|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jadwiga Chmielowska Site Admin
Dołączył: 02 Wrz 2006 Posty: 3642
|
Wysłany: Nie Lut 10, 2013 10:11 am Temat postu: Posiadłość Bochwiców |
|
|
Nawrócony przez Mickiewicza?
Andrzej Pisalnik 09-02-2013, ostatnia aktualizacja 09-02-2013 00:00
Podorosk. Dawna siedziba Bochwiców, przyszłe muzeum szlachty białoruskiej. Czy będzie muzeum szlachty białoruskiej w dworze polskim?
Rosyjski biznesmen po przeczytaniu w więzieniu „Pana Tadeusza" poczuł się Białorusine.
Korespondencja z Podoroska
Paweł Podkorytow po wyjściu z więzienia poznał środowisko białoruskiej inteligencji, a niedawno nabył dwór Bochwiców herbu Radwan w leżącym pośrodku drogi między Wołkowyskiem a Różaną – Podorosku. Chce stworzyć tam muzeum białoruskiej szlachty.
– Dlaczego białoruskiej? No bo określenie mieszkających na naszych ziemiach rodów ziemiańskich jako szlachty polskiej czy litewskiej mogłoby się nie spodobać władzom – tłumaczy „Rz" Hienadź Siemiańczuk, grodzieński historyk, będący pełnomocnikiem rosyjskiego biznesmena w sprawach związanych z jego nowym nabytkiem.
Dawnej siedziby Bochwiców w Podorosku nie da się nie zauważyć, podróżując trasą z Brześcia do Grodna. Jadąc wzdłuż ceglanego muru, otaczającego park, w którym mieści się kompleks dworski, podróżny na pewno zwróci uwagę na bramę wjazdową wykonaną w stylu neobarokowym. – Takie bramy nie są charakterystyczne dla dworów średniozamożnej szlachty – opowiada Siemiańczuk. Wedle jego oceny zarówno brama, jak i sam dwór szlachecki w Podorosku to unikatowy obiekt.
Mimo iż dwór w Podorosku jest już własnością prywatną, brama wjazdowa jeszcze nie została zamknięta przez nowego właściciela. Korzystają z tego miejscowi rybacy. Dawna siedziba Bochwiców stoi na brzegu zamarzającego w zimie stawu na rzeczce Zelwiance. Rybacy parkują swoje samochody przy pałacyku. Gdy wysiadam z auta, na płycie stawu widzę kilkanaście schylonych nad otworami w lodzie sylwetek. Ryba widocznie bierze nie najgorzej, bo żaden z rybaków nie wychodzi na brzeg.
Przypomniał sobie, że babcia używała słów nieznajomo brzmiących dla rosyjskiego ucha
Obok dziedzińca, w jednej z oficyn, mieści się remiza strażacka. – Wszyscy idą do nas, żeby zapytać o ten pałacyk, a my wiemy tyle tylko, że właśnie został sprzedany – mówią na powitaniu dwaj krzepcy strażacy. O nowym właścicielu wiedzą tyle, że zawitał do remizy, gdy odwiedzał nabytą nieruchomość. – To była, niestety, nie nasza zmiana, ale Rosjanin, jak opowiadali koledzy, zaklinał się, że strażaków stąd nie wypędzi, może tylko odgrodzi remizę od reszty dworu – opowiadają strażacy i radzą, aby po szczegółowe informacje udać się do miejscowego domu kultury.
Spotykam tam Aleksandra, kierownika artystycznego. Patrzy na mnie z niedowierzaniem, gdy mówię, iż w Podorosku powstanie muzeum białoruskiej szlachty. – Owszem, gospodarzył tu kiedyś pan Bochwic, ale chyba za Białorusina się nie uważał, tylko za Polaka – oznajmia Aleksander. Według niego wśród ludności miejscowej pamięć o Bochwicach już prawie umarła.
– Takie muzeum to bardziej chyba turystów zainteresuje niż miejscowych – rozważa mój rozmówca i jako przykład podaje wykupiony także przez rosyjskiego biznesmena, leżący niecałe pięć kilometrów od Podoroska, należący przed wojną do właścicieli ziemskich Przemysława i Tadeusza Seheniów, zespół pałacowy we wsi Kraski.
Właściciel posiadłości w Kraskach, rosyjski biznesmen Wadim Sielichow ponad dwa lata temu zapłacił za zabytkową nieruchomość równowartość 105 tysięcy dolarów i już przystąpił do jej renowacji. – Na razie odremontowaliśmy oficynę, w której już można mieszkać – opowiada Wołodia, jeden z wynajętych przez Rosjanina robotników. Rozmawiamy z nim przez płot, bo gospodarz do zakończenia prac, planowanego na rok 2017, ograniczył dostęp na teren posesji. Wołodia jest przekonany, że Wadim Sielichow nabył pałac z parkiem, aby w nim po prostu zamieszkać. Czy planuje sprowadzać tu turystów? – Nie zdradza swych planów – ucina Wołodia.
– O ile wiem, Sielichow nabył posiadłość pod warunkiem, iż umożliwi do niej swobodny dostęp po zakończeniu renowacji – wyjaśnia Hienadź Siemiańczuk. Pełnomocnik właściciela posiadłości w Podorosku jest przekonany, że Paweł Podkorytow, planujący rozwijać turystykę, zaproponuje współpracę Sielichowowi.
Czy Podkorytow traktuje swój nabytek jako inwestycję biznesową? – Zapłacił za dwór w Podorosku równowartość 120 tysięcy dolarów, ale rozumie, że pieniądze się zwrócą nie wcześniej niż za pięć, może nawet dziesięć lat – odpowiada Siemiańczuk.
Na pytanie, po co Podkorytowowi, dyrektorowi ds. inwestycji rosyjskiego holdingu energetycznego UNAKO, inwestować w tak nietypowy dla branży, w której pracuje, biznes, mój rozmówca tłumaczy, że Paweł robi to z „potrzeby serca". – Inwestuje w dwór w Podorosku własne pieniądze i robi to jako osoba prywatna – podkreśla Siemiańczuk i opowiada, że taką potrzebę biznesmen z Rosji odczuł po przemianie, jaka zaszła w nim, gdy siedział w więzieniu.
Urodzony w 1968 roku na Uralu w Swierdłowsku (dzisiaj – Jekaterynburg) Paweł Podkorytow mieszka obecnie w Tallinie. Przeniósł się do estońskiej stolicy po tym, gdy w 2010 roku opuścił rosyjskie więzienie. Trafił tam na pięć lat za przestępstwa gospodarcze, które miał popełnić podczas wojny o aktywa, jaką toczyli między sobą w pierwszej połowie lat 2000. akcjonariusze kilku uralskich spółek energetycznych i górniczych. Podkorytow był wówczas jednym z dyrektorów i akcjonariuszy spółki Urałinwestenergo.
– W więzieniu przeczytał między innymi „Pana Tadeusza" Adama Mickiewicza – opowiada Siemiańczuk. Pełnomocnik Podkorytowa podkreśla, iż w rozmowie z nim jego mocodawca przyznał, że to właśnie Mickiewicz sprawił, że zaszła w nim przemiana wewnętrzna, po której zaczął interesować się pochodzeniem swoich przodków i odkrył dla siebie Białoruś i jej historię.
– Jednym z głównych wniosków, jakie wyciągnął Paweł z lektury „Pana Tadeusza", był taki, iż w Rosji mało co się zmieniło. Mówił na przykład, że tak jak w czasach Mickiewicza sądy rosyjskie były przekupne, tak też pozostało do dziś – wspomina Siemiańczuk.
Podkorytow poczuł się Białorusinem dzięki babci. W więzieniu biznesmen przypomniał sobie, że używała nieznajomo brzmiących dla ucha rosyjskiego słów. Okazało się, że były to słowa białoruskie, a babcia była Białorusinką i nosiła białoruskie nazwisko Beregowicz.
Miał w więzieniu dostęp do Internetu, dzięki czemu zaczął czytać białoruskie opozycyjne portale, a potem sprowadzać przez Internet i znajomych książki w języku białoruskim. Język opanował do takiego stopnia, że mógł swobodnie rozmawiać w nim z białoruską inteligencją. Zawiązał znajomość między innymi z kultowym białoruskim pisarzem-historykiem Uładzimirem Arłouem. Po wyjściu z więzienia Podkorytow zaczął wspierać białoruskie projekty wydawnicze i kulturalne.
– Jest osobą bardzo otwartą. Jako neofita po prostu wchłania w siebie białoruskość – charakteryzuje Podkorytowa, który czasem posługuje się nazwiskiem babci i nazywa siebie Pawłem Beregowiczem, Siemiańczuk. W Podorosku będzie stała ekspozycja poświęcona udziałowi białoruskiej szlachty w powstaniu styczniowym.
Nowy właściciel dworu w Podorosku w jednym z wywiadów oburzał się, że niektórzy historycy odmawiają wybitnym synom białoruskiej ziemi, jakimi byli na przykład Konstanty Kalinowski i Tadeusz Kościuszko, przynależności do narodu białoruskiego, twierdząc, że byli Polakami.
– To będzie muzeum interaktywne – opowiada Siemiańczuk. – Postaramy się w nim organizować między innymi rekonstrukcje wydarzeń historycznych, nawet jeśli doszły one do nas tylko w formie legendy. Jedna z legend opowiada, iż w 1812 roku podczas wyprawy na Rosję zatrzymał się tu na trzy dni ze swoim sztabem cesarz Napoleon. Dlatego pokój, w którym miał nocować, nazwano jego imieniem.
Wszystkie prace renowacyjne będą się odbywały z wykorzystaniem doświadczenia polskich specjalistów. – Planujemy wyprawę do Polski, aby poznać, jak tam odnawiano dwory szlacheckie, jakie wykorzystano technologie, jak te obiekty zagospodarowano – mówi pełnomocnik Podkorytowa.
Dodaje, że Paweł Podkorytow jest zainteresowany zawiązaniem kontaktu z potomkami właścicieli nie tylko dworu w Podorosku, lecz także szlachciców z najbliższej okolicy w celu wypożyczenia lub kupienia od nich rzeczy oraz wysłuchania wspomnień, które złożą się na ekspozycję przyszłego muzeum białoruskiej szlachty. – Większość potomków tej szlachty mieszka obecnie w Polsce – mówi Siemiańczuk.
http://www.rp.pl/artykul/979200-Nawrocony-przez-Mickiewicza.html?p=2 _________________ Jadwiga Chmielowska Przewodnicz?ca Oddzia?u Katowice i Komitetu Wykonawczego "Solidarnosci Walcz?cej" |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz dołączać plików na tym forum Możesz ściągać pliki na tym forum
|
Załóż bezpłatnie forum phpbb2 lub phpbb3 na Forumoteka.pl
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|