|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Maciej Weteran Forum
Dołączył: 02 Wrz 2006 Posty: 1221
|
Wysłany: Wto Mar 24, 2009 7:34 pm Temat postu: Katarasińska |
|
|
http://xtrakt.art.pl/daskografia/1997x.htm
To: reunion-forum@xxxxxxx.se
Date: Wed, 29 Oct 1997 19:45:54 -0500
From: Wlodzimierz Rozenbaum <wrozenba@xxxxxxx.net>
Subject: Re: Nowy minsiter kultury RP-antysemita?
Tak sie zlozylo, ze wiosna dostalem od prof. Andrzeja Paczkowskiego z PAN kopie wydawnictwa TYGIEL KULTURY z Lodzi. W czesci zatytulowanej "Wielki strach po lodzku" jest kilka artykulow na temat kampanii antysemickiej w Lodzi w 1968 roku. W artykule "Scripta manent" Pawel Spodenkiewicz zajal sie m.in. publicystami. Cytuje ze str. 52: "Watkiem czesto pojawiajacym sie w prasie bylo ukazywanie przypadkow rzekomej lub prawdziwej wspolpracy Zydow, a zwlaszcza syjonistow, z Niemcami w czasie ostatniej wojny. Pisano o policji zydowskiej w gettach, o Judenratach, o zydowskich konfidentach Gestapo. Po tego rodzaju argumenty siegali m.in. Konrad Frejdlich (Odglosy 5.V), Kazimierz Sidor (Dziennik Lodzki 21-22.VI), IWONA SLEDZINSKA i Henryk Zawira.(...)
IWONA SLEDZINSKA zajela sie demaskowaniem syjonistow: "Pomordowani nie moga zapytac - gdzie byliscie wy, ideolodzy i praktycy syjonizmu, ktorzy probujecie oszukac wlasne i swiata sumienie, co uczyniliscie dwadziescia pare lat temu, by nas uratowac? (...) Zginelo kilka milionow ludzi. Pozostaly dokumenty. Pozostaly takze tradycje konferencji z wladzami niemieckimi. Tym razem z wladzami NRF" (Dziennik lodzki 9 i 11.V). By ukazac przypadki kolaboracji syjonistow publicystka siegnela m.in. po "Kronike Getta Lodzkiego". W tym samym czasie Wydawnictwo Lodzkie wstrzymalo druk trzeciego tomu "Kroniki". Nie ukazal sie on w Polsce do dzisiaj."
Wlodek Rozenbaum
Henry Dasko wrote:
> Leo Kantor wrote:
LK>> Prawdopodobnie kandydatka na ministra kultury
LK>> w nowym rzadzie RP Pani Iwona Sledzinska-
LK>> Katarasinska (Unia Wolnosci) publikowala
LK>> w 1968 roku artykuly antysemickie.
HD> Leszek, napisz cos wiecej. Nie rozumiem slowa
HD> "prawdopodobnie" - zrodlo poglosek? W jakim
HD> miescie publikowala? Skad wiadomo?
HD> Moze Wlodek Rozenbaum cos wie?
Henryk D.To: reunion-forum@xxxxxxx.se
Date: Thu, 30 Oct 1997 23:58:49 -0500
From: Henry Dasko <hdasko@astral.magic.ca>
Subject: Moje trzy grosze o eks-kandydatce
Przyjaciele,
Pozwolcie, ze i ja sie wtrace, bo ciekawie.
Do Andrzeja Krakowskiego: piszesz, ze czas zapomniec, a przedawnieniu nie ulega tylko morderstwo i unikanie podatkow. Bardzo szlachetne podejscie, pod pioro mi sie cisnie slowo "chrzescijanskie", ale to jednak nie na miejscu.
Pamietasz, byl taki znany dziennikarz, Wojciech Gielzynski. W 68-mym roku pisal obrzydliwe rzeczy - o paryskiej "Kulturze", Freies Europa, o Zydach tez cos niecos. Jest dzis czlowiekiem ogolnie szanowanym, zasluzonym, uznawanym za porzadnego i z charakterem. Pisuje w Gazecie Wyborczej (Wlodek Rozenbaum skomentuje, ze Michnik jak chce, to ma krotka pamiec). Czy nalezy za nim biegac z plikiem tamtych artykulow i broszurek i na kazdym kroku mu to wypominac? Na pewno nie. Jego zaslugi jednoznacznie przewyzszaja tamten blad, grzech, oportunizm, czy jak to chcesz nazwac. Czy moglby byc ministrem od oczyszczania jezior?
Bezsprzecznie. Wiesz, w tym nowym polskim rzadzie, po raz drugi, jest teraz Jerzy Kropiwnicki, zostal szefem od strategii gospodarczej. Pamietam go z 68-ego roku z SGPiS-u, okrytego wtedy pamiecia nieslawna.
Byl dzialaczem ZMS-u, na tej uczelni ciut na prawo od Czarnej Sotni. Mial wtedy - trzydziesci lat temu - opinie lobuza i oportunisty. Potem byl kims innym. Nie widze moralnych argumentow, dla ktorych nie mialby sie znalezc na stanowisku, ktore zajmuje.
Wez inny przyklad - pisarze okresu stalinowskiego. Brandys, Konwicki, Woroszylski czy Andrzejewski pisali, to co pisali, a potem kazdy z nich stracil zdrowie na walce z systemem. Oszolomy po dzis dzien im ten stalinowski czas wywlekaja, niektorym nie daja spokoju nawet w grobie.
Ale czy to znaczy, ze ktorys z tych ludzi, mimo ewidentnych i nie podlegajacych dyskusji zaslug moralnych, tworczych i artystycznych, powinien zostac ministrem kultury?
Moim zdaniem - nie. Janusz Weiss madrze napisal, ze porzadnym czlowiekiem nalezy byc przez cale zycie.
Rzecz nie w przebaczeniu czy miotaniu oskarzen; rzecz w stanowisku. Podpisuje sie tu oburacz pod pogladami Ludki. Minister kultury ma w kazdym normalnym panstwie, a w Polsce szczegolnie, range nie tylko administracyjna, ale i moralna, zas p. Sledzinska-Katarasinska nosi w swojej biografii epizod, ktory ja moralnie dezawuuje jako potencjalnego szefa tego resortu w demokratycznym kraju. Na jak dlugo? Niestety, na zawsze. Czlowiek, ktory cos ukradl, nie moze zostac prezesem Sadu Najwyzszego. Wiekszosc takich ludzi ma dosyc oleju w glowie, zeby nie kandydowac. Niefortunnie sie stalo, ze p. S-K myslala inaczej; dobrze swiadczy o jej partii, a takze o Polsce, ze sprawe zalatwiono w ciagu jednego dnia.
Do Jozka Zorskiego: pytasz, jakim prawem my, PRL-owskie wypierdki, zyjacy po roznych krajach z dobrej woli ich parlamentow, uzurpujemy sobie prawo do ingerowania, etc. To bardzo proste: prawem pokrzywdzonych. To jak najbardziej nasza sprawa, bardziej niz kogokolwiek innego, albowiem p. S-K swoje artykuly pisala o nas i przeciw nam; dlatego wysoce sobie cenie reakcje Leszka Kantora, ostra, bezkompromisowa, natychmiastowa i emocjonalna. Nie podejmuje sie dyskusji z Andrzejem, czy jest to reakcja taktycznie sluszna czy nie; wiem, ze brak takiej reakcji bylby, drogi Jozku, milczacym przyzwoleniem na klamstwo. Istotnie, minelo trzydziesci lat - ale Leszek, jak go znam, do konca zycia bedzie protestowal, ze lekarze kremlowscy nie zamordowali Zdanowa, Reichstagu nie podpalil samotrzec Marinus van der Lubbe, a wdowa po unteroficerze nie wychlostala sie sama. Chwala mu za to.
Do Julka Pilpela: drogi Julku, po uplywie dwoch dni nadal mi sie jezy siersc na Twoje okreslenie, ze z listow w Swietlicy "zieje antypolskosc". Wielu z nas pisze, ze Polska ich malo obchodzi; wielu ma nienajlepsze, a nawet gorzkie wspomnienia - ale to nie jest "antypolskosc". Antypolskosc to publiczne slowa politykow o mleku matki i o bekarcie traktatu wersalskiego; antypolskosc, paradoksalnie i najbardziej, to rodzime, narodowe, polskie plugastwa zasmiecajace listy internetowe, gdzie kilku naszych przyjaciol od lat kruszy kopie z entuzjazmem Don Kichotow. Nie od rzeczy tu tez dodac, ze Swietlica jest forum prywatnym, a slowotokowi pisiusiuniow nie przydawalbym szczegolnego ciezaru gatunkowego. I najwazniejsze: od naszego wyjazdu minelo trzydziesci lat; nie znam wypadku, by ktokolwiek z naszej emigracji zachowal sie - w Polsce lub gdzies indziej - niegodnie czy nagannie, nie szanujac wlasnej przeszlosci. Tu, jak sadze, nie roznimy sie w pogladach.
Pozdrawiam,
Henryk D. _________________ Maciej |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz dołączać plików na tym forum Możesz ściągać pliki na tym forum
|
Załóż bezpłatnie forum phpbb2 lub phpbb3 na Forumoteka.pl
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|