Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pełzająca apokalipsa

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jadwiga Chmielowska
Site Admin


Dołączył: 02 Wrz 2006
Posty: 3642

PostWysłany: Pon Wrz 29, 2008 8:53 am    Temat postu: Pełzająca apokalipsa Odpowiedz z cytatem

http://blog.rp.pl/rybinski/2008/09/28/pelzajaca-apokalipsa/

Maciej Rybiński
Pełzająca apokalipsa

Kiedy już zrobimy ostatnie głupstwo, jakiego jeszcze nie było, rozstąpią się niebiosa i Bóg, spiżowym głosem, obwieści koniec świata.

Żyjemy w czasach nieograniczonych możliwości. Nie tylko wszystko jest możliwe, ale to, co możliwe, dotyczy coraz większej liczby osób. Niedługo wszystko będzie możliwe dla wszystkich. Oprócz ucieczki. Nie będzie można uciec od możliwości, bo nie będzie dokąd i każdy będzie mógł tylko usiąść w kącie, aby pokornie czekać, aż i jego dopadnie katalog nieograniczonych możliwości.

Do niedawna wydawało się, że wszystko co prawda jest możliwe, ale nie wszystko prawdopodobne. Życie jednak uczy nas, ostatnio bardzo intensywnie, że wszystko jest także prawdopodobne, a im coś wydaje się bardziej nieprawdopodobne, tym więcej jest możliwe. Słowem żyjemy w czasach, co się zowie, ciekawych.

Jeszcze parę tygodni temu wydawało się nieprawdopodobne, żeby premier ogłosił narodowy program kastracji zboczeńców albo żeby w kierownictwie PiS rozpętała się polityczna walka o wysokość alimentów płaconych przez Ludwika Dorna i Przemysława Gosiewskiego.

Dobry rządowy tatuś

A tu proszę. Jak najbardziej. Dla każdego coś miłego. Jest taka teoria, że ludzkość zmierza do wypełnienia absolutnie wszystkich kombinacji i możliwości. Kiedy się to zrealizuje, nastąpi koniec świata. No to ostrzegam, że przy dotychczasowej aktywności w polskim życiu publicznym popychamy świat energicznie ku końcowi.

Powziąłem na przykład wiadomość, że minister finansów liberalnego rządu, sam patentowany liberał londyński, zamierza nałożyć na banki oferujące klientom udziały w funduszach inwestycyjnych i pośredniczące w zakupie akcji przedsiębiorstw obowiązek sprawdzania, czy ryzyko rynkowe nie jest zbyt duże w stosunku do ich możliwości finansowych.

Słowem, banki na polecenie dobrego tatusia rządowego, zatroskanego o swoją elektorską trzódkę, zanim coś komuś sprzedadzą, sprawdzą najpierw, czy w przypadku kryzysu, załamania na giełdzie, spadku kursów nieszczęśnik nie popadnie w tarapaty. Czy przypadkiem się nie spauperyzuje, nie utraci ostatnich oszczędności i nie popadnie w biedę. Teraz Ministerstwo Finansów zadba, jak dobry tatuś, o przyszłość dziecka i jego skarbonki.

Przyjdzie taki ryzykant do banku, a tam mu powiedzą, że po starannej analizie postanowili niczego mu nie sprzedawać poza obligacjami skarbu państwa. Zamiast lokować pieniądze, ludzie zaczną znowu pić, dzięki czemu wzrośnie konsumpcja i unikniemy recesji. Bardzo ładny pomysł, zwłaszcza że obywatele ochronieni przed ryzykiem nie będą się radykalizować.

Koncesje dla dziennikarzy

Piękny wkład w wypełnianie niemożliwego wniosło też Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich, przedstawiając własny nowy projekt prawa prasowego. A właściwie stary, jak się okazuje, nieśmiertelny projekt prof. Bogdana Michalskiego z UW. To nie postkomunistyczne Stowarzyszenie Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej, ale wolnościowe, opozycyjne i podziemne w stanie wojennym Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich odgrzebało pomysł uczynienia z dziennikarstwa zawodu zamkniętego. Wydawania koncesji na dziennikarza tylko absolwentom studiów dziennikarskich.

Zrozumiałe jest, kiedy z takimi totalitarnymi pomysłami występują sfrustrowani wykładowcy studiów dziennikarskich, którym nie udało się jeszcze wychować ani jednego dziennikarza z prawdziwego zdarzenia. I nie widzą innego wyjścia niż tylko wprowadzić nakazy zatrudnienia swoich wychowanków w mediach. Prywatnych. Ale dlaczego taki projekt przedstawia SDP? Ano właśnie dlatego, żeby dopełnić możliwości nieprawdopodobnego i przybliżyć nas do końca świata. I świętego spokoju.

Kiedy już zrobimy ostatnie głupstwo, jakiego jeszcze nie było, kiedy się wypełni ostatnia możliwość, rozstąpią się niebiosa i Bóg, spiżowym głosem, obwieści koniec świata. Co będzie potem? Ponieważ projekt prawa prasowego SDP przewiduje także ograniczenia prawa do krytyki i satyry oraz formułowania opinii pozbawionych podstaw faktycznych, pospiesznie kreślę, jak będzie wyglądał koniec świata w RP. Dopóki jeszcze wolno, dopóki jestem dziennikarzem.


Niemożliwy za Gierka

Otóż w dniu końca świata politycy złożą oświadczenia. Donald Tusk powie, że rząd jest dobrze przygotowany do końca świata, który nie wpłynie na sprawne funkcjonowanie państwa. Marszałek Bronisław Komorowski zapowie odesłanie końca świata do komisji. Jarosław Kaczyński wyrazi pogląd, że rząd całkowicie zlekceważył problem końca świata i Polsce grozi teraz całkowity chaos. Jerzy Wenderlich zauważy, że za Gierka koniec świata nie byłby możliwy. Generał Jaruzelski nadeśle usprawiedliwienie, że nie może wziąć udziału w końcu świata ze względu na zły stan zdrowia.

Izabella Jaruga-Nowacka wyda apel do gejów i lesbijek, aby zbojkotowali koniec świata. Minister Radosław Sikorski zapowie, że musimy mieć przyjazne relacje z końcem świata i to stanowisko popiera kanclerz Angela Merkel. Grzegorz Napieralski zatroska się, że po końcu świata bogaci będą jeszcze bogatsi, a biedni biedniejsi. Adam Michnik wyrazi przekonanie, że na Sądzie Ostatecznym teczki będą służyć politycznej manipulacji. Wreszcie prezydent Lech Kaczyński zadeklaruje, że zawetuje koniec świata albo skieruje go do Trybunału Konstytucyjnego.

Na koniec, koniec świata zostanie obłożony 22-procentowym podatkiem VAT, z którego zwolnieni zostaną działacze PSL ubezpieczeni w KRUS. No a potem wszystko zacznie się od początku.

Komentarz:

Redaktor Maciej Rybiński nie czytał projektu SDP. Oparł się chyba na wypowiedziach Prezesa Honorowego ( dożywotniego) Stefana Bratkowskiego. Stefan Bratkowski odkąd SDP nie jest rządzone przez michnikowszczyznę i kiszczakowszczyznę jest przez Bratkowskiego konsekwentnie ośmieszane.

NIE MA ZAPISU, że dziennikarz musi być absolwentem studiów dziennikarskich ( nie wiem skąd taka informację wziął Paliwoda z Gazety Polskiej???). Wymagane wykształcenie to licencjat!!!!!! Mozliwe są jednak odstępstwa za zgodą i na odpowiedzialność redaktora naczelnego. Tak więc dobrze piszący i wiarygodni dziennikarze mogą być nawet bez matury.

W obecnych czasach, gdy zawodówki praktycznie zniknęły i każdy niemal ma wykształcenie średnie to wypadałoby by dziennikarz, kształtujacy opinię społeczna miał choćby licencjat!!!!
Media to w Polsce nie czwarta władza, to pierwsza władza!!!!!
Przekonali sie juz o tym dawno politycy!!!!
[/b]

_________________
Jadwiga Chmielowska Przewodnicz?ca Oddzia?u Katowice i Komitetu Wykonawczego "Solidarnosci Walcz?cej"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum