Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Żeby pieniądze szły Z PACJENTEM (NIE ZA NIM)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Grzegorz - Wrocław
Moderator


Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 4333

PostWysłany: Sob Sie 27, 2011 1:38 pm    Temat postu: Żeby pieniądze szły Z PACJENTEM (NIE ZA NIM) Odpowiedz z cytatem

Gorąco polecam przeczytanie "Felietonu dla ludzi normalnych", zamieszczonego na stronie Pana Stanisława Michalkiewicza. Choć Autor nie raz już przedstawiał swoje przemyślenia na temt funkcjonowania polskiej służby zdrowia (chciałoby się postawić pytajnik przy każdym z tych trzech słów), to wydaje mi się, że ten felieton dość przystępnie opisuje mechanizmy tam działające. Oto fragment felietonu traktujący o 'służbie zdrowia':
Cytat:
Weźmy dla przykładu sektor ochrony zdrowia. Krytykowana powszechnie sytuacja w nim panująca jest następstwem wiekopomnej reformy charyzmatycznego premiera Buzka, której ideą przewodnią było, by pieniądze szły za pacjentem. No i podobno idą - ale w takiej odległości, że kontakt, nie tylko wzrokowy, ale również każdy inny, między tymi pieniędzmi a pacjentem został zerwany. Budzi to oczywiście ogromne rozgoryczenie i żałość, czemu starają się wyjść naprzeciw nasi Umiłowani Przywódcy, inicjując debatę, jakby tu sytuację tę uzdrowić. Jedni proponują tedy przekształcenie szpitali w spółki prawa handlowego, podczas gdy inni - zdecydowanie się temu sprzeciwiają, nie bez słuszności uważając, że takie spółki zostałyby natychmiast rozkradzione przez zaplecze polityczne partii aktualnie piastującej w naszym nieszczęśliwym kraju zewnętrzne znamiona władzy, w następstwie czego zaplecze polityczne partii pozostających w nieprzejednanej opozycji zostałoby, jak to się mówi, z fiutem w garści - co mogłoby zagrozić politycznej stabilizacji.

Wszystko to się trzyma kupy, ale charakterystyczne jest co innego - że zarówno obóz zdrady i zaprzaństwa, jak i płomienni obrońcy interesu narodowego w opozycji, ani słówkiem nie pisną o zmianie sposobu finansowania sektora ochrony zdrowia, to znaczy - o likwidacji Narodowego Funduszu Zdrowia. Jak pamiętamy, został on utworzony w miejsce Kas Chorych, kiedy okazało się, że nie da się inaczej powyrzucać urzędników powsadzanych tam przez koalicję AWS-UW, tylko poprzez likwidację tych Kas i utworzenie pod inną nazwą podobnej instytucji - ale już obsadzonej przez ludzi właściwych, to znaczy - należących do zaplecza politycznego koalicji SLD-PSL. Narodowy Fundusz to prawdziwa żyła złota dla zaplecza politycznego Umiłowanych Przywódców. Kierujący tą instytucją spełniają w naszym nieszczęśliwym kraju rolę zbliżoną do doktora Mengele na rampie w Oświęcimiu, gdzie decydował on, kto przeżyje, a kto nie. Na przykład - już od września lekarze nie zapisują pacjentów na zabiegi, bo NFZ nie da na nie pieniędzy wcześniej, aż dopiero po Nowym Roku. W ten oto sposób nasi Umiłowani Przywódcy pod pretekstem przychylania nam nieba, wyślizgali nas wszystkich z bogactwa, jakie wytwarzamy własną pracą.

W tej sytuacji reforma sektora ochrony zdrowia powinna dokonać się w ten sposób, by pieniądze idące dotychczas w niewiadomej odległości „za pacjentem” - szły RAZEM z nim. Inaczej mówiąc - by nikt tych pieniędzy obywatelowi nie odbierał pod pretekstem, że będzie go kiedyś leczył. Mając w kieszeni pieniądze, to pacjent w porozumieniu z lekarzem decydowałby, jakie procedury medyczne mają zostać wobec niego zastosowane - a nie anonimowy doktor Mengele z Narodowego Funduszu Zdrowia, który nigdy nie zapomni o wypłaceniu w pierwszej kolejności pensji SOBIE. Kiedy w 1995 roku Centrum Adama Smitha badało rozmiar konfiskaty dochodu rodziny pracowników najemnych spoza rolnictwa okazało się, że rząd konfiskuje takiej rodzinie aż 83 proc. dochodu. Potem część skonfiskowanych pieniędzy jej oddaje w postaci tzw. socjalistycznej konsumpcji zbiorowej, tzn. - państwowych usług medycznych, edukacyjnych, czy socjalnych. Ale - jak zbadał w USA prof. Walter Williams, a co podaje Jakub Goldszmidt w książce „Pułapka” - zaledwie 28 proc. środków przeznaczonych dla „biednych” w ramach programów socjalnych uruchomionych w roku 1965 przez prez. Johnsona, rzeczywiście trafiło do biednych - a 72 procent zostało przechwycone przez aparaty biurokratyczne, które tymi programami administrowały i cały czas się rozrastały - podobnie jak u nas NFZ, czy inne instytucje przychylające nam nieba.

Ponieważ nasza biurokracja nie jest lepsza od amerykańskiej, to prawdopodobnie marnotrawi ona na swoje potrzeby więcej środków, niż 72 procent. Pewna część tych środków przeznaczana jest na korumpowanie mediów, które utrzymują biednych, naiwnych ludzi w przekonaniu, że gdyby państwo nie zabierało im 83 procent dochodu, to wszyscy, co do jednego, poumieraliby pod płotami. Z powodu naiwności, a pewnie i tępoty, ludzie ci nie potrafią zrozumieć, że obecnie finansują z własnych pieniędzy nie tylko wszystkie dobrodziejstwa, jakimi państwo ich obdarza, ale również - rozrastającą się armię swoich dobrodziejów, którzy przecież byle czego nie zjedzą. Że gdyby tych dobrodziejów nie było, to za te same dobrodziejstwa można by zapłacić znacznie taniej. Oto na przykład na jakąś usługę medyczną podatnik płaci 100 złotych. Z tych 100 złotych biurokracja przechwytuje 72 złote, podczas gdy bezpośredni wykonawcy tej usługi dostają 28 zł. Zatem, gdyby sprywatyzować sektor ochrony zdrowia, to znaczy - gdyby pieniądze szły Z PACJENTEM, a nie gdzieś w niewiadomej odległości ZA NIM, to nawet gdyby szpitale, lekarze i pielęgniarki, a więc bezpośredni wykonawcy usług medycznych kazali sobie płacić dwa razy więcej, to i tak byłoby to tylko 56 złotych, a nie 100! I dopiero na tym tle lepiej rozumiemy, dlaczego Umiłowani Przywódcy nawet się nie zająkną na temat zmiany finansowania sektora ochrony zdrowia, a z pianą na ustach będą się przekrzykiwać czy szpitale mają być spółkami prawa handlowego, czy też powinny zostać państwowe. Z ich punktu widzenia takie postępowanie jest całkowicie racjonalne, bo w przeciwnym razie trzeba by Umiłowanych Przywódców rekrutować z łapanki. Dlaczego jednak ci, którzy są przez nich w tak bezczelny sposób dymani i cwelowani, prędzej zginą, niż odstąpią od socjalizmu - tego doprawdy trudno pojąć, chyba, że zgodzimy się ze spostrzeżeniem, iż głupota ludzka jest nieskończona i można porównać ją tylko do cierpliwości Boskiej.


Źródło: http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=2172

PS. Nasuwa się skojerznie, że NFOZ i FOZZ mają elementy wspólne. Czy 'N' to nie od 'Nowy'?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Bartłomiej Marjanowski
Weteran Forum


Dołączył: 02 Wrz 2006
Posty: 368

PostWysłany: Sob Sie 27, 2011 6:57 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Chore państwo od zarania - PRL kontynuacja
_________________
Bartek
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum