Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Józef Darski:Dezinformacja czyli manipulowanie świadomością

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Robert Majka
Weteran Forum


Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 2649

PostWysłany: Pon Wrz 24, 2007 2:08 pm    Temat postu: Józef Darski:Dezinformacja czyli manipulowanie świadomością Odpowiedz z cytatem

http://wiadomosci.wp.pl/kat,9932,wid,9196204,prasaWiadomosc.html?ticaid=44857

Wtorek, 11 września 2007

Dezinformacja czyli manipulowanie świadomością

W Monako ukazała się właśnie ostatnia książka zmarłego we wrześniu 2005 roku Władimira Wołkowa, francuskiego pisarza pochodzenia rosyjskiego i specjalisty od „medialnej manipulacji świadomością”, poświęcona jego uwagom na temat dezinformacji. Wołkow znany jest w Polsce ze swej powieści „Montaż”, wydanej u nas po raz pierwszy oficjalnie dopiero w ubiegłym roku. „Montaż” opowiadał o metodach dezinformacji stosowanych przez KGB celem wpływania na opinię publiczną Zachodu, w tym o posługiwaniu się dysydentami świadomie współpracującymi z sowiecką bezpieką. Książka była uważana przez michnikowszczyznę za niebezpieczną do tego stopnia, iż Adam Zagajewski ukrywał, że był jej tłumaczem, a egzemplarze „Montażu” wydanego w Londynie przez Polonię Book Fund znikały z bibliotek publicznych i prywatnych, by „niebezpieczne treści” nie dotarły do Polaków.


W tym roku wydano w języku polskim inną znaną powieść Wołkowa, „Werbunek”, poświęconą próbie przewerbowania oficera KGB.

W opublikowanej teraz „Dezinformacji widzianej ze Wschodu” Wołkow omawia książkę sowiecko-rosyjskiego politologa Siergieja Kara-Murzy „Manipulowanie świadomością”, wydaną w Moskwie w 2003 r. Wołkow pomija tezę autora, jakoby twórcy pieriestrojki wykorzystali dezinformację do zlikwidowania komunizmu, i koncentruje się na charakterze i oddziaływaniu manipulacji za pośrednictwem mediów.

Wołkow był i pozostał „zoologicznym antykomunistą”, ale likwidacja imperium sowieckiego i powrót Rosji w postkomunistycznej formie spowodowały, że jego zachwyt dla tradycyjnego nacjonalizmu rosyjskiego radykalnie wpłynął na widzenie świata przez pisarza, który uważa się za zachodniego Rosjanina. Dlatego Wołkow wykorzystał swoją książkę do krytykowania Stanów Zjednoczonych i popierania wszystkich tez propagandy putinowskiej, np. w sprawie Czeczenii, Serbii, wojny w Iraku, niepodległości Ukrainy i wielu innych. Raz autor posunął się nawet do porównania skazania Ericha Honeckera według prawa „innego państwa”, czyli RFN, do ewentualnego porwania Clintona z Waszyngtonu i osądzenia go w Arabii Saudyjskiej. Dał tym samym doskonały przykład manipulacji, bowiem NRD nie było żadnym „innym państwem”, tylko sowiecką kolonią, zaś Honnecker funkcjonariuszem władz okupacyjnych, a jedynym państwem niemieckim była Republika Federalna, podczas gdy Arabia Saudyjska jest niepodległą ojczyzną swoich mieszkańców.

Tak więc ocena tego, co jest, a co nie jest dezinformacją, zależy od poglądów dwu wymienionych teoretyków. Te ideologiczne zarzuty pod adresem uwag Wołkowa nie przekreślają jednak wartości „Dezinformacji widzianej ze Wschodu”, gdy omawia metody dezinformacji, warunki jej skuteczności i obrony przed nimi.

Dezinformacja była bronią sowiecką przejętą od myśliciela chińskiego Sun Tzu, autora „Sztuki wojny” (V w. p. Chr.), a obecnie jest, zdaniem Wołkowa, masowo stosowana przez media społeczeństw postindustrialnych uzależnionych od telewizji, w których manipulowanie świadomością stało się technologią panowania. Normalnie wydarzenie tworzy informacje, natomiast z dezinformacją mamy do czynienia wtedy, gdy zależność jest odwrotna; informacja tworzy wydarzenie w świadomości manipulowanego „ludu”.

Dezinformacji nie należy mylić z kłamstwem czy propagandą. Kara- -Murza, który woli posługiwać się terminem „manipulowanie świadomością”, definiuje ją jako narzędzie narzucania swojej woli ludziom poprzez programowanie ich zachowania w drodze oddziaływania duchowego. Dezinformacja zawsze jest w służbie „porządku światowego”, a posługujący się nią chce tego, co uważa za nasze dobro, np. III RP, rządy Kwaśniewskiego, Mazowieckiego i Geremka jako stan najwyższego szczęścia dla Polaków.

Sens manipulowania świadomością polega nie na przymusie, lecz na przeniknięciu do duszy, do podświadomości, i sprawieniu, że manipulowany będzie chciał tego co my chcemy, by pragnął. By dominować nad ludźmi, najpierw trzeba zapanować nad ich świadomością. W ten sposób rodzi się, zdaniem Wołkowa, miękki totalitaryzm. Manipulowanie świadomością pozbawia więc jednostkę wolności skuteczniej niż przymus bezpośredni, i to bezboleśnie, co jest jednak postępem. Każdy przecież wolałby być manipulowany przez Lisa za pomocą programu „Co z tą Polską” niż torturowanym przez Lunę Brystygierową.

Warunki skuteczności

Człowieka bezbronnym wobec manipulacji czyni bałagan w myśleniu. Jeśli zmusi się go, by wątpił w stabilne prawdy życiowe, jeśli wyłączy się „zdrowy rozsądek”, w czym pomagają nam media, zwłaszcza telewizja, jednostka staje się bezbronna i w rezultacie jej ambicją jest tylko myślenie tak, jak myślą inne osoby, które z kolej myślą tylko to, co nakazują im media.

Warunkiem skuteczności manipulowania świadomością jest wykorzenienie, odrzucenie przeszłości, tradycji. Człowiek pozbawiony swojego naturalnego środowiska, bez swojej grupy, rodziny, ojczyzny i historycznych więzi, który odrzucił tradycyjne bariery kulturowe, wyeliminował wszystkie zakazy i tabu właściwe społeczeństwu tradycyjnemu i w to miejsce stworzył etykę jedyną i uniwersalną, staje się bezsilny wobec dezinformacji.

Człowiek jest więźniem języka, którym się posługuje, ale słowa nie mają już swego właściwego sensu, lecz taki, jaki się im nadaje w danym momencie, np. okazuje się, że system stalinowski to taki, w którym „represjonowany” Kaczmarek urządza konferencję prasową przed siedzibą premiera. Stąd Wołkow rozróżnia język tradycyjny i język stworzony przez społeczeństwo przemysłowe, przejęty przez ideologię i rozpowszechniany przez prasę, radio, a zwłaszcza telewizję. Słowa klucze, jak demokracja, tolerancja, pluralizm, służą w nim za wytrychy, by przeniknąć do opiniotwórczej części społeczeństwa. Pojawienie się języka telewizyjnego spowodowało głęboki kryzys wartości, ponieważ mowa jest ściśle związana z ich systemem.

We Francji po 1968 r. kulturę humanistyczną zastąpiono kulturą-mozaiką, czyli kulturą wybiórczą, fragmentaryczną, pozbawioną ducha syntezy, oderwaną od wartości i tradycji, niszcząc w ten sposób tradycyjny system uniwersytecki. Nowe uniwersytety tworzą „proletariat myśli”, łatwo poddający się manipulowaniu przez oligarchię reprodukującą się przez dziedziczenie i kooptację. By przekonać się o prawdziwości tej tezy wystarczy sprawdzić, gdzie pracują dzieci czołowych ludzi „Wybiórczej” i „Polityki”. Nowa szkoła nie czyni człowieka zdolnym do refleksji i służby Ojczyźnie, ale wychowuje poprawnego obywatela i konsumenta. Dlatego manipulanci, jeśli chcą byś skuteczni, muszą opanować szkołę i media.


Dezinformacja czyli manipulowanie świadomością



Techniki

Zdaniem Kara-Murzy i Wołkowa obecne metody dezinformacji polegają na adaptacji technik reklamowych do polityki. Ich podstawą jest zjawisko asocjacji; konsument kupuje samochód, ponieważ podświadomie żywi nadzieję, że dostanie dodatkowo piękną dziewczynę, która go reklamuje. W ten sam sposób dezinformator „sprzedaje” idee, stara się przy tym oddziaływać na niskie instynkty „konsumenta”.

Kandydata lub program rzuca się na rynek jak pachnące mydełko, przesłanie polityczne podaje się na przemian z neutralnym przesłaniem reklamowym, w ten sposób pierwsze nadaje powagi drugiemu.

Wołkow wymienia siedem podstawowych technik manipulowania świadomością.


Słowo

Przeciwnikowi trzeba nakleić etykietkę, określić go np. jako stalinistę, faszystę, inkwizytora polującego na czarownice. Musi on wtedy starać się pozbyć tej etykietki, tłumaczyć, że nie jest stalinistą czy inkwizytorem, a jeśli polityk nie ma dostępu do mediów, już jest załatwiony.


Liczba

Klasycznym przykładem jest podawanie liczebności demonstracji; podczas gdy policja ocenia jej uczestników na 500, media na 5 tysięcy i wystarczająco często powtarzają, by ta „informacja” pozostała w głowie słuchacza.


Powtarzanie

Sposobem najskuteczniejszym jest stałe powtarzanie jakiejś tezy. Łącząc często twierdzenia z ideami nieprawdziwymi tworzymy złudzenie logicznego łańcucha, np. Polska przeżywa chaos i pogrąża się w kryzysie nieznanym demokracjom zachodnim. Podstawą jest tu wiara, a nie analiza, gdyż jak pisał komunistyczny teoretyk Gramsci, masy mogą przyjąć filozofię tylko w formie wiary.


Hałas

Artykuły, audycje, programy pozbawione jakichkolwiek treści są ważnym instrumentem. Ich rola polega jednak nie na oddziaływaniu, ale na zajmowaniu miejsca. Im więcej ble, ble, tym mniej miejsca dla rzeczowych informacji.


Cliché

Chodzi o wykorzystanie schematu znanego społeczeństwu. W państwach postkomunistycznych ludzie są przyzwyczajeni, że władza podsłuchuje i szpieguje, ponieważ takie było ich doświadczenie. Wystarczy więc wykorzystać to przekonanie do opisu nowej sytuacji, którą chcemy skompromitować. Wrzask obecnej opozycji o masowych podsłuchach ma na celu wykorzystanie tego doświadczenia i spowodowanie asocjacji w umyśle społeczeństwa obecnego rządu z dawnym, komunistycznym.


Obraz

Najprostszą metodą jest zestawianie negatywnych zdjęć z tekstem na temat osoby lub instytucji, którą chcemy skompromitować. Bardziej wyrafinowana technika to np. pokazywanie trików filmowych. Klasycznym przykładem jest tu reportaż przedstawiający wiele trupów, rzekomych demonstrantów zastrzelonych w Timiszoarze przez ludzi Ceausescu, a w rzeczywistości ciał osób zmarłych z przyczyn naturalnych w szpitalach i zebranych z prosektoriów.


Triki

Wołkow przytacza klasyczny już przykład. Dziennikarz pyta przybyłego do USA papieża o jego stosunek do domów publicznych. To u was one są? – dziwi się papież. Następnego dnia gazety donoszą, że papież chciał się przede wszystkim dowiedzieć, czy w Ameryce są domy publiczne.

Media przestały być instrumentami informacji, lecz stały się narzędziami ideologii – podsumowuje Wołkow. Przekazują nie wiadomości, lecz idee, które wnikają do naszej świadomości wbrew naszej woli.


Obrona

Jak bronić się przed manipulacją osaczającą nas z mediów? Zdaniem Wołkowa dobrze jest od czasu do czasu wyłączyć telewizor na dwa tygodnie, a wówczas zdrowy rozsądek powróci. Trzeba szanować tradycję i przeszłość, nawiązywać do niej i czerpać z literatury klasycznej swego narodu zamiast pogrążać się w nowomowie wtłaczanych nam bestsellerów. W głowie należy zawsze mieć interes własny, swoich potomków i interes narodu oraz pytać, jaki jest interes tego, który do nas mówi, lub interes jego patrona. A najważniejsze to myśleć, odrzucić język, terminologię, koncepcje manipulatora i unikać wszystkich kategorii ideologicznych. Nie wolno nam przyjmować narzuconej płaszczyzny konfrontacji.

Trzeba zachować przede wszystkim ostrożność przed powtarzaniem clichés. Gdy dziennikarz zamiast całego problemu przedstawia nam jedynie jego fragment, gdy zaczyna grać na uczuciach, powinna zapalać się nam w głowie czerwona lampka. Szczególnie niebezpieczny jest brak dialogu, ale też sztuczny okrągły stół z wyreżyserowaną spontanicznością. Klasycznym przykładem takiej operacji jest cotygodniowa „Puszka Paradowskiej” w Superstacji, gdzie reprezentanci prawicy mają zadanie ułatwiać propagandę kolegom z lewicy w otoczce sztucznego pluralizmu.

Józef Darski



http://www.operaczw.republika.pl/inne/Dezinformacja.html

" Dezinformacja - oręż wojny "


Staraniem wydawnictwa "Delikon" ukazała sie książka Vladymira Volkoffa "Dezinformacja oręż wojny". Tę pozycję musi koniecznie przeczytać każdy, kto chce choć troche zrozumieć pozornie chaotyczne wydażenia, mające swe miejsce w otaczającej nas rzeczywistości. Praca ta jest zbiorem kilkunastu artykułów napisanych przez znawców problemu.

Od dawien dawna jesteśmy świadkami wojen. Prowadzone były one różnymi metodami często zgoła niekonwencjonalnymi, byle prowadziły do wyznaczonego celu. Już 2500 lat temu chiński wódz i mędrzec Sun Cy w swej "Sztuce wojennej" pisał, że "Najwyższą umiejetnością w sztuce wojennej jest podporządkowanie nieprzyjaciela bez walki. (...) Należy zastosować wszystkie możliwe środki, żeby zabić w przeciwniku gotowość do walki i wiarę w zwycięstwo." (s.11) Sun Cy "ojciec" wojny psychologicznej daje wiele "rad" jak osiągnąć "powodzenie" : "Dyskredytujcie wszystko, co dobre w kraju przeciwnika. (...) Korzystajcie ze wspólpracy istot najpodlejszych i najbardziej odrażających. (...) Ośmieszajcie tradycje waszych przeciwników. (...) Osłabiajcie wolę walki nieprzyjacielskich żołnierzy za pomocą zmysłowej muzyki i piosenek. Podeślijcie im nierządnice, żeby dokończyć dzieła zniszczenia" (s.1Cool Autor przedstawia cały szereg technik i sposobów siania zamętu w obozie przeciwnym. Najprostsza jest tzw. "biała propaganda" ale za to jest najmniej skuteczna, bo pochodzi wprost i w sposób jawny od wroga. "Czarna propaganda natomiast ukrywa swoje prawdziwe pochodzenie i w ten sposób czyni wiarygodnymi świadome kłamstwa" (s.7) Inną metodą jest "wpływanie". Jest ono czystą destrukcją. W tych działaniach nie chodzi o takie skierowanie wydarzeń "aby przyniosły one szkode krajowi, przeciw któremu są wymierzone." Zasadę "dezinformacji" najprościej można by ująć w zdaniu: "kłamcie, kłamcie, zawsze coś z tego zostanie". (s.9) "Dezinformacja prowadzona jest w sposób systematyczny, fachowy, zawsze za pośrednictwem mass mediów, (...) stawia sobie za cel realizację konsekwentnego programu zmierzającego do zastąpienia w świadomości, a przede wszystkim podświadomości mas (...) poglądów uznanych za niekorzystne dla dezinformatora takimi, które uważa on za korzystne dla siebie." (s.Cool Taką działalnością zajmują się zwyczajni agenci. "Obywatel kraju - celu, którego pozycja lub zdolności umożliwiają mu dezinformacje rodaków lub wpływanie na nich, zostaje zwerbowany przez kadrowego oficera werbunkowego kraju - inicjatora" (s.10) Te wszystki techniki znajdują również zastosowanie w wewnętrznych zmaganiach o władze. Mistrzem w tym był Hitler. Klasyczna propaganda partyjna mająca pozyskać niezdecydowanych, jest mało skuteczna, bo niewielu ludzi ma ochotę czytać ich pełne nudnego doktrynerstwa gazety. "Propaganda hitlerowska natomiast, bardzo silnie zabarwiona emocjonalnie, biorąca w swe władanie ulice, osiągneła swój cel, gdyż przemawiała do tej masy (...). Wśród emocji, które najsilniej oddziaływały (...) należy wymienić strach; oto dlaczego propaganda ta operowała głównie zastraszeniem. (...) Jego przeciwnicy nie odkryli, co zdecyduje o wyniku tej walki (...) sądzili, że wystarczy im posługiwanie się dowodami logicznymi, a kiedy wreszcie odwoływali się do emocji, usiłowali nieodmiennie ośmieszyć przeciwnika, co jest metodą najmniej skuteczną." (s.31) W czasie "pokoju" wojna propagandowa wcale nie słabnie. Te wszystkie "ruchy pokojowe", które mogliśmy do niedawna oglądać na zachodzie ewidentnie, służyły osłabieniu morale tamtejszych społeczeństw, na wypadek sowieckiej agresji. Słynne hasło pacyfistów "Besser Rot als Tot" ("Lepiej być czerwonym niż martwym") zostało "wynalezione prawdopodobnie przez Wydział "A" KGB" (s.50) Czy zatem istnieją jakieś sposoby obrony przed atakiem propagandowym? Na str.39 są podane sposoby konstrukcji kontrpropagandy. Przeciwnika trzeba atakować, kompromitować, ośmieszać, czy wykazywać sprzeczność jego informacji z faktami. "Jeśli propaganda przeciwnika jest potężna, nigdy nie atakować jej frontalnie; po to, żeby zwalczyć rozpowszechnione opinie, za punkt wyjścia trzeba przyjąć właśnie tę opinie, znaleźć jakiś wspólny grunt." (s.39) Są to jednak półśrodki, mające za zadanie "wyleczyć", a nam chodzi o to, co robić aby nie ulec "chorobie". Wnioski nasuwają się same, gdy wiadomo, że "im więcej osób przynależy do spójnych grup, tym mniej są one podatne na propagande i destabilizację." (s.103) "Jednostka, rodzina, grupa zawodowa mogą zostać wprowadzone w błąd, ale nie zdezinformowane, bo w sposób naturalny wytwarzają przeciwciała zwalczające kłamstwa w imię szacunku dla prawdy, szaleństwo - w imie zdrowego rozsądku." (s.Cool Niesposób wyczerpująco przedstawić treść tej ciekawej i ważnej książki w tak krótkim artykule, trzeba ją koniecznie "przestudiować". Podaje ona wiele konkretnych faktów z historii np. opisuje prace "fałszywych" rozgłośni radiowych skutecznie podszywających się pod oficjalne stacje
. ---------------------------------------------------------------


"Dezinformacja oręż wojny", opracował Vladymir Volkoff, przekład Anatol Arciuch, Wydawnictwo "Delikon", Warszawa 1991r.

Robert Majka , polityk , Przemyśl , 24 września 2007r
www.sw.org.pl ,
adres mailowy : robm13@interia.pl ,
tel.+ 48 506084013
tel. + 48 016.6784910
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum