Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czyżby odwrót?

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jadwiga Chmielowska
Site Admin


Dołączył: 02 Wrz 2006
Posty: 3642

PostWysłany: Sro Wrz 20, 2006 2:58 pm    Temat postu: Czyżby odwrót? Odpowiedz z cytatem


Życie Warszawy 2006-09-20

Kaczyński nie będzie już bronił Wildsteina
autor: Dorota Kania, Marcin Dzierżanowski, ,


Wielokrotnie broniłem Bronisława Wildsteina przed współkoalicjantami. Teraz już bronić nie będę – mówi w rozmowie z ŻW premier Jarosław Kaczyński. I tłumaczy, że ma dość sytuacji, w której jest oskarżany o upartyjnianie TVP.

Jak Pan odebrał informację o spotkaniu Donalda Tuska i Andrzeja Leppera?
Ze zdziwieniem. Widocznie Andrzej Lepper chce przyspieszonych wyborów, po których zamierza rządzić z Tuskiem. Powodzenia!

Chyba już nie chce, bo zaczął się z kontaktów z Tuskiem wycofywać. W końcu nawet powiedział, że nie pamięta, czy rozmowa z liderem Platformy Obywatelskiej w ogóle miała miejsce.
Dla mnie jest oczywiste, że to spotkanie było.

I odbiera Pan to jako nielojalność koalicjanta?
Raczej pokaz niebywałej hipokryzji i cynizmu, zarówno PO, jak i Samoobrony. Jeżeli Platforma mówi, że Samoobrona to partia, którą trzeba zamknąć do więzienia, to pytanie, dlaczego rozmawiają z przestępcami? A Samoobrona, która oficjalnie twierdzi, że Platforma odpowiada za wszelkie nieszczęścia w Polsce, a po cichu z nią paktuje?

Będą konsekwencje?
W wyniku działań Andrzeja Leppera sytuacja w koalicji coraz bardziej przypomina końcową fazę działania paktu stabilizacyjnego. Tak dalej rządzić się nie da. Nie ma co ukrywać, że koalicja jest w kłopotach. Weźmy chociażby sztuczną aferę o wyjazd polskich żołnierzy do Afganistanu.

Sztuczną? Może rzeczywiście, ogłaszanie tej decyzji w USA nie było najlepszym pomysłem.
Problem w tym, że niczego w Stanach nie ogłoszono i o Afganistanie nie rozmawiano. Decyzję o wysłaniu tysiąca polskich żołnierzy do Afganistanu podjęto w sierpniu 2005 roku, za czasów Jerzego Szmajdzińskiego. Minister Sikorski zapytany o to w USA, ale nie przez Amerykanów, potwierdził starą decyzję.

Tymczasem Samoobrona zbiera podpisy pod projektem uchwały potępiającej Radka Sikorskiego.
To godzi już nie tylko w koalicję, ale też w interes narodowy Polski. Jeśli chcemy, by nasz kraj był szanowany na świecie, musimy dotrzymywać zobowiązań międzynarodowych i uczestniczyć w najważniejszych przedsięwzięciach cywilizowanego świata. A nie wyznawać filozofię: nasza chata z kraja.

A co do uchwały?
Chcę powiedzieć wyraźnie: gdyby przeszła, mielibyśmy do czynienia z kryzysem rządowym. Mam jednak nadzieję, że w ogóle nie będzie głosowana.

Jakie kroki Pan podejmie? Kolejne rozmowy z Lepperem?
Powstaje pytanie, czy jest sens rozmawiać, skoro uzyskiwane od lidera Samoobrony deklaracje przestają być wiarygodne.

A więc przyspieszone wybory?
Z punktu widzenia merytorycznego, nie ma najmniejszych powodów, by je teraz urządzać. Mimo wszelkich przeciwności trwa naprawa państwa. Ale rządzenie w atmosferze ciągłej awantury, z jaką mamy obecnie do czynienia, mnie nie interesuje.

Narzeka Pan na zachowanie Andrzeja Leppera. A Roman Giertych? Przecież to on miał być większym awanturnikiem.
A okazał się tylko większy wzrostem. Rzeczywiście, styl uprawiania polityki przez Ligę Polskich Rodzin jest znacznie lepszy.

Wspomniał Pan Premier o szacunku dla naszego kraju w świecie. Ale czy pięciominutowe spotkanie z George’em Bushem nie było upokorzeniem Polski?
Moja wizyta w USA była naprawdę udana. Odbyłem długie rozmowy z wiceprezydentem Dickiem Cheneyem i sekretarz stanu Condoleezzą Rice. Padło wiele słów pełnych kurtuazji, ale także konkretnych. Mówienie w ich kontekście o upokorzeniu to kuriozum.

Dlaczego Polska nie poruszyła w Stanach problemu ulokowania w naszym kraju tarczy antyrakietowej?
To Stany Zjednoczone mają rozmieszczać antyrakiety, jeśli rzeczywiście chcą uczynić to w Polsce, powinny się do nas zwrócić. Jeśli się nie zwrócą, to znaczy, że mają jakieś inne plany. Z naszego punktu widzenia tarcza ma zalety, ale jest też problematyczna.

Zdaniem Pana Premiera, zalety przeważają?
Wszystko zależy od kontekstu, ale przede wszystkim póki nie ma propozycji, nie ma też sprawy. A że za niepodniesienie kwestii tarczy i za całą wizytę krytykują – cóż, to teraz normalne. Miał być upadek demokracji, klęska gospodarcza, prześladowania – nie ma, więc coś trzeba wymyślić.

Przyzna Pan Premier, że czasem dajecie pretekst. Chociażby sprawa bezdomnego ciąganego po sądach za obrazę prezydenta.
Przecież ani prezydent, ani ja, ani minister Ziobro nie miał o tym zielonego pojęcia. Wymiar sprawiedliwości podjął rutynowe działania i absolutnie nic więcej. Cała reszta to zmyślenie. Ta sprawa to wręcz modelowy przykład zjawiska, o którym mówię. Sytuacja, w której jakiś lump obrażający prezydenta staje się bohaterem narodowym.

Nie chodzi o obronę lumpa, tylko o nadgorliwość organów ścigania.
Tyle że do czasu rozpętania na ten temat histerii w prasie ani ja, ani mój brat, ani w ogóle nikt z rządzących nic o sprawie nie wiedział! Ja rozumiem, że można nas krytykować, nawet ostro. Ale przynajmniej w minimalnym zakresie wypadałoby się trzymać faktów. Bo dyskurs polityczny, który całkowicie odrywa się od rzeczywistości, traci sens. Kiedy czytam, że bracia Kaczyńscy w swojej mściwości zwolnili tego czy innego dziennikarza telewizji publicznej, ręce mi opadają.

Jest Pan zadowolony ze zmian w Telewizji Publicznej?
Jestem zmęczony sytuacją, w której z jednej strony jestem oskarżany o rzekome upartyjnienie TVP, a z drugiej ta telewizja bardzo mnie atakuje.

Pańscy współkoalicjanci wielokrotnie domagali się odejścia Wildsteina.
A ja go przed nimi wielokrotnie broniłem. Teraz postanowiłem, że już go bronić nie będę.
To brzmi jak wyrok.
To nieporozumienie. Proszę przyjąć do wiadomości, że myśmy na różne stanowiska powołali ludzi niezależnych. Od powoływania i odwoływania szefa telewizji nie jest premier, lecz specjalne procedury i organy.

A na ich czele była działaczka PiS.
Każdy, kto uważa, że chwytam za telefon i wydaję polecenia Elżbiecie Kruk, dwukrotnie mija się z prawdą. Po pierwsze nie zna najwyraźniej mojego usposobienia. Po drugie, nie ma pojęcia, jaka jest Elżbieta Kruk. Nawet gdybym chciał tak robić, to nie miałbym szans. To jest całkowicie niezależna osoba. Zresztą to także nie ona decyduje o losach Wildsteina.

Pański brat zapowiedział przyspieszenie powrotu ze Stanów Zjednoczonych, by zająć się sprawą Zyty Gilowskiej. Pani profesor wróci do rządu?
W drugiej połowie tygodnia powinno być po wszystkim.

To znaczy?
Po nominacji dla Zyty Gilowskiej na wicepremiera i ministra finansów.

Deklaruje Pan powrót prof. Gilowskiej do rządu, tymczasem jej mąż twierdzi, że nic o tym nie wie.
Być może jestem zbytnim optymistą, ale sądzę, że chyba jednak nie.

Wyrok Sądu Lustracyjnego Panu nie przeszkadza?
Jest oczyszczający.


Ale uzasadnienie kłopotliwe.
Kłopotliwe jest to, że mamy takie, a nie inne sądy. Jeśli ktoś wydaje wyrok uniewinniający, a potem przez kilkadziesiąt minut udowadnia winę, to chyba ma pewne kłopoty ze zrozumieniem istoty swego zawodu.

]Przecież większość oczyszczających wyroków lustracyjnych zapada nie z powodu całkowitego braku dowodów na współpracę, lecz jedynie z powodu wątpliwości, które sąd musi interpretować na korzyść oskarżonego. Gilowska nie jest tu wyjątkiem.
Państwo wychodzą z założenia, ze jeśli na kogoś jest cokolwiek w IPN-owskich papierach, nie może być oczyszczony. To absurd.

Nie tyle my, ile autorzy nowej ustawy o IPN, w myśl której Zyta Gilowska zostałaby uznana za osobowe źródło informacji.
Ta ustawa to dzieło młodych ludzi, zarówno z Platformy, jak i Prawa i Sprawiedliwości, którzy słabo pamiętają komunizm. Z tego wynikają jej wady, w tym, oczywiście, konstrukcja OZI. Obawiam się, że w obecnym kształcie przepisów, osobowym źródłem informacji może się okazać osoba, która była całkowicie nieświadoma tego, że przekazuje informacje bezpiece. Podam przykład. Jeden z prawdziwych bohaterów podziemia. Osoba, która z powodu swej działalności codziennie ryzykowała życiem. Wiadomo, że przez pewien czas była całkowicie obstawiona przez agentów. Kto da dziś gwarancję, że nie zostałaby uznana, za którąś z kilkudziesięciu odmian OZI?

Czyli będzie Pan doradzał bratu weto do ustawy?
Nie będę, choć widzę jej istotne wady.Rozumiemy, że uważa Pan tę ustawa za złą, ale politykowi prawicy nie wypada tego wprost powiedzieć.
Nie o to chodzi. Według mnie, ustawa powinna wejść w życie, ale od razu trzeba zaproponować jej nowelizację. Lustracja musi służyć ujawnieniu agentów, a nie szkodzeniu ludziom, którzy walczyli z komunizmem!

O jakich zmianach Pan mówi?
Kategoria OZI powinna być ściślej zdefiniowana. Musi być jasne, że chodzi tylko o tych, którzy byli świadomymi informatorami bezpieki. Trzeba też wprowadzić przepisy przejściowe umożliwiające dokończenie zaczętych już procesów lustracyjnych, takich jak premier Gilowskiej. Jeśli tego nie zrobimy, praktycznie uniemożliwimy jej odwołanie się od wyroku, który uważa ona za głęboko krzywdzący.

A dostęp dziennikarzy do akt IPN?
Jestem za, jeśli chodzi o dokumenty dotyczące agentów czy politycznych dziejów opozycji. Zdecydowanie sprzeciwiam się natomiast ujawniania szczegółów prywatnego życia działaczy podziemia. Przecież dla tych ludzi będzie to dodatkowa stygmatyzacja! Nie rozumiem, jak można po latach ponownie gnębić bohaterów? To jakiś szalony i bardzo szkodliwy pomysł Jana Rokity!


A czy to prawda, że w maju proponował mu Pan funkcję premiera, jak stwierdził w rozmowie z „Super Expressem”?
Oczywiście, że nieprawda. Przyznam, że komentowanie wywodów Jana Rokity jest coraz trudniejsze…

To jeszcze jeden jego wywód. Jak Pan odpowie na jego zarzuty, że Pana rząd wykorzystuje policję i prokuraturę do zastraszania opozycji w czasie kampanii wyborczej?
No właśnie… Zapewniam, że, wbrew temu, co sądzi Platforma, nie prowadzimy przeciwko niej żadnej akcji. Nie ma żadnego polecenia, żeby szukać na kogokolwiek haków. Natomiast nic na to nie poradzę, że jakieś nazwiska polityków pojawiają się w tym czy innym śledztwie. [/b]A zatrzymanie Emila Wąsacza? Potrzebowaliście spektakularnego sukcesu?
O jego zatrzymaniu dowiedziałem się w poniedziałek rano z telewizji. I zapewniam, że nie miałem nawet cienia satysfakcji. Od początku byłem krytykiem rządu Jerzego Buzka, a prywatyzacje dokonywane za jego czasów budziły moje jak najdalej idące wątpliwości. Mimo to Wąsacz był przedstawicielem formacji prawicowej, z którą w jakiś sposób się identyfikowałem. Więc cała sprawa to raczej powód do wstydu niż triumfu.

A propos triumfów. Podobno ostatnio odnosi je Pan na polu uczuciowym. Kolorowa prasa doniosła o Pana miłości z posłanką Szczypińską…
Cóż, w przeciwieństwie do innych podawanych w mediach nieprawdziwych historii na mój temat ta przynamniej jest sympatyczna. Posłanka Szczypińska to osoba, którą bardzo cenię. Wyjątkowa dzielna w podziemiu, później ceniona działaczka PC. Kiedyś znalazła się w trudnej sytuacji życiowej i jej pomogłem. Z czasem znajomość przerodziła się w przyjaźń. Jednak muszę państwa rozczarować: nie jest moją narzeczoną…

_________________
Jadwiga Chmielowska Przewodnicz?ca Oddzia?u Katowice i Komitetu Wykonawczego "Solidarnosci Walcz?cej"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum