Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Sylwetki agentów WSI w mediach

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Robert Majka
Weteran Forum


Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 2649

PostWysłany: Pon Sty 29, 2007 8:43 am    Temat postu: Sylwetki agentów WSI w mediach Odpowiedz z cytatem

http://www.dziennik.pl/Default.aspx?TabId=14&ShowArticleId=29734


Woźniak, Prząda, Nurowski
2007-01-28 21:13 Aktualizacja: 2007-01-29 00:16
Sylwetki agentów WSI w mediach

Grzegorz Woźniak, Sławomir Prząda, Piotr Nurowski. Nazwiska tych dziennikarzy znalazły się w raporcie z weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych. Mieli być agentami WSI. DZIENNIK prezentuje ich sylwetki.


Grzegorz Woźniak
Jaki jest najniższy stopień w wojsku? Spiker telewizyjny – taki żart robił w Polsce furorę zaraz po wprowadzeniu stanu wojennego przez ekipę Wojciecha Jaruzelskiego. Odnosił się do dziennikarzy, którzy dali twarz wojskowemu reżimowi po 13 grudnia 1981 r. Wśród nich był Grzegorz Woźniak, popularny już od lat 70. dziennikarz specjalizujący się w tematyce międzynarodowej.


Woźniak jako jedyny nie występował w telewizji stanu wojennego w mundurze wojskowym. – To nie zmienia faktu, że był w pełni dyspozycyjny wobec władzy – mówi nam były dziennikarz TVP. Dlaczego zatem zezwolono mu na cywilne ubranie? Byli pracownicy TVP twierdzą, że wynikało to z tego, że Woźniak wyglądał niepoważnie w mundurze.


Woźniak w nagrodę za służbę na wizji w stanie wojennym został korespondentem TVP w USA. Czy właśnie wtedy zainteresowały się nim Służby? Woźniak w udostępnionym „Dziennikowi” oświadczeniu zdecydowanie zaprzecza, by „jako pracownik telewizji współpracował z tajnymi służbami” i miał pseudonim Cezar albo Zezar”. – Podkreślam, że od lat nie jestem czynnym dziennikarzem i z ciekawością czekam na ujawnienie pełnego raportu o WSI – pisze w swoim oświadczeniu Woźniak.


Kariera Woźniaka w TVP zakończyła się w 1989 r. W czerwcu tego roku kandydował jeszcze do Sejmu, ale bez sukcesu.
Do łask wrócił w 1993 r. po zwycięstwie wyborczym SLD. Został wiceprezesem Państwowej Agencji Informacyjnej, która m.in. przygotowywała serwisy informacyjne dla gazet regionalnych. – Nie przypominam sobie czegokolwiek, co mogłoby wskazywać na jakąś działalność agenturalną – mówi Andrzej Walentek, były dziennikarz PAI, a obecnie „Życia Warszawy”. Z PAI Woźniak musiał się rozstać po tym, jak władzę w Polsce przejęła AWS.
Kiedy zatem mógł mieć związek ze Służbami? W pewien sposób odpowiada na to sam Woźniak: „Gdy pozostawałem bez pracy, zwrócono się do mnie o pomoc w redagowaniu miesięcznika poświęconego problematyce międzynarodowej. Propozycję przyjąłem. Gazeta ukazywała się przez około półtora roku jako dodatek do jednej z gazet regionalnych. Zorientowałem się z czasem, że służy ona także legalizacji pobytu jednego z funkcjonariuszy polskiego wywiadu wojskowego zagranicą. Nie widzę powodu, żeby się tego wstydzić” – napisał w przesłanym nam wczoraj oświadczeniu.
Woźniak, jak sam mówi, żyje dziś z tłumaczenia książek historycznych, literatury pięknej. – Mam ich na koncie ok. 40, pochlebiam sobie, że jestem dobrym tłumaczem – chwali się Woźniak.



Sławomir Prząda

Były szef „Teleexpressu”. Przyszedł do telewizji z biznesu. Nie ukrywał swoich sympatii do SLD oraz służb mundurowych. Odszedł po cichu.

Dziennikarze „Wiadomości” wymienili go w swoim programie jako agenta WSI. Przez jego znajomych przekazaliśmy mu prośbę o odniesienie się do zarzutów. Odmówił. Gdy później próbowaliśmy się z nim skontaktować, z jego komórki płynął komunikat: „abonent jest czasowo niedostępny”.
– Jego zdjęcia u nas nie ma. Jakby w ogóle tu nie pracował – usłyszeliśmy w TVP, kiedy zwróciliśmy się z prośbą o informacje na temat Sławomira Prządy, byłego szefa „Teleexpressu”.
– Pamiętam, że w końcówce lat 80. był w „Dzienniku Telewizyjnym”, a praktykę miał w redakcji wojskowej – mówi „Dziennikowi” jeden z byłych pracowników TVP.
Nie udało nam się ustalić, kiedy dokładnie Prząda odszedł z telewizji, ale za to szybko odnalazł się w biznesie. Pracował m.in. w BRE Banku, gdzie odpowiadał za marketing. Potem jednak wrócił do telewizji.
– Naszym szefem został chyba w 1995 r., za rządów Józefa Oleksego, po wyborach wygranych przez SLD – opowiada były pracownik „Teleexpressu”. Zapraszał kolejno na rozmowy do swojego gabinetu wszystkich dziennikarzy, by ich poznać.
– Chciał, żebyśmy mu dali telefony do rzeczników prasowych MSW, UOP i policji. Potem Piotr Szczypiński, rzecznik prasowy szefa MSW Andrzeja Milczanowskiego, powiedział nam, że pytał go, czy są zadowoleni ze współpracy z nami, czy też ma nas odsunąć – opowiada Krzysztof Spiechowicz, były reporter „Teleexpressu”. Wraz z Mariuszem Łapińskim zajmowali się tematyką kryminalną.
Z MSW Prząda załatwił także, że redakcja dostawała robiony przez resortowe służby codzienny przegląd prasy. – Tłumaczył nam, że robi to dla dobra „Teleexpressu”, żebyśmy mieli lepsze tematy. Po rozmowach z rzecznikami zapowiedział, że możemy dalej zajmować się swoją działką, tylko powinniśmy robić tyle samo materiałów o wojsku, co o policji – dodaje Krzysztof Spiechowicz.
Dziennikarze wspominają też, że kiedyś wynajął willę od MSW, w której chciał urządzić jakąś swoją prywatną imprezę. Jednemu z dziennikarzy kazał z kolei wymyślić i zrobić dziesięć tematów związanych z Longinem Pastusiakiem. – Co tydzień miał iść jeden — opowiada były reporter.
W 1996 r. szefem „Teleexpressu” został Milan Subotić. – Stało się to jakoś tak po cichu. Prząda wrócił do biznesu – wspominają dziennikarze. Jak ustaliliśmy, Prząda zajmował się ubezpieczeniami, m.in. był doradcą zarządu PTE PZU SA. – Odszedł w listopadzie zeszłego roku – powiedział nam Witold Pasek, dyrektor ds. marketingu w PZU. Nie udało nam się ustalić, co teraz robi Prząda.
Anna Marszałek


Piotr Nurowski
Najbliższy współpracownik Zbigniewa Solorza, współtwórca telewizji Polsat, były prezes Elektrimu. Prawnik z wykształcenia, b. aktywista Związku Młodzieży Socjalistycznej i PZPR, działacz sportowy i dyplomata.


Łatwo zjednuje sobie ludzi – ma przyjaciół wśród polityków lewicy, prawicy i w kręgach kościelnych. W drugiej połowie lat 70. był kierownikiem wydziału propagandy i kultury Komitetu Wojewódzkiego PZPR, nadzorował m.in. stołeczną prasę i telewizję. W latach 80. robił karierę w dyplomacji jako I sekretarz Ambasady w Moskwie (1981 – 1984), pracownik Departamentu Azji, Afryki i Australii w MSZ (1984 – 1986), radca Ambasady w Rabacie (Maroko, 1986 – 1990).
Jak pisała „Gazeta Polska”, to właśnie w Maroku zetknął się z Zygmuntem Solorzem i miał pomagać mu w interesach. „Opiekę” nad duetem Solorz – Nurowski miał wówczas roztoczyć pracujący w departamencie wojskowym MSZ oficer o nazwisku Poniatowski. Solorz twierdzi, że jedynie podpisał zobowiązanie do współpracy z SB (w lipcu 1983 r.), ale nigdy jej nie podjął.

W 1991 r. Nurowski został dyrektorem biura handlowego spółki Solpol Solorza. Firma ta wcześniej dostała pożyczkę z Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego.
Wiesław Walendziak, który w 1993 r., był dyrektorem programowym i generalnym Polsatu, ma dobre zdanie o Nurowskim. Do dziś utrzymuje z nim kontakt.
– Nurowski uruchomił sieć nadawczą Polsatu, był bardzo sprawnym menedżerem – mówi Wiesław Walendziak. – Wynegocjował kontrakt z Eutelsatem. Przez rok mojej pracy w Polsacie nie zdarzyło się ani razu, aby ingerował w program albo moją politykę kadrową. A zatrudniłem przecież ludzi, którzy nie podobali się politykom SLD, m.in. Jarosława Sellina, Adama Pawłowicza i Andrzeja Papierza, obecnego szefa kadr MSZ.
W lutym 2005 Nurowski został wybrany na stanowisko prezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Miał doświadczenie jako działacz sportowy. W 1973 r. został szefem Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. Miał wtedy 28 lat i był najmłodszym na świecie prezesem narodowego związku sportowego. Tę funkcję pełnił do 1976 r. oraz w latach 1978 – 1980.


19 listopada 2006 r. w Namibii, podczas afrykańskich wakacji, Nurowski uległ poważnemu wypadkowi samochodowemu. Był ciężko ranny, miał złamany mostek, pogruchotany kręgosłup, rozbitą głowę. Obecnie leczy się i rehabilituje w Konstancinie.
Nadal jest członkiem rady nadzorczej Polsatu. W grudniu 2006 r. przyznał się do współpracy ze specsłużbami. Wydał oświadczenie, że „w latach 1986 – 90, będąc na placówce zagranicznej MSZ, wykonywał powierzone mu zadania w zakresie obronności i bezpieczeństwa Polski”. Jednocześnie zaprzeczył, jakoby współpracował z WSI po zakończeniu pracy w dyplomacji.


Robert Majka z Przemyśla,tel.506084013 mail: robm13@interia.pl
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum