Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

WSI grabi Polskę

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tomasz Triebel
Weteran Forum


Dołączył: 02 Wrz 2006
Posty: 262

PostWysłany: Sro Paź 11, 2006 12:30 am    Temat postu: WSI grabi Polskę Odpowiedz z cytatem

Biznes według WSI

06.10.2006 11:44

Oficerowie WSI w przestępczy sposób próbowali przejąć CIECH i Rafinerię Trzebinia. Wykorzystali do tego fundusz operacyjny, firmy – przykrywki i polsko – żydowską fundację "Chewra". Gdyby osiągnęli cel, uzyskaliby kontrolę nad całym polskim rynkiem paliw."

Podpisz to k…a w końcu, albo cię zaje… my" – słyszał kilkadziesiąt razy dziennie biznesmen Jan Załuska, gdy skrępowany, z zawiązanymi oczami, leżał na betonowej podłodze. Porywacze wywodzący się z Wojskowych Służb Informacyjnych domagali się od niego, aby podpisał sfałszowaną uchwałę zarządu spółki, której był prezesem. Gdyby to zrobił, inna firma - będąca przykrywką dla działań WSI – mogłaby legalnie wyłudzić ponad 100 mln. dol. z amerykańskiego banku. Załuska nie wiedział, że pieniądze te miały zostać wykorzystane do zakupu firm CIECH i Rafineria Trzebinia, które chcieli zawłaszczyć oficerowie wojskowych specsłużb. Odmawiał podpisania. Porywacze uwolnili go, gdy obiecał zapłacić 600 tys. dol. okupu.

Biznesmen walczył do końca. O całej sprawie powiadomił Centralne Biuro Śledcze. Funkcjonariusze szybko zorientowali się kto stał za brutalnym uprowadzeniem Załuski. Przy próbie podjęcia okupu, groźnych bandytów aresztowali policyjni komandosi. Śledztwo wykazało, że zbrodnia jest elementem cynicznej gry wojskowych służb specjalnych. Stawką tej gry były wielkie pieniądze, które miały trafić do kieszeni zaangażowanych w grę oficerów WSI.
Fundacja pojednania
Jan Załuska znany był polskim służbom specjalnym od lat 70. Był wówczas bliskim współpracownikiem i tłumaczem kardynała Stefana Wyszyńskiego. SB próbowało zwerbować go i dzięki temu poznać treści prywatnych rozmów Prymasa Tysiąclecia z kościelnymi dostojnikami innych krajów. Załuska konsekwentnie odmawiał. W końcu bezpieka zmusiła go do wyjazdu z kraju. Mężczyzna zamieszkał w Wiedniu. Tam, w 1980 r. założył firmę polonijną. W połowie lat 90. szanowanego powszechnie biznesmena do współpracy zaprosiła fundacja żydowska "Chewra", której celem było pojednanie polsko – żydowskie i kultywowanie pamięci o ofiarach Holocaustu. Przedstawiciele "Chewry" odwoływali się do charytatywnej działalności Załuski i do zasług jego rodziny w pomocy Żydom podczas okupacji (babka Załuski osobiście uratowała 12 dzieci żydowskich, a jego krewna – zakonnica – pomagała Żydom uciekać z getta do Puszczy Kampinoskiej).
Szefem "Chewry" był wówczas Leszek Łazowski – od lat związany z polskim wywiadem wojskowym. Osobą, która mi go zarekomendowała był minister spraw zagranicznych Władysław Bartoszewski – opowiada Załuska. – Dzięki temu obdarzyłem Łazowskiego zaufaniem i nawiązałem z nim współpracę.

W ten sposób, w 1998 r., na prośbę Łazowskiego, Załuska założył w Austrii firmę GlobalEco. Miało to być prywatne przedsięwzięcie biznesowe, którego zyski miały zasilać fundację "Chewra". 50 proc. udziałów w niej miał sam Łazowski, a drugie jego amerykański wspólnik Joseph Rumley. Prezesem jednoosobowego zarządu był właśnie Załuska. W ten sposób, założona przez niego firma znalazła się w centrum gry operacyjnej WSI.

Porozumienie w firmie specsłużb
W 2000 r. Leszek Łazowski zapoznał Załuskę z Łukaszem Daremiakiem – prezesem Domu Maklerskiego Sur5net. Polski biznesmen nie wiedział wówczas, że firma ta jest przykrywką dla działań operacyjnych Wojskowych Służb Informacyjnych.

Wspólnikiem i współpracownikiem Daremiaka był Andrzej Gąsiorowski – współpracownik wojskowych służb specjalnych PRL - u, współtwórca (razem z Bogusławem Bagsikiem) słynnego "oscylatora", dziś ukrywający się w Izraelu przed polskim wymiarem sprawiedliwości. Jego ojciec – Zdzisław Gąsiorowski – jest skarbnikiem i sekretarzem fundacji "Chewra". Z ramienia WSI, opiekę operacyjną nad Sur5net sprawował ppłk Gerard Załoga – wówczas i dziś jeden z najważniejszych oficerów kontrwywiadu WSI, w PRL-u oficer II Zarządu Sztabu Generalnego.

Łazowski zlecił Załusce transakcję kupna - sprzedaży średnioterminowych obligacji bankowych w USA. Ustalono, że Dom Maklerski za pośrednictwem GlobalEco złoży w austriackim banku depozyt w wysokości 10 mln. dol. Dzięki temu będzie mógł uzyskać kredyt 100 mln. dol. i przeznaczyć te pieniądze na zakup obligacji. W grudniu 2000 r. podpisana została umowa, na mocy której GlobalEco miało pożyczyć Domowi Maklerskiemu 20 mln. dol. Jednak 26 lutego 2001 r. podpisany został aneks do umowy. Stanowi on m.in. "Kwota pożyczki (…) podniesiona zostaje do 100 000 000 USD". Dwa dni później, na Florydzie, Załuska podpisał umowę pożyczki dla GlobalEco z amerykańskim domem maklerskim Tradeology Securities LLC. Na mocy tej umowy, amerykańska firma udzieliła GlobalEco 100 mln dol. pożyczki pod zabezpieczenie 10 mln dol. Jak ustaliła komisja śledcze ds. Orlenu i sejmowa komisja ds. służb specjalnych, pieniądze te miały zostać wykorzystane na zakup większościowego pakietu akcji w Rafinerii Trzebinia.

Trzy dni później Sur5net przelał na konto GlobalEco 10 mln. dol. Daremiak zapewniał Załuskę, że są to pieniądze jego firmy. Dopiero trzy lata później warszawska prokuratura ustaliła, że była to nieprawda. Na tą kwotę złożyły się dwie spółki Skarbu Państwa: CIECH (dostawca ropy dla PKN Orlen) i Rafineria Trzebinia (firma produkująca paliwa samochodowe z komponentów). Świadczy o tym pisemne porozumienie między tymi dwiema firmami. Porozumienie to odkryli i zabezpieczyli prokuratorzy. Ze strony CIECH – u podpisał je dyrektor Robert Bałabanow – związany z WSI. Ze strony rafinerii dokument sygnowali Kazimierz Trębacz i Kazimierz Wronkowski. Porozumienie to oznaczało, że na zabezpieczenie kredytu dla Sur5net pieniądze wpłaciła państwowa spółka, które miała zostać kupiona i przejęta za pieniądze pochodzące z tego kredytu. Gdyby transakcja doszła do skutku, jedyna polska firma mająca prawo mieszania komponentów paliwowych zostałaby przejęta przez skompromitowanych oficerów WSI.

20 marca 2001 r. Załuska przekazał 10 mln. dol. do Tradeology LLC. Było to zabezpieczenie linii kredytowej. GlobalEco wywiązywało się w ten sposób ze swoich zobowiązań. Zaś Sur5net oczekiwał na pożyczkę 100 mln dol. Wydawało się więc, że wszystko idzie zgodnie z planem.

Nieistniejąca uchwała
Dwa miesiące później do Jana Załuski zadzwonił prezes Tradeology LLC. Powiedział, że zawarta została nowa umowa, którą z ramienia GlobalEco podpisał Eduard Maulella rekomendowany przez członka zarządu "Chewry" Rona Robertsona. Maulella posługiwał się sfałszowaną kopią rzekomej uchwały zarządu GlobalEco dającą mu nieograniczone pełnomocnictwa. Maulella zawarł umowę, według której depozyt znajdujący się na koncie GlobalEco w banku Tradeology LLC stał się wkładem kapitałowym we wspólne przedsięwzięcie między obydwiema firmami. Umowa była bardzo niekorzystna da firmy Załuski.

Pełnomocnictwo, którym posługiwał się Maulella, zostało sfałszowane. Nie było jego oryginału. Sfałszowany został podpis Załuski (potwierdzili to grafolodzy). Według falsyfikatu, Maulella został powołany na członka zarządu przez uchwałę. Tymczasem austriackie prawo stanowi, że wszyscy członkowie zarządu powoływani są przez Zgromadzenie Wspólników. Falsyfikat mówi też o Radzie Dyrektorów Spółki. Według prawa austriackiego taki organ nie istnieje (istnieje za to w Ameryce). Umowa podpisana przez Maulellę była więc nieważna, jednak Tradeology nie chciało przyjąć tego do wiadomości. Biznesmen wynajął amerykańską kancelarię prawną, która wystąpiła do sądu o zablokowanie depozytu i unieważnienie sfałszowanej umowy. Gdyby sąd zrobił to, zostałby natychmiast cofnięty kredyt 100 mln zł dla Sur5net i cały plan przejęcia Rafinerii Trzebinia spaliłby na panewce. Sąd wyznaczył pierwszą rozprawę na początek września.

Twarzą w twarz z porywaczami

W ostatnich dniach sierpnia 2001, Załuska spotkał się w Warszawie z prezesem Sur5net Łukaszem Daremiakiem. W spotkaniu uczestniczyli również: Janusz Szymański – adwokat reprezentujący Rafinerię Trzebinia i członek zarządu CIECH – Robert Bałabanow. Wszyscy nalegali, aby biznesmen nie jechał na przesłuchanie do amerykańskiego sądu. Żądali dalszych negocjacji z Tradeology. Załuska odmówił i wyszedł ze spotkania. Chwilę później został napadnięty, pobity i uprowadzony.

Zamaskowani porywacze wywieźli biznesmena w odległe, odludne miejsce. Przez trzy miesiące przetrzymywali go w ciemnej piwnicy. Regularnie bili go i torturowali. Żądali, aby złożył swój podpis pod sfałszowaną uchwałą zarządu dającą Maulelli nieograniczone pełnomocnictwo. Chcieli, aby podpisał dokument, że zrzeka się funkcji prezesa GlobalEco. Biznesmen odmawiał. W końcu obiecał, że zapłaci bandytom 600 tys. dol. okupu. Porywacze zgodzili się i wypuścili go. Biznesmen trafił do szpitala na długie leczenie.

W czasie, gdy Załuska był więziony przez bandytów, do Wiednia przyjechali Daremiak, Szymański, Łazowski i Rumley. Odwołali z funkcji prezesa Załuskę i powołali na to stanowisko Daremiaka. Odkupił on od Łazowskiego 50 proc. udziału w spółce. Pozostałe 50 proc. udziałów nabyła Katarzyna Załoga – córka Gerarda Załogi. Daremiak – już jako nowy prezes wycofał pełnomocnictwo amerykańskiemu adwokatowi. Wycofał również pozew o zabezpieczenie depozytu. W ten sposób ludzie WSI przejęli depozyt i kredyt w wysokości 100 mln. dol.

W następnych miesiącach na konto Daremiaka wpłynęły najpierw 4 mln dolarów, a potem jeszcze 1,5 mln. Pieniądze te zostały podzielone między wspólników. Część depozytu Daremiak wykorzystuje do tego, aby grać na giełdzie nowojorskiej przy pomocy Internetu.

Od agenta do gangstera
Zatrzymanym szefem 5 – osobowego gangu porywaczy okazał się Łukasz Młynarski. W latach 90. Młynarski był szpiegiem Wojskowych Służb Informacyjnych w Norwegii. Potem zaangażował się w interesy paliwowe. Był kolegą i wspólnikiem prezesa Zarządu Rafinerii Trzebinia – Kazimierza Trębacza, z którym łączyły go interesy. Jak ustaliła prokuratura, za pieniądze Rafinerii, Młynarski kupował dla siebie dzieła sztuki i antyki. Na podstawie faktur za fikcyjne usługi, transferował z rafinerii dziesiątki tysięcy złotych na konta swoich firm.

Drugim zatrzymanym porywaczem był Jerzy Geneja – bliski znajomy Młynarskiego. Przed sądem żaden z nich nie przyznał się do zorganizowania porwania dla okupu. Prokuratura wszczęła również śledztwo w sprawie zlecenia porwania. Zleceniodawcą był Janusz Szymański – twierdzi Załuska, powołując się na ustalenia prokuratury. Adwokat zaprzecza jednak jakoby miał cokolwiek wspólnego z tą zbrodnią. Ustaliliśmy, że Szymański usiłował zastraszyć Załuskę w olsztyńskim sądzie. Postępowanie w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa Olsztyn – Południe.

W listopadzie 2001 r. Jana Załuskę odwiedziła w szpitalu prokurator Monika Przybysz. Oskarżyła Załuskę o to, że "niekorzystnie rozporządził mieniem Sur5Net w wysokości 10 mln. dol." O to samo oskarżyli biznesmena dziennikarze "Życia Warszawy" zainspirowani wywiadem z Jerzym Klembą – b. oficerem wywiadu wojskowego PRL-u. Klemba był głównym inspiratorem telewizyjnego paszkwilu „Dramat w trzech aktach” szkalującego braci Kaczyńskich.

Wycieńczony Załuska trafił do aresztu śledczego. Po 4 dniach został zwolniony za kaucją 400 tys. zł. Prokuratura zabrała mu paszport i zakazała wyjeżdżać z Polski. Postępowanie w sprawie mocodawców porywaczy toczy się bardzo powoli i nie przyniosło ważniejszych ustaleń. Nie toczy się natomiast postępowanie w sprawie wyłudzenia 100 mln dol. kredytu.

Monikę Przybysz odwiedzał Gerard Załoga i rozmawiał z nią na temat postępowania – mówi jeden z prokuratorów. – Następnego dnia wyciekły informacje o treści przesłuchań osób w tej sprawie. Załuska twierdzi, że Załoga kilkakrotnie dzwonił do niego i ostrzegał, aby się nie stawiał, bo "za całą sprawą stoją służby". Również porywacze mówili, że nie poniosą kary, bo są kryci przez służby specjalne – wspomina Jan Załuska. Jego wniosek o przesłuchanie prokurator Przybysz w sprawie pozaprocesowych kontaktów z Załogą pozostał bez odpowiedzi.

Prokuratura nie reaguje na dokumenty przedstawiane przez biznesmena, które dowodzą, że wszystkie jego transakcje były przeprowadzone prawidłowo, a winę za całą sytuację ponoszą oszuści związani z WSI.

Jak jednak wynika z ustaleń komisji śledczej ds. PKN Orlen i sejmowej komisji ds. służb specjalnych, 100 mln dolarów miało być przeznaczone na zakup większościowego pakietu udziałów w Rafinerii Trzebinia. Transakcję powstrzymała afera Orlenu, powołanie sejmowej komisji śledczej, a później objęcie władzy przez PiS. Gdyby jednak transakcja ta doszła do skutku, kontrolę nad główną polską rafinerią przejęliby skompromitowani, bezkarni oficerowie wojskowych służb specjalnych. To zaś sprawiłoby, że agenci i oficerowie Wojskowych Służb Informacyjnych mogli przejąć faktyczną kontrolę nad całym, polskim sektorem paliwowym.

Leszek Szymowski

PS. Tekst pisałem na podstawie dokumentów ze śledztwa prokuratorskiego dotyczącego porwania Jana Załuski, oraz na podstawie ustaleń sejmowej komisji do spraw służb specjalnych. Z jej materiałów wynika, że 100 mln zł kredytu miało być przeznaczone na zakup pakietu większościowego Rafinerii Trzebinia. Mimo wielu prób, nie udało mi się skontaktować z pozostałymi bohaterami afery.

http://www.polskieradio.pl/media/artykul.aspx?s=67
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum