Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Katastrofa Będzie Pojutrze

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jadwiga Chmielowska
Site Admin


Dołączył: 02 Wrz 2006
Posty: 3642

PostWysłany: Wto Mar 11, 2008 2:56 pm    Temat postu: Katastrofa Będzie Pojutrze Odpowiedz z cytatem

Dr inż. Jan Czekajewski
Columbus, Ohio, USA

O autorze:
Dr.inz. Jan Czekajewski, załozyciel amerykańskiej firmy „Columbus Instruments”, urodził się w Częstochowie. Później studiował elektronikę na Politechnice Wrocławskiej. W latach 1960-68 pracował w Instytucie Fizyki Uniwersytetu w Uppsali, Szwecja, gdzie się doktoryzował. W roku 1968 wyemigrował do USA gdzie założył własną firmę, Columbus Instruments, produkującą przyrządy do badań biomedycznych i ekologicznych, oparte na własnych wynalazkach. Firma „Columbus Instruments” sprzedaje przyrządy naukowe do ponad 50 ciu krajów, w tym także do Polski.
W roku 1998 Jan Czekajewski otrzymał wyróżnienie przez Senat i Sejm Stanu Ohio dla najlepszego biznesmena w dziedzinie wysokiej technologii.
Dr. inż. Jan Czekajewski jest członkiem Polskiego Instytutu Naukowego w N.Y. (PIASA). Jan Czekajewski na marginesie swych zainteresowań naukowych i handlowych, publikuje artykuły na tematy społeczne i polityczne.


Katastrofa Będzie Pojutrze
Krotki opis zagrożeń dla mocarstwowej potęgi Stanów Zjednoczonych

Pan Michael Lind, amerykański historyk napisał artykuł, opublikowany w New York Times, pod tytułem „Katastrofy nie będzie”, który został przetłumaczony przez Tomasza Bieronia i opublikowany w Dzinnik.Pl w sekcji Europa.
W swym artykule, Pan Lind uspokaja Amerykanów, że przepowiednie rozpadu Stanów Zjednoczonych są błędne i że USA, jako mocarstwo światowe, potrwa jeszcze przynajmniej następne 100 lat. Tutaj pozwolę sobie na uwagę, że jeszcze za tow. Breżniewa, wielu ludzi myślało, że ZSSR, aczkolwiek skorumpowany i bolejący będzie kuśtykał następne 50 lat. a w rzeczywistości ZSSR rozpadł się w zaledwie kilka dni. Nie na skutek przegranej wojny tylko na skutek załamania wewnętrznego spowodowanego wbudowaną w niego bombą zegarową w postaci ekonomicznych pseudo-teorii marksistowsko - leninowskich. Zegar tej bomby zaczął tykać 25 października 1917r. i gdyby nie Hitler i wojna światowa, ZSSR skończył by się o kilkadziesiąt lat wcześniej.
Argumenty jakie używa Pan Lind są głownie z grupy rozważań i statystyk demograficznych. Autor pobieżnie również wspomina kryzys emerytalny i usług zdrowotnych. Widocznie Pan Lind czuje się pewniej w tych dziedzinach, które potwierdzają jego hipotezy. Dziwne jednak, że Pan Lind ominął niezwykle ważny element, jakim jest ekonomia, która nawiasem mówiąc, była głównym czynnikiem rozpadu ZSSR. Nic też nie mówi w tym artykule o zagrożeniach jakie stanowią dla Ameryki jej własne imperialistyczne ambicje, które są w konflikcie z malejącymi możliwościami finansowymi i wojskowymi.
Artykuł ten podnosi serca tym Europejczykom, którzy obawiają się i słusznie, powrotu demonów socjalizmu w Unii Europejskiej i widza Świat w kolorze czarno- białym. Dla nich, USA to wzór wolności obywatelskiej i liberalizmu ekonomicznego. Ostatni bastion przeciw rosnącej na Świecie lewicowości. Poniżej piszę, jak ja to widzę od wewnątrz.

Ostrzeżenie już było


Pierwszy skowronek zbliżającej się katastrofy zaświergotał w roku 1973, kiedy to kraje arabskie nałożyły embargo na export ropy naftowej na kraje, które popierały Izrael w wojnie z krajami arabskimi. Blady strach padł wtedy na Amerykanów kiedy długie kolejki zaczęły się formować przed stacjami benzynowymi w których reglamentowano ilość sprzedawanej benzyny. Rząd, w panice, zaczął poważnie myśleć o oszczędnościach w zużyciu paliwa, narzucając limity zużycia benzyna dla produkowanych samochodów. Zaczęto również myśleć o alternatywnych źródłach energii.
W miarę upływu czasu rozwiązanie przyszło nie od naukowców energetyków, czy chemików ale od bankierów. Było to rozwiązanie połowiczne, które, co prawda widma katastrofy nie usunęło, ale przesunęło jej datę o kilkadziesiąt lat. Zgodzono się na radykalnie podwyższone ceny ropy z krajów arabskich, nabijając w ten sposób kabzy sułtanów i szejków pod warunkiem, że będą „zarobione” pieniądze będą trzymali w bankach i dolarach amerykańskich. Tak długo jak „dolary olejowe” są wyłączone z cyrkulacji i leżą na amerykańskich kontach, można bezkarnie „drukować” miliardy dodatkowych dolarów bez niebezpieczeństwa wywołania inflacji. Cena ropy nie odgrywa tu roli, jako że jest w gruncie rzeczy iluzoryczna, albo jak to się dzisiaj mówi wirtualna. Dodatkowa klauzula na pewno wspominała, że Panowie na Pustynnych Piaskach będą bronieni przez amerykańskie siły zbrojne przed własnym ludem albo obcymi zazdrośnikami, jeśli by chcieli odsunąć ich od władzy i kasy.
Lata i dekady mijały i system na pozór działał bezbłędnie, aczkolwiek podobnie jak system marksistowsko-leninowski miał wbudowana tykającą destrukcyjną bombę, a nawet ich kilka.

A oto niektóre przyczyny zbliżającej się katastrofy:

Nr 1 - Nowi klienci na rynku olejowym
Rosnące zapotrzebowanie na ropę naftową że strony dwu krajów, Chin i Indii, przy jednocześnie małym wzroście światowej produkcji. ( Wedle statystyk British Petroleum, na 9 litrow ropy wydobytej tylko jeden litr pochodzi z nowo odkrytych złoży). Dzisiaj ( 19. I. 2008) w czasie pisania tego artykułu, zaistniała historyczna chwila kiedy, pierwszy raz, cena baryłki ropy przekroczyła cenę $100. Przekroczono w ten sposób ważną psychologiczna barierę i dlatego należy się spodziewać dalszego wzrostu cen.

Nr 2 -Zadufanie w mądrość banków i bankierów.

Wiara rządu i sfer finansowych, że można kontrolować Świat za pomocą bankowych manipulacji z Nowego Yorku.
Pojawienie się Euro jako alternatywnej waluty poważnie zagroziło możliwości nieograniczonego „druku” kolejnych miliardów dolarów z powodu spadku zaufania do tej waluty. Występuję erozja ważności Nowego Jorku jako światowego centrum finansowego. Nowe konkurencyjne centra powstają w Hong-Kongu, Singapurze i Szanghaju.

Nr 3-Eksport pracy i fabryk
Eksport pracy do krajów zamorskich ( Chiny) i ościennych (Meksyk) na początku pracy prostej, a ostatnio także intelektualnej odbywa się pod fałszywym mniemaniem, że jedyna wartością wymierną jest zysk mierzony w dolarach. Pozwolono sobie zapomnieć, że dolar już od lat rozwiódł się z jakąkolwiek wymierną wartością. Na skutek tego eksportu zaczęły zanikać fabryki i huty a ostatnio także biura konstrukcyjne, z powodu braku inżynierów i polityki imigracyjnej stwarzającej trudności wizowe dla naukowców i inżynierów, natomiast preferującej zbieraczy winogron i sałaty.

Na skutek likwidacji miejsc pracy w dziedzinach produkcyjnych, bankowcy i politycy gloryfikują sektor usługowy, tak jakby obywatele mogli się dorobić dobrobytu czyszcząc jeden drugiemu buty. W roku 2006 ekonomia usług w USA wynosiła 68% produktu narodowego brutto, zatrudniając 75% wszystkich cywilnych pracowników. Udział sektora wytwórczego wynosił zaledwie 12% produktu narodowego. Sytuacja w tej dziedzinie pogarsza się z roku na rok. Może zaistnieć sytuacja, że niedługo aby prowadzić wojnę będziemy musieli kupować uzbrojenie u naszych wrogów. Nawet jeśli chodzi o wojnę i wojaczkę to w dużej mierze jest prowadzona przez kontraktowych pracowników każących sobie słono za te usługi płacić ( Polacy robią to dla Amerykanów, jak zwykle, honorowo).

Nr4- Arogancja w polityce zagranicznej

Arogancja i misyjne przeznaczenie, które prowadzi i uzasadnia militarną interwencje w stosunku do innych krajów. Związane z tym jest także przekonanie, że większość sytuacji można rozwiązać metodami wojskowymi i rozwiązania te są nieodwracalne.
Wojna w Iraku i Afganistanie pochłania 21% (2006 r) podatków obywateli amerykańskich. USA utrzymuje bazy wojskowe w ponad 100 krajach.
Wielkie mocarstwa na ogół nie upadają z powodu jednaj przegranej wojny, ale z powodu wielu potyczek i zadrapań, które doprowadzają do zgonu poprzez wykrwawienie żywotnej materii ekonomicznej, jaka jest ludzka praca. W tym samym czasie komisja rządowa, wedle NY Times, wyliczyła, że dla reperacji dróg i walących się mostów, potrzeba zainwestować rocznie 220 miliardów dolarów. Pieniędzy tych zabraknie ponieważ. wedle obliczeń Biura Budżetu Kongresu Stanów Zjednoczonych , koszt 10 lat wojny w Iraku i Afganistanie będzie wynosił 1,4 biliona (1400 miliardów) dolarów.



Nr 5- Zadłużenie Rządu


Na skutek drugiej wojny światowej dolar zastąpił funt angielski jako t.zw. walutę rezerwową. Jej wartość opierała się, najprzód na złocie a później na stabilności amerykańskiej ekonomii i jej dynamizmie. Ta wyjątkowa pozycja dala USA możliwość zaciągania długów, także w stosunku do innych krajów, w postaci sprzedawania obligacji pożyczkowych. Pożyczki rządowe stały się nałogiem i co gorsze wierzycielami stali się potencjalni konkurenci, np. Chiny, do ropy naftowej na bliskim wschodzie i gdziekolwiek indziej ( Afryka, Ameryka Południowa itp.). Nagromadzone miliardy dolarów na kontach chińskich dają Chinom możliwość nacisku na Stany Zjednoczone, które w dużej mierze nawet w dziedzinie monetarnej zaczynają trącić niezależność.


Nr 6- Pozorne bogactwo i życie nad stan

Byłoby świetnie, gdyby nasza wysoka stopa życiowa była skutkiem szczególnych umiejętności i wydajności pracy. Niestety w dużej mierze wysoka stopa życiowa Amerykanów jest utrzymywana z pożyczek zaciąganych na karty kredytowe a także na poczet hipotek własnych domów. Rok 2008 będzie tym, który otworzy ludziom oczy, że na dłuższą metę, „bez pracy nie ma kołaczy”.
System ekonomiczny Stanów Zjednoczonych stworzony, stosunkowo niedawno zmodyfikowany, przez oligarchów finansowych, oparty głownie na usługach, sporządził sobie pułapkę na samego siebie.
Ekonomiści rządowi podają, że niewielki spadek o 2% w zakupach obywateli, doprowadzi USA do głębokiego kryzysu. W panice, Rząd ucieka się do ryzykownego pomysłu rozdawania obywatelom pieniędzy (około $600 na łebka), licząc na to, że pobiegną oni do sklepów i natychmiast je na coś wydają i zastymulują ekonomię. Prawdopodobnie obywatele wydadzą te $600 na produkty produkowane w Chinach, zwiększając przez to i tak wielkie zadłużenie zagraniczne. Lekarstwo takie, zalecane przez myślicieli w Waszyngtonie, jest podobne do dawania narkomanowi heroiny, albo alkoholikowi, wódki. Także dzisiaj, 19.I.2008, wpływowy dziennik, Financial Limes, opublikował wiadomość, że rząd amerykański udzielił bankom amerykańskim 50 miliardów nisko oprocentowanej pożyczki. Decyzję tą podjęto w obawie o bankructwo banków spowodowane przez lekkomyślne rozdawanie pożyczek hipotecznych, ludziom którzy nie mieli możliwości ich spłacić. To samo porównanie o leczeniu alkoholika przez dawanie mu wódki stosuje się w tym wypadku do wielkich instytucji finansowych. Różnica jest jedynie w skali, biedak dostaje $600 a bank miliard. Rezultatem takiego zachowania rządu jest obniżenie stopy procentowej dla tych obywateli, którzy w myśl wskazań własnej babci i „starej ekonomii”, nie żyli na kredyt, ale oszczędzali. Banki nie musza już zabiegać o ciułaczy, gdyż rząd im daje pieniądze prawie, że za darmo.




Nr7 -Ujemny bilans w handlu zagranicznym
O 24 lat czyli od roku 1984 USA ma z roku na rok ujemny zagraniczny bilans handlowy. Znaczy to, że sprzedajemy mniej produktów niż kupujemy. Nic dziwnego, że nasza oferta produktów zmniejsza się z dnia na dzień, jako że nasze fabryki mieszczą się już w Chinach czy Meksyku i ich produkty musimy kupować za walutę odnośnych krajów. Na dodatek import ropy naftowej także się zwiększa z roku na rok, pogłębiając deficyt handlowy.

Nr 8- Fanatyzm, zaściankowość, brak zainteresowania naukami ścisłymi.

Brak zrozumienia zagadnień międzynarodowych, które w coraz większym stopniu wpływają na ekonomie i stopę życiową USA jest faktem nie tylko wśród większości społeczeństwa ale i wśród kół rządzących. Anty intelektualne nastawienie, fanatyzm religijny ( 40% Amerykanów wierzy w zbliżający się koniec Świata) , kontrola mediów i Kongresu przez grupy specjalnych interesów, pogłębia kryzys ekonomiczny a jednocześnie wciąga kraj w wojny, których nie można wygrać.
Nabór na studia inżynierskie, i matematyczne, które są podstawą rozwoju nowych technologii jest przerażająco mały ( podobnie jak w Polsce) co zapewnia że Stany Zjednoczone na maja szans w konkurencji przemysłowej w nowymi potęgami, jak Chiny, Korea, Tajwan a nawet Niemcy, które kształcą dużo więcej kadry inżynierskiej.

Co mnie boli i dlaczego

Mógłbym jeszcze pisać dużo i długo o tym co zagraża Stanom Zjednoczonym, ale wydaje mi się , że to co napisałem jest wystarczające dla polskiego czytelnika, dla zrozumienia bieżącej sytuacji i perspektyw dla Stanów Zjednoczonych, tak uwielbianych, często bezkrytycznie, przez dużą cześć polskiego społeczeństwa.
Jako Amerykanin z wyboru, głęboko leży mi na sercu sukces mego kraju, który dał mi warunki do spełnienia moich marzeń. Wspominam o tym, aby zwrócić uwagę czytelnikom, że moje ostrzeżenia i krytyki, bynajmniej nie pochodzą od człowieka zgorzkniałego, biednego, zawiedzonego w stosunku do kraju który mnie przyjął i zaadoptował. Raczej pochodzą one z niepokoju o przyszłość kraju z którym są związane losy moje i moich urodzonych tu dzieci.
Jan Czekajewski

_________________
Jadwiga Chmielowska Przewodnicz?ca Oddzia?u Katowice i Komitetu Wykonawczego "Solidarnosci Walcz?cej"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Grzegorz - Wrocław
Moderator


Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 4333

PostWysłany: Wto Mar 11, 2008 10:38 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Piękny tekst! Jak przeczytałem, że:
Cytat:
Na skutek likwidacji miejsc pracy w dziedzinach produkcyjnych, bankowcy i politycy gloryfikują sektor usługowy, tak jakby obywatele mogli się dorobić dobrobytu czyszcząc jeden drugiemu buty.
to od razu zobaczyłem naszych yuppies po 'akademiach' ekonomicznych lansujących rozwój usług. To jest może i sposób na walkę z bezrobociem, ale boomu ekonomicznego stymulować nie będzie.
Jeśli wziąć $1400 mld i podzielić to przez ludność Afganistanu (ok. 28 mln) to otrzymamy ca. $50,000. Gdyby Amerykanie wsparli każdego Afgańczyka (Afgankę i Afganiątko) kwotą $50.000 to, zapewne odnieśliby znacznie większy sukces polityczny niż ma to miejsce obecnie.
Autor oszczędził razów prezydentowi USA, za to, że poprzez wojnę w Iraku wywindował ropę na $100 za baryłkę i w ten sposób założył swoim obywatelom niezły dren w kieszeniach, a Rosji nabił kabzę tak, jak nie miała nigdy dotąd. Rosjanie powinni mu w Moskwie na Krassnoj Płoszczadie podstawić pomnik z brązu.
Szefowa dyplomacji wybiera się do Moskwy w sprawie przekonywania Rosjan o tym, że 'tarcza' im nie szkodzi. Bardzo 'cenna' i obliczona na sukces wizyta. Jak ich przekona to się upiję i każdemu kto do mnie napisze wyślę butelkę.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Edward Soltys
Weteran Forum


Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 613

PostWysłany: Czw Mar 13, 2008 10:01 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Gdybym byl bardziej inteligentny, to bym sformulowal jakies efektowne "Prawo "Kabzy"". Zarysuje tylko mysl. Wydatki publiczne pochodza z niczyich pieniedzy, czyli pochodza od podatnika, ktorego za zaniedbanie obowiazkow podatkowych mozna wsadzic, raz, dwa, do ciupasa. wielkosc tych sum jest tak duza jak tysiace/miliony/miliardy (nigdy nie pojalem skali) ton surowki plynacych z piecow hutniczych w "Dzienniku TV". Jezeli do tej duzej skali podlacza sie malutki byt, powiedzmy sobie, ludzkie jestestwo w postaci urzednika czy polityka, to maly ulamek tych duzych sum w skali indywidualnego jestestwa, znaczy duzo. Najpierw na polskim przykladzie, Pawlak - ksywa" "Wicepremier", umarza na pol miliarda, to jak dostanie z tego norrmalne, jak to w cywilizowanym swiecie bywa, te swoje 10%, to niechybnie mowimy o sumie 50 mln. czegos tam. Pesos, czy co tam. Nie moj cyrk, nie moje malpy, do diabla. A drugi przyklad, wienkszy, bo dziwne panstwo - The Great States of USA, jest oczywizda wieksze od Ojczyzny Naszej. no i jak dotad, na wojny w Iraku i afganistanie, wydano niczyich, czyli podatnikow, trzy tysiace miliardow dolarow. I jezeli Dick (po amerykansku to "ciul" po slasku) Cheyney ze swoja firma Halliburton, wzial z tego okruchy - bo na tym wszak polega moje piekne dla niektorych prawo - to jak mowi Nasza Opoka przed Klamstwem i Zydowstwem, prof. Stanislaw Michalkiewicz, z samego zamiatania kurzu mozna byc bardzo bogatym.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum