|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Witja Weteran Forum
Dołączył: 23 Paź 2007 Posty: 5319
|
Wysłany: Pią Kwi 18, 2008 6:54 am Temat postu: Andrzej Zybertowicz: Rola koncernu ITI na scenie politycznej |
|
|
http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=7739
Rola koncernu ITI na scenie politycznej
prof. Andrzej Zybertowicz (2008-04-17)
Aktualności dnia
słuchaj
zapisz
http://www.radiomaryja.pl/dzwieki/2008/04/2008.04.17.akt03.mp3
http://www.radiomaryja.pl/download.php?file=2008.04.17.akt03&d=2008-04-17
http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=po&dat=20080415&id=po22.txt
"Wizerunek Mariusza Waltera, wiceprezydenta Grupy ITI, do której należy warszawska Legia, stylizowany na komunistycznego rewolucjonistę Che Guevarę, w charakterystycznej czapce z czerwoną gwiazdą i wielkim napisem: "Walter - mordo Ty moja!" - wywiesili w sobotę w trakcie meczu Legia - Lech, najpierw na trybunach stadionu przy Łazienkowskiej, a po interwencji ochrony w pobliżu stadionu, kibice Legii. Komunistyczna przeszłość Waltera, w latach 1967-1982 członka PZPR, którego Jerzy Urban w 1983 r. w poufnym liście do Czesława Kiszczaka proponował na stanowisko szefa specjalnego pionu propagandy, którego celem miało być "programowanie i realizacja czarnej propagandy" oraz "prowadzenie przemyślanej, zręcznej i stałej kampanii na rzecz zmiany obrazu SB, MO i ZOMO w społeczeństwie i inicjowanie akcji tych służb dla ocieplenia ich wizerunku", powróciła tym razem w niespodziewanej odsłonie. Co ciekawe, z kibicami Legii, choć fani tych zespołów darzą się - delikatnie mówiąc - niechęcią, solidaryzowali się kibice poznańskiego Lecha. Przed rokiem podczas meczu obu tych drużyn rozgrywanego w Poznaniu kibice Lecha wywiesili transparent nawiązujący do filmu o kosmicznej szkaradzie "ITI - go Home"."
Wojciech Wybranowski
Ostatnio zmieniony przez Witja dnia Pią Kwi 18, 2008 9:04 am, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Witja Weteran Forum
Dołączył: 23 Paź 2007 Posty: 5319
|
|
Powrót do góry |
|
|
Witja Weteran Forum
Dołączył: 23 Paź 2007 Posty: 5319
|
Wysłany: Pią Kwi 18, 2008 7:33 am Temat postu: |
|
|
http://www.rp.pl/artykul/121825.html
"Papierowa wolność słowa
Andrzej Tadeusz Kijowski 17-04-2008, ostatnia aktualizacja 17-04-2008 07:39
Wolności mediów w Polsce nie było, nie ma i raczej już nie będzie, odkąd w 1997 roku konstytucyjnie zniesiono wolność słowa – twierdzi Andrzej Tadeusz Kijowski, ekspert Senackiej Komisji Kultury i Środków Przekazu
W Polsce Ludowej wolność ta miała iluzoryczny, czysto deklaratywny charakter. Konstytucja PRL w art. 71, a po 1976 r. w art. 83 wolność słowa gwarantowała obywatelom bez żadnych zastrzeżeń. Cóż jednak z dobrego zapisu w konstytucji, skoro (jak żartowaliśmy w 1968 roku) elastycznym przedłużeniem jej paragrafów była pałka. Za tą pałką stał dekret Krajowej Rady Narodowej powołujący w 1945 r. – jeszcze w Lublinie – Urząd Kontroli Prasy (późniejszy GUKPPiW).
Nic więc dziwnego, że opozycja demokratyczna, walcząc z cenzurą, nie domagała się jej zniesienia, lecz raczej ujawnienia i określenia zakresu kompetencji. To nastąpiło w 1981 r. Powstała wtedy ustawa o cenzurze. Po to, by było wiadomo, co powiedzieć można, czego zaś nie. No i jakie konsekwencje poniesie ten, kto wolności słowa nadużyje, a jakie ten, kto przekroczy uprawnienia kontroli.
Posunięto się jednak dalej. W 1997 r. w art. 54 ust. 2 Konstytucji RP zapisano, że ustawa może wprowadzić obowiązek uprzedniego uzyskania koncesji na prowadzenie stacji radiowej lub telewizyjnej. Tym samym całą „wolność” gwarantowaną przez ust. 1 tego artykułu („Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane”) zastrzeżono wyłącznie dla prasy. Z tym że ta „papierowa” wolność w 1989 r. była już nieco spóźniona. Papier był materiałem strategicznym może jeszcze w 1968 r. Współczesne media zdominowane są przez formy elektroniczne. Zniesienie koncesji na papier niewielkie ma znaczenie dla wolności słowa. Koncesjonowanie częstotliwości oznacza jej zniesienie.
Koncesja prewencyjna
Politycy trzymają więc dziś media żelazną ręką. Oprócz art. 54 ust. 2 konstytucji mają także – towarzyszący wszystkim wersjom ustawy o radiofonii i telewizji, od 17 października 1991 r. poczynając – ust. 2 pkt 1 art. 36: „Koncesji nie udziela się, jeżeli rozpowszechnianie programów przez wnioskodawcę mogłoby spowodować: 1) zagrożenie interesów kultury narodowej, dobrych obyczajów i wychowania, bezpieczeństwa i obronności państwa oraz naruszenie tajemnicy państwowej”.
Użyto tu czasu przyszłego w trybie przypuszczającym: „mogłoby”! To nie jest zapis mówiący, że coś może się ewentualnie stać, gdy ktoś złamie prawo. Ten zapis stanowi pełny woluntaryzm. Cofa nas do absolutyzmu XVII wieku, zapomina o wszystkich dokumentach wolnościowych, od deklaracji praw człowieka i obywatela poczynając.
(...)
Reżim regulacyjny
Dziś uprawnienia – zwłaszcza te o charakterze stricte prewencyjno-cenzorskim – przeniesione zostają z prezesa Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji na szefa Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Artykuł 33 noweli ustawy (uchwalonej przez Sejm 18 marca) nie pozostawia wątpliwości: „2. Organem właściwym w sprawach koncesji jest prezes UKE. 3. Prezes UKE podejmuje decyzję w sprawie koncesji po zasięgnięciu opinii Krajowej Rady w zakresie pozaekonomicznych interesów narodowych dotyczących kultury, języka i pluralizmu mediów oraz w zakresie, o którym mowa w art. 36 ust. 1”. Prezes UKE pozostałby już jednak – co wynika jednoznacznie z przepisu art. 40 pkt a) – wyłącznym decydentem w sprawie ewentualnej odmowy udzielenia koncesji ze względu na potencjalne „zagrożenie interesów kultury narodowej”, o czym mowa w inkryminowanym art. 36 ust. 2. On także wyręczy (zgodnie z proponowanym brzemieniem art. 6a) KRRiT w decydowaniu, którego nadawcę można uznać za „społecznego”, a któremu takiego statusu odmówić. To on zatem, mówiąc słowami mecenasa Stefanowicza, będzie dawał koncesję wtedy, kiedy uzna to za stosowne.
Częstotliwości ci u nas dostatek
A przecież koncesje miały być przejściowe! Obrońcy „procesu koncesyjnego” powołują się zazwyczaj na to, że częstotliwości radiowe i telewizyjne są dobrem limitowanym, które nie może być przedmiotem swobodnego obrotu handlowego. Przywołują analogiczne uregulowania ustawowe systemu francuskiego czy angielskiego. Abstrahując jednak od zasadniczej różnicy, jaką jest kultura prawna państw europejskich, gdzie kompetencje umożliwiające kontrolowanie interferencji fal elektromagnetycznych nie są mylone z uprawnieniem do kontrolowania zawartości merytorycznej programu, stwierdzić należy, że nigdzie praktyka koncesyjna nie znalazła swego wyrazu w ustawie zasadniczej. Proszę wskazać taki passus choćby w konstytucji francuskiej, która nie wprowadza do swego tekstu przejściowych uregulowań, lecz to, co najważniejsze, przywołuje wprost, cytując in extenso deklarację praw człowieka i obywatela z 1789.
Dobro limitowane to oczywiście wyssana z palca bajka dla grzecznych dzieci. Szczególnie od momentu wprowadzenia techniki naziemnej telewizji cyfrowej i związanego z nią pionowego podziału pasma na pięć – sześć kanałów. Taki pakiet kanałów nazywany jest multipleksem i już zaczyna być przez UKE reglamentowany. Tak jak po 1989 r. okazało się, że drukarnie nie mają kłopotu z wyprodukowaniem reglamentowanego dotąd na kartki papieru, tak w dzisiejszej dobie cyfryzacji częstotliwości ci u nas dostatek. Pytanie jest o to, kto się pierwszy obłowi w tym cyfrowym lesie.
Skazani na milczenie
Wszystko to oznacza nawrót „reżimu regulacyjnego”, jak rozumie swoją misję szefowa UKE Anna Streżyńska („GW” z 24 marca) – to po pierwsze.
Po drugie: skazanie na milczenie, a przynajmniej marginalizację tych, którym zwolennicy całkowitego roztopienia polskiej podmiotowości i pełnej integracji z Unią Europejską zarzucą chętnie: ksenofobię, zaściankowość, partykularyzm. Cechy, które jakże łatwo utożsamić z najszerzej pojmowanym w brzmieniu art. 36 ust. 2 ustawy medialnej zagrożeniem „interesów kultury narodowej, dobrych obyczajów i wychowania, bezpieczeństwa i obronności państwa”.
Jak więc widać, wolność słowa dotyczy tylko papieru i pozostaje na papierze.
Autor jest publicystą i menedżerem kultury. W latach 1992 – 1995 współtworzył Nową Telewizję Warszawa w prywatnej sieci Polonia 1. W latach 2001 – 2002 był dyrektorem Centrum Monitoringu Wolności Prasy przy Stowarzyszeniu Dziennikarzy Polskich"
Źródło : Rzeczpospolita |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz dołączać plików na tym forum Możesz ściągać pliki na tym forum
|
Załóż bezpłatnie forum phpbb2 lub phpbb3 na Forumoteka.pl
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|