Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Platforma chce za wszelką cenę panować nad służbami

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Witja
Weteran Forum


Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 5319

PostWysłany: Pon Lis 26, 2007 6:35 am    Temat postu: Platforma chce za wszelką cenę panować nad służbami Odpowiedz z cytatem

http://www.rp.pl/artykul/71881.html

Platforma chce za wszelką cenę panować nad służbami
Jarosław Stróżyk 26-11-2007, ostatnia aktualizacja 26-11-2007 00:42

Rozmowa z Antonim Macierewiczem poseł PiS, byłym szefem Służby Kontrwywiadu Wojskowego

Rz: Dlaczego nie został pan wybrany do Sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych?

Antoni Macierewicz: To nie jest pytanie do mnie, tylko do PO. Ale warto uświadomić sobie, że jestem jedynym dzisiaj czynnym politykiem, który kierował i nadzorował zarówno służby cywilne, jak i wojskowe po roku 1989. W związku z tym niewątpliwie trudno jest mnie w tych sprawach wprowadzić w błąd. A Platforma – jak się wydaje – ma wiele do ukrycia. PO chce też za wszelką cenę nad tymi służbami panować. Dlatego je rozdrobniono, dlatego zlikwidowano funkcję koordynatora ds. służb i dlatego nie chce się dopuścić PiS do kontroli nad służbami.

Czego obawia się PO?

Jak jest naprawdę, mógłby powiedzieć ktoś z PO. Ale kiedy widzę, z jak histerycznym sprzeciwem spotyka się moja osoba, to utwierdzam się w przekonaniu, że chce się użyć służb przeciwko PiS i dlatego ktoś kompetentny, z dużą wiedzą jest dla PO niewygodny.

Nie przekonują pana argumenty PO, że będzie przez komisję przesłuchiwany w sprawie raportu o likwidacji WSI, więc nie może w niej być?

W tej sprawie wielokrotnie byłem wzywany na posiedzenia komisji, kiedy pełniłem funkcję przewodniczącego komisji weryfikacyjnej WSI i odpowiadałem na pytania. Uważam, że przesłuchani powinni być przede wszystkim politycy PO, pan marszałek Komorowski i minister obrony Klich, gdyż są to osoby winne nieprawidłowościom, o których pisała prasa. Trzeba to wyjaśnić, podobnie jak trzeba wyjaśnić rozpowszechnianie fałszywych i zagrażających bezpieczeństwu państwa informacji, a zwłaszcza dlaczego bezprawnie odwołano szefa kontrwywiadu wojskowego. Zapewne warto też przesłuchać pana posła Miodowicza w związku z okolicznościami wskazanymi w raporcie o likwidacji WSI. Pragnę przypomnieć, że raport wymienia wielu spośród polityków dzisiejszej PO jako odpowiedzialnych za nieprawidłowości mające miejsce w przeszłości.

To jak pan ocenia fakt, że są oni w komisji?

Jak wiadomo jako przewodniczący komisji weryfikacyjnej WSI skierowałem szereg doniesień o możliwości popełnienia przestępstwa, w których część osób zasiadające obecnie w komisji występuje. Na pewno będą musiały odpowiedzieć przed tą komisją. Ale to nie jest powód, żeby wykluczać je z prac. Najwyżej będą proszone o wyłączenie się z zabierania głosu podczas wysłuchań.

Nieobecni głosu nie mają. Czy PiS nie obawia się, że teraz nie będziecie mieć wpływu na pracę komisji?

Sytuacja, w której jeden klub chce narzucić innemu, jaka ma być jego kandydatura, stanowi próbę wasalizacji. To rzecz w demokracji niebywała. PiS broni swojej suwerenności i prawa milionów Polaków głosujących na tę partię do równoprawnej obecności w parlamencie i kontroli służb specjalnych. Polacy mają prawo wiedzieć, do czego PO pragnie wykorzystywać służby specjalne.
Źródło : Rzeczpospolita
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Witja
Weteran Forum


Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 5319

PostWysłany: Pon Lis 26, 2007 12:50 pm    Temat postu: Zbigniew Wassermann: Sąd kapturowy czy komisja ds. służb? Odpowiedz z cytatem

http://www.polskieradio.pl/jedynka/sygnalydnia/default.aspx?id=11996

26.11.2007 07:15

Sąd kapturowy czy komisja ds. służb?

Zbigniew Wassermann

Rozmawiał Jacek Karnowski


Jacek Karnowski: W naszym krakowskim studio Zbigniew Wassermann, były Minister Koordynator Służb Specjalnych, obecnie poseł Prawa i Sprawiedliwości. Dzień dobry, panie ministrze.

Zbigniew Wassermann: Dzień dobry panu, dzień dobry państwu.

J.K.: Panie ministrze, zacznijmy od exposé, było ono w piątek, potem był weekend, jeszcze jest o czym rozmawiać. Bardzo ważne wydarzenie, oczywiście. Zaufanie 44 razy wspomniał Donald Tusk w swoim przemówieniu, dużo mówił o zdrowym rozsądku, o umiarze, o pokorze. No, taki styl, który z pewnością wielu Polakom się podoba.

Z.W.: Tak, to jest pewnego rodzaju standard w polityce, że dużo się obiecuje, ale myślę, że dobrze byłoby, żeby standardem było, że dużo z tego, co się obiecuje, to się realizuje. Mówię tutaj bez żadnego przekąsu i złośliwości, ale nauczony pewnym doświadczeniem tego, co robi już Platforma. Słyszeliśmy także wiele wypowiedzi o miłosierdziu, bo ono się także z tym zaufaniem może w jakimś sensie łączyć, i to miłosierdzie przekłada się na działania takie, jak niedopuszczenie do wyboru wicemarszałka Senatu, jak próba zmuszenia posłów do rezygnacji z mandatu (myślę tu o panu Ołdakowskim, o paniach posłankach, które były doradcami w Kancelarii pana prezydenta). I to jest cały ciąg takich wydarzeń, także związanych z Sejmową Komisją ds. Służb Specjalnych, które pokazuje, że zwycięzca bierze wszystko, zwycięzca nie cofa się przed pewnymi aroganckimi pociągnięciami, zwycięzca to miłosierdzie trochę zmienia na taki miłosierny odwet. I to może niepokoić.

J.K.: Zaraz wrócimy jeszcze do sprawy speckomisji. Podczas tego exposé to, na co część komentatorów zwracała uwagę to brak takiego skupienia na problemach państwa, takie ukryte założenie, że właściwie mamy sprawne państwo i teraz pozostaje realizować te wszystkie zamierzenia, marzenia milionów Polaków, jak powiedziałby Donald Tusk.

Z.W.: Cóż, powinienem być zadowolony i powiedzieć tak: jeżeli się przejmuje sprawne państwo, to mamy sprawne państwo. To znowu jest taka sytuacja, która pozwala na wyciągnięcie wniosków, iż to exposé, które po pierwsze – było bardzo długie, to uderzało, po drugie – było dla każdego coś miłego, tam było i dla liberałów, i dla konserwatystów i dla socjaldemokratów, każdy mógł sobie wybrać. Ale tam w tej puli konkretnych propozycji było dużo propozycji, które już rząd Jarosława Kaczyńskiego albo wprowadził, albo miał zamiar wprowadzić i wszystko było przygotowane do tego wprowadzenia. Ja tu mogę wymienić takie kwestie, jak np. podwyżki dla poilicji i nauczycieli, jak np. pewne procesy związane z przygotowaniem budownictwa, chodzi o procesy inwestycyjne, jak np. akcja „Boisko w każdej gminie”, to są wszystko kwestie, które już rząd Jarosława Kaczyńskiego realizował. Więc albo wygłaszający exposé tego nie wiedział, albo nie chciał wiedzieć i przejmował te zamierzenie, które – jak powtarzam – były już przygotowane.

Ale to, co mnie bardzo uderzyło w tym exposé to niezwykła oszczędność wypowiedzi, jeżeli chodzi o sferę bezpieczeństwa, sferę najważniejszą w działalności państwa, bo jak w państwie nie jest bezpiecznie, to dajmy sobie spokój z rozwojem gospodarczym i z innymi ważnymi dziedzinami życia. Pan premier Tusk bezpieczeństwu poświęcił najmniej czasu z wszystkich kwestii, a to, co szczególne to to, że nie zwrócił uwagi na poważne zagrożenia tego bezpieczeństwa, jak bezpieczeństwo energetyczne. On nie powiedział praktycznie nic na temat tarczy antyrakietowej; nie powiedział i nie zgłosił żadnej propozycji w przedmiocie zwalczania korupcji, oprócz tych personalnych decyzji rządu; całkowicie brak było przedstawienia koncepcji na funkcjonowanie służb specjalnych; i bardzo ryzykowna koncepcja na reorganizację prokuratury, ale tak naprawdę taką reorganizację, która robiona w nierozważny sposób może tę instytucję wyprowadzić z sfery wymiaru sprawiedliwości i zbiurokratyzować, sprowadzić do poziomu administracji państwowej. I to jest niebezpieczne, bo istotą tej instytucji jest niezależność. Jeżeli ta niezależność, która przecież i tak jest zarzucalna, zostanie obdarta z niezależności finansowej, z prestiżu zawodowego, a nie jest tak źle z prokuraturą, skoro to zaufanie społeczne sięga czterdziestu kilku procent, to wtedy może być sytuacja zła. Czyżby to był rodzaj odwetu za to, że ta prokuratura sięgała po sprawców ze sfery władzy politycznej?

J.K.: Panie ministrze, pan wspomniał o problemach, pośrednio problemach z Rosją. Donald Tusk twierdzi, że w 24 godziny bardziej jego ekipa poprawiła relacje z Moskwą niż poprzedni rząd przez ostatnie dwa lata. Premier Kaczyński miał z tym tzw. kontrexposé spory fragment poświęcony temu, że nie należy rozmawiać z Rosją bezpośrednio, np. o mięsie, tylko trzeba rozmawiać poprzez Brukselę. No ale właściwie dlaczego nie należy rozmawiać?
Z.W.: Mamy pewne doświadczenia w tych relacjach dwustronnych, my wiemy też, za pomocą jakich instrumentów Rosja realizuje swoją politykę. To, że ona jest największym importerem surowców energetycznych, jest monopolistą, ma bardzo dużo tych surowców, to nie jest tylko powód do chwały, ale to jest instrumentarium odtwarzania imperialistycznej pozycji tego kraju. Mówię to nie z punktu widzenia przedstawiciela państwa, które się chce konfrontować, bo to byłoby śmieszne i absurdalne, ale państwa, które w swojej historii najnowszej także dotykało tego problemu. Proszę przypomnieć sobie komisję orlenowską, kiedy mówiliśmy o wrogim przejęciu polskiego przemysłu rafineryjnego, proszę zobaczyć, że mogliśmy pewne rzeczy dokonać tylko za pośrednictwem solidarnego działania w Unii Europejskiej. I tu już właśnie przechodzę na te embarga na mięso, na produkty roślinne i inne. Uczono nas w ten sposób pewnego określonego sposobu postępowania. Ten solidaryzm, ta solidarność tutaj państw Unii Europejskiej jest niezwykle ważna, nie możemy się dać tutaj rozbić. Ta rozmowa z wybranymi najmocniejszymi członkami tej Unii jest na korzyść Rosji. Tu nie chodzi o to, żeby znajdować konfrontacyjne relacje, ale tutaj chodzi o to, żeby także nie zatracać interesu Polski. Można bardzo szybko poprawić relacje z Rosją, bo Rosja powiedziała, kiedy te relacje będą poprawione, to są jej warunki, to są jej żądania. Jeśli się taki kraj, jak Polska do tego dostosuje, no to rzeczywiście relacje można błyskawicznie naprawić. Ale czy to będzie poprawa...

J.K.: Ten nowy rząd według pana zbyt naiwnie patrzy na relacje z Moskwą?

Z.W.: Sądzę, że patrzy w taki sposób, który ma błyskawicznie pokazać i za granicą, i w Polsce, że jest diametralnie różny od poprzedniego rządu, że jest przyjazny, ciepły, miłosierny, on ma same pozytywy. I to w ramach tych samych pozytywów wpisuje się to, co było najtrudniejsze, czyli jeżeli dla państwa polskiego coś było bardzo trudne i trzeba było z uporem interes Polski walczyć, to ten rządu mówi: to nie będzie trudne, tylko nie mówi, czy zrezygnuje z tego interesu, czy podda się tym żądaniom. I to jest ważne. Tam nie ma instrumentów dochodzenia do pewnych celów, tam nie ma konkretnych rozwiązań; tam są obietnice, głaskanie, takie pokazywanie przyjaznej twarzy.

J.K.: Panie ministrze, jeszcze sprawa z przeszłości. Jarosław Marzec, były szef CBŚ, mówi, że podsłuchiwano dziennikarzy: po jednym dziennikarzy Dziennika i Gazety Wyborczej, tak poinformował tygodnik Newsweek.

Z.W.: No cóż, rzeczywiście Newsweek opublikował takie informacje. Byłoby dobrze to sprawdzić. Wolałabym rozmawiać o rzeczy, która jest dowodowo potwierdzona. Oczywiście, że nie można wykluczyć i takiej patologii, trzeba to zbadać. Rzeczywiście też jeśli chodzi o podsłuchy, to policja jest tą instytucją, która w najszerszym zakresie je stosuje. Ale też chcę przypomnieć, że podsłuchy są taką instytucją, które są obłożone wieloma kontrolami nie tylko prokuratora, ale także i sądu. Przecież zostają ślady takiej działalności. Pan Marzec jest człowiekiem, który trochę stoi po drugiej stronie tego rządu, przypomnę: przecież ten konflikt także, który doprowadził do usunięcia ministra Kaczmarka z rządu, nie można lekceważyć tego faktu, trzeba go sprawdzić. Ja do tej sprawy przywiązywałem bardzo dużą wagę, wielokrotnie kontrolowałem tę dziedzinę. Oczywiście, nie mogę mówić o szczegółach, to jest tajemnica państwowa, ściśle tajne informacje, ale myślę, że potwierdzą to ci, którzy dzisiaj, jak twierdzą, mają jeden pomysł na służby, to znaczy audyt, audyt i jeszcze raz audyt, a po audycie to cud i jakoś to będzie. Chociaż to jest bezpieczeństwo i to jest ważne dla nas wszystkich, dla naszego kraju przede wszystkim.

J.K.: Panie pośle, panie ministrze, było ustalenie, że Antoni Macierewicz nie będzie reprezentował Prawa i Sprawiedliwości w tej małej 4-osobowej komisji ds. służb specjalnych, komisji sejmowej?

Z.W.: Ja nie znam takiego ustalenia. Myślę, że Antoni Macierewicz jest najlepszym kandydatem, jakiego PiS mógł wystawić, dlatego go wystawił, że jest człowiekiem, który pokazał, że w ekstremalnie trudnych warunkach mógł doprowadzić do tego, do czego żaden z rządów po 90 roku nie był w stanie doprowadzić – rozwiązanie i likwidacja WSI. To naprawdę piekielnie trudne zadanie, praca pod naporem bezustannych ataków. Proszę zresztą zobaczyć, jak oglądane było działanie służb: to cały czas psychozy, to podsłuchowa, to niszczenie akt, to wywożenie, akt, to przewożenie archiwum, to wydanie przez premiera rozporządzenia, które nakazuje niszczyć dokumenty legalizacyjne. Bzdura za bzdurą oparta na czym? Oparta przede wszystkim na anonimowych informatorach. No, ja rozumiem, w przypadku Marca mowa jest o zeznaniach, to już jest jakiś materiał dowodowy, ale anonimowy informator, oficer służby, który jak widzi, że jest dokonywane przestępstwo, to nie stać go, żeby zawiadomić organa ścigania, którego nie stać na to, żeby nie wykonywać polecenia, które stanowi naruszenie prawa. To mało wiarygodne, tym bardziej że później się okazywało, że to był humbuk, tak jak z tą publikacją Rzeczpospolitej o wyznaniach agenta, który miał uwieść panią Sawicką. I co? Stało się przedmiotem poważnych dyskusji...

J.K.: Przepraszam, to był Newsweek dla precyzji, nie Rzeczpospolita chyba.

Z.W.: W każdym razie rzecz polegała na czymś innym...

J.K.: A nie, to ma pan rację, bo to chodzi...

Z.W.: Ja mówię o pastiszu, o pastiszu Rzeczpospolitej...

J.K.: Pastiszu redaktora Lisieckiego, tak.

Z.W.: Oczywiście, całkowita fikcja, która stała się przedmiotem poważnych dyskusji w TVN24. Pokazuję, jakie są możliwości weryfikacyjne świata dziennikarskiego co do tego szczególnego świata służb.

I tu już przechodzę do pana pytania. Komisja sejmowa ds. służb specjalnych jest bardzo szczególną komisją, bo jej członkowie mają dostęp do najtajniejszych informacji. To jest komisja, w której rękach leży bezpieczeństwo państwa, bo poza nią nikt spoza aparatu wykonawczego nie kontroluje służb, a służby niekontrolowane rządzą państwem, to one przejmują ster władzy i dochodzi do takich patologii, jak dochodziło podczas WSI. I teraz ograniczenie, gra tą komisją, bo najpierw ograniczanie liczby członków już jest bardzo ryzykowne, czterech członków przy pięciu służbach, przy tak potężnych kompetencjach i tak ogromnych zagrożeniach bezpieczeństwa to jest igranie z bezpieczeństwem, to jest sytuacja, która grozi i państwu, i obywatelom pewnym niebezpieczeństwem. Ale nawet jeśli przyjmuje się taką koncepcję, no to przecież trzeba wiedzieć, że to jest prawo partii takiej, jak Prawo i Sprawiedliwość i każdej innej partii, żeby desygnowała swojego kandydata. To nie jest akt łaski Platformy, która wygrała i mówi: tak jest, możecie być w komisji, ale bez tego albo z tym. Upokarzające jest także...

J.K.: Panie ministrze, ja w tym momencie przywołam główny argument Platformy, która mówi, że Antoni Macierewicz będzie jednym z pierwszych, który prawdopodobnie stanie przed komisją, jeden z pierwszych świadków czy osób poproszonych o złożenie jakichś wyjaśnień i dlatego nie bardzo wypada, żeby był członkiem tejże komisji.

Z.W.: Powiedziałbym: ostrożnie, bo tym, kto pierwszy stanie i jaka będzie sprawa, to zadecyduje komisja przede wszystkim, a w której składzie może być właśnie Macierewicz. A po drugie proszę zobaczyć, że takie zarzuty, czyli tego typu przesłanka może być na przykład w stosunku do pana przewodniczącego, już przewodniczącego komisji Zemke podniesiona. W raporcie WSI jest opisany w związku ze sprawą transportera opancerzonego – można to wyjaśniać czy nie? A pan Konstanty Miodowicz, sprawa Orlenu i Jaruckiej – można to wyjaśniać czy nie? No to stosujmy jedną miarę i nie przywołujmy argumentów wygodnych w stosunku do jednych, a zapominamy o nich w stosunku do drugich.

Ja obawiam się czego innego – że takie okrojenie tej komisji tak naprawdę nie będzie służyć kontroli służby, tylko będzie takim rodzajem tajnego sądu kapturowego przeciwko Prawu i Sprawiedliwości. Taki sąd kapturowy ma tę przewagę nad śledczą komisją sejmową, że działa tajnie, czyli tak naprawdę nie trzeba ujawniać wszystkich okoliczności, tylko takie okoliczności, które są wygodne albo niewygodne. I to by było ogromne niebezpieczeństwo. Jeszcze raz powtarzam, bo ta komisja byłaby taką pseudokomisją śledczą działającą pod przykryciem, czyli tajnie, z ogromną większością układu rządzącego i może być nawet bez przedstawicieli PiS-u. I to przecież nie o to chodzi, to nie jest ten standard prawny, bo standard prawny sejmowej komisji śledczej polega na tym, że jest w niej co najmniej równowaga rządzących i opozycji. W tych warunkach, jakie stwarza Platforma nie ma co mówić o standardach prawnych, to jest właśnie pogwałcenie tych standardów prawnych.

J.K.: Tą peuntą kończymy. Bardzo dziękuję. Zbigniew Wassermann, obecnie poseł Prawa i Sprawiedliwości, były Koordynator Służb Specjalnych, z Krakowa. Dziękuję, panie pośle.

Z.W.: Dziękuję.

[stenogram: J. Miedzińska]
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum