|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jadwiga Chmielowska Site Admin
Dołączył: 02 Wrz 2006 Posty: 3642
|
Wysłany: Wto Lis 10, 2009 8:46 pm Temat postu: Po 123 latach nie zmarnowali szansy |
|
|
"Wobec grożącego niebezpieczeństwa zewnętrznego i wewnętrznego, dla ujednostajnienia wszelkich zarządzeń wojskowych i utrzymania porządku w kraju, Rada Regencyjna przekazuje władzę wojskową i naczelne dowództwo wojsk polskich, jej podległych, Brygadjerowi Józefowi Piłsudskiemu.
Po utworzeniu Rządu Narodowego, w którego ręce Rada Regencyjna, zgodnie ze swemi poprzedniemi oświadczeniami, zwierzchnią władzę państwową złoży, Brygadjer Józef Piłsudski władzę wojskową, będącą częścią zwierzchniej władzy państwowej, temuż Rządowi Narodowemu zobowiązuje się złożyć, co stwierdza podpisaniem tej odezwy."
Rada Regencyjna do Narodu Polskiego 11.XI.1918r. _________________ Jadwiga Chmielowska Przewodnicz?ca Oddzia?u Katowice i Komitetu Wykonawczego "Solidarnosci Walcz?cej"
Ostatnio zmieniony przez Jadwiga Chmielowska dnia Czw Lis 12, 2009 4:40 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Jadwiga Chmielowska Site Admin
Dołączył: 02 Wrz 2006 Posty: 3642
|
Wysłany: Wto Lis 10, 2009 9:52 pm Temat postu: |
|
|
Pieśni patriotyczne do pobrania:
http://www.prezydent.pl/nasz-kraj/piesni-patriotyczne/piesni-do-pobrania
Legiony — hymn Wojska Polskiego
sł. A. Hałaciński i T. Biernacki; muz. A. Brzuchal-Sikorski; aranż. W. Nycz
Legiony to żołnierska nuta
Legiony to straceńców los!
Legiony to żołnierska buta
Legiony to ofiarny stos.
My pierwsza brygada strzelecka gromada
Na stos rzuciliśmy nasz życia los
Na stos na stos!
O ileż mąk ileż cierpienia
O ileż krwi wylanych łez
Pomimo to nie ma zwątpienia
Dodawał sił wędrówki kres
My pierwsza brygada strzelecka gromada
Na stos rzuciliśmy nasz życia los
Na stos na stos!
Mówili żeśmy stumanieni
Nie wierząc w to że chcieć to móc!
Lecz trwaliśmy osamotnieni
A z nami był nasz drogi wódz!
My pierwsza brygada strzelecka gromada
Na stos rzuciliśmy nasz życia los
Na stos na stos!
Na Grunwaldzkiem polu
sł. Ł. Górnicki; opr. J. Kołaczkowski; aranż. W. Nycz; solo J. Butryn
We wtorków dzień apostolski, rzekł marszałek: Królu
Polski !- wielki tu jest lud przed nami, trzeba by był
Pan Bóg z nami!
Król widząc iż blisko było aby się to dokończyło, Acz
się Niemcy hardzie brali, niż polskiej mocy doznali.
Rozkazał dać znak potkania A mało było czekania, Bo
poszli ochotnie k’sobie tak wybrane czoła obie.
Zaczęła się bitwa sroga, krew, śmierć, dusza wnet
nie droga, a mżą się do męża kwapił, czem kto mógł
swego połapił. Na Grunwaldzkiem polu!
Pieśń wojenna - rycerska
sł. J. Kościelski; muz. S. Moniuszko; aranż. W. Nycz
Czy w radzie, czy w zwadzie, czy w swarnej gromadzie,
W modlitwie, czy w bitwie, czy harcem w gonitwie,
Rycerskie rzemiosło przed wszystkim rej wiedzie,
Bo wszędy ten pierwszy, kto w boju na przedzie.
Z potrzeby w potrzebę, i z cwału w cwał,
Ze szańca na szaniec, i z wału w wał!
To rozkosz, to rozkosz jedyna,
Rycerska przyczyna, rycerski to tan!
Co rycerz to pan.
Gdy świta, powita na hełmie mię kita,
Zadzwoni miecz w dłoni, gdy słucham rżeń koni,
Poranna mię surma gotowym znajduje.
O, nędzarz, kto takiej rozkoszy nie czuje.
Z potrzeby w potrzebę, i z cwału w cwał,
Ze szańca na szaniec, i z wału w wał!
To rozkosz, to rozkosz jedyna,
Rycerska przyczyna, rycerski to tan!
Co rycerz to pan.
Ballada stepowa Zydora Luśni (Żołnierzom rubieży)
sł. i muz. A. Markowski; opr. & solo G. Cebulski
Stepie płowy milczeć umiesz, stepie cichy czemu milczysz ty?
Rankiem zginę, już na atak grają ostanę li żyw?
W dłoń miecz broń rubieży, gdzie wróg? Niech uderzy!
Chan nie straszny nam! Szedł tu w wysokości, patrz, dziś
białe kości! Serca nasze męstwem natchnij, Chryste Tyś
nasz Pan!
Mój bachmacie biegać umiesz; koniu wierny czemuś smutny
ty? Nocką zginę dniem mnie pochowają, ostanę li żyw?
W dłoń miecz broń rubieży, gdzie wróg? Niech uderzy!
Chan nie straszny nam! Szedł tu w wysokości, legł w step,
białe kości! Serca
Marsz Żuawów
sł. i muz. W. Wolski; aranż. W. Nycz
Nie masz to wiary, jak w naszym znaku,
Na bakier fezy, do góry wąsy -
Śmiech — i manierek brzęk na biwaku,
W marszu się idzie, jak gdyby w pląsy.
Lecz gdy bój zawrze, to nie na żarty,
Znak i karabin do ręki bierzem,
А Polak w boju kiedy uparty,
Stanie od razu starym żołnierzem.
Marsz, marsz, Żuawy,
Na bój, na krwawy,
Święty, а prawy -
Marsz Żuawy — marsz!
Pieśń o Wodzu miłym
sł. W. Kostek-Biernacki; mel. ludowa; aranż. W. Nycz
Jedzie, jedzie na Kasztance(1),
Siwy strzelca strój!
Hej, hej, Komendancie (2),
Miły wodzu mój!/bis
Gdzie szabelka Twa ze stali,
Przecież idziem w bój?
Hej, hej, Komendancie...
Gdzie Twój mundur generalski,
Złotem wyszywany?
Hej, hej, Komendancie...
Masz wierniejszych niż stal chłodna
Młodych Strzelców rój...
Hej, hej, Komendancie...
Nad lampasy i czerwienie
Wolisz Strzelca strój...
Hej, hej, Komendancie...
Piechota. Nie noszą lampasów
opr. J. Świder; aranż. W. Nycz
Nie noszą lampasów, lecz szary ich strój,
Nie noszą ni srebra, ni złota,
Lecz w pierwszym szeregu podąża na bój
Piechota, ta szara piechota.
Maszerują strzelcy, maszerują,
Karabiny błyszczą, szary strój,
A przed nimi drzewa salutują,
Bo za naszą Polskę idą w bój!
Bo idą, a w słońcu kołysze się stal,
Dziewczęta zerkają zza płota,
A oczy ich dumnie utkwione są w dal,
Piechota, ta szara piechota!
Maszerują.....
Nie grają im surmy, nie huczy im róg,
A śmierć im pod stopy się miota,
Lecz w pierwszym szeregu podąża na bój
Piechota, ta szara piechota.
Maszerują ......
Wojenko, wojenko
sł. F. Gwiżdż; mel. ludowa
Wojenko, wojenko, cóżeś ty za pani,
Że za tobą idą, że za tobą idą
Chłopcy malowani?
Chłopcy malowani, sami wybierani,
Wojenko, wojenko, wojenko, wojenko,
Cóżeś ty za pani?
Wojenko, wojenko, co za moc jest w tobie,
Kogo ty pokochasz, kogo ty pokochasz
W zimnym leży grobie.
Na wojence ładnie, kto Boga uprosi,
Żołnierze strzelają, żołnierze strzelają,
Pan Bóg kule nosi.
Maszeruje wiara, pot się krwawy leje,
Raz dwa stąpaj bracie, raz dwa stąpaj bracie,
Bo tak Polska grzeje.
Wojenko, wojenko, co za moc jest w tobie?
Kogo ty pokochasz, kogo ty pokochasz
W zimnym leży grobie.
Ten już w grobie leży z dala od rodziny,
A za nim pozostał, a za nim pozostał
Cichy płacz dziewczyny.
Morze nasze morze
sł. i muz . A. Kowalski
Chociaż każdy z nas jest młody,
Lecz go starym wilkiem zwą,
Strażnikami polskiej wody,
Marynarze polscy są.
Morze, nasze morze,
Wiernie ciebie będziem strzec.
Mamy rozkaz cię utrzymać
Albo na dnie, na dnie twoim lec,
Albo na dnie z honorem lec.
Żadna siła, żadna burza
Nie odbierze Gdańska nam.
Nasza flota, choć nieduża,
Wiernie strzeże portów bram.
Morze, nasze morze ....
Dziś do Ciebie przyjść nie mogę
sł. i muz. S. Magierski; opr. J. Świder; aranż. W. Nycz
Dziś do Ciebie przyjść nie mogę
Zaraz idę w nocy mrok,
Nie wyglądaj za mną oknem,
W mgle utonie próżno wzrok.
Po cóż ci, kochanie, wiedzieć,
Że do lasu idę spać.
Dłużej tu nie mogę siedzieć,
Na mnie czeka leśna brać.
Dłużej tu nie mogę siedzieć,
Na mnie czeka leśna brać.
Księżyc zaszedł hen, za lasem,
We wsi gdzieś szczekają psy,
A nie pomyśl sobie czasem,
Że do innej tęskno mi.
Kiedy wrócę znów do ciebie,
Może w dzień ,a może w noc,
Dobrze będzie nam jak w niebie,
Pocałunków dasz mi moc,
Dobrze będzie jak w niebie,
Pocałunków dasz mi moc
Gdy nie wrócę, niechaj z wiosną
Rolę moją sieje brat.
Kości moje mchem porosną
I użyźnią ziemi szmat.
W pole wyjdź pewnego ranka,
Na snop żyta dłonie złóż
I ucałuj jak kochanka,
Ja żyć będę w kłosach zbóż.
I ucałuj jak kochanka,
Ja żyć będę w kłosach zbóż.
Modlitwa obozowa
sł. i muz. A. Kowalski; opr. A. Rogocki
O, Panie , któryś jest na niebie,
Wyciągnij sprawiedliwą dłoń !
Wołamy z cudzych stron do Ciebie
O polski dach i polską broń.
O, Boże, skrusz ten miecz,
Co siekł nasz kraj,
Do wolnej Polski nam
Powrócić daj !
By stał się twierdzą nowej siły
Nasz dom, nasz dom.
O, usłysz, Panie skargi nasze,
O, usłysz nasz tułaczy śpiew !
Znad Warty, Wisły, Sanu, Bugu
Męczeńska do Cię woła krew !
O, Boże, skrusz ten miecz...
Czerwone maki
sł. F. Konarski; muz. Al. Schutz; opr. L. Kaczmarek; aranż. W. Nycz
Czy widzisz te gruzy na szczycie?
Tam wróg twój się kryje, jak szczur!
Musicie! Musicie! Musicie!
Za kark wziąć i strącić go z chmur!
I poszli szaleni, zażarci,
I poszli zabijać i mścić!
I poszli — jak zawsze — uparci!
Jak zawsze — za honor się bić.
Czerwone maki na Monte Cassino(1),
Zamiast rosy piły polską krew...
Po tych makach szedł żołnierz i ginął,
Lecz silniejszy od śmierci był gniew!
Przejdą lata i wieki przeminą,
Pozostaną ślady dawnych dni!...
I tylko maki na Monte Cassino
Czerwieńsze będą, bo z polskiej wzrosły krwi!
Czy widzisz ten rząd białych krzyży?
To Polak z honorem brał ślub!...
Idź naprzód!... Im dalej... Im wyżej...
Tym więcej ich znajdziesz u stóp!
Ta ziemia do Polski należy,
Choć Polska daleko jest stąd,
Bo wolność... krzyżami się mierzy!
Historia nie jeden zna błąd!
Czerwone maki na Monte Cassino...
Hymn Sybiraków
sł. M. Jonkajtys; muz. Czesław Majewski; aranż. W. Nycz
Z miast kresowych, wschodnich osad i wsi,
Z rezydencji, białych dworków i chat
Myśmy wciąż do Niepodległej szli,
Szli z uporem, ponad dwieście lat!
Wydłużyli drogę carscy kaci,
Przez Syberię wiódł najkrótszy szlak
I w kajdanach szli Konfederaci
Mogiłami znacząc polski trakt...
Z Insurekcji Kościuszkowskiej, z powstań dwóch,
Szkół, barykad Warszawy i Łodzi;
Konradowski unosił się duch
I nam w marszu do Polski przewodził.
A myśmy szli i szli - dziesiątkowani!
Przez tajgę, stepy - plątaniną dróg!
A myśmy szli i szli - niepokonani!
Aż "Cud nad Wisłą" darował nam Bóg!
Z miast kresowych, wschodnich osad i wsi,
Szkół, urzędów i kamienic i chat:
Myśmy znów do Niepodległej szli,
Jak z zaboru, sprzed dwudziestu lat.
Bo od września, od siedemnastego,
Dłuższą drogą znów szedł każdy z nas:
Przez lód spod bieguna północnego,
Przez Łubiankę, przez Katyński Las!
Na nieludzkiej ziemi znowu polski trakt
Wyznaczyły bezimienne krzyże...
Nie zatrzymał nas czerwony kat.
Bo przed nami Polska - coraz bliżej!
I myśmy szli i szli - dziesiątkowani!
Choć zdradą pragnął nas podzielić wróg...
I przez Ludową przeszliśmy - niepokonani
Aż Wolna Polskę raczył wrócić Bóg!!!
Warszawianka 1831
sł. C. F. Delavigne'a; muz. K. Kurpiński; opr. J. Kołaczkowski; aranż. W. Nycz
Oto dziś dzień krwi i chwały
Oby dniem wolności był
W tęczę Franków orzeł biały
Patrząc lot swój w niebo wzbił
Słońcem lipca podniecany
Woła na nas z górnych stron :
Powstań Polsko, skrusz kajdany
Dziś twój tryumf, albo zgon!
Hej, kto Polak na bagnety!
Żyj swobodo, Polsko Żyj!
Takim hasłem cnej podniety
Trąbo nasza wrogom grzmij
Trąbo nasza wrogom grzmij.
Grzmijcie bębny, ryczcie działa
Dalej dzieci w gęsty szyk
Wiedzie hufce wolność, chwała,
Tryumf błyska w ostrzu pik!
Leć nasz orle w górnym pędzie,
Sławie, Polsce, światu służ!
Kto przeżyje wolnym będzie,
Kto umiera wolny już.
Hej, kto Polak na bagnety!
Żyj swobodo, Polsko Żyj!
Takim hasłem cnej podniety
Trąbo nasza wrogom grzmij
Trąbo nasza wrogom grzmij.
Warszawskie dzieci
sł. S.R. Dobrowolski; muz. A. Panufnik; aranż. W. Nycz
Nie złamie wolnych żadna klęska,
Nie strwoży śmiałych żaden trud —
Pójdziemy razem do zwycięstwa,
Gdy ramię w ramię stanie lud.
Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój,
Za każdy kamień Twój, Stolico, damy krew!
Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój,
Gdy padnie rozkaz Twój, poniesieni wrogom gniew!
Powiśle, Wola i Mokotów,
Ulica każda, każdy dom —
Gdy padnie pierwszy strzał, bądź gotów,
Jak w ręku Boga złoty grom.
Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój...
Od piły, dłuta, młota, kielni —
Stolico, synów swoich sław,
Że stoją wraz przy Tobie wierni
Na straży Twych żelaznych praw.
Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój...
Poległym chwała, wolność żywym,
Niech płynie w niebo dumny śpiew,
Wierzymy, że nam Sprawiedliwy,
Odpłaci za przelaną krew.
Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój…
Marsz Mokotowa
sł. M. Jezierski; muz. J. Markowski
Nie grają nam surmy bojowe
I werble do szturmu nie warczą,
Nam przecież te noce sierpniowe
I prężne ramiona wystarczą.
Niech płynie piosenka z barykad
Wśród bloków, zaułków, ogrodów,
Z chłopcami niech idzie na wypad,
Pod rękę, przez cały Mokotów.
Ten pierwszy marsz ma dziwną moc,
Tak w piersiach gra, aż braknie tchu,
Czy słońca żar, czy chłodna noc,
Prowadzi nas pod ogniem z luf.
Ten pierwszy marsz to właśnie zew,
Niech brzmi i trwa przy huku dział,
Batalion gdzieś rozpoczął szturm,
Spłynęła łza i pierwszy strzał!
Niech wiatr ją poniesie do miasta,
Jak żagiew płonącą i krwawą,
Niech w górze zawiśnie na gwiazdach,
Czy słyszysz, płonąca Warszawo?
Niech zabrzmi w uliczkach znajomych,
W Alejach, gdzie bzy już nie kwitną,
Gdzie w twierdze zmieniły się domy,
A serca z zapału nie stygną!
Ten pierwszy marsz ma dziwną moc,
Tak w piersiach gra, aż braknie tchu,
Czy słońca żar, czy chłodna noc,
Prowadzi nas pod ogniem z luf.
Ten pierwszy marsz, to właśnie zew, niech brzmi
i trwa przy huku dział, batalion gdzieś rozpoczął szturm,
spłynęła łza i pierwszy strzał _________________ Jadwiga Chmielowska Przewodnicz?ca Oddzia?u Katowice i Komitetu Wykonawczego "Solidarnosci Walcz?cej" |
|
Powrót do góry |
|
|
Maciej Weteran Forum
Dołączył: 02 Wrz 2006 Posty: 1221
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jadwiga Chmielowska Site Admin
Dołączył: 02 Wrz 2006 Posty: 3642
|
Wysłany: Sro Lis 11, 2009 2:33 pm Temat postu: |
|
|
PIŁSUDSKI O "OJCZYŹNIE W POPIOŁACH"
Józef Piłsudski, 11-11-2009 09:39
A najczęściej po głowie snują mi się te chwile grozy i uporu duszy, których my tak dużo, tak wiele, mamy za sobą. Chwile, gdy serca aż łamały się z bólu i zmęczenia, gdy czoła zroszone były nie tylko potem, ale często i krwią - pisał w 1933 r. w liście na zjazd Legionistów marszałek Józef Piłsudski.
List na zjazd Legionistów w Warszawie – 4 sierpnia 1933 r.
Kochani przyjaciele!
Na wasz Zjazd w Warszawie – nie mogąc przyjechać – piszę list.
Kiedy teraz na brzegu pięknego podwileńskiego jeziora siedzę i słucham cichego szmeru łagodnie pluszczącej fali – wspominam dzieje burzliwej, pełnej przygód przeszłości. Powtarzam wtedy cudne słowa poety:
Bo kiedy grzebię w ojczyzny popiołach,
A potem ręce znów na harfie kładnę;
Wstają mi z grobu mary, takie ładne!
Takie przejrzyste! świeże! żywe! młode!
Że po nich płakać nie umiałbym szczerze.
A najczęściej po głowie snują mi się te chwile grozy i uporu duszy, których my tak dużo, tak wiele, mamy za sobą.
Chwile, gdy serca aż łamały się z bólu i zmęczenia, gdy czoła zroszone były nie tylko potem, ale często i krwią – a ja nawoływać musiałem do trwania i wytrzymałości. Niechybnie, należały do okresu „Ojczyzny w popiołach”, a więc są „ładne” ta nasza praca i nasza wytrwałość.
I – dziwnym zbiegiem okoliczności – jednocześnie, gdy chwile grozy przypominam – w modrych falach jeziora widzę oczy – oczy tak mi miłe i tak szczerze kochane – oczy dziecka, pełne zachwytu i pełne ciekawości.
A zawsze myślę, że tak żyć, jak żyłem – warto było – warto było ten ból i zmęczenie przezwyciężać – jak przezwyciężałem.
Józef Piłsudski _________________ Jadwiga Chmielowska Przewodnicz?ca Oddzia?u Katowice i Komitetu Wykonawczego "Solidarnosci Walcz?cej" |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz dołączać plików na tym forum Możesz ściągać pliki na tym forum
|
Załóż bezpłatnie forum phpbb2 lub phpbb3 na Forumoteka.pl
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|