Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

WĘGIEL-szacunek górnikom Nasza Polska

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
slako
Weteran Forum


Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 269

PostWysłany: Pią Gru 19, 2008 9:16 pm    Temat postu: WĘGIEL-szacunek górnikom Nasza Polska Odpowiedz z cytatem

T Y G O D N I K
N A S Z A P O L S K A
ISSN 1425-1914 Indeks 332453 NR 49 (670) 3 grudnia 2008




Węgiel jest stabilizatorem bezpieczeństwa energetycznego Polski
Szacunek górnikom


W tegoroczną Barbórkę, między tzw. ciepłymi słowami urzędników państwowych, którzy zjawią się na barbórkowych uroczystościach, górnicy usłyszą zapewne także to, co w zwyczajny dzień: brakuje środków na inwestycje, spada wydobycie, w tym roku po raz pierwszy w historii, nasz kraj kupi zagranicą więcej węgla niż go wyeksportuje. Ostatnie dane mówią, że import węgla do Polski, która przecież na węglu stoi, w br. wyniesie ok. 10 mln ton. Najwięcej węgla kupujemy w Rosji. Jeżeli chcemy uniezależnić się energetycznie od Rosji, musimy wydobywać więcej węgla! Tymczasem wydobywamy go z roku na rok mniej. Żaden górnik za to nie odpowiada i nic na to nie poradzi. Winne są władze traktujące branżę od lat po macoszemu. Problemy w górnictwie nie zjawiły się nagle, narastały i narastają dalej. Rząd Tuska palcem nie kiwnął, żeby tak ważna strategicznie branża miała szanse stanąć na nogi, przeciwnie górnictwo "dołuje".
Elektrownie nie mają zapasów...
Od samego początku transformacji Polakom wbijano do głowy, że górnictwo przynosi gospodarce straty. Bank Światowy i Międzynarodowy Fundusz Walutowy nakazywały ograniczenie wydobycia i pożyczały pieniądze na likwidacje kopalń węgla kamiennego oraz redukcję zatrudnienia, broń Boże nie wolno ich było wydać na inwestycje. W latach 90. rozpoczęto w Polsce ograniczenie zdolności wydobywczych górnictwa. Wynosiło wtedy ok. 150 mln ton węgla kamiennego rocznie. W br. wydobędziemy go ok. 85 mln ton. Mało kto zdaje sobie sprawę, do czego taka polityka doprowadziła: liczba eksploatowanych ścian wydobywczych w 1995 r. wynosiła 861, w tym roku jest ich tylko 127. Na tzw. inwestycje początkowe w górnictwie, tj. pomoc w uruchomieniu nowych złóż i zwiększenie możliwości wydobywczych w kopalniach (umowa z Brukselą pozwala nam jeszcze zrobić to robić przez dwa lata), potrzebnych jest w najbliższych dziesięcioleciach - 20 mld zł, menedżerowie górniczy wystąpili na przyszły rok o 860 mln zł. Rząd Tuska nie umieścił tej sumy w projekcie budżetu. Takich pieniędzy, uważają menedżerowie, nie wyciśnie się z amortyzacji kopalń Katowickiego Holdingu Węglowego (Katowicka Grupa Kapitałowa skupia KHW z jedenastoma kopalniami i jedną kopalnią stowarzyszoną), Kompanii Węglowej (to największa firma górnicza w Europie, skupia 16 kopalń i 5 zakładów przeróbki węglowej) czy Jastrzębskiej Spółki Węglowej (największy w Unii producent węgla stosowanego przy wyrobie najwyższej jakości koksu).
Życie za węgiel
Żebyśmy węgla w polskich kopalniach mogli produkować więcej, państwo powinno włączyć się w system poręczeń dla kredytów inwestycyjnych w sektorze węglowym - twierdzą eksperci. A więcej węgla pilnie potrzebujemy. Każdy chyba wie, że nasza elektroenergetyka w 95-97 proc. bazuje na tym surowcu: w 50 proc. energia elektryczna w Polsce produkowana jest z węgla kamiennego, w 47 proc.- z węgla brunatnego. Długo jeszcze to się nie zmieni. Węgiel jest stabilizatorem bezpieczeństwa energetycznego Polski. Tak się złożyło, że przed Barbórką, w drugą rocznicę tragedii w kopalni Halemba w Rudzie Śląskiej, w której od wybuchu pyłu węglowego zginęło 23 górników, znów w tej kopalni oraz w kopalni Wirek, połączonej z Halembą, doszło do wypadków. W Halembie 830 metrów pod ziemią wybuchł pożar i zagroził życiu 29 górników. Do dolnośląskich szpitali w Rudzie Śląskiej, Świętochłowicach, Siemianowicach Śląskich, Piekarach Śląskich i Sosnowcu trafiło ostatnio 18 górników. Kiedy lekarze udzielali im pomocy, w kościele pod wezwaniem Matki Bożej Różańcowej w Rudzie Śląskiej ludzie modlili się za tych, co odeszli na wieczną szychtę przed dwoma laty. Najciężej poszkodowany w niedawnym wypadku w Halembie, Leszek Rosiak, uszedł z życiem dzięki bohaterskiej pomocy kolegów. - Wyglądał jak jedna wielka rana - mówili. Nieszczęście spotkało go, gdy naprawiał zwarcie przy stacji transformatorowej, ponieważ nie zadziałał bezpiecznik odcinający wypływ prądu na zewnątrz urządzenia. Łuk elektryczny poparzył mu głowę, ręce i tułów.
Chcą zarabiać więcej
Siedmiu górników, ucierpiało w wyniku wysokoenergetycznego wstrząsu w "Wirku", mają złamania, zmiażdżenia i urazy kręgosłupa. "Na górze" mają świętować, a w "Wirku", 630 metrów pod ziemią, przedstawiciele nadzoru górniczego będą ostatecznie oceniać, czy ściana wydobywcza w kopalni jeszcze nadaje się do fedrowania, czy nie; podobno już się nie nadaje. To kopalnia, w której kończą się złoża węgla. Z najważniejszej ściany w Halembie, z której można wyszarpać do 5 tys. ton węgla na dobę, prawie natychmiast po wypadku wznowiono wydobycie, błyskawicznie zainstalowane zostały nowe transformatory. Kilka dni przed tegoroczną Barbórką zginęło dwóch naszych górników w kopalni w Czechach, w Karwinie, przyczyną był wstrząs tektoniczny. Do wypadku doszło na głębokości 710 metrów. Górnicy z tej szychty mieli 39 i 46 lat. W Karwinie pracuje 5 tys. ludzi, w tym ponad tysiąc Polaków. Wyjechali tam za chlebem, kiedy u nas masowo górników wyganiano z polskich kopalń, płacąc odprawy. W czeskich kopalniach płacą lepiej niż w polskich. Górnicy chcą za swój trud i narażanie życia dostawać i u nas pieniędzy więcej. Ceny węgla rosły, teraz przy gospodarczym spowolnieniu i kryzysie spadają, trudno wywalczyć podwyżki... Poza tym wysokie koszty stałe polskiego górnictwa oznaczają produkcję zbyt drogiego, niekonkurencyjnego węgla, więc poważni odbiorcy będą woleli sprowadzać tańszy węgiel zza granicy.
Kopalnie jak stocznie?
Tego wszystkiego górnicy słuchają, ale wiedzą swoje: niech mądrale zjadą kilometr pod ziemię i spróbują fedrunku, ile lat można pracować za niewielkie pieniądze, z których niewiele, albo nic nie można odłożyć na starość? Zawód górnika tradycyjnie przechodził z pokolenia na pokolenie, może dlatego z takim przerażeniem w górniczych domach mówi się o tym, co powtarzają ostatnio na spotkaniach z udziałem ministrów Tuska. A mówi się, że jeżeli prywatyzacja spółek węglowych nadal będzie się przeciągać, większość kopalni znajdzie się w tej sytuacji, w jakiej znalazły się polskie stocznie. Wiceminister skarbu Joanna Schmid potwierdziła, że najlepsza polska kopalnia węgla kamiennego Bogdanka, która - jak do niedawna zapewniano - będzie prywatyzowana tylko przez giełdę, musi mieć jednak "alternatywę prywatyzacyjną". Byłby nią inwestor branżowy. To samo zapowiada w odniesieniu do Katowickiego Holdingu Węglowego wiceminister gospodarki Joanna Strzelec-Łobodzińska. KHW miał zadebiutować na giełdzie w przyszłym roku, razem z Bogdanką, jednak prawdopodobnie nie zadebiutuje. Ponieważ pieniądze na inwestycje KHW są niezbędne "na wczoraj", jest zgoda, żeby spółka w pierwszej połowie przyszłego roku wyemitowała obligacje zamienne skierowane do koncernów energetycznych, które kupują od KHW węgiel dla swoich elektrowni. Inwestorzy w niedalekiej przyszłości, te obligacje mogą zamienić na akcje.
Wiesława Mazur
-------------------
Kronika wyprzedaży Polski (287)
Ludzie z plasteliny
Dotychczas żaden z ministrów skarbu nie przyznał się do świadomej i tajnej współpracy z "organami" Peerelu. Jako pierwszy zrobił to Sławomir Cytrycki, tym zdecydowanie się wyróżnił. Sprzedażą majątku publicznego III RP miał się zająć absolwent wydziału ekonomii Leningradzkiego Instytutu Finansowo-Ekonomicznego, który wyjechał tam studiować po pierwszym roku Wydziału Ekonomiczno-Socjologicznego Uniwersytetu Łódzkiego, a wtedy i u nas, i w Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich na uczelniach uczono, że co prywatne, to zgniłe. Słowo "prywatyzacja" w ogóle nie istniało. Ludzi za to zaprawiano w plastelinowej giętkości, która się i Cytryckiemu bardzo przydała, bo w nowych warunkach też nie można było bez niej przyzwoicie egzystować. Minister od prywatyzowania, który zastąpił Wiesława Kaczmarka był zupełnie od poprzednika inny - do gmachu przy ulicy Wspólnej w Warszawie przybył milkliwy dyplomata ważący słowa, ale zdecydowany, że powierzone zadanie wypełni. Po powrocie do Polski zahaczył się, albo go zahaczono, jako etatowy pracownik Socjalistycznego Związku Studentów Polskich i zaczął karierę, dochodząc w tej strukturze do stanowiska kierownika wydziału zagranicznego Zarządu Głównego SZSP. Byle kto, nawet takim kierownikiem wtedy nie zostawał!. Potem nadarzały mu wyłącznie inne kierownicze stanowiska, na przykład w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego. W latach 1982-1987 Cytrycki był asystentem zastępcy sekretarza generalnego ONZ. Po powrocie ze Stanów Zjednoczonych doradcą dwóch ostatnich premierów Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej: Zbigniewa Messnera i Mieczysława Rakowskiego. Co im doradzał? Bóg wie! Siłą rozpędu został wicedyrektorem gabinetu prezydenta Wojciecha Jaruzelskiego. Elastyczność pozwoliła mu gładko skończyć z socjalizmem i dopasować do kapitalizmu. Może mu się nie podobał socjalizm i tropienie tzw. prywatnej inicjatywy, żerującej na uczciwie zarabiających robotnikach, a może nie podobał mu się kapitalizm - ale kapitalizm do Cytryckiego przyszedł i akceptować go musiał, łącznie z szalejącą, zdaniem przeciętnego Polaka, prywatyzacją.
***
Od 1991 r. Cytrycki związany był z Bankiem Handlowym, został nawet dyrektorem zarządzającym tego banku, potem członkiem zarządu. BH kierował wtedy Cezary Stypułkowski. W 1997 r. przyjęta została przez rząd strategia dla BH, że bank znajdzie się na giełdzie, ściślej 30 proc. akcji Banku Handlowego. Była inicjatywa połączenia BH w 2000 r. ze sprywatyzowanym Bankiem Rozwoju Eksportu, fuzja nie wypaliła. Kiedy tzw. inwestorzy portfelowi (kapitał spekulacyjny) zaczęli wyprzedawać akcje BH nabył je amerykański Citibank, kupując także obligacje zamienne - w ten sposób Citibank stał się inwestorem większościowym Banku Handlowego. Cytrycki pracował też w TDA Capital Partners Sp. z o.o., był tam dyrektorem. Zasiadał w kilku radach nadzorczych, w latach 1997-2001 był przewodniczącym Rady Nadzorczej Rolimpeksu, był także szefem Rady Nadzorczej PPTE Diament, a w czerwcu 2001 r. został członkiem Rady Nadzorczej Vistuli SA, która znalazła się w fatalnej kondycji. W czasie, kiedy Sławomir Cytrycki już był w rządzie Millera, w tej sprywatyzowanej kiedyś prężnej, zyskownej spółce, słynącej nie tylko w Polsce, jako świetny producent garniturów, działy się iście dantejskie sceny, ponieważ w firmie panowała dwuwładza. Działały dwa zarządy i długi czas nie wiadomo było, który właściwie jest "bez ziemi". Holendrzy z firm HIP Holding i Bosta wepchnęli Vistulę, którą kontrolował biznesmen George Tsagamilis w długi, tak mówiła załoga i firma tonęła. Wartość zobowiązań przekraczała 55 mln zł, straty po trzech kwartałach 2002 r., były nie mniejsze. Ale spółka odzieżowa w bogatym życiu zawodowym ministra to był detal. Od 2001 r. Cytrycki jest podsekretarzem stanu w kancelarii Prezesa Rady Ministrów, przydzielono mu tam m.in. funkcje "łącznika" między tą kancelarią a Ministerstwem Finansów. Kiedy premier Leszek Miller powołał zespół ds. monitorowania i kontrolowania realizacji strategii gospodarczej rządu, Cytrycki znalazł się w tym zespole, a 6 stycznia został przez Millera powołany na urząd ministra skarbu państwa. Czy Miller nie chciał go w swojej kancelarii i w składzie rządu, ale ścierpieć musiał - nie wiadomo. W każdym razie miał przy sobie człowieka dyskretnego, z dużym doświadczeniem, oddanego... prezydentowi Aleksandrowi Kwaśniewskiemu.
***
To powinno być dla Millera istotne, że od 2001 r. Cytrycki był członkiem Stowarzyszenia Ordynacka (od nazwy ulicy w Warszawie, gdzie mieściła się Rada Naczelna Zrzeszenia Studentów Polskich). SO określało się, jako ruch społeczny, ale ludzie z tej grupy wpływy mieli ogromne i coraz większe, Millera wśród nich nie było, ale był m.in. Aleksander Kwaśniewski (posiadacz legitymacji numer jeden), Marek Belka, Ryszard Bender, Dariusz Szymczycha, Robert Kwiatkowski, Ryszard Kalisz, Włodzimierz Czarzasty, Wiesław Kaczmarek, Józef Oleksy, Stanisław Ciosek, Krystyna Łybacka, Marek Wagner, Danuta Waniek, Jerzy Hausner... W lwiej części, ci ludzie stworzeni byli z dziwnej plasteliny, twardo bronili swoich interesów, ale gotowi byli poruszać się jak wydmuszki, w zależności skąd wiatr zawiał. Gdyby żyli w czasach swoich ojców, z pewnością nacjonalizowaliby na potęgę, dopisując do tego ideologię, znaleźli się jednak w III RP - i opowiadali się za szybką i głęboką prywatyzacją, dopisując do tego ideowe przesłanie. Cytrycki jako minister zapowiedział, że lista spółek przeznaczonych do prywatyzacji w drodze oferty publicznej będzie zweryfikowana. Zgodnie z planem będzie przebiegać sprzedaż akcji PKO BP i Telekomunikacji Polskiej - poinformował. Dodał, że przyspieszy prywatyzację i stworzy efektywny sektor publiczny. Nie przyszedłem z intencją, by dobrze działające zarządy w spółkach zastępować kolesiami Cytryckiego - zaznaczył, zaprzeczając plotkom o planowanych zmianach na stanowisku szefa Nafty Polskiej powołanej do restrukturyzacji i prywatyzacji całego sektora. Powiedział, że przyjrzy się zagrożeniom w dotychczas przyjętych programach prywatyzacji poszczególnych branż, bo chce wykonać plan. Nowy minister skarbu przypomniał, że plan przychodów z prywatyzacji w 2003 r. ma wynieść niemało, bo 9,1 mld zł. Wyciągnąć aż takie pieniądze ze sprzedaży majątku publicznego nie będzie łatwe, ponieważ - stwierdził - Polska straciła swoją dawną atrakcyjność prywatyzacyjną (miał pewno na myśli, że najlepsze przedsiębiorstwa zostały już wyprzedane). Cytrycki zaznaczył, że wykonanie planu będzie zależało od przygotowania dużych transakcji. Na sfinansowanie deficytu budżetowego z wpływów z prywatyzacji miało zostać przeznaczonych 7,4 mld zł.
Wiesława Mazur
gospodarka@naszapolska.pl
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum