Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Manifestacja w czwartek. Korupcja w sądzie.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
r.k.
Weteran Forum


Dołączył: 01 Gru 2007
Posty: 228

PostWysłany: Pon Cze 23, 2008 8:24 pm    Temat postu: Manifestacja w czwartek. Korupcja w sądzie. Odpowiedz z cytatem

Poniżej zamieszczam artykuł Grzegorza Brońskiego, który ukaże się w środowym wydaniu „Gazety Polskiej”.

Z tego powodu w czwartek organizujemy demonstrację przeciw korupcji w sądzie. Zbiórka o godz. 16. pod sądem przy Al. Solidarności w Warszawie.

Proszę o naszej akcji powiadomić jak najwięcej osób. Pozdrawiam Ryszard Kapuściński






Żona prawnika opisanego z powodu korupcyjnej propozycji w „Gazecie Polskiej” skazała wydawcę „Gazety Polskiej”

Korupcja w warszawskim sądzie
Dorota Kącka jest warszawską sędzią. I żoną prawnika, o którym rok temu pisaliśmy, że złożył korupcyjną propozycję. Pomimo to Kącka orzekała w sprawie... przeciwko wydawcy „Gazety Polskiej”

– Po prostu nie mogę uwierzyć. To się w głowie nie mieści. Będę zdumiony, jeśli sprawą nie zajmie się sąd dyscyplinarny – tak ocenił historię, o której piszemy w dalszej części artykułu, mecenas Piotr Kruszyński. Znany prawnik jest pełnomocnikiem strony procesującej się z „Gazetą Polską”. Jego oburzenie pokazuje rozmiar skandalu, którego staliśmy się ofiarą.
– Niewiele mnie już zaskakuje z naszej ojczyźnie. Ta sytuacja należy do takich wyjątków. Zachowanie sędzi budzi poważne wątpliwości co do jej bezstronności. Nie chcą używać mocniejszych słów, choć powinienem – stwierdza prof. Marian Filar, karnista i poseł Demokratycznego Koła Poselskiego.

Powrót do przeszłości
25 kwietnia 2007 r. na łamach „Gazety Polskiej” ukazał się tekst „Farsa w mokotowskim sądzie”. Opisaliśmy w nim perypetie Janusza M., który od kilku lat był w sporze z małżeństwem P. Sprawa była skomplikowana. Z tego powodu toczyła się bardzo długo. Zresztą prawomocnego orzeczenia nie ma do dziś. Zainteresowaliśmy się nią, gdy do Janusza M. zgłosił się Marek K., były sędzia, a dzisiaj radca prawny prowadzący kancelarię w Warszawie. Z relacji Janusza M. wynikało, że prawnik zaoferował swoją „pomoc”. Chciał za to pieniędzy. Zapewniał, że jest skuteczny i wiele może zdziałać. Powołał się przy tym na żonę, orzekającą w mokotowskim sądzie. Tym samym, w którym toczył się proces z udziałem Janusza M.
Minęły trzy miesiące od wspomnianego artykułu. 5 lipca 2007 r. do sekretariatu wydziału IV cywilnego Sądu Okręgowego w Warszawie trafił pozew Joanny K. Kobieta czuła się urażona jedną z publikacji „Gazety Polskiej”. Chodziło o listę osób znajdujących się w zasobach Instytutu Pamięci Narodowej i podejrzewanych o współpracę ze Służbą Bezpieczeństwa. Sprawą zajął się sąd z przewodniczącą składu orzekającego Dorotą Kącką.
– Wówczas nie skojarzyliśmy tego nazwiska z bohaterem wcześniejszej publikacji. Poza tym wyszliśmy z założenia, że gdyby nie była to przypadkowa zbieżność, to sędzia wyłączyłaby się z orzekania w sprawie. Było to dla nas oczywiste – tłumaczy Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny „Gazety Polskiej”.
Proces trwa niemal rok. Reprezentujący redakcję mecenas Wojciech Gawkowski składał wiele wniosków dowodowych. Wszystkie zostały odrzucone przez sędzię Kącką. Nawet ten najbardziej oczywisty.
– Chcieliśmy, aby sąd zapoznał się z dokumentami zebranymi przez Instytut Pamięci Narodowej. Przecież to koronny dowód w sprawie, ale nawet on został odrzucony – mówi mecenas Gawkowski.
W tej sytuacji wiadomo było, że wyrok będzie tylko jeden. I tak się stało. 5 czerwca 2008 r. sędzia Kącka ogłosiła, że Niezależne Wydawnictwo Polskie musi zapłacić 50 tysięcy złotych na cele charytatywne oraz pokryć prawie 15 tysięcy złotych kosztów sądowych.

To prawnicze małżeństwo
Po około dwóch tygodniach od wyroku dotarła do nas wiadomość, że Marek K. i Dorota Kącka to małżeństwo. Trudno było nam uwierzyć, że sędzia opisana w „Gazecie Polskiej” sądziła wydawcę „Gazety Polskiej”. Dlatego dokładnie sprawdziliśmy nieprawdopodobną informację. I potwierdziliśmy ją u bardzo wiarygodnego źródła.
Tym samym powstało pytanie, czy Dorota Kącka posiadała mandat do orzekania sprawy z powództwa Joanny K.? Czy wyrok był zemstą za opisanie niecnych praktyk jej męża? Poza tym dlaczego nie powiadomiła przełożonych o dwuznacznej sytuacji? Przewodniczący wydziału IV cywilnego był bardzo zakłopotany podczas rozmowy z naszym reporterem. Nie chciał oceniać zachowania swojej koleżanki, ale w końcu – poprzez rzecznika prasowego – przekazał lakoniczny komunikat.
– Nie miałem informacji o żadnych okolicznościach nakazujących wyłączenie sędzi Kąckiej – stwierdził sędzia Jerzy Paszkowski.
Z kolei Wojciech Małek, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Warszawie, uraczył nas długim wykładem, że strony mogły wcześniej złożyć wniosek o wyłączenie sędzi Kąckiej. Nie przekonał go argument o uzyskaniu informacji dopiero po wyroku. – Jest możliwość zaskarżenia orzeczenia i w apelacji można podnieść wszystkie wątpliwości – skwitował kłopotliwe pytania.
Za dziwne natomiast trzeba uznać zachowanie Barbary Godlewskiej-Michalak, rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa. Podczas pierwszych minut rozmowy sędzia twierdziła, że w opisanej sytuacji złożyłaby wniosek o wyłączenie. Później stopniowo zmieniała zdanie, aby na koniec wygłosić bardzo kontrowersyjny pogląd.
– Wyłączając się sędzia mogłaby dać sygnał, że nie jest bezstronna. Skoro uznała, że potrafi zachować obiektywizm, to nie widzę problemu. Przecież nie można rezygnować z każdej sprawy budzącej jakieś wątpliwości. To sparaliżowałoby pracę wydziału – stwierdziła.
Zgoła innego zdania jest kilkunastu innych prawników, z którymi rozmawialiśmy. Co ciekawe, żaden z nich nie należy do korporacji sędziowskiej.
– Ja jestem prosty chłop i nie będę upiększał rzeczywistości sloganami. Sędzia, o której mowa, powinna zrezygnować. Nie zrobiła tego, a chyba wiedziała, że jest żoną opisanego przez gazetę radcy. To po prostu patologia. Teraz powinien się nią zająć rzecznik dyscyplinarny, ale znając życie mam wątpliwości, czy tak się stanie – twierdzi mecenas Piotr Kruszyński.
Przedstawiciele sądu wielokrotnie przytaczali argument, że nie ma przepisów nakazujących sędziemu wyłączyć się z orzekania w jakiejś sprawie. Dziwią się temu nasi rozmówcy.
– Ależ są takie przepisy. Mówią o względnych i bezwzględnych przesłankach do wykluczenia sędziego ze składu orzekającego. Nie mam żadnych wątpliwości, że opisana przez „Gazetę Polską” sytuacja należy do jednej z nich – stwierdza kategorycznie Arkadiusz Mularczyk, poseł PiS oraz członek komisji sprawiedliwości.
Rację „Gazecie Polskiej” przyznali również posłowie lewicy.

Rzecznik praw obywatelskich pomoże „GP”

O komentarz do skandalicznej sprawy poprosiliśmy również Helsińską Fundację Praw Człowieka.
– Sędzia powinna się wyłączyć z orzekania w tej sprawie. I to na samym początku. To nie budzi żadnych wątpliwości. Oczywiście, zaistniała sytuacja jest przesłanką do uchylenia wyroku. Problem jednak nie w tym. Podobne zdarzenia podważają autorytet sądu, kładą się cieniem na innych sędziach – mówi mecenas Adam Bodnar.
Jednoznaczny w ocenie jest również przedstawiciel biura Rzecznika Praw Obywatelskich.
– Sędzia powinien kierować się zasadami etyki. Sytuacja opisana przez „Gazetę Polską” budzi wątpliwości, czy zostały one zachowane. Nie znam jednak akt sprawy i nie mogę wydawać kategorycznych opinii – mówi Stanisław Wileński, który zapewnia, że rzecznik praw obywatelskich zajmie się sprawą. – Musimy tylko otrzymać formalną prośbę. W pierwszej kolejności zwrócimy się z pytaniami do prezesa warszawskiego sądu. Od treści jego odpowiedzi uzależnione byłyby dalsze kroki – dodaje.

Bezkarność radcy
Na koniec wróćmy jeszcze do przytoczonego na początku tekstu „Farsa w mokotowskim sądzie”. Chcieliśmy sprawdzić, czy powołane ku temu instytucje zajęły się zachowaniem Marka K. Wyniki rozmów okazały się co najmniej mizerne. Jedni nic nie wiedzą, inni są trudniej dostępni niż ministrowie.
– Nie zajmuję się lokalnymi problemami. Proszę dzwonić do Warszawy. Poza tym nie podejmujemy się spraw na podstawie medialnych doniesień – powiedział nam Andrzej Wiśniewski, główny rzecznik dyscyplinarny Krajowej Izby Radców Prawnych.
Tę samą funkcję w warszawskim oddziale Izby pełni Zbigniew Śpiewak. Niestety, w sekretariacie odmówiono nam podania telefonicznego kontaktu.
– Każda instytucja ma tyle szacunku, na ile sama sobie zasłuży. Ta sytuacja na pewno nie spowoduje, że Polacy nabiorą większego zaufania do środowiska prawniczego – podsumowuje prof. Marian Filar.
Chcieliśmy porozmawiać również z sędzią Dorotą Kącka. Było to niemożliwe. W wydziale IV cywilnym dowiedzieliśmy się, że do końca lipca przebywa na urlopie wypoczynkowym.

Grzegorz Broński

Zbiór zasad etyki zawodowej sędziów

§ 2
Sędzia powinien zawsze kierować się zasadami uczciwości, godności, honoru, poczuciem obowiązku oraz przestrzegać dobrych obyczajów.
§ 3
Sędziemu nie wolno wykorzystywać swego statusu i prestiżu sprawowanego urzędu w celu wspierania interesu własnego lub innych osób. W szczególności sędzia nie powinien nadużywać posiadanego immunitetu.
§ 9
Sędzia nie może ulegać jakimkolwiek wpływom naruszającym jego niezawisłość, bez względu na ich źródło lub przyczynę. W razie wystąpienia okoliczności, które mogą zagrozić niezawisłemu sprawowaniu urzędu, sędzia jest obowiązany niezwłocznie powiadomić odpowiedniego przełożonego.
§ 10
Sędzia powinien unikać zachowań, które mogłyby podważyć zaufanie do jego niezawisłości i bezstronności.

Kodeks postępowania cywilnego

Dział III. Wyłączenie sędziego
Art. 48. § 1. Sędzia jest wyłączony z mocy samej ustawy:
1) w sprawach, w których jest stroną lub pozostaje z jedną ze stron w takim stosunku prawnym, że wynik sprawy oddziaływa na jego prawa lub obowiązki;
2) w sprawach swego małżonka, krewnych lub powinowatych w linii prostej, krewnych bocznych do czwartego stopnia i powinowatych bocznych do drugiego stopnia;
3) w sprawach osób związanych z nim z tytułu przysposobienia, opieki lub kurateli;
4) w sprawach, w których był lub jest jeszcze pełnomocnikiem albo był radcą prawnym jednej ze stron;
5) (35) w sprawach, w których w instancji niższej brał udział w wydaniu zaskarżonego orzeczenia, jako też w sprawach o ważność aktu prawnego z jego udziałem sporządzonego lub przez niego rozpoznanego oraz w sprawach, w których występował jako prokurator.
§ 2. Powody wyłączenia trwają także po ustaniu uzasadniającego je małżeństwa, przysposobienia, opieki lub kurateli.
§ 3. (36) Sędzia, który brał udział w wydaniu orzeczenia objętego skargą o wznowienie, nie może orzekać co do tej skargi.
Art. 49. Niezależnie od przyczyn wymienionych w artykule poprzedzającym, sąd wyłącza sędziego na jego żądanie lub na wniosek strony, jeżeli między nim a jedną ze stron lub jej przedstawicielem zachodzi stosunek osobisty tego rodzaju, że mógłby wywołać wątpliwości co do bezstronności sędziego.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum