Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Rozmowa z Krzysztofem Czabańskim:Nie będę się kopał z koniem

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Robert Majka
Weteran Forum


Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 2649

PostWysłany: Wto Kwi 17, 2007 7:27 pm    Temat postu: Rozmowa z Krzysztofem Czabańskim:Nie będę się kopał z koniem Odpowiedz z cytatem

http://www.rzeczpospolita.pl/dodatki/opinie_070412/opinie_a_2.html

Rozmowa z Krzysztofem Czabańskim

Nie będę się kopał z koniem


Jeśli środowiska skupione wokół "Gazety Wyborczej" odmówią lustracji, nic na to nie poradzę. Ludzie, którzy złamią prawo, nie będą mogli występować w Polskim Radiu. Niezależnie od tego, jak bardzo są popularni - mówi Krzysztof Czabański, prezes Polskiego Radia

Krzysztof Czabański
DOROTA KASZUBA

Rz: Odkąd przyszedł pan do radia, nieustannie pan coś likwiduje: redakcję esperanto, Radiowe Centrum Kultury Ludowej, za chwilę część zasięgu Programu 2 i Radia BIS. Protestują środowiska twórcze. Poza tym zwolnił pan prawie jedną czwartą zespołu. Zapowiadał pan, że będzie robił przyzwoite radio. Czy likwidator może być przyzwoity?

Krzysztof Czabański: Kategorycznie zaprzeczam! Niczego w radiu nie zlikwidowałem, choć mam nadzieję, że udało mi się nieco ograniczyć nieracjonalność i bezsens. Od biedy można powiedzieć, że ograniczyłem redakcję esperanto, jest dziś dostępna tylko przez Internet, ale za to nadajemy więcej audycji w języku ukraińskim i białoruskim. Rzeczywiście nastąpi niewielkie ograniczenie zasięgu Programu 2, ale dzięki temu trzykrotnie zwiększy się zasięg Jedynki, co uczyni z tego programu wreszcie radio ogólnopolskie. Restrukturyzacja i zmniejszenie zatrudnienia w całym Polskim Radiu o jedną piątą przyniesie 10 mln zł rocznych oszczędności. Wydamy te pieniądze na przygotowanie lepszych audycji. Program 3 przestał nadawać audycje pod dyktando reklamodawców, a stał się radiem dla inteligencji, jak kiedyś. Wzmocniliśmy radio dla zagranicy. Uruchomiliśmy nową redakcję hebrajską i nadajemy do Izraela. Program 1 zmienia się na bardziej familijny, mniej nastawiony na durne konkursy. Pasmo wieczorne nabrało charakteru literacko-familijnego. Codziennie jest teatr Polskiego Radia, reportaż, Radio Dzieciom. Największy problem jest z pasmem "Cztery pory roku", mam nadzieję, że uda się nadać mu pożądany kształt przy okazji tegorocznego "Lata z radiem", które będzie inne od dotychczasowych w propozycjach antenowych i koncertowych.

To znaczy?

Będą nie tylko zespoły popularne, ale też orkiestra Agnieszki Duczmal czy Polska Orkiestra Radiowa. "Lato z radiem" zainaugurujemy festiwalem "Dwa teatry" w Sopocie. Chcemy nadać temu programowi inny charakter niż odpustowy.

W Jedynce chcecie zaoferować więcej kultury, a zabieracie sporej grupie Polaków dostęp do Programu 2.

Pogłoski o eliminacji Dwójki są nieprawdziwe. Po analizach technicznych okazało się, że jej zasięg zmniejszy się o ok. 10 proc., a praktycznie jeszcze mniej, bo będzie można nas słuchać dzięki kablówkom i antenom kierunkowym lub satelitarnym. Oczywiście, dostęp do Programu 2 straci kilkanaście tysięcy osób, nad czym ubolewam. Ale na drugiej szali mam możliwość zwiększenia zasięgu Programu 1 na falach UKF do ponad 90 proc. Dziś Jedynkę można odbierać na 30 proc. terytorium kraju. To wzrost o kilka milionów słuchaczy.

Nie obawia się pan oceny słuchaczy? Mogą powiedzieć, że nie podoba im się radio bez żalu pozbywające się głosów, które znają od kilkudziesięciu lat.

Nie mam zamiaru obrażać się na rzeczywistość. Słuchacze zaprotestowali, kiedy Andrzej Zalewski i jego "Eko-Radio" zniknęli z anteny, i wycofaliśmy się z tej decyzji.

A teraz nie ma głosów w obronie zwalnianych? Tadeusza Sznuka, Krzysztofa Grzesiowskiego?

Pojedyncze. Nie ma porównania z tym, co było w przypadku Zalewskiego. Sznuk i tak nic nie robił w radiu poza jedną niedzielną audycją. Taki stan zastałem. Może ją dalej robić jako emeryt. Nie wyłączyliśmy mu mikrofonu.

Wyłączyliście Grzesiowskiemu w "Sygnałach dnia".

To była świadoma decyzja dotycząca zmiany głosów i sposobu prowadzenia programu. Uznaliśmy, że "Sygnały" były przez ostatnie lata zbyt układne wobec władzy. Dlatego sprowadziliśmy dziennikarzy spoza radia o własnej pozycji zawodowej.

A własnych dziennikarzy sprowadziliście do roli zapowiadaczy godziny i gości.

Zabieg sprowadzenia dziennikarzy rozpoznawalnych z telewizji miał też cel marketingowy. Nie da się ukryć, że głosy z telewizji przyciągają słuchaczy.

Dokładnie rok temu powiedział pan: "Znaczna część środowiska dziennikarskiego, co mówię z goryczą i przykrością, jest stronnicza i przeciwna działaniom politycznym zmierzającym do naprawy państwa". Wielu takich dziennikarzy jeszcze zostało w Polskim Radiu?

Myślę, że tak. Nie chciałbym tu jednak mylić dwóch rzeczy. Ja nie znam poglądów politycznych dziennikarzy, mogę się ich domyślać, ale dopóki nie mają wpływu na program, są ich prywatną sprawą. Ale słyszałem też głosy, że brak miejsca w Polskim Radiu dla konfidentów oznacza prześladowanie za poglądy. Przepraszam, ale fakt, że ktoś był konfidentem, nie jest przejawem jego poglądów politycznych.

Czy niepoddanie się autolustracji było głównym kryterium przy sporządzaniu list osób do zwolnienia?

W ocenie pracownika braliśmy pod uwagę, czy chce się dostosować do standardów obowiązujących w mediach publicznych. Ich elementem jest przejrzystość życiorysu. Odbiorcy mediów mają prawo wiedzieć, kto w nich pracuje. To było jednak tylko jedno z kryteriów.

A jakie było decydujące? Wiek, kariera za poprzedniego kierownictwa, udział w proteście przeciw zatrudnieniu Tomasz Sakiewicza z "Gazety Polskiej"?

Profesjonalizm i standardy moralne.

Rozumiem, że po takiej fali zwolnień radio przez długi czas nie będzie zatrudniać?

Nie wykluczam zatrudnień, jeśli powstanie nowa antena, czyli radio gadane. Przymierzymy się do tego jesienią. Poza tym będzie trwał normalny ruch kadrowy. Do tej pory w radiu panowała atmosfera rodem z instytucji państwowych, czyli niczyich - posady były dożywotnie i dziedziczne. To się skończyło.

Wyrzuci pan współpracowników, którzy odmówią ustawowej lustracji?

Wszyscy muszą złożyć oświadczenia, nawet hydraulik czy psycholog, którzy przychodzą do programu odpłatnie udzielać porad. Jeśli tego nie zrobią, znikną z anteny. Inaczej złamalibyśmy prawo. Oczywiście, nie dotyczy to gości.

Przeciw składaniu oświadczeń protestują dziennikarze "Gazety Wyborczej", "Polityki", "Przekroju". Całe to środowisko zniknie z publicznych mediów, a one - co przypomina rzecznik Polskiego Radia, cytując ustawę o radiofonii i telewizji - powinny dbać o pluralizm. Jak pan to zrekompensuje?

Pluralizm na szczęście nie opiera się na Ziomeckim, Najsztubie, Lisie, Żakowskim. Nie widzę tu zagrożenia. Jest również pluralizm w mediach jako całości, bo są one w Polsce rozmaite, inaczej niż dziesięć lat temu.

Czyli pluralizm zewnętrzny ma zastąpić ten wewnętrzny w Polskim Radiu?

Jeśli środowiska skupione wokół "Gazety" odmówią lustracji, nic na to nie poradzę. Nie będę się kopał z koniem. Ludzie, którzy złamią prawo, nie będą mogli występować w Polskim Radiu. Niezależnie od tego, jak są popularni.

Jaka ma być więc wartość dodana mediów publicznych? Może w takim razie je zlikwidować?

Bez mediów publicznych nie będzie miejsca dla debaty publicznej. Widzę, co pęd za sensacją i pieniędzmi robią z dziennikarstwem i mediami komercyjnymi. Boję się tego. Dlatego media publiczne należy chronić.

Pogoni za sensacją nie ma w "Wiadomościach"?

Owszem. Jest pewnie także w radiu publicznym. Tak zwany pasek czy układ wiadomości w TVN 24 narzuca sposób widzenia rzeczywistości wielu mediom i dziennikarzom, również w mediach publicznych.

Nikt nie bronił mediom publicznym osiągania takiej pozycji, by to one narzucały sposób widzenia.

Prawda, ale świetnie pan wie, jaka jest przylepność oka do TVN 24, która często zastępuje samodzielne poszukiwania wiedzy.

Trudno za to krytykować TVN 24.

To jest jak z przeciekami ze służb specjalnych - jeśli to jest trop, w porządku, jeśli przedruk - to nie. Trzeba dbać o media publiczne, bo leży to w interesie obywateli. Politycy, którzy bez przerwy czepiają się mediów publicznych...

Pana się nie czepiają.

A raport o mediach Platformy Obywatelskiej?

Miałem na myśli polityków koalicji, którzy mogliby coś panu zrobić.

Były negatywne wypowiedzi wicepremiera Leppera i Wojciecha Wierzejskiego z LPR. Politycy mają skłonność do krytykowania mediów, a jednocześnie zapominają, że to oni wprowadzili media w sytuację bez wyjścia: utworzyli mechanizm polityczny powoływania władz i corocznego rozliczania Krajowej Rady, czyli kontroli politycznej na bieżąco.

Szefowa KRRiT Elżbieta Kruk lubiła powtarzać, że mimo wielu wpadek warto było przeprowadzić zmiany w mediach, żeby na czele TVP mógł stanąć Bronisław Wildstein, a na czele Polskiego Radia Krzysztof Czabański. Wildsteina już nie ma, a pan jest. Radio koalicjantów mniej obchodzi, czy też mniej się pan naraża?

Nie jest tak, że nie drażnię obozu władzy. A dlaczego mi głowy jeszcze nie ścięli? Bóg jeden wie...

Może dlatego, że zachowuje się pan roztropniej niż Wildstein: prowadzi program z prezydentem, zaprasza co wtorek premiera do "Sygnałów dnia".

Uważa pan, że się podlizuję? No, to nie uwierzy mi pan, ale to nie ja zaproponowałem premierowi cotygodniowy wywiad, tylko dziennikarze Programu 1. A program z prezydentem ukazuje się bardzo rzadko, raz na dwa miesiące. Słuchacze dzięki tym rozmowom mogą dowiedzieć się o zamierzeniach i sposobie myślenia głowy państwa. Z pokorą przyjmę krytykę, że źle tę rozmowę prowadzę, ale nie - że prowadzę.

Wita się pan z premierem, kiedy przychodzi?

Wywiad z premierem jest nadawany o 7.15, to straszna pora, nie ma mnie wtedy w radiu.

Czy kiedy premier przestanie przychodzić do programu, będzie to dla pana taki sam sygnał, jak cofnięcie parasola ochronnego nad Wildsteinem?

Premier udziela wywiadu Polskiemu Radiu nie dlatego, żeby roztaczać nade mną parasol, tylko by trafiać ze swymi racjami do obywateli. Nie sądzę, by zrezygnował z takiej sposobności.

Umie pan zdefiniować błąd, jaki popełnił Wildstein?

Zlekceważył kwestię władzy w korporacji. Być może uznał, że pewne procedury, układ głosów w zarządzie i radzie nadzorczej nie mają znaczenia, bo autorytet prezesa wystarczy. Otóż nie wystarczy. Ubolewam nad tym, ponieważ uważam, że media publiczne powinny być zarządzane jednoosobowo i nie mieć charakteru spółek handlowych. Ale dopóki tak nie jest, trzeba brać te procedury pod uwagę.

Dlaczego kilka miesięcy temu nie przyjął pan propozycji zostania prezesem TVP?

Rada nadzorcza TVP nigdy nie zaproponowała mi tej funkcji. Zresztą nawet gdyby zaproponowała, nie przyjąłbym jej, bo mam jeszcze parę spraw do skończenia w radiu.

Nie zapytał mnie pan, czy wypełniłem oświadczenie lustracyjne. Wiceprezes Targalski wymaga takiej deklaracji przed rozmową z dziennikarzem.

Nie znam kontekstu tej wypowiedzi prezesa Targalskiego. Ale generalnie umówiliśmy się niedawno, że nie będzie wypowiadał się dla mass mediów.

rozmawiał Jarosław Murawski

--------------------------------------------------------------------------------

Robert Majka z Przemyśla,tel.506084013 mail:robm13@interia.pl
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum