[Grzegorz - Wrocław]

Od pewnego czasu nurtuje mnie myśl ogromnej ponoć ilości gazu, jaki został zakontraktowany-kupiony w Rosji. O ile dobrze rozumiem, kupiono go tyle, że nie jesteśmy tej ilości w żaden sposób skonsumować, a warunki kontraktu są takie, że nie możemy odsprzedawać nadwyżek. Rzecz sama w sobie wydaje się być po wielokroć niemożliwa. Może ktoś jest w stanie wytłumaczyć jakie są warunki kontraktu. Przecież wydaje się nie być specjalnym problemem spalić nadwyżki gazu w elektrowniach, czy ciepłowniach oszczędzając węgiel czy inne deficytowe paliwa. Jeśli 'umowa' ma obowiązywać do 2022 roku (a może i dalej) to chyba można opracować jakieś sensowne sposoby na to by nie płacić za coś, czego się nie zużywa i jeszcze rozważać czy 'partnerzy' mogą czy nie mogą nas karać, gdy zapłaconego towaru od nich nie weźmiemy. Powinniśmy brać jak leci - do ostatniego centymetra sześciennego za który zapłaciliśmy. Dostosowanie jakiegokolwiek urządzenia przemysłowego uzyskującego ciepło z węgla na to by korzystało z gazu nie jest chyba specjalnym wyzwaniem w XXI wieku, tym bardziej, ze mamy korzystać z osiągnieć handlowych i talentu negocjacyjnego premiera Pawlaka jeszcze przez wiele lat.