Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

TW "Klemens" odszedł z gdyńskiej parafii
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Witja
Weteran Forum


Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 5319

PostWysłany: Pon Paź 26, 2009 6:51 am    Temat postu: TW "Klemens" odszedł z gdyńskiej parafii Odpowiedz z cytatem

http://www.rp.pl/artykul/9133,382883_Cenckiewicz__Na_tropie__kainowej__zbrodni_.html

"TW „Klemens” na tropie „kainowej zbrodni”
Sławomir Cenckiewicz 25-10-2009, ostatnia aktualizacja 25-10-2009 23:57

Dziś szanowany kapłan archidiecezji gdańskiej, elokwentny, oczytany, znawca sztuki sakralnej. W latach 80. agent informujący SB o działaniach Kościoła po śmierci ks. Jerzego Popiełuszki – dzieje ks. prałata Jerzego Więckowiaka opisuje historyk

Na wieść o porwaniu ks. Jerzego Popiełuszki przez funkcjonariuszy bezpieki, wieloletni konfident Departamentu IV MSW ks. Michał Czajkowski (TW „Jankowski”) zerwał współpracę, a zabójcy warszawskiego kapłana – płk. Adamowi Pietruszce rzucił wówczas prosto w twarz: „To jest zbrodnia kainowa, której kapłan rozgrzeszyć nie może”.

W tym samym czasie zupełnie inaczej zachował się jego współbrat w kapłaństwie – ks. Jerzy Więckowiak z Torunia. Od kilku już lat jako TW „Klemens” współpracował z SB. Zaginięcie, a później wiadomość o zabójstwie ks. Jerzego sprawiły, że „Klemens” przyjął od SB zadania, których realizacja miała osłaniać i wspierać grę, jaką wokół tej „kainowej zbrodni” od samego początku prowadziła bezpieka.

Ukryty agent

Ksiądz prałat dr Jerzy Więckowiak (ur. 1939 r.) to dzisiaj szanowany kapłan archidiecezji gdańskiej. Jest proboszczem parafii Chrystusa Króla w Gdyni i kanonikiem gremialnym Kapituły Kolegiackiej Gdyńskiej. Elokwentny, oczytany, znawca sztuki sakralnej i dziejów Kościoła katolickiego na Pomorzu. Napisał na ten temat wiele książek, których treść przybliża od wielu lat widzom gdańskiego ośrodka telewizyjnego.

Jednak w życiorysie ks. Więckowiaka są również takie fragmenty, wokół których w Trójmieście panuje zmowa milczenia. Wiedziała o nich diecezjalna komisja historyczna, którą przed kilkoma laty powołał abp Tadeusz Gocłowski. Jednak kościelni eksperci „od lustracji” analizowali zapisy ewidencyjne byłej SB, czytali opasłe teczki pracy „Klemensa”, ale nic nie napisali…

A szkoda, że zaniechali tej możliwości, bowiem ks. Więckowiak współpracował z bezpieką przynajmniej od początku 1980 r., a informacje przekazane przez niego to nie tylko wyjątkowe źródło informacji na temat życia diecezji chełmińskiej, ale przede wszystkim niezwykle ważny przyczynek do zrozumienia działań SB bezpośrednio po uprowadzeniu i śmierci ks. Jerzego.

Ten wyjątkowy zbiór dokumentów SB szczęśliwie przetrwał do naszych czasów dzięki temu, że w lipcu 1983 r. ks. Więckowiak objął stanowisko proboszcza prestiżowej parafii św. Jakuba w Toruniu. Jego agenturalne teczki pracy (nie zachowała się teczka personalna) powędrowały więc za nim z Gdańska do Torunia. Kiedy pod koniec 1988 r. wracał na stałe do Gdyni, część jego dokumentacji zarchiwizowano w Toruniu, gdzie proces niszczenia i kradzieży dokumentów SB nie przebiegał tak sprawnie jak w Trójmieście. W ten sposób teczki „Klemensa” trafiły później do delegatury IPN w Bydgoszczy.

Wokół „króla Kaszubów”

Przez lata „Klemens” pozostawał w centrum życia diecezji chełmińskiej – jako znawca sztuki sakralnej wykładał i brał udział w sesjach naukowych, pisał książki, angażował się w prace komisji kościelnych. Znał najważniejszych kapłanów i hierarchów diecezji chełmińskiej, której granice do 1992 r. obejmowały spory obszar – począwszy od Pucka, Wejherowa i Gdyni, aż po Toruń.

Był skrupulatny – swojemu opiekunowi por. Andrzejowi Daniliszynowi z Wydziału IV SB w Gdańsku przekazywał informacje nie tylko o „wielkiej polityce”, czyli wspieraniu przez kapłanów ruchu antykomunistycznego, życiu parafii i kurii, konfliktach wśród duchownych, sprawach finansowych, kulisach związanych z budową kościołów, ale też o grzechach i grzeszkach braci w kapłaństwie. Z oficerem prowadzącym spotykał się na plebaniach i w hotelach.

Z dokumentów wynika, że podczas licznych spotkań, które niejednokrotnie sam „wywoływał telefonicznie”, był często finansowo wynagradzany (średnio 2 – 3 tys. zł). W jednym z dokumentów z 1983 r. jest również mowa o tym, że „Klemens” otrzymuje od SB „stałe miesięczne wynagrodzenie”.

Wśród ofiar jego doniesień (m.in. ks. Edmund Wierzbowski, ks. Andrzej Czerwiński, bp Bernard Czapliński i bp Marian Przykucki) znalazł się także ks. Hilary Jastak – legendarny „król Kaszubów”, niezłomny opiekun rodzin ofiar Grudnia ,70 w Gdyni, w 1980 r. duszpasterz strajkujących stoczniowców i kapelan „Solidarności”. O ks. Jastaku i jego kręgu (chodzi m.in. o Arama Rybickiego, Andrzeja Jarmakowskiego i Annę Walentynowicz) TW „Klemens” pisał najwięcej – wypytywał o niego kolegów i szukał z nim kontaktu.

„Stan zdrowia Jastaka pozostawia wiele do życzenia, nie może spać po nocach, gada od rzeczy” – donosił „Klemens”. „W ostatnich dniach w Gdyni rozrzucane były ulotki firmowane przez studentów Wyższej Szkoły Morskiej. TW „Klemens” w oparciu o wiarygodne źródło stwierdza, że matryce na których sporządzane były te ulotki, znajdują się na terenie plebanii Jastaka” – zanotował por. Daniliszyn krótko po wprowadzeniu stanu wojennego.

Toruński ślad

Decyzją zmarłego w ostatnich dniach bp. Mariana Przykuckiego, 1 lipca 1983 r. ks. Jerzy Więckowiak został przeniesiony do Torunia, gdzie objął probostwo przy kościele pod wezwaniem św. Jakuba. Objęcie stanowiska proboszcza w XIV-wiecznym kościele św. Jakuba – jednym z najpiękniejszych okazów architektury gotyckiej w Toruniu, niewątpliwie było wielką nobilitacją. Było to zapewne wyróżnienie za lata pracy naukowej nad sztuką sakralną diecezji chełmińskiej. Bezpieka z zadowoleniem przyjęła tę nominację. Ile korzyści przyniosła SB ta decyzja, okazać się miało już jesienią 1984 r., kiedy Polską wstrząsnęła wiadomość o uprowadzeniu i zabójstwie ks. Jerzego Popiełuszki.

Związek „Klemensa” ze sprawą ks. Jerzego wiąże się bezpośrednio z tragicznymi wydarzeniami z piątku 19 października 1984 r. Wówczas to, po wieczornej mszy św. odprawionej w kościele pod wezwaniem Świętych Polskich Braci Męczenników w Bydgoszczy, ks. Jerzy Popiełuszko razem ze swoim kierowcą Waldemarem Chrostowskim udał się w podróż powrotną do Warszawy. Ich volkswagen golf był śledzony przez bezpiekę. Jadący za nimi nieoznakowany samochód MSW dawał świetlne sygnały, wzywając do zatrzymania.

Około godziny 22 w Górsku ks. Jerzy kazał się zatrzymać. Chrostowski został odprowadzony do samochodu MSW. W tym czasie ks. Jerzy został brutalnie pobity, zakneblowany i związany, a następnie wrzucony do bagażnika. Według relacji Chrostowskiego w okolicach Przysieka złapał za klamkę, naparł na drzwi i wyskoczył z samochodu. Trafił do pobliskiego hotelu, gdzie udzielono mu pomocy medycznej. Prosił o kontakt z ludźmi Kościoła.

Lekarz pogotowia ratunkowego Krzysztof Demidowicz zawiózł Chrostowskiego do kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Toruniu, w którym ks. Józef Nowakowski prowadził oddział Prymasowskiego Komitetu Pomocy dla Osób Represjonowanych. Ks. Nowakowski uwierzył Chrostowskiemu i telefonicznie poinformował o sprawie milicję i władze kościelne. Później udał się na miejsce porwania ks. Jerzego, gdzie obok porzuconego golfa stali już milicjanci. W tym czasie się okazało, że „Klemens” zna ks. Nowakowskiego. Sprawą od razu zainteresował się jego oficer prowadzący kpt. Andrzej Goliński z Wydziału IV SB w Toruniu. Bezpieka postanowiła działać… (...) "

Więcej:
http://www.rp.pl/artykul/9133,382883_Cenckiewicz__Na_tropie__kainowej__zbrodni_.html


Ostatnio zmieniony przez Witja dnia Wto Lis 17, 2009 9:27 am, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Grzegorz - Wrocław
Moderator


Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 4333

PostWysłany: Pon Paź 26, 2009 11:18 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Chce się płakać
Warto przeczytać całość, choćby po to by się dowiedzieć, że:
Cytat:
Z tego m.in. względu prymas zawiesił w czynnościach kapłańskich ks. Małkowskiego, którego wystąpienia nie licują z godnością kapłana.

Cytat:
„Nawet nie czuję do nich złości. Czuję tylko jakiś żal. Jak tak można, w tej samej Ojczyźnie. Czy to są jeszcze Polacy? Czy można tak się zaprzedać?” – pisał w swoim dzienniku ks. Jerzy Popiełuszko w styczniu 1984 r. Miał na myśli przede wszystkim przestępców z SB, którzy każdego dnia uprzykrzali mu życie. Czy kapelan „Solidarności” zdawał sobie również sprawę ze zdrady niektórych braci kapłanów?

Być może, ale wówczas pytanie: „Czy można tak się zaprzedać”, brzmi jeszcze bardziej dramatycznie. Z perspektywy męczeńskiej śmierci ks. Jerzego, inscenizowanego procesu oprawców oraz działań bezpieki widzimy, jak wiele spraw potoczyło się zgodnie z komunistycznym scenariuszem. Trochę tak jak z pomnikiem księdza, zminiaturyzowanym i wepchniętym do lasu...

25 lat, które upłynęły od tej „kainowej zbrodni” i zdrady, powinny być okazją, by zacząć o tym na serio dyskutować. Tym bardziej że ani fiolety, ani czerwone sutanny prałatów, biskupów i kardynałów nie powinny zwalniać z tego obowiązku.

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Marek-R
Weteran Forum


Dołączył: 15 Wrz 2007
Posty: 1476

PostWysłany: Pon Paź 26, 2009 8:35 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Grzegorz - Wrocław napisał:
Chce się płakać



Płakać?. Rzygać się chce Panie Grzegorzu. Płacz to reakcja zbyt szlachetna, jak na ocenę takiego postępowania. I to w równej mierze co na to postępowanie TW, odruch wymiotny przychodzi w momencie w którym zaczynamy rozmawiać o reakcjach kościelnej hierarchii. To Oni właśnie i to w większym stopniu jak ci TW, są i będą odpowiedzialni za kryzys kościoła, a co za tym idzie kryzys wiary, który w swym najbardziej wyrazistym kształcie dopiero przed nami. Poprzez takie a nie inne postępowanie, ci hierarchowie sami sobie odbierają prawo i zarazem przywilej, bycia strażnikami moralności polskiego społeczeństwa.







Marek Radomski - Rada Oddziałowa SW - Jelenia Góra.

_________________
"Platforma jest przede wszystkim wielk?
mistyfikacj?. Mamy do czynienia z elegancko
opakowan? recydyw? tymi?szczyzny lub nowym
wydaniem Polskiej Partii Przyjació? Piwa....." - Stefan Niesio?owski - "Gazeta Wyborcza" nr 168 - 20 lipca 2001.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Grzegorz - Wrocław
Moderator


Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 4333

PostWysłany: Pon Paź 26, 2009 10:55 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

A mnie jednak chce się płakać, gdyż chciałoby się mieć jakieś oparcie u ludzi. Takie solidne, pewne. I niestety jak się ma to co widzimy to smutno. Wymiotować to się chce na ich tłumaczenia swych postaw. I zgadzam się z Panem. Na dowód może służyć choćby komentarz do 'ks. Zaleski "Byli TW mogliby sobie darować"' pod http://swkatowice.mojeforum.net/temat-vt8064.html?postdays=0&postorder=asc&start=1
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Witja
Weteran Forum


Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 5319

PostWysłany: Wto Paź 27, 2009 7:40 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://www.rp.pl/artykul/383245.html

Ewa K. Czaczkowska
Lustracja w kościele wcale się nie zakończyła


Więcej:

http://www.rp.pl/artykul/383245.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Jerry
Weteran Forum


Dołączył: 13 Paź 2006
Posty: 396

PostWysłany: Wto Paź 27, 2009 10:40 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Moim zdaniem jeszcze się na poważnie nie zaczęła. Trzeba tu wspomnieć o okrągłym stole i jego konsekwencjach. To prymas Glemp wysłał swoich przedstawicieli i dzięki temu jest uczestnikiem trójstronnego porozumienia: "Wy nie ruszacie naszych ,my nie ruszamy waszych" i z równą konsekwencją się trzyma tej umowy jak Adaś M., Frasyniuk, Tusk i inni.

Część księży jest takimi samymi opozycjonistami-oszołomami jak my i pewnie wielkiej kariery nie zrobią ale zachowają honor.

_________________
W CZASACH POWSZECHNEGO FA?SZU PISANIE PRAWDY JEST CZYNEM REWOLUCYJNYM.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Grzegorz - Wrocław
Moderator


Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 4333

PostWysłany: Wto Paź 27, 2009 3:59 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Choć sprawa bynajmniej się nie skończyła, to wielu zamiatających pod dywan chciałoby ją taką uczynić. http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=8&nid=2298 .
I jak tu się dziwić, że Donek z chłopakami z boiska podąża tą samą drogą.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Marek-R
Weteran Forum


Dołączył: 15 Wrz 2007
Posty: 1476

PostWysłany: Wto Paź 27, 2009 8:54 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jerry napisał:
To prymas Glemp wysłał swoich przedstawicieli i dzięki temu jest uczestnikiem trójstronnego porozumienia: "Wy nie ruszacie naszych ,my nie ruszamy waszych" i z równą konsekwencją się trzyma tej umowy jak Adaś M., Frasyniuk, Tusk i inni .


Dokładnie tak jest. A taką ostatecznością w tej kwestii, byłaby akcja żądania przez parafian od swoich proboszczów zaświadczeń z IPN. Jeżeli kościół nie potrafi, a raczej nie chce załatwić tego - po Bożemu, to innego wyjścia chyba nie ma.




Marek Radomski - Rada Oddziałowa SW - Jelenia Góra.

_________________
"Platforma jest przede wszystkim wielk?
mistyfikacj?. Mamy do czynienia z elegancko
opakowan? recydyw? tymi?szczyzny lub nowym
wydaniem Polskiej Partii Przyjació? Piwa....." - Stefan Niesio?owski - "Gazeta Wyborcza" nr 168 - 20 lipca 2001.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Krystyna Szkutnik
Moderator


Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 757

PostWysłany: Wto Paź 27, 2009 10:09 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Na odwagę parafian w tej kwestii nie liczyłabym. To musiałaby być jakaś nowa Solidarność Walcząca, i zapewne byłaby uznana za terrorystów i oszołomów Laughing
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Robert Majka
Weteran Forum


Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 2649

PostWysłany: Czw Paź 29, 2009 3:00 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem



Dz.2007_Debata_Lustracja_Dziennikarzy1



Dz.2007_Debata_Lustracja_Dziennikarzy2



Dz.2007_Debata_Lustracja_Dziennikarzy3



Dz.2007_Koniec_Lustracji_Biskupów1







Robert Majka , polityk, Przemyśl, 29 października 2009r g.15.00
www.sw.org.pl
http://swkatowice.mojeforum.net/temat-vt7234.html?postdays=0&postorder=asc&start=0
http://swkatowice.mojeforum.net/viewtopic.php?t=2988
http://tygodnik.onet.pl/35,0,14472,pierwsza_magdalenka,artykul.html
http://swkatowice.mojeforum.net/viewtopic.php?t=5131
http://home.comcast.net/~bakierowski/


Ostatnio zmieniony przez Robert Majka dnia Sro Lis 18, 2009 11:39 am, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Maciej
Weteran Forum


Dołączył: 02 Wrz 2006
Posty: 1221

PostWysłany: Pią Paź 30, 2009 12:25 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Prosze posłać linki do tych artykułów Lustracja dziennikarzy!!!!!!
_________________
Maciej
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Robert Majka
Weteran Forum


Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 2649

PostWysłany: Pią Paź 30, 2009 1:20 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Atak na wolność słowa czy moralne oczyszczenie
lustracja dziennikarzy

źródło informacji:
http://7dni.wordpress.com/2007/03/23/atak-na-wolnosc-slowa-czy-moralne-oczyszczenie-lustracja-dziennikarzy/

Źródło: Rzeczpospolita:

Atak na wolność słowa czy moralne oczyszczenie
17.03.2007

“Lustracja dziennikarzy, obywatelski obowiązek czy naruszenie prawa?” – pod takim tytułem odbyła się w piątek w redakcji “Rzeczpospolitej” debata publicystów. – Zorganizowaliśmy tę debatę, bo sprawa lustracji głęboko podzieliła środowisko dziennikarskie – tłumaczył Paweł Lisicki, redaktor naczelny “Rzeczpospolitej”. Powstały dwa listy otwarte. Pierwszy podpisały osoby wyrażające wątpliwości związane ze składaniem oświadczeń lustracyjnych. Sygnatariusze drugiego twierdzą, że oświadczenia nie są niczym złym i mogą się okazać pożyteczne

Czy współpraca z SB i zatajenie tego faktu ma wpływ na wiarygodność dziennikarza? Czy były agent SB, którego współpraca z komunistycznymi służbami specjalnymi jest nadal niejawna, ma moralne prawo do bycia dziennikarzem? – pytał Lisicki.

Jacek Żakowski (“Polityka”): – Nie może istnieć demokratyczne państwo i społeczeństwo bez zapewnienia wolności słowa, w tym wolności mediów. Dlatego dziennikarzem ma prawo być każdy, nawet morderca. Oczywiście są pewne dziedziny, gdzie niechętnie korzystałbym z usług osób, które w przeszłości wykazały się słabością charakteru. Istnieje bowiem obawa, że taki dziennikarz mógłby wyrażać opinie pod jakąś presją. W przypadku dziennikarzy związanych ze służbami specjalnymi PRL powstaje pytanie, czy można uważać za wiarygodne informacje, które przekazują. Dla mnie agenturalna przeszłość nie jest najważniejszym kryterium wiarygodności. Są ważniejsze, np. polityczne powiązania dziennikarzy oraz ich związki z grupami nacisku. Bardzo łatwo zauważyć niesamodzielność intelektualną dziennikarzy. Myślę np. o publikowaniu tzw. kontrolowanych przecieków.

Paweł Lisicki: – Porównuje pan dziennikarzy, którzy korzystają z przecieków, do tajnych współpracowników komunistycznych służb specjalnych?

Żakowski: – Nie. Mówię tylko, że dziś istnieją czynniki znacznie mocniej wpływające na wiarygodność i rzetelność dziennikarzy niż współpraca z SB kilkanaście lat temu. Podkreślam: ja lustracji się nie boję. Zachęcam wszystkich do zbadania zawartości mojej teczki

Lisicki: – Były agent ma moralne prawo bycia dziennikarzem?

Piotr Zaremba (“Dziennik”): – Dziennikarz, który przyzna się do współpracy, nie straci prawa wykonywania zawodu. Zresztą i tak nie przygotowano procedury, wedle której można by za to usunąć dziennikarza z redakcji. Chodzi tylko o to, by jego czytelnicy o tym wiedzieli. To wiedza bardzo przydatna, bo wielu dziennikarzy pretenduje do bycia autorytetem. Uważam, że nie może nim być osoba z tak poważną skazą w życiorysie.

Osoby, które kwestionują lustrację, powtarzają argument, że powinni ją przeprowadzać czytelnicy, a nie państwo. Ale jak czytelnicy mają poznać przeszłość dziennikarzy bez udziału państwa? To IPN jest dysponentem materiałów, na podstawie których możemy próbować dociec prawdy. Bez pomocy państwa nie przeprowadzimy lustracji. Nie wyobrażam sobie lustrowania jednej redakcji przez drugą. Gdyby dziennikarze “Dziennika” zaczęli lustrować kolegów z “Gazety Wyborczej”, pojawiłby się zarzut o nieuczciwą konkurencję oraz agresję. Nie widzę ścieżki lustracyjnej, która zadowoliłaby przeciwników lustracji.

Lisicki: – Przytoczę państwu fragment listu redaktorów naczelnych “Gazety Wyborczej”, który opublikowali, rozstając się z Lesławem Maleszką:

“Nikt ze środowiska “Gazety” nie znał prawdziwej przeszłości Leszka Maleszki. Znaliśmy kogoś innego. Dzisiaj musimy się zmierzyć z faktem, że przez wiele lat cieszył się w zespole autorytetem znakomitego redaktora i autora. Ogłaszał na naszych łamach teksty, do których publikowania – dzisiaj już to wiemy – nie miał tytułu moralnego”. Czy zatajona współpraca z komunistycznymi służbami specjalnymi jest poważną skazą na wiarygodności dziennikarskiej?

Tomasz Lis (Polsat): – Maleszka jest użyteczną pałą, która służy zwolennikom lustracji do mitologizowania problemu, który tak naprawdę jest marginalny. Może w 1989 lub 1990 roku odpowiedź na pytanie postawione przez redaktora Lisickiego byłaby o wiele ważniejsza. Dziś efekty lustracji dziennikarzy będą tak samo oszałamiające jak ujawnienie “strasznych” agentów WSI, którzy mieli opleść Polskę i paraliżować funkcjonowanie państwa.

Lustracja jest elementem budowania w Polsce państwa strachu. Państwa szantażu. W czasach stalinowskich było coś takiego jak agent obiektywny – nie jest, ale mógłby być, a więc obiektywnie jest. Dziś mamy coś na zasadzie odwrotnej: jeszcze nie został ktoś wykluczony z głównego nurtu społeczeństwa, ale może być. Bo jest homoseksualistą, bo ma nieodpowiednie poglądy, bo można go zaszachować lustracją. Więc niech pamięta, że jest to możliwe.

Lisicki: – Czy rzeczywiście sprawa lustracyjna jest pozorna, a składanie oświadczeń niebezpieczne z punktu widzenia wolności słowa i praw obywatelskich?

Joanna Lichocka (“Rzeczpospolita”): – Mam poczucie, że ta debata jest wtórna do tego, co o lustracji powiedziano przez ostatnie 15 lat. Teza, że lustracja jest robiona po to, by wyjąć jakąś grupę obywateli spod prawa, by tworzyć grupę wykluczonych, też nie jest nowa.

Lis: – To nie znaczy, że nie jest słuszna.

Lichocka: – Myślę, że zgodzisz się ze zdaniem, które teraz przeczytam: “Apele o rozliczenie PRL z iście inkwizytorską pasją wzywające do dekomunizacji i lustracji zrealizować by można jedynie w stanie stanu wyjątkowego i zawieszenia swobód obywatelskich”.

To napisał Maleszka w 1995 roku na łamach “GW”. Czy rzeczywiście nie warto lustrować dziennikarzy, którzy mają wpływ na to, co myślą Polacy? Czy nie warto przyjrzeć się temu, kim byli ludzie, którzy formułowali takie zdania? Czy nie warto poszukać związków i uzależnień, które mogą dyktować takie, a nie inne opinie o rzeczywistości? Gdyby Bronisław Wildstein nie napisał tekstu o Maleszce, ten prawdopodobnie do dziś publikowałby w “GW” i pewnie dołączył do waszej akcji nieskładania oświadczeń lustracyjnych, czując się upokorzony takim żądaniem.

Żakowski: Nie ma tu nikogo, kto powiedział, że nie złoży oświadczenia.

Lis: – Nie powiedziałem, że lustracja dziennikarzy jest nieistotna. Jeśli ktoś był kanalią, to nie może pisać o polityce i zajmować się lustracją ze względu na poczucie elementarnej przyzwoitości. Ale Grzegorz Piotrowski może być dziennikarzem “Faktów i Mitów”. Paskudny esbek może być fantastycznym komentatorem skoków Małysza.

Lisicki: – Co w składaniu oświadczeń lustracyjnych jest upokarzające?

Katarzyna Kolenda-Zaleska (TVN): – To, że państwo zmusza mnie do tłumaczenia się z tego, co robiłam w przeszłości. Jeśli złożę oświadczenie, to co to zmienia? Jeżeli mamy się lustrować to składajmy zeznania majątkowe i poddajmy się takim samym obostrzeniom jak parlamentarzyści. Sprawa Maleszki była dla mnie wstrząsem. Był dla mnie nauczycielem. Pod wpływem ujawnienia jego przeszłości wiele zmieniło się w moim myśleniu o lustracji. Ale Maleszka nie został ujawniony w trybie lustracji.

Żakowski: – Żaden poważny agent nie został ujawniony w trybie lustracji. Budujecie fikcję.

Kolenda-Zaleska: – Ciekawe jest poznać naszą przeszłość w latach komunistycznej dyktatury. Tylko nie odpowiada mi takie prowadzenie lustracji, że ci, którzy się wtedy uwikłali, są grzesznikami i dziś nie mają prawa uczestniczyć w życiu publicznym.

Krzysztof Skowroński (PR Trójka): – Zatajenie współpracy i sama współpraca mają wpływ na wiarygodność dziennikarzy. Współpraca z SB była czynem niegodnym. Nie widzę więc powodu, czemu ludzie, którzy się tego dopuścili, mieliby być dziennikarzami w wolnej Polsce. Przecież nasz zawód polega na tym, że potrafimy bezkompromisowo powiedzieć o wielu rzeczach. Jak może być wiarygodny ktoś, kto nie potrafi powiedzieć prawdy o sobie? Podpisanie oświadczenia nikomu nie uwłacza, ani nie narusza niczyjej godności. Dziwię się Ewie Milewicz. Nie zgadzam się również z Jackiem Żakowskim, który twierdzi że każdy może być dziennikarzem. Jestem przekonany, że morderca nie
znalazł by pracy w redakcji Polityki.

Żakowski: A zna Pan kraj w którym istnieje grupa obywateli nie mogących korzystać z wolności słowa i wypowiedzi?

Lisicki: – Czy oświadczenie lustracyjne można nazwać lojalką? Czy lustracja przypomina weryfikację z czasów PRL? Czy taka analogia nie prowadzi do zamazania różnic między dyktaturą i demokracją?

Stanisław Janecki (“Wprost”): – Zrównanie PRL z IV RP pozwala nam powiedzieć – oni czyli władza są nam narzuceni. Ich ogląd świata jest oglądem niesłusznym, ich moralność jest nie obowiązująca, a ich prawa nie są prawomocne, więc nie musimy ich przestrzegać. Polska już nie jest PRL, nie mamy moralnego prawa podważać prawomocnie wybranych władz i praw przez nie tworzonych tylko dlatego, że tak nam się wydaje. Prawo jest sprawiedliwe, kiedy wszyscy go przestrzegają, nie ma prawa idealnego.

Lis: – Musimy je szanować nawet wtedy, gdy Trybunał Konstytucyjny stwierdzi, że prawo zostało przyjęte ze złamaniem konstytucji?

Janecki: – Dopóki Trybunał Konstytucyjny lub sądy nie podważą prawa jest ono prawomocne. W przypadku ustawy lustracyjnej nie mamy na razie żadnego orzeczenia. Nie można więc jej kwestionować, bo inaczej wszystkie przepisy staną się nieegzekwowalne.

Dołożę do młota, jakim jest tu Maleszka, jeszcze dwa: ks. Michała Czajkowskiego i Andrzeja Szczypiorskiego. Wszystkie te osoby formułowały niezwykle ostre sądy moralne wobec innych. Potem okazały się współpracownikami bezpieki.

Lisicki: – Ale czy obecny proces lustracyjny może się kojarzyć z weryfikacją z czasów PRL? Jaka jest różnica między PRL a współczesną Polską?

Żakowski: – Jeżeli ktoś mówi, że PRL i III RP to to samo, to jest chory na głowę. Ewolucja systemu politycznego w Polsce przebiega w kierunku demokracji ograniczającej się do systemu elektoralnego. Zmierzamy w kierunku okresowej dyktatury, mającej legitymizację wyborczą. Do państwa opartego na brutalnym wymuszaniu dyscypliny przez osoby aktualne sprawujące władzę. To jest szalenie niebezpieczne. Jeśli ktoś chwyta do ręki kawałek tortu, to uważa, że może robić co chce. Dyrektor Krzysztof Czabański, (prezes radia publicznego przyp. red.) może wyrzucać z pracy dziennikarzy, którzy mu się nie podobają, bo dostał do ręki ten tort. To jest konkwistadorskie myślenie o państwie. Kolejne grupy przychodzą i rabują co chcą. Wszystko to zmierza do ograniczenia samodzielności i obalenia autorytetów.

Reformy kodeksowe zmierzają do ograniczenia swobód. Nowe propozycje dotyczące prawa prasowego służą zwiększeniu kontroli. A na końcu tego wszystkiego nie będzie PRL – bo to oczywiście niemożliwe – ale inny system ograniczonej wolności przypominający np. system rosyjski.

Ustawa lustracyjna to prosta droga w tym kierunku, bo oddaje setki tysięcy Polaków w dyskrecjonalną władzę urzędników IPN. Każdy z tej grupy jest zagrożony. W ustawie znajdują się kategorie współpracy, które są kompletnie nie zrozumiałe. Nie tylko dla zwykłych ludzi ale i dla fachowców. Nie wiadomo na przykład czy do oświadczenia dziennikarze powinni wpisać współpracę z cenzurą, bo wszystko będzie zależeć od intencji, z którymi redaktor poddawał artykuł kontroli. Państwo nie może zastawiać takich pułapek na obywateli, bo to z pewnością będzie wykorzystane przez kogoś do szantażu i ograniczenia naszej wolności.

Lisicki: – Znajdujemy się w trakcie procesu ograniczania wolności?

Skowroński: – Z Polskiego Radia zostało zwolnionych 295 osób, z czego 256 odeszło w trybie porozumienia, a nie zwolnienia. W większości są to osoby w wieku przedemerytalnym lub emerytalnym. Te zmiany służą uzdrowieniu instytucji. Gdy przyszedłem do Polskiego Radia było tam 300 dyrektorów i każdy miał sekretarkę.

Nie wiem dlaczego Polskie Radio nie miałoby mieć prawa stanowienia o swojej polityce kadrowej. Nie ma też nic złego w tym, że jednym z kryteriów delegowania do zwolnienia są związki redaktorów z poprzednim systemem. Jeżeli przy tych zwolnieniach ktoś czuje się pokrzywdzony, to może zwrócić się do związków zawodowych.

Nie widzę zagrożeń, które dostrzega Żakowski. Przecież mamy demokratyczne instytucje, wolne media i kapitalizm. Opozycja dysponuje ogromną siłą. Teraz jest po prostu moment, by robić rzeczy, których nie udało się zrealizować przez ostatnie 17 lat. Po co komplikować proste sprawy. Jeśli Trybunał Konstytucyjny orzeknie, że ustawa lustracyjna jest niezgodna z konstytucją to Sejm będzie musiał poprawić wadliwe zapisy. I tyle. Alarmowano, że PiS zawłaszczy Trybunał Konstytucyjny i Rzecznika Praw Obywatelskich przy okazji zmian personalnych w tych instytucjach. I co? Okazuje się, że nie zawłaszczył.

Lisicki: – Proszę Tomasza Lisa, by wytłumaczył, na czym polega państwo szantażu.

Lis: – Lustracja jest tylko małym elementem w tej układance. Ze spółek Skarbu Państwa wywalani są menedżerowie, bo są kompetentni ale nie nasi. Odzyskiwane jest Ministerstwo Spraw Zagranicznych, Minister Sprawiedliwości przekreśla obowiązującą od dwóch tysięcy lat zasadę domniemania niewinności, bank centralny przejmuje człowiek, który nie potrafi wydukać odpowiedzi na żadne pytanie, Trybunał Konstytucyjny – ostatni bastion obrony przed samowolą władzy – nieustannie podawany jest presji. Czy to jest zwiększanie obszaru wolności?
W te reguły gry wpisuje się lustracja. Nie chodzi o to by zlustrować, tylko by lustrować. Żeby mieć młot, którym zawsze można komuś przyłożyć: za rok, za dwa lata, a może za dziesięć.

Zaremba: Widzę zagrożenie państwem elektoralnym, w którym rządzący są ograniczani w zbyt małym stopniu. Ale po 1989 roku cały czas byliśmy taką demokracją. Raz były okresy lepsze, raz gorsze. Mimo to nie pamiętam by tygodnik „Polityka” rysował czarny obraz mediów publicznych z okresu rządów najpierw Ryszarda Miazka, a później Roberta Kwiatkowskiego. Ustawę lustracyjną uchwaliły wszystkie partie w parlamencie, poza SLD. IPN nie jest tą częścią państwa, która poddaje się naciskom politycznym.

Żakowski: A te 21 tomów akt dotyczące 21 wysokich funkcjonariuszy państwowych, które nie dotarły do sędziego Włodzimierza Olszewskiego choć je zamówił? A minister Andrzej Krawczyk i dziwne podróże jego akt? IPN nie jest całkiem bezstronną instytucją.

Zaremba: – Mam wrażenie, że IPN nie jest zawłaszczoną instytucją, a Kaczyńscy nie byli entuzjastami tej ustawy lustracyjnej. Ustawę skonstruowali młodzi posłowie kilku partii, potem była łagodzona przez prezydenta. Nie widzę, by był to element polityki rządu. To wy, przeciwnicy lustracji, zrobiliście z tego sprawę ostrego sporu politycznego. Mówicie: ci, co są za lustracją, są za rządem, a ci, co są jej przeciw, są automatycznie oponentami rządu. To, że lustracja będzie przeprowadzona, było wiadomo od dawna i tę ideę popierało wiele osób nieutożsamiających się z PiS.

Żakowski: -To nie jest bunt przeciw PiS.

Zaremba: – Jest. Twierdzę tak na podstawie wypowiedzi osób, które podpisały list przeciw lustracji.

Lis: – To ja dodam: opozycja pod wodzą PO jest niemrawa, żałosna, nieskuteczna i leniwa. A posłowie PO współodpowiadają za beznadziejny knot prawny, jaki uchwalono w Sejmie. Ponoszą taką samą odpowiedzialność jak posłowie PiS. Marzyłem o szarpnięciu cugli i rozwaleniu wszystkiego, co było w Polsce złe przed październikiem 2005 roku. Ale nie wiedziałem, że PiS prześcignie SLD.

Żakowski: W naszym liście krytykujemy model rozwiązywania sporu historycznego. A nie dyskutujemy czy rozwiązywać spór.

Janecki: We Włoszech krytykowano Berlusconiego i twierdzono, że jego rządy to katastrofa. A dziś Włosi chcą odsunąć Prodiego od władzy i oddać rządy Berlusconiemu. W Polsce będzie tak samo.

Lichocka: Do tej pory nie można było zrobić lustracji, która by odpowiadała wszystkim, bo był przeciwko temu ogromny protest, także wielu publicystów.

Lisicki: Czy powstawanie takich listów i angażowanie się dziennikarzy w spór o lustrację jest akcją parapolityczną? Czy to dobrze, że dziennikarze w takich akcjach uczestniczą, czy to jest ich rola?

Katarzyna Kolenda-Zalewska: Nie mam poczucia, że uczestniczyłam w czymś złym. Dziennikarze mogą zabrać głos w tej sprawie, skoro dotyczą ich przepisy ustawy. Jesteśmy normalną grupą zawodową. Uważam, że mamy prawo wypowiadać się we własnej sprawie. Dyskusja po naszym liście poszła jednak za daleko. W kontrliście czytam, że nasza deklaracja otwiera wiele dramatycznych pytań o naszą przeszłość. O co Krzysiu chciałeś mnie zapytać, czy byłam agentem? To po prostu jest wredne. To jest właśnie ta atmosfera, o której mówił Tomasz Lis. Rzuca się oskarżenie: ci którzy kwestionują tę ustawę i jej legalizm mają coś na sumieniu.

Lichocka: Uczestniczyłam w powstawaniu tego listu. Nie ma tu żadnej insynuacji, nie było to intencja autorów. Pytania o powody odmowy są zadawane przez naszych odbiorców. Uprzedzę twoje pytanie Kasiu, Ewa Milewicz jest dla nas wszystkich osobą bardzo szlachetną, o wielkich zasługach w walce z komuną.

Zaremba: Dziwi mnie postawa tych co uznali oświadczenia za upokarzające. Pamiętam dobrze debatę na temat ustawy lustracyjnej. Wtedy nikt z dziennikarzy się tymi oświadczeniami nie zainteresował. A to był właściwy moment, by się w tej sprawie wypowiedzieć. Są osoby, które zawsze popierają ideę lustracji, ale nie tę która aktualnie jest przeprowadzana.


źródło informacji:
http://7dni.wordpress.com/2007/03/23/atak-na-wolnosc-slowa-czy-moralne-oczyszczenie-lustracja-dziennikarzy/

2007-03-14 13:03

O lustracji ostatni raz (mam nadzieję) kilka uwag
Tagi: polityka


źródło informacji:

http://jankepost.salon24.pl/85,o-lustracji-ostatni-raz-mam-nadzieje-kilka-uwag

1. W sprawie lustracji dziennikarzy jest jedna zasadnicza wątpliwość – co robić z tymi, którzy okażą się agentami, albo z tymi, którzy nie chcą się lustrować. Zapewne Trybunał Konstytucyjny będzie wypowiadał się w tej sprawie. Moim zdaniem jakikolwiek zakaz pisania będzie całkowicie nieskuteczny. Bo jak zdefiniować, kto jest dziennikarzem? Po naszym Salonie widać dobrze, że to jest niemożliwe. Blogować każdy może, a to też dziennikarstwo.



Uważam natomiast, że tak jak to jest np. w Niemczech, każdy wydawca, czy naczelny powinien mieć prawo zwolnienia kogoś z pracy, jeśli dziennikarz okaże się konfidentem. Jeśli są gazety czy stacje radiowe i telewizyjne, które chcą mieć takich ludzi u siebie – ich sprawa. Niech widzowie decydują. Ale właściciel/szef powinien mieć prawo zwolnić kogoś tylko na tej podstawie.


2. W oświadczeniu dziennikarzy – zwolenników lustracji znalazło się zdanie, które przez niektórych (m.in. na blogach Bartka Węglarczyka i przed chwilą Pawła Wrońskiego) zostało odebrane jako sugestia, że przeciwnicy lustracji obawiają się ujawniania własnej przeszłości. Wyjaśniam więc stanowczo: takiej sugestii ze strony mojej – i z tego co wiem - wielu sygnatariusz tego listu – nie ma.



Autorzy listu mieli na uwadze możliwe reakcje odbiorców tego protestu – i rzeczywiście wiele takich reakcji można znaleźć. Jeszcze raz podkreślam – nie zgadzam się z moim kolegami przeciwnikami lustracji, ale nie mam wątpliwości, że kierują się tylko i wyłącznie swoimi poglądami na temat lustracji.


3. Bartkowi Węglarczykowi, który zaczepiał mnie o teksty w „Rzeczpospolitej” – proszę Cię, pytania kieruj do autorów tekstu. A co do „instrukcji naczelnych” GW – to przepraszam, czym jak nie instrukcją są takie zdania z tego kwitu: „Jeśli wydawca wyśle pismo, ale dziennikarz nie odbierze, to nie jest powiadomiony. A więc nie powstaje dla niego obowiązek lustracyjny. To może trwać parę tygodni”.

To normalna instrukcja. I nie dziwi mnie, że moja redakcja to opublikowała. To nie jest prywatna korespondencja. Bardzo ciekawe jest, jak największa gazeta w kraju, która od lat walczy z lustracją zachowuje się w takiej sytuacji. Daje sobie głowę, że każda inna redakcja, także „Wyborczej” zachowała by się podobnie.


4. Kilka słów do Wojciecha Sadurskiego. Zwykle się z Panem nie zgadzam, choć nie zawsze, ale prawie zawsze szanuje Pańskie zdanie. Ale w sprawie lustracji w tekście w Salonie to Pan poszalał. Wyczuwam u Pana ten sam ton ogromnej niechęci do badania przeszłości i wykpiwania ludzi o innych poglądach w każdy możliwy sposób, który znam m.in. z „Wyborczej”. Koncept z recenzentem operowym jest zabawny, ale proszę mi wybaczyć – mało wyrafinowany zarazem. Doprowadzenie poglądu przeciwnika do absurdu jest najprostszym chwytem polemicznym. W taki sposób można ośmieszyć wszystko. Poza tym w jednej kwestii - którą wytknął Panu Paweł Milcarek – trafił Pan kulą w płot - w sprawie wieku zwolenników dziennikarzy wypowiadających się za lustracją. Z najgłębszym smutkiem informuję Pana, że dobijam już czterech dych. Podobnie jak większość moich kolegów, co o tym piszą. Ale czuję się na 30, to prawda!

5.. Kilka osób pytało mnie już, czy zamierzam zarządzić lustrację w Salonie. Technicznie to chyba nie jest możliwe. Kto chce coś oświadczyć w tej sprawie, może to zrobić na swoim blogu. Ponieważ padły i pytania o moją przeszłość, wyjaśniam: składałem już oświadczenie lustracyjne chyba z osiem lat temu, kiedy weszła w życie pierwsza ustawa lustracyjna a ja byłem wtedy naczelnym w PAP. Nie współpracowałem ani z SB ani z żadnymi innymi tajnym służbami PRL i RP

źródło informacji:

http://jankepost.salon24.pl/85,o-lustracji-ostatni-raz-mam-nadzieje-kilka-uwag


Komentarz:

Panie Macieju
szukałem, linków do tych artykułów nie ma.
Zeskanowałem moje archiwalne art.prasowe
i przedstawiłem je na forum.
Znalazłem jedynie przekaz z tej debaty nt Lustracji dziennikarzy
którą Panu i Państwu przedstawiam.



Robert Majka , polityk, Przemyśl, 30 października 2009r g.01.20
www.sw.org.pl
http://swkatowice.mojeforum.net/temat-vt7234.html?postdays=0&postorder=asc&start=0
http://swkatowice.mojeforum.net/viewtopic.php?t=2988
http://tygodnik.onet.pl/35,0,14472,pierwsza_magdalenka,artykul.html
http://swkatowice.mojeforum.net/viewtopic.php?t=5131
http://home.comcast.net/~bakierowski/


Ostatnio zmieniony przez Robert Majka dnia Sro Lis 18, 2009 11:40 am, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Witja
Weteran Forum


Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 5319

PostWysłany: Wto Lis 17, 2009 9:25 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://www.rp.pl/artykul/20,393044_TW__Klemens__odszedl_z_gdynskiej_parafii.html

"TW „Klemens” odszedł z gdyńskiej parafii
Piotr Kubiak 17-11-2009, ostatnia aktualizacja 17-11-2009 01:34

Proboszcz zrezygnował z urzędu po ujawnieniu, że po śmierci ks. Jerzego Popiełuszki donosił do SB

Decyzję o ustąpieniu prałata Jerzego Więckowiaka z probostwa parafii pw. Chrystusa Króla w Gdyni popiera ks.

Tadeusz Isakowicz-Zaleski, zwolennik autolustracji w Kościele. – Mógł to zrobić wcześniej – komentuje. – Źle, że stało się to dopiero po publikacji w prasie.

Ks. Zaleski krytycznie ocenia wyczekiwanie księdza i gdańskich biskupów. – Ksiądz wiedział, biskup też wiedział o wszystkim wcześniej – zaznacza.

Przeszłość znanego w Trójmieście duchownego w publikacji „TW »Klemens« na tropie »kainowej zbrodni«” opisał w październiku na łamach „Rz” historyk Sławomir Cenckiewicz.
(...) "
Rzeczpospolita
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
rz
Weteran Forum


Dołączył: 13 Cze 2007
Posty: 219

PostWysłany: Wto Lis 17, 2009 3:59 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Intryguje mnie jedna sprawa.
Przed 1988 r. parafia "Chrystusa Króla" w Kacku była prowadzona przez księdza Skierkę. Był to kapłan szczerze oddany sprawie niepodległości. Prowadził cykliczne msze za Ojczyznę. Przy parafii zorganizowano również punkt pomocy dla osób represjonowanych i rodzin uwięzionych, organizowano spotkania i prelekcje, między innymi z Anną Walentynowicz, Andrzejem Gwiazdą.
Po zmianie proboszcza aktywność wygasła. Zniknął nawet krzyż upamiętniający 1970 rok, a wykonany i postawiony przez szefa SW w Stoczni Komuny Paryskiej, Edka Frankiewicza.



Opis i więcej zdjęć: http://www.sw-trojmiasto.pl/14_EFrankiewicz.html

Wygląda, że TW "Klemens" został do parafi skierowany celowo. W zupełnie innym świetle stawia więc hierarchów kościelnych. Co innego tolerować i milczeć. Co innego rozwalać.[/url]

_________________
roman zwiercan
Ostatni szef SW Odzia? Trójmiasto oraz cz?onek Komitetu Wykonawczego SW.
Poszukiwany listem go?czym do 19 kwietnia 1991 r. http://sw-trojmiasto.pl/16_poszukiwanie.html
http://www.sw-trojmiasto.pl/Index.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Jerzy Pietraszko
Weteran Forum


Dołączył: 10 Mar 2007
Posty: 219

PostWysłany: Wto Lis 17, 2009 10:33 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wciągając nowych do współpracy z SW zakazywałem im chodzenia do spowiedzi. Zaufanie miałem zaledwie do dwóch czy trzech księży wrocławskich - oni byli jednak ostro inwigilowani. Głupio wyszło: w świetle kolejnych faktów chyba z tym nie przesadzałem.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum