nie chciałby stać w jednym szeregu z wieloma nosicielami orderów i odznaczeń przyznanych po 1989 roku.
Nie możemy się potulnie zgadzać, aby standardy zachowań i oceny dotyczące życia politycznego i społecznego, ale też szeroko pojętej kultury i sztuki, narzucali nam ludzie z drugiej strony barykady. Bo to jest barykada, a oni cały czas walczą, aby stworzyć z nas "ludzi szczególnego pokroju", jak to wyraził ich niegdysiejszy patron i przywódca Józef Stalin. Polska jest krajem o ponadtysiącletniej historii i kulturze, której nie musimy się wstydzić. Jest częścią uniwersalnej cywilizacji chrześcijańskiej. Jeśli pozwolimy zabrać sobie fundamenty naszej cywilizacji, cały gmach runie, a nasze miejsce zagarną ludzie cywilizowani inaczej, podrzuceni jak kukułcze jaja.

www.naszdziennik.pl

_________________
Krzysztof Górny


Ostatnio zmieniony przez Krzysiek dnia Nie Sty 09, 2011 12:26 am, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Grzegorz - Wrocław
Moderator


Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 4333

PostWysłany: Sob Sty 08, 2011 12:33 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Byli rzeczywiście przekonani, że istnieje szansa przekształcenia kultury polskiej, jej demokratyzacji i upowszechnienia, że istnieje także możliwość przeciwstawienia się klasycznemu modelowi rozumienia kultury polskiej, często zakładającemu zdecydowaną dominację jej katolickiego charakteru, jej związków z Kościołem, związków, które - dodajmy - nie zawsze wychodziły jej na zdrowie".

A kiedy to niby komunizm (proszę o choć jeden przypadek) wyszedł Polsce na zdrowie? Wydaje się, że przez autora tych słów przemawia niezaspokojona rządza komunistycznego bojca przeciw katolicyzmowi.
Co do potępienia przez Sejm zbrodniczej działalności komunistycznego aparatu można się zastanowić - jakie w końcu może dla mnie mieć znaczenie to, czy Sejm, w którym zasiada wielu ludzi, których w żaden sposób nie cenię, wypowie się za czy przeciw komunistycznym zbrodniarzom, czy w innych podobnych kwestiach. Czy w ogóle można się cieszyć, że zbrodniarze zostali uznani zbrodniarzami? Oni po prostu nimi byli, są i będą niezależnie od orzeczeń organów władzy państwowej.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Robert Majka
Weteran Forum


Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 2649

PostWysłany: Nie Sty 09, 2011 12:52 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

To znamienne słowa:

Cyt:

" Ten sposób myślenia utrzymał się także po 1989 roku. To jest zresztą paradoks - ci, którzy powinni na zmianach ustrojowych najwięcej stracić, w sumie najwięcej zyskali. Utrzymali przede wszystkim swe majątki, do których doszli w warunkach rzekomej "równości". Dzieci kształcili (szczególnie w ostatniej dekadzie PRL) na zagranicznych uczelniach, wysyłali je na elitarne stypendia, a przede wszystkim uzyskali - nie bardzo wiadomo, dlaczego - całkowitą ochronę prawną i jakby przedawnienie za to, czego dokonali do 1989 roku. Było to zgodne z filozofią "grubej kreski". A przecież powinna mieć zastosowanie filozofia sprawiedliwości i zadośćuczynienia. Skoro tak się nie stało, to mamy powielanie elit w tych samych środowiskach, które uprzednio eliminowały (czy wręcz eksterminowały) polskie elity.

KOMENTARZ

Z zainteresowaniem przeczytałem powyższy artykuł.
Wart uwagi, wart przemyslenia, wiele ciekawych
wątków. Warto jednak zwrócić uwagę także na te
fakty,które nie znalazły się w artykule.
A mianowicie. Powstaje jak zwykle
przy analizie najnowszej historii Polski wiele
pytań.
I tak ...... Rolling Eyes

A kto Polaków namawiał, aby usiedli do stołu
z szulerami ze służb specjalnych, i podzielili się
władzą?


W Roku 1988 Andrzej Gwiazda, Kornel Morawiecki ostrzegali Polaków
przed strategią służb specjalnych.
Jakoś NASZ DZIENNIK nie odnosi się do tych faktów z ówczesnej sytuacji
politycznej. Dlaczego?
Co wówczas mówili Polacy o tych wątpliwościach,
o przejrzeniu cynicznej gry ... przez Andrzeja Gwiazdę?
Dlaczego dawali wiarę oszustom, a odrzucili
pogląd Andrzeja Gwiazdy na tamtą sytuacje polityczną?
Zresztą i dzisiaj ludzie bardziej ufają nie ludziom
z obozu niepodległosciowego, a cynikom.
To widać przy każdych wyborach do samorządu,
do Sejmu i Senatu.
Później jest narzekanie, że wybrano tych,
złych... Szkoda słów.
To widać. Rolling Eyes

Warto, aby dziś przypomnieć tamtą sytuację
i ówczesne stanowiska polityczne.
Jak ( kto , dlaczego? ) powątpiewał w niezwykle
przenikliwe spojrzenie Andrzeja Gwiazdy. Rolling Eyes

Ówczesne zaufanie i wiara oszustom,
daje po latach opłakane konsekwencje,
nie ma skutków bez przyczyny.
Moim zdaniem, szkoda czasu na krokodyle łzy.
Należało wówczas myśleć, komu się ufa?
Należy zawsze pamiętać, aby nie dawać
wiary w piękne słówka cwaniaków, cynicznych graczy.
Mam niezłą filmotekę z zapisem
video , wiem co mówie.
O tym NASZ DZIENNIK nie wspomina.
A szkoda.Wielka szkoda.

Ci panowie, którzy namawiali do układania się
z sowieckim namiestnikiem i generałem
policji politycznej MSW PRL Czesławem Kiszczakiem,
dziś odzyskali swoje wcześniej zagrabione przez
władze ludową majątki, i tak naprawdę nic ich
już nie interesuje.
A Polacy po raz kolejny zostają kiwani przez
cynicznych graczy z P (olskojęzycznej) Platformy
Obywatelskiej i Prawa i Sprawiedliwości,
w tonie niezmiennym od lat, że nie
patrzmy na przyszłość, że liczy się tylko przyszłość,
szkoda czasu na przeszłość ... itd.

Nie bądźmy więc zdziwieni, że wyselekcjonowane
w Roku 1988 elity rządzą Polską do dzisiaj jak chcą .


Bo miały i mają gwarancję na sprawowanie
władzy, mają błogosławieństwo.


Konsekwencje były znane już przed laty.
Od faktów nie można uciec, oto na naszych OCZACH
opisuje je NASZ DZIENNIK.
SZKODA ,że dopiero po ponad dwudziestu latach.
Ale lepiej późno niż wcale.
Pomimo wszystko daje to nadzieję, na przebudzenie
się świadomości w umysłach Polaków.
Oby jaknajrychlej. Rolling Eyes




Robert Majka , polityk, Przemyśl, 09 stycznia 2011r g.12.52

Kawaler KRZYŻA Kawalerskiego Orderu Odrodzenia Polski,
Nr 452-2009-17 nadany 9 grudnia 2009 przez prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego.
Radny Rady Miasta Przemyśla (2002 - 2006)

www.sw.org.pl
http://swkatowice.mojeforum.net/temat-vt7234.html?postdays=0&postorder=asc&start=0
http://swkatowice.mojeforum.net/viewtopic.php?t=2988
http://tygodnik.onet.pl/35,0,14472,pierwsza_magdalenka,artykul.html
http://swkatowice.mojeforum.net/viewtopic.php?t=5131
http://www.polityczni.pl/oblicza_stanu_wojennego,audio,51,4505.html
http://home.comcast.net/~bakierowski/


Ostatnio zmieniony przez Robert Majka dnia Nie Sty 09, 2011 8:32 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Grzegorz - Wrocław
Moderator


Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 4333

PostWysłany: Nie Sty 09, 2011 6:28 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
A kto Polaków namawiał, aby usiedli do stołu
z szulerami ze służb specjalnych, i podzielili się
władzą?

No właśnie już choćby z tego pytania widać, że nie ma dwóch Polsk. Jest Polska i Niepolska. Ci z Niepolski samo mówienie o Polsce poczytują nierzadko za objaw nacjonalizmu. Ich ojczyzna jest jawnie nieokreślona.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Robert Majka
Weteran Forum


Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 2649

PostWysłany: Pon Sty 10, 2011 2:49 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Szanowny Panie Grzegorzu

Motto:
" Nawet jeśli prawda może powodować zgorszenie,
lepiej dopuścić do zgorszenia, niż wyrzec się prawdy"


Papież Grzegorz I

Nie chcę się powtarzać i być monotematyczny. Powiem tylko tyle na zakończenie.
Polska jest jedna, zasady są jedne niezmienne, przykazania są jedne
niezmienne. Problem na przestrzeni dziejów Polski, państwa polskiego jest także jeden. Stary jak świat. Choć ostatnio robi się wszystko , aby znaczenie tego pojęcia jako wartości umniejszyć, przez to odbierane jest jako coś dziwacznego. Niemniej jednak warto zwrócić uwagę i realizować
to przesłanie w życiu każdego człowieka, nawet gdyby komuś wydawało się ,że jest taka postawa śmieszna.

A mianowicie.?

Albo jest się wobec swojego kraju , państwa oddanym patriotą
, albo trzyma się z przeciwnikami interesów państwa polskiego.

( Moim zdaniem patriotyzm, to nie tylko jako wielkie słowo, wielkie,
a zarazem bliskie sercu każdego człowieka i obywatela. Lecz także umiłowanie nade wszystko kraju ojczystego, rodzinnej ziemi, nie tyle w teorii , ale przede wszystkim w praktyce. To gotowość poświęcania się dla własnego narodu niezależnie od konsekwencji, prawdziwą szkołą patriotycznych uczuć jest literatura polska, która niemal od samego początku wyrażała głęboką troskę o losy ojczyzny, tworzyła wzorce osobowe prawdziwego patrioty i obywatela. Patriotyzm jest to cecha należąca do najważniejszych dla danego społeczeństwa).


Ci którzy uczą Nas przykazań Bożych, zasad ewangelicznych sami dalecy są od ich przestrzegania. Życie według zasad nie jest łatwe, ale możliwe.





Są jednak jegomoście, którzy chcą zarazem być i mieć.

Nie można dwom panom służyć, nie można mówić o zasadach z jednej
strony, a swoim antyprzykładem postępowania temu zaprzeczać... itd.

Choć w dobie dwudziestego pierwszego wieku postawa patriotyczna,
to postawa nie nadająca się do propagowania, tak uważają mądrzy dziennikarze, publicyści, analitycy sceny życia społecznego i politycznego.
Według nich liczyć się powinien tylko i wyłącznie kosmopolityczny światopogląd na świat. I w myśl tej nowej idei należy postępować.
A kto się nie zgadza z kosmopolityczną filozofią , uważany jest za
" nieprzystosowanego" do wspólczesnych realiów życia... itd.

Moim zdaniem niezależnie od Naszego wyboru ,zawsze ponosimy określone konsekwencje w życiu.
Ważne jednak , aby zawsze zachować twarz, aby móc sobie i innym spokojnie popatrzeć w oczy. To luksus moralny, na który pomimo wszystko stać każdego z Nas. Każdego dnia dokonujemy wyboru. Rolling Eyes

I jeszcze jedno. Moim skromnym zdaniem ludzie sami muszą
nauczyć się wybierać dobro państwa polskiego, a nie czekać, jak ktoś za Nich to zrobi.


Bo wówczas może już być późno ... Rolling Eyes
Długo by deliberować na te tematy.

Może zostanę odebrany jako ktoś bardzo staroświecki, ale do wartości i zasad podchodzę poważnie. Tu nie może być żartów.
Tak zostałem ukształtowany.

To wszystko.



Robert Majka , polityk, Przemyśl, 10 stycznia 2011r g.14.49

Kawaler KRZYŻA Kawalerskiego Orderu Odrodzenia Polski,
Nr 452-2009-17 nadany 9 grudnia 2009 przez prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego.
Radny Rady Miasta Przemyśla (2002 - 2006)

www.sw.org.pl
http://swkatowice.mojeforum.net/temat-vt7234.html?postdays=0&postorder=asc&start=0
http://swkatowice.mojeforum.net/viewtopic.php?t=2988
http://tygodnik.onet.pl/35,0,14472,pierwsza_magdalenka,artykul.html
http://swkatowice.mojeforum.net/viewtopic.php?t=5131
http://www.polityczni.pl/oblicza_stanu_wojennego,audio,51,4505.html
http://home.comcast.net/~bakierowski/
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum