Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

STOP histerii

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tomasz Triebel
Weteran Forum


Dołączył: 02 Wrz 2006
Posty: 262

PostWysłany: Sob Paź 28, 2006 12:25 am    Temat postu: STOP histerii Odpowiedz z cytatem

Krzyk niech podnosi, kto zapomniał mowy

Jacek Kaczmarski, "Niech..."

WSTĘP

Jesienią 2005 roku odbyły się w Polsce wybory parlamentarne i prezydenckie. Przebiegły one w miarę spokojnie, zgodnie z polską Konstytucją, zasadami demokracji i dobrymi obyczajami cywilizowanego świata zachodu. W ich wyniku w skład legislatywy weszło 6 partii, z których trzy utworzyły większościową koalicję rządzącą, a pozostałe trzy przyjęły role opozycji. Partie koalicyjne powołały rząd, który mimo mijających miesięcy cieszy się bezprecedensowo wysokim poparciem społecznym. Opozycja – jak na opozycję przystało – regularnie i bezpardonowo krytykuje rządzącą ekipę. Polska gospodarka systematycznie się rozwija, jej pozycja międzynarodowa jest dobra, a życie społeczne pozbawione groźniejszych napięć na tle wyznaniowym, etnicznym czy rasowym. Problemy też są z grubsza takie jak dawniej i tak jak dawniej słabo sobie z nimi radzimy, choć w niektórych dziedzinach widać widać wyraźne zmiany na lepsze. Można by więc odnieść wrażenie, że nic szczególnego się nie zmieniło, że po wielkich wstrząsach z okresu "nocnej zmiany" sytuacja w polskim życiu publicznym ustabilizowała się na dobre.

A jednak nie.

Od początku V kadencji Sejmu pojawiło się w naszym życiu politycznym kilka bardzo niekorzystnych dla demokracji zjawisk.

1.

W każdej demokracji krytyka rządzących jest naturalną i pożądaną konsekwencją wolności słowa. Dzięki niej władza musi uważać by nie popełniać zbyt wielu błędów, a opozycja prowadzi walkę o władzę. Do tej pory walkę polityczną prowadzili politycy, z incydentalnym udziałem elit pozapolitycznych: dziennikarskich, naukowych i kulturalnych, które nawet jeśli wyrażały swoje polityczne sympatie czy antypatie, to robiły to ostrożnie i nie włączały się od głównego nurtu życia politycznego. Teraz jednak ten zdrowy i pożądany dystans radykalnie się zmniejszył. Retoryka wielu wpływowych środowisk pozapolitycznych, stała się niemal identyczna z retoryką opozycji politycznej. Można śmiało stwierdzić, że od jesieni ubiegłego roku bardzo dużo znanych i poważanych osób (dziennikarzy, naukowców, ludzi kultury, a nawet sędziów), do tej pory nie związanych bezpośrednio z żadną partią, zaczęło bardzo intensywnie uprawiać politykę. Oczywiście każdy ma do tego prawo. Ale jeśli już ktoś tego chce, powinien robić to otwarcie, jako polityk, a nie w przebraniu niezależnego dziennikarza, obiektywnego obserwatora, bezstronnego eksperta czy moralnego autorytetu. Tego wymaga elementarna uczciwość, której ostatnio wielu ważnym postaciom naszego życia publicznego najwyraźniej zabrakło.

2.

Drugą niepokojącą nowością jest przejęcie, przez owe rozpolitykowane elity bardzo złych nawyków ze świata polityki. O ile do tej pory wśród pozapolitycznych elit nie było regułą podniecanie negatywnych emocji, o tyle teraz stało się to nagminne. Widać to bardzo wyraźnie w wypowiedziach, które cechuje tak silne nasycenie nienawiści, pogardy i szyderstwa wobec legalnych władz, jakie porównać można chyba tylko z wypowiedziami najbardziej zacietrzewionych polityków. Trudno odróżnić słowa znanego z niewybrednego języka senatora Niesiołowskiego od kwestii wypowiadanych przez niektórych dziennikarzy, którzy czasami bardziej przypominają politycznych agitatorów, niż ludzi powołanych do możliwie bezstronnego i spokojnego relacjonowania życia politycznego kraju.

Przypomina to jakąś chaotyczną histerię bardzo wielu środowisk, którą trudno usprawiedliwić tylko tym, że do władzy doszli marginalni dotąd politycy. Ich działania, choć z pewnością nie zawsze trafne, generalnie nie są jak dotąd aż tak nieudane, jak działania wcześniejszych ekip, które przyniosły ze sobą długi szereg bulwersujących afer. A mimo to niemal codziennie społeczeństwo jest bombardowane zewsząd kasandrycznymi proroctwami, które w dodatku wydają się bardziej nastawione na budzenie grozy i nienawiści, niż inicjowanie spokojnej i racjonalnej debaty społecznej.

3.

Bardzo groźna dla demokracji jest także niespotykana w takiej skali praktyka fałszowania pojęć. A szczególnie smutne jest to, że fałszują je w dużej mierze właśnie ci, którzy winni być ich najbardziej zaciekłymi obrońcami. Szokuje fakt, iż nawet ludzie tak świetnie znający historię jak prawnicy, dla doraźnego i taniego efektu propagandowego, używają terminów żywcem wziętych ze świata najstraszniejszych systemów totalitarnych i wojen. Może to spowodować nieodwracalne wypaczenie w młodych pokoleniach znaczenia takich pojęć jak "stalinizm", "totalitaryzm", "dyktatura", "faszyzm", "zamach stanu", "państwo wyznaniowe" i wiele im podobnych. Bo niezależnie od tego jak krytycznie byśmy nie oceniali obecnych zmian, żadne z nich nie pasuje do dzisiejszej rzeczywistości w Polsce.

To nie kwestia opinii – to fakt! Nie można twierdzić, że w dzisiejszej Polsce:

· wszystkie media są całkowicie w rękach funkcjonariuszy rządzącej partii,

· cała gospodarka jest centralnie sterowana,

· istnieje tylko jedna, masowa partia, a jakakolwiek inna jest zabroniona,

· nikt nie ma prawa do wyrażania swoich poglądów ani przekazywania ich swoim dzieciom,

· wrogowie polityczni są rozstrzeliwani tysiącami w lesie lub wysyłani milionami do obozów pracy gdzie giną z głodu i wycieńczenia,

· policja stosuje tortury jako zwyczajny środek śledczy,

· ludzie nie wyznający obowiązującej ideologii są publicznie kamienowani, paleni na stosach lub wieszani na latarniach,

· a całe społeczeństwo jest podporządkowane imperialnej polityce międzynarodowej.

Dla opisania niedoskonałej, ale jednak demokratycznie wybranej i legalnie działającej władzy nie wolno stosować terminów jednoznacznie kojarzonych z najstraszniejszymi systemami w dziejach ludzkości! Systemami tak przeraźliwymi, że nie można sobie ich nawet w przybliżeniu wyobrazić. Systemami, których ofiarą padły miliony niewinnych istnień ludzkich, a miliony innych żyły latami w permanentnym strachu, zniewoleniu, zakłamaniu i bezlitosnym terrorze. Systemami ze wszech miar nieludzkimi i godnymi najwyższej pogardy. To właśnie taką rzeczywistość opisują owe pojęcia i dla takiej rzeczywistości powinny być zarezerwowane, aby mogły odpowiednio silnie oddziaływać, jeśli rzeczywiście pojawi się zagrożenie im odpowiadające.

4.

Czwartym novum jest niespotykane do tej pory w wolnej Polsce załamanie się lojalności elit wobec demokratycznie wybranych władz, kraju i narodu. W państwie, gdzie suwerenem jest lud, muszą być granice walki politycznej. Trudno je ściśle określić, ale co do jednego większość cywilizowanych krajów jest zgodna – taką namacalną granica jest granica państwa. Mąż opatrznościowy Wielkiej Brytanii, Winston Churchill powiedział kiedyś, że za granicą nigdy nie krytykuje swojego kraju i dopiero po powrocie z przyjemnością nadrabia zaległości. Podobna zasada, choć dosadniej wyrażona, nie jest obca także Polakom. Zawiera się w znanych powiedzeniach: „Brudy pierze się we własnych czterech ścianach” oraz "Nie sra się do własnego gniazda". Niestety część polityków opozycji oraz (jeszcze bardziej: „niestety”) część elit pozapolitycznych, nie waha się bezpardonowo atakować legalnych władz Rzeczypospolitej w zagranicznych mediach. Sprawiają wrażenie, jakby w ogóle się nie przejmowali oczywistym faktem, iż ich wypowiedzi bardziej ośmieszają Polskę i Polaków w świecie niż szkodzą przeciwnikom politycznym w kraju.

[Wypowiedzi osób krytykujących Polskę w obcych mediach zaznaczone są na zielono]



Wszystkie te wysoce niepokojące zjawiska, a zwłaszcza skala i natężenie nienawiści w atakach na legalną władzę i wartości wyznawane przez miliony Polaków, którzy ją wybrali, skłoniły mnie, by w poczuciu obywatelskiej troski o prawicowo-konserwatywne ideały, stabilność kraju, demokrację, tolerancję, wolność przekonań i jakość debaty politycznej, upomnieć napastników za pomocą niniejszej akcji:



"STOP HISTERII"
http://stop-histerii.blog.onet.pl/

Akcja ta ma na celu pokazać herbertową POTĘGĘ SMAKU. Być może podziała to jak zimny prysznic na cytowane osoby, oraz zwróci uwagę czytelników na problemy, które powyżej opisałem. Problemy zaangażowania w politykę osób, które tego robić nie powinny i zatraty przez nie umiarkowania w krytyce, higieny pojęciowej oraz lojalności wobec ojczyzny i rodaków.

Adam Haribu

PS. Pogrubienia pochodzą od autora serwisu, na czerwono zaznaczone są linki do źródła cytatu, a na niebiesko uwagi do niektórych wypowiedzi.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum