Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dmochowska - wiceprezes IPN popiera "BOLKA"

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jadwiga Chmielowska
Site Admin


Dołączył: 02 Wrz 2006
Posty: 3642

PostWysłany: Wto Cze 17, 2008 8:58 am    Temat postu: Dmochowska - wiceprezes IPN popiera "BOLKA" Odpowiedz z cytatem

http://www.rp.pl/artykul/149706.html

List Marii Dmochowskiej do byłego prezydenta


Szanowny Panie Prezydencie, pragnę wyrazić głęboki żal, wstyd i gniew z powodu wydania w Wydawnictwie Instytutu Pamięci Narodowej, pod logo z Orłem Białym, publikacji Stanisława Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka pt. „SB wobec Lecha Wałęsy”. -"Tajemnice teczki TW „Bolka”
Wiceprezes IPN broni Wałęsy
Jest to książka o tym, co w latach 90. nie podobało się autorom w życiu politycznym, a także o „Bolku”, cokolwiek by to słowo miało w nomenklaturze SB i ich interpretacji znaczyć. Książkę tę przeczytałam tuż przed jej wydaniem.

Mój sprzeciw jest tym bardziej uzasadniony, że jest to pierwsza i jedyna publikacja o Lechu Wałęsie, którą IPN przygotował, zamiast podjęcia wysiłku opracowania wieloźródłowej, rzetelnej, pozbawionej elementów publicystycznych, monografii.

Stanął Pan w latach 80. na pierwszej linii walki o Polskę, z całym bagażem osobistych doświadczeń z lat 70., może nawet, podobnie jak wielu innych zasłużonych dla kraju Polaków, jako bohater ze skazą. Zjednoczył Pan wtedy w Sierpniu ludzi ze Stoczni, z Wybrzeża, co w konsekwencji doprowadziło do wspólnego działania milionów osób w całym kraju.

Ryzykował Pan nieporównanie więcej niż inni, jako niebezpieczny, niepokorny i dobrze już rozpoznawalny, naturalny lider środowiska robotniczego i inteligenckiego.

Sądzę, że miał Pan pełną świadomość realnego, osobistego zagrożenia ze strony wroga, ale także, oczywiście nie w tym samym stopniu, ze strony „przyjaciół”. Bardzo trudno w takich warunkach zupełnie się odsłonić, zwłaszcza gdy idzie się po wspólne zwycięstwo, ryzykując wysoką przegraną. Jeszcze trudniej było to zrobić później. Rzetelny historyk to potrafi ocenić, pod warunkiem zachowania zawodowego dystansu. Trzeba postrzegać świat, ludzi i historię z tzw. żabiej perspektywy lub „oczami bezpieki”, by zrozumieć z tego wszystkiego tyle, ile autorzy książki.

Zapewniam, że do końca walczyłam przeciw wydaniu tej publikacji w Wydawnictwie IPN. Nie chodziło mi oczywiście o ograniczenie wolności słowa, ale o to, by autorzy wydali ją na własną odpowiedzialność, gdziekolwiek. Jest bowiem w moim przekonaniu daleka od misji, jaką ma spełniać Instytut.

Mam ogromną prośbę: proszę na IPN nie patrzeć przez pryzmat tej jednej publikacji. Instytut ma piękny dorobek zarówno w zakresie badań naukowych, jak i edukacji historycznej. Znakomita większość historyków i innych pracowników IPN z ogromnym zaangażowaniem służy idei badania i przekazywania pamięci narodowej. Sama należę do tej grupy, czerpiąc z przeszło ośmioletniej pracy wiele satysfakcji, uznając ją za pożyteczną.

Już w czasie mianowania p. Dmochowskiej na stanowisko Wiceprezesa IPN było sporo kontrowersji. Moze ktoś pamięta kto ja promował?
Coś mi pachnie, ze Pani wiceprezes też ma coś do ukrycia i czegoś się boi. pamiętać należy, że w obronie agentury staja nie tylko kapusie ale i osoby, które maja podkolorowany życiorys. Ciekawi mnie jakiego haka mają na Panią Wiceprezes? Bo w głupote nie chce mi sie wierzyć! Może jednak za wysoko cenię Panią Dmochowską?

_________________
Jadwiga Chmielowska Przewodnicz?ca Oddzia?u Katowice i Komitetu Wykonawczego "Solidarnosci Walcz?cej"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Witja
Weteran Forum


Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 5319

PostWysłany: Wto Cze 17, 2008 9:46 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://www.ipn.gov.pl/portal.php?serwis=pl&dzial=328&id=4325&search=229

" Maria Dmochowska

Zastępca Prezesa Instytutu Pamięci Narodowej
Maria Dmochowska dr n. medycznych, członek Rady Naczelnej Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. Od lat siedemdziesiątych w opozycji. W 1980 r. współorganizatorka NSZZ „Solidarność” w Łodzi. Członek Międzyzakładowego Komitetu Założycielskiego, potem Zarządu Regionalnego. Delegatka na I Zjazd NSZZ „Solidarność”. Internowana w stanie wojennym.
W 1989 roku w Komitecie Obywatelskim w Łodzi. W Sejmie X kadencji poseł Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego. W Sejmie I i II kadencji poseł z listy Unii Demokratycznej.
Od grudnia 2000 roku doradca prezesa IPN. "

II kadencja 1993-1997
I kadencja 1991-1993
X kadencja 1989-1991


Więcej:
http://www.sejm.gov.pl/archiwum/arch2.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Maciej
Weteran Forum


Dołączył: 02 Wrz 2006
Posty: 1221

PostWysłany: Wto Cze 17, 2008 9:54 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://blog.rp.pl/wildstein/2008/06/13/w-sprawie-walesy-nie-chodzi-o-walese/

Bronisław Wildstein

W sprawie Wałęsy nie chodzi o Wałęsę

Lista podpisów pod protestem przeciw wydaniu książki o Lechu Wałęsie może zadziwić. Prawie wszyscy jego sygnatariusze swojego czasu nie zostawiali na Wałęsie suchej nitki. Ci, którzy dziś protestują przeciw szarganiu imienia “największego Polaka” i uznają za skandal analizowanie jego życiorysu, gdyż jedyne zachowanie, jakie mu winniśmy, to nieustające dziękczynienie, a jedyna pozycja wobec niego, jaką można przyjąć, to na kolanach, otóż ci sami ludzie w latach 90. odsądzali lidera “Solidarności” od czci i wiary. Czy przeżyli więc zbiorowe nawrócenie, którego misterium nie chcą się z nami podzielić, czy raczej w sprawie Wałęsy nie o Wałęsę tak naprawdę chodzi?

Wszystko wskazuje raczej na to drugie. Niedawno sprawę nazwał bezpośrednio publicysta “Wyborczej” Marek Beylin, wzywając przy jej okazji do likwidacji IPN. Sprawa Wałęsy jest pretekstem do ataku na IPN. Chodzi więc o zablokowanie naszej wiedzy o najnowszej historii Polski. Ta wiedza ma być znowu kontrolowana przez grupę autorytetów w myśl orwellowskiej zasady, że “kto panuje nad przeszłością, panuje nad przyszłością”.

Stanem idealnym dla autorytetów III RP jest początek roku 1990, gdy do zamkniętych przed obywatelami archiwów SB ówczesny minister Krzysztof Kozłowski wpuścił trzech historyków, w tym Adama Michnika, który zawodu tego wówczas jednak nie wykonywał, aby przez kilka miesięcy sprawdzali oni ich zawartość. W efekcie redaktor “Wyborczej” stwierdził, że wiedza tam ukryta może nam zaszkodzić i dlatego do archiwów nie powinniśmy mieć dostępu.

Organizatorzy “kampanii nienawiści” przeciw IPN i autorom książki o Wałęsie, której nawet nie znają, dobrze wiedzą, że pokazanie trudnej prawdy o liderze naszej najnowszej historii naruszy tabu. Trudno będzie później blokować i potępiać publikacje dotyczące innych znaczących postaci naszej najnowszej historii, nawet jeśli będą one naruszały środowiskowe mitologie. Dlatego za wszelką cenę usiłują zdezawuować ją już przed wydaniem, a jeśli to się uda, zniszczyć IPN.

_________________
Maciej
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Robert Majka
Weteran Forum


Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 2649

PostWysłany: Wto Cze 17, 2008 10:50 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Moim zdaniem przykład postępowania Pani Marii Dmochowskiej w sprawie Lecha Wałęsy ,dowodzi ,że nie trzeba wcale być agentem, aby szkodzić państwu polskiemu, poprzez obronę tak cynicznej postaci jaka jest Lech Wałęsa.
Myślę, że w obronie postaci i mitomani Lecha Wałęsy chodzi o coś wiecej, o podtrzymanie tegoż mitu i myślenia w powszechnej świadomości , aby było tak jak od lat , aby obowiązywało myślenie w kategoriach poprawności politycznej. Uważam , że stad się bierze taki skomasowany atak obronców Lecha Wałęsy na autorów książki " SB a Lech Wałęsa". I ten atak będzie się nasilał ... gdyż ? ! Ujawnienie wszystkich dokumentów o Lechu Wałęsie kładzie kres myśleniu w kategoriach poprawności politycznej jaki obserwujemy od 1988r ( od układu magdalenkowego).

Czego boją się obrońcy i sam Lech Wałęsa ?

Moim zdaniem , gdy ktoś nie ma nic na sumieniu ,mówi jasno otwarcie , nazywa rzeczy po imieniu , takimi jakie są ... lub jakie były w jego przeszłości , bać się nie ma czego , ani kogo. Nikt kogo nie zwerbowano na tw , ozi , nie musi bać się przed szantażem,że mu stołek spod d ... y wyszarpną , jak będzie działal zgodnie ze swoim sumieniem , a nie pod dyktando ...
Strach w oczach samego Lecha Wałęsy jest od lat jasny , widoczny, jak też jego obrońców przed ujawnieniem choćby szczątków z przeszłości w oficjalnej publikacji naukowej . Moim zdaniem to strach przed faktem,że ludzie , normalini ludzie uświadomią sobie,że zostali oszukani w wyniku kontraktu umowy w magdalence. Stąd ten strach, że ludzie odwrłócą się od ludzi układu i zaczną szukać alternatywy, lub sami ze swoich szeregów taka alternatywą stać się mogą dla magdalenkowców.
Najbardziej zabawne sa ostatnie wypowiedzi p.Moniki Olejnik z programu z TV24 ( wczorajsze wydanie) . Z pytań p.M.Olejnik wynika,że doskonale wiedziała i wie kim jest i jaka role odegrala i odgrywa postać Lecha Wałęsy w historii. Ognisko rodzinne dopala się ... ludzie układu sztywnieją z wrażenia przed prawdą o swoim idolu Lechu Wałęsie ,którego popierali tyle lat , rzecz jasna nie za darmo, za przywileje i stanowiska , profity płynące z władzy układu magdalenkowego. Dziś strach przed oczami , że lud może im powiedzieć nie, a iskierką świadomości w obronie własnej wolności i godności ,która rozpali w sercach normalnego czlowieka będzie książka o agrńciew Bolku. Jak ostatnio mówi sam Lech Wałęsa, jest w stanie przedstawić 50 takich "Bolków ", nic dziwnego to bynajmniej dla mnie. Stawiam taką hipotezę, Jak wiadomo Lech Wałęsa od swojego magdalenkowego przyjaciel gen.policji politycznej MSW PRL Czesława Kiszczaka , mógł otrzymać informacje o 49 Bolkach, w istocie dla zmyłki, kim jest on sam w rzeczy samej.
Tak sobie myśle, że inforamcje o fikcyjnych 49 " BOLKACH ", Lech Wałęsa używa dziś jako argument w obronie jedynego " BOLKA " najbardziej niebezpiecznego, który jest nadal czynny. I tu odpowiedzią ujawniającą zagadkowość postaci Lecha Wałęsy, jest brak odpowiedzi przeez samego Lecha Wałesę na siedemnaście pytań Anny Walentynowicz z 1995r http://swkatowice.mojeforum.net/17-pytan-anny-walentynowicz-do-lecha-walesy-temat-vt4561.html . Do dnia dzisiejszego tj.17 czerwca 2008r Wałesa nie udzielił na siedemnaście pytań spokojnych ,rzeczowych odpowiedzi. Nie moze w takiej sytuacji pozostawiać cienia wątpliwości ,ze agentem "BOLKIEM" jest on sam Lech Wałęsa.
Dlatego po 4 czerwca 1989r zmarginalizowana Annę Walentynowicz , Joanne i Andrzeja Gwiazdów , doszło jak pamietamy do wyeliminowania z kampanii prezydenckiej w 1990 Kornela Morawieckiego ( złodziej ukradł podpisy popierajace listę) , aby pan Lech Wałęsa i elity magdalenkowe mogły przez kolejne lata realizować swój cyniczny plan wepchania Polaków i Polski interes narodowy i gospodarczy w "objęcia" biurokratów brukselskich . Jak widać po 20 latach , efekty ... każdy odpowie sobie w tym niejscu sam. Czemu słuzyła i słuzy agrentura Lecha Wałęsy.
Gdyby Lech Wałęsa przyznał sie do błędów ( 4 czerwca 1992) , strat dla Polski byłoby znacznie mniej. Pytanie jakie się rodzi w tym miejscu. Czy działający wokół Lecha Wałęsy doradcy, pozowliliby jemu samemu wówczas na akt odwagi cywilnej ...
Tak łatwo agentem się nie przestaje być , jak raz cie złapano na " porządny haczyk " brniesz dalej i dalej. Wystarczyło wówczas powiedzieć lub podpisać cokolwiek i już mieli haka. Z tej sieci tak łatwo się nie wychodzi widać to po Lechu Wałęsie , dostojnikach Kościoła katolickiego ,którzy namawiali Polaków 4 czerwca 1989r aby głosowali na listę KO przy Lechu Wałesie. To także budzi dzisiaj strach , w kontekście ujawnienia przeszłości Lecha Wałęsy. bo trzeba się wówczas określić wobec siebie samego , jak ja się wówczas( 4 czerwca 1989r ) zachowałem , zaakceptowałem ten układ ,czy bojkotowałem tzw. "WYBORY 89" .
Przypomnam sobie jak protestowałem 4 czerwca 1989r o godzinie 11.30 w centrum miasta Przemyśla , zostałem zatrzymany przez SB i skazany ... z art. ( za nieprawomyślne myślenie i działanie ). Dziś Ci co włówczas mówili,że jestem niespełna rozumu, że nie popieram KKW i KO ,co wówczas popierali tajne układy. Dziś za dobrą służbę wobec Lecha Wałęsy są posłami , senatorami prawicy. W ich oczach widać nadal cynizm i zakłamanie, bo maja maski na twarzach , działają jak kukiełki na sznurkach ... bez woli wlasnego myslenia i zdania , popierając ta zakłamaną rzeczywistośc UBekistanu. Gdy ich widzę, widzę też pojawiajacy się strach przed ujawnieniem przeszłości symbolicznego "Bolka ", mitu Lecha Wałęsy, gwarantującego im za milczenie , dobrobytem , stabilizacją. Opowiadając się wówczas za Lechem Wałęsą opowiadali się za swoim bytem , przeciw interesom narodu polskiego, to także budzi strach gdy idzie o ujawnienie ,oficjalne ujawnienie przeszłości Lecha Wałęsy. Strach przed systemem wspólczesnego zniewolenia za którym sie opowiadali ,dzieki któremu zrobili kariery, dorobili sie majątków , do których szary człowiek taki jak ja , dochodziłby przez trzy czy cztery pokolenia. Starch więc ma swoje uzasadnienie w tym przypadku także, ( a może przede wszystkim ) przed utratą zdobytego wówczas i potrzymanywanego przez ostatnie 20 lat statusu społecznego, prestiżu, choćby zakłamanego poczucia szacunku . Jest to strach przed utratą " spełnionego życiowo" polityka, pragmatyka ,który przed laty nie zadawał się z "Oszołomami ". I co z tego ,że "mieli racje" , ważne jest, że jestem dziś ustawionym na lata . Choć jezdem ugodowy polityk , akle jezdem , i co mi kto zrobi... ?. Za dużo mają do stracenia ci co popierali wówczas układ magdalenkowy w 1988r , a następnie KO przy Lechu Wałęsie , aby tak łatwo dziś ( choć minęło już 20 lat) odpuścić w walce z rzeczywistością , choćby taką jak pojawienie się książki " SB a Lech Wałęsa ".




Robert Majka , polityk, Przemyśl, 17 czerwca 2008r
Kawaler KRZYŻA Kawalerskiego Orderu Odrodzenia Polski,
Nr 452-2009-17 nadany 9 grudnia 2009 przez prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego.
Radny Rady Miasta Przemyśla (2002 - 2006)

www.sw.org.pl
http://swkatowice.mojeforum.net/temat-vt7234.html?postdays=0&postorder=asc&start=0
http://swkatowice.mojeforum.net/viewtopic.php?t=2988
http://tygodnik.onet.pl/35,0,14472,pierwsza_magdalenka,artykul.html
http://swkatowice.mojeforum.net/viewtopic.php?t=5131
http://www.polityczni.pl/oblicza_stanu_wojennego,audio,51,4505.html
http://home.comcast.net/~bakierowski/


Ostatnio zmieniony przez Robert Majka dnia Sro Kwi 13, 2011 4:40 am, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
r.k.
Weteran Forum


Dołączył: 01 Gru 2007
Posty: 228

PostWysłany: Wto Cze 17, 2008 11:13 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Otrzymałem mail:

Hej,
nie wiem, czy oglądałeś ostatni program Lisa (Urbański za to, że wpuścił Lisa do kurnika czyli TVP, powinien się w piekle smażyć), gdzie było starcie Wałęsa-Zybertowicz na temat książki Cenckiewicza i Gontarczyka.
Lis cytował w nim list niejakiej Marii Dmochowskiej - podobno zastępcy dyrektora w IPN - do Wałęsy, w którym rzeczona Dmochowska przepraszała Wałęsę za tę książkę. List po prostu haniebny... Wyobraź sobie, że jak usłyszałem "Maria Dmochowska" myślałem, że to zbieżność imienia i nazwiska, w głowie mi nie postało, że to może być ona. List jednak wspomniał, że czcigodna Dmochowska to siostra Jana Józefa Lipskiego, a więc ta sama osoba. Owej Dmochowskiej - tfu, tfu, tfu - robiłem z ramienia WKO "Solidarność" kampanię wyborczą w 1989 roku, za sprawą której została posłanką sejmu kontraktowego. Najzabawniejsze, że jest ona (a raczej była) lekarzem hematologiem, zatrudnionym wówczas w Szpitalu im. Kopernika. Co lekarz hematolog robi w IPN? Jakie ma podstawy, by oceniać pracę historyków i archwistów?... Ręce opadają... Kto ją do tego IPN najął i po co? Pewnie Kieres, żeby brała tam wielką kasę i pilnowała interesów całej michnikowszczyzny...
Pozdrawiam
J.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Witja
Weteran Forum


Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 5319

PostWysłany: Wto Cze 17, 2008 12:36 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://www.wprost.pl/ar/132026/Wiceprezes-IPN-juz-w-1992-r-sprzeciwiala-sie-lustracji/

"Wiceprezes IPN już w 1992 r. sprzeciwiała się lustracji
2008-06-17 12:16

Wiceprezes IPN Maria Dmochowska już trzy miesiące temu robiła wszystko, żeby książka „SB a Lech Wałęsa” nie ukazała się pod szyldem IPN. Jak się dowiedział „Wprost”, zwracała się do różnych osób, aby wpłynęli na prezesa Janusza Kurtykę, by książkę wydać poza instytutem.

Wypowiadała też negatywne opinie o pracy Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka, i to jeszcze wtedy, zanim książkę przeczytała. Z tego powodu nazwisko Dmochowskiej zostało z książki usunięte.

Stanowisko Marii Dmochowskiej nie dziwi, zważywszy na jej wcześniejszy negatywny stosunek do lustracji i rozliczenia z komunistyczną przeszłością.

5 września 1992 roku Dmochowska powiedziała w Sejmie m.in.: „Każdy dzień, każdy rok realizowania programu lustracji będzie niósł ze sobą realną groźbę destabilizacji i narastania antagonizmów w społeczeństwie, widzimy to zresztą już teraz. Linia podziału nie będzie jednak przebiegała między białymi a czarnymi, w tym wypadku raczej czerwonymi, ale między myśleniem obywatelskim, opartym na szacunku dla norm prawnych i demokratycznych, a przeciwnym sposobem myślenia, opartym przede wszystkim na złych emocjach. Nietrudno przewidzieć nasilenie się pomówień i donosów między obywatelami, niszczenie delikatnej tkanki solidaryzmu społecznego. Ten cały mechanizm dobrze jest znany z niedawnej przeszłości. Bywaliśmy już agentami światowego imperializmu, pozostając najczęściej na żołdzie CIA, zdradzaliśmy notorycznie ludową ojczyznę i klasę robotniczą, osłabialiśmy obronność kraju i dowody zawsze się znalazły. Znajdą się i teraz, mimo że obiektywni znawcy zagadnienia mają największe wątpliwości co do ich wiarygodności. W razie potrzeby sprawy sporne rozstrzygną świadkowie, czyli kadrowi pracownicy bezpieki. (…) niektóre przynajmniej z przedstawionych ustaw lustracyjnych, których cały rodowód, cała filozofia, tkwi głęboko w tamtej epoce, którą rzekomo te ustawy mają rozliczyć. Mnie nie obowiązuje dyscyplina partyjna i za żadną z ustaw lustracyjnych głosować nie będę".

Maria Dmochowska (ur. w 1930 r.) jest siostrą Jana Józefa Lipskiego, jednego z założycieli Komitetu Obrony Robotników. Z wykształcenia jest lekarzem, specjalistką w dziedzinie hematologii. W 1980 r. współorganizowała NSZZ „Solidarność" w Łodzi, była członkiem Międzyzakładowego Komitetu Założycielskiego, a potem zarządu Regionu Łódzkiego. Była delegatką na I zjazd NSZZ „Solidarność". W stanie wojennym została internowana. Przez wiele lat była działaczką Unii Demokratycznej, a następnie Unii Wolności. Była posłanką Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego w Sejmie kontraktowym, a w Sejmie I i II kadencji sprawowała mandat z list Unii Demokratycznej. W czerwcu 1992 r. głosowała za odwołaniem rządu Jana Olszewskiego. Od grudnia 2000 r. była doradcą prezesa IPN prof. Leona Kieresa, a 31 maja 2006 r. została wiceprezesem Instytutu Pamięci Narodowej.

(BG) "
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Witja
Weteran Forum


Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 5319

PostWysłany: Wto Cze 17, 2008 12:59 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://www.niezalezna.pl/index.php/article/show/id/3544

"MARIA DMOCHOWSKA - SYLWETKA

17-06-2008 10:16

Maria Dmochowska, wiceprezes IPN, w latach 90. była przeciwnikiem lustracji.

Maria Dmochowska (siostra Jana Józefa Lipskiego) urodziła się w 1930 roku. W notatkach biograficznych jest podawana infomacja, że w czasie II wojny światowej - jako członek AK - uczestniczyła w walkach, zaś po wojnie była instruktorem ZHP (do 1950 roku). W 1955 roku ukończyła wydział lekarski.
Działała w opozycji, w Sejmie I i II kadencji zasiadała z listy Unii Demokratycznej. Jest wiceprezesem światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej.

W 2000 roku, gdy powstał Instutut pamięci Narodowej, została doradcą ówczesnego prezesa Leona Kieresa zaś obecny prezes Janusz Kurtyka mianował ją swoim zastępcą. Ta decyzja wywołała spore poruszenie wśród historyków, ponieważ Dmochowska zawsze była przeciwko ujawnianiu archiwów tajnych służb PRL, a o wybitnie krytycznym stosunku do lustracji świadczy jej wystąpienie w Sejmie:


Poseł Maria Dmochowska o lustracji (1 kadencja, 23 posiedzenie, 3 dzień, 05 września 1992 roku):


Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Naprawdę grozą powiało w sali po tej serii wypowiedzi kolegów i dlatego przypomniały mi się słowa Józefa Mackiewicza z książki „Droga donikąd”. Otóż powiedział on, że stalinizm jest dla Polaków znacznie gorszy niż hitleryzm, ponieważ stalinizm sięgnął po nasze dusze całkowicie je deprawując, starając się je zdeprawować, bo się to przecież do końca nie udało, natomiast hitleryzm zadowolił się tylko naszymi ciałami. I ta czarna seria wypowiedzi, którą w tej chwili słyszałam, rzeczywiście potwierdza zdanie Józefa Mackiewicza, przynajmniej ja to tak odczułam. Z tymi wypowiedziami oczywiście trudno polemizować, ale chciałabym przejść może do trochę lżejszych wypowiedzi, mianowicie do wypowiedzi pana posła Pawelca, który nawiązał w niej do książki „Alianci”. A przecież tę książkę napisał człowiek wywodzący się - i to z pokolenia na pokolenie - z jednej z najbardziej ideowych polskich komunistycznych rodzin, na dodatek powiązanych jakimiś tam sprawami rodzinnymi ściśle ze Związkiem Radzieckim. Nie można być tak nieczujnym i opierać na tak złych cytatach w swoich wystąpieniach. (Wesołość na sali, oklaski).

Proszę państwa, jeszcze chciałabym donieść państwu straszną rzecz. Niedawno zostały ugaszone największe pożary w Europie, które mogły się skończyć niewyobrażalną klęską ekologiczną dla Polski, dlatego że to było wielkie skupisko lasów i jeszcze obok są kędzierzyńskie azoty. Proszę państwa, ci funkcjonariusze straży pożarnej, którzy gasili te pożary, również czasami, zwłaszcza oficerowie, byli funkcjonariuszami byłej PZPR. „Jaka szkoda”, że wcześniej nie zwolniliśmy ich, nie wywalili... ale przepraszam za tę dygresję, przejdę teraz do swojej dalszej wypowiedzi.

Wysoka Izbo! Każdy dzień, każdy rok realizowania programu lustracji, będzie niósł ze sobą realną groźbę destabilizacji i narastania antagonizmów w społeczeństwie, widzimy to zresztą już teraz. Linia podziału nie będzie jednak przebiegała między białymi a czarnymi, w tym wypadku raczej czerwonymi, ale między myśleniem obywatelskim, opartym na szacunku dla norm prawnych i demokratycznych, a przeciwnym sposobem myślenia, opartym przede wszystkim na złych emocjach.

Nietrudno przewidzieć nasilenie się pomówień i donosów między obywatelami, niszczenie delikatnej tkanki solidaryzmu społecznego. Ten cały mechanizm dobrze jest znany z niedawnej przeszłości. Bywaliśmy już agentami światowego imperializmu, pozostając najczęściej na żołdzie CIA, zdradzaliśmy notorycznie ludową ojczyznę i klasę robotniczą, osłabialiśmy obronność kraju i dowody zawsze się znalazły. Znajdą się i teraz, mimo że obiektywni znawcy zagadnienia mają największe wątpliwości co do ich wiarygodności. W razie potrzeby sprawy sporne rozstrzygną świadkowie, czyli kadrowi pracownicy bezpieki.

Wszystko to, jeśli oczywiście Wysoka Izba raczy uchwalić omówioną ustawę, zostanie niebawem zaoferowane krajowi, który jak wiele innych w świecie pozostaje w stanie recesji, krajowi, który nie zdążył jeszcze zbudować prawnych podstaw nowego ustroju, krajowi, w którym politycy o nienagannej przeszłości też już zdążyli popełnić niejeden błąd.

Tymczasem całe społeczeństwo, bez wyjątków, zostało wezwane przez rząd do wspólnego wysiłku, do paktu nie tylko na rzecz przedsiębiorstwa, ale przede wszystkim i nade wszystko na rzecz Polski. Jest to nakaz chwili, wspólny narodowy interes, mniej więcej coś takiego, jak było z pożarem lasów pod Koźlem. Jak to wezwanie będzie się miało do ustaw lustracyjnych, zupełnie nie wiem.

Współczesna historia zna wiele przykładów wojen domowych czy też innych sporów w łonie społeczeństwa. W krajach demokratycznych o światłym kierownictwie i odpowiedzialnych politykach po okresie zasadniczych, nie tylko politycznych, ale także i moralnych podziałów, następuje zwykle abolicja ogłaszana przez tych, którzy obejmują władzę. Trudno to wszystko wyliczyć, ale pamiętajmy, że prominentni ludzie trzech zaborów, także oficerowie, którzy źle mówili po polsku, po I wojnie światowej tworzyli i polską rzeczywistość, i polską armię.
Pamiętamy także, jak abolicja objęła tych osławionych księży patriotów z ubeckiego wtedy ZBoWiD. Kościół wybaczył im w imię jedności i wyższych racji, które temu odpowiadały.

W tym miejscu chcę powrócić do historycznego już cytatu, ponieważ mamy dzisiaj dzień cytatów, który podobnie jak wiele innych wypowiedzi mądrych ludzi został świadomie przekręcony lub może tylko źle zrozumiany, powinniśmy więc jeszcze raz do tego wrócić. Cytat ten brzmi: „Przeszłość odkreślamy grubą linią. Odpowiadać będziemy jedynie za to, co czyniliśmy, by wydobyć Polskę z obecnego stanu załamania”.

To oznacza, że nie my, przejmująca władzę dawna opozycja, a także nie to całe nasze, zniewolone różnymi metodami, społeczeństwo ma odpowiadać moralnie i politycznie za ten zakłamany system, który doprowadził kraj i poszczególnych ludzi do stanu załamania. Odpowiadać będziemy natomiast za teraźniejszość, którą obecnie tworzymy, a więc działajmy z rozwagą i odwagą, bo rozwaga też jej wymaga. Odgrodziliśmy się nie żadną śmieszną kreską, lecz najgrubszą linią prawa od tamtego systemu opartego na donosach, konfidentach, łamaniu sumień, tworzeniu specyficznej nomenklatury, od walki klas, pseudofilozofii materializmu dialektycznego, od tych wszystkich bytów określających świadomość, od całego realnego socjalizmu z jego złudnym urokiem bezpieczeństwa socjalnego. To była właśnie ta gruba linia, żebyśmy się do tego psychicznie, politycznie, gospodarczo i pod każdym innym względem odwrócili plecami.

Niestety, gruba linia, która raz na zawsze miała oddzielić nas od totalitarnego sposobu myślenia, od zniewolenia umysłów, stępienia wrażliwości moralnej, w niektórych miejscach okazała się cienką, przerywaną, żałosną kreską. Świadczą o tym niektóre przynajmniej z przedstawionych ustaw lustracyjnych, których cały rodowód, cała filozofia, tkwi głęboko w tamtej epoce, którą rzekomo te ustawy mają rozliczyć.
Mnie nie obowiązuje dyscyplina partyjna i za żadną z ustaw lustracyjnych głosować nie będę. (Oklaski)
"



Dorota Kania
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Esse Quam Videri
Weteran Forum


Dołączył: 13 Sty 2008
Posty: 756
Skąd: Tczew

PostWysłany: Sro Cze 18, 2008 10:41 pm    Temat postu: Krew nie woda? Odpowiedz z cytatem

Krew nie woda?

Może to ma znaczenie, może nie ma. Ale niech tam! Pani prof. Maria Dmochowska jest ciotką pana (albo może raczej: "towarzysza"?) Andrzeja Celińskiego. Dokładniej, pani Dmochowska, z domu Lipska, to siostra słynnego Jana Józefa Lipskiego (jednego z członków założycieli KOR) oraz Zofii Celińskiej z domu Lipskiej, której synem jest Andrzej Celiński, kiedyś działacz KSS "KOR", a teraz (niestety) SLD. Jeszcze dokładniej można o niej przeczytać w artykule Karola Karsickiego "Besserwisser w IPN" ("Nasza Polska" nr 26(661) z 24 czerwca 2008 r., str. 10/11).

_________________
facet wyznaj?cy dewiz? Karoliny Pó?nocnej: Esse Quam Videri
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum