Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Salon polityczny Trójki,Gościem jest Pan Grzegorz SchetynaPO

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Robert Majka
Weteran Forum


Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 2649

PostWysłany: Czw Kwi 12, 2007 7:06 pm    Temat postu: Salon polityczny Trójki,Gościem jest Pan Grzegorz SchetynaPO Odpowiedz z cytatem

http://www.polskieradio.pl/trojka/salon/default.aspx?id=4930

Salon polityczny Trójki
Grzegorz Schetyna

Czwartek, 5 kwietnia 2007
- Gościem jest Pan Grzegorz Schetyna, sekretarz generalny PO.

- Dzień dobry. Kłaniam się.

- Honorowy obywatel Hitler - czołówka z "Rzeczpospolitej" - taki świeży temat, a teraz czas refleksji, więc może i tej historycznej. Czy jako Polska powinniśmy pozbawić honorowych obywatelstw Hitlera, Goeringa?

- Tak. To jest temat, który zawsze będzie wywoływał emocje. Uważam, że miasta, miasteczka same nie dadzą sobie z tym rady, więc jeżeli mielibyśmy tę sprawę wyjaśniać, to najlepiej zapisem ustawowym.

- Np. w Gdańsku było kilka głosowań w tej sprawie. I tam m.in. PO głosowała przeciwko twierdząc, że to jest jakiś element ciągłości historycznej. Ale to chyba nie to samo, co tradycja. Np. widzę oficjalną stronę Gdańska i obok obrońców Westerplatte na liście honorowych obywateli miasta jest Bierut, Hitler, Goering.

- Gunter Grass.

- Grass - sprawa skomplikowana, ale może jednak powinniśmy to jakoś rozwiązać?

- Tak. Dlatego mówię, że kwestia polityki lokalnej, miejskiej chyba nie wystarczy, żeby tę sprawę wyjaśnić.

- Czyli ta ustawa deubekizacyjna, jeśli miałaby dotknąć także tych faktów, warta byłaby poparcia?

- Ona w ogóle jest warta poważnej rozmowy, analizy i pracy nad zapisami prawnymi, żeby wszystko tutaj było w porządku. Ale być może taki zapis wyjaśniłby tę sprawę i zamknął rzecz, którą dosyć trudno za zewnątrz tłumaczyć.

- I chyba nie ma sensu chyba tak długo tego ciągnąć i tak długo o tym debatować. A jak mógłby wyglądać taki zapis, że to jest jakiś przegląd, że ktoś ma tu - jacyś historycy mają tutaj - pomagać, analizować? Jak to można rozwiązać generalnie?

- To jest kwestia. Być może trzeba zwrócić się do IPN. Może po prostu wymienić numeratywnie nazwiska, czy też postacie, które należałoby ich historię i obecność, jako honorowych mieszkańców danych miast zakończyć. To jest kwestia do ustalenia.

- I taki zapis mógłby liczyć - niekoniecznie w tej - może w którejś ustawie, bo to można wpisać w różne miejsca - liczyć na poparcie PO?

- Myślę, że tak. Bo to jest - jak powiedziałem - rzecz wstydliwa, trudna do wytłumaczenia i powinniśmy już ją zamknąć.

- Powinniśmy też zamknąć reformę finansów publicznych. I jest oferta pani prof. Zyty Gilowskiej. 10 mld zł mamy oszczędzić. Premier mówi, że to uderzy w interesy polityczne także jego formacji. Ale czy rzeczywiście uderzy, czy się nie rozmyje?

- Tu się z Panem redaktorem nie zgodzę, chociaż lubię się z Panem zgadzać. Ale powinniśmy reformę finansów rozpocząć - otworzyć, a nie zamknąć.

- A to nie jest otwarcie?

- Nie. To nie jest otwarcie. I wszyscy to wiedzą, tzn. wszyscy to będą wiedzieć. To jest bardzo podobny, zbliżony projekt, o którym Zyta Gilowska mówiła ponad rok temu, kiedy stojąc koło premiera Kazimierza Marcinkiewicza, mówiła właśnie o kosmetyce budżetu. To jest kwestia przełożenia tak naprawdę wydatków budżetu. To nie jest żadna reforma finansów, to nie jest zmiana struktury wydawania. To nie jest poważna zmiana, to jest kosmetyka wydatków, bo te pieniądze będą wydawane po prostu inaczej. Ale z budżetu będą dalej wypływać.

- Ale jednak pewne agencje mają zostać zlikwidowane, mają być przejrzane wydatki i 100 tys. ludzi ma stracić pracę - to nie jest nic, jeśliby wprowadzono w życie.

- Te 100 tys. ludzi straci pracę firmach, w których pracują dzisiaj, czyli np. w gospodarstwach pomocniczych, ale będą zatrudnieni gdzieś indziej.

- Ale też w administracji rządowej?

- Oczywiście, że tak.

- Jakim cudem?

- Będą po prostu przeszeregowani i dalej to będą wydatki budżetu. Będą tylko inaczej zapisane. To nie jest reforma. To jest polityczna odpowiedź na to, że coraz więcej głosów o tanim państwie - przypomina się zapowiedzi wyborcze PiS. Premier Kaczyński i premier Gilowska chcą pokazać, że rozpoczyna się jakaś reforma. Nic się nie rozpoczyna.

- To jak to należy zrobić?

- Pani premier Gilowska wie jak to zrobić, bo jeszcze w PO przygotowywaliśmy całą ustawę, pakiet ustaw o reformie finansów publicznych i jestem pewien, że tę wiedzę jeszcze posiada. Potrzebna jest gruntowna reforma finansów, struktury wydatków - decyzje o tym trzeba podjąć już. Bo jeżeli nie zostaną podjęte decyzje o reformie finansów publicznych teraz, to będzie je musiał zrobić przyszły rząd - szkoda czasu.

- A lepiej to robić, jak jest duży wzrost gospodarczy. Ale ja wciąż nie rozumiem, dlaczego Pan to nazywa kosmetyką? Bo - jak czytam prof. Zytę Gilowską, to mam takie wrażenie, że akurat tutaj można jej wierzyć - mówi 10 mld, mówi fundusze celowe, zakłady budżetowe i gospodarstwa pomocnicze - to wszystko ma zniknąć, ma tych pieniędzy być więcej?

- Gospodarstwo pomocnicze zarządza majątkiem np. Kancelarii Premiera, ośrodkami wczasowymi.

- I ten majątek zostanie i za PiS-u i za PO.

- Ale nie. Jeżeli mówić o zmianie strukturalnej, to trzeba sprzedać, pozbyć się pensjonatów, ośrodków wypoczynkowych, zlikwidować to, zrezygnować z tego.

- Wyobrażam sobie, że taka debata mogłaby wyglądać w ten sposób, że przychodzi Pan Grzegorz Schetyna tutaj do radia i mówi - proszę bardzo, to jest mój projekt. Myśmy byli półtora roku w opozycji, wcześniej się szykowaliśmy do władzy i mamy lepszy. A nie ma lepszego?

- Jest lepszy. Chociażby ten, który przygotowywaliśmy dwa lata temu, będąc w opozycji.

- Ten, który prof. Gilowska złożyła jeszcze za poprzedniego parlamentu?

- Oczywiście.

- Może go odkurzyć?

- A pani prof. Gilowska niestety zapomniała o tym projekcie. Odkurzymy go, tak. Tylko przyzna Pan, że matematyka parlamentarna jest dzisiaj taka, że żaden projekt opozycji ma małe w niej szanse.

- Co nie znaczy, że nie należy ich składać. Chociaż, kto wie, czy teraz nie powinniście Państwo wyciągnąć jakichś projektów PiS-owiskich, bo to wszystko się tak strasznie odwraca. Dziś Igor Zalewski w "Dzienniku" żartuje, że taka banalna prawda wychodzi, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Np. Donald Tusk i Jarosław Kaczyński zamienili się miejscami. Pierwszy głosił, wbrew temu, co głosił wcześniej, że immunitet jest potrzebny. A drugi głosił wbrew temu, co głosił wcześniej, że immunitet trzeba koniecznie zlikwidować. To trochę śmieszne, rzeczywiście?

- Śmieszne. Ale też nie do końca prawdziwe. Wydaje mi się, że kwestia immunitetu - jeżeli przechodzimy do niego - tu ze strony PO nic się nie zmienia. Jesteśmy za zlikwidowaniem immunitetu.

- Chociaż w głosowaniach tego nie widać.

- Tak. Ale widać we wniosku, który złożymy do Sejmu. A PiS zawsze był za utrzymaniem immunitetu - może teraz słyszy o jego ograniczeniu. Uważam, że to jest przykład takiej klasycznej wojny i konfliktu między ugrupowaniami, a nie rzetelnego podejścia do sprawy immunitetu.

- Ale PO zmodyfikowała swój pomysł, bo teraz jest mowa o zniesieniu immunitetu, ale zgodzie parlamentu na aresztowanie?

- Tak. Dlatego, że tak, jak widzimy - te ostatnie tygodnie potwierdzają tę tezę - jest tak, że nie ma problemu immunitetu, jest problem tymczasowego aresztowania. Trudno wydawać zgodę, czy trudno pozwolić na to, żeby można było bezkarnie aresztować posłów. Chcemy, żeby prokurator miał możliwości przedstawienia zarzutów, prowadzenia postępowania i oczywiście doprowadzenia do procesu sądowego. Natomiast ta ostateczna forma, jeżeli sąd skarze posła, to wtedy będzie aresztowany. Ale nie widzimy powodu, żeby robić to wcześniej.

- Czy ma być tak, że najpierw jest cała ta procedura dochodzeniowo-śledcza sądowa i później wniosek, już po wyroku sądowym, wraca do parlamentu?

- Nie. Na końcu wyrok sądowy, który mówi np., że skazuje posła na półtora roku więzienia i wtedy ten wyrok jest egzekwowany.

- A gdzie jest decyzja parlamentu?

- Decyzja parlamentu jest na etapie wstępnym. Tzn. wtedy, jeżeli jednak prokurator tłumaczy, że w związku z obawą mataczenia, musi zostać tymczasowo aresztowany poseł, wtedy zwraca się do parlamentu o wydanie tej zgody.

- Ale jeśli już jest wyrok sądowy, to zgody nie potrzeba?

- Nie. Oczywiście, że tak. To jest prawo najwyższe.

- To jest ta reakcja na to głosowanie w sprawie pani Ostrowskiej, posłanki SLD. Nie ma Pan jednak wrażenia, że to był jednak błąd PO, że zbyt pochopnie podniesiono rękę w obronie tej pani?

- Bo to było nieczytelne - tak Panu powiem, jak to oceniam. Dlatego, że ten wniosek, trochę za bardzo może zaufaliśmy procedurom, bo komisja regulaminowa odrzuciła ten wniosek, powiedziała, że jest źle udokumentowany. Głosowania były rozdzielne, chociaż były obok siebie - tutaj mówię o immunitecie i o tymczasowym aresztowaniu. My powiedzieliśmy tak - jeżeli ten wniosek wróci do parlamentu, wróci do Sejmu i będą nowe okoliczności - tak, jak mówił o tym minister Ziobro, to my ten wniosek poprzemy. Będziemy głosować za uchyleniem immunitetu i za tym, żeby prokuratura mogła prowadzić postępowanie w tej sprawie.

- Kiedy ta poprawka PO zostanie złożona do konstytucji?

- Myślę, że będzie to już po Świętach. W przyszłym tygodniu będziemy gotowi i złożymy ją w parlamencie.

- I są szanse na poparcie?

- Myślę, że tak. Jeżeli PiS nie traktuje tego instrumentalnie i nie robi z immunitetu powodu do wojny z PO, to spokojnie się zastanowimy i poprze ten wariant zniesienia immunitetu, Nasze dwa ugrupowania plus np. PSL daje już większość konstytucyjną, więc to jest temat do poważnej rozmowy.

- Może to byłoby ciekawe i chyba niezłe rozwiązanie. Ale czy można też tak wierzyć zapowiedziom PO. "Gazeta Wyborcza" dzisiaj - na co wydają posłowie. Najwięcej wydają - jak wynika z tego opracowania "Gazety Wyborczej" - parlamentarzyści PO. Np. na wynagrodzenia Roman Kosecki 93 tys. zł. Tam ludzie opływają chyba w luksusy. Na telefony Sławomir Nitras 46 tys. zł. Może warto jak posłowie PO realizują tani parlament?

- Tak. Tylko, żebyśmy powiedzieli, że to wszystko jest w ramach. Nie ma żadnych przekroczonych kwot.

- Oczywiście. To jest legalnie. Tak. Ale drogo.

- Żebyśmy tu słuchaczy nie straszyli tym. Ale tak. Drogo. Ja np. mam siedem biur poselskich, na które też wydaje pieniądze - te pieniądze są odpowiednio mniejsze, bo jest ich więcej. Jeżeli ktoś ma jedno biuro, to te pieniądze się kumulują. Po to jest jawność tych informacji, żeby takich rzeczy nie było. Mam nadzieję, że poseł Nitras i poseł Szejnfeld już w przyszłym roku przy opisie wydatków dokonywanych przez posłów nie będą nie pierwszym miejscu, bo to zawsze trzeba się tłumaczyć z tych wydatków - trzeba ich pilnować.

- Tanie państwo w wykonaniu PO obowiązuje. Bo Bogdan Zdrojewski jakiś czas temu mówił, że warto to przemyśleć.

- Może Bogdan Zdrojewski uważa, że trzeba to przemyśleć - tanie państwo obowiązuje w myśleniu PO i będzie obowiązywać wtedy, kiedy PO dojdzie do władzy.

- Ono będzie bardzo tanie, czy troszeczkę tańsze?

- Ono będzie na pewno tańsze, nie będzie bizantyjskie. Bo tanie państwo to jest rzecz, to jest hasło, o którym mówiliśmy wspólnie z PiS-em przed wyborami i o którym PiS w pierwszej kolejności zapomniał. Bo jak ja słyszę np., że minister Gosiewski najmniej wydaje na biuro.

- 300 zł.

- To jest po prostu żart. To znaczy, że podatnik, który utrzymuje Kancelarię Premiera finansuje działalność poselską posła Gosiewskiego. On musi prowadzić działalność także przecież poselską.

- Czyli np. ta limuzyna, która wiezie ministra Gosiewskiego jest rządowa, a nie sejmowa?

- A nie sejmowa i nie rozlicza benzynę np. tylko płaci za to Kancelaria Premiera. To uważam, że to jest problem. I to trzeba zliczać.

- I tak pewnie w rozliczaniu benzyny posłów Samoobrony by nie przegonił, bo ci są naprawdę w tym nieźli. Wspólnie PiS i PO mówiły też o lustracji. Wyszła wielka katastrofa. PiS przygotował sobie sam pętlę, bo ta ustawa taka hybrydowa chyba na pewno zostanie przez TK zakwestionowana. Będzie jakaś kolejna nowelizacja? Czy możemy jakoś z tego jeszcze wyjść? Może w ogóle otworzyć te archiwa?

- Mówimy o tym już od miesięcy.

- To prawda.

- Musimy otworzyć archiwa. Kolejna ustawa, kolejna próba, która tak naprawdę znowu wywraca tę sprawę, którą musimy już załatwić.

- Jak Pan sądzi, dlaczego politycy PiS-u, wokół tej sprawy, chodzą jak wokół jajka, które się nieudolnie maluje w Wielkanoc?

- Nie wiem, czy to jest jajko. Uważam, że oni od ściany od ściany. Nie rozumiem ich polityki, ich funkcjonowania, ich pracy w tej komisji. Bo ten początek był zupełnie inny - mówię o tej sytuacji sprzed roku. Pamięta Pan, kiedy zaczęła się praca nad ustawą - teraz jest ich stanowisko zupełnie inne. Mówimy o tym zupełnie wprost - przestańmy robić politykę - otwórzmy te archiwa. Przypilnujmy, żeby IPN zrobił to w sposób racjonalny, spokojny, ale konsekwentny i systemowy. Nie ma innej możliwości.

- A ten opór wobec lustracji jakoś Pana porusza? Podziela Pan te wątpliwości? Np. prof. Jan Winiecki w liście do redakcji "Financial Times" napisał, że w Polsce rządzą narodowi bolszewicy, którzy zmuszają ludzi do podporządkowania się upokarzającemu prawu lustracji. Mam wrażenie, że tak się trochę Polska rozjeżdża w tej sprawie i nie do końca wiem dlaczego.

- Dlatego, że wszyscy uważają, bardziej lub mniej, że teczki, lustracja to jest problem jakiejś gry politycznej. I nikt tego do końca nie rozumie. Dlatego jedyną możliwością, żeby z tym skończyć, żeby ludzie się przestali bać lustracji, żeby nie myśleli, że to jest coś strasznego, co przyniesie jakieś ogromne straty, jest wprowadzenie ustawy tak naprawdę dwuzdaniowej - że się otwiera wszystkie archiwa, a jeżeli ktoś czuje się poszkodowany przez to, co tam się znajduje, może odwołać się do sądu powszechnego.

- To rzeczywiście PO głosi od początku. I to chyba byłoby najbardziej zdrowe. Bo mam wrażenie, że media zainteresowałyby się tymi, którzy naprawdę coś w życiu znaczą - nie byłoby grzebania gdzieś po gminach, bo takiego nastroju też w Polsce nie ma.

- Nie byłoby trzymania teczek i mówienia, że ktoś coś na kogoś ma, tylko nie może powiedzieć. To jest najgorsze, że my 17 lat po przełomie po 1989 roku, ciągle tej sprawy nie wyjaśniliśmy. To się robi problem społeczny, narodowy. Nie może być ciągle tak, że ważna sprawa jest nie załatwiona, po raz kolejny do niej wracamy. Więc jeszcze raz będziemy prosić, bo to jest kwestia tak naprawdę PO i PiS-u.

- Będzie jakaś oferta ze strony PO - porozmawiajmy jeszcze o lustracji, po tym wyroku?

- Myślę, że tak. Żebyśmy zamknęli tę sprawę, właśnie w ten sposób, otwierając archiwa.

- Czyli wniosek taki, że proste rozwiązania i w finansach i w lustracji najlepsze.

- W życiu, po prostu.

- Dziękuję bardzo. Grzegorz Schetyna był gościem "Salonu".

- Dziękuję bardzo.

Polskie Radio SA: wiadomości, informacje • reklama • szkolenia

archiwum PR • studia muzyczne PR • koncerty • Chór PR w Krakowie • Polska Orkiestra Radiowa • Amadeus • redakcja katolicka

teatr PR • radiowe centrum kultury ludowej • studio reportażu i dokumentu PR • zamówienia publiczne

kontakt • Copyright © Dyrekcja Nowych Mediów, Polskie Radio S.A. Wszelkie prawa zastrzeżone

Robert Majka z Przemyśla,tel.506084013 mail:robm13@interia.pl
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum