|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jadwiga Chmielowska Site Admin
Dołączył: 02 Wrz 2006 Posty: 3642
|
Wysłany: Czw Sty 29, 2009 11:39 pm Temat postu: O esbeku, który pisał piosenki |
|
|
http://www.polskatimes.pl/dziennikzachodni/stronaglowna/81338,o-esbeku-ktory-pisal-piosenki,id,t.html#drukuj_dol
Tomasz Szymborski
O esbeku, który pisał piosenki
Każdy fan SBB i Haliny Frąckowiak zna nazwisko - Julian Matej. Był on autorem najbardziej znanych tekstów piosenek tak śląskiej legendy rocka, jak i naszej gwiazdy. Tylko wtajemniczeni wiedzą , że Julian Matej to... pseudonim, pod którym kryje się oficer Służby Bezpieczeństwa. Pułkownik Romuald Skopowski od lat jest na emeryturze. Resortowej, czyli z MSW.
- Wiosną 1981 roku przyszedł do swego przełożonego, uklęknął, przepraszał i ze łzami w oczach prosił o wysłanie na emeryturę, bo "nie był w stanie zapobiec kontrrewolucji Solidarności" - mówi jeden z byłych esbeków z "czwórki", wydziału zajmującego się inwigilacją księży.
- Bzdura. Odszedłem z SB, bo miałem dosyć i się rozchorowałem - odpowiada Skopowski. Mieszka "od zawsze" w jednym z katowickich osiedli, ale nie w znanym "bloku milicyjnym". Wychodzi na długie spacery, ogląda telewizję, czasem działa społecznie. Ma dużo czasu na refleksję i lekturę.
Trochę jeszcze pisze. Nie chce się spotkać "twarzą w twarz", ale chętnie rozmawia przez telefon.
- Proszę mnie zrozumieć. Nie chcę do pewnych spraw wracać… Nie lubię historii, bo mam do tego powody. Niedługo skończę 70 lat i historię życia mam nieciekawą, bo żyłem w nieciekawych czasach - tak tłumaczy Skopowski niechęć do osobistego spotkania. Zawsze był w cieniu. Do czasu, kiedy jego zdjęcie i służbowy życiorys pojawiły się na wystawie IPN "Twarze katowickiej bezpieki". - No cóż… Miłe to nie było, ale nikt nie dzwonił i nie bluzgał - stwierdza.
Romuald Skopowski vel Julian Matej (tak podpisywał swoje tomiki wierszy) miał drugą twarz. Tej pierwszej - towarzysza i oficera Skopowskiego nie znali przyjaciele i znajomi "spoza resortu", drugiej - literata i poety Juliana Mateja, koledzy z SB.
Właściwie nie ma nic nadzwyczajnego
W spożywaniu owocu
Ani w nim samym
Jabłko mała planeta wszechsadu
Unosisz ją w górę i strząsasz
Wodę i ogień
Może tylko otwieranie granicy między zielenią i bielą
- napisał w swym pierwszym wierszu "Memento z banalnym tryptykiem" Julian Matej. W 1973 r. opublikował go w tomiku "Zostało we mnie" (Wydawnictwo Śląsk). Recenzenci chwalili świeżość obrazowania debiutanta i jego wrażliwość.
W tym samym 1973 r. 34-letni kapitan SB Romuald Skopowski ukończył z wynikiem bardzo dobrym półroczne "Szkolenie operacyjne w Wyższej Szkole Komitetu Bezpieczeństwa Publicznego przy Radzie Ministrów ZSRR im. F. Dzierżyńskiego". Zaliczył m.in. wykłady z kontr- wywiadowczej działalności organów bezpieczeństwa w ZSRR, wywiadów państw kapitalistycznych i ich wrogiej działalności przeciw państwom socjalistycznym oraz podstaw psychologii operacyjnej.
Józef Skrzek i Julian Matej poznali się pod koniec lat 60., tuż przed powstaniem zespołu SBB.
- Znaliśmy się jakoś tak towarzysko. Mieszkał chyba w Siemianowicach Śląskich. Poprosiłem go o wiersz, który byłby tekstem utworu dla mojego nowego zespołu Silesian Blues Band. Matej wybrał "Memento z banalnym tryptykiem" - wspomina Skrzek.
Historia życia nieciekawa
O swojej pracy w SB Skopowski mówi oszczędnie. Więcej można się o nim dowiedzieć z teczki w archiwum IPN w Katowicach. Wynika z niej, że Romuald Skopowski urodził się 17 lutego 1939 r. pod Tarnopolem na Podolu. Skopowscy w 1945 r. pojechali na Ziemie Odzyskane, do Lubania Śląskiego, gdzie w 1957 r. Romuald ukończył liceum. Potem poszedł na prawo na Uniwersytecie Wrocławskim.
- Przez rok byłem na studiach z Leszkiem Piotrowskim [po latach wiceminister sprawiedliwości w rządzie Jerzego Buzka - przyp. red.]. Jeden egzamin zdawaliśmy razem - wspomina Skopowski.
- Ja zawsze byłem w opozycji, a ten pan odwrotnie - mówi Leszek Piotrowski.
W 1961 r. Skopowski, już magister prawa, składa podanie o przyjęcie do Służby Bezpieczeństwa. - Wtedy wielu studentów prawa szło do SB, by szybciej dostać mieszkanie. No i dobrze im płacili - komentuje Piotrowski.
"Praca w Organach Służby Bezpieczeństwa odpowiada moim zainteresowaniom" - zapewniał Skopowski w liście motywacyjnym. Dziś nie chce, by o nim pamiętano. Sława i pamięć są dla artystów. Na przykład dla Juliana Mateja, którego nazwisko kojarzy każdy fan SBB i Haliny Frąckowiak.
Tekściarz i dusza kobiety
- Pisałem jeszcze w szkole średniej. Gdzieś wydrukowano nawet fragment mojego wiersza w "Poczcie literackiej". Później zarzuciłem pisanie, ale gdy byłem już człowiekiem prawie 30-letnim, nagle zachciało mi się pisać. Wysłałem do "Współczesności" właśnie "Memento z banalnym tryptykiem". Po czterech dniach miałem odpowiedź, że drukują. To był mój pierwszy ważny tekst jako poety i pierwszy tekst dla SBB - wspomina.
Halina Frąckowiak uważa współpracę z Matejem za jeden z najlepszych okresów w karierze. - Kiedy Józek Skrzek przyniósł mi teksty Juliana do mojej płyty "Geira", byłam zaskoczona, poruszona ich pięknem i treścią. To były najpiękniejsze teksty, jakie śpiewałam. Matej, którego poznałam później, jak żaden inny autor potrafił wczuć się w duszę kobiety. Zaprzyjaźniliśmy się - mówi piosenkarka.
Służbę przygotowawczą Skopowski rozpoczął w Komendzie Powiatowej Milicji Obywatelskiej w Lubaniu w 1962 r. na stanowisku oficera operacyjnego. - Niecały rok później został przeniesiony na własną prośbę do Komendy Wojewódzkiej MO w Katowicach - mówi Robert Ciupa z katowickiego IPN. Oficerską Szkołę Operacyjną Służby Bezpieczeństwa MSW w Legionowie ukończył z wynikiem bardzo dobrym.
- Na Śląsk przeniosłem się, bo poszedłem za głosem serca. Nikomu nie chwaliłem się, gdzie pracuję - wspomina Skopowski. Mówi, że ma "taką dziwną cechę charakteru, zupełnie niebezpieczniacką: nie traktuje środowiska, w którym jest, operacyjnie". - Nie wykorzystywałem tych kontaktów do zbierania informacji ciekawych dla SB. A byłoby o czym raportować, bo nie byli to ludzie pogodzeni z władzą - dodaje.
Kapitan na tropie dywersji
Mimo to Skopowski był aktywnym i zdyscyplinowanym pracownikiem Wydziału III zajmującego się walką z opozycją i kontrolą niektórych środowisk. Szefowie podkreślali, że jest nieprzeciętnie inteligentny i zaangażowany. Skuteczność jego pracy potwierdza opinia służbowa za lata 1965-1966:
"Ppor. Romuald Skopowski organizuje pracę operacyjną w środowiskach inteligencji (prawniczych) zamierzającą do zapobiegania i przecinania wrogiej działalności. W chwili obecnej posiada on na swym kontakcie 14 tajnych współpracowników oraz prowadzi operacyjną obserwację w ramach 7 spraw. Posiada bardzo dobrze zorganizowany dopływ informacji tak w stosunku do figurantów prowadzonych spraw, jak i całego środowiska palestry śląskiej, a nawet innych grup inteligenckich".
W lutym 1970 r. Skopowski jest już kapitanem i zostaje kierownikiem Grupy IV Wydziału III katowickiej SB. Zwalcza dywersję ideologiczną w środowisku akademickim, lekarzy, nauczycieli i "studenckich działaczy duszpasterskich". Prowadzi 22 tajnych współpracowników.
W 1973 r., po powrocie z Moskwy, Skopowski na cztery lata zostaje naczelnikiem Wydziału "C", czyli archiwum SB w Katowicach. SB prowadziła wtedy sprawę o kryptonimie Wydawnictwo, monitorując wydawnictwo "Śląsk". W 1977 r. zostaje szefem Wydziału III A katowickiej bezpieki.
Za bystry na milicjanta
- Skopowski, Skopowski… Aaa...! Pseudonim Julian Matej? Znam, to dobry znajomy mojej byłej żony, Haliny Frąckowiak. Pomagał jej, kiedy siedziałem w latach 80. w więzieniu za rzekome szpiegostwo. Dawał kartki na mięso i benzynę, z czego i ja korzystałem, bo mogła mnie odwiedzać w więzieniu w Barczewie i na Mokotowie. Mówił, że jest kapitanem milicji, ale na mój nos to był za młody i za inteligentny na milicjanta - wspomina Józef Szaniawski, "ostatni więzień polityczny PRL". Z więzienia, w którym od 1985 r. odbywał 10-letni wyrok za rzekome szpiegostwo dla CIA, został zwolniony dopiero w grudniu 1989 r.
Wypłakiwał swoją duszę
Halina Frąckowiak potwierdza, że Matej pomagał jej, kiedy mąż został aresztowany. Ale była przekonana, że wspomaga ją Julek Matej, wrażliwy poeta, przyjaciel, a nie jakiś esbek.
- Znajomym i artystom nie chwaliłem się, gdzie pracuję. Nigdy nikogo z nich nie wykorzystałem ani też informacji zdobytych w ich środowisku. Ze Skrzekiem i kolegami z SBB byłem w zażyłych kontaktach. Jednak SB nie wiedziała, kto jest autorem tekstów, bo miałem pseudonim Julian Matej. Na SBB patrzono badawczo. Gdyby wtedy wyszło, że pisałem im teksty, to miałbym nieciekawą sytuację - mówi Skopowski.
Józef Skrzek nie mógł uwierzyć, gdy usłyszał, czym poza uprawianiem poezji zajmował się przyjaciel tekściarz. - Niesamowite… Pisał świetne wiersze, wiele znalazło się na płytach SBB. Mówił, że pracuje w MO i zajmuje się sprawami gospodarczymi - dodaje Skrzek. - Dla mnie on zawsze będzie poetą i bardzo utalentowanym człowiekiem, autorem pięknych tekstów do moich piosenek - twierdzi Halina Frąckowiak. - Nie wiedziałam nawet, że pracował w MSW. Śpiewając słowa, które napisał, czułam ich prawdziwość, wiarygodność.
Jesień życia literata
Pułkownik Romuald Skopowski od lat jest na emeryturze.
- Rzadko się pokazuje na zebraniach i podobnie jak wszyscy nie płaci składek - stwierdza Marcin Hałaś, szef oddziału Związku Literatów Polskich w Katowicach, do którego należy Skopowski.
Ostatni raz publicznie zaistniał w ubiegłym roku, gdy jego zdjęcie i służbowy życiorys pojawiły się na wystawie IPN "Twarze katowickiej bezpieki".
- No cóż… Miłe to nie było, ale nikt nie dzwonił i nie bluzgał - przyznaje zrezygnowany.
Jeszcze pisze, ale coraz mniej. Swoje najlepsze teksty już napisał. Jak wiersz "Z których krwi krew moja", w 1975 po raz pierwszy wyśpiewany do pięknej muzyki przez Józefa Skrzeka:
z miłości jestem
z których krwi krew moja
z miłości jestem albo z woli męża
z których kości kość moja
z miłości jestem.
http://katalog.bip.ipn.gov.pl/showDetails.do?idx=SK&katalogId=2&subpageKatalogId=2&pageNo=1&nameId=12059&osobaId=20728& _________________ Jadwiga Chmielowska Przewodnicz?ca Oddzia?u Katowice i Komitetu Wykonawczego "Solidarnosci Walcz?cej" |
|
Powrót do góry |
|
|
Krystyna Szkutnik Moderator
Dołączył: 13 Cze 2008 Posty: 757
|
Wysłany: Pią Sty 30, 2009 12:21 pm Temat postu: |
|
|
nNo cóż... Czy podwójnej osobowości nie leczy się przypadkiem psychiatrycznie? |
|
Powrót do góry |
|
|
Andrzej Werter Weteran Forum
Dołączył: 15 Paź 2006 Posty: 181
|
Wysłany: Sob Sty 31, 2009 8:56 pm Temat postu: |
|
|
Niekoniecznie o to chodzi, Wielce Szanowna Pani Krystyno! Bywały w naszej historii przypadki wielkich artystów, którzy byli małymi ludzikami. Wielu wielkich chwaliło Stalina, Partię, Bezpieczniaków, albo co gorsza donosiło. Pozwolę sobie bez nazwisk, bo poco. |
|
Powrót do góry |
|
|
Krystyna Szkutnik Moderator
Dołączył: 13 Cze 2008 Posty: 757
|
Wysłany: Sob Sty 31, 2009 9:16 pm Temat postu: |
|
|
No cóż... Śpiewając słowa, które napisał, Halina Frąckowiak czuła ich prawdziwość, wiarygodność . Wrażliwy poeta, przyjaciel, a nie jakiś esbek. Co za pech Ale i wielkie szczęście, podobno na nich nie donosił
|
|
Powrót do góry |
|
|
Andrzej Werter Weteran Forum
Dołączył: 15 Paź 2006 Posty: 181
|
Wysłany: Sob Sty 31, 2009 9:18 pm Temat postu: |
|
|
Miejmy nadzieję, że przesycony erotyzmem Mały Elf, to nie ten ubek!!! |
|
Powrót do góry |
|
|
Grzegorz - Wrocław Moderator
Dołączył: 09 Paź 2007 Posty: 4333
|
Wysłany: Sob Sty 31, 2009 10:27 pm Temat postu: |
|
|
To oczywiście nie jedyna osoba o 'wrażliwej' duszy w aparacie komunistycznych służb. Główny bohater "Tajnego Współpracownika" Białowąs vel Białas, też był przecież poetą, społecznikiem, wychowawcą młodzieży. A hrabia Tunio (Wojciech Dzieduszycki) - lider kabaretu - czuł się UBkiem próbując 'zadaniować' organa . |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz dołączać plików na tym forum Możesz ściągać pliki na tym forum
|
Załóż bezpłatnie forum phpbb2 lub phpbb3 na Forumoteka.pl
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|