Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

MACKIEWICZ-KARSOV. List Edwarda Duszy do prof.Jacka Trznadla

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Miroslawa Kruszewska
Bywalec Forum


Dołączył: 25 Sie 2008
Posty: 42

PostWysłany: Sro Sie 27, 2008 9:10 am    Temat postu: MACKIEWICZ-KARSOV. List Edwarda Duszy do prof.Jacka Trznadla Odpowiedz z cytatem

Edward Dusza

W SPRAWIE JÓZEFA MACKIEWICZA I KARSOV - LIST DO Prof. JACKA TRZNADLA
_____________________________________________________________

Szanowny Panie Profesorze!
Po zapoznaniu się z Pańską stroną internetową, pragnąłbym bardzo zainteresować Pana moimi spotkaniami z Barbarą i Józefem Mackiewiczami, których znałem w czasie mojego pobytu w Wiedniu, w Monachium, a po moim przyjeździe do USA (1969), gdzie pracowałem w Fundacji Kościuszkowskiej, „Nowym Świecie” i „Nowym Dzienniku”, utrzymywałem z nimi stały kontakt. Należałem do bardzo niepopularnego na emigracji koła przyjaciół Józefa Mackiewicza. Nie muszę zaznaczać, że w owym okresie deklarowanie się po stronie tego wielkiego pisarza było wręcz niebezpieczne. W nowojorskim oddziale Radia Wolna Europa nazwisko Mackiewicza było zakazane.
Redaktor Bolesław Wierzbiański, odznaczony przez Wolną Polskę Orderem Polonia Restituta, po objęciu „Nowego Dziennika” w Nowym Jorku, zastosował wobec Mackiewicza wieloletni zapis, bo uważał, że Mackiewicz „współpracował” z Niemcami. Stało się tak pomimo ostrych protestów Mariana Święcickiego, który zawsze zaprzeczał wspomnianym oszczerstwom, jako że znał dobrze Mackiewicza i był naocznym świadkiem jego ówczesnych poczynań w Wilnie (książka „Życie na wulkanie”).
Byłem dwukrotnie wydawcą książek Józefa Mackiewicza - „W cieniu krzyża”(wersja ang.) i „Miejmy nadzieję”. Utrzymywałem z nim ścisły kontakt do końca. Znam też doskonale, bo z relacji samych Mackiewiczów, całe zagadnienie ostatniej woli Mackiewicza co do planów odnośnie jego spuścizny na wypadek śmierci.
W jednym z listów do mnie (list znajduje się w Archiwum Polonii w Zakładach Naukowych w Orchard Lake, w stanie Michigan) Mackiewicz napisał: „publikowałbym nawet w Prawdzie, gdyby zamieszczano moje teksty in extenso, bez cenzury”.
Mackiewicz nigdy nie wierzył w jakąkolwiek cywilizację komunizmu, lekceważył wielkie plany Giedroycia i uważał, że praktycznie nikt z Polaków nie zna „okrucieństwa rosyjskiej duszy”. I jednocześnie pojawia się paradoks – pomimo podobnych przekonań, miał on ogromną słabość do ludu rosyjskiego.
Panią Ninę Karsov znałem przelotnie - kontaktowaliśmy się głównie telefonicznie. Wiem, że w początkowej fazie jej znajomości z Mackiewiczami - czy jak mówiła Barbara księżna Koczubej-Szubska: „prób zawładnięcia umysłami” tych starych, schorowanych i żyjących rzeczywiście w nędzy ludzi - Józef Mackiewicz odnosił się do Karsov nieufnie. Entuzjastką jej była natomiast p.Barbara Toporska. Wydanie wierszy Toporskiej przez Karsov wpływy te znacznie ugruntowało. Było to o tyle ułatwione, że intelektualiści polscy związani z Radiem WE, dzisiaj tak głośno deklarujący swoje sympatie dla Mackiewiczów, wówczas ostrożnie trzymali się na uboczu w obawie przed swoimi przełożonymi z Rozgłośni, jak też, by uniknąć ewentualnej prośby o pomoc czy pożyczkę pieniężną. Wyjątek stanowilo tutaj małżeństwo Lewkowiczów i pani Krystyna Dunin-Borkowska.
W Stanach Zjednoczonych ofiarnie wspomagała Mackiewiczów księżna Barbara Koczubej-Szubska z Orlando na Florydzie (założyła ona Towarzystwo Przyjaciół Twórczości Józefa Mackiewicza), zaś Marian Święcicki, współzałożyciel nowojorskiego „Nowego Dziennika”, kilkakrotnie przesłał im większą ilość gotówki, a także ufundował nagrodę literacką dla Józefa Mackiewicza. Także, muszę tutaj to stanowczo podkreślić, wspomniany tom wierszy Toporskiej praktycznie wydała nie Karsov lecz Fundacja Kościuszkowska, zakupując w przedpłacie publikację, którą firmowała londyńska „Kontra” pani Niny Karsov jako swoje wyłączne przedsięwzięcie.
Teraz sprawa wydawnictwa „Kontry”. Wydawnictwo o tej nazwie powstało w Nowym Jorku z inspiracji Józefa Mackiewicza i Tadeusza Katelbacha. Nazywało się nieco inaczej – „Contra Publishing” - i już w 1973 roku opublikowało ono książkę Mackiewicza ”In the Shadow of the Cross” (W cieniu krzyża), tłumaczoną przez Wiktora Moszyńskiego. Ze względu na podobieństwo nazw powstał zamęt, gdyż wszyscy zaczęli mylić ze sobą te dwa wydawnictwa – „Kontrę” londyńską z „Contrą” amerykańską. W konsekwencji, nasza „Contra” wstrzymała się ze wznowieniem powieści Mackiewicza pt.”Road to Nowhere” (Droga do nikąd) w tłumaczeniu Lwa Sapiehy, bo Nina Karsov uważała, że zrobi to lepiej w Londynie. Nawiasem mowiąc, sam Mackiewicz zakomunikował mi, iż wolałby to widzieć wydane w Stanach. Nie można było nic zrobić.
W roku 1983 amerykański wydawca Wiide Publication Group powierzył mi pertraktacje na dwujęzyczne (pol.-ang.) wydanie zbioru „Pism wszystkich” Józefa Mackiewicza w luksusowej edycji. Prowadziłem wówczas z Mackiewiczami rozmowy – początkowo entuzjastycznie wyrazili oni zgodę, by później wycofać się na całej linii. Już wtedy do akcji wkroczyła Nina Karsov i zaproponowała, że to ona wyda wspomniane pozycje w Londynie, a my możemy być tylko dystrybutorami (!). Graham R Core, właściciel Wiide Publishing Group (a także właściciel tygodnika „Gwiazda Polarna”, którego senior-editorem byłem przez wiele lat), wycofał się wówczas z całego polskiego programu wydawniczego, uznając mnie, Mackiewiczów i Karsov za ludzi mało poważnych. Poniósł on wielkie koszta w związku z opracowaniem marketingu na tę publikację i zapłacił horrendalny rachunek telefoniczny za rozmowy z Europą.
Karsov awanturowała się również, kiedy opublikowałem esej Mackiewicza „Miejmy nadzieję” w formie broszury i zawsze pomijała tę publikację opracowując bibliografię pisarza.
Wstrzymywanie rozpowszechniania książek Mackiewicza w Polsce jest zdecydowanie przeciwne pragnieniom Józefa Mackiewicza, który zawsze twierdził, że każda droga pełnego dostępu do jego pism (bez interwencji cenzury) jest słuszna i wskazana. Zwykł on mawiać: „Niech mnie nawet drukuje PIW, PAX czy Książka i Wiedza, byle bez uszczerbku dla mojej pracy, bez cięć cenzora”. Pamiętając o tym, trudno mi zrozumieć panią Karsov, dlaczego tak uparcie tępiła i wciąż tępi wszelkie inicjatywy przybliżenia pisarstwa Mackiewicza Polakom.
W latach 1971-1972 Fundacja Kościuszkowska, kierowana wówczas przez dr Eugene Kusielewicza, wielokrotnie wspierała Mackiewicza tzw. „doraźnymi stypendiami” (emergency grands). Na prośbe pisarza musieliśmy wypłacać te zapomogi wyłącznie w gotówce. Podobnie czyniliśmy z dotacjami pochodzącymi od działaczy polonijnych - Wiktora Węgrzyna z Chicago i śp. Mariana Święcickiego z New Jersey - czeki przekazywano do Wiednia na ręce poetki Mirosławy Kruszewskiej, a ta zawoziła osobiście gotówkę Mackiewiczom do Monachium. Chodziło o to, aby Mackiewiczowie nie mieli kłopotów z zapomogą dla ubogich udzielaną im przez niemiecką Sozialhilfe.
Jestem przekonany, iż oddanych Mackiewiczom ludzi p. Karsov odsuwała zdecydowanie na bok. A przecież o Mackiewiczów walczyli, w pełnym tego słowa znaczeniu, Barbara Szubska, Marian Święcicki, Mirosława Kruszewska, Krystyna Cygielska, Wiktor Węgrzyn, Krystyna Dunin-Borkowska, Janina Kulikowska, Eugene Kusielewicz, Jacek Kawczyński. Wspomagało Mackiewiczów także Towarzystwo Krzewienia Nadziei (Chicago/Stevens Point). Istniała nawet nagroda literacka tegoż Towarzystwa im. Józefa Mackiewicza.
Pani Barbara Toporska pisywała o moich utworach w prasie emigracyjnej, malowała moje portrety akwarelą (podobnie, jak księżnej Szubskiej), wysyłała mi też swoje akwarele do sprzedaży – za jedyne 20 dolarów sztuka. Pośród nas wszystkich mistrzynią spieniężania tychże akwarelek była zawsze nieoceniona Mira Kruszewska, która nawet umarłemu dałaby radę wmówić krem na odciski i witaminę C. Były to niewielkie, lecz bardzo znaczące, przynajmniej dla Mackiewiczów, sumy.
Zwróciłem się z prośbą do dr Mirosławy Kruszewskiej o przypomnienie nam tego okresu znajomości, kiedy mieszkała w Wiedniu i regularnie odwiedzała Mackiewiczów w Monachium. Widywała ich częściej niż ktokolwiek inny, a że to filolog i publicystka antykomunistyczna, więc na pewno ma więcej trzeźwych spostrzeżeń na interesujące nas tematy. Była ona naszym i Mackiewiczów powiernikiem. Pan Józef bardzo ją lubił (co u niego było rzadkie), cenił próby poetyckie Kruszewskiej i obdarzał wielkim zaufaniem, nazywając ją „swoją córuchną”, podczas gdy o Ninie Karsov nigdy nie mowił inaczej, jak „pani Szechterowa”. Bezczelne oszustwo sądowe z wykreowaniem Karsov na adoptowaną córkę Mackiewiczów wprawiło mnie w stan osłupienia. Była to ostatnia osoba, którą Mackiewicz mógłby zaakceptować jako swoją córkę. Prędzej uczyniłby swoją adoptowaną córką p.Mirę Kruszewską, którą szczerze lubił, niż tego pazernego babona z Londynu.
Z chwilą pogarszania się zdrowia p.Barbary i zgonie Józefa Mackiewicza, kontakt z Monachium urwał się całkowicie. Pani Barbara Toporska przestała odpowiadać na telefony czy listy. A przecież Mackiewiczowie mieli dość spore archiwum. Co się z nim stało? Dlaczego też listy nigdy nie wracały do nadawców?
Nikt nam nie wmówi, że Mackiewiczowie nie chcieli trafić do czytelnika w Polsce. Jeżeli Karsov tak twierdzi, to po prostu kłamie. Józef Mackiewicz w kwestii swojej spuścizny powtarzał wielokrotnie, zarówno mnie, jak i Kruszewskiej: „mam córkę, która się tym zajmie”. I Bóg mi świadkiem, nie miał wcale na myśli Karsov, lecz swoją córkę w Polsce, z którą wcale nie był tak skłócony, jak fama niosła.
W maju 1984 roku zarząd „Pomost” Central Wisconsin w składzie dr Kazimierz Serwas, ks.dr Roman Nir, Edward Dusza, ks.dr Zdzisław Peszkowski, Mirosława Kruszewska i Ludwika księżna Czerska – wszyscy związani z kołami literackimi emigracji – zaproponowali Józefowi Mackiewiczowi wydanie dwujęzycznej edycji jego powieści „Kontra” w jednym tomie. Książka ta miała być rozesłana zachodnim uniwersytetom. Negocjacje prowadziła, przebywająca wówczas w Wiedniu, p. Mirosława Kruszewska. Barbara Toporska ostatecznie odrzuciła cały projekt „po konsultacjach ze swoim angielskim wydawcą” (czyli z Karsov).
Nie jest prawdą, że Mackiewicz nie miał na emigracji wydawców. Co prawda, wpłynęła na to zdecydowanie nowa emigrancja solidarnościowa, która wprost pożerała wszelkie dostępne książki Mackiewicza i domagała się ich na rynku. Negatywne akcje Stefana Korbońskiego czy Jana Nowaka-Jeziorańskiego nie miały już żadnego wpływu na opinię nowej emigracji o Józefie Mackiewiczu. Prawdą jest również i to, że tak zwani opozycjoniści z PRL-u, którzy po opuszczeniu Polski zakładali najróżniejsze wydawnictwa i doili pieniądze z tych samych źródeł, co niektórzy działacze emigracji powojennej, Mackiewiczem nie interesowali się, bo ich pośredni mocodawcy wierzyli w cywilizację komunizmu i detente. Nie mieli oni zamiaru wspierać skrajnie antykomunistycznego pisarza.
Józef Mackiewicz wciąż pozostawał sam, ubogi, chory, a wraz z wiekiem, coraz bardziej niedołężny. I w tę pustkę wskoczył nagle „opatrznościowy wydawca” – Nina Karsov, która w dokumentach wystawionych jej przez kompletnie skołowane niemieckie sądy, zaczęła figurować jako córka Barbary i Józefa Mackiewiczów!
Ludzie Mackiewiczom życzliwi i oddani zostali kategorycznie przepędzeni, zaś marzenie osamotnionego pisarza o powrocie jego dzieł do Polski nie ziściło się.
Wszystkie ekwilibracje prawne oraz tłumaczenia Niny Karsov w tym względzie, są zupełnie niezrozumiałe, a na pewno przynoszą olbrzymie szkody literaturze polskiej.


Łączę wyrazy szacunku

Edward Dusza
Założyciel „Contra Publishing” oraz wydawca książek Józefa Mackiewicza.

E-mail:edwarddusza@yahoo.com

Stevens Point, Wisconsin - 19 kwietnia 2008
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
adam pieniazek
Użytkownik


Dołączył: 27 Sie 2008
Posty: 8

PostWysłany: Sro Sie 27, 2008 8:08 pm    Temat postu: Mackiewicz, Karsov i polska emigracja Odpowiedz z cytatem

Wielce pomocna strona w tym temacie, to: www.jacektrznadel.pl
Jest tam wiele cennych informacji. Jest tam też zamieszczony cały tekst bezcennego „Katynia”, tak tępionego przez prosowietkę, Ninę Karsov-Szechter.
Panu Edwardowi Duszy gratuluję odwagi! Bardzo rzeczowa i cenna wypowiedź. Po prostu kopalnia wiedzy dla badacza literatury.
Nareszcie emigracja polska budzi się z niedźwiedziego snu...

Z poważaniem

Adam Odrowąż-Pieniążek
(profesor emeritus)
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Edward Soltys
Weteran Forum


Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 613

PostWysłany: Czw Sie 28, 2008 10:04 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Profesor Adam Odrowaz-Pieniazek:
"Nareszcie emigracja polska budzi sie z niedzwiedziego snu".
Mam nadzieje, ze Panska intencja byla raczej zawezajaca, a nie rozszerzajaca. Nie mam odwagi podejmowac dyskusji z Panem, slawa miedzynarodowa, ale chcialbym zwrocic uwage, ze Polonia w czasach PRL-u nie spala. Wrecz odwrotnie. Czesc z nas nawet poniosla konsekwencje tego NIESPANIA.Moze jestem przewrazliwiony! Przepraszam na zapas.
PS Panska obecnosc na tym forum jest zaszczytem, przywilejem - nie znam odpowiednich slow!


Ostatnio zmieniony przez Edward Soltys dnia Pon Wrz 08, 2008 12:08 am, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
adam pieniazek
Użytkownik


Dołączył: 27 Sie 2008
Posty: 8

PostWysłany: Pią Sie 29, 2008 1:50 pm    Temat postu: Do Pana Soltysa Odpowiedz z cytatem

Do Pana Sołtysa:
Uprzejmie proszę o zmianę tonu wypowiedzi. Rynsztokowa forma językowa, jaką Pan się posługuje, jest nie do zaakceptowania.
Napisałem "nareszcie emigracja budzi się ze snu", gdyż wypowiedzi tej dwójki poetów emigracyjnych są pierwszym, publicznym głosem emigracji polskiej w sprawie Mackiewicz-Karsov. Sam jestem też emigrantem, powojennym, i mam prawo wyrazić swoje zdanie o polskiej emigracji. Bardzo proszę nie doklejać mnie do antysemityzmu. Sam bowiem jestem Polakiem żydowskiego pochodzenia.
Wyskoczył Pan, jak przysłowiowy Filip z Konopii. Odnoszę wrażenie, że robi Pan to na rozkaz swych chlebodawców, jako dyżurny "razwiedczyk" internetowy.

Adam Pieniążek
(profesor emeritus)
New York
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Edward Soltys
Weteran Forum


Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 613

PostWysłany: Pią Sie 29, 2008 9:53 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Szanowny Panie Profesorze,
Przepraszam za forme, ktora byla zbyt luzna, jakkolwiek nie zakwalifikowalbym jej do rynsztokowej. Skasowalem podejrzane zdania. Moja skala wyrazania mysli jest w tym niedobrym kierunku niestety dluzsza od Panskiej. No i na tej skali, do poziomu rynsztoka jest jeszcze kawalek drogi.
Jeszcze raz przepraszam. Takze skladam wyrazy szacunku.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum