|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tomasz Strzyżewski Weteran Forum
Dołączył: 12 Sty 2008 Posty: 147
|
Wysłany: Pią Gru 12, 2008 12:00 pm Temat postu: PYTANIE ZASADNICZE |
|
|
Wałęsa lubi powtarzać: „Bolek to nie ja!” Skoro tak, to dziwi mnie bardzo, że jakoś nikomu do tej pory nie przyszło do głowy postawić następującego pytania:
Jeśli to nie ty lecz ktoś inny był tym TW „Bolkiem”, to dlaczego ów „Bolek” w swych donosach kapował wyłącznie twoich kolegów ale najmniejszej informacji nie podawał na temat największego spośród nich „buntownika” i „antykomunisty” – Lecha Wałęsy?
Gdyby Nikoś Bolęsa nie załapał sensu pytania, to dlaczego nie postawiono go jeszcze tym jego obrońcom, którzy występują w togach moralnych i intelektualnych autorytetów?
TS _________________ Kto pot?pia cenzur?, by nast?pnie samemu j? stosowa?, mo?e by? tylko durniem lub hipokryt?. |
|
Powrót do góry |
|
|
Grzegorz - Wrocław Moderator
Dołączył: 09 Paź 2007 Posty: 4333
|
Wysłany: Pią Gru 12, 2008 12:23 pm Temat postu: |
|
|
Bardzo trafna uwaga. I proponowane pytanie jest oczywiste. Oczyściłoby nowego salonowego filozofa i medrca postępowej Europy od prostackich insynuacji tych 'co nie potrafili'.
Podobne w charakterze 'pytania pomocnicze' mogłyby wyglądać tak:
a) Czy TW "Bolek" istniał? - podobno tak i wg najznamienitszego Bolka było ich kilkudziesięciu (może Bolek-bolkolog znał ich osobiście)
b) Jeśli istniał i swą paskudną robotę wykonywał (ten jeden, który kapował na kolegów z wydziału, na którym pracował elektryk od ujemnych plusów) to dlaczego do dziś nie wiadomo kto to był? W końcu ta osoba naraziła na szwank najlepsze imię byłego prezydenta RP.
Oczywiście ten prawdziwy, szkodzący imieniu LW kapuś może już nie żyć, lub mógł wyjechać w nieznanym kierunku - podobnie jak Edward Graczyk. Ale, że nikt nie próbował podążać tym tropem to dziw. |
|
Powrót do góry |
|
|
Jerry Weteran Forum
Dołączył: 13 Paź 2006 Posty: 396
|
Wysłany: Pią Gru 12, 2008 12:47 pm Temat postu: |
|
|
Tylko w tym roku boluś w różnych wywiadach udzielał nw. informacji
(cytaty z pamięci):
1. Bolek to nie ja i wiem kto to ale jeszcze nie powiem ale powiem że spotkałem go ostatnio pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców.
2. Bolek to nie osoba tylko akcja polegająca na zakładaniu podsłuchów, inwigilacji stoczniowców (i przygotowywaniu fałszywek na późniejszego noblistę ).
3. Bolków było 84 i zlepek ich raportów umieszczano w jednej teczce.
Kto pamięta jeszcze inne wersje które boluś podaje na ośmieszenie poważnego tematu? |
|
Powrót do góry |
|
|
Ryszard Tokarski Weteran Forum
Dołączył: 29 Wrz 2006 Posty: 281
|
Wysłany: Pią Gru 12, 2008 1:15 pm Temat postu: |
|
|
Jerry napisał: |
Kto pamięta jeszcze inne wersje które boluś podaje na ośmieszenie poważnego tematu? |
Cytuję z pamięci:
"Bolek to podsłuch" - LW w programie MO [Moniki Olejnik].
"zakładał go Wyszkowski" - j.w. _________________ "Kto za m?odu nie by? buntownikiem, ten na staro?? b?dzie ?wini?" (J. Pi?sudski) |
|
Powrót do góry |
|
|
Marek-R Weteran Forum
Dołączył: 15 Wrz 2007 Posty: 1476
|
Wysłany: Pią Gru 12, 2008 1:47 pm Temat postu: |
|
|
Tomasz Strzyżewski napisał: | Jeśli to nie ty lecz ktoś inny był tym TW „Bolkiem”, to dlaczego ów „Bolek” w swych donosach kapował wyłącznie twoich kolegów ale najmniejszej informacji nie podawał na temat największego spośród nich „buntownika” i „antykomunisty” – Lecha Wałęsy?
|
Bardzo przytomne spostrzeżenie, mam nadzieję że ktoś zada takie pytanie Bolkowi przy najbliższej okazji. Chociaż najlepiej byłoby gdyby ono padło z zaskoczenia. Mimo wszystko ciekawe, jaką odpowiedź "obrońcy" przygotują Jemu tym razem. Spekulować można i wiele wskazuje na to, że będzie to kolejny idiotyzm w rodzaju tych dotychczasowych. Jeden taki mówiący o podsłuchu, bardzo dobrze obrazujący stan ducha i umysłu jego głosiciela, znajduje się powyżej.
Marek Radomski - Rada Oddziałowa SW - Jelenia Góra. _________________ "Platforma jest przede wszystkim wielk?
mistyfikacj?. Mamy do czynienia z elegancko
opakowan? recydyw? tymi?szczyzny lub nowym
wydaniem Polskiej Partii Przyjació? Piwa....." - Stefan Niesio?owski - "Gazeta Wyborcza" nr 168 - 20 lipca 2001. |
|
Powrót do góry |
|
|
Mirek Lewandowski Weteran Forum
Dołączył: 16 Wrz 2007 Posty: 635
|
Wysłany: Pią Gru 12, 2008 3:53 pm Temat postu: |
|
|
Nie jestem specjalistą od lustracji, ale dość dobrze znam problematykę lustracji dot. Leszka Moczulskiego. Przy okazji innych spraw lustracyjnych zawsze porównuję te inne przypadki z przypadkiem Leszka Moczulskiego, aby wyciągnąć z tego jakieś ogólne wnioski.
I muszę Ciebie - drogi Tomku, a także innych zabierających tu głos dyskutantów - zmartwić.
Logiczny - przyznaję - argument zawarty w pytaniu Tomasza, aktualny jest także (tylko a contrario) wobec Leszka Moczulskiego (uznanego - jak wiemy - prawomocnym wyrokiem sądu za TW). Otóż w teczce pracy TW "Lech" (która przeglądałem kilkadziesiąt godzin w roku 1992) jako jeden z pierwszych dokumentów znajduje się charakterystyka członków redakcji "Stolicy", w której pracował Moczulski, autorstwa "Lecha". Jedną z osób, którą charakteryzował TW "Lech" jest ... Leszek Moczulski. Czy myślisz, że którakolwiek z osób lustrujących Leszka Moczulskiego wyciągnęła z tego faktu taki wniosek jak Ty?
Podobnie, przy okazji ujawnienia się Edwarda Graczyka i jego zeznań oraz oświadczeń zaprzeczających temu, iż Lech Wałęsa był kłamcą lustracyjnym, formułowano - przyjęty powszechnie - wniosek, zgodnie z którym, nie ma co się dziwić Graczykowi, że broni Wałęsy i że neguje fakt jego (Wałęsy) współpracy z SB, gdyż czynią tak zawsze oficerowie b SB wobec osób, które były TW. I znowu pojawia się argument a contrario - dlaczego w procesie lustracyjnym Leszka Moczulskiego wszyscy eSBecy obciążali lustrowanego zeznając zgodnie, iż Leszek Moczulski był TW (co - nawiasem mówiąc było koronnym argumentem przesądzającym o wyroku sądu)?
I kolejna zastanawiająca różnica między Wałęsą a Moczulskim. Wałęsa został oczyszczony z zarzutu współpracy z SB wyrokiem sądu, co - zdaniem jego krytyków - o niczym nie przesądza, gdyż wyrok sądu jest niewiarygodny. To dlaczego argument a contrario wysuwany w obronie Leszka Moczulskiego (fakt, iż został skazany przez sąd lustracyjny niczego nie przesądza) jest powszechnie odrzucany?
Wnioski, które wypływają z porównania obu spraw są przygnębiające. Jakie by nie były fakty, wnioski powszechnie wyciągane są zawsze identyczne - te mianowicie, że osoba lustrowana była agentem. I już. _________________ xxx
Ostatnio zmieniony przez Mirek Lewandowski dnia Pią Gru 12, 2008 7:09 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Tomasz Strzyżewski Weteran Forum
Dołączył: 12 Sty 2008 Posty: 147
|
Wysłany: Pią Gru 12, 2008 6:38 pm Temat postu: |
|
|
Mirek Lewandowski napisał: | Logiczny - przyznaję - argument zawarty w pytaniu Tomasza, aktualny jest także (tylko a contrario) wobec Leszka Moczulskiego (uznanego - jak wiemy - prawomocnym wyrokiem sądu za TW). Otóż w teczce pracy TW "Lech" (która przeglądałem kilkadziesiąt godzin w roku 1992) jako jeden z pierwszych dokumentów znajduje się charakterystyka członków redakcji "Stolicy", w której pracował Moczulski, autorstwa "Lecha". Jedną z osób, którą charakteryzował TW "Lech" jest ... Leszek Moczulski. Czy myślisz, że którakolwiek z osób lustrujących Leszka Moczulskiego wyciągnęła z tego faktu taki wniosek jak Ty? |
Drogi Mirku, trudno byłoby zmartwić się czymś, co znane nam jest od dawna. Wiesz chyba dobrze, co sądzę o tzw. "niezawisłości sędziów" w niezdekomunizowanym do dziś aparacie wymiaru sprawiedliwości. Na ten temat dyskutowaliśmy już dwa lata temu na forum SWS. Twoją diagnozę, której fragment przytaczam poniżej, zastosowałem nawet do niezdekomunizowanej władzy czwartej. Pasowała jak ulał:
http://forum.sws.org.pl/viewtopic.php?p=3886&highlight=#3886
Cytat: | Wielu z nich [mowa o sędziach - TS] dalej pracuje, mają wysoką pozycję zawodową i cieszą się zaufaniem w swoim środowisku. Szkolą młodych sędziów, decydują o tym, kto awansuje w tym środowisku, kształtują obyczaje środowiskowe. Można sobie wyobrazić, jaki potężny ładunek oportunizmu, służalczości i dyspozycyjności przekazują nastepnemu pokoleniu pracowników wymiaru sprawiedliwości. |
TS _________________ Kto pot?pia cenzur?, by nast?pnie samemu j? stosowa?, mo?e by? tylko durniem lub hipokryt?. |
|
Powrót do góry |
|
|
Grzegorz - Wrocław Moderator
Dołączył: 09 Paź 2007 Posty: 4333
|
Wysłany: Pią Gru 12, 2008 8:00 pm Temat postu: |
|
|
Panie Mirku,
Nie wiem czy warto wykonywać kolejny obrót koła, które już się kilka razy obróciło, ale uznając prawdę o braku współpracy Leszka Moczulskiego z SB, trudno wybaczyć KPN to, że zamiast dowodzić jego niewinności stanęła tchórzliwie po tej samej stronie co Wałęsa, Tusk, Wachowski i inne niesławnej pamięci indywidua i partie z "Nocnej zmiany". Tak było lepiej? Szlachetniej? Skuteczniej?
Tym czynem KPN się wykreśliła ze świadomości ludzi jako partia patriotyczna, a na forum sprzedawczyków też jej nikt nie potrzebował. Przez to brak dziśKPN na scenie politycznej Polski. I tak chyba zostanie. |
|
Powrót do góry |
|
|
Mirek Lewandowski Weteran Forum
Dołączył: 16 Wrz 2007 Posty: 635
|
Wysłany: Sob Gru 13, 2008 1:57 pm Temat postu: |
|
|
Panie Grzegorzu,
mój wpis wyżej - co łatwo sprawdzić - nie miał na celu nowej dyskusji nt. "Nocnej zmiany", ale zwracał uwagę na stosowanie podwójnych standartów w lustracyjnym zapale.
Logicznie powinno być, że skoro jakaś okoliczność przemawia na rzecz jakiejś tezy, to okoliczność przeciwna powinna być argumentem na rzecz tezy przeciwnej. Tymczasem wskazałem trzy okoliczności dotyczące Wałęsy, które są wykorzystywane jako argumenty przemawiające za jego współpracą z SB i podałem trzy okoliczności przeciwne, dotyczące Moczulskiego, które ... też są wykorzystywane jako argumenty przemawiające za jego współpracą. Wynika z tego, że jakie by nie były fakty zwolennicy lustracji i tak interpretują je na niekorzyść osoby oskarżanej.
Pan jednak łatwo przeszedł do porządku dziennego na tym paradoksem dotyczącym lustracji i wykorzystał Pan okazją,a by ponownie na Forum SW obrazić wszystkich członków KPN
Cytat: | KPN się wykreśliła ze świadomości ludzi jako partia patriotyczna, a na forum sprzedawczyków też jej nikt nie potrzebował. |
Dlaczego np. Rysiek Bocian czy Romuald Szeremietiew - kiedyś członkowie KPN mieliby się wstydzić przynależności do partii, która - wg Pana - nie była patriotyczna i zaprzedała sie sprzedawczykom?
Uznając, że kryterium patriotyzmu jest stosunek do rządu Jana Olszewskiego (w którego składzie - licząc ministrów, wiceministrów i szefa doradców premiera - było 9 TW) logicznie powinien Pan uznać, że jedynie ci, którzy w Sejmie głosowali za obaleniem rządu Jana Olszewskiego nie są patriotami, tylko sprzedawczykami.
Ale co zrobić z tymi, którzy w tym samym Sejmie, kilka miesięcy wcześniej, głosowali (wraz z SLD) przeciwko ustawie o restytucji niepodległości?
Jak oceniać patriotyzm tych, którzy brali udział w rozmowach Okrągłego Stołu, albo - niech mi Pan wybaczy to słowo - brali udział w rozmowach w Magdalence?
A co zrobić z tymi, którzy działali w Samoobronie? Albo z tymi, którzy z tąż Samoobrona byli w koalicji? Czy oni są patriotami i nie są sprzedawczykami czy też nie?
A co myśleć takich, którzy przyjmowali od Bieruta nagrody?
Nie chce ciągnąć tej dyskusji - sprowokował ją Pan, więc odpowiadam.
Bo łatwo dziś, dwadzieścia lat po obaleniu komunizmu, komuś, kto nic ważnego dla Polski nie zrobił, być twardym antykomunistą, ścigać agentów i zarzucać innym brak patriotyzmu oraz sprzedajność. _________________ xxx |
|
Powrót do góry |
|
|
Stanislaw Siekanowicz Weteran Forum
Dołączył: 19 Paź 2008 Posty: 1146
|
Wysłany: Sob Gru 13, 2008 6:05 pm Temat postu: |
|
|
Panie Mirku, nie rozumiem na jakiej podstawie Pan uznaje, ze p. Grzegorz obrazil wszystkich czlonkow KPN. Sformulowal swoje argumenty logicznie w krytyce decyzji KPN przystapienia do koalicji antylustracyjnej. Mam w tej mierze podobne odczucia i rowniez uwazam, ze KPN w ten sposob przegral swe polityczne istnienie na forum parlamentu, bo sam wykluczyl sie z grona srodowisk anty-okraglostolowych, a dla ukladu okraglostolowego nie pasowal jako organizacja przez lata zdecydowanie antykomunistyczna. I nie ma co sie Pan zaperzac, bo nie chodzi tu o odbieranie zaslug wszystkim czlonkom tej partii za wszystkie wczesniejsze lata. |
|
Powrót do góry |
|
|
Grzegorz - Wrocław Moderator
Dołączył: 09 Paź 2007 Posty: 4333
|
Wysłany: Sob Gru 13, 2008 9:11 pm Temat postu: |
|
|
W pełni zgadzam się z tym, co napisał Pan Stanisław. Nie uważam, też że wszyscy członkowie KPN to ludzie niegodni. Nie jest to prawda. Napisałem jedynie (i nie jest to proroctwo, a fakt), że KPN przez swóją kolaborację z 4. czerwca 1992 bardzo niekorzystnie zmieniło swój obraz w duszach Polaków. I to co Pan zacytował wyraża jedynie tę myśl, co dobitnie zostało uwidocznione w wyniku kolejnych wyborów parlamentarnych.
Nie rozstrzygnąłem też (bo nie mam ku temu żadnych danych), czy Leszek Moczulski był TW, czy nie. Jestem w stanie Panu przyznać, że SB mogło chcieć go skompromitować. Ale trudno powiedzieć jakie siły doprowadziły Leszka Moczulskiego na drogę współpracy z Wałęsą i innymi uczestnikami spotkania z 4. czerwca. "Nocna zmiana" pokazuje to, że 'autorytety' uznały szefa KPN za godnego udziału w spotkaniu. Po tym akcie partia nie odcięła się od postawy swego lidera. Nie pamiętam też choćby pojedynczych głosów sprzeciwu w KPN. Nawet bez filmu, opowiedzenie się we wspólnym antylustracyjnym froncie było znane ze stanowiska i głosowań za odwołaniem Rządu. |
|
Powrót do góry |
|
|
Mirek Lewandowski Weteran Forum
Dołączył: 16 Wrz 2007 Posty: 635
|
Wysłany: Sob Gru 13, 2008 9:21 pm Temat postu: |
|
|
Panie Stanisławie,
Pan Grzegorz, a także Pan w swoim poście, nie krytykujecie decyzji 51 posłów KPN w Sejmie I kadencji, którzy głosowali za odwołaniem rządu Jana Olszewskiego (z powodów, które tłumaczę w innym miejscu, ale mogę je wyłożyć także i tutaj, jeśli nie jest to dla Pana jasne), ale odnosicie się do KPN w ogóle, jako partii, odmawiając jej patriotyzmu i zaliczając do "sprzedawczyków" (Pan Grzegorz), czy też zaliczając ją do "środowisk anty-okrągłostołowych" (to Pan).
Otóż - po pierwsze - takie uogólnienie jest obraźliwe dla każdego członka KPN. Równie dobrze mógłbym odmówić PiS patriotyzmu i zaliczyć tę partię do "środowisk anty-okrągłostołowych", gdyż jej lider brał udział w rozmowach w Magdalence, a jego brat - w rozmowach Okrągłego Stołu. Czy uważa Pan takie wnioski za "logiczne"? Czy takie stwierdzenie nie byłoby obraźliwe dla każdego członka PiS?
A - po drugie - nie rozumiem kryterium patriotyzmu, sformułowanego przez Pana i przez Pana Grzegorza. A więc to nie lata (powtarzam lata) antykomunistycznej działalności w czasach PRL i nie lata (powtarzam lata) spędzone w więzieniu komunistycznym decydują dziś o tym kto był, a kto nie był patriotą? Decyduje jedno głosowanie w Sejmie, w sprawie nieudolnego rządu, który sprzeciwiał się ustawie o restytucji niepodległości, był nieudolny, miał w swoim składzie 9 agentów i usiłował porozumieć się z Unia Demokratyczną a - nie posiadając większości w Sejmie - uciekł się do nieudolnej próby lustracji i usiłował wykorzystać ja do nacisku na suwerenną partie polityczną?
Ja wierzę, że Pan pisze szczerze i że Pan, Pan Grzegorz, a także wiele innych osób, macie takie odczucia po oglądnięciu filmu Jacka Kurskiego "Nocna zmiana" (sam mam takie), ale przecież ten sugestywny propagandowy film nie zwalnia Panów od samodzielnego myślenia i od krytycznej oceny faktów. A i wiarygodność samego twórcy tego filmu jest obecnie jakby mniej oczywista, w świetle wielu jego "wpadek" polegających na mówieniu nieprawdziwych informacji.
Niech Pan tak poważnie się zastanowi, kto w 1992 roku na prawdę reprezentował obóz Okrągłego Stołu, a kto był siłą, próbującą ten Okrągły Stół rozwalić?
KPN została zmarginalizowana tak samo, jak zmarginalizowana została np. SW. A naszym wspólnym grzechem było właśnie to, że nie akceptowaliśmy kompromisu Okrągłego Stołu.
Jakie partie pozostały obecnie na politycznej scenie w Polsce? PiS, PO, SLD i PSL - wszystkie wywodzące się z Okrągłego Stołu. Opowiadanie legend o radykalizmie rządu Jana Olszewskiego jest przydatne propagandowo, gdyż pozwala pominąć milczeniem KORowskie, okrągłostołowe i magdalenkowe epizody z życiorysu "bajkopisarzy", a także ich bliskie związki z Bolkiem. Ciemny lud to kupuje - jego sprawa. Ale ja mam prawo pisać prawdę. Wszak "tylko prawda jest ciekawa"? Czyż nie _________________ xxx |
|
Powrót do góry |
|
|
Mirek Lewandowski Weteran Forum
Dołączył: 16 Wrz 2007 Posty: 635
|
Wysłany: Sob Gru 13, 2008 9:31 pm Temat postu: |
|
|
Panie Grzegorzu,
Cytat: | I to co Pan zacytował wyraża jedynie tę myśl, co dobitnie zostało uwidocznione w wyniku kolejnych wyborów parlamentarnych. |
Ma Pan na myśli wybory z 1993 roku? Te same, w których do Sejmu - obok SLD i PSL (które łącznie zdobyły grubo ponad połowę mandatów) weszły jedynie: UD, KPN i BBWR, zaś cała reszta prawicy (w tym PC, RdR, "Solidarność", ZChN i inne mniejsze) nie przekroczyły progu wyborczego? Co dobitnie uwidocznił - Pana zdaniem - wynik tych wyborów?
Cytat: | trudno powiedzieć jakie siły doprowadziły Leszka Moczulskiego na drogę współpracy z Wałęsą |
A jakie siły doprowadziły do wieloletniej współpracy z Wałęsą Andrzeja Gwiazdę, Annę Walentynowicz i braci Kaczyńskich, mimo posiadanych przez nich informacji (choćby od samego Wałęsy) nt. jego współpracy?
Cytat: | spotkania z 4. czerwca. "Nocna zmiana" pokazuje to, że 'autorytety' uznały szefa KPN za godnego udziału w spotkaniu. |
Widzę, że nie zna Pan faktów i dał się nabrać na manipulację Jacka Kurskiego. Spotkanie zarejestrowane ukrytą kamerę i pokazane w filmie "Nocna zmiana" miało miejsce PO 4 czerwca!!! To spotkanie nie dotyczyło odwołania rządu Jana Olszewskiego, ale powołania NOWEGO premiera!! _________________ xxx |
|
Powrót do góry |
|
|
Grzegorz - Wrocław Moderator
Dołączył: 09 Paź 2007 Posty: 4333
|
Wysłany: Sob Gru 13, 2008 10:16 pm Temat postu: |
|
|
4. czerwca we froncie antylustracyjnym nie było ani A.Gwiazdy, ani A.Walentynowicz, ani braci Kaczyńskich.
Jeśli z kolei idzie o wynik wyborów, to ani PC, ani RdR, ani "Solidarność" nie piłowały wcxześniej z biesiadnikami nocnego spotkania gałęzi na której siedziały.
Jak głosowała KPN w sprawie odwołania Rządu Premiera Jana Olszewskiego jest oczywiste. Czy to dla Pana stanowi zasadniczą różnicę czy Leszek Moczulski uczestniczył w odwoływaniu Jana Olszewskiego, czy w powoływaniu (chyba nie męża opatrznościowego) Waldemara Pawlaka? Dla mnie nie ma to wielkiego znaczenia. On po prostu był tam, gdzie porządny człowiek być absolutnie nie powinien.
Opuścił Pan jakoś sprawę stosuneku członków partii czy klubu KPN do postawy Waszego lidera. Jeśli to nie przeoczenie, to mogę wnioskować, że uważa Pan, że obecność Leszka Moczulskiego na omawianym spotkaniu uważa Pan za wskazaną.
PS. Proponuję przerwanie tej mało konstruktywnej dyskusji (nasze wzajemne pozycje są znane i nowych argumentów brak), a oprócz tego dyskusja odeszła w tej chwili dość daleko od Tematu. |
|
Powrót do góry |
|
|
Stanislaw Siekanowicz Weteran Forum
Dołączył: 19 Paź 2008 Posty: 1146
|
Wysłany: Nie Gru 14, 2008 3:40 pm Temat postu: |
|
|
Panie Mirku, ja tez nie chce tutaj przedluzac ubocznego sporu na temat L. Moczulskiego i KPN. Dodam tylko co nastepuje.
O ile rozumiem, to glownym punktem Panskiego wywodu bylo, ze nie moze sie Pan pogodzic z tym, ze w przypadku Walesy jestesmy sklonni odrzucic oswiadczenie esbeka (bo jest na korzysc lustrowanego), a w przypadku Moczulskiego jestesmy sklonni uwierzyc zeznaniom esbekow (bo byly na niekorzysc lustrowanego). Co do tego, zgadzam sie z Panem, bo jest oczywiste, ze w przypadku lustracji zeznaniami esbekow mozemy sobie podetrzec cztery litery.
Widze jednak, ze oburza sie Pan natychmiast, jesli ktos wspomni, ze postawa przywodcy KPN byla co najmniej dwuznaczna w momencie, kiedy rozprawiano sie z Olszewskim, Macierewiczem i Szeremietiewem glownie za to, ze 1. przeszkadzali w montowaniu polsko-rosyjskich spolek mieszanych na terenie bylych baz sowieckich, 2. parli do lustracji. Niech Pan wybaczy, ja wiem, ze to przykre dla zasluzonego dzialacza KPN, ale prosze sobie wyobrazic sytuacje, ze w roku 1992 czlonkowie Solidarnosci Walczacej otrzymaliby informacje od ministra spraw wewnetrznych, ze ich przywodca, czyli Kornel Morawiecki, figuruje w bylych rejestrach SB jako tajny wspolpracownik. Czy tak latwo przeszliby do porzadku dziennego i nie domagali sie wyjasnien od Kornela? I drugie, czy tak latwo zgodziliby sie na jego sojusz z owczesnym prezydentem, gdyby sie okazalo, ze prezydent tez figuruje w takich samych rejestrach SB? Niech Pan pomysli i sam sprobuje sobie odpowiedziec. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz dołączać plików na tym forum Możesz ściągać pliki na tym forum
|
Załóż bezpłatnie forum phpbb2 lub phpbb3 na Forumoteka.pl
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|