Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Drugi Garnitur Gliwickiej Delegatury NSZZ Solidarność

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Wspomnienia, Relacje
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Administrator
Weteran Forum


Dołączył: 02 Wrz 2006
Posty: 907

PostWysłany: Sob Lis 25, 2006 9:11 pm    Temat postu: Drugi Garnitur Gliwickiej Delegatury NSZZ Solidarność Odpowiedz z cytatem

Drugi Garnitur Gliwickiej Delegatury NSZZ „Solidarność”
Relacja Tadeusza Drzazgowskiego
Opracowana z działaczami II GGD NSZZ „S” (w kolejności alfabetycznej):
Tadeusza Bełza
Bogusława Choinę
Andrzeja Jarczewskiego
Władysława Kostrzewskiego
Kazimierza Michalczyka


Celem opracowania jest sprostowanie informacji, zawartych zarówno w aktach Służby Bezpieczeństwa, jak i w wydanych „Zeszytach Historycznych Solidarności Śląsko-Dąbrowskiej” i przedstawienie faktów, dotyczących osób i działań II Garnituru Gliwickiej Delegatury NSZZ „S”.
Poniższa relacja obejmuje okres od 13 grudnia 1981 r. do kwietnia 1983.


Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność”, zgodnie ze swoim statutem, miał od początku strukturę terytorialną, co z punktu widzenia walki z komunizmem miało istotne znaczenie. Komisji Krajowej podlegały zarządy regionów, a następnie komisje zakładowe. Jednakże w wielu dużych uprzemysłowionych miastach już we wrześniu 1980 r. zaczęły powstawać struktury terenowe, zwane delegaturami regionów.

W Gliwicach również powstała taka delegatura, jako swego rodzaju „struktura pozioma”: bardzo ważna dla miasta i dla oddolnego budowania demokracji. Delegatura Gliwicka, w okresie jawnej działalności, odniosła szereg sukcesów, a jednym z ważniejszych było „wyrwanie” partii budynku, w którym miał być komitet PZPR i doprowadzenie do zmiany przeznaczenia tego obiektu na szpital położniczy. Inicjatorem tych działań była Komisja Zakładowa „Bumar-Łabędy”, a z ramienia Delegatury pilotowali to Władysław Kostrzewski i Bogusław Choina. Sukcesem zakończyła się również walka o odzyskanie domu szkoleń ZMS i urządzenie tam przedszkola. Inicjatorem tych działań był W. Kostrzewski. Na wniosek Andrzeja Maja-Majewskiego odzyskano też budynek kręgielni i przeznaczono go na zakład psychiatryczny.

Walki o szpital, a w szczególności o budynek ZMS, były ważnymi starciami z komuną. Wśród wielu osób, które uczestniczyły w różnorodnych staraniach i naciskach, wytworzyły się liczne nieformalne więzi. Wzmocniły się one po 13 grudnia 1981 r. w obliczu represji, zmierzających do zniszczenia Związku „Solidarność” i wobec konieczności toczenia pokojowej walki o przywrócenie swobód obywatelskich. Następnie były podstawą konspiracji Gliwickiej Delegatury i podjęcia przez nią różnorodnych działań, których ciekawsze przejawy poniżej opisujemy.


GRUDZIEŃ 1981
12 grudnia 1981 Władysław Kostrzewski – lekarz Szpitala Miejskiego nr 1 w Gliwicach, dowiedziawszy się o zagrożeniu ze strony władz komunistycznych, postanowił zebrać działaczy NSZZ „Solidarność” i wspólnie z nimi zastanowić się nad dalszymi losami Związku. W tym celu już w sobotę od godz. 23.00 jeździł karetką do domów działaczy, których znał, i przewoził ich do szpitala, gdzie miała się odbyć narada. Były to następujące osoby: Andrzej Jakubiec, Tadeusz Listowski, Bogusław Choina, Tadeusz Drzazgowski, Marek Cieliński, Zbigniew Szołomicki oraz jeszcze parę osób, których nazwisk nie znamy.

Zebrani w tak nadzwyczajny sposób działacze stwierdzili, że najważniejszym zadaniem będzie przetrwanie „Solidarności”. Dlatego trzeba było jak najszybciej dać znak, że Związek dalej istnieje i będzie zmagać się z komuną. Wśród obecnych w szpitalu zarysował się podział na dwie grupy. Jedna z nich była związana z KPN i reprezentował ją Bogusław Choina, druga zaś – solidarnościowa, której, jak się okazało po latach, przewodniczył Jerzy Buzek.

Część z zebranych postanowiła natychmiast działać i uruchomić konspiracyjne środki społecznego przekazu. Byli to: A. Jakubiec, B. Choina i T. Drzazgowski. Tego samego dnia poszli do hotelu robotniczego GPBW przy ul. Łużyckiej i tam, za pomocą dziecięcej drukarenki, wykonali ulotki formatu A5, sygnowane przez KPN i „Solidarność”.

Ulotki zawierały tylko hasła, np. „Precz z komuną”, „Wypuścić internowanych”, „Odwołać stan wojenny”, „Przywrócić Solidarność”. Drukowali również: Krzysztof Kujawa i Adam Soczyński – pracownicy GPBW – członkowie KPN. Pierwszy kolportaż ulotek (13, 14, 15 grud¬nia 1981) wykonali: W. Kostrzewski, T. Listowski, Jadwiga Kolano, Karolina Klauze.

14 grudnia, w mieszkaniu Danuty Szczerek, B. Choina uruchomił drukarnię. Teksty do „Biuletynu” pisał B. Choina, a – na wniosek W. Kostrzewskiego – przyjął on nazwę „Biuletynu II Garnituru Gliwickiej Delegatury NSZZ Solidarność”, a następnie - Biuletyn Gliwickiej Delegatury RKW „NSZZ Solidarność”.. W istocie, żaden „Drugi Garnitur” nie był przed stanem wojennym przygotowany. Ci, którzy przebywali na wolności i dysponowali umiejętnością druku, tak się nazwali, by oddziaływać na morale społeczeństwa i dezinformować bezpiekę.

„Biuletyn Delegatury” wydawano co dwa tygodnie, początkowo w nakładzie 500 do 1.000 egz., a po udoskonaleniu techniki – z jednej matrycy drukowano około 2.000 stron. Zaplecze materiałowe do rozpoczęcia druku było, gdyż T. Drzazgowski, przed stanem wojennym, kupił 150 ryz papieru w Tarnowskich Górach. Kupił też kilka paczek matryc białkowych, co wystarczyło na wiele miesięcy druku. Ramki drukarskie wykonywał sam i był gotowy do drukowania przed 13 grudnia. Cel był raczej gospodarczy. Zamierzał drukować rzeczy odrzucone przez cenzurę, ale niezbyt mocno ścigane w czasach legalnej, pierwszej „Solidarności”. Maszynę do pisania kupił dzięki pośrednictwu Marka Misiąga od osoby trzeciej. Papier był przechowywany u państwa Winnickich w Zabrzu i stamtąd Drzazgowski pobierał po kilka ryz w miarę potrzeby. Papier Drzazgowski kupił za własne pieniądze, a Winnicki znał adresy dostawców.

W. Kostrzewski – z ramienia II GGD – organizował kolportaż, rozpracowywał kontakty, by zasilić grupę o nowych działaczy, a także nawiązywał kontakty z innymi grupami podziemnymi i sprawdzał ich wiarygodność.

16 grudnia B. Choina, zgodnie z umową zawartą w szpitalu z grupą solidarnościową, kierowaną przez J. Buzka, poszedł do mieszkania przy ul. Świerczewskiego 10 (obecnie Lipowa), by przekazać ulotki. W mieszkaniu tym ukrywał się Jerzy Buzek i kilka innych osób – późniejszych twórców RIS-a (Regionalnego Informatora „Solidarności”).

Zebrane tam osoby zastanawiały się nad formami działania w stanie wojennym, ale sta¬nowczo odmówiły przyjęcia ulotek do kolportażu. 17 grudnia rano do B. Choiny zgłosili się licealiści i wzięli, odrzucone przez grupę ze Świerczewskiego, ulotki do kolportażu. Jeden z chłopców został złapany z ulotkami przez mgra Franciszka Bąka – wykładowcę filozofii marksistowskiej na Politechnice Śląskiej i niejakiego Walczaka. Licealiści, bici, powiedzieli od kogo dostali ulotki. Dzień później D. Szczerek poszła na ul. Świerczewskiego z ulotkami i grupa tam przebywająca odebrała je do kolportażu.

17 grudnia w godzinach wieczornych B. Choina został aresztowany, a następnie skazany przez Sąd Wojskowy na 4,5 roku więzienia. Po aresztowaniu B. ChoinyW. Kostrzewski skontaktował T. Drzazgowskiego z Andrzejem Szlachtą. Przetransportowano do niego maszynę do pisania i materiały. A. Szlachta dawał T. Drzazgowskiemu gotowe matryce do druku. Pierwszy kolportaż szedł przez grupę A. Szlachty; odbierali też W. Kostrzewski i T. Listowski. Nakład od 500 do 1.000 egz. Nadwyżki T. Drzazgowski razem z Zofią Jakubiec i Lilianą Zamojską rozrzucał po klatkach schodowych.


KSZTAŁTOWANIE SIĘ I ROZWÓJ II GARNITURU GLIWICKIEJ DELEGATURY

Z upływem czasu II Garnitur Delegatury zaczął się kształtować i rozrastać. Założycielami byli: B. Choina, A. Jakubiec, T. [color=blue]Drzazgowski, W. Kostrzewski, T. Listowski. Następnie doszli: Andrzej Szlachta, Kazimierz Michalczyk, Zbigniew Sawicki, Andrzej Grabara, Tadeusz Bełz, Piotr Kowrygo[/color] oraz grupa „KOS” z Sośnicy, młody inżynier z biura projektów o nieznanym nazwisku, a od kwietnia 1982 Andrzej Jarczewski – szef Akademickiej Grupy Oporu Politechniki Śląskiej (AGO).

Należy podkreślić, że zorganizowanie II GGD można zawdzięczać działaczom solidarnościowym gliwickiej służby zdrowia, a w szczególności B. Choinie (pierwszy i ostatni szef II GGD) oraz W. Kostrzewskiemu. Proces formowania się II GGD trwał od początku stanu wojennego, a zakończył się wraz z przyłączeniem się A. Jarczewskiego i był całkowicie samoistny i oddolny.

Poważny udział w rozbudowie II GGD odegrał W. Kostrzewski, który kierował pionem medycznym i odpowiadał za kontakty z członkami Związku i aktywowanie ich do działalności konspiracyjnej (po uprzednim sprawdzeniu ich wiarygodności).
II GGD miał strukturę poziomą. Oddolnie powstawały grupy działaczy, a ich szefowie kolejno wchodzili w skład II Garnituru. W czasie kilku miesięcy, powstało 11 grup, które stanowiły niezależne od siebie piony Delegatury. Każdy z pionów prowadził kolportaż, a niektóre z nich miały drukarnie.

1. Pion medyczny, kierowany przez Władysława Kostrzewskiego, a po jego interno¬waniu 5.03.82 – przez Piotra Hatossy’ego. Posiadał drukarnię, prowadzoną przez braci Jana i Józefa Jaroszewiczów. Niezależnie od druku – kolportowali oni po 100 do 150 egz. "Biuletynu Gliwickiej Delegatury RKW NSZZ Solidarność”

2. Grupa Zbigniewa Sawickiego – posiadała drukarnię, prowadzoną przez działaczy z Fabryki Domów, kolportaż 100-150 egz.
3. Grupa „KOS” z Sośnicy, prowadzona przez małżeństwo W., skontaktowana z Delegaturą przez Iwonę Tarnawską. Początkowo grupa ta przygotowywała własne pismo, które drukowała Delegatura, ale po wydaniu kilku numerów zrezygnowała i przyłączyła się do Delegatury.
4. Grupa Tadeusza Bełza – odpowiedzialna za sprawy techniczne, posiadała drukarnię i prowadziła kolportaż.
5. Grupa Andrzeja Grabary – od marca 1982 r. prowadziła kolportaż a także załatwiała wszelkie sprawy, związane z różnymi nietypowymi akcjami, prowadzonymi przez II GGD.
6. Grupa Kazimierza Michalczyka – posiadała drukarnię, prowadzoną przez pracowników „Famontu”, i prowadziła kolportaż po 100 do 150 egz. K. Michalczyk był odpowiedzialny za tworzenie grup do zadań nietypowych. Od maja 1982 r. K. Michalczyk nawiązał kontakt z grupą ze „ZREMB-u”
7. Grupa Piotra Kowrygi – od marca 1982 r. odpowiadała za zapewnienie środków finansowych dla II GGD, a także za kolportaż 300-500 egz.
8. Grupa młodego inżyniera o nieznanym nazwisku – od marca 1982 r. prowadziła kolportaż 300-500 egz., a także odpowiadała za zapewnienie środków finansowych dla II GGD.
9. Grupa Andrzeja Szlachty, który był pierwszym redaktorem „Biuletynu” (do kwietnia 1982) i odpowiadał za zaopatrzenie drukarni w papier. Grupa kolportowała po 300 egz. A. Szlachta musiał ze względów osobistych zrezygnować z redagowania „Biuletynu”, ale nie zaprzestał kolportażu, a także dostarczał papier.
10. Grupa małżeństwa Woźniców – od lutego 1982 r. prowadziła kolportaż.
11. AGO – Akademicka Grupa Oporu Politechniki Śl., założona przez Andrzeja Jarczewskiego 13 grudnia 1981. Początkowo kolportaż i malowanie haseł na murach, a od kwietnia 1982 własne wydawnictwo, działające nieprzerwanie do roku 1989.

Koordynatorem działalności pionów był Tadeusz Drzazgowski (pseudonim „Spokojny”). By nie narażać struktury na dekonspirację, zebrania II GGD nigdy nie odbywały się w pełnym składzie. Nikt nie wiedział, kto do niej należy, a z każdym szefem grupy T. Drzazgowski spotykał się osobno. Dopiero przed internowaniem Z. Sawickiego, tj. w listopadzie 1982, część Delegatury zebrała się na osiedlu „Millenium” w Gliwicach, by zastanowić się nad sposobem dalszego działania. Poszczególne grupy działały w pełnym odosobnieniu i tylko wyjątkowo łączyły się do wspólnych zadań. Nie wszystkie miały nazwy, a ich uczestnicy nie zawsze znali dokonania swoich kolegów.

AKCJA BALONOWA
Grupa działaczy II GGD postanowiła przeprowadzić nietypową i widoczną dla mieszkańców Gliwic akcję kolportażową. 31 grudnia 1981 r. wydrukowano ulotki formatu A6 z matrycy białkowej. Kupiono dużo baloników sylwestrowych i z budynku przy ul. Gottwalda 17 (obecnie Częstochowska) wypuszczano je z podwieszonymi ulotkami. Balony wypełnione były gazem kuchennym i – jak się okazało – mogły udźwignąć więcej ulotek, niż założono. Ulotek szybko zabrakło, więc wypisywano je ręcznie, na miejscu. Miały format A6 i zawierały same hasła. Ulotki opadały po różnym czasie, co zależało od długości zapalonego papierosa (bolszewickiego, marki „Kosmos”), używanego do przepalania nitki, na której zawieszano ulotki.

Wypuszczanie balonów trwało ponad dwie godziny. W akcji tej brali udział: T. Drzazgowski, Jolanta i Liliana Zamojskie, A. Soczyński, A. Jakubiec. Był to pomysł studenta polonistyki Krzysztofa Winnickiego.

27 stycznia 1982 r. przeprowadzono powtórnie akcję balonową, o której bezpieka napisała (w ujawnionych przez IPN raportach) następująco: „Dnia 27.01.1982 r. miał miejsce kolportaż bezdebitowych ulotek pt. „Biuletyn Informacyjny Solidarność” za pomocą balonów z prymitywnym urządzeniem wyzwalającym. Ulotki nawoływały do biernego oporu wobec władz, organizowania pomocy dla internowanych i aresztowanych (…)”.

W drugiej akcji balonowej uczestniczyli: Zofia Jakubiec i T. Drzazgowski. Jeden zestaw zawiesił się na trudno dostępnej antenie, zamocowanej na dachu Szpitala Wojskowego. Strażacy nie starali się zbyt szybko zdjąć balonów, a urządzone przez nich widowisko warte było całego zachodu.


MANIFESTACJA GLIWICKA 3 MAJA 1982 r.

22 kwietnia 1982 r. ogłoszono w Warszawie powstanie Tymczasowej Komisji Koordynacyjnej (TKK) NSZZ „Solidarność”. Zbliżał się dzień Trzeciego Maja i nastroje społeczne wskazywały na potrzebę zorganizowania w Gliwicach akcji sprzeciwu wobec komuny.

W tej sytuacji II GGD zaproponował przygotowanie obchodów święta 3 Maja w Gliwicach. Koordynator przeprowadził konsultacje z szefami poszczególnych pionów nt. potrzeby i formy tej manifestacji. Po konsultacjach Delegatura wzięła odpowiedzialność za pokojowy charakter demonstracji. Z ramienia Delegatury odpowiedzialnymi byli: T. Drzazgowski, K. Michalczyk, Z. Sawicki, P. Kowrygo, A. Grabara, młody inżynier o nieznanym nazwisku, A. Jarczewski oraz małżeństwo W. z grupy „KOS”.

W związku z organizacją manifestacji 3-Majowej w Gliwicach należało zwiększyć nakład „Biuletynu II GDG”, by mógł on dotrzeć do jak największej liczby osób. W tym czasie studenci z AGO uruchomili uratowany przed bezpieką powielacz, będący przed 13 grudnia własnością NZS-u. Zwiększenie nakładu było możliwe dzięki pionom, które posiadały drukarnie, oraz studentom z AGO.

Na powielaczu, a potem na ramkach wydrukowano dwa numery „Biuletynu II GGD” z dokładnym opisem zasad i trasy proponowanej manifestacji. Ludzie mieli pojawić się na ulicy Zwycięstwa po godz. 17.00 i spacerować wyłącznie po chodnikach ruchem okrężnym, przeciwnym do kierunku wskazówek zegara. W każdym punkcie na trasie od dworca do Rynku i z powrotem, należało mieć domy po prawej, a jezdnię po lewej stronie. Masa krytyczna została przekroczona około 17.15 dzięki skumulowaniu dużej grupy z jednej strony przejścia dla pieszych przez ulicę Konstytucji (na trasie były tylko jedne światła i nikt ich nie wyłączył). Zatrzymanie na minutę dość bezładnego spaceru pokazało, że we „właściwym” kierunku podąża ze sto razy więcej osób niż „pod prąd”. Przez następne pół godziny spokojna i milcząca manifestacja narastała, by nagle zniknąć kilka minut przed szóstą. Wtedy to – zgodnie z wezwaniem – należało skierować się do kościoła pw. św. Ap. Piotra i Pawła (dzisiejsza katedra). Tam ks. Konrad Kołodziej odprawił mszę św. w intencji Ojczyzny. Po mszy, ok. 19.45 na pl. Mickiewicza doszło do starć z ZOMO i zatrzymano kilkanaście osób.

Od tego wydarzenia bierze się również zmiana tytułu „Biuletynu II GGD”, na: „Manifestacja Gliwicka”. Nowy tytuł nadał „Biuletynowi” Andrzej Jarczewski. „Manifestacja Gliwicka” wydawana była nieprzerwanie aż do roku 1989. Zaprzestano również używania nazwy Drugi Garnitur Gliwickiej Delegatury NSZZ „S”. Od tej pory pisano: Gliwicka Delegatura RKW „NSZZ Solidarność”


GLIWICKIE RADIO „SOLIDARNOŚĆ”

W odpowiedzi na apel TKK w sprawie przeprowadzenia manifestacji w dniu 31 sierpnia 1982 – Delegatura, aby dotrzeć z tym apelem do jak najszerszej liczby mieszkańców, postanowiła nadać audycję radiową. Celem manifestacji było uczczenie drugiej rocznicy powstania „Solidarności” i żądanie przywrócenia wolności zarówno samemu Związkowi, jak i wszystkim aresztowanym i internowanym. Teksty o tej treści były nagrane na taśmie i drukowane w ulotkach. Konstruktorem nadajnika był Witold Kuczyński. Nadajnik pracował w nietypowym paśmie fal krótkich 37 m i był urządzeniem jednorazowego użytku: tylko w celu przygotowania manifestacji gliwickiej na 31 sierpnia 1982 r. Reżyserem nagrania był T. Bełz, autorem tekstów – A. Jarczewski, motyw muzyczny nagrał A. Grabara, spikerką była T. Sadowska. Nadajnik umieszczono na dachu budynku (w budowie) na granicy Gliwic i Zabrza. Pracownik tej budowy – Zenek – przygotował od strony technicznej miejsce montażu radiostacji. Za transport sprzętu odpowiadał T. Bełz z taksówkarzem Romanem Sadowskim. Instalację wykonano w dwóch etapach. W nocy z soboty na niedzielę T. Drzazgowski i K. Michalczyk przygotowali 18,5-metrową antenę, poprowadzili z dołu kabel zasilający, wypróbowali nadajnik, po czym wszystko zwinęli i ukryli. Ze względu na obowiązującą wówczas „godzinę milicyjną”, na wszelki wypadek, przeczekali na budowie do rana. W niedzielę przywieźli magnetofon, tuż przed godz. 21.00 załączyli i natychmiast ewakuowali się. Po odtworzeniu nagrania z magnetofonu kasetowego nadajnik nadal emitował falę nośną (37 m), gdyż nie było wyłącznika czasowego. Następnego dnia „Dziennik Telewizyjny” – zgodnie z naszymi intencjami – nadał Gliwickiemu Radiu „Solidarność” rezonans ogólnopolski, a o to również chodziło.


MANIFESTACJA GLIWICKA 31 sierpnia 1982

Na apel TKK, w sierpniu 1982 r. drukowano ulotki z zaproszeniem do udziału w manifestacji. Łączny nakład „Manifestacji Gliwickiej” osiągnął rekordową liczbę – ponad 10.000 egz. Drukowało jednocześnie kilka zespołów – AGO oraz drukarnie II GGD – na powielaczu i ramkach, w składzie jak przed manifestacją 3-Majową.

Ze względów bezpieczeństwa wybrano trasę – bardzo wydłużoną – ulicami: 1 Maja (wcześniej Stalina, dziś Dworcowa), Jagiellońską, Gottwalda (dziś Częstochowska) i Strzody. Tym razem – zgodnie z kierunkiem ruchu wskazówek zegara.

Manifestacja przebiegała zgodnie z planem, choć frekwencja była mniejsza niż w maju, ze względu na nieobecność studentów (wakacje). Poza tym, na tak długiej trasie, nie można było spodziewać się zwartej kolumny manifestantów. Za to po drodze było wiele miejsc od¬wrotu na wypadek, gdyby ZOMO przystąpiło do ataku. Ponownej napaści na ludzi, spokojnie powracających z kościoła, nie dało się jednak uniknąć. Należało spodziewać się większych sił ZOMO niż 3 Maja. Około godz. 19.30 w wielu dość przypadkowych punktach odbyły się różne utarczki. Rozpylono ogromne ilości gazu łzawiącego, parę osób ciężko pobito, zwłaszcza tych, którzy czekali na przystankach publicznej komunikacji. Broni ostrej nie użyto.


STEMPLOWANIE AUTOBUSÓW

8 października 1982 r. sejm PRL uchwalił nową ustawę o związkach zawodowych, na mocy której rozwiązano wszystkie związki zawodowe, działające do 13 grudnia 1981. Było jasne, że władza czuje się pewnie i będzie mnożyć represje. Należało na to jakoś odpowiedzieć. Tym razem – ze względu na bezpieczeństwo uczestników – w Gliwicach zrezygnowano z kolejnej manifestacji ulicznej. Przeprowadzono więc zupełnie inną akcję, polegającą na malowaniu autobusów stemplami o wymiarach 60x30 cm o treści „Tylko Solidarność”. Miejscem akcji była zajezdnia autobusowa na pograniczu gliwicko-zabrzańskim. Rozpoznania terenu akcji oraz wyboru odpowiedniego przedziału czasowego dokonał Zenek (nazwisko nieznane). Sprzęt wykonał i transport zapewnił T. Bełz. Doraźną grupę specjalną utworzył K. Michalczyk, korzystając z ludzi ze „ZREMB-u”. Udział w akcji wziął również młody człowiek z firmy budowlanej z Zabrza. Ostemplowano 150 autobusów, ale użyto wyłącznie farby olejnej, którą można było dość łatwo zmyć. Niemniej dezorganizacja ruchu była potężna i efekt zamierzony osiągnięto.


AKCJE STRAJKOWE w II rocznicę rejestracji „Solidarności”

W związku z delegalizacją 8 października 1982 r. „Solidarności”, TKK wezwała do masowych protestów, wyznaczając ich datę na dzień II rocznicy rejestracji „Solidarności”, tj. 10 listopada 1982 r. W odpowiedzi na ten apel Delegatura, poprzez akcję ulotkową, zaproponowała strajki w gliwickich zakładach pracy. Z wyjątkiem „ZREMB-u”, inne zakłady nie podjęły wezwania. Pracownicy „ZREMB-u” zostali ukarani przez ówczesne władze. Były to zwolnienia z pracy i rozprawy przed Kolegium ds. wykroczeń. Odosobniony protest w „ZREMB-ie” i brak odzewu innych zakładów pracy w Gliwicach, podobnie jak i słabe poparcie TKK na terenie całego kraju, było porażką „Solidarności”.

5 listopada 1982 r. Służba Bezpieczeństwa po raz pierwszy trafiła w działaczy II GDG, zatrzymując K. Michalczyka, A. Grabarę i Z. Sawickiego, a następnie internowała K. Michalczyka i Z. Sawickiego. Aresztowania te i internowania utrudniły wykonanie kilku planowanych akcji.

Na Politechnice Śląskiej 11 listopada odbyła się manifestacja w dość oryginalnej formie. Studenci i pracownicy naukowi w samo południe zaczęli krążyć korytarzami i schodami Wydziału Automatyki w kierunku wyznaczonym w ulotkach Akademickiej Grupy Oporu. Na Politechnice nie odnotowano wtedy żadnych represji.


FINANSE II GARNITURU DELEGATURY GLIWICKIEJ

Wszystkie koszty finansowe, związane z drukiem i prowadzonymi akcjami, ponosili sami działacze. Nigdy nie korzystano z żadnych pieniędzy z zagranicy. Od połowy marca 1982 r. znaczny udział w finansowaniu działalności miały: grupa reprezentowania przez P. Kowrygę i grupa młodego inżyniera z biura projektów o niezidentyfikowanym do dziś nazwisku.


KONTAKTY ZEWNĘTRZNE I WEWNĘTRZNE II GDG

Za kontakty zewnętrzne i wewnętrzne II GDG odpowiedzialny był W. Kostrzewski. Obowiązkiem jego było rozeznanie, czy dana grupa jest wiarygodna. W lutym 1982 r. W. Kostrzewski skontaktował Delegaturę z grupą z Bytomia i drukarnia II GDG wydrukowała kilka numerów ich pisma. W marcu lub kwietniu były aresztowania w Bytomiu. Przyjechali łącznicy i oznajmili, że muszą zaprzestać wydawania pisma.

W maju 1982 r., za pośrednictwem T. Bełza, przedstawiciele Delegatury spotkali się z Kornelem Morawieckim, ukrywającym się we Wrocławiu działaczem „Solidarności”. Propozycja K. Morawieckiego była jasna – stworzenie organizacji bardziej radykalnej od „Solidarności”. Po konsultacjach Gliwicka Delegatura nie podjęła idei przedstawionej przez K. Morawieckiego.

W kwietniu 1982 r., ze względu na aresztowania w Katowicach, Gliwicka Delegatura przejęła czasowo redagowanie regionalnego „Biuletynu TKK” w celu odwrócenia uwagi bezpieki od reorganizującej się struktury wojewódzkiej. W Zabrzu natomiast działał Miejski Komitet Oporu, którego działania były podobne do gliwickiego II Garnituru. Z inicjatywy A. Grabary doszło do spotkania II GGD z przedstawicielami MKO (w mieszkaniu małżeństwa Winnickich w Zabrzu). MKO reprezentował p. Jęcz i dwie inne nieznane osoby, a Delegaturę – T. Drzazgowski i A. Grabara. W trakcie spotkania przedstawiciele obu środowisk doszli do wniosku, że nie ma potrzeby ściślejszej współpracy, ponieważ grupy z sąsiednich miast nie są w stanie sobie pomóc nawzajem, np. w zakresie finansowania. W razie potrzeby zawsze była możliwość wznowienia kontaktu.

Na początku marca 1982 r., tuż przed internowaniem, W. Kostrzewski otrzymał zadanie, polegające na zorientowaniu się nt. grupy wydającej pismo RIS (Regionalny Informator „Solidarności”). Z relacji Kostrzewskiego wynika, że była to grupa mało wówczas efektywna. Grupie tej W. Kostrzewski umożliwił kontakt z II GGD.

Do pierwszych spotkań doszło pod koniec maja 1982 r. Delegaturę reprezentował T. Drzazgowski, a RIS – Jerzy Łoik. Odbyło się kilka spotkań. W sierpniu 1982 r. wyszedł z internowania W. Kostrzewski i otrzymał polecenie kontynuowania badania grupy RIS. Wg Kostrzewskiego grupa ta nie rozwinęła się, ale miała tendencję do kierowania innymi organizacjami, działającymi w Gliwicach i na terenie Śląska. Zgadzało się to z wrażeniami, odniesionymi przez przedstawicieli Delegatury z odbytych spotkań. Do współpracy nie doszło, a kontakty zerwano we wrześniu 1982 r. Powodem było postawione przez przedstawiciela RIS-a, J. Łoika, ultymatywne żądanie, by Delegatura oddała się pod kierownictwo Regionalnej Komisji Wykonawczej (RKW), stworzonej przez działaczy RIS-a. Na pytanie o pomoc finansową i techniczną dla Delegatury – Łoik odpowiedział, że to problem Delegatury, która ma robić, co się jej każe.

Na początku lutego 1983 r. szef grupy kolportażowej, która w znacznym stopniu finansowała działania Delegatury – P. Kowrygo – postanowił wystąpić wraz z grupą ze struktur Delegatury. Kowrygo oświadczył również, że wraz z jego grupą odchodzi też grupa młodego inżyniera, współfinansująca Delegaturę. Ponieważ Delegatura nie miała innych źródeł dochodu, podjęto decyzję o zaprzestaniu działalności w formie dotychczasowej, zwłaszcza że pozostałe grupy odmówiły współpracy z RKW i kontynuowały działalność jako samodzielne „wyspy oporu”.

RKW zażądało też przekazania sprzętu Delegatury. Koordynator T. Drzazgowski odmówił, gdyż część bazy technicznej była jego własnością prywatną, a inne urządzenia były wyprodukowane przez grupę techniczną T. Bełza i „Famontu”. Drogi działaczy się rozeszły, ale opór trwał, choć nigdy już nie przyjął form tak urozmaiconych i masowych, jak w roku 1982.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Wspomnienia, Relacje Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum