Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Polecam : Wydawnictwo Podziemne

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Robert Majka
Weteran Forum


Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 2649

PostWysłany: Wto Lis 13, 2007 2:18 pm    Temat postu: Polecam : Wydawnictwo Podziemne Odpowiedz z cytatem

W poszukiwaniu utraconej suwerenności myślenia http://www.wydawnictwopodziemne.com/

1. W tak zwanej obiegowej opinii egzystuje pogląd, że w 1989 roku w Polsce zainicjowany został historyczny przewrót polityczny, którego skutki miały zadecydować o nowym kształcie sytuacji globalnej. Jest wiele dowodów na to, że nie tylko w prlu, ale także innych krajach bloku komunistycznego, ta rzekomo antykomunistyczna rewolta była dziełem sowieckich służb specjalnych i służyła długofalowym celom pierestrojki. W przypadku prlu następstwa tajnego porozumienia zawartego pomiędzy komunistyczną władzą, koncesjonowaną opozycją oraz hierarchią kościelną, trwają nieprzerwanie do dziś. Jaka jest Pana ocena skutków rewolucji w Europie Wschodniej? Czy uprawniony jest pogląd, że w wyniku ówczesnych wydarzeń oraz ich następstw, wschodnia część Europy wywalczyła wolność?

2. Nie sposób w tym kontekście pominąć incydentu, który miał miejsce w sierpniu 1991 roku w Moskwie. Czy, biorąc pod uwagę ówczesne wydarzenia, kolejne rządy Jelcyna i Putina można nazwać polityczną kontynuacją sowieckiego bolszewizmu, czy należy raczej mówić o procesie demokratyzacji? W jaki sposób zmiany w Sowietach wpływają na ocenę współczesnej polityki międzynarodowej?

3. Czy wobec rewolucyjnych nastrojów panujących obecnie na kontynencie południowoamerykańskim należy mówić o zjawisku odradzania się ideologii marksistowskiej, czy jest to raczej rozwój i kontynuacja starych trendów, od dziesięcioleci obecnych na tym kontynencie? Czy mamy do czynienia z realizacją starej idei konwergencji, łączenia dwóch zantagonizowanych systemów, kapitalizmu i socjalizmu, w jeden nowy model funkcjonowania państwa i społeczeństwa, czy może ze zjawiskiem o zupełnie odmiennym charakterze?

4. Jakie będą konsekwencje rozwoju gospodarczego i wojskowego komunistycznych Chin?

5. Już wkrótce będzie miała miejsce 90 rocznica rewolucji bolszewickiej w Rosji. Niezależnie od oceny wpływu tamtych wydarzeń na losy świata w XX wieku, funkcjonują przynajmniej dwa przeciwstawne poglądy na temat idei bolszewickiej, jej teraźniejszości i przyszłości. Pierwszy z nich, zdecydowanie bardziej rozpowszechniony, stwierdza, że komunizm to przeżytek, zepchnięty do lamusa historii. Drugi stara się udowodnić, że rola komunizmu jako ideologii i jako praktyki politycznej jeszcze się nie zakończyła. Który z tych poglądów jest bardziej uprawniony?

6. Najwybitniejszy polski antykomunista, Józef Mackiewicz, pisał w 1962 roku:

Wielka jest zdolność rezygnacji i przystosowania do warunków, właściwa naturze ludzkiej. Ale żaden realizm nie powinien pozbawiać ludzi poczucia wyobraźni, gdyż przestanie być realizmem. Porównanie zaś obyczajów świata z roku 1912 z obyczajami dziś, daje nam dopiero niejaką możność, choć oczywiście nie w zarysach konkretnych, wyobrazić sobie do jakiego układu rzeczy ludzie będą mogli być jeszcze zmuszeni 'rozsądnie' się przystosować, w roku 2012!

Jaki jest Pana punkt widzenia na tak postawioną kwestię? Jaki kształt przybierze świat w roku 2012?

Komentarz:

Ze wzgledu na dobre teksty , umieściłem ten link http://www.wydawnictwopodziemne.com/ na forum SW .
Dostałem maila z linkiem od kolegi , który prowadzi to wydawnictwo,polecam Państwu. Teksty są dość obszerne , więc nie mają możliwości technicznych ,aby zaistnieć z tego powodu w całości na forum. Myślę, że kogoś zaciekawią poruszane tematy. Mam taką nadzieje. Rolling Eyes

Robert Majka , polityk , Przemyśl , 13 listopada 2007r
www.sw.org.pl ,
adres mailowy : robm13@interia.pl ,
tel.+ 48 506084013
tel. + 48 016.6784910


Ostatnio zmieniony przez Robert Majka dnia Wto Lis 13, 2007 2:32 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Robert Majka
Weteran Forum


Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 2649

PostWysłany: Wto Lis 13, 2007 2:24 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Porównaj O meandrach mackiewiczologii, www.wydawnictwopodziemne.com
1 listopada 2007

„Z tematów Mackiewiczowskiego pisarstwa sygnalizuję tu tylko kilka najważniejszych. Jak wszędzie w tej książce, staram się przede wszystkim być przewodnikiem.”

Przeczytawszy te słowa na wstępie piątej części książki Boleckiego, pomyślałem w pierwszej chwili, że przecież lepiej czytać samego Mackiewicza niż sygnały od najlepszego nawet przewodnika, ale bardzo prędko pożałowałem tej myśli. Bolecki nie jest rzetelnym przewodnikiem, jest interpretatorem. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby jego interpretacja nie była tak dalece sprzeczna z duchem pisarstwa Mackiewicza, iż nie sposób pozostawić tej części Ptasznika bez najostrzejszej polemiki. Naturalnie, „duch pisarstwa” jest także tylko wynikiem interpretacji. Innymi słowy, moja interpretacja różni się tak diametralnie od interpretacji Boleckiego, że w moim mniemaniu, Bolecki po prostu nie rozumie Józefa Mackiewicza; a nie rozumiejąc, próbuje go ugłaskać, pogodzić z wszystkimi świętościami polrealistycznej kapliczki, żeby nie powiedzieć – upupić.

Zacznijmy od drobiazgu, który jest jednak znamienny. Słowa „pieniacz” zwykło się używać na określenie dawnych szlachciurów, którzy ciągali sąsiadów po sądach z najbłahszych powodów. Przenośnie określa się tak każdego, kto ma chorobliwą potrzebę dochodzenia urojonych krzywd. „Intelektualny pieniacz”, to tyle co kłótliwy sofista, który przekłada spór ponad prawdę, sam akt zaprzeczenia ponad żmudne dociekanie. Cokolwiek Bolecki miał na myśli, mówiąc „intelektualny pieniacz w pozytywnym sensie”, ten epitet jest po prostu obraźliwy i w niczym nie zmienia takiej klasyfikacji, że użył go przed nim Miłosz. Józef Mackiewicz chyba naprawdę zasługuje na coś więcej, niż robienie z niego błazna, którego poglądy pozbawione są treści i znaczenia, a cenna jest jedynie sama chęć polemiki, „potrzeba przekornej analizy każdego poglądu i każdego stanowiska”. Przekorna analiza, przeczenie dla samego przeczenia, to byłaby pozbawiona kośćca sofistyka, o którą można oskarżać prawie każdego oprócz Mackiewicza, ponieważ on jeden wykazał przez długie lata zdumiewającą stałość poglądów.

Treść tych poglądów domaga się czegoś więcej niż zbycie pogardliwym epitetem „intelektualnego pieniacza”. Gdyby rzeczywiście było prawdą, że „najcenniejszą wartością” jego publicystyki była „chęć polemiki”, to byłaby to wyłącznie formalna zaleta; tymczasem, to właśnie meritum jego poglądów zasługuje na najwyższą uwagę i najbardziej rygorystyczną analizę. Ale zamiast suwerennej analizy Bolecki daje nam piękne słówka o nowoczesnym pieniaczu, którym Polska powinna się szczycić wobec zagranicy…

Bolecki bezustannie odsyła czytelnika do swoich wcześniejszych publikacji, co nie przeszkadza mu oczywiście powtarzać w całej rozciągłości treści tych publikacji w Ptaszniku. (1) Zatem: Bolecki pisał gdzieś wcześniej, po czym powtórzył, że „w potocznej opinii czytelników – a także w pracach krytyków literackich – Józef Mackiewicz uważany jest […] przede wszystkim za pisarza politycznego. Przesądzać ma o tym programowy antykomunizm jego postawy i twórczości – zarówno literackiej jak i publicystycznej. Taka interpretacja jest jednak całkowitym nieporozumieniem.” Po czym nazwał go „antypolitycznym antykomunistą”.

Uznanie Mackiewicza za pisarza antypolitycznego, nie jest już nawet nieporozumieniem, jest komicznym niezrozumieniem istoty jego pisarstwa. Rozumowanie Boleckiego sprowadza się do konstatacji, że Mackiewicz nie wdawał się w polityczne gry, że pisał „nie w imię konkretnych programów politycznych i nie w imieniu jakiejś partii, lecz zawsze w imię zasadniczych tez światopoglądowych i zawsze przeciw optyce partii politycznych”. Musiałem przeczytać to parę razy, żeby być pewnym, że nie śnię. Zatem wedle Boleckiego polityka sprowadza się do partyjnego politykierstwa? A pisanie o polityce bez partyjnego ukazu, staje się pisarstwem antypolitycznym? O czym w takim razie pisał Platon i Arystoteles, Machiavelli i Hobbes, Popper i Arendt? Czy według Boleckiego Alexis de Tocqueville i Edmund Burke byli pisarzami antypolitycznymi? Tego rodzaju teza jest w tak oczywisty sposób absurdalna, że nie chce mi się doprawdy rozwijać tej myśli dalej, bo podobno cechą ludzi inteligentnych jest, że nie mówią rzeczy oczywistych. Pokuszę się zatem o odwrócenie twierdzenia Boleckiego i powiem, że Mackiewicz i jemu podobni pisarze polityczni są jedynymi, którzy zasługują na to miano, bo wykonawca poleceń partii politycznej jest papugą, a nie pisarzem. „Myśl polityczna”, jeśli ma mieć znaczenie, musi się wynosić ponad doraźne podziały i taktyczne manewry. Mackiewicz wykonywał swój obowiązek, jako człowieka i jako intelektualisty, tj. pisał prawdę, wypowiadał swoje poglądy na rzeczywistość polityczną, w której przyszło mu żyć; jeśli Bolecki chce to określić prlowskim terminem „tez światopoglądowych”, to już jego sprawa, ale pisanie „w imię programów politycznych” nie zasługuje nie tylko na „zarys monograficzny”, ale nawet na machnięcie ręką.

„Nie należał nigdy do wyjącego tłumu. Skądkolwiek by ów maszerował, i niezależnie w jakim kierunku wymachiwał pięściami. Stąd może jego antykomunizm z przekonania, ale niejako i z nerwu, z poczucia dobrego smaku, ze sceptycyzmu wrodzonego, z wyobraźni nie wyobrażającej sobie życia bez autentycznej wolności myśli. Z głębokiej wiedzy.”

Te słowa wypowiedział Mackiewicz pod adresem Włodzimierza Popławskiego, który wedle definicji Boleckiego byłby także antypolitycznym antykomunistą, choć zajmował się polityką całe życie. Oddanie polityki w ręce wyjącego tłumu i partyjnych aparatczyków, jest samym sednem „zdrady”, jakiej dopuścili się intelektualiści ubiegłego wieku; zdrady wobec powołania intelektualisty; sprzeniewierzenia, którego sens sprowadza się do „utraty suwerenności myślenia”. Intelektualista, który uzależnia swe poglądy od czegokolwiek innego niż swoje rozumienie prawdy, nie myśli suwerennie. Jest zupełnie obojętne czy to uzależnienie jest funkcją czyjegoś nakazu, czy też nakazem kariery, w żadnym wypadku nie można nazwać myśli zrodzonej z uzależnienia „suwerenną”. Józef Mackiewicz był obserwatorem procesów owego uzależnienia i bezlitosnym krytykiem postawy wolnych ludzi wobec śmiertelnego zagrożenia – i to właśnie czyni go pisarzem politycznym, a ponadto czyni go nader aktualnym.

Mackiewicz pisał o suwerenności myśli i Bolecki referuje ten wątek rzetelnie (choć i do tego mam zastrzeżenia, o czym poniżej), po czym stwierdza, że przedmiotem „zainteresowań Mackiewicza była nie polityka, lecz historia współczesna”. Nie dał się zagłaskać jako polityczny pisarz, to może przemienić go w historyka? Nie sposób zgodzić się z taką tezą.

Kiedy w 1940 roku pisał o wojnie bolszewików z Finami, pisał nie o historii, i nie inaczej było, gdy w 1982 roku pisał o stanie wojennym. Mackiewicza bez wątpienia interesowała polityka, ale jak każdy wnikliwy obserwator wiedział, że zrozumienie bieżących wydarzeń nie da się oderwać od tego, co je poprzedziło; że to co się dzieje dziś, jutro stanie się historią współczesną. Na pozór wydawałoby się to dość oczywiste, ale nie dla Boleckiego:

„Mimo wydarzeń po roku 1989 w Europie Wschodniej i Środkowej koncepcja Mackiewicza pozostaje nadal aktualna. Nie ulega jednak wątpliwości, że szukanie w niej inspiracji dla zrozumienia bieżących wydarzeń w krajach komunistycznych jest stratą czasu. [podkreślenie moje] Opisując komunizm, Józef Mackiewicz nie odpowiadał na żadne praktyczne pytanie, które powstaje [sic!] przed ludźmi znajdującymi się wewnątrz bloku sowieckiego. Stał – jak napisałem – zawsze na zewnątrz; stąd ‘dysfunkcjonalność’ jego poglądów dla potrzeb praktycznego działania.”

Byłbym wdzięczny, gdyby ktoś obeznany z logiką, wyjaśnił mi, jaki jest logiczny związek pomiędzy pierwszym z zacytowanych zdań i następnym. Ja albo nie widzę żadnego, albo dostrzegam perwersyjny związek wewnętrznej sprzeczności, który przenika całą myśl Boleckiego na temat aktualności Mackiewicza. Co do praktycznych wskazówek, to nie mogę się zgodzić w żadnym wypadku. Jest oczywiste na przykład, że Bolecki nigdy nie piłował świeżego drzewa, bo gdyby był spróbował, to niewątpliwie uznałby praktyczność mackiewiczowskiej porady, żeby używać nafty. Rzekoma „dysfunkcjonalność” (co za koszmarne słowo) jego poglądów brała się raczej z rzeczywistości, którą opisywał; opisywał bowiem świat, w którym nie sposób nic zrobić, bo człowiek natknie się na bolszewicki mur z jednej i polrealistyczne bagno (bądź demokratyczne poputniczestwo) z drugiej strony; opisywał świat, w którym drogi prowadzą donikąd, o czym lepiej głośno nie mówić. Sens mackiewiczowskiego antykomunizmu tkwi w przekonaniu, że żaden praktyczny program działania nie ma szans powodzenia, jeżeli nie będzie się opierał na prawidłowym rozpoznaniu tej rzeczywistości, niezależnie od tego czy prlowscy krytycy zarzucą mu potem „dysfunkcjonalność”. Dlatego właśnie szukanie u Mackiewicza inspiracji do zrozumienia bieżących wydarzeń jest tak niezwykle płodnym zajęciem. Gdyby był Bolecki popróbował doszukać się inspiracji, to może byłby dostrzegł, że to co nazywa górnolotnie Trzecią RP powstało z dekretu komunistycznego sejmu, z błogosławieństwa prezydenta Jaruzelskiego i premiera Mazowieckiego, długoletnich posłów na sejm prl. Ponieważ ja szukam inspiracji dla zrozumienia bieżących wydarzeń u Józefa Mackiewicza, to odmawiam uznania tego tworu za państwo polskie. To jest co najwyżej prl nr 2.


Komentarz:

Przeczytałem teksy , polecam.
Zyjemy w PRL2 jak pisze autor artykułu, fakt. Ściślej ujmując USTRÓJ państwa to UBekistan. Ważna jest tutaj rzeczywistość polityczna i medialna , ustrój akceptowany jest przez 52% świadomych jego obywateli ,którzy dokonali takiego wyboru , jaki dokonali (PO i PSL) w dniu 21 października 2007r.
Jeśli faktycznie ludzie tak myślą jak głosują ,to z wyborem można się zgadzać lub nie , ale szanować wybór Polaków wypada.
Należy jednak pomyśleć , gdzie leży przyczyna takiego "doskonałego", wyboru . Mówi się ciągle o skutkach...Rolling Eyes

Robert Majka , polityk , Przemyśl , 13 listopada 2007r
www.sw.org.pl ,
adres mailowy : robm13@interia.pl ,
tel.+ 48 506084013
tel. + 48 016.6784910


Ostatnio zmieniony przez Robert Majka dnia Wto Lis 13, 2007 3:11 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Robert Majka
Weteran Forum


Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 2649

PostWysłany: Wto Lis 13, 2007 2:54 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Niezaprzeczalne przygotowania wojenne Rosji http://wydawnictwopodziemne.com/2007/10/09/niezaprzeczalne-przygotowania-wojenne-rosji/#more-30

Od 1998 roku publicznie mówiłem o przygotowaniach wojennych Rosji. Pomysł szykowania się do wojny nuklearnej jest absurdalny dla większości Amerykanów, ponieważ wojna atomowa nie ma sensu w oczach społeczeństwa konsumpcyjnego. A jednak przygotowania wojenne Rosji były równie niezaprzeczalne wówczas, jak są dziś. Na dodatek Rosja nie jest społeczeństwem konsumpcyjnym. W późnych latach 90. Rosja odnawiała ogromne schrony przeciwatomowe i budowała podziemne miasta. Takie urządzenia mogą przydatne tylko w przyszłym konflikcie nuklearnym. Wydawało się wtedy trudne do wyjaśnienia, dlaczego państwo, które było rzekomo w stanie kryzysu, marnowało swe mizerne zasoby na coś równie kosztownego, ale także tak odległego od „normalnych” oczekiwań. „No to co,” ludzie wzruszali ramionami. „Rosjanie są przyzwyczajeni do robienia takich rzeczy. To im daje psychologiczny komfort. Niech robią, co chcą. Nie musimy się tym przejmować.” Jednakże obserwatorzy nie dostrzegli, że Rosja bez ustanku gwałciła umowy w sprawie kontroli zbrojeń; nie przyznawała się do wszystkich głowic nuklearnych w jej posiadaniu i nie niszczyła ich w weryfikowalny sposób, przez cały czas rozwijając nowe systemy broni biologicznej i chemicznej.


Dlaczego w pokojowych czasach, zaledwie w kilka lat po zakończeniu zimnej wojny, Rosjanie trzymali się nadal tej szalonej drogi? Czyżby przygotowywali się do wojny?

Odpowiedź musiała wówczas brzmieć twierdząco. I dziś jest nadal twierdząca. W latach 90. Rosja związała się w sojuszu z Chinami, który między innymi przejawiał się w coraz częstszych wspólnych ćwiczeniach wojennych. Po co Rosjanie robili takie rzeczy? Czyżby chcieli stworzyć potęgę militarną łączącą rosyjskie uzbrojenie rakietowe z chińskimi masami? Od ponad 10 lat Rosjanie dostarczają Chińczykom technologię i systemy broni, co nie jest wcale zwykłą tranzakcją handlową, jak utrzymują niektórzy. Są to raczej przemyślane kroki strategiczne. Od połowy lat 90. Chiny i Rosja zapoczątkowały programy zbrojeniowe, które umocniły ich sojusz. Przypuszczać, że Rosja i Chiny są wrogami, to jest przestarzałe myślenie. Trzeba wreszcie przyjąć do wiadomości, że oba państwa są drugorzędnymi mocarstwami, w walce o supremację ze Stanami Zjednoczonymi. Jedyną sensowną strategią jest dla nich zjednoczenie przeciw Amerykanom. I to dokładnie robili przez ostatnich dziesięć lat.

Tydzień temu, 17 sierpnia 2007, Rosjanie i Chińczycy odbyli wspólne ćwiczenia militarne, na południowym Uralu. Jednocześnie miały miejsce strategiczne operacje powietrzne z użyciem rosyjskich bombowców nuklearnych. Kombinacja ćwiczeń sił lądowych z ćwiczeniami bombowców, jest charakterystyczna dla sowieckiej teorii wojny jądrowej, wedle której żołnierze powinni być użyci dla poparcia ataku nuklearnego. Prezydenci Putin i Hu Jintao, obserwowali ćwiczenia podczas spotkania na szczycie w Biszkeku (stolicy Kirgistanu). Chiny i Rosja utrzymują, że ich przygotowania nie są skierowane przeciw komukolwiek, ale tylko prostak może w to wierzyć. (Przykro mi wyznać, że Amerykanie są w większości prostakami w tym względzie.)

W połowie sierpnia, jako znak podniesienia gotowości bojowej rosyjskich sił nuklearnych, Władymir Putin ogłosił wznowienie dalekosiężnych patroli bombowców nuklearnych, patroli zawieszonych w 1992 roku. „Podjąłem decyzję wznowienia lotów rosyjskich bombowców strategicznych na stałe”, powiedział Putin. „Rozpoczęły się przygotowania do walki.” Z jakiegoś powodu, Amerykanie nie potrafią ogarnąć ani sensu oświadczenia Putina, ani jego decyzji o wznowieniu patroli bombowców strategicznych. Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ mówimy sobie, że nie ma po temu powodów innych, niż dziwaczna psychika rosyjska. Prezydent Bush nie postawił amerykańskich bombowców w stan gotowości. Bo i po co? Rosja nie jest przecież naszym wrogiem. Wszyscy jesteśmy naprawdę przyjaciółmi. Jesteśmy gospodarczymi partnerami, a także sojusznikami w wojnie przeciw terrorowi.

W Waszyngtonie, rzecznik Departamentu Stanu, Sean McCormack, odpowiedział na rosyjskie oświadczenie na temat wznowienia patroli bombowców strategicznych: „To jest interesujące. Z pewnością nie przyjmujemy tej samej pozycji, jaką mieliśmy wobec Związku Sowieckiego. Czasy się zmieniły. Jeśli Rosjanie odczuwają potrzebę wyjęcia tych starych samolotów z naftaliny i wywietrzenia ich, to jest ich decyzja.”

To brzmi tak, jak gdyby Rosjanie wznowili zbieranie znaczków albo strzelanie z łuku. Nie ma żadnego strategicznego zaniepokojenia, nie ma zagrożenia ani trudności, ani zakłopotania. Niech się bawią swoimi przestarzałymi zabawkami. Żyjemy w nowej epoce i ich działania nas nie kłopoczą. Zimna wojna się skończyła i wrogość pomiędzy wielkimi mocarstwami znikła. Jakikolwiek dowód przeciwny tym założeniom, nie ma siły dowodowej. „Czasy się zmieniły.” Kto tego nie rozumie, choćby był prezydentem Rosyjskiej Federacji, nie idzie naprzód z duchem czasu. Można sobie wyobrazić reakcję Waszyngtonu na wieść o ataku rakietowym na Stany Zjednoczone. „To jest interesujące,” zamruczałby Departament Stanu. „To nie jest rodzaj ataku rakietowego, jakiego spodziewalibyśmy się od Związku Sowieckiego. Oczywiście, czasy się zmieniły. Jeśli Rosjanie odczuwają potrzebę wystrzelenia tych samych przestarzałych i bezużytecznych rakiet, to jest ich decyzja.”

Nasz brak wyobraźni, nasza niemożność uchwycenia sposobu myślenia naszych wrogów, prowadzi nas do odrzucenia oczywistości. Rosjanie szykują się do wojny. Dlaczego Amerykanie nie reagują? Dlaczego Ameryka nie szykuje się do wojny? Zostaliśmy uwiedzeni przez ciąg wygodnych iluzji. Jesteśmy też zaabsorbowani walką z islamskim terroryzmem (choć cały czas czujemy się zobowiązani podkreślać jego „islamski” charakter). Amerykański „reżym centrum handlowego” jest źródłem społecznego otępienia i samozadowolenia, które opiera się na gospodarczym optymizmie i na rozrywce. Ten optymizm może wkrótce zostać zdruzgotany. Rosjanie wiedzą, że tak się stanie, więc przygotowują się, a my nie.

Tłumaczenie artykułu pt. Russia’s Undeniable War Preparations, by JR Nyquist, opublikowanego na www.financialsense.com 24 sierpnia 2007

Robert Majka , polityk , Przemyśl , 13 listopada 2007r
www.sw.org.pl ,
adres mailowy : robm13@interia.pl ,
tel.+ 48 506084013
tel. + 48 016.6784910
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum